Skocz do zawartości
Forum

magDAB

Ekspert
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez magDAB

  1. Tinka! Przede wszystkim bądźcie w kontakcie i pod opieką lekarza, który będzie monitorował stan dziecka – i obojczyka, który musi się... zagoić. Myślę, że to, co możesz teraz robić, to delikatne masowanie (głaskanie opuszkami palców; 1-2 min.) tej okolicy podczas codziennych zabiegów pielęgnacyjnych. Uważam, że nie powinnaś bardzo ograniczać ruchów dziecka, tj. jeśli samo chce i może wykonywać jakieś ruchy rączką, to niech próbuje. Jednak nie należy wykonywać za dziecko (jego rączką) żadnych ruchów, dopóki obojczyk nie będzie zrośnięty.
  2. Villanelle! Spróbuj uczyć Lilę odwracania się na plecki w ten sposób, że uginasz jej jedną nóżkę i podciągasz kolankiem pod brzuszek. Córeczka powinna wtedy położyć się nieco na przeciwnym boczku (ugięcie prawego kolanka – położenie na lewym boczku, i nawet na lewej rączce) i zwrócić buzię (i wzrok) w stronę nóżki. Niech z tej pozycji stara się... wybrnąć ;) - oczywiście ideałem by było, gdyby odwróciła się na plecki. Gdyby dziecko zbyt szybko prostowało nóżkę, uciekało z tej pozycji z powrotem na brzuszek, możesz nóżkę przytrzymać chwilkę w takim ugięciu. Dobrze, gdyby córeczka nauczyła się układać na boczku raz jednym, raz drugim (z leżenia na brzuszku) podciągając kolanko. Bo z tej pozycji łatwiej jest odwrócić się na plecki. I mam nadzieję, że jak już jesteś zmuszona przez córeczkę do odwrócenia jej na plecki, to robisz to przetaczając ją po podłożu, a nie podnosząc do góry.
  3. Najlepszy byłby lekarz rehabilitacji dziecięcej. Ale jeśli masz dobrego pediatrę, to myślę, że też będzie odpowiedni i w razie potrzeby dobrze doradzi.
  4. Villanelle! Z tego, co piszesz, wynika, że wszystko jest na dobrej drodze. :) Córeczka poradzi sobie - i będzie się dobrze rozwijać. Wszystkiego najlepszego życzę. :)
  5. Villanelle! Przy podnoszeniu takim, jak to zrobiła pielęgniarka, córeczka powinna podnosić (albo przynajmniej próbować) gówkę. Idealnie by było, gdyby do tego jeszcze przyciągała kolanka do brzuszka. Możesz jej troszkę pomóc pokazując kolanka w leżeniu na pleckach (przyciągać zgięte nóżki do brzuszka) - niech także sięga rączkami do nóżek. Myślę, że w ciągu kilku tygodni poradzi sobie z tą nieprawidłowością. Jest to ważne, i tak jak powiedziała pielęgniarka, należy obserwować. Ale jest to do nadrobienia. Córeczka ma jeszcze trochę czasu na to, aby się nauczyć prawidłowo podnosić. Ale nie polecam podnoszenia takiego, jak to zrobiła pielęgniarka. Nie jest ono korzystne dla dziecka.
  6. Villanelle! Jeżeli córeczka zostaje w pozycji "kołyski" nie za długo (na kilka-naście chwil unosi rączki i nóżki, nawet się troszkę buja, a potem opuszcza je na podłoże), to wszystko w porządku. Bo jest to jeden z etapów rozwoju dziecka. Nie jest zaś najlepiej, jeśli przyjmuje tę pozycję zbyt długo, lub/i zbyt często. W leżeniu na brzuszku dziecko powinno się podpierać na ugiętych rączkach (na przedramionach), nie na prostych (jeszcze nie w tym wieku). I wtedy także i nóżki będą lekko ugięte - a to wystarczy. Bardzo dobrze, że bawi się stópkami i zaczyna się obracać na boczki. Idealnie by było, gdyby to robiła również z ugiętymi nóżkami - ale o tym już było w innych wątkach. :)
