Skocz do zawartości
Forum

magDAB

Ekspert
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez magDAB

  1. Witam! Rowerek powinien mieć dobrze ustawioną wysokość siodełka w stosunku do pedałów tak aby dziecko swobodnie dostało nóżkami do pedałów (noga na „dolnym” pedale powinna się opierać całą stopą, może być leciutko ugięta w kolanie). Także kierownica nie powinna być za wysoko ustawiona – dziecko nie powinno pochylać się do kierownicy, ale też nie powinno sięgać wysoko rączkami do kierownicy. Natomiast co do rowerka typu „laufrad”... Jak dla mnie jest to pewna forma zabawki, która nieco ułatwia dziecku bieganie ... na siedząco. Ale nie przekonuje mnie ta zabawka, bo według mnie nic konkretnego nie wnosi pod względem ruchowym. Rower jest o tyle korzystniejszy, że wyrabia równowagę, koordynację, koncentrację. I jako pierwszy dla dziecka wybrałabym rowerek tradycyjny taki z pedałami i łańcuchem. M.B.
  2. Witam! Dobrze, że już teraz myślisz o prawidłowej postawie dziecka. Rzeczywiście czasem tak jest, że pewne predyspozycje, związane z sylwetką, mogą być odziedziczone. Warto by było, żeby dziecko obejrzał choćby lekarz pediatra, który oceni jego sylwetkę. Myślę, że w Waszym przypadku byłoby wskazane wzmocnienie mięśni obręczy barkowej. Co prawda synek jest jeszcze mały i w jego wieku trudno mówić o regularnych ćwiczeniach – prowadzone raczej w formie zabawy, ale jeśli macie możliwość, to proponowałabym pływanie – jest świetną formą aktywności wpływającą wzmacniająco na cały organizm. M.B.
  3. Witam! Mówiąc szczerze, to nie mam doświadczenia z kołnierzami... Nie bardzo wyobrażam sobie w nim dziecko – jak taki kołnierz wygląda i jak długo dziecko go nosi. No i jak dziecko znosi taki kołnierz... Mimo wszystko chyba spróbowałabym najpierw skorygować ustawienie główki fizjoterapią: masaże, ćwiczenia. M.B. I przepraszam za tak długi czas dopowiedzi.
  4. Witam! Dobrze, że asymetria komór się nie powiększa. I dobrze, że jesteście pod kontrolą neurologa. Ale jeśli nie będzie zmian (zwłaszcza powiększania się komór), to raczej wszystko powinno być dobrze. Co do układania się, to ważne jest, aby pilnować symetrii w pozycji leżącej – na prostym, niezbyt miękkim podłożu (czyli w łóżeczku, na dobrym materacyku), i dobrze by było jak najmniej sadzać córeczkę w leżaczku, bo nieutrzymywanie prawidłowej pozycji przez dziecko może być spowodowane niedojrzałością układu mięśniowego, nerwowego. A sadzanie w leżaczku nie pomoże wzmocnić się mięśniom i dojrzeć układowi nerwowemu. Dobrze też by było kłaść dziecko na brzuszku, aby zaktywizować rączki do podporu i kazać pracować mięśniom szyi i karku. Na razie dziecko powinno podpierać się na ugiętych rączkach (na przedramionach). I raczej samodzielnie powinno podnosić główkę. Myślę, że spotkanie z terapeutą wiele wam pomoże – dostaniecie wskazówki co do postępowania w domu. M.B.
  5. Witam! Trudno jest mi precyzyjnie odpowiedzieć na te pytania, nie widząc dziecka. Bo jest kilka elementów, które nie dadzą jednoznacznego obrazu. I tak: poszerzenie komór może dawać objawy neurologiczne, ale NIE MUSI (zwłaszcza jeśli jest dyskretne). Bo jeśli ten stan się nie zmienia, tzn. jeśli komory się nie poszerzają, to znaczy, że taka uroda malucha. Ale warto by było jeszcze raz zrobić USG, żeby sprawdzić, czy wielkość komór się zmienia czy nie. Druga rzecz to układanie się dziecka: może być ono spowodowane mnóstwem innych przyczyn, a niekoniecznie uszkodzeniem mózgu. I nie dopatruj się , proszę, na podstawie książek i informacji w internecie, porażenia mózgowego u dziecka, bo to nie ma sensu. Porażenie mózgowe, jeśli nie ma WYRAŹNYCH powodów (i ewidentnych przyczyn), tak na pewno można stwierdzić po kilku-kilkunastu miesiącach życia dziecka i po badaniach neurologicznych (np. tomografia,rezonans) . Najlepszym rozwiązaniem by było udać się do dobrego pediatry i neurologa, który potrafi dobrze zbadać dziecko i ocenić jego stan. Jeśli jesteś bardzo niespokojna, to spróbuj też porozmawiać z jakimś fizjoterapeutą, który podpowie, co można robić z dzieckiem w domu, żeby mu pomóc, a jeśli będzie taka potrzeba – poprowadzi terapię. A szerokie pieluchowanie jest związane z profilaktyką stawów biodrowych i może mieć wpływ na układanie się dziecka – zwłaszcza jeśli będzie wykonywanie nieprawidłowo oraz w zależności od dziecka – jego wielkości (wagi), aktywności, napięcia mięśniowego. M.B.
