Skocz do zawartości
Forum

magDAB

Ekspert
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez magDAB

  1. Teo! W poduszkach ważne jest to, żeby zapewniały odpowiednią pozycję dla głowy i kręgosłupa szyjnego podczas snu - jak najbardziej fizjologiczną. Poduszka powinna wypełniać przestrzeń między posłaniem a szyją, poduszka ma leżeć pod głową i wspierać kark, i być takiej wysokości, aby kręgosłup był prosty zarówno w leżeniu na plecach jak i na boku. Natomiast wypełnienie zależy od indywidualnych upodobań. No i ważne jest to, aby było wygodnie. ;)
  2. Magda! Na podstawie tego, co piszesz, to rzeczywiście może być kręcz... :( Jest to trudna sytuacja, czeka was dużo pracy, ale może da się uniknąć operacji?... Najważniejszym elementem w "pracy" nad kręczem jest rozcieranie - rozmasowanie napiętego mięśnia m-o-s (przy przyczepach i wzdłuż jego przebiegu - no i tego zguzowacenia) i potem jego rozciągnięcie w odpowiedni sposób (najpierw skręt w stronę środka ciała, tak, żeby ustawić główkę w symetrii; w ustawieniu symetrycznym można próbować wykonywać skłony główki w przód i w tył; a potem skłon główki w stronę zdrową - waszym przypadku w lewo). Przed rozciąganiem mięsień można rozgrzać także przy pomocy ciepłego okładu. Mam nadzieję, że rehabilitantka pokazała wam, jak to (rozciąganie) robić prawidłowo i bezpiecznie. Niestety, nie są to przyjemne... zabiegi. I nie dziwię się, że Igor płacze i nie podobają mu się takie "operacje". Bo rozciąganie może trochę boleć. :( Ale, niestety, nie ma innego sposobu. Musicie przetrzymać to wy Rodzice i on też. Wskazane jest także układanie dziecka twarzą do ściany, żeby poprzez odwracanie główki w stronę światła, do okna, do zabawek w pewnym stopniu samo sobie rozciągało nieco ten napięty mięsień. Nie potrafię powiedzieć, czy waszego synka na pewno omine operacja, ale uważam, że trzeba próbować. Życzę wytrwałości i powodzenia.
  3. magDAB

    Raczkowanie

    Są ćwiczenia, które wspomagają naukę raczkowania. :) Są to głównie ćwiczenia równowagi i przenoszenia ciężaru ciała z boku na bok (balansowanie) w pozycji czworaczej lub siadu na piętach z podparciem rączkami z przodu. Tylko pytanie: czy trzeba twojemu dziecku w tym pomagać? Bo jeżeli dziecko rozwija sie harmonijnie, to mimo iż jego rozwój troszkę odbiega od norm książkowych, to do kolejnego etapu sobie dojdzie - musi tylko do tego dorosnąć.
  4. Didianka! Twój synek ma DOPIERO 3 m-ce. ;) I wszystko jeszcze przed nim. :) Obniżone napięcie mięśniowe to nie jest straszna rzecz. Należy z tym pracować, ale daje się to wyprowadzić. Rehabilitantka "na żywo" na pewno powie wam więcej i dokładniej, co możecie robić, ale już teraz możesz trochę pomóc dziecku choćby przez odpowiednie ułożenie: w leżeniu na plecach z niedużą poduszeczką pod główką (żeby nieco podnieść główkę) i ze zgiętymi nóżkami (podnosząc bioderka przy pomocy np. złożonego kocyka) - żeby kolanka były troszkę bliżej brzuszka. Taka pozycja (lekko zgięciowa) nie powinna być bardzo nieprzyjemna dla dziecka - nawet przy szerokim pieluchowaniu. Próbuj układać synka na pleckach - niech stopnoiwo przyzwyczaja się do takiego leżenia. Możesz też układać dziecko tak "w połowie" na boku, czyli niezupełnie na boku - ale i nie na pleckach (z wałeczkiem z kocyka wzdłuż całego boku). Na pewno będzie wam o wiele łatwiej, gdy już przestaniecie "się szeroko pieluchować" - wtedy będzie można więcej i łatwiej ćwiczyć.