  7. Villanelle! To przemieszczanie się na pleckach to nie jest tak zupełnie przypadek - to jest sposób jej poruszania się - także te wierzgania nózkami. A to dlatego, że najłatwiejszą formą aktywności jest odchylanie się. Wyraźnie wspominasz o tym przy leżeniu na boczku. Na podstawie tego, co piszesz o pozycji "fasolki" i tego, jak córeczka reaguje, mam wrażenie, że ma troszkę napięte okolice barków.Co do twardości materaca, to uważam, że korzystniejszy jest twardszy. Ale powinien być elastyczny. Same poduszki raczej są za miękkie, ale położone na takim twardszym materacu mogą być niezłym rozwiązaniem. A uwagi i porady Pawła Zawitkowskiego są bardzo mądre i warto z nich korzystać. :)
  8. Villanelle! Dziecko w wieku 2 m-cy w leżeniu na brzuszku powinno podpierać się na ugiętych rączkach (na przedramionach). W leżeniu na pleckach nie powinno przemieszczać się odpychając się stópkami od materaca. Nie powinno odchylać się do tyłu – bardziej wskazane jest „wyciąganie” się główką do przodu. Staraj się zainteresować córcię jej nóżkami: przyciągaj delikatnie do brzuszka jej ugięte kolanka, sięgaj rączkami dziecka do tych przyciągniętych nóżek – niech próbuje bawić się nóżkami, łapać za stópki. Powieś zabawki przed jej kolankami – żeby interesowała się czymś z przodu i jak najmniej odchylała do tyłu. Myślę, że dobrze by było, gdybyś skonsultowała się z lekarzem rehabilitacji dziecięcej lub terapeutą, żeby obejrzał dziecko „na żywo”, podpowiedział ci, co jeszcze można robić i na co zwracać uwagę podczas codziennej pielęgnacji. A na boczku nie leży najprawdopodobniej dlatego, że ma trudności z utrzymaniem tej pozycji ze względu na te odchylania się do tyłu. Mam nadzieję, że córeczka szybko się nauczy i przyzwyczai do prawidłowych pozycji. Pozdrawiam.
  9. Fionka! Dziecko w wieku 3 m-cy, gdy przekręca z brzuszka na plecki, to robi to niekontrolowanie i nie do końca prawidłowo. W tym wieku zaczynają się pierwsze próby samodzielnej zmiany pozycji. I wtedy dopiero dziecko stawia "pierwsze kroki" w tym kierunku. Umiejętność tę dziecko w pełni osiąga w wieku 6-7 m-cy. Więc myślę, że twój synek ma jeszcze czas, aby opanować obroty. Może warto poczekać kilka - kilkanaście dni i poobserwować synka - może wróci do przewracania się. Możesz mu troszeczkę pomagać w ten sposób, że w leżeniu na brzuszku delikatnie podciągasz pod brzuszek nóżkę zgiętą w kolanku (kolankiem pod brzuszek) - zostawiając synka kilka sekund w tej pozycji. Oczywiście po jednej i po drugiej stronie. A jeśli będzie się przedużać taki stan (że synek nie będzie się przewracał - albo i nawet nie będzie próbował tego robić), to skonsultuj się z pediatrą lub lekarzem rehabilitacji dla dzieci. Pozdrawiam.
