-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ania_h83
-
Witam jeszcze raz! Znów się dziś pośmiałam razem z moim bobasem w głos :) Udawałam, że kicham, robiłam apsik, a on miał ubaw nie z tej ziemi :) No a teraz oczywiście jesteśmy po kąpieli i po karmieniu, a on ani myśli iść spać. Przez cały dzień spał tylko godzinę (w ratach, dwa razy po pół godziny), więc sądziłam, że teraz padnie szybko, ale gdzie tam...on jest po prostu niezniszczalny :) Teraz mąż go trzyma. Ciekawe czy znów będą strzelać hehehe. Ok, ja teraz uciekam. Póki mam wolne ręce lecę napisać do mojej mamy na nk. Pa!
-
No i się pochwaliłam...Jeremiaszek spał na tej macie tylko pół godziny (mało, ale zawsze coś), a jak wstał to mi zaserwował taki koncert, że głowa mała. No nic, zobaczymy co będzie w nocy, ale nie nastawiam się zbyt optymistycznie (żeby się nie rozczarować hehehe :)). Justa - Ja sama jestem w szoku jak on szybko rośnie, no w oczach dosłownie! Ostatnio np. ubrałam jedne body i były akurat w sam raz. Kilka dni później chciałam znów je ubrać i już były za małe! On rośnie centymetr na tydzień! W przeliczeniu na tygodnie właśnie ma w tej chwili 13 tygodni i 3 dni, i 13,5 cm więcej niż jak się urodził. Szalone ma tempo :) Co do wagi to też mu ładnie przybywa, ale ostatnio nieco wolniej. Przez ostatni miesiąc przytył 700 g, ale np. poprzednim razem przybył mu kilogram w 3 tygodnie :) Madlene - No ręce tym razem oszczędziłam, ale jak już wspomniałam, po krótkiej drzemce bobas wstał i tak się popłakał, że bez rąk się nie obeszło :) Więc tak czy siak było noszenie. No mam szczerą nadzieję, że może powoli nauczy się sam zasypiać. W każdym razie dziękuję i Tobie i Juście za gratulacje, zawsze to jakiś krok do przodu :) Teraz znów leży na macie i gada do grzechotki
-
Dziewczyny!!!! Nie uwierzycie co się właśnie stało! :) MOJE DZIECKO USNĘŁO SAMO NA MACIE EDUKACYJNEJ Marudził, marudził aż w końcu padł Dowód w załączniku :) Wicia - Mój Jeremiaszek smoczka nie lubi, wypluwa. Od wielkiego święta zdarza się mu possać, ale nigdy dłużej niż 3 minutki. Próbowałam już kilku smoczków, w tym Avent, Nuk, Chicco...ale on po prostu nie lubi żadnego hehe. Z tym wkładaniem rączek do buzi to normalne w tym wieku. Nasz pediatra mówi, żeby dziecku tego nie zabraniać i jak chce niech je wkłada. Ewelka - Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama z tym usypianiem :) No ale miejmy nadzieję, że się jeszcze naszym chłopcom odmieni i zaczną ładnie sami zasypiać. My dziś mamy pierwszy sukces! :) Widzę też, że Gabryś podobnie jak Jeremiaszek zaczął dużo gadać i śmiać się :) Naprawdę uroczo to wygląda. Wierzę, że nie mogłaś powstrzymać się od śmiechu, ja wczoraj miałam to samo :) I też go nagraliśmy jak się śmiał hehe. Co do kupek to u nas jest nawet do 3-4 dziennie, ale mały jest tylko na cycu. Madlene - Ale mnie ubawiłaś tym metrem Mama - Piękny tekst! Paulina - Świetne te zabawki Nikoś dostał :) A fotelik też bardziej mi się podoba szary. Dorota - Ale ma Kubuś czadową koszlkę na pierwszym zdjęciu :) Też pasowałoby mi sprawić taką Jeremiaszkowi, tym bardziej, że jesteśmy za granicą, a w końcu on pół-Polak hehe. Zdjęcia na nk obejrzałam - śliczne :) Piszesz, że niedługo wydepczesz ścieżki w dywanie :) Ja z kolei mojego brzdąca lulam rytmicznie na rękach, najbardziej tak właśnie lubi. Samo chodzenie średnio go bawi hehehe.
-
Hej! Dziękuję wszystkim za przyjęcie zaproszeń i za komentarze :) Pochwalę się Wam, że zeszłej nocy Jeremiaszek przespał całe 6 h jednym ciągiem - jeszcze nigdy mu się to nie zdarzyło! Ale się wyspałam hehe. Kleopatra - Fajnie, że wróciłaś - jakoś tu pusto było bez Ciebie :) No i cieszę się, że się chrzciny udały i Wiki był taki grzeczny :) Zazdroszczę długiej przespanej nocki Agatka - Ty, mam nadzieję, dzisiaj odespałaś trochę :) Dla mnie 4:50 to środek nocy hehe Wicia - Ja z moim Jeremiaszkiem zostaję rano w łóżku tak długo jak się tylko da. On chodzi strasznie późno spać, więc ja potrzebuję odespać. Nieraz tak sobie drzemiemy nawet do południa Madlene - Ja też chcę, żeby mój sam zasypiał!!! Jestem chyba jedyną mamusią tutaj, której dziecko nie potrafi samo zasnąć :) RATUNKU! Mama - Jak Lenka pięknie trzyma zabawki! Zdjęcia z maskotkami mega urocze :) Podobają mi się też ciuszki Twojej pchełki, mała strojnisia I znów się uśmiałam czytając o tych kanapkach :) Ja mojemu mężowi też nie robię kanapek i zresztą podobnie jak Twój, on kanapek do pracy nie bierze. A ta pielęgniarka to faktycznie Ci dużo "pomogła". Dorota - Czekam na te zdjęcia na nk i facebooku. Pochwal się Kubusiem :) Justa - Mam skype'a i czasem sobie gadam z moją mamą albo bratem, ale bardzo często połącznie jest tak kiepskie, że albo ja nie słyszę ich albo oni mnie i tak się przekrzykujemy nawzajem, no albo problemy z obrazem, zawsze coś przeszkadza. W nowym mieszkaniu będziemy mieć lepszy internet, więc może i nasze rozmowy będą częstsze. Jeremiaszka im oczywiście pokazałam do kamerki, wszyscy są nim oczarowani :) Smerfi - Mój Jeremiaszek w dniu ukończenia trzech miesięcy (czyli w zeszły poniedziałek) ważył dokładnie 6700 g. Urodził się z wagą 3480 g i miał 49,5 cm. Czyli wychodzi na to, że przez 3 miesiące przytył 3220 g i urósł 13,5 cm, bo teraz mierzy 63 cm :) Selene - Ale piękne zdjęcia! Aż mi się łezka w oku zakręciła, bo wrocławski rynek podobny trochę do krakowskiego...no i ta cudna wielka choinka, achhhh. Staś uroczy :) Jeremiaszek wczoraj też dostał grzechotkę z gryzaczkiem i również pakuje ją sobie do buzi :) Piszesz, że Staś padł o 23...U mnie nieco gorzej - tym razem godzina 0:30 (wczoraj z kolei zasnął o 1 w nocy) :) Dziś mały terrorysta nie spał od 18. U mnie to wygląda tak, że po kąpieli i karmieniu on nie idzie spać tak jak większość dzieci. Wręcz przeciwnie - oczy szeroko otwarte i domaga się nieustannej uwagi, bo inaczej płacze. Nic nie jest go w stanie uśpić. Zanim padnie o tej 1 czy 2 to karmię go chyba jeszcze ze 3 razy albo i lepiej (i też popłakuje, pręży się itd.). W końcu zasypia przy tej piersi, ale co my się z mężem nie naprodukujemy przez te wszystkie godziny to tylko my wiemy hehe. Trochę leży na macie i gapi się na zabawki, no ale ileż można, prawda ? ;) Jak go wkładam do