-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ania_h83
-
Cześć Ewelina!!! :) Koło Krakowa mieszkasz?? Ach, jak ja tęsknię za tym miastem... No i witam kolejną wrześniową dziewczynkę :*
-
Cześć Kamila! Śliczne masz dzieciaczki :)
-
To ja też melduję się jeszcze raz :) Ja również z Wrześniówek 2010 :) Kilka moich koleżanek już Was odwiedziło :) Dziewczyny gratuluję i trzymam za Was bardzo mocno kciuki, na pewno będzie wszystko dobrze :) Będę Was podczytywać i też może w razie potrzeby pomogę choć troszkę :) Dziś mija dokładnie rok odkąd zobaczyłam 2 kreseczki na teście :) Wydaje się jakby to było wczoraj, a tymczasem moje dziecko ma już 4,5 miesiąca :) Trzymajcie się mocno, myślcie pozytywnie, a zanim się obejrzycie Wasze dzieci będą już na świecie :) Buźki ode mnie i Jeremiaszka :*:*
-
Witam! No my koniec końców do tej męża pracy nie pojechaliśmy, bo krótko przed wyjściem o jakieś głupoty sie posprzeczaliśmy, on strzelił focha i z wycieczki dupa :( Szkoda, bo myślałam, że choć troszkę rozrywki będę mieć, a nie tak siedzieć w domu cały czas. W środę też ma wolne, więc może w środę pojedziemy o ile mu złości miną (bo jak zwykle wszystko co złe i nie tak to moja wina...). Nigdy na niego tu nie narzekałam, bo to dobry człowiek, ale ostatnio tak jakoś średnio się dogadujemy. Widzę, że się od siebie oddaliliśmy. Gdy jest w domu to tak naprawdę tylko na spacerach jesteśmy razem, a tak poza tym to on spędza cały dzień przed kompem, jak nie gra to pisze na jakichś forach itp. A ja jak uśpię małego to też sobie siedzę na swoim kompie po drugiej stronie pokoju, czytam Was, piszę do rodziny itp. Nie pamiętam nawet kiedy ostatnio oglądaliśmy jakiś film razem. Tak sobie siedzimy każde przed swoim kompem aż w końcu on idzie spać, a ja zwykle jeszcze zostaję trochę. I tak to wygląda. Mama - Pytasz jak się mieszka w nowym mieszkaniu. Fajnie. Zawsze to więcej miejsca, cisza i spokój, nie muszę już słuchać rozwrzeszczanej teściowej :) No i wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że jestem tu sama jak palec. Czasem odwiedzą mnie siostry męża to gdzieś razem połazimy, ale przeważnie jak on jest w pracy to siedzę sama z małym. Nikogo tu nie znam, nie mam z kim pogadać. Jedyną rozrywką są spacery z Jeremiaszkiem, ale i to zaczyna się robić nudne, bo ileż można chodzić po tych samych ulicach? Do sklepów żadnych nie wchodzę, jakoś nie potrafię się przełamać, język niby rozumiem mniej więcej, ale z gadaniem kiepsko, więc tylko oglądam wystawy w oknach :/ Parków tutaj nie mają (no jakiś jeden mizerny jest), więc też nie ma za bardzo gdzie posiedzieć, no lipa. Chodzę taka przymulona i zdołowana i coraz częściej myślę sobie jak to by było fajnie być teraz w Krakowie. Śmigałabym z wózkiem po Rynku, plantach, parkach, Wawelu, a tu jestem uziemiona. Może gdybyśmy mieszkali w Buenos to jakoś to inaczej by wyglądało, ale Lomas ma niewiele do zaoferowania. Eh, no nie smęcę już. U nas w końcu ruszyły przygotowania do chrztu. Wstępna data 12.03 albo 19.03. Wszystko jeszcze zależy od tego kiedy moja siostra będzie w stanie przyjechać. Miłego dnia! Edit: To ja jeszcze raz. Tak sobie siedzę na you tubie i mnie naszło na wspomnienia :) Wklejam Wam moje diwe ukochane piosenki: Bush - Glycerine (mój numer 1 odkąd skończyłam 15 lat :)) YouTube - Bush - Glycerine Soul Asylum - Runaway Train (na pewno znacie) http://www.youtube.com/watch?v=NRtvqT_wMeY I jeszcze raz Runaway Train, ale w wersji live: YouTube - Soul Asylum - Runaway Train (Live) Zawsze chciałam mieć chłopaka takiego jak Dave Pirner hehe - długie niesforne włosy, zachrypnięty głos, gitara, podarte jeansy i glany :) ach...
