Skocz do zawartości
Forum

magDAB

Ekspert
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez magDAB

  1. Witam! Dziecko unosi się na prostych rączkach około 6 miesiąca. Co do ćwiczeń... Niewiele mogę Wam powiedzieć... Bo niewiele napisałaś o dziecku. Ale dziecko najlepiej ćwiczy sobie rączki leżąc na brzuszku i odpychając się od podłoża – od takiego, którego będzie mogło się odepchnąć rączkami, a nie będzie się ślizgało. M.B.
  2. Witam! Przesuwanie się na pupie bywa sposobem poruszania się u dzieci. Choć nie jest to tak zupełnie prawidłowy sposób przemieszczania. Dobrze, jeśli jest przejściowy. Albo wykorzystywany chwilowo, tj. trochę na pupie i potem „przejście” do czworaków. Bo to znaczy, że dziecko potrafi „używać” rączek do podpierania się. Wydaje mi się, że tak zupełnie nie wyeliminujecie przesuwania się na pupie, bo Zuzi tak może być wygodnie. Ale mam nadzieję, że Zuzia nauczy się czworakować, bo – jak wynika z listu – zaczyna się podpierać. Choć jest też tak, że nie wszystkie dzieci czworakują, ale warto, żeby to robiły. M.B.
  3. Witam! Trudno mi jest odpowiedzieć na to pytanie nie widząc dziecka. Myślę, że lepiej opierać się na opiniach specjalistów, którzy obejrzą dziecko. Z tego, co wiem, to rzeczywiście jest tak, że nie prowadzi się terapii w takich przypadkach. Dziecko raczej samo jest w stanie wrócić do formy, jeśli złamanie dobrze się zrosło - na wszelki wypadek warto skonsultować się z ortopedą. To, co mnie trochę zastanawia w Waszym przypadku, to kurcz w stópce, o którym piszesz... Nie należy też ignorować sygnałów dziecka i jego reakcji płaczem w niektórych sytuacjach - może to być reakcja np. na ból – ale także osłabienie nóżki spowodowane gipsem i unieruchomieniem (to też może być przyczyną tego skurczu), a w wyniku tego niepewność przy chodzeniu, może nadwrażliwość po gipsie... W takim przypadku można próbować pomóc nóżce masażem, może delikatnym (!!!) rozciąganiem tego skurczu, odwrażliwianiem skóry (przy pomocy różnych faktur, np. szczoteczek, gąbek itp.). Jeśli by była taka potrzeba, to można wspomóc się fizykoterapią (zabiegi przepisuje lekarz) – można zadziałać przeciwbólowo, przyśpieszyć regenerację tkanek. Myślę, że należy dać dziecku jeszcze trochę czasu i pozwolić na dojście do pełnej sprawności. Co do dziwnego chodu, to może jest tak, że Ryś jeszcze trochę się boi stawiać całą stópkę na podłożu – wynik unieruchomienia w gipsie. Nie wiem, czy uspokoiłam, ale tą drogą tak jestem w stanie odpowiedzieć. M.B.
  4. Witam! Z tego, co piszesz, mam wrażenie, że synek jeszcze niezupełnie jest przygotowany do obrotów z brzuszka na plecki, ale bardzo dobrze się do tego przygotowuje (vide: główka i klatka piersiowa oderwane od podłoża, zaczyna podciągać nóżki zginając je w kolankach), bo to są elementy potrzebne do obrotu na plecki. Teraz musi sobie dobrze opanować te umiejętności i na pewno niebawem będzie je wykorzystywał do obrotów na plecki. Tak więc myślę, że pani doktor ma rację mówiąc, że macie czas. M.B.