fotelika, żeby troszkę posiedział to od razu płacz, uspokaja się na rękach - ale tylko na stojąco. Jak usiądę to znów płacze! No więc noszę go, zabawiam na wszelkie sposoby, a jak mam już dość to mąż go bierze. U niego o dziwo siedzi dużo spokojniej. No i dzisiaj właśnie mieliśmy taką śmieszną sytuację :) Jeremiaszek siedział u męża na kolanach, podczas gdy ten grał na kompie w jakąś grę, strzelał, zabijał etc. :) W pewnym momencie mój mąż mówi do mnie, że mały chyba zrobił kupę, a ja na to, że nie, bo gdyby zrobił byłoby słychać. Minęło parę sekund, a bobas jak nie walnie kupki to mój mąż aż podskoczył ze strachu, ale dosłownie mówię Wam - podskoczył na tym krześle Myślałam, że się posikam ze śmiechu Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu jeszcze przez kolejne 5 minut, a nawet i pół godziny po zajściu dalej miałam banana na twarzy hehe. Cris mi mówi, że on tu gra sobie w najlepsze, strzela, zabija wrogów, a tu nagle czuje strzał w realu hehehe. Naprawdę się przestraszył. Śmiał się, że to taki 3D realism - what happens in game - happens in real life hahahaha Ubawiło mnie to niesamowicie :) A, i jeszcze się Wam pochwalę, że dziś Jeremiaszek tak jakoś nagle z dnia na dzień zaczął się śmiać w głos! A było to tak, że najpierw się popłakał, więc go wzięłam na ręce i zaczęłam jakieś głupoty wyczyniać, żeby go rozbawić i on zaczął takie dziwne dźwięki z siebie wydawać. Na początku to wyglądało tak jakby dalej płakał. Patrzę na jego buzię, a ten się uśmiecha. Myślę sobie - no coś tu nie gra, gość się do mnie śmieje, a dźwięki takie wydaje jakby płakał. No więc zabawiam go dalej, a on z każdym podejściem radzi sobie lepiej i lepiej, i w końcu zaczął się tak pięknie śmiać, że myślałam, że pęknę z dumy No a poza tym strasznie spodobały mu się zabawy z lustrem. Gadamy do lustra, pukamy, śmiejemy się i takie tam :) No a dziś na spacerku udawałam, że jestem tutejsza hehe. Czekałam z wózkiem na męża, który poszedł do apteki i pewna pani podeszła, spojrzała na Jeremiaszka i spytała się mnie ile już ma, a ja zamiast się tłumaczyć, że ja Polka i nie mówię po hiszpańsku, pięknie jej odpowedziałam, że ma 3 miesiące, a ona mówi: "Zobacz, jak na Ciebie patrzy!"...Jestem z siebie dumna, że ho ho Dobrze, że nie zagadywała więcej, bo już by tak łatwo nie poszło Dobra, koniec opowieści, czas iść spać :) Kilka fotek na dobranoc :)
-
Mama - Zaproszenie wysłane :) Selene - Dziękuję. Już pędzę oglądać zdjęcia na facebooku I jak tam misja usypiania??? Mój bobas od jakiegoś tygodnia zasypia około 1-2 w nocy, a wcześniej przez kilka godzin jest jazda. Wykończyć się można. Ma chyba po mnie to zamiłowanie do nocnego przesiadywania hehe.
-
Ewelka - Już wysłałam zaproszenie :) Dzięki za namiary.
-
Hej dziewczynki! Dziękujemy wszystkim bardzo za życzenia! :) Justa, Mama - Wszystkiego NAJ dla Waszych księżniczek! Niech zdrowo Wam dziewczynki rosną :) Paulina, Selene - Od razu też życzę tego samego dla Nikosia i Stasia, bo jutro najprawdopodobniej dopadnę kompa dopiero późną nocą. Sto lat z okazji mini urodzinek chłopcy! :) Mineralka - Ja się zawodem nie pochwalę, bo nie pracuję. Wkrótce po obronie zapadła decyzja o wyjeździe do Argentyny i już pracy nie szukałam, a tu nie pracuję nigdzie, bo nie znam języka jeszcze. Skończyłam Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie, studiowałam na Wydziale Zarządzania, a moja specjalność zwała się Zarządzanie Sprzedażą w Produkcji i Handlu. Pracę magisterską miałam na temat projektowania kanałów dystrybucji. Wcześniej przez pół roku studiowałam matematykę na UJ, ale dałam sobie spokój - rzeźnia nie studia hehe. Justa - U mnie w domu zawsze ubieramy choinkę jakieś 2 dni przed Wigilią. Zawsze mieliśmy prawdziwą, piękną i pachnącą :) Ja sztucznych nie uznaję, jakoś się nie mogę przekonać. Kilka lat temu moja mama kupiła jednak sztuczną i od tamtego czasu już nie jest tak samo. 2 lata temu, jak jeszcze mieszkaliśmyw Krakowie to kupiliśmy z Crisem śliczną prawdziwą choinkę. Rok temu z kolei już w Argentynie ubierałam sztuczną choinkę, ale to tak jakoś śmiesznie stroić choinkę przy 30-stopniowym upale hehe. Smerfi - Sto lat!! Spełnienia marzeń! :) Mama - Uśmiałam się z tej kupy :) Potrafią te nasze dzieciaczki się popisać :) My mamy zawsze ubaw jak się Jeremiaszkowi odbija po jedzonku, dosłownie jak staremu chłopu :) I widzę, że Ty też kochasz żywe choinki :) Nie ma to jak pachnąca choinka na Święta. W tym roku niestety pewnie nie będziemy mieć, bo czeka nas przeprowadzka i mnóstwo zamieszania. Może za rok się uda... Madlene - No super prezencik Lara dostała :) I jak ja Ci zazdroszczę, że mała zaczęła sama zasypiać - to moje największe marzenie w tej chwili, ale Jeremiaszek ani myśli o samodzielnym zasypianiu...(i tu nastąpiła przerwa w pisaniu posta, musiałam uśpić mojego marudzącego bąbla - oczywiście nosiłam go na rękach...no trudno, może kiedyś mu się odmieni :)). Wicia - Ale Twój Jeremiaszek DUŻY! No i kolejny bobas, który ładnie śpi. Mój dziś co prawda przespał w nocy 5,5 h jednym ciągiem, ale nieczęsto mu się to zdarza. Selene - To witaj w klubie. Ja też niedospana i blada :) No ale kiedyś będzie przecież lepiej, trzeba przeczekać. Fotki śliczne, fajnie Cię zobaczyć :) A Stasiu z zeberką wygląda uroczo - taki zapatrzony :) Z tym krwawieniem mam nadzieję, że to nic poważnego. Może faktycznie wizyta u gina by się przydała. W każdym razie trzymam kciuki, żeby było wszystko dobrze. Smerfi, Agatka - Już pędzę Was zapraszać na nk :) Oooo, właśnie zobaczyłam zaproszenie od Agatki na facebooku :) Zaakceptowane, dziękuję :) Ja na facebooku mam setki zdjęć małego. Może to trochę nudne, ale robię to dlatego, żeby moja rodzinka w Polsce mogła go sobie podziwiać do woli. Nie mogą go zobaczyć na żywo, więc choć tak mogę im to wynagrodzić. Mój brat zawsze zgrywa fotki na płytę i daje mojej mamie, a ona potem ogląda je w domu razem z moją babcią i są obie z tego powodu bardzo szczęśliwe :) Ewelka - A Ty masz nk albo facebooka??? I pozostałe dziewczyny...Wicia, Mama, Dorota, Selene, Zawijka, Avalka...to samo pytanie :) Przepraszam jeśli kogoś pominęłam. Większość z Was już mam na nk, ale sporo jeszcze brakuje :)
-