-
Witam! Nie mam jakoś ostatnio weny, więc i dziś króciutko :) Justa - Dobrze, że już jesteś. Tak jakoś pusto tu było bez Ciebie :) Dziękuję! (to odnośnie naszej rocznicy :)). No już rok, a mi wydaje się jakbyśmy brali ślub wczoraj :) Dzień minął zupełnie normalnie, z tym że po południu mój mąż zabrał nas na spacer i po drodze kupił sofę do mieszkania hehe. Tzn. zamówiliśmy, dostarczą ją 29 stycznia. No a jutro idziemy dowiadywać się jak tutaj wygląda sprawa z chrzcinami, bo musimy tak jakoś wszystko ustawić, żeby przyjazd mojej siostry pokrył się z chrzcinami. Ona z mężem już się rozgląda za biletami i najprawdopodobniej przyjadą jakoś w marcu. Sama nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Nigdy nie liczyłam, że ktokolwiek mnie odwiedzi na tym drugim końcu świata :) Zainteresowałaś mnie tą książką, chyba też sobie ją sprawię :) Buźki dla Kalinki i spóźnione życzonka z okazji 4 miesięcy! :* To samo dla Lenki, Nikosia i Stasia. Całuski przesyłam :* Wybaczcie, że ja tak hurtem, ale jak najbardziej szczerze :) Mój mąż ma jutro wolne i zabiera nas do Buenos do swojej pracy, bo tam się wszyscy ponoć o nas wypytują i chcą nas poznać :) Miło z ich strony. Jego szefowa nawet podarowała na Święta Jeremiaszkowi taki komplecik koszulkę i spodenki :) Mega sympatyczni są ci Argentyńczycy :) To ja uciekam teraz, pa! Aha, Maleństwo - Jak tam zaliczenia??? :)
-
Maluch 1.5 tygodnia ile śpij w nocy?
ania_h83 odpowiedział(a) na stopczyk0 temat w Noworodki i niemowlaki
Gdy nasz synek był malutki zdarzało nam się go budzić na karmienie, choć generlanie to rzadko kiedy była taka potrzeba, bo sam sie budził. Nasz pediatra twierdzi, że takie malutkie dzieci muszą jeść co 3 h. Trzymaliśmy się więc tego i mały jadał często, zresztą z niego zawsze był głodomorek :) Dłuższe przerwy zaczął sobie robić dopiero niedawno (2 dni temu skończył już 4 miesiące). Teraz potrafi przespać w nocy do 7 h bez jedzenia, czyli jak widzicie nie ma rewelacji, ale jak dla mnie to i tak super. Zazdroszczę tym mamom, których dzieci śpią po 12 h, ja mogę tylko o tym pomarzyć :) Pozdrawiam! -
Hej! Ja tylko na sekundkę... My po wizycie u pediatry...Mały waży 7100 g i ma 65 cm :) Byliśmy też na USG bioderek i wszystko ok. To tak w telegraficznym skrócie, pa! Dziękujemy wszystkim ciociom za życzenia! :) :*********
-
Dzień dobry...... Chce się któraś pośmiać z rana?? YouTube - hopsa hopsa hops! My dziś 4 miesiące kończymy! Po południu dowiem się ile mały mierzy i waży, bo idziemy do pediatry. CMOK :* Ps. Przepraszam za spam :) Dajcie mi znać jeśli macie nas już dość ;)
-
Cześć dziewczyny! Piszę co zapamiętałam :) Avalka - Serdeczne gratulacje! Pierścionek śliczny :) Mój mąż też oświadczył mi się w grudniu, tyle że 2007 hehe, nie pamiętam już czy to był 26 czy 27 grudzień - skleroza :) W każdym razie zrobił to przy tej piosence :) (UWAGA: kawałek jest mega długi :)). YouTube - Pendragon - The Last Man On Earth A narzeczoną byłam 2 lata :) W tą sobotę czyli 8 stycznia mamy pierwszą rocznicę naszego ślubu (cywilnego, bo cywilnego, ale zawsze ślubu ;)). A z pierścionkiem mieliśmy małe przeboje, bo był dużo za duży i biegaliśmy po całym Krakowie szukając kogoś kto by go zmniejszył, ale wszędzie nam mówili, że się nie da, bo kamyczki powypadają :/ W końcu jednak udało nam się znaleźć takiego super pana złotnika z pasją, który stwierdził, że podejmie się tego zadania no i udało mu się, choć przyznał, że miał małe problemy. Na pierścionku zostały 2 małe ryski, ale najważniejsze, że