Skocz do zawartości
Forum

magDAB

Ekspert
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez magDAB

  1. Witam! Postawa dziecka (a w zasadzie krzywizny kręgosłupa) kształtuje się w pierwszym roku jego życia (a właściwie do momentu, kiedy dziecko SAMODZIELNIE osiągnie pozycję stojącą, czyli przez pierwsze 12, może 16 miesięcy). Opisany sposób postępowania z dzieckiem podoba mi się (płaska podusia, klin pod materacem). Wożenie dziecka w foteliku nie powinno szkodzić, bo fotelik pozwala dziecku przyjąć prawidłowe ułożenie ciała. Oczywiście nie jest dobre zbyt częste przebywanie dziecka w foteliku czy leżaczku (bujaczku) – zwłaszcza w wieku 3 miesięcy. W tym wieku dziecko powinno więcej przebywać w pozycji leżącej (na pleckach i na brzuszku na płasko) niż w siedzącej (w foteliku czy leżaczku). A jeśli sporadycznie się wam przyśnie podczas karmienia w nocy, to też nie powinno źle wpłynąć na postawę, kręgosłup dziecka – pod warunkiem, że większość doby dziecko spędzać będzie w pozycji leżącej na prostym, równym, nie za miękkim podłożu. MB
  2. Witam! Oj obawiam się, że ból będzie się pojawiał – zwłaszcza przy większym wysiłku, jakim jest np. dłuższe chodzenie. Myślę, że przydałaby się w takich momentach opaska stabilizująca na kostkę. Mam nadzieję, że czas i fizjoterapia pomogą zmniejszyć ból i poprawią stan kostki. MB
  3. Witam! Taki uraz powinien być leczony operacyjnie. Ale z tego, co wiem, to operację wykonuje się „na świeżo”, czyli zaraz po urazie. Po takim czasie, jak w tym przypadku, raczej już nie przeprowadza się operacji. W tej chwili zostaje przede wszsystkim leczenie zachowawcze, a fizjoterapia jest tu najlepszym rozwiązaniem. Zabiegi fizykoterapeutyczne nie „zwiążą” więzadeł (nie spowodują, że się zrosną). Mogą zadziałać przeciwbólowo, przeciwobrzękowo. Fizykoterapia, ćwiczenia (wzmacniające mięśnie, które będą stabilizować staw), a w przypadku większego wysiłku (znaczy przy dłuższym chodzeniu) opaska stabilizująca (elastyczna) na staw – to w zasadzie główne i podstawowe działania w takim przypadku. Dodałabym jeszcze do tego taping – oklejenie kostki plastrami (może nawet zamiast opaski elastycznej – w zależności od tego, w jakim stanie jest ta kostka). MB.
  4. Witam! Wkładanie rączek do buzi jest elementem poznawania własnego ciała. Dotykając ustami rączek czy nóżek (stópek) dziecko zapoznaje się z tymi częściami ciała, samo sobie dostarcza wielu bodźców („informacji”) potrzebnych do prawidłowego odbierania wrażeń ze świata zewnętrznego. Więc myślę, że nie ma potrzeby zabierania dziecku jego rączek. Wkładanie rączek (zabawek lub innych przedmiotów) do buzi jest czasem związane z ząbkowaniem – ale myślę, że w waszym przypadku to za wcześnie. MB
  5. Witam! Bardzo dziękuję za odpowiedzi na moje pytania – sporo mi wyjaśniły i uspokoiły (przedstawiły Oliwkę w lepszym świetle). Na początek mała... korekta: nie do końca trafnie użyłam zwrotu „wady układu kostnego” , który niepotrzebnie zaniepokoił. Chodziło mi raczej o pewne nieprawidłowości, które czasem się zdarzają (np. płytkie panewki stawów biodrowych lub dysplazja, co może wpływać na prawidłowe chodzenie), a które wykluczy ortopeda w standardowym badaniu. Jeśli tego typu problemy zostały wykluczone, to dobrze. Co do butów, to ważne jest, aby dziecko miało dobre buciki – dobrej jakości, odpowiednio dopasowane. Zwłaszcza, jeśli stópki układają się niezupełnie prawidłowo. Kolejna