Witajcie kochane! :) Dziś niestety (bądź stety ;)) epopei nie będzie, a to dlatego, że spałam tylko 2 h i padam na twarz. Od samego rana do późnego wieczora byliśmy poza domem, ale czytałam Was na bieżąco w telefonie (mąż mi kupił taki fajny z internetem hehe ). No więc tak...Wizyta u pediatry już za nami. Jeremiaszek to okaz zdrowia. Waży już 6700 g i ma 63 cm, no rośnie jak szalony! :) Humor mu wybitnie dziś dopisywał, uśmiechał się do pana pediatry od ucha do ucha i był wręcz niesamowicie grzeczny (przez co i mnie się humor poprawił, bo poprzedni dzień mieliśmy nieciekawy). Dostaliśmy skierowanie na USG bioderek - trochę późno zważywszy na to, że większość z Was już ma to badanie za sobą, no ale tu wszystko inaczej, więc się nie dziwię. Nasz pediatra bardzo zadowolony, że karmię piersią, a na nasze pytanie czy możemy zacząć małemu podawać jakieś inne pokarmy powiedział, że nie i że ma być wyłącznie na piersi aż do 6go miesiąca! No więc jak widzicie tu inna szkoła...Jak się rzekło tak będzie, lekarza mamy naprawdę super, więc skoro tak mówi to ja się nie sprzeciwiam. Poza tym założyliśmy dziś internet w naszym przyszłym mieszkaniu i troszkę sobie pospacerowaliśmy po mieście z Jeremiaszkiem. Większość dnia przespał co mu sie naprawdę rzadko zdarza, więc ja troszkę odetchnęłam i pomimo, że niewyspana byłam to zaliczam ten dzień do bardzo udanych :) Piękne wszystkie fotki i bobaski :) Widzę, że mikołajki się udały. Fajnie tak popatrzeć sobie na zdjęcia ze Świętym Mikołajem :) Tutaj nie ma takiej tradycji. Zresztą co to za mikołajki przy 30-stopniowym upale? hehe Tak patrząc na te Wasze fotki przypomniało mi się jak do nas przychodził Mikołaj jak byliśmy mali. Raz zastał mnie na nocniku hehe. Ależ ja się wtedy wstydu najadłam Bejbik - Dziękuję kochana za życzenia dla Jeremiaszka, bardzo nam miło :) :* No i za link oczywiście też dziękuję, bardzo ciekawe. Wczoraj tylko trochę poczytałam, bo nie miałam czasu, ale dziś doczytam resztę. To ja się jeszcze na koniec pochwalę moim 3-miesięcznym groszkiem z wczorajszej sesji fotograficznej jaką mu zaserwowałam :)
-
Cześć Mamuśki! Widzę, że dziś niewiele naskrobałyście :) Dorota - Ja mam dokładnie to samo. W nocy mały śpi z nami i karmię go na leżąco. Przeważnie zasypiam w trakcie karmienia i budzę się jak zaczyna się wiercić - no i wtedy pora na kolejne karmienie :) Też często nie pamiętam ile razy w sumie karmiłam. No i mam takie samo marzenie jak Ty - przespać chociaż jedną noc w całości :) Kubuś śliczny :) Gogi - Cudne zdjęcia! Twoja działka jest przepiękna. Musi Cię kosztować mnóstwo pracy utrzymanie ogrodu w tak pięknym stanie, no ale efekt oszałamiajacy! :) Avalka - Fajne koteczki :) Ja też je lubię. Wychowałam się na wsi i zawsze mieliśmy co najmniej dwa (czasem nawet 3) koty w domu :) Miałam kiedyś ślicznego rudego kota, który zwał się Rudolf Madlene - Za kilka lat na pewno wrócę do Polski :) (jakoś nie widzę siebie w Argentynie), więc myślę, że dałoby się jakieś spotkanko zorganizować :) A na forum, mam nadzieję, będziemy dalej pisać. Mi się tu podoba w każdym razie :) I muszę Ci powiedzieć, że mam te same zainteresowania co Ty :) Też kocham meblować i dekorować :) Mam całe stosy pism temu poświęconych - uwielbiam je. Poza tym pasjami grywam w the Sims 2 hehe i tam urządzam sobie wnętrza :) Udzielam się na jednym z anglojęzycznych forum poświęconym tej grze, mam swój album i wrzucam tam fotki moich "dzieł" hehehe. Może pomyślicie, że to trochę dziecinna gra, ale ja to naprawdę lubię! :) Tak więc cieszy mnie ta przeprowadzka, bo będę miała okazję sprawdzić się w realu. Już mam kilka pomysłów :) (oby tylko fundusze pozwoliły mi je zrealizować hehehe). Mieszkanko jest co prawda malutkie, ale przyjemne. Myślę, że będzie się dało je jakoś fajnie zaaranżować :) Justa - Widzę, że Kalinka ładnie pospała zeszłej nocy :) Czyli eksperyment się udał, gratulacje! Może też powinnam spróbować. Póki co Jeremiaszek dostaje sztuczne mleko tylko wtedy, gdy my musimy gdzieś wyjść, a on zostaje z teściową. No a dziś mieliśmy gorszy dzień. Nie wiem co się stało, ale strasznie dużo płakał, rzucał się przy piersi, no masakra. Oby dziś było lepiej, tym bardziej, że cały praktycznie dzień spędzimy poza domem - rano czeka nas zakładanie internetu w nowym mieszkaniu, a potem mamy pediatrę i wolałabym uniknąć takich występów jakie mi dziś serwował. Co do muzyki to ja sobie życia bez niej nie wyobrażam :) Dzień bez muzyki to dla mnie dzień stracony :) Mój mąż i ja też mamy podobne gusta - zresztą dzięki temu się poznaliśmy :) Piosenka, którą wrzuciłaś bardzo fajna. Razorlight znam, ale tego kawałka nigdy nie słyszałam :) Tak się zastanawiałam co ja mogłabym Wam podrzucić do posłuchania i przyznam się, że miałam spory dylemat, bo mam całe masy piosenek, które lubię i nie wiedziałam co wybrać, żeby i Wam się podobało :) Po długich namysłach zdecydowałam się na Wolverine i Poets of the Fall. Jak dla mnie 2 wspaniałe głosy :) Mam nadzieję, że się Wam spodoba - jeśli tak, wrzucę więcej kawałków z mojej toplisty :) Poets of the Fall - All The Way/4 You (niestety ta piosenka nie ma teledysku, ale za to możecie poczytać sobie słowa :)) YouTube - Poets of the Fall - All the Way for You Wolverine - Hiding (od 3 lat zespół ten nie schodzi z mojej playlisty :)) YouTube - Wolverine - Hiding Mineralka - Mikołaj się postarał! Prezenty super. A z tych osikanych Jaśkowych spodni i mega głośnej kupki Zosinki to się nieźle uśmiałam Wierzę, że i Mikołaj miał ubaw :) Wszystkie fotki śliczne :) Mama - Fajny pomysł! Miło mi Cię poznać :) Masz piękne imię :) Ja też chodzę spać późno, bo tak lubię :) Noc jest taka cicha i przyjemna :) Ja, jak można łatwo odgadnąć, mam na imię Ania i mam 27 lat. Gdyby ktoś chciał wiedzieć coś więcej, pytać proszę hehehe A oto ja :)
-
