Skocz do zawartości
Forum

ania_h83

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ania_h83

  1. A ja Wam powiem, że mi tutaj wszyscy wróżyli dziewczynkę, a najbardziej chyba teściowa i tak trochę już sama się nawet do tej myśli przyzwyczaiłam, Cris też hehe. No i potem na USG tak troszkę dziwnie się poczułam jak zobaczyłam, że tam jednak coś dynda Nie żebym się nie cieszyła, bo odkąd pamiętam chciałam mieć dwóch synków, ale jakoś tak po prostu przywykłam do myśli o córce, bo mi wszyscy wmawiali :) No nic, trzeba będzie spróbować jeszcze raz hehe, z tym że jak powiedziałam o tym Crisowi to mnie spytał z kim ja mam zamiar mieć to trzecie dziecko hahaha
  2. Natalia - Dzięki :) No już 14 tydzień, leci czas, leci :) I ja też mam przeczucie, że u Ciebie dziewczynka będzie :) Gosia - Te fotki w galerii to jeszcze sprzed ciąży :) Jedynie te kilka z takim pyciunim Jerkiem i z chrztu to już oczywiście po, ale na nich mało widać. Masę fotek mam na fb, na nk mam niewiele. Generalnie to zajęło mi 3 miesiące powrócenie do wagi sprzed ciaży, choć przytyłam tylko 9 kg i cały czas karmiłam piersią. Brzuszek jakiś tam się ostał, do płaskiego już nie powróciłam ;) No ale po upływie tych prawie 2 lat wyglądałam, powiedzmy, PRAWIE tak samo jak przed ciążą :) Ja laktator też miałam aventu i butelki też i takich używałam, mały lubił, więc to chyba zależy od dziecka też. Podgrzewacz też miałam używany, ale nawet go nie wyciągnęłam z pudełka, nawet już teraz nie wiem gdzie jest. Ja podgrzewałam w kąpieli wodnej, do garnuszka ciepła woda i do niego hop butelkę na chwilkę i było ok. Kofiak - Zaraz pyknę sobie fotę to Wam pokażę mój bęben :) A co do muzyczki to dobry pomysł, za chwilkę sobie coś zapodam :)
  3. Hej! Ja jakoś dzisiaj nie mam weny, poczytałam i nie wiem co pisać, więc tak krótko... Kofiak - Fajny brzuszek i słodka córeczka :) Monika - To super, że z bobaskiem wszystko ok i jaka pokaźna waga :) Dorcia - Cieszę się, że szczęśliwie do domku dojechaliście :) Natalia - Kurde, niesamowite z tym brzuchem! Pewnie się bobo jakoś inaczej ułożyło, no nie mam pojęcia. Jutro się dowiesz :) Ciekawe czy pokaże co ma między nóżkami? :) A mnie z kolei od wczoraj tak wywaliło, że wyglądam jak w 20-tym tygodniu. Aż zerknęłam na fotki z ciąży z Jerkiem i taki brzuch miałam właśnie w połowie ciąży. I to raczej nie wzdęcia, bo nie mam z tym teraz problemu, już po prostu od samego rana jak wstaję brzuch mam duży i tak przez cały dzień.
  4. Gosia - Ja jestem najmłodsza z trójki. Mam siostrę 31 lat i brata 33 lata. Siostra nie ma dzieci, a brat ma córkę 9 lat i w lutym będzie miał synka. Z kolei mój mąż jest najstarszy z trójki, ma 27 lat i ma dwie siostry (25 i 23). Ta młodsza w marcu tego roku urodziła dziewczynkę. Więc u nas nie ma między nami wszystkimi takiej wielkiej różnicy wiekowej :)
  5. Gosia - Ja mam 29 lat (urodziny 1 maja 1983). Co do imion dla bobaska to u nas najprawdopodobniej będzie drugi chłopiec i mnie się podoba Mikołaj, a mojemu mężowi Sebastian :) Mamy już synka Jeremiasza (2 latka).