w ogóle dało się go zmniejszyć, bo już naprawdę myślałam, że go nigdy nie założę. A ten złotnik to w ogóle niezły gość, tylko zobaczył pierścionek i od razu powiedział: "Ale on nie był kupiony w Polsce". Fakt, nie był, mąż go kupił jeszcze w Buenos zanim przyjechał, ale skąd ten koleś poznał patrząc na pierścionek przez 2 sekundy to ja nie mam bladego pojęcia :) Madlene - Ale Ci zazdroszczę tego wyjazdu do Polski! :) Też bym chętnie pojechała, w ogóle ostatnio łapię jakieś doły, tęskno mi :( Aleeee...wczoraj napisała do mnie moja siostra i jest szansa, że przyjedzie do mnie ze swoim mężem na chrzciny Jeremiaszka! O niczym innym dziś nie myślę! :) Tak kiedyś gadałyśmy i zasugerowałam, że może jej mąż mógłby zostać chrzestnym, też ma urodziny 6 września jak Jeremiaszek, więc taki fajny zbieg okoliczności, no ale ona wtedy mi powiedziała, że raczej nie przyjadą, bo daleko, bo drogo itd.itp., a tymczasem wczoraj pisze mi, że Daniel (mój szwagier) sam się dopytywał czy zaproszenie jeszcze aktualne, więc jak wszystko dobrze pójdzie to może cząsteczka Polski przyjedzie do mnie :) Poza tym moja siostra ma bzika na punkcie Jeremiaszka, cały czas o niego pyta, prosi o zdjęcia, kupuje mu ciuchy i widzę, że już chyba po prostu nie umie więcej wytrzymać i MUSI go zobaczyć na żywo :) Poza tym tęskni też za mną (ja za nią zresztą też). Pisała mi ostatnio, że jej tak smutno i pusto beze mnie i że nawet pije z mojego kubka, który zostawiłam i tak mnie to jakoś rozczuliło i też mi się smutno zrobiło...No ale trzymajcie kciuki, żeby ten ich przyjazd wypalił! Mama - Super, że chrzciny się udały, a Lenka wyglądała bosko, dosłownie jak księżniczka :) Piękne fotki! Kleopatra - Twoje zdjęcia też śliczne, super pamiątka. Wyoglądałam je na wszystkie strony po kilka razy zarówno na nk jak i na facebooku :) A to, na którym karmisz jest cudne :) Maleństwo - Będę trzymać kciuki za te zaliczenia w niedzielę!!! :) Mineralka - Nie jesteś sama kochana :) Dołączam do klubu leserów hehe. Ja też nie pracuję, bo jak już kiedyś pisałam niedługo po obronie zapadła decyzja o wyjeździe do Argentyny, więc już pracy nie szukałam, no a tu nie pracuję. Trochę mi głupio, bo nie kończyłam studiów po to, żeby w domu siedzieć, no ale trudno... Zawijka - Sto lat dla Janeczki!!! :) :* No i gratulacje dla męża, który zdecydował się zmienić pieluszkę po kupce!!! Mój ciągle się waha hehehe, ale wszystko inne robi bez zastrzeżeń ;) Paulina - Życzę dużo zdrówka dla Nikosia! Trzymajcie się, buźki :* :) No a na koniec załączam Wam króciutki filmik :) Tak się dziś bawił mój mąż z Jeremiaszkiem :) Pa! YouTube - Mam łaskotki :)
-
No i do nas też przyszedł Nowy Rok - co prawda z czterogodzinnym opóźnieniem w stosunku do Was, ale przyszedł :) Nasi goście się już zmyli i bardzo dobrze, bo zasypiam na siedząco. Jeremiaszka Nowy Rok nie ruszył, poszedł spać o 22:00 i nawet fajerwerki go nie obudziły :) Kochane, życzę Wam i Waszym rodzinom przede wszystkim dużo zdrówka i miłości, życzę Wam też, aby Wasze pociechy rosły pięknie i dostarczały samych radosnych i niezapomnianych chwil :) Niech na Waszych twarzach zawsze gości uśmiech, a wszelkie problemy i trudności niech Was omijają wielkim łukiem :) Mam nadzieję, że rok 2011 będzie dla Was równie szczęśliwy, a może nawet i lepszy niż ten, który właśnie pożegnaliśmy :) Tak sobie myślę, że rok temu o tej porze już byłam w ciąży, ale jeszcze nie miałam o niej pojęcia. Niesamowicie szybko to zleciało. Wydaje mi się jakby to było wczoraj...