  5. Ida! Dzieciom się zdarza, że rozwijają się niezupełnie symetrycznie. Czasem jedna strona ciała "przyśpiesza" troszkę i "przeważa" nad drugą (i jest nieco mocniejsza), a potem ta druga (słabsza) "goni" w rozwoju tę mocniejszą. Myślę, że powinnaś cierpliwie poczekać kilka dni - synek może sam sobie wyrównać tę "asymetrię". Możesz nieco pomóc synkowi zachęcając go (np. zabawką, ale jak nie jest zbytnio zmęczony) do odwracania się (lekki skręt tułowia) w drugą stronę.
  6. Aneczko! Zdrowe dziecko rusza nóżkami - na przemian zgina je i prostuje, czyli po prostu kopie nimi. :) W każdej pozycji i przy każdej okazji. Jest to oczywiście troszkę zależne od temperamentu dziecka, ale generalnie dziecko nie leży nieruchomo. Także energiczne prostowanie jest formą aktywności malucha. Jeżeli zauważasz, że twoja córeczka sama z siebie prostuje nóżki, że jest to JEJ aktywny, czynny ruch (może niezupełnie świadomy ;), ale też i niewymuszony przez np. bodźce zewnętrzne lub emocje), to wszystko w porządku. Jeśli jednak jest to wymuszone prostowanie, do tego jeszcze "sztywnieją" nóżki dłuższą chwilę, a dziecko jest niespokojne, może nawet nerwowe czy "spięte", to już nie jest najlepiej; warto skonsultować się z lekarzem rehabilitacji, z pediatrą - lub fizjoterapeutą. Ale jeśli nie było żadnych wyraźnych przyczyn, które by wskazywały na jakieś kłopoty zdrowotne, to myślę, że twoja córeczka zachowuje się prawidłowo.
  7. Dziękuję za dodatkowe informacje. :) I myślę, że raczej nie ma powodów do obaw. A "te rączki" ;) to uważam, że jest to albo sposób kompensacji w związku z za małą siłą (o czym wspominałam wcześniej), albo taki rodzaj emocjonalnej reakcji w niektórych sytuacjach. Bardzo dobrze, że bawi się rączkami. I próbujcie (mimo wszystko) układać się na brzuszku.
  8. A jeżeli podczas noszenia na rękach dziecko się troszkę odgina, to może trzeba zmienić sposób noszenia? Bo czasem jest tak, że pozycja, w której jest dziecko noszone, "pomaga" (niestety :( ) odginaniu się. Staraj się (w czasie trzymania na rękach), żeby dziecko miało zgięte bioderka.
  9. Ewelinagol! Na podstawie twojego opisu wydaje mi się, że nie jest to wzmożone napięcie. A może wręcz przeciwnie: maluszek ma troszkę za mało siły i w ten sposób sobie pomaga w niektórych sytuacjach. Bo dziecko w leżeniu na brzuszku troszkę się odchyla, prostuje rączki i zaciska piąstki - czy dobrze zrozumiałam? ;) Jeśli tak właśnie jest, to myślę, że nie ma powodu do niepokoju, dziecko musi się wzmocnić - ale obserwuj zachowanie dziecka. A gdyby coś cię bardzo martwiło, warto jest pokazać się specjaliście, który "na żywo" popatrzy i precyzyjnie zdiagnozuje.
