Skocz do zawartości
Forum

ania_h83

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ania_h83

  1. Witaj gosial! I na początku napisz o sobie :) A potem to sama zobaczysz, rozkręcisz się i będziesz pisać jak szalona :) Wybaczcie, ale nie wrzucę Wam dziś mojej listy, bo juz strasznie późno. Tak mi jakoś dzień minął, że nie miałam się kiedy za to zabrać. Postaram się to zrobić dziś :) Wizyta u gina spoko. Wyniki mam dobre, ciśnienie też, zapisał mi więcej witamin, no i mam już 2 kg na plusie Nie wiem jak, nie wiem skąd, dosłownie czary mary, bo patrząc na siebie nie widzę, żebym przytyła, no chyba, że to wszystko w cycki poszło to ok A te faktycznie urosły, więc niewykluczone hehe (no trzeba się jakoś pocieszyć :P). Z Jerkiem na tym etapie to chyba jeszcze nic nie przytyłam, więc jestem w lekkim szoku, że to tak leci teraz. Pewnie na 9 kg nie stanie tym razem :) Eh, trzeba ciastka chyba ograniczyć hehe. Kolejną wizytę mam za 4 tygodnie (19 listopada), a USG dopiero za 6 tygodni, czyli początkiem grudnia, no trudno, trzeba będzie jakoś przeczekać :) Gin powiedział, że będziemy potwierdzać wtedy tą płeć i się spytał w żartach czy już zaczęliśmy kupować niebieskie ciuszki hehe. I to chyba tyle. Jeszcze Wam wrzucam mój dzisiejszy brzuch :) Aaaa, i u mojego brata będzie jednak Michał :) Moja bratowa chciała nazwać synka Kamil, ale stanęło na Michale :)
  2. Jestem, jestem i właśnie skończyłam czytać Waszą epopeję :) Teraz niestety nic nie naskrobię, bo za parę minut lecimy do gina :) Dziś taka zwykła wizyta, zerknie na moje wyniki z badania krwi i moczu, może też coś pogadamy o ostatnim USG, pewnie mnie zważy też, no i muszę go poprosić o więcej witaminek, bo mi się powoli kończą. Przeczytałam listę Natalii i jak chcecie to ja swoją też dorzucę, wiele rzeczy się będzie pewnie pokrywać, ale może i coś nowego sie znajdzie, bo wiadomo każda ma troszkę inne doświadczenia. Ale to zrobiłabym dopiero późnym wiczorkiem, bo teraz czasu brak. Agata - Trzymaj się kochana, odpoczywaj ile wlezie, oby szybko te plamienia przeszły. Inka - Gratuluję ruchów! :) Mnie od jakichś 2-3 dni też coś tam lekko smyra od środka, ale mimo, że to druga ciąża i powinnam już wiedzieć co i jak to ja i tak nie mam bladego pojęcia czy to TO czy tyko moja wyobraźnia ;) Natalia - Zdrówka dla Twoich chłopaków! A Ciebie niech te bóle głowy w końcu opuszczą, bo to jakaś masakra. Ja bym wykorkowała jakby mnie tak głowa cały czas bolała, tak więc dzielna jesteś :) Dorcia - Jeszcze 2 dni, jeszcze 2 dni Ja to taka podniecona jakbym co najmniej osobiście miała Cię z lotniska odbierać hehe. A koleżanką się martw ;) A ja Wam powiem, że kurde, u mnie niby drugi chłopak i cera git, włosy lśniące, tak samo jak z Jerkiem :) Więc może coś w tym jednak jest. Wybaczcie, wiem, że wiele z Was pominęłam, ale nie dam rady teraz odnieść się do wszystkich postów. Pisałam to co pamiętam. Lecę się szykować. Oj, coś mnie znów dziabnęło od środka :) Paaaa!