  6. Inka - Obejrzałam :) Jaki zgrabny brzuś! Następna laska na forum :)
  7. Dziś nawet nie było aż tak dużo czytania :) Gosia - Obejrzałam brzuszek w galerii, śliczny :) Natalia - Szybkiej poprawy samopoczucia życzę! I Tobie i Kacperkowi! Nastka - My tu już wiedziałyśmy, że synek, ale gratuluję jeszcze raz :) Kofiak - Fajne te biustonosze, dodałam stronki do ulubionych, żeby ich gdzieś nie zapodziać :) Co do biustu to już Wam pisałam, że ja, jak na mój wzrost i skromną posturę zawsze miałam fajne cycki, takie w sam raz, ale po ciąży i karmieniu zmalały okrutnie...Teraz znów rosną i mi się podobają, ale nie łudzę się już, że takie zostaną ;) Jak wykarmię drugie dziecko to już chyba tylko 2 małe groszki zostaną :) Kofiak - To jak Ty chcesz operację to ja Ci mowię, wpadnij do mnie! W Argentynie operacje cycorów bardzo popularne, razem se zrobimy
  8. gosial - Dziewczyny już pewnie śpią, ale ja na drugiej półkuli i u mnie dopiero 19 :) Bardzo miło mi Ciebie poznać. Widzę, że swoje przeszłaś, bardzo przykro mi z powodu Waszej straty :( ale cieszę się, że podnieśliście się i rozpoczęli nowe starania. Jeśli potwierdzi się u Ciebie chłopiec to będzie to już chyba szósty chłopiec na forum :) Póki co dziewczynek brak, czekamy :) U mnie też najpewniej drugi synek. Tutaj na forum możesz zarówno narzekać i smęcić jak i dzielić się radosnymi nowinami, po to tu wszystkie jesteśmy, żeby się czasem wesprzeć, czasem razem pośmiać :) Jest fajnie, na pewno Ci się spodoba. Jutro zapewne Natalia dorzuci Twoje dane na pierwszą stronę i będziesz miała tam swój suwaczek :) Moja bratowa też jest w ciąży, termin na luty. A naszej forumowej Dorci obydwie siostry też się spodziewają bobasków w przyszłym roku :) Pokaż nam brzuszek jeśli masz fotkę, my lubimy oglądać :) Fajnie, że już czujesz ruchy :) No i pisz, pisz, o wszystkim i o niczym. Jeszcze raz witam :)
  9. Gosial - Pisz :) Ja jeszcze dziś przeczytam, bo u mnie młoda godzina :)
  10. Aaaa, myślałam, że już śpicie wszystkie, a tu jeszcze Monika i Agata na nogach :) Dzięki i jeszcze raz napiszę, że się cieszę bardzo, że być może lista się przyda. Tak naprawdę ona jest całkiem krótka, ale nie mogłam się powstrzymać od komantarzy (wybaczcie, ja już tak mam hehe) no i wyszła długaaaaśna, ale u mnie na kompie to 2 stronki w wordzie, poza tym poszczególne rzeczy są przypisane do odpowiednich kategorii i to też troszkę wizualnie listę wydłuża, ale ja jestem taki skrupulatny i dokładny człowiek, że jak robiłam tą listę dla siebie ponad 2 lata temu to nie spoczęłam póki nie miała ona rąk i nóg (przynajmniej wg mnie :)).