  10. W zasadzie dziecko nie powinno "przeskakiwać" etapu raczkowania. Ale zdarzają się dzieci, które nie raczkują i rozwijają się prawidłowo. Wszystko zależy od tego, jak się przygotują we wcześniejszych fazach rozwoju (czy nauczą się naprzemiennej pracy rączek i nóżek podczas pełzania, czy mają silne mięśnie brzuszka, czy są stabilne). I jeżeli dziecko jest przygotowane, jeżeli SAMO wstaje (próbuje stawać samodzielnie), to można mu na to pozwolić (choć to zależy jeszcze JAK wstaje: "z rączek" - chwytając się za coś i podciągając się rączkami - to niedobrze :(, czy "z nóżek" - przez klęk na jednym kolanku i po wstaniu dostawienie drugiej nóżki - to tak ma być :) ). Co do chodzika - absolutnie NIE!!!!!!! Chodzik zastępuje pracę mięśni, "wyręcza" dziecko. I dziecko nie ma motywacji do samodzielnej pracy, bo nie musi się starać i wysilać. A jeśli dziecko jest duże, to tym bardziej powinno samodzielnie się ruszać i być aktywne. A co do "skłonności" do przeskakiwania - to nie słyszałam nic na ten temat. ;)
  11. Witam! Obniżone napięcie mięśniowe to taki stan, kiedy mięśnie są... troszkę mniej "silne", niż powinny (tak obrazowo mówiąc ;) ). I nie bardzo radzą sobie (min.) z utrzymaniem prawidłowej pozycji ciała - stąd może występować u twojej córeczki asymetria. Czy to coś poważnego... Hmmm... Na pewno jest to ważne, ale u małych dzieci się zdarza, więc jeśli w porę się zareaguje, to dziecko pięknie z tego wychodzi. I bardzo ładnie można sobie z tym poradzić. Oczywiście idealnie by było zacząć ćwiczenia jak najszybciej. Bo im szybciej się zacznie, tym szybciej będą efekty - i krócej może trwać rehabilitacja. Choć wiele zależy tu od dziecka - od tego, jak "zareaguje" na ćwiczenia. Zdarza się, że po kilku spotkaniach jest zdecydowana poprawa i dziecko samo sobie już radzi. A czasem może trwać to dłużej. Pewne ćwiczenia możecie wykonywać w domu już teraz. W przypadku takiego małego dziecka ważna jest przede wszystkim codzienna pielęgnacja: symetryczne układanie i pilnowanie (w miarę możliwości), aby dziecko utrzymywało tę pozycję - może łatwiej mu będzie leżeć symetrycznie, gdy będzie mogło patrzeć na zabawkę (zawieszoną nad kolankami - NIE nad głową!). Można podłożyć pod główkę niedużą poduszeczkę, aby troszkę ułatwić próby podnoszenia główki - bo od główki i utrzymywania (przez dziecko) jej pozycji wszystko się zaczyna. Podobnie w pozycji leżąc na boczku: starajcie się układać tak, aby głowa była w osi tułowia, aby nie opadała w tył (ważne jest to także w leżeniu na pleckach), aby próbowała troszeczkę odrywać się od podłoża (nieco unosić do góry) "wychodząc" z ramion. Na pleckach próbujcie "bawić się" nóżkami: przyciągać kolanka do brzuszka, wyciągać rączki do nóżek. Zachęcaj córeczkę, aby sama próbowała to robić. I starajcie się przetaczać na boczki w pozycji "zwiniętej", tj. z kolankami przyciągniętymi do brzuszka, z rączkami wyciągniętymi w przód (rączki do kolanek). No i układajcie się także na brzuszku - niech dziecko w tej pozycji próbuje podnosić głowkę, podpierać się na rączkach, może już zaczynać podciągać kolanka (na zmianę raz jedno, raz drugie) pod brzuszek (troszkę możesz mu w tym pomagać). To chyba najprostsze ćwiczenia, jakie już możecie robić - i jakie mogę opisać. :) Myślę, że więcej pokaże wam terapeutka, która "na żywo" zobaczy dziecko. Życzę sukcesów i wytrwałości w ćwiczeniach. :)
  12. Acha: no i oczywiście układajcie się na brzuszku - niech rączki uczą się podpierać. To będzie też dobrą terapią dla dłoni.