-
Hej! Nie odzywałam się kilka dni, też jakoś weny brak. Czytam, ale pisać mi się nie chce :) Maleństwo, Mineralka - Sto lat dla Monisi i Zosi!!! :) Niech zdrowo dziewczynki rosną! Mineralka - Gratulacje dla siostry! :) Czyli między Waszymi pociechami jest dokładnie 3 miesiące różnicy, fajnie się złożyło :) Madlene - Dla Lary też wszystkiego NAJ (troszkę spóźnione, ale z głębi serca! :)). My już od zeszłego piątku w nowym mieszkaniu. Trochę tu jeszcze pusto, nie ma na czym pupy usadzić hehe, ale już sobie upatrzyłam sofę :) Na razie muszą nam wystarczyć krzesła komputerowe ;) Masę rzeczy trzeba jeszcze dokupić, no ale jakoś pomalutku wszystko skompletujemy. Jeremiaszek ostatnio OKROPNIE marudny. Właściwie to nie płacze tylko jak śpi, a tak to koncertuje na okrągło. Tzn. może trochę przesadzam, śmieje się też, bawi się, ale jednak tego płaczu jest zdecydowanie więcej. Już mi pomysłów brakuje co z nim robić. Ostatnie 2 dni były straszne, dziś już trochę lepiej. Nie wiem, może to ten skok rozwojowy? No albo ta cała przeprowadzka go nieco zestresowała, no nie wiem. Mam nadzieję, że mu wkrótce minie, bo mieszkamy tu dopiero tydzień, a już się ponoć sąsiedzi skarżyli na jego ciągłe płacze :/ Co do Sylwestra to mieliśmy jechać do teściów posiedzieć trochę, ale plany się zmieniły i oni przyjeżdżają do nas razem z siostrami mojego męża i będzie Sylwester u nas w naszym mega ciekawym pustym mieszkaniu :) Ja to powinnam w jakiegoś totka zagrać, może bym wygrała i urządziła to mieszkanie, bo dziś ołaziłam się po sklepach z meblami i dekoracjami, i dosłownie zjadałam te wszystkie cuda wzrokiem hehe. We wtorek założyli nam klimę w mieszkaniu i od razu inny świat! ;) Smażyliśmy się przez 4 dni, a teraz mamy raj na ziemi! :) Tu się nie da bez klimatyzacji żyć. Wczoraj byłam u mojego gina. Jak zobaczył Jeremiaszka to wypalił od progu: "JAKI DUŻY!" :) Nie mógł się nadziwić, że tak urósł, bo jak się urodził to był malutki, tylko 49,5 cm :) A teraz kawał bobasa :) Zastanawiał się do kogo podobny, popatrzył na mojego męża, potem na mnie, ale zanim zdążył cokolwiek powiedzieć to mój mąż wypalił: "Podobny do mnie, bo gruby!" hehehe (mój mąż ma kilka(naście) ;) zbędnych kg do zrzucenia, ale fajny z niego misio hehe, więc mi to nie przeszkadza). Oczywiście to był żart, bo Jeremiaszek gruby nie jest, jest w sam raz, dobrze wygląda :) Gin gratulował mi karmienia piersią, w ogóle było bardzo miło, pytał jak się czuję itd. Pogadaliśmy sobie. Może to śmiesznie zabrzmi, ale ja UWIELBIAM mojego ginekologa hehe, no świetny z niego facet :) Obejrzał ranę po cesarce i stwierdził, że wszystko super się goi, kolejną wizytę mam w marcu i wtedy będę miała robioną cytologię. Coś jeszcze chciałam napisać, ale zapomniałam - skleroza :) Wybaczcie, że nie odpisuję, ale już się pogubiłam kto co pisał :) Piękne nowe fotki naszych wrześniowych bobasków! :) Tak sobie ostatnio myślałam, że fajnie by było kiedyś jeszcze spotkać się z którąś z Was tu na forum w wątku powiedzmy np. Wrześniówki 2013 hehe. Tak swoją drogą to ciekawe czy to się często zdarza, że dziewczyny, które znały się z jednego wątku znów się potem spotykają na innym jako nowe oczekujące :) Dobra, już wymyślam, czyli pora się zbierać :) Buźki :* Aaaaa, wiecie co, we wtorek moja teściowa wyznała mi miłość (nie pierwszy raz zresztą ), ale tym razem to aż się popłakała ze wzruszenia hehe, strasznie z niej uczuciowa kobieta ;) Powiedziała, że jestem dla niej jak córka i że jeśli kiedykolwiek nie będę się mogła dogadać z mężem to żeby dać jej znać, ona zawsze stanie po mojej stronie ;P No, to tyle. Pa.