  11. Wiesz Natalia, ja jedną koszulę dostałam od mamy, a drugą od rodzinki Crisa, więc nic mnie to nie kosztowało, a skoro to prezenty były to wzięłam :) i tą koszulę od mamy użyłam w szpitalu, a potem w domu też zdarzało mi się w nich spać jak karmiłam w nocy, dla wygody :) A biustonosz taki jeden (nie typowy do karmienia), ale taki po prostu miękki - Cris mi raz kupił hahaha. Dobra, spadam, Wy już śpicie to nie będę do siebie gadać :) Jerek zjadł tylko jeden naleśnik, a ja całą resztę, i zaraz będą kolejne 2 kg na plusie
  12. Babcine staniki hehe, dobre, ale taka prawda :) Ja też siebie jakoś w tym nie widziałam i nie kupiłam nawet. Co do koszuli to miałam dwie z guziczkami coby cyca było łatwo wyciągnąć hehe. Może i najmodniejsze one nie były, ale mocno babcine też nie były haha, więc spoko, jakoś te 2 dni obleciałam ;)
  13. Natalia - Czyli krzesełka mamy podobne, można polecać :) A w tym szpitalu to wypas widzę jak jeszcze wykąpali i przewinęli, fajnie :) Kacper słodki z tymi kaczuszkami :)
  14. kofiak - No to smacznego koncentratu hahaha, jak smakuje to nie ma zmiłuj Ja spadam smażyć naleśniki, bo mi smaka narobiłyście dzisiaj :) I Twoje dziecię też takie malutkie! Ja myślałam, że Jerek będzie długi, bo Cris wysoki, ja taka sobie średnia, ale nie mała, w dodatku na wszelakich USG zawsze wychodziło, że dziecko duże, no to se Ania podumała, że trzeba ciuchy wielkie kupować, a tu masz babo placek Okruszek ze mnie wyszedł, choć wagowo był książkowy, bo 3480 g, tylko taki maciopeńki, no naprawdę :) I tym razem, już nauczona doświadczeniem, zaopatrzę się w kilka ubranek mini, nawet jakbym miała ich nie użyć tym razem ;)
  15. Gosia - O jesteś! Więc pisz, pisz :) Wszystkie czekamy :) Dorcia - A ja Ci po raz milionowy podziękuję :) Naprawdę jesteś kochana :) Bardzo się cieszę, że być może moja lista się komuś przyda. Pisałam o tych rzeczach, które akurat mnie się przydały, wspomniałam też kilka, które być może inne dziewczyny będą lubić, ale do mnie nie przemówiły, jak choćby ten rożek, ale oczywistym jest, że każda będzie mieć inne zdanie i tak ma właśnie być :) Natalia - To fajnie u Ciebie w szpitalu było. Ja niestety musiałam mieć wszystko od A do Z swoje. Teraz będę rodzić gdzie indziej i być może ten nowy szpital coś dostarczy, a jak nie to też dobrze, zabiorę to samo co ostatnim razem i jakoś damy radę :) Krzesełko do karmienia bardzo fajne i ma podobne funkcje jak to nasze :) Nasze też ma kilka pozycji (zdaje się 3, tak jak Twoje), poza tym można je albo podsunąć w górę albo w dół, czyli dopasować dziecko do danej wysokości przy jakiej chcemy je karmić, wszystko się elegancko zdejmuje do prania, jest fajna duża tacka, pasy, są kółka - jestem zadowolona :) Co do śpiworków to fakt, każde dziecko inne, jedno będzie spało ładnie, a inne będzie się czuło skrępowane. U nas się sprawdził śpiworek przy Jerku, zobaczymy jak będzie przy drugim bobasie :) Nigdy nie wiadomo. Smoczków Tommee Tippee niestety nie znam, ja jestem fanką tego Chicco i teraz też taki sam kupię :) Dorcia - Trzymaj się i nie stresuj :) Lot będzie krótki. Zapodaj sobie jakąś muzyczkę, zamkij oczy i już będzisz w domu :) Eh, już sobie wyobrażam tą całą radość i emocje rodzinki :)
  16. Widziałam te otulaczki na allegro, fajne :) Ale ja chyba pozostanę przy zwykłym kocyku :) A co do kąpania to Jeremiasza kąpaliśmy w wanience jakoś przez 3 miesiące, a potem już w zwykłej dużej wannie :) I ja ten leżaczek lubiłam, kładło się bobasa i druga ręka też była w miarę wolna, no ale to kwestia gustu i przyzwyczajenia :)