  3. Ja zaglądam :) Brawo Dorcia! Dzielna jesteś Pakowanie do fajnych nie należy, ale masz rację, rozpakowywanie jest jeszcze gorsze hehe. No ale to już rodzinka Was rozpakuje :) A jakąś muzyczkę to ja mogę co wieczór wrzucić to będziecie mieć na rano. Cieszę się, że Ci się podobało :) Agata - Brzuszek masz jak ja w pierwszej ciąży :) Więc nic się nie bój, jeszcze skubany urośnie tak, że ciężko się będzie schylić ;) Fajne fotki. A ja dziś pospałaaaaam, oj pospałam :) Prawie do 11. Cris wstał z Jeremiaszem przed 8 i cały ranek spędzili razem w swoim męskim towarzystwie. Często tak wyglądają nasze soboty lub niedziele. Cris mnie zagania do łóżka, żebym sobie pospała, a on sam wstaje z małym, robi śniadanie i bawią się dopóki ja nie wstanę :) Trzeba korzystać jeśli jeszcze mogę, bo za chwilkę przy dwójce skończy się leniuchowanie :)
  4. Lecę do wyrka, bo już późno, ale jeszcze Wam wrzucę muzyczkę na dzień dobry :) Three Fish - Hummingbird (niestety bez video) - uwielbiam!: Hummingbird~Three Fish - YouTube A tu coś dla Dorci :) Pisałaś, że lubisz Dżem, czyli blues. A tak się składa, że ostatnio wpadł mi w ucho taki kawałek i mimo, że bluesa nie słucham zbyt często, to strasznie mi się to spodobało. Może Tobie też przypadnie do gustu :) Panowie w wieku mocno emerytalnym hehe, ale za to jaka klasa! :) Robert Cray Band - "I'm Done Cryin'" (Live at WFUV) - YouTube Dobranoc, czy tam dzień dobry, wszystko jedno :)
  5. To ja jednak nie mam prawa narzekać :) Cris wraca do domu po prawie 12 h w pracy i jeszcze kolację robi :) Zwykle jak wraca to ja przed kompem siedzę ;) i ANI RAZU nie zdarzyło się, żeby miał mi to za złe czy wypominał, że się obijam. No ale jak widać ludzie są różni.
  6. Ja dla Jeremiasza kubki niekapki miałam z Tommee Tippee i dla nas były super, a butelki mieliśmy z Aventu. Kofiak - Zoo powiadasz? :) Jerek ma aktualnie fioła na punkcie słoni :) Jak zobaczy w tv czy gdzieś na obrazku to się od razu drze hehe, do Crisa krzyczy "elefante", a jak do mnie to "foń" czyli słoń po polsku ;) Miłej wycieczki :)
  7. Dorcia - Bo to jest nowa technika liczenia i po tsi leci cinco, nie jakieś tam ctery czy quatro ;) Jerek na co dzień właśnie 3 języków słucha, ja po polsku, Cris po hiszpańsku i my z Crisem między sobą po angielsku. Sporo tego jak na 2-letnią główkę, ale dzieci chłoną jak gąbki :) Mówi co prawda jeszcze mało, ale rozumie i po polski i po hiszpańsku, a nawet co nieco po angielsku, choć do niego się w tym języku nie zwracamy, tylko między sobą, no ale on słyszy i też się uczy. I raczej nie miesza, sporadycznie się to zdarza, jak z tym liczeniem np. :) Ale generalnie wie, że do taty ma mówić tak, a do mnie inaczej i to jest bardzo fajne.