Cześć dziewczynki! Już miałam pisać bez polskich znaków, bo coś mi się porobiło z klawiaturą, ale taka jestem sprytna, że naprawiłam sama (mało brakowało, a obudziłabym męża hehe). Avalka - Pierwsza spineczka, no no :) Ze swoją bujną czuprynką Laura na pewno będzie wyglądać cudnie :) Koniecznie pochwal się fotkami za tydzień :) Madlene - Dziękuję za zaproszenie :) Jak tylko będę w okolicy to wpadnę :) Pewnie zbyt szybko to nie nastąpi, ale może kiedyś, kto wie? :) A co do tego miejsca w łóżku to powiem Ci, że mam przerąbane hehe. Mój mąż do małych nie należy, więc zajmuje większe pół łóżka, Jeremiaszek jak ręce rozłoży też ma sporą część dla siebie, a ja zwykle mam do dyzpozycji jakieś 30 cm i nawet nie mam się jak obrócić Lara w nowym płaszczyku prezentuje się wystrzałowo! :) Mineralka - Mam nadzieję, że dziś humor już lepszy :) Smerfi - Super masz dziewczynki :) I chyba grzeczne, bo Mikołaj szykuje fajne prezenty Justa - I jak tam nocka?? Pospałaś dłużej? :) Mówisz - alternatywny rock w stylu Radiohead...brzmi ciekawie :) Z przyjemnością posłucham jak już epka się ukaże, a za autograf z góry dziękuję Ja jestem maniak muzyczny, mam na kompie ponad 13 tys. piosenek, muzyka leci u mnie od rana do wieczora :) Tak mnie nawet czasem nachodzi, żeby Wam tu podrzucić linka do jakichś piosenek na you tubie, które lubię, ale coś mnie zawsze powstrzymuje. Chyba się boję, że nie przypadłoby Wam do gustu to co ja lubię ;) Szatanek i Fredziu fajne chłopaki były :) Szkoda, że też już ich nie ma...Mój królik, z tego co pisała mi siostra, od kilku dni był jakiś markotny, nie chciał jeść ani pić, cały czas leżał. Znalazła go martwego w dniu, kiedy miała z nim iść do weterynarza. Pewnie i tak by już nic nie zaradził, ale może przynajmniej wiedziałybyśmy co było przyczyną. Szkoda futrzaka, bo fajniutki był i tyle razem czasu spędziliśmy. Aż się popłakałam. Liczyłam, że jeszcze się z nim spotkam, ale niestety nie :( No a my dziś pół dnia sprzątaliśmy mieszkanie, które wynajęliśmy. Nie wiem kiedy przeprowadzka, bo jeszcze parę rzeczy musimy zrobić, ale może przed Świętami się uda :) W poniedziałek mają nam zakładać internet, więc już o ósmej rano mamy tam być i czekać na ekipę. Mąż od razu zostanie sobie pracować z laptopem (w poniedziałki i środy pracuje z domu), a ja zabiorę małego na jakiś spacerek, a o 15 mamy pediatrę. Ok, uciekam do wyrka, bo padnięta dziś jestem, pa :*
-
I jeszcze na koniec podzielę się z Wami smutną (dla mnie) wieścią...Wczoraj moja siostra napisała mi, że mój królik, którym opiekowałam się w czasie studiów, a którego wyjeżdżając do Argentyny zostawiłam jej, wczoraj w nocy przeszedł na drugą stronę tęczy :( Mieszkał z nami ponad 4 lata.
-
Witam, witam :) Widzę, że znów sporo naklikałyście, no to teraz moja kolej :) Justa - To na co Ty czekasz kobieto?? Już proszę mi się tu zacząć piąć po szczeblach kariery, ja nie będę całe wieki czekać hehehe :) A tak serio to wiem, wiem, ceny tych biletów trochę przerażają, no ale w końcu to szmat drogi. I co, dopytałaś męża o tą muzykę? :) Piszesz, że planują nagrać płytę....To niewykluczone, że już niedługo będziesz żoną sławnego muzyka (ja poproszę autograf od męża już dziś, tak na ZAŚ - kiedyś będzie bezcenny ). Madlene - Ty mi serca nie łam! Nie przyjedziesz??? ehhh...No dobra, my przyjedziemy do Was, ale to może dopiero na wiosnę, ja jednak tego śniegu nie jestem aż tak ciekawa hehehe Lara cudna :) :* Co do tego co kupić mężowi to nie pomogę niestety. Jako że ja nie pracuję i swojej kasy nie mam, mój zwykle na wszelkie okazje dostaje ode mnie tylko buzi hehe, musi mu to wystarczyć :) Ewelka - Parę zdjęć z Buenos mam w swojej galerii :) Kliknij na tą ikonkę aparatu pod moim nastrojem i tam je znajdziesz :) Może wygrzebię jeszcze jakieś inne albo porobię nowe przy najbliższej okazji to Wam wtedy pokażę. Obecnie mieszkam w Quilmes (obok Buenos) i tutaj raczej nie ma się czym chwalić. Niedługo przenosimy się do Lomas (też miasto koło Buenos - znaleźliśmy tam małe mieszkanko), już nieco przyjemniejsze, więc może kiedyś jakieś fotki wrzucę. I dzięki za te fotki z Krakowa! :) Ta ostatnia z Juwenalii to normalnie wywołała drżenie mojej dolnej wargi! :) Jaki cudny klimat! Co ja bym dała, żeby móc tam znów siedzieć z browarkiem w ręce achhh :) Paulina - Uśmiech Nikosia mnie po prostu rozbraja, świetny! :) Zawijka - Fajnie, że się odezwałaś :) Janeczka jest śliczniutka i jaka duża! Jeśli mogę spytać..Bo pisałaś, że jeździsz na próby swojego zespołu - śpiewasz, grasz???... :) Kleopatra - Udanych chrzcin! Całuski dla Wiktorka :* :) Ciotka Anka - Witam również! Super masz chłopaków :) Bejbik - Zamieńmy się dziećmi! Błagam, tak chociaż na tydzień! Ja się w końcu wyśpię, a Ty poćwiczysz mięśnie rąk :) Pochwaliłam się wczoraj, że mój mały śpi w nocy 5 h bez przerwy, a dziś już niestety tylko 3...Kiedy ja się w końcu wyśpię?... :) Mineralka - Cieszę się, że lubisz czytać te moje wywody :) Zawsze przed potwierdzeniem swojego posta zastanawiam się czy znajdzie się ktoś kto będzie chciał te epopeje czytać, więc miło mi bardzo :) A polot do pisania miałam od zawsze :) Z klasówek z polskiego zawsze wychodziłam jako ostatnia, to samo było na maturze, no a pracę magisterską, jak już kiedyś pisalam, musiałam skracać hehe. Przyniosłam kiedyś 50 stron drugiego rozdziału to mnie promotorka zjechała, że kto to będzie czytał, że tyle to całe prace nieraz mają i ja biedna siedziałam potem i skracałam co mogłam. W każdym razie dziękuję za miłe słowa no i za komplemencik na temat Jeremiaszka :) Mama, Mineralka - Ja też się cieszę, że już 3 miesiące udaje mi się karmić piersią choć bez problemów się nie obeszło :) I parę fotek na koniec :) 1. wspomnienie z 6go września :) 2. :) 3. całe wyrko moje :) 4. kawaler do wzięcia (to która bierze??? ) 5. dla Madlene
-