  17. jbio - U nas też tylko jednorazowe pieluchy :) Tetrowych miałam 20 sztuk, ale nie na pupę, tylko służyły mi jako ściereczka do wytarcia buzi itp. :) W życiu nie chciałoby mi się bawić w tetrę, za leniwa jestem ;) Matę miałam, leżaczek też, ale to później. Huśtawki nie miałam. Butelek Tommee Tippee nie znam, ale słyszałam, że dobre :)
  18. I jeszcze parę fotek Wam wrzucę, o ile nie macie mnie jeszcze dość :) W szpitalu używałam takich podkładów do przewijania, fajne i duże. I popatrzcie jaką Jerek miał podrapaną buzię, to była jego druga doba życia. Niedrapki miał, ale były badziewne i cały czas się zsuwały, tym razem kupię jakieś lepsze. W domu tak go owijałam w kocyk, bo rożka nie lubiłam, a wychodziło na to samo :) Taki mieliśmy leżaczek do kąpieli :) Tu na zdjęciu Jerek 2,5 miesiąca :) To nasza pierwsza ukochana grzechotka z gryzaczkiem, tak ją wymaltretował, że już nadaje się tylko na śmieci, ale zachowałam z sentymentu :) Jerek 3 miechy, właśnie nauczył się trzymać :) Nasz śpiworek i Jerek jeszcze w starym łóżeczku (8 miesięcy): Krzesełko mamy z Graco, jest super, a pierwszy kubeczek był z Tommee Tippee :) Jerek 8,5 miesiąca: Zachwalany przeze mnie smoczek Chicco...(10,5 miesiąca): A tu smok w wersji przezroczystej :) a fota bardziej aktualna sprzed parunastu tygodni:
  19. CD... Pieluchy i przewijanie: - pieluchy tetrowe (ja miałam 20, do wytarcia buźki, do przykrycia siusiaka podczas przewijania, zwłaszcza u chłopców to dobry patent, bo fontanna lubi polecieć w najmniej oczekiwanym momencie właściwie to pieluchy tetrowe mozna używać wszędzie i zawsze) - pieluchy flanelowe (miałam tylko 3, jakoś bardziej podeszły mi tetrowe, a tych flanelowych używałam latem jako kocyka :)) - pieluszki jednorazowe NEW BORN z dziurką na pępuszek (ja wolałam Huggies te najmniejsze, ale potem przerzuciłam się na pampersy, a później to na zmiany, raz Huggies, raz Pampers, co tam nam w ręce wpadło :)) - paklanki (to nie jest niezbędne, ale fajna rzecz :) To są takie zapachowe reklamóweczki na zużyte pieluszki, czasem przydatne, gdy jest się poza domem, ale ja znalazłam dla nich inne zastosowanie hehe, zamiast pakować w nie brudną pieluszkę - którą przecież można najnormalniej wywalić do najbliższego kosza - to ja w te reklamóweczki pakowałam zasikane czy zafajdane ciuszki i wtedy to pyk do torby bez strachu, że inne rzeczy mi się zabrudzą czy złapią nieprzyjemny zapach) Pozostałe artykuły: - bezpieczne nożyczki do obcinania paznokci (ja cążek nie miałam i chyba nawet nie umiałabym używać, z nożyczkami jakoś mi wygodniej było, choć na samym początku i tak ich nie używałam. Paznokcie dziecka są tak delikatne i mięciutkie, że to aż strach majstrować przy nich takimi wynalazkami. Mi w szpitalu jeszcze kazano używać pilniczka do polerowania paznokci, wiecie, takiego miękkiego). - szczotka do włosów z naturalnego miękkiego włosia albo grzebyk (ale bardzo mało używałam) - gruszka gumowa z miękką końcówka do usuwania wydzieliny z nosa (nie miałam ani fridy ani katarka, tutaj tego nie ma, zwykła gruszka też była ok. Na szczęście Jerek jako takiego kataru nigdy nie miał jako niemowlak, a jak już był większy to robiliśmy mu inhalacje i gile same leciały ;)). - smoczek uspokajający (jedyny i niepowtarzalny, jednoczęściowy i najbezpieczniejszy, mięciutki, mega praktyczny, łatwy w utrzymaniu w czystośi smoczek CHICCO! Taką reklamę walnęłam, że jak się nie skusicie to ja nie wiem W Polsce można kupić na allegro, tutaj są dostępne na każdym kroku, naprawdę polecam. Jerek nie chciał absolutnie żadnego smoka, przetestowałam