rzecz to niedotlenienie: przypuszczam, że część problemów dziecka z tego się wzięło. Przekładać się to może na jej aktywność, a tym samym na te umiejętności, które są tu wspomniane (bieganie, wspinanie, schodzenie z krzesła). Bardzo dobrze, że trafiłyście na rehabilitację – dzięki temu rozwój ruchowy Oliwki przebiegał harmonijnie. Myślę, że dobrze by było, gdybyście były pod dalszą opieką (kontrolą) terapeuty, bo pomogłoby to doskonalić jej umiejętności ruchowe. Bo można nad nimi pracować, można je poprawić, aby funkcjonowanie dziecka było jak najlepszej jakości. Warto by tez było zadbać o nieco większą aktywność Oliwki – żeby była bardziej ruchliwa. MB
  6. Witam! Bardzo dobrze, że wybieracie się na wizytę do ortopedy – bo on sprawdzi, czy problemy dziecka nie są związane z (potencjalnymi) wadami układu kostnego. Zaś opis dziecka pokazuje nie najlepszy jego stan... Jeśli chodzi o stopy, to opis przypomina mi nieco koślawość stóp. Ale po osiągnięciu przez dziecko pozycji stojącej (i umiejętności chodzenia) koślawość może występować – oczywiście nie powinna być ZA duża (i to właśnie może ocenić ortopeda). Co do postawy, to mam wrażenie, że trochę brakuje tu prawidłowej kontroli postawy, kontroli ruchu (może to trochę mądre zdanie, ale właśnie o to chodzi). Nie jestem w stanie wiele więcej powiedzieć, bo na podstawie opisu jakakolwiek porada będzie nietrafiona. Poza tym rodzi mi się jeszcze kilka pytań: 1) co tak właściwie działo się z nóżką (bo rozumiem, że to z jej powodu chodziłyście na rehabilitację) – jak długo trwała terapia? 2) czy dziecko czworakowało?- a jeśli tak, to w jaki sposób? 3) czy nie ma problemów ze słuchem? 4) czy samodzielnie siada – a jeśli tak, to w jaki sposób? 5) jaka jest jego masa mięśniowa – czy jest szczupła, czy może raczej pulchna? 6) czy nie było żadnych problemów neurologicznych? Mam nadzieję, że nie jest to taki problem, z którym nie można by sobie poradzić. Ale uważam, że należy się tym zająć. Dobrze by było, gdybyście trafiły do dobrego terapeuty, który ukierunkuje terapię. MB
  7. Witam! Napięcie mięśniowe ma wpływ na umiejętność ssania. I odwrotnie: umiejętność ssania zależy od prawidłowego napięcia mięśniowego. Jeśli napięcie mięśniowe jest obniżone lub zwiększone, wtedy umiejętność ssania może nie być prawidłowa. Odruch ssania u dziecka jest wrodzony i jeśli dziecko go posiada, to raczej nie jest możliwe, że w nocy jest, a w dzień nie. Muszą tu być inne przyczyny takiego stanu. Na podstawie zaciśniętych piąstek można co nieco powiedzieć o napięciu mięśniowym, choć nie jest to jedyny (czy podstawowy) wyznacznik wzmożonego czy obniżonego napięcia mięśniowego. Myślę, że ważny jest spokój i rozsądek – dobrze by było poobserwować synka – jest on stosunkowo krótko na tym świecie, potrzebuje trochę czasu na „zorganizowanie się” i oswojenie z nim. A w razie niepokojących sygnałów skonsultować się ze specjalistą. MB
  8. Witam! Jeśli jest poprawa po działaniach, które do tej pory podejmujecie, to jest szansa, że Kinga sama sobie poradzi – tyle tylko, że może to trwać dłużej, niż gdyby trafiła na terapię. Więc myślę, że ćwiczenia jej nie zaszkodzą – a wręcz mogą być pomocne. Dobrze by było, gdyby dziecko obejrzał terapeuta i podpowiedział, co jeszcze można w domu z dzieckiem robić, aby mu pomóc. MB