  6. Witam! Jeśli wiotkość stawów dziecko ma odziedziczoną po rodzicu, to przez całe życie będzie dziecku towarzyszyła i trzeba z tym żyć. Ale z tym da się żyć. Naturalnie lepiej jest coś z tym robić – najlepiej, jeśli dziecko ma zapewnioną regularną aktywność fizyczną (aby wzmacniać siłę mięśni), np. basen, gimnastykę, taniec, karate lub jakiś inny sport – ale to raczej w nieco starszym wieku. A w Waszym przypadku dobrze by było, gdyby córeczka była pod opieką terapeuty, który by popracował nad jej sprawnością i siłą mięśni, a przy okazji skorygował ustawianie nóżki – nauczył dziecko prawidłowego stawiania nóżki podczas chodu i powiedział, co trzeba (i można)robić w domu. A wizyta u ortopedy nie zaszkodzi. M.B.
  7. Witam! Trudno mi jest odpowiedzieć na to pytanie. 20 miesięcy to czas, kiedy dziecko powinno chodzić. A już na pewno próbować stawiać samodzielnie kroczki. Jeżeli neurologicznie jest w porządku, to w zasadzie nie powinno być problemów z rozwojem. Myślę, że dobrze, że jesteście pod opieką terapeuty, bo z tego, co piszesz, to uważam, że przy pomocy specjalisty córeczka nadrobi zaległości. M.B.
  8. Witam ponownie. Cieszę się, że są tak znaczne postępy i że stan dziecka widoczne się poprawia. To prawda, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie. I najważniejsze jest, że są postępy. I widać, że umiejętności synka są już bliskie wiekowi rozwojowemu – choć jeszcze trochę pracy Was czeka (aby wzmocnić słabe mięśnie karku). Natomiast nie potrafię uzasadnić sugestii fizjoterapeuty co do badania dna oka... Być może terapeuta zauważył coś, co – jego zdaniem – wskazuje na konieczność tego badania. Niemniej jednak konieczność tego badania należy skonsultować z lekarzem – przede wszystkim neurologiem lub/i lekarzem rehabilitacji (lekarzem prowadzącym). Z tego, co wiem, to to badanie wykonuje się np. przy problemach z widzeniem (zaburzenia pola widzenia np.), nadciśnieniu, podejrzeniach urazów głowy – i raczej na zlecenie okulisty lub neurologa. Być może fizjoterapeuta ma powody (może zauważył np. jakieś zaburzenia koordynacji oko-ręka?...), dla których zasugerował to badanie, ale ja nie mam pomysłu, dlaczego to zrobił. I nie bardzo widzę bezpośredni związek tego badania z rozwojem ruchowym dziecka. Myślę, że dobrze by było porozmawiać z terapeutą i może z lekarzem prowadzącym – może oni coś wyjaśnią. M.B.