-
ile wasze dzieci ważyły :)
ania_h83 odpowiedział(a) na halinaslowikowska@wp.pl temat w Kącik dla mam
Mój synek w dniu narodzin ważył 3480 g. 1 miesiąc: 4300 g 2 miesiąc: 6000 g 3 miesiąc: 6700 g Następne ważenie mamy już niedługo, bo 6 stycznia, czyli w dniu kiedy mały skończy 4 miesiące :) -
Inkaaa, ja mieszkam od ponad roku w Argentynie (mój mąż to Argentyńczyk :)) i tutaj wszystko jest na odwrót - jak w Polsce zima to tu lato, no i właśnie ostatnimi dniami temperatura nie spada poniżej 30 stopni, bez klimatyzacji można się przekręcić ;)
-
A u mnie ponad 30 (na plusie oczywiście). Można zwariować z gorąca!
-
Witajcie Mamusie! :* Widzę, że pustki na forum, pewnie już wszystkie zasiadacie do wigilijnych stołów :) Ja jeszcze muszę na to poczekać, bo u mnie godzina wczesna. Nie wiem czy mogę to nazwać Wigilią, ale ten wieczór spędzimy u teściów, będzie ot taka zwykła kolacja. Bardzo Wam zazdroszczę tej świątecznej atmosfery, która zapewne panuje w Waszych domach :) Tutaj tego nie ma niestety. Nie będę jednak smęcić, bo to nie pora na takie wywody :) Chciałam Wam życzyć spokojnych, radosnych Świąt spędzonych z Waszymi najbliższymi, poza tym zdrówka i miłości, bo bez tego ani rusz :) no i spełnienia marzeń w Nowym Roku (choć ja myślę, że te najpiękniejsze marzenia już się spełniły we wrześniu :)). Całuski :*:*:* Przesyłamy trochę argentyńskiego ciepełka!! :) Ania, Cristian i Jeremiaszek
-
Madlene - Ale ja absolutnie nie uważam, że Twój prezent to porażka! :) Śmiałam się właśnie z Twojej pomysłowości i oryginalności prezentu, bo ja bym pewnie na coś takiego nie wpadła :) A co do prezentów jeszcze to mój mąż chyba nic ode mnie nie dostanie hehe. Ja nawet nie mogę iść sama do sklepu, bo się nie dogadam ;) Wiem za to co ja chciałabym dostać od niego hehehehe.
-
Madlene - Ze mnie taki poeta jak z koziej pupy trąbka hehe, ale dziękuję i tak :P A tak w ogóle to się uśmiałam z Twojego prezentu dla męża Avalka - WOW! Gratulacje!!! :)
-
Avalka - Dziękujemy, dziękujemy i buziaki ślemy :* (zrymowało mi się :)). Madlene - Już Was więcej nie opuszczę! Wybacz proszę ;) Uściskaj ode mnie tego bałwana jutro (sama bym się do niego chętnie przytuliła hehe) A co do Jaremiaszka to też mu zazdroszczę, wyluzowany i w ogóle :) Leży i nic go nie obchodzi ;) Ps. Dzięki za miłe słówka kiedyś na temat mieszkanka :) Jak już je urządzę tak jak mi się podoba (o ile kasy starczy hehe) to popstrykam fotki i sie pochwalę (ale to pewnie jeszcze długa droga przede mną, bo na razie mamy tu pustki :)).