chyba wszystkie marki hehe i dopiero ten mu podszedł. Mnie przekonało to, że jest jednoczęściowy i bezpieczny, taki nam polecał pediatra) - łańcuszek do smoczka + pojemnik na smoczek - termometr do pomiaru temperatury ciała - proszek do prania dla dzieci, ja też miałam Dzidziuś jak Natalia, mama mi przysłała, miałam też płatki mydlane. Prałam tak jednak krótko, może z miesiąc, potem już normalnie z naszymi ciuchami :) Zabawki dla niemowląt (to na później): - karuzelka nad łóżeczko - leżaczek-bujaczek albo huśtawka - mata edukacyjna - klocki + puzzle + gryzaki + grzechotki + pozytywki i inne takie duperele :) Niezbędne rzeczy dla mamy do szpitala: Ubranie dla mamy: - kapcie jakieś + skarpetki ciepłe (jejku, jak mi było zimno w nogi :)) - majtki poporodowe jedno- i/lub wielorazowe, choć akurat ja po cesarce używałam zwykłych swoich - koszula do karmienia - biustonosz dla matek karmiących (ja nie miałam wcale, jakoś dałam radę :)) - wkładki laktacyjne (wzięłam na wszelki wypadek, ale tego mleka na początku było tyle co kot napłakał. Są jednak mamy, którym się leje litrami już w szpitalu) Materiały opatrunkowe: - podkłady poporodowe, potem można się przerzucić na podpaski, ze mnie się lało bite 4 tygodnie :/ Przybory toaletowe typu: - szczoteczka i pasta do zębów, szampon, grzebień, krem - co tam która uzna za słuszne - płyn do higieny intymnej (poleca się Tantum Rosa) - ręcznik (choć u mnie akurat ręczniki były szpitalne) Niezbędne rzeczy dla dziecka do szpitala (czyli tu się powtarza wszystko co już było wspomniane): - pieluszki jednorazowe + kilka pieluszek tetrowych - ceratki do przewijania + to czym macie zamiar czyścić pupkę - spirytus + gaza do pępka - patyczki do uszu dla niemowląt + pilnik do paznokci - ciuszki dla dziecka, u mnie szpital nie dawał, trzeba było mieć swoje - jeśli tak się zdarzy to trzeba wziąć pod uwagę, że dziecko trzeba będzie nieraz i 3 razy w ciągu dnia przebrać, więc lepiej mieć więcej i być spokojnym niż mniej i się denerwować. Ja byłam spakowana tak jakbym co najmniej na tydzień na Hawaje leciała - kocyk albo rożek - butelka 125 ml + smoczek uspokajający (na wszelki wypadek, mi się nie przydało ani jedno ani drugie) No i oprócz tego trzeba też wcześniej przygotować torbę z ciuchami na wyjście dla siebie i dla bobasa :) Nie wspomniałam o rzeczach typu dokumenty, wszystkie wyniki badań, całą historię ciąży, aparat fotograficzny, telefon itp. bo to oczywiste :) No i najważniejsze, NIE WOLNO ZAPOMNIEĆ OJCA DZIECKA On musi być, koniec kropka :) To tyle. I przepraszam za giga posta :) Ach, no i pas poporodowy!! Ja po cesarce, więc obowiązkowo musiałam nosić przez miesiąc. Nie lubiłam go, ale pomógł mi bardzo.
  20. Dorcia - Hehe, no post jak na Ciebie przystało :) Ja Ci juz teraz życzę szerokiego nieba i żeby podróż minęła szybko i bez atrakcji :) To teraz moja kolej, aż się boję tego posta tu wklejać...i właśnie się kapnęłam, że muszę go podzielić na dwie części, bo nie wejdzie ;) Ubranka: Ja też się chyba nie podejmę stworzenia listy ubranek, bo to chyba każda mamusia kupi jednak to co uważa za słuszne i w takiej ilości w jakiej uzna za stosowne :) Niby mówi się, żeby nie przesadzać z najmniejszym rozmiarem i to prawda, ale nigdy nie wiadomo jak duże urodzi się dziecko, więc moim zdaniem jednak warto kupić kilka mniejszych ciuszków, ale to piszę tylko z własnego doświadczenia, bo ja nastawiałam się na duże dziecko, a tymczasem Jerek urodził się 49,5 cm i wszystko na nim wisiało :) Najmniejsze ciuchy były za duże. Nie miałam go w co ubrać. W ciąży kupowałam