  9. Oj trochę dziwna i nietypowa pozycja do spania dla dziecka. I raczej niefizjologiczna. Myślę, że należy poprawiać – kłaść dziecko w pozycji leżącej (na pleckach). Tym bardziej, że jest ona (w końcu, pomimo pewnych protestów) tolerowana przez córeczkę. MB
  10. Witam! Podczas snu dziecko przyjmuje taką pozycję, jaka jest dla niego najwygodniejsza. Można korygować ustawienie główki (zabezpieczając dodatkowo prawidłowe ustawienie) jeśli dziecko zaakceptuje takie działania, ale nie jest to bezwzględnie konieczne. Jeśli synek rozwija się prawidłowo, to myślę, że nie powinno tu być powodów do niepokoju i takie układanie się to stan przejściowy. MB
  11. Witam! Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tego listu... Bo z jednej strony nie podoba mi się to trzymanie – a raczej nietrzymanie główki, układanie się nóżek, napinanie się... Ale z drugiej strony pojawia się informacja o tym, że dziecko jest silne, że chwyta się za nóżki, że obraca się na boczki – co jest korzystne. W tym wieku dziecko na pewno już powinno dobrze trzymać główkę. Nie musi obracać się na brzuszek i plecki, ale powinno próbować to robić jak najwięcej (dobrze, że przynajmniej na boczki się przetacza – dobrze, jeśli próbuje bawić się w leżeniu na boczku w podporze na jednej rączce). Nie musi siedzieć. W tym wieku nie siada. Powinno bawić się nóżkami. Nie jest dobre to, że dziecko jest mało aktywne (lub jak jest tu napisane – leniwe). Myślę, że warto nakłaniać (prowokować, pobudzać) dziecko do intensywniejszego ruchu poprzez zabawę. I im bardziej żywe będzie dziecko, im więcej będzie „dawało z siebie” (samodzielne), tym korzystniej to wpłynie na jego rozwój ruchowy. A jeśli nie siada, nie siedzi, nie utrzymuje dobrze pozycji siedzącej, to powinno jak najmniej w takiej pozycji przebywać – więcej w leżeniu i w tej pozycji się bawić (przetaczało, łapało za nóżki, sięgało do zabawek, obracało się, a nawet SAMODZIELNIE próbowało siadać). Wiem, że w waszym przypadku nie będzie to łatwe, ale dobrze by było, gdyby dziecko obejrzał specjalista (ortopeda – bioderka, neurolog – napięcie mięśniowe). MB
  12. Witam! Nie jest łatwa porada w takiej sytuacji... Przede wszystkim – Julka ma jeszcze czas na to, żeby siedzieć. NIE MUSI jeszcze siedzieć. A w jej sytuacji nawet raczej nie powinna. Także nie jest wskazany jej sposób siadania – dziecko w swoim rozwoju ruchowym nie siada (samodzielnie) przez podciąganie się rękami – powinno to wykonywać poprzez podparcie się na rączkach (siadając bokiem albo z czworaków). Nie będzie łatwo córcię odwieść od jej sposobu siadania, tym bardziej, że słuszne może być Twoje spostrzeżenie, że więcej chce, niż może. A że siedzenie jest dla dziecka bardziej atrakcyjne niż leżenie, więc będzie chciało siedzieć – bez względu na to, jak do tego siedzenia sobie dojdzie. Tylko że problemem może być samodzielne utrzymanie się w tej pozycji. Więc lepiej, żeby dziecko wcześniej dobrze się przygotowało (w sensie rozwojowym) do tej pozycji. Myślę, że w Waszym przypadku będą ważne następujące elementy (i to właśnie w tej kolejności) : 1 – chwytanie się rączkami za nóżki (za kolanka, za stópki – DUŻO!!!) w pozycji leżenia na plecach (główka leży na podłożu – podnoszą się nóżki!!!, rączki sięgają do kolanek, do stópek – np. do zabawki zaczepionej na stópce); dziecko ma przyciągać kolanka do brzuszka; 2 – przetaczania na boczki (z kolankami przy brzuszku); dobrze by było, gdyby się udało chwilkę pobawić w tej pozycji („GÓRNA” rączka sięga np. do zabawki, główka nieco nad podłożem – broda skierowana DO mostka! NIE ODCHYLAĆ głowy DO TYŁU!!!); 3 – turlania (z pleców na brzuch i z powrotem – najlepiej w obie strony); 4 – leżenie na brzuszku i podpory na przedramionach (na ugiętych rączkach), na prostych rączkach – DUŻO!!! To nie będzie łatwe, ale dobrze by było, gdyby mniej przebywała na leżaczku i w pozycji półleżącej, a więcej na macie, na płasko. To, że Julka jest wcześniakiem powoduje, że jej mięśnie (i układ nerwowy) nie jest tak do końca przygotowany do warunków, w jakich musi teraz funkcjonować. Nie nadąża. Więc potrzebuje więcej czasu i pracy, aby dobrze przygotować się do oczekiwanej (pożądanej) przez siebie aktywności ruchowej. MB
  13. Witam! Brakuje mi tu podstawowej informacji dotyczącej dziecka – w jakim jest wieku. Ale nawet bez tej wiadomości nie podoba mi się pozycja siedząca, jaką dziecko przyjmuje (co wnioskuję z opisu). Nie jest za ładna. I niezbyt korzystna. Nie wygląda dobrze to garbienie się... I nie jest najlepiej, jeśli dziecko spędza dużo czasu w pozycji siedzącej (troszkę lepsza jest pozycja półleżąca). Garbienie się świadczy o tym, że dziecko nie utrzymuje stabilnej pozycji siedzącej, że jego mięśnie nie są gotowe do pracy w tej pozycji, nie zapewniają bezpiecznego siadu. Według mnie córeczka powinna więcej przebywać w pozycji leżącej na brzuszku. Ja wiem, że leżenie nie jest dla dziecka atrakcyjne – tym bardziej, że jeśli poznało pozycje siedzącą to woli siedzieć. Ale w waszym przypadku tak jest korzystniej. Dobrze, że córeczka próbuje siadać sama. Ale dobrze by było, gdyby ją obejrzał specjalista, który oceni jakość umiejętności ruchowych (zwłaszcza próby siadania). Bo ja mam pewne wątpliwości, ale nie jestem w stanie precyzyjnie wypowiedzieć się nie widząc dziecka w jego spontanicznej aktywności. MB
  14. Witam! Szczerze mówiąc 6,5 m-ca to BARDZO wcześnie, jak na raczkowanie – nie mówiąc już o wstawaniu. Ale: jeśli dziecko samo do tego doszło i wykonuje prawidłowo wszystkie osiągnięte umiejętności ruchowe, to... widocznie tak ma być. :) Widocznie dziecko jest na tyle silne, sprawne i rozwinięte, że takie jest tempo jego rozwoju ruchowego. Nie powinno być to dla niego groźne. Bo dziecko samo nie zrobi nic (pod względem ruchowym), do czego nie będzie przygotowane. MB
  15. Oj... Nie będzie łatwo zmienić nawyki trzylatka i przekonać do poprawnego siadania... Ale nie ma innego sposobu – trzeba poprawiać, poprawiać, poprawiać... Konsekwentnie i do skutku. Pewnym wyjściem może być zastąpienie takiego siadu siadaniem na piętach (stopy pod pupą) lub na „czymś” (piłka, klin, zrolowany koc). I potrzeba dużo cierpliwości i wytrwałości ze strony rodziców. MB
  16. Witam! Praca nad mięśniami trwa długo. I potrzebna jest tu systematyczność i cierpliwość. Należy się w nią uzbroić i wytrwale pracować. Jeśli regularnie ćwiczycie w domu, to według mnie nie jest bezwzględnie konieczna rehabilitacja gdzieś w ośrodku – wystarczą wizyty kontrolne (raz na dwa-trzy tygodnie), aby skonsultować poprawność wykonywanych ćwiczeń, skorygować ewentualne błędy, może dodać coś nowego, zmienić stopień trudności poszczególnych ćwiczeń. I nie jest najistotniejsza ilość ćwiczeń, ale ich jakość i poprawność wykonywania. Myślę, że nie powinnyście rezygnować z tych ćwiczeń, które macie zalecone. Jeśli chcecie powiększyć zasób ćwiczeń, to poradziłabym niedużą książeczkę „Wady postawy i stóp u dzieci” (M. Borkowska, I. Gelleta-Mac), gdzie