  8. Ufff, przeczytałam, ale Jerek mi tu goni i co chwilę chce wtyczkę od netu rozłączać, więc muszę patrzeć, bo zaraz zostanę bez kontaktu ze światem Nastka - Jest brzusio!!! Co Ty gadasz, że nie ma? :) I ładny już :) Dorcia - Ja jestem mistrzem w pakowaniu! Uwierz mi, tak bym Cię spakowała, że z jedną walizką byś do domu pojechała, a i tak wszystko byś zabrała Mam taką umiejętność z czasów studiów, kiedy to zjeżdżałam do domu na święta i inne takie i na odchodne mama mi zawsze z 10 kg żarcia pakowała cobym z głodu w tym Krakowie nie padła, no więc ja oprócz ciuchów i książek zawsze wiozłam w plecaku też parę słoików ogórków konserwowych, tak średnio 20 sztuk jajek, pół kg pomidorów, 2 kg ziemniaków, tyleż samo cebuli, grzybki marynowane i Bóg jeden wie co jeszcze ale zawsze wszystko dowoziłam w jednym kawałku, ale za to plecy nie moje ;) Kofiak - Dziękuję za zaproszenie :) Czyli Ty też Ania, miło mi :) I 4 kg?? Nieźle. Ja miałam 9 na plusie i mi się wydawało, że mało :) Cieszę się dziewczyny, że się Wam Bush podobał. Wiczorem coś jeszcze fajnego wygrzebię to sobie rano posłuchacie :) Natalia - U mnie się na takie ziemniaki mówi gniecione, a nie duszone, ale to widzę tylko kwestia nazewnictwa :) A Jerek wczoraj liczył tak "Jeden, dwa, tsi...cinco!" :)
  9. LITOŚCI!!!!! Ja dalej czytam! Już dawno bym przeczytała, ale przyszli goście od internetu coś tam naprawiać, a Cris w pracy. Ja po hiszpańsku tak średnio, chłopaki po angielsku 3 słowa, więc fajnie było Ale daliśmy radę hehe. I jeszcze się mnie pytają skąd ja jestem. Ja im, że z Polski, a oni "Nie z USA?", bo ja wcześniej po angielsku nawijałam, więc ja im, że nie nie, z Polski. Oni "Aaaa, Polska, to jest...", więc im pomogłam "EUROPA" hahaha. No kocham Argentyńczyków. Za to Jerek nawijał na maksa, zero wstydu, zagadywał gości tym swoim wąskim słownictwem, ale za to leciał z wszystkim po hiszpańsku, pokazywał im auta, puzzle itd. hehe. O matko, mam nadzieję, że następnym razem jak będą musieli przyjść to Cris będzie w domu :) Aaa, i jeszcze musieli na chwilę wyjść przynieść coś z auta, więc mi mówią "Ahora volvemos...yyyyyyyyyyyyy...come back" (czyli zaraz wrócimy ;)). Ja po hiszpańsku w miarę rozumiem, gorzej z mówieniem, ale się chłopaki przejęli, że ja chyba tylko po angielsku, a oni ni w ząb i śmiesznie było :) Lecę dalej czytać. Youliaa - Witaj! :) I gratuluję ruchów! Ja w pierwszej ciąży też czułam w okolicach 16 tygodnia :)
  10. I znowu to samo! Wstaję, a tu 5 stron do nadrobienia. Nie macie za grosz litości :) No nic, zabieram się za czytanie.
  11. Ależ nie ma za co, cała przyjemność po mojej stronie :) Mam więcej takich swoich ulubionych perełek. Mogę podrzucić na priva coby tu nie zaśmiecać :)
  12. Śliczna ta kurteczka :) Podoba mi się.
  13. Monika - Nie dołuj się! Przyjedź do mnie, u mnie ciepło, palmy, słoneczko ;) A to dla Ciebie Bush, moja ukochana piosenka :) Bush - Glycerine - YouTube Dorcia - Spoko, ja tam nie chcę, żeby się wchłaniał hehe. Już nawet powoli zaczynam myśleć o brzuchu jako o małym Mikołaju :) Agata - Bierz Mikołaj, będzie nas dwie :) Tzn. my jeszcze decyzji nie podjęliśmy, ale pewnie wyjdzie na moje ;)
  14. Dorcia - Oczekałaś się biedna, ale mam nadzieję, że jesteś już spokojniejsza :) Teraz jedz i się kuruj :)
  15. Inka - Hehe, mi też siostra szyła, ale torby właśnie ;) Miałam jedną taką czarną sztruksową z naszywką Alice In Chains, tyle lat w niej zasuwałam, że się cała przetarła A potem sama sobie uszyłam znów sztruksową, ale brązową i sama sobie zrobiłam naszywkę Bush (może kojarzycie ten zespół). Ja w ogóle uwielbiałam sztruksy dzwony, ach ale było fajnie wtedy :) Ooo, i jeszcze nosiłam taką zgnito-zieloną kurtkę wojskową, bunda się to zwało :) Monika - Pójdziemy, pójdziemy, a co! :) Za parę lat jak wrócę do domu hehe. A dół to skąd się wziął??? Głowa do góry! :) Idziemy z Jerkiem na drugie śniadanko.