  5. Witam! Można dziecko nauczyć raczkować. A właściwie pracuje się nad pewnymi 'elementami' raczkowania, min. przenoszenie ciężaru ciała, prawidłowe obciążanie stron, utrzymanie pozycji i inne. Ale uczy się tego wtedy, jeżeli jest to potrzebne, jeśli dziecko samo nie daje sobie rady. Nie chcę podważać opinii lekarza, ale według mnie, w waszym przypadku, dziecko niekoniecznie musi już raczkować - tym bardziej, że jest wcześniakiem. Powinien przygotowywać się do raczkowania (vide: próbując przyjmować pozycję czworaczą, podpierać się na prostych rączkach w leżeniu na brzuszku), ale żeby raczkować, uważam, że ma jeszcze trochę czasu. Myślę, że nie zaszkodzi wizyta na zajęciach rehabilitacyjnych - terapeuta pokaże, co można robić w domu i na co zwrócić uwagę, aby dziecko nauczyło się raczkować - w odpowiednim dla siebie czasie. M.B.
  6. magDAB

    kolano

    Witam! Cysta Beckera jest to „przypadłość” torebki stawowej stawu kolanowego. Z powodu osłabienia jej w jednym miejscu robi się taka „bańka”. W takim przypadku (z tego, co mi wiadomo) w zasadzie działa się tylko przeciwbólowo, jeśli są dolegliwości bólowe. Jeśli ból nie ustępuje, to raczej należy się spodziewać interwencji chirurgicznej. Co do „spruchniałej” chrząstki, to lekarz może miał na myśli zmiany zwyrodnieniowe powierzchni stawowych. Ten stan trudno się leczy, bo trudno jest odbudować chrząstkę. Można próbować to robić przy pomocy środków farmakologicznych podawanych dostawowo lub przyjmowanych doustnie – ale o tym decyduje lekarz. Można też wspomóc się fizykoterapią – zabiegi są także przepisywane przez lekarza (rehabilitacji). M.B.
  7. Witam! Dzieci w swoim rozwoju mają taki okres (właśnie około 6-7 mca ż), że trochę bardziej intensywnie prostują nóżki („sprężynują”). I może się tak zdarzyć, że w aktywności ruchowej pracują nieco intensywniej jedną stroną. Jednak z pewnością dziecko powinno bawić się swoimi rączkami i nóżkami (w leżeniu na pleckach). W leżeniu na brzuszku powinien pojawiać się podpór na przedramionach, a nawet na całych dłoniach i prostych rączkach. Spróbuj poobserwować synka przez kilka najbliższych dni. Jeśli opisane przez Ciebie zachowania nie będą się zmieniać, to myślę, że warto skonsultować się ze swoim lekarzem. M.B.
  8. Witam! Cieszę się, że problem sam się rozwiązał. :) Znaczy, że potrzeba było trochę czasu... Co do spacerówki: nie widzę przeciwwskazań. Jeśli dziecku będzie wygodnie, to niech tak siedzi. M.B.
  9. Witam! 4 odpowiedzi: Ad.1) Uważam, że na razie nie są potrzebne specjalne kapcie do chodzenia. Warto jednak zapewnić dziecku bezpieczeństwo w postaci np. skarpet antypoślizgowych. Ad 2) Myślę, że dobrze by było pozwolić dziecku na dużo samodzielnego ruchu. Skoro synek tak dzielnie sam sobie daje radę, to może musi po prostu wyćwiczyć sobie pewne aktywności ruchowe. Są także różne „ćwiczenia”, którymi można pomóc dziecku, ale warto by było, aby pokazał je terapeuta. Ad 3) Jeżeli dziecko samo wstało (samodzielnie osiągnęło tę pozycję), niezachęcanie przez nikogo, to... nic nie zrobisz, aby je od tego odwieźć. Należy jedynie zapewnić mu bezpieczeństwo (wiem, że się powtarzam ;) ), a jak się uda, to próbować pilnować, aby wstawało jak najrzadziej, bo rzeczywiście synek ma jeszcze na to czas. Ad 4) Mam wrażenie, że Twój synek ma dużą ciekawość świata i potrzebę ruchu i dlatego trudno go utrzymać w wózku. ;) Obawiam się, że nie unikniesz uniesienia oparcia w wózku, bo dziecko chce widzieć więcej, niż jest to możliwe z leżenia na pleckach. Ale to podniesienie może mu trochę pomóc w tym, że będzie próbował samodzielnie siadać, a w końcu samodzielnie siedzieć. M.B.