głównie ciuszki na rozmiar 62, a te na 50-centymetrowym bobasie wyglądały jak spadochron, nawet z podwiniętymi rękawami :) Myślę więc, że nie zaszkodzi mieć kilka mniejszych wdzianek, a jak już się dziecko urodzi i będziemy w końcu wiedzieć jakie jest duże, można dokupić parę ciuchów w odpowiednim rozmiarze, a wypad do sklepu może być pierwszym spacerem z dzieckiem hehe. Ja będę kupować głównie body, pajace, śpioszki i półśpioszki. Z Jerkiem miałam też koszulki i kaftaniki, ale to nie są zbyt wygodne ubranka, bo się podwijają, więc tym razem sobie odpuszczę. A reszta wyjdzie w praniu :) U Was kwiecień to wiosna, u mnie jesień, więc na co innego będziemy zwracać uwagę :) I fajnie jest mieć na początek ubranka rozpinane na całej długości, łatwiej je ubrać :) Poza tym trzeba jakieś czapeczki po kąpieli (ja zakładałam po kąpieli czapeczkę na pół godzinki), kilka par skarpetek i rękawiczki niedrapki. Kąpiel i pielęgnacja: - wanienka + termometr do wody (to na początek nim się człowiek nauczy jaka powinna być odpowiednia temperatura, potem to już na czuja :)) - leżaczek do kąpieli (o nieba łatwiej kąpie się dziecko kiedy leży ono na takim leżaczku :)) - kilka sztuk ręczników z kapturkiem (choć akurat ja na początku wycierałam Jerka zwykłymi pieluszkami tetrowymi, bo te ręczniki wydawały mi się jakieś takie szorstkie i niemiłe w dotyku hehe) - mydełko glicerynowe dla dzieci (ja tylko takiego używałam, nasz pediatra od samego początku wmawiał nam, że im mniej kosmetyków tym lepiej. Nie stosowałam nigdy żadnych oliwek, balsamów, kremów, nic a nic, samo mydełko glicerynowe i skóra jak marzenie :) Sama też myłam się mydłem glicerynowym, bo karmiłam, a podczas kamienia lepiej nie używać żadnych zapachowych mydeł, kremów itp.). - płatki kosmetyczne (tutaj panuje zasada, że dziecka się nie kąpie dopóki nie odpadnie pępuszek, tak więc na początku przemywałam małego płatkami kosmetycznymi zamoczonymi w wodzie z mydełkiem) - patyczki z ogranicznikiem do czyszczenia uszek - gaza + spirytus do pępuszka. Wiem, że w Polsce polecają to co Natalia pisała, ale tutaj po prostu spirytus i gaza. Czyściłam przy każdej zmianie pieluszki, pępuszek odpadł w 11-ej dobie, ładnie się zagoił - chusteczki nawilżone (ale tych używałam tylko na wyjścia) - w domu natomiast czyściłam pupkę zwykłą watą + oleo calcareo, czyli taką tutejszą emulsją dla bobasów o bardzo przyjemnym zapachu i konsystencji. Po prostu rwałam sobie kawałki waty i na to siup tą emulsję i na pupę, jak dla mnie rewelacja. Nie wiem czy w Polsce są takie specyfiki, ale polecam bardzo. Ja na początku krzywo na to patrzyłam, bo też byłam nauczona, że przecież pupę czyści się chusteczkami, ale szybko się do tutejszej metody przekonałam :) - na odparzenia też stosowałam tutejszy specyfik z witaminą A, E i alantoiną, działał cuda :) Sudocrem miałam od mamy, ale nie użyłam ani razu. Spanie: - łóżeczko (ja kocham nasze, wiecie jakie jest ) + materac - jakaś pościel (tak naprawdę wystaczy prześcieradło i kilka kocyków, żadnych tam poduszek i innych cudów, choć ja, rzecz jasna, miałam hehe, no cóż, allegro kusi ;) ale tym razem nie będę kupować całych zestawów, nauczyłam się już, że nie ma sensu) - śpiworek do spania (ale to później, Jerek się strasznie rozkopywał, a w śpiworku spał jak złoto i nie bałam się, że zmarznie :) - 2-3 duże ceratki ochronne na materac ( w razie przesikania pościeli hehe, ale to niekoniecznie) - przewijak na łóżeczko i pokrowiec (ja nie miałam, małego przewijałam na zwykłym przenośnym przewijaku na naszym łóżku) - rożek (miałam 2 i nie