Dzień doberek! :) Jak to swego czasu zwykła mawiać moja bratanica: "O MÓJ MATKO" - ale dziś naklikałyście! No ale już doczytałam :) Gogi - Ja też mam suchą skórę i trochę zaczęły mi wypadać włosy. Pasowałoby wybrać się do fryzjera, ale czasu brak. W ciąży za to miałam piękną cerę jak nigdy i lśniące włosy. Naprawdę służył mi ten stan :) A z tym moim chudnięciem mimo jedzenia słodkości to jest tak, że ja wcinam słodkie odkąd tylko pamiętam i jakoś to na mnie nie działa po prostu, waga stoi w miejscu. Taki już mój urok :) Paulina - Ale duży Twój Nikoś!!! Ja się dowiem w poniedziałek ile mój waży, ale jakoś wydaje mi się, że do 7 kg jeszcze nie dobił. No i zdrówka życzę Twoim chłopcom i udanych chrzcin! :) Bejbik - Patrycja faktycznie podobna do Ciebie, zgadzam się z dziewczynami :) U mnie też wszyscy mówią, że Jeremiasz to cały tata. W sumie to mnie to cieszy hehe, ale miło by było gdyby coś po mnie też odziedziczył :) A jak tak patrzę na Pati to uwierzyć nie mogę jak ona szybko rośnie. Dopiero co oglądałyśmy jej zdjęcia z tym wielkim smokiem i ją malutką zawiniętą w rożek, a tu już taka pannica! :) Co do chrzcin to u nas też jeszcze nic nie postanowione. Tak się licytujecie która będzie ostatnia, to ja Wam powiem, że najpewniej ja hehe. A do mnie oczywiście, że możecie przyjechać! Zapraszam serdecznie Im Was więcej tym lepiej! Madlene - Bidulko, to nie wyspałaś się w nocy przez to uporczywe myślenie hehehe. No ale bardzo podobają mi się Twoje argumenty przemawiające jednak za przyjazdem do mnie Szczególnie do gustu przypadło mi to, że jeszcze Cię tu nie było i że zeswatamy nasze dzieci hehehe. Jeremiasz i Lara - brzmi ładnie :) A słońca i słodkości i tak będziesz miała do woli :) Co do gotowania to ja też nie mam talentu niestety ;) A mieć męża kucharza to fajna rzecz. Wiem, bo mąż mojej siostry jest kucharzem, ale w domu z reguły pichci moja siostra :) Ewelka - Oj, jak ja Ci zazdroszczę, że mmieszkałaś nad Zaściankiem! Ja w sumie też mieszkałam blisko, no ale Ty to już w ogóle :) A powiedz mi, kojarzysz może zespół Diamenty Pani Zuzy?? Często grywali w Zaścianku. Znam chłopaków z tego zespołu (koledzy mojej siostry). Strasznie lubiłam chodzić na ich koncerty :) I zgadzam się absolutnie z Tobą, że Kraków to magiczne miasto. Od samego początku wiedziałam, że tam właśnie będę studiować. Innej opcji nie brałam pod uwagę :) Ode mnie to jakieś 200 km, więc też dość daleko. Spędziłam w Krakowie 7 lat i mogę spokojnie powiedzieć, że to taki mój drugi dom :) A Gabryś dzielny chłopak jest, na pewno sobie poradzicie ze wszystkimi problemami, choć wierzę, że Ci ciężko. Przytulam :) Selene - Faktycznie, nie przywitałyśmy się jeszcze :) Gdy Ty wróciłaś to ja miałam zastój w pisaniu :) Witaj więc...synka masz prześlicznego, dawaj więcej fotek :) Historię Twojego porodu czytałam kilka razy i aż mnie ciarki przeszły. Dzielna z Ciebie kobieta! :) Pamiętam, że jak wróciłam ze szpitala, otworzyłam forum, patrzę, a tu Justa rozpakowana, Paulina rozpakowana, Selene rozpakowana (co mnie najbardziej zaskoczyło, bo termin miałaś dopiero za kilka dni :)) i myślę sobie, no oszalały, wszystkie na raz! hehe No a my z Jeremiaszkiem miewamy się dobrze, dziękujemy :) Śmiejemy się, gadamy i rośniemy jak na drożdżach :) A chłodnego prysznica współczuję, brrr :) To co, może jesteś kolejną chętną, aby mnie odwiedzić?? Co prawda egzotycznej plaży tu nie znajdziesz, ale palmy i owszem hehe. Mineralka - Z Ciebie faktycznie super kucharka i nie bądź taka skromna :) Ja to tylko frytki potrafię wyśmienite robić hehehe. Mama - Fajnie, że z bioderkami u Lenki wszystko w porządku. A fotki śliczne. Lenka razem z tatusiem wygląda uroczo :) Agatka - Nareszcie wrzuciłaś fotki Kacperka, śliczny jest! Faktycznie bobas z klasą, jak to napisała Madlene :) Wicia - Jeremiasz super słodki! :) Avalka - Tak sobie właśnie myślałam, że Cię nie ma, bo chrzciny szykujesz :) Życzę udanych przygotowań :) Mój Jeremiaszek ostatnio też w miarę daje mi się wyspać. Już drugą noc z rzędu śpi bez przerwy 5 h, jak dla mnie rewelacja hehe. Justa - Z tymi cenami biletów to różnie bywa, wiesz. Wszystko zależy od tego kiedy byś chciała podróżować, jakimi liniami, czy pierwszą klasą czy ekonomiczną, no i ile przesiadek po drodze, bo niestety nie ma bezpośrednich lotów z Polski do Argentyny. Trzeba więc najpierw udać się np. do Anglii (w grę wchodzą też Niemcy, Włochy i Hiszpania, i może też jakieś inne kraje, o których nie wiem) i stamtąd lecieć do Argentyny. Są też loty z dwoma przesiadkami - druga w Brazylii. My tak właśnie lecieliśmy. Mieliśmy się przesiadać tylko raz, ale dosłownie na kilka dni przed wylotem okazało się, że odwołane są wszystkie loty z Hiszpanii do Argentyny z powodu jakiegoś strajku. No i chcąc nie chcąc musieliśmy zatrzymac się też w Brazylii. Tak więc pierwszą przesiadkę mieliśmy w Madrycie. Tam spędziliśmy noc (linie lotnicze fundowały nam pobyt w 4-gwiazdkowym hotelu :)), no a rano czekała nas dłuuuuuuuuuuuuuugachna podróż do Rio de Janeiro (lecieliśmy jakieś 10 godzin, a pod nami tylko woda i woda i woooooda :)), no a z Rio do Buenos. W Brazylii byliśmy raptem 15 minut, bo nasz poprzedni lot był opóźniony i musieliśmy pędzić na samolot, który na nas czekał. Z Brazylii do Argentyny to już rzut beretem, jakieś niecałe 4 h lotu - szybko zleciało. Z kolei jak mój mąż leciał do Polski 3 lata temu to miał przesiadkę w Londynie. Stamtąd miał lecieć prosto do Krakowa, ale też miał opóźniony lot i nie zdążył na ten samolot. Musiał więc najpierw lecieć do Warszawy i z Warszawy do Krakowa. Jak tak przejrzałam ceny biletów w necie to widzę, że rozbieżność cenowa jest ogromna, od 3 do 9 tys. zł. za jedną osobę w jedną stronę. My lecieliśmy za około jakieś 5 tys. zł. za osobę. Myślę, że jak się ma farta i się dobrze rozejrzy to można nieraz trafić na fajną promocję. Pewnie też taniej jest przylecieć tutaj zimą (czyli gdy w Polsce jest lato), bo to nie sezon turystyczny. To przyjeżdżasz Justa?? Mam nadzieję, że Cię te cyfry nie odstraszyły :) A tak z innej beczki - jaką muzykę tworzy Twój mąż? :) Widzę, że Kalinka złapała bakcyla - świetna fota :) No a mi rośnie chyba kolejny programista i miłośnik gier komputerowych :) Trzecia fotka z koleżanką Gienią czwarta z dzisiejszego ranka - nieco zaspany Jeremiaszek :) i piąta - uśmiech :) Znów się rozpisałam jak szalona. Mam nadzieję, że nie usnęłyście z nudów :) Buziaczki :* Ps. Też ostatnio myślałam o Zawijce :) Jeśli podczytujesz to odezwij się i pochwal się swoją Janeczką - tak przy okazji wszystkiego NAJ dla niej z okazji mini urodzinek :) Ps. 2. Mój mąż znów mi dziś przyniósł alfajor Tym razem Milka Mousse...mniam. No i kupił mi nowy dysk do kompa, będę teraz mieć 500 GB, więc koniec problemów z brakiem miejsca :)
-