  13. Mineralka! Myślę, że dobrze by było skonsultować się z lekarzem. Ale to, co już teraz robisz z rączką Jasia, jest jak najbardziej prawidłowe. Spróbuj włączyć w te masaże przedmioty o różnej fakturze, np. gąbeczki takie do kąpieli (stroną miękką i tą szorstką), może jakaś myjka, szczoteczka do rąk, do włosów. Niech ta rączka dostanie dużo różnych "doświadczeń", dużo różnych bodźców. Oczywiście tyle, ile synek wytrzyma (lepiej częściej a krócej, niż za długo jednorazowo), żeby nie zniechęcił się i nie kojarzył źle. Możesz podsuwać mu też zabawki z różnych materiałów - nie tylko zabawki, ale różne przedmioty (bezpieczne!), którymi się będzie bawić (może jakieś pomponiki, piłeczki "jeżyki" itp.) A podczas masażu próbuj masować obie strony rączki - z wierzchu i od spodu, oraz paluszki. Powodzenia. :)
  14. Myślę, że nie jest to powód do zmartwień. Z tego, co piszesz, wynika, że Maja rozwija się prawidłowo, i nie ma podstaw do jakichkolwiek obaw. Jeśli jednak mimo wszystko mocno niepokoi cię ta nóżka, to precyzyjniej wypowiedziałby się tu neurolog. Ale uważam, że nie ma się czym przejmować. :)
  15. Acha: i jeszcze jedno. Pomagaj dziecku wtedy, kiedy ono rzeczywiście sobie nie radzi. Jak widzisz, że chce, że próbuje, to pozwól córeczce niech trochę sama sobie radzi, nie za szybko z tą pomocą wkraczaj. ;) Bo jak dziecko zauważy, że jej zawsze pomagasz, to będzie się domagało sadzania, a nie nauczy się sama. No i nie siadajcie za często. Nie ma jeszcze takiej potrzeby. :) A jak dziecko NAPRAWDĘ będzie chciało samo usiąść, to "dojdzie" do tego. Jest na dobrej drodze. Powodzenia. :)
  16. Kaśka27! Jest tylko jeden sposób, żeby dziecko samo usiadło: po prostu musi... do tego dorosnąć. :) I ćwiczyć. Właśnie w taki sposób, jaki to opisujesz. Bo z tego, co piszesz, to córeczka wykonuje wszystko, co powinna w tym wieku robić. Musi próbować siadać samodzielnie. Dużo, dużo, dużo razy. Możesz jej pomagać poprzez podanie ręki, ale nie podciągaj dziecka do siadu, Niech sama się "zbiera" do tej pozycji (ale nie przez podciągnięcie za rączkę, lecz właśnie poprzezpodnoszenie główki i zginanie nóżek). Jak będzie próbować, to się nauczy. Ma jeszcze czas na to. Dzieci samodzielnie siadają w wieku ok. 8-9 m-cy. Cierpliwości - tobie i dziecku życzę. :)
  17. Emi! Dziecko w wieku 3 m-cy podciągane za rączki do siadu powinno choć na krótko unieść główkę z podłoża. Tak mówią książki ;) Jeżeli synek tego nie robi, a jeszcze do tego główka "wisi" z tyłu, to świadczy o tym, że jeszcze słabe są mięśnie, które odpowiadają za utrzymanie głowy w tej pozycji (w czasie podciągania) - a dla takiego maluszka jest to bardzo trudne. Nie jest to wada. Po prostu synek musi się wzmocnić, musi poćwiczyć, a także po prostu... dorosnąć. ;) Ale już warto mu w tym pomóc trochę. Spróbujcie zacząć od pozycji łatwiejszej - od leżenia na boczku. Bo dziecku łatwiej jest podnieść główkę leżąc na boczku, niż na pleckach. Delikatnie obracajcie się raz na jeden, raz na drugi boczek, możecie troszeczkę poleżeć na boczku (w pozycji takiej... skulonej nieco, BEZ ODCHYLANIA SIĘ DO TYŁU - głowa w osi ciała, niezadarta broda, nóżki zgięte, rączki wyprowadzone do przodu), żeby się przyzwyczaić do tej pozycji, żeby dziecko w tej pozycji zainteresowało się światem (twarzą mamy, zabawką w okolicy kolanek) i chciało temu "czemuś" przyjrzeć się bardziej, może popróbować wyciągać rączkę (góną!) i sięgnąć - a może nawet i unieść główkę, żeby sprawdzić, co to właściwie jest to "coś". ;) Ruch głowy będzie narazie nieduży, wręcz minimalny, ale wystarczy na początek, jeśli dziecko będzie próbowało "wyjść głową z ramion", wyciągać się trochę W OSI KRĘGOSłUPA - ale NIE ODCHYLAĆ w tył. Ale w tym wieku najważniejsze