  10. Magduska! Troszkę za mało potrafi Twój synek, jak na 11 m-cy... Może to wynikać z obniżonego napięcia mięśniowego (jak również z braku "odpowiedniej" siły mięśniowej). Uważam, że należy pomóc synkowi. Myślę, że powinnaś zwrócić się do terapeuty. Nie musi to oznaczać częstych wizyt u rehabilitanta/tki. On(a) pokaże Ci, co możesz robić z dzieckiem także w domu. Jest wiele ćwiczeń, które jesteś w stanie wykonać sama i "przy okazji" zabaw z synkiem lub w czasie wykonywania zwykłych codziennych czynności pielęgnacyjnych. Mam nadzieję, że Szymek szybko nadrobi zaległości i że będzie się rozwijał harmonijnie. Myślę, że ma na to duże sznse, bo, jak piszesz, jest bardzo aktywnym dzieckiem. To prawda, nie musi raczkować. Nie wszystkie dzieci raczkują. Ale powinien nauczyć się (chociaż) pełzać - bo będzie mu to potrzebne do... chodzenia, do skoordynowania pracy rączek i nóżek podczas chodu. Tak więc myślę, że powinaś się tym zająć, bo umiejętności, o których piszesz, są na poziomie 6-7 m-ca ż. dziecka. No chyba że dziecko jest wcześniakiem, a wtedy trochę inaczej się patrzy na umiejętności dziecka. Ale w takiej sytuacji tym bardziej jest potrzebna pomoc terapeuty. Życzę powodzenia.
  11. Serdecznie DZIĘKUJĘ za wszystkie życzenia. :) Pozdrawiam gorąco. :) Magda B.
  12. Edyta! Myślę, że lekarz rehabilitacji może tu pomóc. Dobrze by było, gdyby pokierował cię na zabiegi fizykoterapeutyczne (zlecił coś przeciwbólowego lub/i rozluźniającego - nie chcę tu pisać o konkretnych zabiegach, bo jest ich mnóstwo. Lekarz powinien ci dobrać odpowiedni.), Natomiast co do ćwiczeń, to myslę, że też by ci się przydały, ale narazie sama nie ćwicz. Dobrze by było, gdyby terapeuta/fizjoterapeuta/rehabilitant cię najpierw obejrzał, zobaczył, jak wyglądają te plecy i dobrał odpowiednie dla ciebie ćwiczenia. Oczywiście lekarz rehabilitacji może (a nawet powinien) dać ci zlecenie również na ćwiczenia.
  13. Martusia! Poobserwuj jeszcze troszkę. Jeśli taki stan bedzie się utrzymywał, to skonsultuj sie z lekarzem (najpierw z pediatrą - lekarzem piewszego kontaktu).
  14. Anulka! Trochę od końca: Dziecko może mieć predyspozycje do np. późnego chodzenia, jeśli i rodzice późno zaczynali. Jest to w pewnym stopniu uwarunkowane genetycznie, bo rozwój dziecka, indywidualny dla każdego, jest od genów uzależniony. Dziecko wstanie i pójdzie wtedy, gdy jego organizm będzie przygotowany - a ono wie najlepiej, kiedy to będzie. Owszem, są sytuacje, kedy należy dziecku pomóc, ale uważam, że w waszym przypadku nie ma się czym martwić, tym bardziej, że Maja chodzić już zaczyna, i musi teraz tylko dobrze opanować tę umiejętność. Czyli po prostu wyćwiczyć ją sobie - w swoim indywidualnym tempie. A co do bucików: Te, które kupiłaś, wyglądają na dobre. Mam nadzieję, że spełniają też odpowiednie dla bucików... "parametry". ;) Ale jesl Maja źle się w nich czuje, niewygodnie się jej w nich chodzi, to "na siłę" nie zmuszaj jej do używania butków. Bo ona jeszcze może nie czuć się pewnie w tej formie poruszania się, jaką jest chodzenie. A dodatkowo nowe "warunki zewnętrzne" nie przyczyniają się do nabrania tej pewności. Jeśli chcesz, to możesz stopniowo przyzwyczajać córeczkę do bucików, niech z czasem "oswaja się" z nowym elementem garderoby i jego używaniem. Natomiast w domu możecie też chodzić w trochę grubszych skarpetkach (frotte np.) z ABS-ami lub z taką doszytą "podeszwą". Nawet po podłodze. Pozdrawiam. :)
  15. magDAB