używałam, teraz też nie będę, dla mnie zbędna rzecz, choć niektóre mamy twierdzą, że czują się pewniej trzymając dziecko w rożku. Ja się pewniej nie czułam, wręcz przeciwnie, te zwoje materiału mnie denerwowały hehe, czułam się o wiele pewniej, gdy sama mogłam dziecka dotknąć, wiedziałam przynajmniej co trzymam :)) Spacer i podróżowanie: - wózek (wedle uznania, najlepiej wielofunkcyjny :)) - torba na akcesoria z przenośną przewijarką - fotelik samochodowy - ja miałam też nosidełko dla niemowląt, ale użyłam raptem kilka razy. Teraz może kupię sobie chustę, bardzo mi się podobają. Karmienie: - CYC hehe, to każda ma ale na wszelki wypadek lepiej zaopatrzyć się też w butelkę do karmienia 125 ml (ja miałam 2 sztuki) i 250 ml (też miałam 2 sztuki) + smoczki do butelek kilka sztuk (ja miałam cały zestaw Avent, wszystko do siebie pasuje) - termoopakowanie (fajne na wyjścia z domu, ja miałam takie podwójne, mleko czy coś tam innego do butli i trzyma ciepełko przez kilka godzin) - wkładki laktacyjne (ja lubiłam jednorazowe Johnsons) + maść na brodawki (tutaj używałam DoctorSelby i dopiero ta mi pomogła, nie wiem jakie są w Polsce) - laktator (najlepszy przyjaciel tudzież wróg mamy ze mną się nie lubił na początku, ale potem życie mi ratował. Ja miałam ręczny Aventu, sprawdził się. Początki nie były łatwe, nic nie chciało lecieć, w dodatku bolało, miałam już nim pierdyknąć w kąt, ale zacisnęłam zęby i w końcu ruszyło, potem było już tylko lepiej. Zaczęłam go używać, gdy pojawiły się problemy z karmieniem, czyli w 4-tym tygodniu życia Jeremiasza. Ja miałam używany, ale teraz kupię sobie nowy, bo tamten już wyeksploatowałam :) Mam nadzieję, że tym razem nie będzie mi aż tak potrzebny i żadnej z Was tak naprawdę się nie przyda, bo to przewalone siedzieć z tym sprzętem i pompować, ale czasem nie ma wyjścia) - poduszka do karmienia piersią (ja nie miałam, nie jest niezbędna, ale jak się ma małego cycoholika co by najchętniej jadł 24/dobę to w końcu ręka zaczyna odpadać :) Może tym razem sobie kupię albo pożyczę od szwagierki, bo wiem, że miała) A na później trzeba: - wysokie krzesło - śliniaczki (4-5 sztuk) - szczoteczka silikonowa na palec - kubek niekapek (ale to wszystko dopiero jak bobas zacznie jeść, w Polsce to już chyba od 4-go miesiąca, tutaj od 6-go)
  21. Podglądnęłam profil Dorci i wygląda na to, że jest naprawdę zajęta, bo ostatnio logowała się na forum wczoraj. No ciężko się dziwić, w końcu jutro ważny dzień :) Zaraz kładę Jerka na drzemkę i wkleję Wam tą moją mega listę. I potem nie będę się odzywać chyba tydzień, bo słowo daję, limit wyczerpałam :)
  22. jbio - Mogę rzucić plusową temperaturą choć dziś u mnie bez rewelacji :) 16 stopni i leje, wieje...nie za fajnie, ale jeszcze parę tygodni i powinno już być lato w pełni. Jerek mi właśnie siedzi na kolanach i wszystko chce ruszać, nie tak łatwo się skupić i jeszcze klikać jak ten potworek się tu tak kręci :) Dorcia pewnie zajęta pakowaniem. Ja jestem prawie pewna, że ten wielki dzień to jutro :) Kofiak - To może złap jakiś last minute do Ardżentiny Teraz nie sezon, może się coś trafi taniego hehe. Agata - Ja też mam ochotę dziś na naleśniki, chyba sobie zrobię potem :) Właśnie przygotowuję tą listę rzeczy dla mamy i bobaska i chyba mnie zabijecie, bo nawet w połowie jeszcze nie jestem, a rozpisałam się jak szalona, bo ja lubię to i tamto dorzucić hehe i zamiast fajnej czytelnej listy wyszedł mi epos z moimi monologami, ale może choć kilka z Was dobrnie do końca A jak nie to ja się absolutnie nie obrażę, sama takich wypocin bym nie czytała haha.