  9. Witam! Z tego, co piszesz, wynika, że rzeczywiście stan dziecka wymaga wspomagania i terapii. Ale wygląda na to, że terapia jest nieźle prowadzona, skoro są postępy. Niestety trzeba uzbroić się w cierpliwość i cierpliwie czekać na efekty rehabilitacji. Przypuszczam, że może to potrwać jeszcze kilka(naście?) tygodni, ale jest spora szansa na to, że opóźnienie ruchowe będzie nadrobione. Myślę, że najważniejsze jest to, że widać zmiany na lepsze. Utrudnieniem jest na pewno jego masa. Ale też proszę brać pod uwagę to, że synek ma DOPIERO niecałe 5 m-cy. To niedużo, jak na długość życia i rozwoju. Bardzo dobrze, że już jest rehabilitowany, ale biorąc pod uwagę jego dotychczasowe... przejścia, jeszcze sporo pracy przed nim i przed Wami - Rodzicami. Co do terapii, to na pewno należy pracować nad tym, żeby synek sięgał rączkami do nóżek w leżeniu na pleckach. Wiem, że może mu być ciężko, ale to powinno wpłynąć pozytywnie na jego rączki – które powinny się otworzyć (z czasem, stopniowo). Także powinno to doprowadzić synka do przewracania się na boczki (zabawy nóżkami trzymanymi rączkami) – a potem na brzuszek i z powrotem. Nie podoba mi się za bardzo to przesuwanie się do przodu w leżeniu na brzuszku (podnosi dupkę i próbuje przesuwać się do przodu odpychając się nóżkami , rączki ma zgięte pod bródką - i przesunie się troszkę), ale przypuszczam, że jest to efektem jego stanu (zaciśnięte rączki i spora masa), bo brakuje mi tutaj podporu na rączkach. M.B.
  10. Witam! Wcześniaki przeważnie mają obniżone napięcie mięśniowe. Przy obniżonym napięciu centralnie wzrasta napięcie obwodowo – właśnie w rączkach, w nóżkach – i widać to właśnie po zaciśniętych piąstkach. I zdarza się, że to trwa czas jakiś... Należy uzbroić się w cierpliwość i po pierwsze: czekać (dać dziecku i sobie czas na uporanie się z tym), i po drugie: trochę dziecku pomóc w ten sposób, że nieco popracować nad tym napięciem. Bardzo dobrze robicie bawiąc się rączkami dziecka. Spróbujcie jeszcze popracować nad ramionkami – głaskanie, rozcieranie, oklepywanie ramionek, a nawet całych rączek (od barków w dół do dłoni i paluszków) opuszkami palców – może to nieco pomóc. To możecie robić w domu, żeby nieco rozluźnić rączki. Natomiast dobrze by było popracować nad podniesieniem napięcia centralnie, ale tego, przypuszczam, sami w domu nie zrobicie. Tu powinien pomóc terapeuta. Bo wcześniaki generalnie powinny być od początku objęte opieką fizjoterapeutyczną i wspomaganiem. M.B.
  11. Witam! Jeśli córcia będzie chodzić w ten sposób, że stópka będzie źle się ustawiać (będzie skręcona), to rzeczywiście, z czasem mogą się pojawić deformacje (mniejsze lub większe). Bo nie za ładnie wygląda to „odreagowywanie stresów”... Takie ustawianie się stópki może spowodować to, że podczas chodu, będzie się ona, nawet mimowolnie, ustawiać nieprawidłowo. I z czasem rzeczywiście mogą się pojawić jakieś deformacje (mniejsze lub większe). Nie jestem neurologiem ani ortopedą, ale mam wrażenie, że jest to bardziej problem neurologiczny (emocjonalny?), niż ortopedyczny. Dlatego myślę, że watro, oprócz ortopedy, skonsultować się z neurologiem (albo/i lekarzem rehabilitacji). M.B.
  12. Witam! Myślę, że poduszeczka do łóżeczka nie zaszkodzi. :) Dobrze by było, gdyby nie była za gruba (tj. zbyt puchata, żeby główka nie była w skłonie). I dobrze, jeśli sięga do ramion, tj. leży nie tylko pod główką dziecka, ale i pod barkami. M.B.
  13. Witam! Rzeczywiście synek troszkę za mało umie jak na swój wiek... W 9 miesiącu nie musi jeszcze samodzielnie siadać, ale powinien już dosyć stabilnie siedzieć posadzony. Na brzuszku powinien się podpierać na wyprostowanych rączkach, a nawet przyjmować pozycję czworaczą. Dobrze, że odpycha się nóżkami w leżeniu na brzuszku, choć lepiej by było, gdyby to robił obiema nóżkami (czyli pełzał symetrycznie). I nie jest najlepsze to, że nie chwyta rączkami... Wydaje mi się, że przydałaby się synkowi konsultacja z lekarzem rehabilitacji i kilka spotkań z fizjoterapeutą. Bo należałoby wspomóc jego rozwój ruchowy (synka, nie lekarza czy terapeuty ;) ). Być może wystarczy niewielka stymulacja jego rozwoju i synek nadrobi wszelkie zaległości. M.B.