  10. Witam! Myślę, że jeszcze nie ma powodów do niepokoju. Dziecko obraca się z brzuszka na plecki około 5 miesiąca życia, a z plecków na brzuszek około 6 (a nawet po 6 miesiącu). W obecnym wieku Twojego dziecka ważne jest, aby bawiło się nóżkami (sięgało do kolanek) w leżeniu na pleckach, a na brzuszku podpierało się na przedramionkach i ładnie (i stabilnie) utrzymywało główkę w tej pozycji. M.B.
  11. Witam! Obie metody terapeutyczne (metoda Vojty i NDT) są dobre – ale dzieci czasem różnie reagują na nie. Czasem lepiej na dziecko podziała jedna, a czasem druga. Najlepiej by było, gdybyście trafili na terapeutę, który zna obydwie metody i potrafi dobrać terapię do dziecka. Wiem, że w Waszym przypadku jest to trudne. Mam nadzieję, że obydwaj terapeuci prowadzący Wasze dziecko mają ten sam cel terapeutyczny. Idealnie by było, gdyby byli ze sobą w kontakcie... Może watro porozmawiać z rehabilitantami, jak oni widzą pracę z dzieckiem, co według nich (tym bardziej, że widzą dziecko) lepiej wpłynie na małego pacjenta. M.B.
  12. Witam! Muszę przyznać, że trudno mi będzie zadowalająco odpowiedzieć na to pytanie... Przypuszczam, że należałoby popracować nad przenoszeniem ciężaru ciała – prawidłowym obciążaniem jednej i drugiej strony. I nad napięciem mięśni brzuszka. Ale nie potrafię przez internet precyzyjnie podać konkretnych ćwiczeń czy wspomagań. Bo to najlepiej pokazałby terapeuta na żywo. Wiem, że w Waszym przypadku może być bardzo trudno skontaktować się z terapeutą, ale tą drogą ja nie jestem w stanie udzielić szczegółowych wskazówek. M.B.
  13. Witam! Asymetria czasem może się zmieniać. W czasie rozwoju dziecka (także podczas terapii) może być tak, że asymetria „ przeskakuje” z jednej strony na drugą. Ale dziecko powinno być symetryczne. Myślę, że w Waszym przypadku teraz powinnyście pracować w symetrii i równo po obu stronach. Gdy będziecie kontrolować rozwój dziecka, to myślę, że asymetria nie będzie wracać. Co do czasu trwania rehabilitacji, to terapię należy prowadzić do osiągnięcia przez dziecko sprawności odpowiadającej jego wiekowi rozwojowemu – lub najlepszej możliwej przez nie do osiągnięcia. O zakończeniu terapii najczęściej decyduje lekarz (najlepiej wraz z terapeutą prowadzącym dziecko). Co do plastrów (czy dobrze się domyślam, że chodzi o plastry do kinesiotapingu?), to są one skuteczne, jeśli są dobrze założone (przez przeszkolonego terapeutę). Nie potrafię powiedzieć, dlaczego Twojej córce robią się zaczerwienienia... Może to taka reakcja na plaster, a może zbyt wrażliwa skóra dziecka? M.B.