  16. Kofiak - Dzięki :) Ale te fotki w galerii to staaaare, dawno nowych nie wrzucałam :) Moje dziecię ma już 2 latka :) Zaraz Ci na priva wyślę namiary na facebooka o ile masz, tam jest znacznie więcej aktualnych zdjęć :) O, i zaproszę Cię do znjomych tu na forum, więc proszę o akceptację :)
  17. Kofiak - Witaj i gratuluję synka! :) Inka - A ja znam Clipol! Też to oglądałam maniakalnie I wszystkie zespoły, które wymieniłas też znam :) Powyciągane swetry też nosiłam, o - i koraliki jeszcze, i miałam torby z naszywkami :) Monika - Pójdziemy kiedyś razem na Anatheme ;) Dorcia - Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku :* Trzymaj się. I powiem Ci, że mi dziś też po raz pierwszy stwardniał brzuch. Jadłam sobie śniadanie i rozbolał mnie brzuch dość mocno. Zerknęłam, a tam cały dół brzucha twardy. Poszłam się położyć, ale ból nie minął. Chyba z pół godziny tak leżałam i stękałam i nie mogłam sobie znaleźć pozycji, a Jerek się grzecznie obok mnie bawił. Nigdy takiej akcji nie miałam. Nadal trochę mnie boli, ale już mniej, no i już brzuch nie jest twardy, przeszło choć niewileki ból pozostał. Co do siusiaka to ja bardzo chciałam mieć dwóch synków, ale tak mi teraz wszyscy wmawiali córkę, że chyba troszkę w to uwierzyłam ;) I jak wczoraj gin powiedział, że to raczej chłopiec to tak jakoś dziwnie się poczułam hehe, choć ja i tak miałam przeczucie na chłopca przez te ostatnie dni :) No zobaczymy czy się potwierdzi za kilka tygodni :)
  18. Dorcia - Mówisz, masz :) Są i nowiny i fotki ;) No więc moje drogie, proszę do listy dopisać chłopaka #5 tak coś czułam, że tej dziewczynce, którą mi tu wszyscy wróżyli w pewnym momencie wyrośnie siusiak no i jest hehe. Czuję się tak samo jak w ciąży z Jerkiem i to też mi dało ostatnio do myślenia, więc dziś się tylko uśmiechnęłam jak gin zagadnął "Chcesz poznać płeć?" ? Looknęłam na monitor i już widziałam co się święci i mu mówię, że pewnie, że chcę, jeśli już widzi, no i jest siusiak choć gin jeszcze 100% nie daje (tak chyba dla pewności, gdyby miał się jakimś cudem wchłonąć hehe - w co wątpię) i powiedział, że następnym razem będziemy jeszcze potwierdzać, ale słuchajcie, sama widziałam, on też, i jak dla mnie tu nie ma się nad czym zastanawiać, będzie chłopak :) Teściowa chyba lekko zawiedziona, takie odniosłam wrażenie, bo to głównie ona tak nam tą dziewczynkę wróżyła ;) no ale my się cieszymy. Zawsze chciałam mieć dwóch synków, nie wiedziałam tylko czy wyjdą jeden po drugim czy nie hehe. Teściu za to się śmiał, że do trzech razy sztuka ;) Za parę lat będę Crisa namawiać na jeszcze jedną próbę :) A jak znów wyjdzie siusiak to założę własną prywatną Anathemę - jeden na gitarze, drugi na basie, a trzeci na perkusji I fanki będą mdlały hehe. Ja tu już nad imieniem debatuję z Crisem choć jemu mało co przychodzi do głowy, więc pewnie stanie na tym co ja wydumam :) I cieszę się, że niektóre ciuszki i buciki z Jerka co mało używał albo wręcz wcale nie pójdą na zmarnowanie :) A tu fotki drogie ciocie :) (na drugiej i trzeciej siusiak) Co się tyczy samego bobaska to ma się dobrze i nawet wyszło, że jest tydzień starszy niż by to wynikało z OM. Wyliczyło mi, że to 14, a nie 13 tydzień. No zobaczymy jak to będzie potem. Serduszko bije ładnie, bobasek się ruszał, założył sobie rączki za główkę, nogę na nogę, no relaks na całego :) Przezierność karkowa w normie, a długość dzidzi to 6,56 cm :) Niestety nie wiem ile waży, chyba z tego wszystkiego gin zapomniał sprawdzić. Tak czy inaczej wszystko ok, w poniedziałek idę na kolejną wizytę, więc pewnie dokładniej to USG obgadamy :) Monika - Spoko, możemy klub zakładać :) Też się cieszę, że tyle tu dziewczyn z podobnymi gustami muzycznymi co mój :) Dokładnie - sami swoi ;) Nic tylko się spotkać, założyć martensy i pognać razem na jakiś koncert :)