Ewelka - Wcale nie smęcisz. Ja mam dokładnie tak samo. Jak kończyłam studia to sobie myślałam jak to fajnie by było jeszcze parę lat postudiować :) I nie dla samych studiów, bo te średnio lubiłam hehe, ale dlatego, że ja UWIELBIAŁAM wszystko co ze studiami związane, całe to beztroskie życie studenckie :) Mieszkałam z dala od domu (bo ja z Podkarpacia jestem tak jak Mineralka :)), śmigałam cały czas na koncerty i do barów ze znajomymi, a od czasu do czasu się uczyłam Ach, cóż to było za życie! :) Aż mi się łezka w oku zakręciła :) A w Krakowie mieszkałam na ulicy Królewskiej, tuż obok skrzyżowania z Aleją Kijowską (naprzeciwko Biprostalu, na pewno kojarzysz :)). Wynajmowałam mieszkanie z siostrą i znajomymi. Od miasteczka i AGH to rzut beretem :) Często zresztą na miasteczku bywałam, bo biegałam tam na koncerty do klubu Studio albo do mojego ukochanego Zaścianka :) Moja siostra też skończyła AGH, ja studiowałam na Akademii Ekonomicznej (teraz dumnie zwanej Uniwersytetem :)) koło Ronda Mogilskiego. Boże, tak sobie powspominałam i teraz chciałabym być w Krakowie, a nie tu... Mineralka - Ja też życzę wszystkiego naj dla Zosi i zazdroszczę, że sama zasypia. Ja mojego klocusia dalej na rękach noszę, choć wczoraj np. usnął w foteliku samochodowym po tym jak Cris pomimo jego płaczu uparcie go lulał i w końcu mały dał za wygraną hehe. I co najważniejsze spał 5,5 h bez pobudki! Ale się wyspałam!!! Justa - Ty się nie denerwuj i nie obrażaj, ja tu tylko próbuję Was zwabić do siebie, żeby mi weselej było Madlene - To dawaj adres, podeślę parę słodkości (choć preferowałabym odbiór osobisty ). Klaudusia - Co do wagi to ja zawsze taka chuda byłam. Najwięcej w życiu ważyłam 53 kg, a było to na początku studiów kiedy to objadałam się pizzą i piłam trochę za dużo piwa No to ja teraz uciekam i z przykrością oświadczam, że mój alfajor już nie w lodówce, a u mnie w brzuszku
-
Justa - Właśnie mi się mrozi w lodówce takie pyszne ciacho - alfajor się to tutaj nazywa. Polane czekoladą i podwójnie przełożone takim pysznym kremem. Lubię je właśnie z lodówki jak jest takie chrupiące...achhh Dokładnie takie: http://2.bp.blogspot.com/_BH_jlPXZ30g/Rb9Yq51twaI/AAAAAAAAACU/PlUu_WefZ5E/s320/oreo.jpg (ale się produkuję, żebyście do mnie przyjechały... ) A ja dzisiaj stanęłam na wadze i co ujrzałam?? Po trzech miesiącach powróciłam do swojej wagi sprzed ciąży! (pomimo wcinania tutejszych słodkości ). Ważę sobie znów 48 kg i tak mi dobrze :)
-
Madlene - Oj, a jakie tutaj mają PYYYYSZNE lody :) A jaki ogromny wybór smaków! Co do czekoladek to mają taką sławną markę Fort (coś jak u nas Wedel), no rozpływają się w ustach... A ciastka...mmmmm, niebo w gębie...... ..... .....to co, przyjeżdżasz??? I dla Ciebie, i dla Justy się miejsce znajdzie A urodzinki masz jakoś w kwietniu może?? :) Mam nadzieję, że zdążyłaś z mleczkiem i kołnierzyk uratowany hehe. Mój mały też ma bogate słownictwo, choć ostatnio najbardziej lubi sobie wzdychać :) Mój mąż zawsze wtedy żaruje jakie to ciężkie życie ma ten nasz bobas, nic tylko MUSI jeść, spać, robić kupki itd. No i jak tu się nie zmęczyć? hehe
-
Witam się w upalny dzień Dziś u mnie około 30 stopni (niby 29, ale wydaje mi się, że więcej). Siedzę więc w pokoju z klimą i rozkoszuję się przyjemnym chłodzikiem :) Nie macie czego zazdrościć. Teraz to jeszcze pół biedy, ale będzie gorzej. Tutaj najcieplejsze miesiące to styczeń i luty, i już się boję jak sobie przypomnę zeszłe lato! Ja naszej polskiej zimy niegdy nie lubiłam. Nienawidzę śniegu, ale teraz to mi się za nim tęskni hehehe (nie widziałam go już półtora roku). Justa - No to czekam na Ciebie kochana! ;) Zabierz męża i Kalinkę, wybierzemy się na spacerek po Buenos :) No i życzę Kalince zdrówka i żeby katarek ją zostawił w spokoju! Madlene - Tu też robią aferę o byle co, no ale tu śnieg to faktycznie atrakcja nie z tej ziemi :) A jak temperatura spadnie do 0 to wg nich arktyczne mrozy Co do wzrostu to racja, racja, rośnie ten mój bobas jak szalony. Urodził się malutki, ale już wszystko nadrobił :) I też wpycha cały czas piąstki do buzi i się strasznie ślini. Widzę, że nie jesteśmy sami :) Wicia - Prześliczny jest Twój Jeremiaszek! :) A uśmiech zniewalający :) No i jaki duży chłopak! Kleopatra - I co, był tort?? Dałaś radę zdmuchnąć te WSZYSTKIE 27 świeczek?? hehehe I Ty mi tu o starości nie mów, bo ja od Ciebie jestem starsza równiutkie 7 miesięcy (1 maj urodzinki :)). Pisałyście o wprowadzaniu nowych pokarmów. Ja sama jeszcze nie wiem kiedy zaczniemy, spytamy pediatrę w poniedziałek. Tutaj wszystko jest inaczej, więc wolę sama nie eksperymentować. Kiedyś jak zapytaliśmy pediatrę czy możemy małemu dawać jakieś herbatki to kategorycznie zabrobił i powiedział, że ma pić TYLKO mleko, więc z tymi nowymi produktami też wolę najpierw zapytać co, jak i kiedy. Było też o słodyczach...Oj, ja UWIELBIAM! :) A te argentyńskie to po prostu palce lizać Mówię Wam, jakie oni tu mają pyszne ciacha, wafelki, czekoladki itd. itp. mmmmmmniam
-
Cześć dziewczynki! Troszkę mnie nie było, czytam na bieżąco, ale tyle tego, że trudno się połapać która co pisała :) Dzieciaczki macie wszystkie CUDOWNE, no cud miód takie piękne te wrześniowe bobaski :) (a Kalinka na zakupach wymiata ). Od czego to ja chciałam zacząć??...Aaaaa STO LAT STO LAT niech żyje żyje nam!!!!!!!! To dla Kleopatry :) Wszystkiego NAJ z okazji urodzin! Było o rozmiarach i o tym ile nasze bobaski urosły od dnia narodzin...No więc mój nosi 62 i 68 też, choć np. ostatnio ubrałam body, na których pisze 74 i też były dobre, 56 już za małe. No różnie to bywa z tymi rozmiarami. Na ostatniej wizycie u pediatry 10 listopada (czyli jak miał skończone 2 miesiące) miał dokładnie 10 cm więcej niż gdy się urodził. Rośnie w tempie ekspresowym, widzę zresztą po ciuszkach. Następną wizytę mamy w przyszły poniedziałek czyli w dniu kiedy skończy 3 miesiące, więc dowiem się nowych cyferek :) U nas kupki ostatnio bywały tak średnio co 2-3 dni, ale odkąd jest znów tylko na piersi robi codziennie jedną albo dwie (ostatnio były nawet 4, w tym jedna o 4:30 rano hehe). Co do diety to ja, jak już kiedyś pisałam, jem wszystko co popadnie bez żadnych wyjątków. Tak mi kazał zarówno gin jak i pediatra. Tutaj totalnie inne podejście do sprawy mają. A małemu nic nie jest. Dziewczyny, Wy tu o zimie i śniegu, a u mnie +30 i gorąco jak diabli. Chwała temu kto wymyślił klimatyzację To tyle na razie. Uciekam, papapapa :*
-
Jak duże były wasze dzieci po porodzie?