  23. Kofiak - Hahaha, a właśnie o klimacie pisałam , rozminęłyśmy się :) Czekajcie jeszcze trochę, u Was będzie mroźna zima, a ja będę w środku grudnia stękać, że umieram z gorąca
  24. Ja Jeremiasza rodziłam we wrześniu, a tutaj lipiec, sierpień to zima, więc te ostatnie miesiące i największy brzuch przypadły mi na zimę. I ja żadnej kurtki nie kupowałam hehe, bo tu zima stosunkowo ciepła, więc po prostu chodziłam w rozpiętej. Trochę zimno było w brzuch, ale jakoś przeżyłam ;) W Polsce to co innego. Nie odważyłabym się wyjść zimą w rozpiętej kurtce na -20 stopni :) Kofiak - Jak jesteś taka ciepłolubna to zapraszam do mnie pod palmę lato dłuuuuugie i gorące, aż chwilami ma się dość, bez klimatyzacji ani rusz. Ale ja już chyba wolę to niż -30 i śnieg (szczerze nienawidzę śniegu!). Ja to bym najchętniej zamieszkała gdzieś, gdzie temperatura wynosi 15-20 stopni przez cały rok ;)
  25. Jestem, przeczytałam :) Dziękuję dziewczyny za miłe komentarze odnośnie brzuszka, ale z tym pępkiem to dajcie spokój hehe, ja go nienawidzę. Wywaliło dziada na wierzch po ciąży z Jerkiem i tak już został I chyba faktycznie brzuch zmalał troszkę, ale już się właśnie zaczyna robić taki ciążowy :) I jest inny niż z Jerkiem. Z nim rósł mi jakoś tak od samych cyców, a teraz tylko na dole piłka :) Kofiak - No tak, ja z tych chudych :) Waga 47 kg, obecnie 49. I jeszcze zasuwam w normalnych spodniach, ale czuję, że to się niedługo skończy ;) A co do biustu to mi w ciąży urósł sporo, aż mnie zaczęły męczyć te balony haha, ileż to można dźwigać taki balast, no ale 15 miesięcy karmienia zrobiło swoje i ostały mi się 2 zdechłe wiszące flaki, no nic tylko wyć z rozpaczy ;) Dlatego cieszę się teraz, że znów wraca im życie i niedługo trzeba będzie zainwestować w nowy biustonosz :) Staram się nie myśleć co to będzie potem jak skończę karmić drugie dziecko. Już mi chyba nic nie zostanie ;) Stronkę z dzidziusiem, którą wrzuciłaś znam :) Fajnie tak oglądać jak zmienia się dzidzia z tygodnia na tydzień. Z tymi ciuchami to też jesteś mega, fajnie że się kaska wróci i będzie na coś nowego :) Jbio - Daj pieroga! Ale bym zjadła, mniam :) A co do Jerka to tak, ja go notorycznie fotografuję, taka mania :) Mam tysiące zdjęć na kompie, wszystko posortowane w folderach, opisane datami itd. Fajnie się nieraz wraca do tych starych fotek. Nawet wczoraj siedziałam i oglądałam zdjęcia jak był taki tyci maluteńki :) Szkoda, że z tą wieścią o ciąży tak wyszło, też bym się wkurzyła. Ja się ostatnio dowiedziałam, że mój tata powiedział o mnie mojej kuzynce i też mnie to zeźliło, bo nie chciałam, żeby dalsza rodzina już wiedziała. Agata - Cieszę się, że u Ciebie już lepiej :) Nastka - Fajny brzuś i fajne spodnie :) A tych śledzi to ja bym z Tobą pojadła, że hej, bo też lubię, a tu w tej pieprzonej Argentynie nie mają :( Inka - Fajnie, że Twój syn w dalszym ciągu taki przytulas i że cieszy się z rodzeństwa :) 14 lat to już kurde kawał chłopa! :) Monika - No to teraz Ci będzie cieplutko z tym nowym oknem :) Jak ja sobie przypomnę te polskie zimy, brrr. Tu jest jak w raju, tzn. chwilami aż za gorąco i zawsze narzekam latem, ale za to jesień i zimę mają super, śniegu już ponad 3 lata nie widziałam :) Natalia - Fajnie, że chłopaki zdrowieją, tylko żeby teraz Ciebie nic nie dopadło! Maritta - Gratuluję ruchów :) I więcej nie pamiętam...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...