  14. Witam! Rzeczywiście, z dzieckiem nie należy nic na siłę. A na ile sobie można pozwolić – uważam, że na to pytanie najlepiej odpowie... dziecko. ;) Bo ono z pewnością da znać, jeżeli będzie miało dosyć. :) Co do stymulowania... uważam, że jeśli nie ma potrzeby, to nie należy jakoś specjalnie wspomagać rozwoju dziecka. Należy dać mu spokojnie się rozwijać – w jego tempie, w jego indywidualnym rytmie. W 6. m-cu ż. dobrze jest, jeśli dziecko, w leżeniu na brzuszku, kręci „zegarki” w obie strony (czyli obraca się wokół własnej osi), podpiera się na wyprostowanych rączkach, może próbować odrywać od podłoża jedną rączkę (np. sięgając po zabawkę) podpierając się na drugiej. W leżeniu na pleckach dziecko powinno dużo bawić się nóżkami: przyciągać kolanka do brzuszka, łapać rączkami za stópki, za kolanka. I dosyć sprawnie obraca się z plecków na brzuszek i z powrotem. Takich umiejętności możemy się spodziewać po dziecku w tym wieku. Można je prowokować w zabawie, Ale nie ma sensu jakoś specjalnie stymulować dziecka ponad to, co wynika z fizjologii i prawidłowego rozwoju. M.B.
  15. Witam! Myślę, że dobrze by było poradzić się specjalisty - ortopedy dziecięcego. Bo jeśli nie uda się skorygować ustawienia za pomocą np. łuski lub wkładki, to może być potrzebna interwencja chirurgiczna – ale o tym powinien zadecydować lekarz, który obejrzy stópki i zaleci odpowiednie postępowanie. I jest możliwe, że tak układające się paluszki sprawiają dziecku ból (a przynajmniej dyskomfort) i utrudniają chodzenie. Tym bardziej powinien je zobaczyć ortopeda (lub chirurg).
  16. Witam! 9-10 tygodni życia dziecka to jeszcze niewiele. Jego organizm (układ nerwowy, mięśniowy, krwionośny i wszystkie zmysły: wzrok, słuch i inne) musi dojrzeć, musi się... „dostroić” do funkcjonowania w drastycznie różnych warunkach od tych sprzed porodu. Dziecko musi mieć czas na to. Mogą się pojawiać reakcje typu drżenia (tak jak to opisujesz) – ale ważne jest to, że są coraz rzadsze. Asymetria też jest elementem, który się pojawia. Zdarza się nawet, że „przeskakuje” (po jakimś czasie) na drugą stronę (znaczy, że występuje po drugiej stronie). Ale jeśli dziecko nie zostaje w asymetrii trwale, jeśli udaje się sprowadzić dziecko do symetrii, do linii środka, jeśli jakiś czas pozostaje w symetrii, to należy tak utrzymywać. W tym wieku także nie oczekujmy zbyt świadomego kontaktu z nami (nawet wzrokowego, choć w tym wieku dziecko już skupia wzrok na twarzy mamy, która się nad nim pochyla) lub zainteresowania zabawkami (dziecko raczej reaguje na dźwięki) – jeszcze jest czas na to. W tym wieku najważniejsza jest pielęgnacja dziecka: noszenie, podnoszenie, układanie, pozycja podczas karmienia, kąpania, przewijania i prawidłowe wykonywanie wszystkich codziennych czynności. Ćwiczenie z kołyską i to, co pokazywał P. Zawitkowski, na pewno mogą pomóc zanim traficie do rehabilitanta. Uważam, że jeśli nie ma ewidentnych wskazań neurologicznych (a usg przezciemiączkowe, jak sama piszesz, wyszło dobrze), to nie powinno być powodów do niepokoju. Troszkę zastanawia mnie opinia neurologa co do rozwoju(bo przecież napięcie mięśniowe jest prawidłowe, odruchy żywe), ale myślę, że jest to raczej sprawa indywidualna, i że przy następnej wizycie obraz dziecka może być całkiem inny. Bo każde dziecko ma swoje tempo rozwoju. Natomiast co do uciekania wzroku i niereagowania na dźwięk – myślę, że trzeba dać czas tym zmysłom (vide wyżej), a w razie niepokoju warto zwrócić się do specjalisty (okulista, laryngolog). Uważam, że trzeba uważnie obserwować dziecko i dać mu czas na rozwój. M.B.
  17. Witam! Jeśli chodzenie na paluszkach pojawia się sporadycznie, to myślę, że rzeczywiście można to potraktować jako zabawę. Ale jeśli by się pojawiało częściej, jeśli by pojawiały się jakieś nieprawidłowości w chodzie, to córeczkę powinien zobaczyć specjalista. M.B.