  19. Monika - No kurcze tak, to gdzie mieszkamy może nieraz przeszkodzić w koncertowych wojażach. Ja jestem z podkarpacia i tam nie dzieje się absolutnie nic. Dopiero jak się przeniosłam do Krakowa to tam zaczęło się życie :) Choć jeśli akurat o koncerty chodzi to i tak większość jest albo w stolicy albo właśnie w Trójmieście. No jeszcze są te Katowice i Chorzów, z Krakowa w miarę blisko, więc i tam się parę razy skoczyło. Raz też byłam w Warszawie na koncercie i raz w Poznaniu, ale to już jak Cris był w Polsce, sama pewie bym nie pojechała. Jeśli koncerty były w Kraku to śmigałam często sama, bo miałam blisko, ale już tak do innego miasta to nie miałam ochoty jeździć sama. Raz tylko pojechałam na Red Hot Chili Peppers do Chorzowa sama i tyle :) O, i na Alice In Chains też pojechałam sama, ale na koncercie poznałam 2 dziewczyny i wracałam do domu już z jedną z nich :) Ale tych Woodstocków to Ci zazdroszczę! Ja nie byłam nigdy, za daleko dla mnie, niestety. Moja siostra była raz i cóż to było za przeżycie (i dla niej i dla mnie, jak potem słuchałam opowieści jak było :)). Teraz tutaj w Argentynie znów nudy, nie dzieje się nic, rzadko kiedy jakiś zespół przyjeżdża na ten koniec świata, choć kilka koncertów z Crisem udało nam się zobaczyć :) No nic, lecę się kąpać, pa!
  20. Monika - No ja takich typowych prawdziwych glanów nigdy nie miałam, miałam taką podróbę hehe, ale były nie najgorsze ;) Długo śmigałam w wersji krótkiej, tzn. bez cholewki i te miałam prawdziwe ;) Kochałam je nad życie, tyle lat w nich chodziłam, że się całe rozwaliły Natomiast już na studiach kupiłam sobie PIĘKNE ORYGINALNE martensy, cud malina, takie same jak miał Eddie Vedder z Pearl Jam (tych też widziałam na żywo w Chorzowie ). Do dziś je mam, boskie :) A byłaś kiedykolwiek na koncercie Anathemy?? Oni baaaardzo często grają w Polsce, nawet jakieś niecałe 2 tygodnie temu była trasa po Polsce i mnie ominęło, znowu! :(
  21. Miałam już uciekać, ale jeszcze mi się przypomniało. Dorcia - To Ty pytałaś o alkohol, prawda? No więc ja lubię piwo, takie gorzkie, prawdziwe, piwo to piwo, ma być gorzkie :) Ale w ciąży nie wezmę ani łyczka. Jak jeszcze nie wiedziałam, że jestem w ciąży z Jerkiem to zdarzyło mi się wypić piwo i nic mu nie jest, ale jak już miałam tą świadomość to alkoholu nie ruszałam. Teraz tak samo, ostatnie piwo wypiłam chyba w czerwcu i od tego czasu nic. Lubię, ale jestem w stanie wytrzymać, nie kusi mnie. Najgorsze jest to, że moja teściowa uwielbia i za każdym razem jak sie widzimy to mi proponuje czy chcę się napić, a ja jej tak sukcesywnie odmawiam, aż do porzygania, to samo było w poprzedniej ciąży. Ta kobieta chyba się nigdy nie nauczy, że W CIĄŻY JA NIE PIJĘ i koniec kropka. Drażni mnie to strasznie. Natomiast po ciąży z Jerkiem zdarzało mi się napić piwa mimo tego, że karmiłam. Jak już pisałam, tutejsi lekarze mają bardzo lekkie podejście do wielu spraw i dostałam pozwolenie na odrobinę alkoholu od czasu do czasu mimo karmienia piersią. Co zaś się diety tyczy to jem tak samo jak przed ciążą. Z Jerkiem bardziej uważałam na to co jem, nie piłam coli, jadłam mało smażonego itd. jakoś wtedy chyba byłam bardziej przewrażliwiona. Teraz nie, jem wszystko to co lubię, smażone też, coli też się napiję czasem, wydaje mi się, że wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem :) Natalia - Zapomniałam wspomnieć, że brzuszek widać już :) I powiem Ci, że ja też mam wrażenie, że mój zmalał od poprzedniego tygodnia, może to jakaś taka tendencja hehe, nie wiem. W każdym razie ja czekam na ten 15 tydzień, wydaje mi się, że wtedy już zacznie się powiększać z każdym tygodniem, tak przynajmniej miałam z Jerkiem :) Biedny Kacper z tym upadkiem, ale tak to już jest czasami, nie da się mieć oczu wkoło głowy. Jerek ostatnio wycedził na podwórku, wspinał się gdzie nie trzeba i takiego fiknął koziołka, że szkoda gadać, guz jak śliwa, ale on twardy jest, więc nawet mało płakał.