-
Ufffff, jak gorąco!!! :)
-
Avalka - Ja bym się chętnie z Tobą zamieniła i pobiegała trochę po śniegu przy minusowej temperaturze :) A tu to dopiero początki upałów. Najgorszy będzie styczeń i luty... A, i jeszcze się Wam pochwalę, że Jeremiaszek spał tej nocy 7,5 h non stop (REKORD!) i pewnie spałby więcej, ale wychodziliśmy i musieliśmy go obudzić. Tzn. dostał cycusia, pociamkał 15 minut, nawet oczu nie otworzył, po czym spał dalej jeszcze godzinę i po tym czasie już go obudziliśmy na dobre :) Ostatnio tak przesypia w nocy od 5 do 7 godzin, ale to dopiero od kilku dni taka poprawa, więc się nie cieszę jeszcze zbytnio, żeby się wkrótce nie rozczarować hehe.
-
Witajcie moje drogie mamusie!! :) Avalka, Bejbik, Justa - Dziękuję za pamięć :) Faktycznie, nie odzywałam się, bo przeprowadzka się zaczęła i póki co końca nie widać niestety. Ostatnio mam ograniczony dostęp do internetu, bo mój komputer już stoi w mieszkaniu, ale my nadal u teściów, bo najważniejszy mebel (znaczy się łóżko :)) nie został jeszcze przetransportowany. Dziś dopadłam kompa, bo jesteśmy w mieszkaniu, a tak poza tym to czytam Was w telefonie na bieżąco, ale pisać na tej małej klawiaturce mi się nie chce :) Być może uda sie przewieźć łóżko w piątek to wtedy już byśmy tu zostali. Wigilii ani Świąt w tym roku mieć raczej nie będę :( Tak poza tym u mnie UPAŁ NIEMIŁOSIERNY, aż się żyć nie chce...No tragedia. Teść obiecał sprezentować nam klimatyzację do mieszkania i już się nie mogę doczekać, bo tutaj bez klimy ani rusz. Póki co mamy wiatrak, ale niewiele to daje. Pisałyście o teściowych. Ja już o mojej wspominałam, więc się nie będę powtarzać. Napiszę tylko, że wczoraj spytała się mnie czy będę za nią tęsknić jak się wyprowadzimy hehe (odpowiedzcie sobie same ;)). Mój Jeremiaszek ma tylko jedno imię, ja zresztą też. Tutaj wszyscy zdziwieni, bo zazwyczaj daje się dziecku 2 imiona. Jeremiaszek dostał za to nietypowo 2 nazwiska - i męża, i moje :) Bejbik - Spóźnione, ale jak najbardziej szczere życzonka dla Pati z okazji ukończenia 4 miesięcy!!! :) Buźki :* Wszystkiego NAJ również dla Gabrysia, który 2 dni temu kończył 3 miesiące, a także dla Marysi, która świętować będzie jutro! Ja już tak na zaś, bo nie wiem czy jutro się dopcham do kompa :) Justa, Bejbik, Avalka, Madlene, Maleństwo - Piękne Wasze córcie. Będzie miał Jeremiaszek trudny wybór ;) Właśnie kończę paczkę ciastek, a co dziwne schudłam ostatnio i ważę kilogram mniej niż przed ciążą :) To tyle, więcej nie popiszę. Lecę usiąść koło wiatraka, bo zaraz umrę z gorąca. Papapapaaaaaa.