jest to, żeby dziecko przebywało w odpowiedniej pozycji: właśnie takiej trochę "zwiniętej", nie za płasko, nóżki lekko zgięte, kolanka skierowane do tułowia i nieco na zewnątrz, rączki wyciągnięte w przód w stronę kolanek, i głowa w osi kręgosłupa, NIE ODCHYLONA DO TYŁU (może być troszkę podparta jeśli za bardzo ucieka w tył). I nie pozwalaj odchylać sie dziecku. Nie wieszaj zabawek nad i za główką - raczej nadkolankami, nad brzuszkiem. Zasada "wyciągania głowy z ramion" obowiązuje nie tylko przy ćwiczeniach - także w porach zabawy i przy wszystkich innych czynnościach. Myślę, że o wiele więcej powie wam rehabilitantka "na żywo" widząc dziecko. I nie zamartwiaj się bardzo mocno obecnym stanem dziecka. Wszystko jeszcze przed wami - i jest to do wypracowania. Powodzenia. :)
  18. Agnieszko! Z podpisu pod zdjęciem Ali wnioskuję, że ma 6 m-cy. ;) Dziecko w tym wieku jeszcze nie jest tak do końca porzygotowane (mięśnie, kręgosłup) do przebywania w pozycji siedzącej. Więc raczej nie sadzałabym córeczki za często i na długo. Ala poznała już świat z trochę innej perspektywy, niż tylko leżenie, więc zapewne będzie się domagała sadzania. Ale lepiej by było, żeby za dużo nie siedziała. Tym bardziej, że chyba jeszcze nie próbuje siadać samodzielnie. "Rolowanie" ćwiczcie. Ile się da. :) Przyda się to do opanowania kolejnych etapów rozwoju. I lepiej, jeśli dziecko będzie zachęcane i motyowane do ruchu, do SAMODZIELNEGO zmieniania pozycji przeróżnych (obracanie się, zabawy nóżkami, kręcenie wokół osi pępka - jak w zegarku, w obie strony, sięganie po zabawki), niż wyręczane przez dorosłych. Niech trenuje dużo (narazie jeszcze) w... pozycji horyzontalnej. :) Czyli na pleckach, na brzuszku - a może już za chwilę w klęku. Powodzenia. :)
  19. Martaneu! To nie jest najgorsze, że ćwiczenia trwają tyko 10 minut. ;) Ja bym powiedziała, że jest to AŻ 10 minut. :) Nie warto przedłużać ćwiczeń, jeśli dziecko się niecierpliwi. Ale warto je powtarzać częściej w ciągu dnia - w takich momentach, kiedy dziecko jest wypoczęte, zrelaksowane, chętne do pracy. Pomagać przy ćwiczeniach możesz - właśnie tak, żeby malutka zobaczyła, jak się to robi, i potem zachęcaj córeczkę do tego, żeby sama próbowała to zrobić. Jak się przewraca z plecków na boczek - to już dobry początek. Mam nadzieję, że córeczka "dochodzi" do tej pozycji przez takie... zwinięcie się - przyciąga kolanka do brzuszka (może do tego łapie rączkami za nóżki) i unosi trochę główkę, i potem obraca się na boczek. Przy ćwiczeniach lepiej nie układaj córeczki przy ścianie do odpychania. Bo do obracania nie jest to potrzebne. Popracujcie raczej nad mięśniami brzuszka: podnoszenie główki (także w pozycji leżenia na boku), przyciąganie kolanek do brzuszka i łapanie rączkam z nóżki, przetaczanie się na boczki w pozycji... takiej zwiniętej "w kłębek" (nóżki ugięte, przyciągnięte do brzuszka, rączki wyciągnięte do przodu - i przy kolankach). Dużo się przetaczajcie w tej pozycji. W ogóle przetaczania próbujcie wykorzystywać przy wszystkich czynnościach codziennych (ubieranie, rozbieranie, zmiana pieluszki itp). A do leżenia na brzuszku... po prostu MUSI sie przyzwyczaić. Musi się nauczyć, że ta pozycja też jest w życiu potrzebna - bo z niej "wychodzą" następne: podpór na rączkach i czworaki. Życzę powodzenia. A poza tym wiek 6 m-cy to taki czas, że dziecko już MOŻE się turlać, ale nie MUSI. Jeśli zaczyna, próbuje - to dobrze, to znaczy, że jest na dobrej drodze. Ale ma czas, żeby opanować tę umiejętność, tylko musi próbować, ćwiczyć. Acha: i jeszcze jedno: nie zachęcaj dziecka do wstawania. Jeszcze za wcześnie. Jeśli samo nie siada, samodzielnie nie siedzi, i nie przyjmuje pozycji czworaczej, to nie powinno wstawać i stawać.