    jakie buciki

    Martusia! Zapiętek w bucikach powinie być przede wszystkim elastyczny i sprężysty, nie za twardy, dobrze dopasowany, tak, żeby trzymał piętkę dziecka w prawidłowym ustawieniu, nie pozwalał stopie pochylać się na boki, a jednocześnie zapweniał stópce prawidłową pracę podczas chodu. Wystarczy, jeśli będzie wysoki do kostki (może być troszeczkę poniżej lub odrobinę powyżej) Jeżeli jest powyżej kostki (jak np. w butkach zimowych), to ta część powinna być miękka, zeby nie przeszkadzała w chodzeniu. A najważniejsze jest to, żeby buciki były wygodne dla dziecka. I dopasowane. Żeby stópka w bucie nie "latała". Zwróć też uwagę na podeszwę w butach: powinna być elastyczna, giętka, nie za twarda. Myślę, że obydwa buciki, które pokazałaś, nadają się do używania. Co do chodzenia w bucikach "po kimś", to jeśli nie są to butki bardzo "zużyte", wyślizgane w środku lub "pokoślawione", czy po prostu zniszczone, to myślę, że może dziecko używać - oczywiście jeśli Ci to nie przeszkadza, że są już chodzone. Szerokiej drogi! :)
  16. Antalis! Chodzenie boso jest zdrowe, ale wtedy, gdy się chodzi po podłożu elastycznym, czyli takim, które "dopasowuje" się do stoy (czyli np. piasek, ziemia, a w domu to może być dywan lub np. mata piankowa, karimata), bo wtedy stopa "pracuje" i się kształtuje. Natomiast po sztywnym podłożu (beton, chodnik, podłoga) lepiej jest chodzić w dobrych butach z odpowiednio dobraną (ukształtowaną) wkładką w środku. Takie są buciki firm ze znakiem "zdrowa stopa". Więc spokojnie możesz je zakładać synkowi. Kacper rzeczywiście może mieć troszkę trudności przy chodzeniu, bo może nie być przyzwyczajony do bucików, a poza tym w bucie stopa troszkę inaczej "pracuje", niż bez, lub w skarpetkach. Ale niech przyzwyczaja się do bucików. Możesz stopniowo wydłużać mu czas chodzenia w butkach, zanim "przechodzi" cały dzień - a w końcu i do tego... dojdzie. ;) A przy wadze Kacpra (i w związku z tym predyspozycji do płaskostopia - bo to na stopach "spoczywa" cały ciężar ciała podczas chodzenia) rzeczywiście musisz tych stópek pilnować. Ale myślę, że narazie wystarczą odpowiednie buciki. Bo stopy dziecka dopiero się kształtują i należy zapewnić im jak najlepsze warunki. Myslę, że ćwiczenia narazie nie są konieczne. Jeżeli już, to może delikatny masaż tzw. "punktów podparcia" na stopie, czyli pięta, i głowa I i V kości śródstopia (pod paluchem i najmniejszym palcem), czyli te miejsca, na których "spoczywa" ciężar ciała w czasie chodu. I ewentualnie brzeg przyśrodkowy stopy (od palców do pięty) delikatnymi "kółeczkami".
  17. Agulaf! Zachęcaj Bartusia (wszelkimi sposobami: zabawki, może obrazki, światło - i co tylko Ci przyjdzie do głowy) do obracania się na lewy boczek. Jest to może mozolna praca, ale trzeba być cierpliwym. Poza tym możesz sie bawić z synkiem w "kołyski": w leżeniu na pleckach chwytasz dziecko za rączki i zgięte nóżki (twoje kciuki pod kolankami dzecka, pozostałymi palcami obejmujesz nadgarstki, jego wyprostowane rączki przy kolankach), no i kołyszecie się na boczek i z powrotem. Zwracaj uwagę na główkę - żeby dziecko nie odchylało jej do tyłu; wzrok ma kierować na nóżki. Możecie chwilkę poleżeć na tym boczku, chwilkę się pobawić, żeby Bartuś przyzwyczajał się do leżenia na nim. Życzę powodzenia.
  18. Sophie! U niemowląt układ nerwowy jest niedojrzały, dopiero się rozwija. Świat zewnętzny jest pełen różnych bodźców, które działają na małego człowieka, a jego organizm nie potrafi jeszcze sobie z tym poradzić, nie umie odpowiednio reagować. Dopiero się uczy. I czasem reaguje nieadekwatnie do sytuacji, zbyt gwałtownie. Wiem, że może Cię to niepokoić, ale obserwuj dziecko. Takie sytuacje powinny z czasem być coraz rzadsze. W razie dużych wątpliwości spróbuj poradzić się lekarza neurologa (dziecięcego). Co do układu kostnego, to w jego rozwoju dużą rolę odgrywa obciążenie (przetaczanie na boczki, pełzanie, czworakowanie, a w końcu chodzenie) i aktywność ruchowa. Więc myślę, że tym nie musisz się bardzo niepokoić.
  19. Antalis! Możesz poprawiać synka w siadzie. Lecz nie jest to bezwzględnie konieczne. :) Myślę, że nie ma powodu do obaw. Mały musi się jeszcze wzmocnić, a będzie temu sprzyjać chodzenie i w ogóle aktywność ruchowa. Pozdrawiam. :)
  20. Aga! Uważam, że pan Doktor ma rację i że powinnaś poczekać do badania usg. Myślę, że chodzenie nie jest zakazane ;) - no chyba że to "strzykanie" będzie się pojawiać przy chodzeniu częściej - albo coraz częściej. I jeśli (mam nadzieję, że nie będzie) byłoby to bolesne dla dziecka, to wtedy należałoby córeczkę nieco "ograniczyć w jej aktywności. Ale z tego, co piszesz, to dziecko jest pod kontrolą i do tego bardzo dobrze postępowałaś profilaktycznie z bioderkami, więc raczej nie masz powodów do obaw. Wszystko będzie dobrze. :)
  21. Lidko! Słusznie ci się wydaje - Mateusz już powinien mieć odruch wysuwania rączek, ale ponieważ ma "kłopoty" z napięciem mięśniowym, może mieć też trudności z używaniem rączek do podporów. Piszesz, że synek jest jeszcze mało stabilny, że sam nie siedzi, że niepewnie siedzi - więc, niestety, jest to normalne (choć nie jest to prawidłowe), że nie trzyma "pionu" trzymany na rękach. Co do rozwoju psychicznego, to jest on w pewnym stopniu związany z rozwojem fizycznym, ale wzmożone napięcie mięśniowe nie jest równoznaczne z tym, że dziecko będzie miało opóżnienia w rozwoju psychicznym.
  22. magDAB