znajdziecie kilka propozycji. Poniżej kilka ćwiczeń z tej książki: 1.Pozycja wyjściowa (PW): siad na podłodze, nogi ugięte, stopy oparte piętami o podłoże; w rękach piłka; ręce z piłką wyciągnięte przed siebie. Ćwiczenie: dotykanie piłki palcami stóp – na przemian raz prawą raz lewą nogą. 2.PW: siad na krześle; jedna stopa oparta całą powierzchnią na kocyku, druga na podłożu Ćwiczenie: przesuwanie stopą kocyka w przód, w tył, na boki – po kilku powtórzeniach zmiana nogi. UWAGA 1! Podczas przesuwania kocyka palce stóp zadarte do góry, stopy przylegają do podłoża w trzech punktach podparcia; kocyk nie powinien przesuwać się względem stóp. Druga stopa (oparta na podłożu) również z zachowaniem fizjologicznych punktów podparcia. UWAGA 2! Podczas ćwiczenia postawa dziecka musi być prawidłowa: głowa i plecy prosto, łopatki ściągnięte, brzuch wciągnięty. 3.PW: jak wyżej Ćwiczenie: opiekun próbuje wyciągnąć kocyk spod stopy dziecka, a ono nie pozwala – to samo druga noga (zmiana nogi może być po kilku powtórzeniach np. 4) UWAGA 1 i 2 jak wyżej. UWAGA 3! Trzeba pilnować, aby dziecko nie przytrzymywało kocyka palcami stopy – nie zginało palców i nie zwijało kocyka. 4.PW: stanie na jednej nodze; druga noga oparta na piłce Ćwiczenie: toczenie piłki stopą w przód, w tył, na boki oraz okrężnie – po kilku powtórzeniach zmiana nogi. UWAGA 1! palce stopy na piłce zadarte do góry, druga stopa (oparta na podłożu) również z zachowaniem fizjologicznych punktów podparcia. UWAGA 2 jak wyżej UWAGA 3! Podczas ćwiczenia dziecko może się przytrzymywać, aby nie tracić równowagi. Mimo opisu ćwiczeń (mam nadzieję, że jasno i zrozumiale) dobrze by było skonsultować poprawność ich wykonywania z terapeutą. M.B.
  17. Witam! To prawda: trzy miesiące to niewiele w życiu dziecka. I to prawda, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie. W wieku trzech miesięcy, dobrze jest, jak dziecko trafia rączkami do buzi. :) Co do zaciskania rączek: u większości dzieci w tym wieku występuje jeszcze odruch chwytny, który sprawia, że dziecko zaciska rączki, jeśli coś (np. palec lub zabawkę) chwyci w donie – samo z siebie jeszcze tych rączek nie otworzy (bo – odruch chwytny rąk). Więc nie należy dawać dziecku do zabawy zabawek z cienkimi uchwytami – lepiej o większej średnicy właśnie po to, aby dziecko otwierało rączki. Ale niech na razie się bawi swoimi rączkami – będzie korzystniej. Dobrze też, jeśli w tym wieku dziecko próbuje podciągać kolanka do brzuszka i sięgać rączkami do kolanek – to jest ważne. Co do machania rączkami to trochę trudno mi jest się odnieść do tego, bo wszystko zależy od okoliczności i jakości takiej aktywności – precyzyjniej odpowiedziałby tu ktoś, kto na żywo zobaczyłby dziecko, ale jeśli te machania nie są częste, nie są wykonywane bez przyczyny (np. występują podczas zabawy, w emocjach), to myślę, że nie powinno to być groźne (oczywiście jeśli nie było wcześniej żadnych incydentów neurologicznych). Ale też dobrze jest obserwować dziecko i w razie nasilenia objawów skontaktować się ze specjalistą. MB
  18. Witam! Dziecko powinno siadać z nóżkami do przodu. Albo "po turecku". I raczej powinien to być siad symetryczny. A jeśli już siada z podwiniętymi nóżkami, to nie pomiędzy nóżkami (pupą na podłodze), ale na piętach. Opisany tutaj sposób siadania przez dziecko nie jest prawidłowy. I należy poprawiać dziecko w tym siadzie. Poprawiać do skutku. Co do samodzielnego chodzenia, to myślę, że córeczka ma jeszcze trochę czasu, aby osiągnąć tę umiejętność – widać nie jest jeszcze przygotowana do chodzenia (co może sugerować jej zachowanie tu opisane). Jeśli chodzi o krzywo stawiane stópki, to myślę, że warto jest skonsultować się z ortopedą. MB