-
Cześć Mamusie! Ja tym razem tylko na sekundkę, bo już późno i pora spać. My dziś cały dzień poza domem, bo znów sobie pojechaliśmy do naszego mieszkanka (faktyczna przeprowadzka za tydzień), ale już Was doczytałam, z tym, że już nie mam siły odpisywać, bo mieliśmy taką MEGA KOLKĘ po powrocie, że szok! Ja już prawie płakałam z małym, bo nie wiedziałam co robić, a on tak STRASZNIE płakał, no krzyczał wręcz. Jak w końcu przeszło to zasnął przy piersi w 5 minut. A ja myślałam, że już mamy z tym spokój (tym bardziej, że nas kolki raptem kilka razy tylko nawiedziły, a tak to zero problemów). No a dziś taka akcja, że głowa mała... Poza tym dzień był udany. Kupiliśmy co nieco do mieszkania (stolik kawowy i 2 pufy do siedzenia, teraz rozglądam się za jakąś fajną, ale w miarę niedrogą sofą), pospacerowaliśmy, a mój mąż nagrał moim telefonem super filmik jak się Jeremiaszek śmieje w głos podczas zabawy ze mną :) Postaram się załadować na you tube to się Wam pochwalę :) No tak cudnie się śmiał, że aż serducho się radowało :) Avalka, Wicia, Agatka - Wszystkiego NAJ dla Waszych pociech z okazji ukończenia 3 miesięcy!!! :) Ależ ten czas leci... Avalka - Śliczne fotki, Laurunia piękna no i jej mama też :) (sukienka faktycznie świetna :)). Fajnie, że wszystko tak ładnie poszło. Mama - Lenka też urocza w tej sukieneczce :) I Ty tu nie opowiadaj o żadnych starych krowach! Avalka ma rację, równa z Ciebie babka i mega zabawna :) Nie pamiętam ile już razy sikałam ze śmiechu czytając Twoje posty (czy to o karmieniu pod kościołem, Cezarym ;) czy pijanych chłopakach z internatu)...i dużo by jeszcze wymieniać :) Poza tym przemiła z Ciebie osoba :) No. To tyle. Reszcie nie odpiszę, wybaczcie, ale spadam spać, jeszcze tylko dopiję herbatkę i uciekam. Aaaaa, pisałyście o łzach...Mój Jeremiaszek płacze łzami praktycznie odkąd tylko się urodził. A dziś to takie grochy mu leciały, że myślałam, że mi serce pęknie :(
-
Hej dziewczyny! Nie wiem czy powinnam się chwalić, ale słuchajcie co się stało... :) Wykąpaliśmy dziś Jeremiaszka bardzo wcześnie, coś około 18:30 (zwykle kąpiemy duuuużo później), potem dostał cycucha i zasnął o 20 - co prawda noszony na rękach, ale zajęło mu to raptem 5 minut. No i śpi już 3 h! Trochę się wiercił jakiś czas temu, myślałam że się budzi, ale śpi dalej. Jakoś nie wydaje mi się, żeby przespał całą noc, to by było zbyt piękne hehe, pewnie się obudzi za chwilę i będzie balował do 3, no ale pochwalić się musiałam, bo coś takiego jeszcze się nam nie przydarzyło :) Mama - Zagłosowałam na zdjęcie :) Może też się skuszę na udział w konkursie. Ostatnio nic nie wygraliśmy, ale miło było widzieć te głosiki oddane na naszą fotkę :) Co do Świąt to mój mąż wie jak wygląda Boże Narodzenie i Wielkanoc w Polsce, bo zanim tu przyjechaliśmy mieszkał ze mną 2 lata w Polsce. I jemu się podobało tak jak my obchodzimy te Święta. Lubił też śnieg, którego nigdy wcześniej nie widział :) Na pewno kiedyś do Polski wrócimy i znów Święta będziemy obchodzić jak należy, bo tu to taki pic na wodę. Avalka - Udanych chrzcin życzę! I już się nie mogę doczekać zdjęć Lauruszka :) Na pewno będzie się uroczo prezentować, no i w dodatku w spineczce Teściową się nie przejmuj - wytrzymasz :) Ja mam moją na co dzień i jakoś żyję hehehe. Teraz akurat jej nie ma, bo pojechała razem z teściem na wakacje na 2 tygodnie. Ależ jest cicho i spokojnie!!! Madlene - Widzę, że zakupy się udały :) Czyli salon już wkrótce zyska nowe oblicze :) A na zakupy z mężem nie narzekaj hehe, tylko pozazdrościć Co do koleżanek to ja też nie mam tutaj żadnej. Mój mąż ma 2 młodsze siostry, więc tylko one mi zostają do pogadania, bo tak to nie znam nikogo. Trochę mi tu smutno czasami, tym bardziej, że w Polsce miałam kilka naprawdę świetnych kumpelek i tęskni mi się za nimi, no ale jesteśmy w kontakcie. Brakuje mi też mojej siostry. Jest 2 lata starsza i obecnie mieszka też w Krakowie z mężem. Często sobie gdzieś razem wyskakiwałyśmy, na zakupy, na piwko, czy ot tak spotykałyśmy się u niej, żeby poplotkować przed telewizorem :) Mineralka - Ależ cudnie się Zosinka prezentowała! Urocze fotki :) No i fajnie, że wszystko poszło dobrze i już macie to za sobą. My o chrzcie jeszcze prawie w ogóle nie gadaliśmy, ale już niedługo przycisnę męża, pora coś w końcu postanowić. Uciekam! Miłego dnia :*