ania_h83 odpowiedział(a) na amelcia8 temat w 9 miesięcy, ciąża
Jeremiaszek: 3480 g i 49,5 cm :) -
Ja jeszcze raz! Jeju, jaka jestem zadowolona! Niedawno dostałam smsa od mojej najlepszej przyjaciółki Magdy, która obecnie mieszka w Anglii (taka kumpela jeszcze z czasów liceum :)), że urodziła dziś o 12:38 synka: 49 cm i 3200 g :) Ponoć było ciężko, ale są przeszczęśliwi. Jutro wychodzi ze szpitala. Normalnie zaraz będę skakać tak się cieszę jej szczęściem Nie mogę się doczekać na fotki! Aha, mały będzie miał na imię prawdopodobnie Eryk :) Ps. I jeszcze jedno...Ślicznie prosimy z Jeremiaszkiem o głosik :) Link do fotki w podpisie :) Dziękujemy!
-
Justa - No być może właśnie mnie tymi myślami wywołałaś :) Bardzo mi miło, że ktoś o mnie myśli :) Ja też się cieszę, że wciąż karmię piersią pomimo sporych problemów na początku. Mam nadzieję, że uda mi się karmić jeszcze długo długo :) A co do Twojego pytania to witaminy K nigdy nie podawałam. Od pediatry dostaliśmy takie kropelki, które zawierają witaminy A, C i D i to małemu dajemy, codziennie 0,3 ml. Jednak co kraj to inaczej. A co do papulek to przyznam się szczerze, że ja myślałam, że to określenie jest powszechnie znane, a tu popatrz - jednak się myliłam :) Ja jestem z Podkarpacia, czyli przeciwny kraniec Polski, więc pewnie by się jeszcze wiele takich słów znalazło :) Z tym usypianiem to faktycznie mam niefajnie, ale ostatnio zauważyłam, że ścina go szybciej. Już nie muszę z nim chodzić i lulać powiedzmy bitą godzinę, teraz wystarczy kilka-kilkanaście minut, choć oczywiście miewa jeszcze gorsze dni i wtedy ręce mi odpadają :/ A co do wyglądu naszych dzieci to chyba już żadne nie wygląda jak noworodek :) Co więcej moja babcia widząc jakieś zdjęcia Jeremiaszka stwierdziła, że wygląda tak poważnie jakby miał już rok hehehe. Kleopatra - Jak pisałam tego posta to u mnie była czarna noc ;) A z tym zespołem rockowym to niezły pomysł. W duecie na pewno dawaliby czadu A ja jako miłośniczka koncertów jeździłabym z nimi w trasy hehehe. Piszesz, że Wikuś sobie ładnie guga :) Mój to niedługo opanuje cały alfabet Z nowości mamy "kyyyyyyyy", "diuuu" i "buuu" Paulina - Jestem w szoku, że Nikoś tak dużo śpi! Też bym chciała, żeby Jeremiasz choć raz pospał dłużej niż 3 godziny hehe. Nasz pediatra mówi, że takie dziecko musi jeść co 3 h i że nawet jak śpi to trzeba je obudzić, no ale mój budzi się i tak sam. Co do ubranek to u nas też już połowa garderoby idzie w odstawkę :) Mój bobas co prawda urodził się malutki, ale w 2 miesiące przybyło mu 10 cm i niektóre ciuszki miał na sobie raptem 2 razy :) Zabawka czadowa! Avalka - Ach, co ja bym dała, żeby się tak powłóczyć po mieście :) Najchętniej z moją siostrą. Tu niestety nie poszaleję, bo nie znam miasta, ale jak się w końcu przeprowadzimy to będę małego na jakieś krótkie spacerki zabierać, bo póki co to wychodzimy bardzo rzadko...
-
Dobry wieczorek (a raczej nocka)! :) Smerfi - Fajniutka ta Twoja niunia i jaką ma czadową czuprynkę :) A Martynka pomysły ma, przyznać trzeba, świetne :) Uśmiałam się z tym kaloryferem Annapul - Julianna jest śliczna, a ząbek przeuroczy :) Trzymam kciuki, żeby zaczęła ładnie przybierać na wadze :) Avalka - Super, że z oczkiem Laury już lepiej :) Mam nadzieję, że opuchlizna zejdzie szybko i już niedługo będziemy oglądać jej uśmiechniętą buźkę na fotkach :) Betka - Już myślałam, że jestem sama, a tu się okazuje, że nie tylko moje dziecko nie uznaje rutyn i stałych godzin, tak jak piszesz :) Mój mały też je kiedy chce, w nocy budzi się średnio co 2 h, więc o wyspaniu się mogę zapomnieć (tudzież poczytać na forum, że ktoś inny się wyspał i wyobrazić sobie, że to byłam ja hehe), no a w dzień też śpi niewiele. Mam cichą nadzieję, że niedługo mu się odmieni czego i Twojemu bobasowi życzę ;) Mama - Dzięki za miłe słówko :) Masz rację, skoro dziecko szczęśliwe śpiąc z nami (a chyba mu się podoba) to nie powinno to być problemem. Ja się bałam właśnie, że on się przyzwyczai za bardzo, ale skoro mówisz, że od 6go miesiąca dziecko powinno spać w swoim łóżeczku to ja Ci wierzę i niech teraz śpi z nami skoro lubi :) Bejbik - Karuzeli nie próbowałam, bo nie mam. Mam w planach zakup, ale muszę znaleźć właśnie jakąś taką, która by go zaciekawiła. Super, że Twoja Pati taka zainteresowana karuzelką i potrafi sama ładnie leżeć :) Nic tylko pozazdrościć :) A z tym zostawianiem w łóżeczku to wiesz, ja próbowałam, wkładam go do łóżeczka, a on zaczyna płakać i po paru minutach ja mięknę i go wyjmuję :/ Szkoda mi go jak tak płacze. Eh, muszę nad tym popracować. Gogi - Ja nie mam zupełnie problemu z karmieniem poza domem. Na początku jeszcze się trochę krępowałam, ale już mi przeszło :) Teraz wyciągam cycka gdzie popadnie hehe. Karmiłam już w restauracji, na kempingu, na ławeczce w Puerto Madero, w kolejce do pediatry, a nawet w sklepie z dziecięcymi ciuszkami :) A było to, gdy mały miał półtora tygodnia. Pojechaliśmy do gina na zdjęcie szwów, Jeremiaszek z nami oczywiście i jak wracaliśmy to wstąpiliśmy do takiego sklepu, gdzie całkiem dużo ubranek kupiłam i gdzie panie nas znają :) Mały zaczął płakać, więc panie mi dały taborecik, ja myk za ladę, cycek na wierzch i do roboty Pod kościołem tak jak zrobiła to Mama też pewnie bym się nie zawahała :) Kleopatra - Miło przeczytać, że z karmieniem już lepiej :) Czyli Karmi plus herbatki zadziałałay :) A ja sobie właśnie sączę Heinekena, bo też ma w składzie słód i z pewnością lepszy jest od Karmi (choć nigdy Karmi nie piłam ;)). Ja obstawiam Żywca, ale tu niestety nie mają, więc muszę się zadowolić Heinekenem :) Dzięki za komplemencik! Jeremiasz pozdrawia Wiktorka! A z tym udawanym płaczem to też tak mamy :) Już zaczynam łapać kiedy mnie mały chce sterroryzować, żeby np. wziąć go na ręce hehe. Wiki muzykalny, mówisz??? :) Jeremiaszek też. Lubi jak z nim tańczę i śpiewam. No i on sam ma niezły głos ;) Będzie muzyk rockowy jak nic Ewelka - Mój też ma troszkę ciemieniuszki, ale naprawdę niewiele, więc jakoś specjalnie się nie martwię. Spytam pediatrę na następnej wizycie co z tym fantem. A pomysł z sesją fotograficzną w dniu chrztu naprawdę fajny. Muszę zagadać męża :) No i Heineken mi się skończył. Pora więc do wyrka Papapa! Ps. A tak się mój bobas radował wczoraj rano jak obsikał sobie całe śpioszki (wybaczcie nie najlepszą jakość)...