  14. Witam! Na podstawie opisu mam wrażenie, że Zuza ma obniżone napięcie mięśniowe... 10-cio miesięczne dziecko powinno już samo siadać – a przynajmniej podejmować intensywne próby samodzielnego siadania. Dobrze by też było, gdyby podejmowało próby raczkowania – albo choć przyjmowało pozycję czworaczą. Dobrze, że dziecko obejrzy lekarz, bo nie są to błahe kłopociki... Mam nadzieję, że ten stan nie jest wynikiem problemów neurologicznych. Myślę jednak, że na pewno będzie potrzebna pomoc terapeuty. Może wystarczy konsultacja, a potem praca w domu. A na pewno będzie potrzebna dosyć intensywna stymulacja. Niestety, nie znam żadnych terapeutów ze Skierniewic – przykro mi, że nie pomogę w tym zakresie... :( M.B.
  15. Witam! Myślę, że jeśli synek dobrze kontroluje głowę w pozycji siedzącej – i samą pozycję, a fotelik jest odpowiednio dobrany do rozmiarów dziecka, to można ustawić fotelik przodem do kierunku jazdy. M.B.
  16. Moniko! 3 miesiące to trochę wcześnie, żeby siadać... Ale jeżeli dziecko chce, to niech próbuje – ale samo. Bez pomocy „z zewnątrz”. Nie jest najlepiej, że dziecko (w tym wieku) podnosi się łapiąc za palce mamy (taty lub kogokolwiek innego) – tym bardziej, że piszesz, że Twój synek chce, żeby go dźwignąć. Bo to oznacza, że tak naprawdę nie potrafi sam siadać. A to, co robicie, to niezupełnie jest ćwiczenie – i nie do końca prawidłowe. I raczej nie zalecałabym jeszcze sadzania dziecka. A jeśli już, to układanie w pozycji półleżącej, z podpartymi pleckami. A najlepiej, żeby obejrzał synka terapeuta, który oceni jego stan fizyczny. Bo na podstawie opisu ja tyle mogę powiedzieć, a „na żywo” dziecko może wyglądać zupełnie inaczej. Pozdrawiam. M.B.
  17. Witam! Preferowanie jednej strony przy układaniu się na pleckach w wieku trzech tygodni jest jeszcze dopuszczalne Gdy będzie nieco starszy (za kilka tygodni) należy pilnować symetrii w ułożeniu. A teraz możesz spróbować pomóc synkowi na przykład tak, jak to robi Nikula. Są to dobre sposoby. A w wieku 7 tygodni jednostronne układanie się dziecka może być objawem wzmożonego napięcia wtedy, gdy nie da się skorygować pozycji dziecka, lub gdy jest to bardzo trudne. W przypadku synka Nikuli myślę, że jest to pewnego rodzaju asymetria, ale taka, którą da się łatwo korygować w domu i kontrolować. Jeśli te sposoby, które Nikula stosuje, by nie pomogły, dobrze by było pokazać dziecko specjaliście. Ale na razie obydwojgu dzieciom dobrze by było dać jeszcze trochę czasu i pozwolić się rozwijać. Pozdrawiam. M.B.
  18. Witam! Uszkodzenie splotu barkowego może mieć różny obraz – w zależności od tego, jakie jest uszkodzenie (od naciągnięcia splotów nerwowych do przerwania ciągłości nerwów i niedowładu raczki). W każdym przypadku jednoznaczną diagnozę powinien postawić lekarz. W Waszym przypadku bardzo pozytywne jest to, że Ola używa tej rączki niemal na równi z drugą (podpory, poruszanie paluszkami). Jeżeli to jest złamanie, to przypuszczam, że rączka dojdzie do sprawności – tylko dziecko musi rączki używać (tak jak teraz to robi; raczka powinna być aktywizowana w jak największym zakresie). Bardzo dobrze, że rozpoczęłyście rehabilitację tak wcześnie. Bo jeśli nawet to jest uszkodzenie splotu, to jest duża szansa, że raczka w dużym stopniu odzyska sprawność. M.B.
  19. Witam! W rozwoju wcześniaków należy brać pod uwagę różnicę między rzeczywistą i planowaną datą porodu. Rozwój będzie przebiegał tak samo, jak u dzieci donoszonych (tj. w takiej samej kolejności powinny się pojawiać wszystkie umiejętności), ale nieco później – co najmniej o tę różnicę. Wcześniaki nierzadko mają niższe napięcie mięśniowe, niż dzieci donoszone, więc ten rozwój może przebiegać nieco wolniej. M.B.