  22. Z dobrą godzinę Was czytałam :) W międzyczasie zjadłam śniadanie, wypiłam herbatę i dalej czytałam i czytaaaaaaaaaaałam hehe. Doris - Dobrze, że z Tobą i dzidzią wszystko w porządku, ale pewnie strachu się najadłaś. Tu w Argentynie to po ulicach sami wariaci jeżdżą, też co chwilę słyszy się o wypadkach. Ola - Dawaj fotkę z USG jeśli masz :) A tego chłopca to może sobie wyprosisz skoro tak Ci się marzy :) Następnym razem będzie już lepiej widać :) Ja też idę dziś, ale dopiero późnym wieczorem. Monika - Fajnie, że wizyta udana, ale z tym omdleniem to już niefajnie. Ja takich akcji nie mam na szczęście, raz tylko w ciąży z Jeremiaszem zrobiło mi się słabo w sklepie, ale wyszłam z kolejki, usiadłam i przeszło. Teraz czuję się dobrze. A śniadanko wcinac proszę obowiązkowo! ;) jbio - Jerek już śpi ładnie, znów przesypia noce, ale jeszcze nie chwalę, bo może mu się odmienić ;) Kilka dni temu tylko był mały incydent. Obudził się z płaczem o 5:30 i wołał swoją "dziewczynę" - wiecie, tą małą panienkę, z którą się całował Do czego to doszło? Syn mi się zakochał hehe. Dorcia, Agata, Monika - Co do muzyki to ja ten kawałek celowo taki spokojny wybrałam, żeby tak jakoś mile dzień zacząć :) Nie chciałam katować jakimiś ostrymi brzmieniami, choć takie też lubię :) Ta babka, która śpiewa to Anneke van Giersbergen, była wokalistka The Gathering (swoją drogą, wg mnie najlepszy głos żeński na tej planecie), a koleś na pianinie to Danny Cavanagh z Anathemy (Anathema to jeden z moich ukochanych zespołów, byłam już wiele razy na ich koncertach). No i Anneke i Danny nagrali razem płytę z takimi spokojnymi piosenkami i jest cudowna po prostu. 2 lata temu występowali tutaj w Argentynie i byliśmy z Crisem na koncercie w Buenos. Ja wtedy byłam w 6 miesiącu ciąży z Jerkiem :) Było genialnie. Jeśli chodzi o to czego ja słucham to kiedyś dawno temu też królował grunge (do dziś kocham Alice In Chains - też zresztą ich widziałam na żywo, w Katowicach w 2006, niestety już bez Layne'a, z nowym wokalistą), miałam włosy do pasa, biegałam w glanach itd. hehe, teraz słucham głównie rocka progresywnego, trochę metalu, post-rock (głównie instrumentalny) i właściwie mam tej muzyki tak dużo, że nawet nie wiem jak ponazywać te wszystkie pozostałe gatunki, które też lubię hehe, ciężko tak naprawdę je zakfalifikować, no w każdym razie sporo tego jest :) Nie lubię jedynie techno, disco i innych takich :) No i rzecz jasna codziennie też na tapecie piosenki dla dzieci ;) No i kocham kocham chodzić na koncerty! Edit: Inka - Zapomniałam o Tobie! Szkoda, że z tą wizytą tak wyszło i tylko się zdenerwowałaś. Powinien był zrobić Ci to USG...No ale co poradzić? Oby ten czas do kolejnej wizyty szybko Ci minął!