    Raczkowanie

    Agnieszko! Dobrze by było Ali troszkę pomóc. Przede wszystkim układaj ją na brzuszku - niech się przyzwyczaja do takiej pozycji i oswaja z nią. Jeśli nie lubi leżeć na brzuszku - to przyzwyczajaj ją do tego stopniowo. W tej pozycji dziecko musi używać rączek do tego, żeby się podnieść - i uczy się używć rączek do podporów. W leżeniu na brzuszku możesz jej uginać nóżkę (na zmianę raz jedną, raz drugą), pod brzuszek. Wtedy Ala powinna odwracać główkę w stronę ugiętej nóżki i uginać rączkę od strony ugiętej nóżki. Druga rączka i nóżka powinny być wyprostowane - a nawet dziecko może próbować podpierać się na łokciu. No i dobrze by było poćwiczyć turlanie - czyli nie tylko z brzuszka na plecy ale i z pleców na brzuszek. I mam wrażenie (po podnoszeniu pupy), że powinnyście popracować nad mięśniami brzuszka. Ale myślę, że mowinnaś porozmawiać "na żywo" ze specjalistą - bo wtedy będzie mógł ci pokazać ćwiczenia. Bo pokazanie jest lepsze niż opisanie. No i przede wszystkim staraj się zachęcać Alę do większej aktywności, do ruchu, do samodzielnego "zdobywania świata". Powodzenia.
  23. magDAB

    pełzanie

    Ida! Bardzo dobrze, że Tomcio się turla. I że podejmuje próby wstawania. Bo taka jest kolejnośc w rozwoju dziecka. Ale raczej nie stawiałabym go na nóżki - a już absolutnie nie trzymać pod paszkami! Z tego, co piszesz, to Tomcio świetnie sobie radzi ruchowo, więc prawdopodobnie i do chodzienia "dojdzie" sobie sam. Albo nawet dobiegnie. :) Nie trzeba mu w tym przeszkadzać, niech SAMODZIELNIE próbuje, ale też nie trzeba go zbytnio wyręczać. Można pomagać, ale nie wyręczać (poprzez stawianie na nóżki). A co do pełzania: Czasem dzieci nie pełzają. Ale twój synek pełzał - tylko krótko. :) Więc myślę, że nie masz się czym martwić. A ponieważ ma swój naturalny "napęd" i energię, to na pewno sobie poradzi. :)
  24. Zdecydowanie za wcześnie na takie ćwiczenia. Bo dziecko samodzielnie siada w wieku ok. 8-9 m-cy. Oczywiście we wcześniejszych miesiącach podejmuje próby samodzielnego siadania, siada z pomocą i siedzi posadzone. I w zasadzie w tym czasie, gdy opanuje samodzielny siad, wtedy dopiero nabiera umiejętności związanych z chodzeniem - w tym też wstawanie i stanie na nóżkach. Tak więc bardzo dobrze zrobisz, gdy nie będziesz zachęcać córeczki do takiego wstawania. Natomiast możecie się bawić w siadanie w taki sposób, kiedy trzymasz rączki dziecka wyprostowanie z dłońmi przy kolankach, a nóżki zgięte w biodrach i kolankach (kolanka zbliżone do klatki piersiowej) - w takiej... "kłębuszkowej", "zwiniętej" pozycji. ;) Ma to wyglądać coś jakby takie... bujanie w tył i w przód na pleckach.
  25. magDAB

    Raczkowanie

    Z tego co piszesz, to Kacperek umie i wykonuje to, co powinien w jego wieku. :) Zabawy na podłodze - jak najbardziej prawidłowe i wskazane. :) No i niech robi to, o czym piszesz, czyli próbuje klęczeć na podłodze z podparciem na rączkach. I w tej pozycji niech próbuje podnosić pupę w górę i bujać się do przodu i do tyłu. Dużo i do... upojenia. ;) Wszystkiego dobrego!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...