-
Witamy się z Jeremiaszkiem wieczorową porą! :) Annapul, Betka - Piszcie, piszcie i wklejajcie zdjątka Waszych maluszków :) Kleopatra - WSZYSTKIEGO NAJ dla Wikusia!!! :) Niech szybko i zdrowo rośnie! A tym karmieniem, tak jak Justa mówi, bym się na Twoim miejscu nie przejmowała. I tak sobie świetnie radzisz, że karmisz tylko piersią już od dwóch miesięcy :) Piszesz, że ściągnełaś tylko 30 ml, ale mały na pewno wyssałby dużo więcej, bo jest lepszy niż najdroższy laktator :) Ja też już od dłuższego czasu mam miękkie piersi, ale jak tylko je nacisnę to mleko wręcz tryska. Mój mały też wkłada piąstki do buzi, nie wiem do końca czemu. Pierś daję mu tak często jak chce. Zazwyczaj cyca 30-40 minut, bo tak mam nakazane przez pediatrę (je zawsze z obu piersi). Wyleczyłam w końcu moje brodawki i powoli wracam do wyłącznego karmienia piersią, bo był czas, że dawaliśmy modyfikowane. Już myślałam, że koniec z karmieniem piersią, ale się uparłam i chyba się udało :) Butlę jeszcze dostaje, ale już sporadycznie. Justa - Kalinka przesłodka :) A określenia "pultachy" nigdy nie słyszałam :) U nas się mówi "papulki" :) Ewelka - Fajnie zobaczyć Gabrysia z bliska, śliczny chłopczyk :) No i super, że tak ładnie spisał się w dniu chrztu. My też powoli zaczynamy myśleć o chrzcinach, ale mamy problem z wyborem chrzestnych. Mój mąż ma 2 siostry, więc pewnie weźmiemy jedną z nich, ale za to na ojca chrzestnego brak kandydata...Ja bym chętnie ściągnęła moją rodzinkę (mam i brata i siostrę - brat żonaty, siostra zamężna, więc byłoby w czym wybierać), no ale odległość nas dzieli masakryczna, więc wątpię, że się uda... Bejbik - Super, że się już przeprowadziliście, oby się Wam dobrze w nowym miejscu mieszkało :) Mój Jeremiaszek też się dużo uśmiecha i gada, aż się serce raduje w takich momentach :) Ostatnio trzymałam go na rękach i byłam otoczona przez obydwie siostry męża, była też jego babcia i wszystkie do niego gugały, zagadywały i zaczepiały, a on jak zahipnotyzowany patrzył TYLKO na mnie i się do mnie tak ślicznie uśmiechał. Nie muszę chyba pisać jak mi się ciepło na serduchu zrobiło :) Pisałyście o wadze...Mi został jeszcze tylko 1 kg do zrzucenia, ale i tak nie mieszczę się w żadne spodnie sprzed ciąży :( Po cesarce brzuszek dalej mi sterczy i nie wiem jak się go pozbyć, zawsze miałam płaski, bo ja z tych chudzielców, więc ciężko mi się przyzwyczaić do obecnego wyglądu. No i zrobiły mi się na nim rozstępy. Paskudnie to wygląda :( Było też o usypianiu. U nas niestety jest z tym nieciekawie, bo mój bobas potrafi zasnąć tylko i wyłącznie na rękach. Sam nie zaśnie za chiny, choćby był nie wiem jak padnięty. No więc muszę go nosić i lulać, a że waży już 6 kg to średnio mi się to podoba, ale nie mam pojęcia jak go tego odzwyczaić. Jak tak czytam, że Wy wkładacie Wasze dzieci do łóżeczek i same zasypiają to wierzyć mi się nie chce. No i mój poza tym nie lubi swojego łóżeczka. Jak go tylko tam położę to od razu zaczyna płakać. Tak więc od pewnego czasu śpi z nami, karmię go na leżąco i wtedy zasypia sam przy piersi, więc przynajmniej w nocy nie muszę go nosić. Wiem, że to źle i nie powinien spać z nami, ale nie wiem co mam robić. Może któraś z Was zna jakieś sposoby na oduczenie dziecka zasypiania na rękach i przekonanie go do własnego łóżeczka?... Ok, ja już spadam, jeszcze tylko pokażę Wam mojego bąbla z dzisiaj :) Buziaczki :*
-
Ja na sekundę tylko... Justa, Mama - Wszystkiego najlepszego dla Kalinki i Lenusi z okazji ukończenia drugiego miesiąca!!! :) Ślę buziaczki i uściski :) :*
-
Kleopatra - Święte słowa! Same śliczne dzieci tu mamy, więc każdy znajdzie coś dla siebie ;) Dzięki za miłe słówka na temat mojego bobasa :) Bejbik - Ja na Pati będę zawsze i wszędzie głosować, bo super z niej dziewczynka :) A co do Jeremiaszka to sama nie sądziłam, że będzie miał takie branie hehehehe. I nie bój nic, dla Pati też go wystarczy ;) Piszesz, że Ty sądziłaś, że będziesz mieć chłopca, a wyszła dziewczynka. Ja od samego początku miałam przeczucie, że będzie chłopiec. Nawet innej opcji nie brałam pod uwagę hehe. Gdyby mi gin na USG powiedział, że to jednak dziewczynka to pewnie i tak bym nie uwierzyła :) Chciałam chłopca i mam, spełniło mi się :) Teraz fajnie by było mieć dziewczynkę, ale jeśli kiedyś wyjdzie drugi chłopiec to wcale się nie obrażę :) Mineralka - Ja też się muszę zabrać za list do Mikołaja i też mam leżaczek bujaczek na liście hehehe. Poza tym narobiłyście mi ochoty, żeby kupić chustę, więc i to dorzucę :) A ze swatania nikt Cię nie wykopał :) bo się okazuje, że Kalinka ma już kandydata na męża, więc ja w dalszym ciągu mogę Jeremiaszkowi o Zosince szepnąć słówko