-
Witam! Kleopatra - Mój mały potworek wczoraj dzielnie walczył aż do 1:30! Ma chłopak zdrowie Ja poszłam spać ciut później, bo o 2. Mogę powiedzieć, że w miarę się wyspałam, bo Jeremiaszek wstał na cyca o 6, czyli przespał 4,5 h. Potem znów pobudka o 8, cycuś i dalej drzemie, ale za chwilę będę go musiała obudzić, bo wychodzimy. Ty, widzę, miałaś noc bardziej poszatkowaną hehe ;) A z tym różowym kolorem to mój mąż też się oburza, więc nie jesteś sama Na domiar złego moja siostra przysłała mi jeszcze kilka innych ciuszków np. właśnie z różową lamówką czy różowym motywem, ale ja je ubieram, bo mi to nie przeszkadza (małemu chyba też nie hehehe). A Święta w upale faktycznie dziwne, no ale co poradzić... Co do Sylwestra to ja nie mam pojęcia co będziemy robić, najpewniej nic, zostaniemy w domu jak w zeszłym roku. Ja nawet jakoś specjalnie się nie palę do żadnych imprez, więc mi to nie przeszkadza :) Ok, uciekam, bo zaraz wychodzimy. Właśnie mi mąż mówi, że przebierze małego (ciągle ma na sobie te różowe body) i mówi mi, żebym mu dała jakiś ciuch. Ja mu odpowiadam, że możemy mu zostawić te body przecież, ma sucho i w ogóle. A on robi wielkie oczy: "Chcesz go zabrać w różowym kolorze???? Przecież to chłopak!" hehehehe No więc zmieniamy na pajacyka w paski (bynajmniej nie różowe :P). Pa.
-
Cześć Mamusie! Oj, puściutko tu dzisiaj... A ja dziś jakaś niedorobiona jestem. Wstałam z bólem głowy i tak mnie trzyma cały dzień. Dobrze, że Jeremiaszek dziś grzeczny i dał mi trochę odpocząć. Wiecie, ubrałam go dziś w takie bladoróżowe body, które dostałam od mojej siostry kiedy jeszcze nie wiedzieliśmy czy będzie chłopiec czy dziewczynka i muszę przyznać, że pomimo niemęskiego koloru mały prezentuje się uroczo hehehe. A z tym nocnym markiem to macie rację - odziedziczył zamiłowanie do nocnych posiadówek po mnie Teraz narzekam, a sama jestem sobie winna hehe. Dobrze, że przynajmniej rano daje mi pospać. Biorę go do łóżka i tak kimamy jeszcze parę godzin Mama - Co do Świąt to tutaj też mają Wigilię, Boże Narodzenie, ale nie mają już święta w drugi dzień czyli na Szczepana. Co zaś się Wigilii tyczy to oczywiście wszystko jest zupełnie inaczej niż u nas. Nie ma tradycyjnych potraw - jedzą po prostu to co Argentyńczycy kochają najbardziej czyli grillowane mięso (tzw. asado Asado - Wikipedia, the free encyclopedia). Do tego yerba mate (Yerba maté - Wikipedia, the free encyclopedia), zimne napoje, bo tu wtedy upał, lody i nawet piwo. Kolęd nie śpiewają, nawet nie wiem czy mają. Nie ma też pasterki, ani łamania się opłatkiem. O północy w Wigilię puszczają sztuczne ognie i składają sobie życzenia - to samo robią w Nowy Rok. No i bardzo mało ludzi chodzi tu do kościoła. Dla nich niedziela to dzień jak co dzień. I o ile Wigilia jeszcze była w miarę o tyle Wielkanoc to już w ogóle porażka. Nie święcą pokarmów, nie malują jajek, no nic praktycznie nie robią. Po prostu mają wolne od pracy. W ogóle w tym roku nie poczułam, że była Wielkanoc i strasznie mi tego brakowało. Ja teraz już uciekam. Nie popiszę więcej, bo ta głowa mi wciąż nie daje spokoju, a poza tym Jeremiaszek zaczął marudzić. Jutro rano jedziemy z małym i mężem do naszego mieszkania trochę tam sobie posiedzieć. Nic tam jeszcze praktycznie nie mamy, bo jeszcze się nie przeprowadziliśmy, ale zawsze to jakaś rozrywka, a nie tak w domu siedzieć. Pójdziemy sobie przynajmniej na jakiś spacerek, bo tutaj gdzie teraz mieszkamy to nie ma gdzie chodzić, taka paskudna okolica. Pa!