  19. Witam! Wiem, że może nie będzie to precyzyjne określenie, ale materacyk powinien być sprężysty i elastyczny: nie za miękki i nie za twardy. Taki trochę uginający się pod naciskiem naszej ręki. Taki, żeby dopasowywał się do ciała dziecka, ale żeby dziecko się nie „zapadało” w niego. MB
  20. Witam! To nie do końca jest tak z tym noszeniem w pionie... Należy BARDZO uważać przy noszeniu, aby nie utrwalać asymetrii – i może dla tego lepiej nie nosić pionowo. Podobnie i z chustą: chusta jest fajnym wynalazkiem, ale dziecko musi być w niej w prawidłowej pozycji. Natomiast co do noszenia, to najkorzystniejsza jest tzw. pozycja „fasolki” ze zwróceniem uwagi na symetrię w ułożeniu dziecka. A skoro asymetria u Kalinki jest niewielka, to myślę, że sobie z nią szybciutko poradzicie.MB
  21. magDAB

    Mały lotnik

    Witam! Myślę, że potrzeba jeszcze trochę czasu... I pracy. Dobrze by było, gdybyście były pod opieką specjalisty, który prawidłowo pokieruje rozwojem ruchowym córci. M.B.
  22. magDAB

    Mały lotnik

    Witam! W piątym miesiącu, leżąc na brzuszku, dziecko powinno się podpierać na rączkach. A na pewno na przedramionach (czyli na ugiętych rączkach). Jeśli nie cały czas, to na pewno często. Owszem, mogą się pojawiać momenty, kiedy dziecko, leżąc na brzuszku, opiera się na klatce piersiowej odrywając od podłoża rączki i nóżki, a do tego kołysze się w przód i w tył (jest to fizjologiczna pozycja zwana „pływaniem”), ale te „pływania” powinny być „przerywane” podporami na rączkach i opieraniem stópek palcami na podłożu. Jeśli nie ma podporów, jeśli przedłuża się pozycja z rączkami uniesionymi w górę (nad podłoże), a do tego jeszcze w tył, to konieczna jest konsultacja ze specjalistą. M.B.
  23. Witam! Zapiętki są korzystne, bo zapewniają prawidłowe ustawienie pięty (i stopy) podczas chodu. Ale jeśli podczas chodu piętka jest prawidłowo ustawiona, nie „ucieka” na boki, jeśli sama „się trzyma” w osi, to (według mnie) buciki z zapiętkami nie są bezwzględnie konieczne. M.B.
  24. Witam! Takie chodzenie na paluszkach rzeczywiście nie jest najlepsze, bo zaburza prawidłowe obciążanie stopy, a tym samym źle wpływa na kształtowanie się stóp i nóżek (stawy, mięśnie). Buciki z usztywnioną kostką prawdopodobnie mają na celu wymusić „postawienie” stopy na podłożu. Wszelkie działanie zależy od tego, z jakiego powodu synek chodzi na paluszkach – może jeszcze nie czuje się pewnie, bo od niedawna chodzi samodzielnie? Jeśli tak, to po prostu trzeba poczekać, aż synek sobie ten chód „dopracuje”. A może jest to forma zabawy – czy często synek chodzi na paluszkach? Myślę, że bardzo ważne jest, aby dobrać dziecku odpowiednie buciki. Bo może dyskomfort powoduje, że synek je ściąga. M.B.
  25. Witam! Główka dziecka jest dosyć plastyczna i formuje się przez wiele miesięcy po urodzeniu. Bardzo dobrze, że dziecko było układane w różnych pozycjach. Myślę, że jak synek będzie bardziej aktywny, będzie sam zmieniał pozycje (siadał, czworakował, wstawał), to główka będzie miała lepsze warunki do prawidłowego kształtowania się. M.B.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...