  20. Witam, teoria o chodzeniu na palcach na skutek chodzenia boso jest... bezzasadna. Nie zawsze należy słuchać obiegowych opinii. Jeśli dziecko prawidłowo się rozwija, to nie będzie chodziło na palcach. W domu dobrze jest, jeśli dziecko chodzi boso po podłożu (choć trochę) sprężystym, np. dywan, a po podłodze (płytki, panele) w skarpetkach. W bucikach rzeczywiście może być trochę trudniej – czasem zależy to od bucików i należy zwrócić uwagę na jakość butów dla dziecka (elastyczna podeszwa – nie za miękka, nie za twarda, szeroki nosek, usztywniony zapiętek – to takie podstawowe elementy prawidłowych bucików). M.B.
  21. Witam, nie jest to najlepszy obraz dziecka. Wprawdzie dziecko w tym wieku jeszcze nie musi samodzielnie siadać (choć raczej już podejmuje takie próby), ale powinno być bardziej stabilne – posadzone utrzymuje dość dobrze pozycję i dobrze kontroluje główkę. Według mnie pomysł z sadzaniem dziecka i obkładaniem go poduszkami jest niedobry. Bo to absolutnie nie pomoże nabrać stabilności – którą to dziecko musi sobie samo wypracować. Myślę, że w Waszym przypadku warto porozmawiać ze specjalistą, który obejrzy dziecko i oceni jego umiejętności, i podpowie, co można robić, aby troszkę wspomóc jego rozwój. M.B.
  22. Pozwalać. :) Nie ułatwiać, ale i nie zabraniać. Jeśli dziecko, bez pomocy „z zewnątrz” (typu mama, tata, babcia, itp.) próbuje samodzielnie coś robić (np. raczkowanie, wstawanie, chodzenie i inne), to znaczy, że jest już przygotowane, że poradzi sobie z daną umiejętnością. A jak ją jeszcze dobrze opanuje, to będzie ją wykorzystywać w życiu. :) I rzeczywiście – szczuplejszym i bardziej aktywnym dzieciom jest łatwiej (pod względem ruchowym). M.B.
  23. magDAB

    Vojda

    Witam, metoda Vojty polega na takim uciśnięciu odpowiednich punktów (tzw. „stref wyzwolenia”) na ciele dziecka (i w odpowiedniej pozycji), aby wywołać pożądaną reakcję (odpowiedź na bodziec). Uciśnięcie musi więc być z odpowiednią siłą. Nie zawsze jest to przyjemne dla dziecka i często wywołuje płacz. Nie jestem terapeutką od Vojty, i nie potrafię powiedzieć, jaka dokładnie ma być siła przy uciskaniu na punkt w danych strefach, ale uważam, że najważniejsze jest to, aby wywołać odpowiednią reakcję dziecka na bodziec. I jeżeli dziecko, pod wpływem stymulacji, reaguje tak, jak powinno, to znaczy, że siła działania jest odpowiednia. Dziecko nie musi płakać podczas terapii. Najważniejsze jest to, aby była jego prawidłowa odpowiedź - reakcja na bodźce. M.B.
  24. Wiki! Rzeczywiście nie za specjalnie to wygląda... Zakładanie poduszki Frejki jest jednym ze sposobów postępowania leczniczego w przypadku dysplazji stawów biodrowych. Myślę, że może tu być ona wskazana. Jednak uważam, że powinnaś porozmawiać z lekarzem ortopedą, bo o takim zaopatrzeniu zawsze decyduje lekarz. Lekarz też powinien pokazać zakładanie poduszki (bo bardzo ważne jest poprawne założenie, aby nie zaszkodzić bioderkom) – no i określić czas jej noszenia. M.B.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...