  23. Ja detektora tętna też nie mam, ale Crisa siostra ma (kupiła jak była w ciąży) i pewnie, gdybym poprosiła to by mi pożyczyła bez gadania, ale ja właśnie uważam to za zbędny gadżet i nawet nie chcę :) Miałam jazdy na tym punkcie jak byłam w ciąży z Jerkiem, ale teraz jakoś mi przeszło. Gdybym miała taką zabawkę w domu to pewnie co godzinę chciałabym sprawdzać bicie serduszka, tylko właśnie po co? ;) Serduszka będę słuchać teraz na każdej wizycie u gina i to mi wystarczy :) Pewnie dobrze jest mieć taki detektor, gdy ciąża jest zagrożona albo pojawiają się jakieś inne problemy, wtedy na pewno daje on przyszłej mamusi jakieś poczucie komfortu jak jest w stanie podsłuchać dzieciaczka kiedy tylko zechce, ale jak ciąża przebiega prawidłowo to ja nie widzę potrzeby w kupowaniu takiego urządzenia. Co do słoiczków to ja nigdy nie podawałam, ale nie dlatego, że jestem ich przeciwnikiem. Absolutnie nie, nie mam nic przeciw. Ja po prostu wyszłam z prostego założenia, że skoro siedzę w domu i nie mam nic innego do roboty jak zajmować się dzieckiem to sama będę gotować i tak też robiłam, ale jak już wspomniałam, słoiczki są dla mnie ok i na pewno ułatwiają życie tym mamom, które pracują i nie zawsze przecież maja czas, żeby stać przy garach :) To tak samo jakby upierać się przy tym, że mleko modyfikowane jest złem i tylko pokarm z piersi jest wartościowy. A wiadomo, że czasem nie ma wyjścia i trzeba dać MM i koniec. I zgodzę się, że dziecko powinno jeść to co my, ale nie wcześniej niż po skończeniu roczku, wcześniej można je do tego powolutku przygotowywać, ale chyba nikt nie da powiedzmy frytki 4-miesięcznemu dziecku, tylko dlatego, że akurat to jemy w danej chwili. A to jak dziecko będzie tolerowało pokarm to też sprawa indywidualna każdego dziecka. Mój jadł wszystko tak jak Kacper (to co dozwolone w danym wieku) i nigdy mu nic nie było i mamy fuksa po prostu, tak sądzę, bo inne mamy mają ciągle problemy i biegają po lekarzach ze swoimi dziećmi. Nie ma jednego przepisu na jedzenie, spanie, kąpanie itd. Życie byłoby zbyt łatwe ;) To dobrze, że każda z nas ma swoje zdanie na dany temat, ale należy pamiętać, że przecież nie zawsze to co my uznajemy za słuszne musi się pokrywać z przekonaniami czy zasadami drugiej osoby, bo ta druga osoba może mieć zupełnie inne doświadczenia i podejście to danego tematu. I trzeba to uszanować i tyle. Koniec wywodu, dziękuję za uwagę :) I żeby jakoś tak mile i przyjemnie zamknąć ten temat pomyślałam, że Wam wrzucę piosenkę. To oczywiście też kwestia gustu ;) i nie każdej z Was musi sie podobać, ba, może nawet żadnej nie będzie się podobać, ale JA akurat lubię, więc proszę bardzo :) I chętnie się dowiem jakiej muzyki Wy słuchacie, może coś fajnego odkryję :) Anneke Van Giersbergen & Danny Cavanagh - Songbird - YouTube
  24. Maritta - Masz rację z tym brakiem reguł :) A co do macierzyństwa to mnie akurat ono cierpliwość odebrało HAHAHAHAHA ale pracuję nad sobą :)
  25. Natalia - Ja też jadłam wszystko jak karmiłam. Tutaj w Argentynie mają do wielu spraw bardzo luzackie podejście i żadnych diet nikt nie każe stosować. Jadłam więc wszystko i kolki trafiły się dosłownie kilka razy, ale były zupełnie do wytrzymania, nie było źle. No to która pierwsza dziewczynką się pochwali?? Może Inka? :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...