  18. Witam! Zdarza się czasem, że gdy dziecko zaczyna chodzić, podwija paluszki. Wygląda to tak - jak słusznie zauważyłaś, jakby paluszkami „chwytało się” podłogi. Przyczyną może być... niedostateczna (jeszcze) sprawność samodzielnego chodzenia. :) Należy dać dziecku czas na doskonalenie i opanowanie tej umiejętności. Co do bucików – decyzja słuszna. Należy tylko „zainwestować” w buciki dobre. M.B.
  19. Witam! Na podstawie tego, co piszesz, wynika mi, że córeczka rozwija się prawidłowo. 10 mcż to czas, kiedy dziecko zaczyna próbować stawiać samodzielnie pierwsze kroki. Twoja córeczka jest na tym właśnie etapie, więc jest wszystko tak, jak być powinno. Teraz tylko należy pozwolić dziecku dobrze opanować tę umiejętność (samodzielnie!). Myślę, że gdyby terapeuta miał wątpliwości, co do możliwości dziecka (tj. czy sobie już samo poradzi), to nie przerywałby terapii. M.B.
  20. Witam! Cieszę się, że widać postępy u Kubusia. :) I to jest ważne. Myślę, że zmierza w dobrym kierunku - tylko w swoim tempie. Warto wciąż obserwować jego rozwój, a gdyby zauważalnie "przyhamował", pokazać dziecko specjaliście. M.B. Ps. Na zdjęciach Kubuś dziarsko się prezentuje. ;) Niezłe czworaki, przyzwoita pozycja w siadzie, nienajlepszy jeszcze podpór na rączkach w leżeniu na brzuszku - jeśli to są aktualne zdjęcia. :) M.B.
  21. Witam! Znaczy że to raczej nie wiotkość stawowa, a emocje. :) A o tych "strzelaniach" rzeczywiście warto porozmawiać z lekarzem. M.B.
  22. Prawdopodobnie MOBILAT. Żel lub maść. Przeciwbólowo, przeciwzapalnie, przeciwobrzękowo. I bardzo dobrze postępujecie stymulując stópkę tak, jak to opisujesz. :) M.B.
  23. Witam! Z opisu wynika mi, że chłopiec nieźle się rozwija. Trochę wolniej i nieco później, niż podawane w książkach normy mówią, ale osiąga kolejne etapy rozwoju ruchowego. I nawet samodzielnie „idzie w górę”. ;) Musi sobie dobrze opanować te umiejętności – a to może trwać nieco dłużej (niż np. u rówieśników). Ale dziecko jest w terapii, pod opieką specjalistów, pod stałą kontrolą, więc w razie wątpliwości jest się do kogo zwrócić. Fachowiec widzący dziecko na pewno wyda bardziej miarodajną opinię, niż ekspert (nawet najlepszy) na podstawie opisu.
  24. Witam! Ten opis nasuwa mi jedynie skojarzenie z wiotkością stawów... Ale to powinien stwierdzić (zdiagnozować) lekarz (najlepiej ortopeda). Zaobserwuj, proszę,jak Pawełkowi „układają” się stópki, gdy wstaje, gdy chodzi. Jeśli to by była wiotkość stawów, to nie zrobicie z tym nic – ale z tym się normalnie żyje. Można jedynie pracować nad stabilizacją mięśniową. Ale dobrze by było, gdyby dziecko obejrzał lekarz. Jeśli Pawełek do tej pory rozwijał się prawidłowo, to wydaje mi się, że nie ma tutaj problemów neurologicznych. M.B.
  25. Witam! Rzeczywiście Kubuś troszkę później, niż książki podają, zaczął pełzać, ale skoro zaczyna przyjmować pozycję do raczkowania, to może taki jest jego rytm, takie tempo rozwoju. Może potrzeba mu jeszcze trochę czasu. A jeśli tak, to nie powinien jeszcze wstawać. Dobrze, że buja się w pozycji czworaczej, bo wypracowuje sobie podpór na rączkach. A to daje szansę na to, że niebawem nauczy się odwracać na plecki z brzuszka, bo do tego potrzebne jest podparcie się na jednej rączce. Ale jeśli bardzo Was niepokoi jego rozwój, warto porozmawiać z terapeutą lub lekarzem rehabilitacji. Mnie natomiast zastanawia siedzenie Kubusia... Czy Kubuś już samodzielnie siada? M.B.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...