  20. Kaja! Na podstawie tego, co piszesz o dziecku, odnoszę wrażenie, że córeczka może mieć obniżone napięcie mięśniowe, może być wiotka. A zaciskanie piąstek może być formą kompesacji - to się tak "mądrze" mówi. A znaczy to, że zaciskając piąstki (w pewnym sensie) "dodaje" sobie siły. Dobrze byłoby popracować nad siłą i napięciem mięśni brzuszka. Myślę, że gdy zwrócicie się do terapeuty, który dokładnie obejrzy dziecko, to pokaże wam, co robić. Bo dobrze by było się tym zająć. Nie jest to choroba, czy jakaś... "ułomność", ale warto się tym zająć. Piszesz, że córeczka rozwija się harmonijnie, więc myślę, że szybko sobie z tym poradzicie.
  21. HappyMama! Na ćwiczenia nie jest za późno. Ale już czas zacząć. Może to potrwać odrobinę dłużej, niż gdybyście zaczęły wcześniej, ale jeszcze wszystko jest do nadrobienia. Co do placówek NFZ-tu z rehabilitacją dzieięcą, to wiem, że jest na Pilickiej, na Kopernika (w szpitalu), na Ożarowskiej, na Szajnochy, na Romera, na Balkonowej. I prawdopodobnie na Romera. Ale nie wiem, niestey, czy jest coś w Ursusie... :(
  22. ela123! Patrzenie się w tył przy odginaniu się, jest spotykane. Bo dzieci w tym wieku (3 m-ce) nie mają jeszcze umiejętności zupełnego rozdzielenia pracy gałek oczu od pracy głowy - czyli oczy "idą" tam, gdzie głowa. Zwłaszcza gdy głową czasem "steruje" wzmożone napięcie - i emocje (w waszym przypadku zdenerwowanie). Można temu zaradzić. Przede wszystkim zapobiegać prężeniu i odginaniu się w tył. Poprzez odpowiednie układanie córeczki (z niewielką poduszeczką pod głową, żeby utrudnić odchylanie się do tyłu - jeśli jest taka potrzeba), staraj się umieszczać zabawki nad nóżkami (kolankami) dziecka, żeby patrzyło w przód, żeby nie prowokować odchylania - nie nad (i za) głową, bo to sprzyja odginaniu. Próbuj obniżać napięcie mięśniowe (jeśli jest zwiększone) głaskaniem, opukiwaniem, rozcieraniem barków i rączek. No i przede wszystkim - potrzebujecie dużo spokoju, wyciszenia. :) I jak najmniej silnych (negatywnych) emocji.
  23. Mam nadzieję, że wszystkie dolegliwości ustąpią - bez względu na opinie doktorów i innych specjalistów. :)
  24. Wszystko będzie dobrze. Przy dzieciach trzeba mieć duuużo cierpliwości. Masz rację - dzieci rozwijają sie w różnym tempie. Najważniejsze, żeby "szły po kolei" (wg. etapów, jakie podają książki, ale niekoniecznie w tym czasie, jaki podają ksiązki). Karolek ma jeszcze czas, żeby skoordynować swoje czynności i ruchy przeróżne - musi się tego wszystkiego nauczyć. Nie ma co przyśpeszać - dziecko (jak wszystko ;) )musi "dojrzeć". :) Powodzenia.
  25. Cieszę się, że pomogłam. :) Powodzenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...