-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ania_h83
-
O cześć Monika, dopiero teraz Cię doczytałam :) Foty jakieś kiedyś wrzucę, ale to głównie z Buenos, bo my niestety z braku funduszy nigdzie jeszcze nie podróżowaliśmy, a tak mi się marzy Patagonia! Może kiedyś. No ale pingwiny Magellana widziałam w zoo, to chociaż tyle hehe. Wiesz, co do chrztu to Jerek pewnie do dziś byłby nie ochrzczony, gdybym nie wzięła spraw w swoje ręce. Oni tu co prawda chrzczą, ale wcale im się z tym nie spieszy. Crisa siostra najmłodsza miała chrzest w wieku chyba 8 lat! My Jeremiasza ochrzciliśmy jak miał 6 miesięcy. Imienin tutaj też nie obchodzą, urodziny owszem. I puszczają sztuczne ognie w Wigilię, to jest coś co mnie na wstępie jakoś tak zaskoczyło. Po kiego czorta sztuczne ognie w Wigilię? I tak naprawdę dla nich Święto Niepodległości czy rocznica śmierci jakiegoś generała ważniejsze niż takie prawdziwe Święta.
-
Jak to cudownie wstać i mieć tylko półtorej strony do przeczytania, a nie 5 :) Dziękuję hehe. A ja dziś na nogach od 6:20, coś Jerek niespecjalnie dziś pospał. Kofiak - Śliczna Wiktoria i widać jak pięknie na cycusiu rosła :) jbio - Super, że tak fajnie czas spędzacie z rodzinką :) Też bym chciała, żeby do mnie ktoś przyjechał, ale mogę tylko pomarzyć. Próbuję zwerbować siostrę na kwiecień, ale na ten pieprzony koniec świata to nie taka prosta sprawa się dostać niestety :( Inka - Nie ma to jak mąż w domu, bardzo fajnie, że teraz będzie cześciej :) Ja mam jak w raju, bo mój programista i pracuje 3 dni z biura i 2 dni z domu, weekendy też jest w domu, więc tylko te 3 dni w tygodniu jeździ do pracy, a tak to jest z nami cały czas :) Natalia - Czekam na wieści z wizyty!! :) Dorcia - Śnieg?? A co to jest?? Ja 3 lata nie widziałam ;) Tutaj śnieg nie pada, a jak już troszkę popada gdzieś w jakimś zakątku, gdzie normalnie nie ma o tym mowy to robią z tego takie halo, że aż śmiać się chce :) Nastka - Trzymaj się w tej pracy :) Co do karmienia jeszcze to ja Wam już pisałam, że karmiłam 15 miesięcy, więc dłuuugo, pod koniec to już tylko 1-2 razy dziennie aż w końcu mały sam się odstawił :) Zapalenia nigdy nie miałam dzięki Bogu, ale guzy i zastoje i owszem. Na szczęście radziłam sobie z nimi jakoś. A ja tradycyjnie wstałam dziś zła, pochlastać się można hehe.
-
Pa, kolorowych snów :)
-
Ok, mam dużo fotek to kiedyś coś wybiorę i załaduję :) W galerii mam też parę, przy Pałacu Prezydenckim, przy sławnym Moście Kobiety, na tle La Platy, w dzielnicy La Boca itd. :)
-
Dorcia - Ale niespodzianka! Ty to nawet z małego telefonu dużego posta potrafisz wyczarować, mnie by szlag trafił jakbym miała te małe guziczki tak naduszać Cieszę się, że jesteś zadowlona, zresztą nie mogło być inaczej :)
-
Argentyna wcale taka egzotyczna nie jest :) Parę palm i na tym się egzotyka kończy. Tzn. przynajmniej tu gdzie ja mieszkam. Na pewno są też piękne miejsca, bo kraj jest ogromny, ale jeśli chodzi o Buenos i okolice to nie ma za bardzo co oglądać - no właściwie tylko Buenos, bo ono akurat jest zajebiste i ja uwielbiam to miasto. Cała reszta to kiszka. Jak się już tutaj mieszka przez jakiś czas to się człowiek przyzwyczaja. Za 3 dni miną 3 lata odkąd tu jestem. Na początku byłam przerażona i ogromnie zawiedziona, teraz jest już lepiej, choć nie wyobrażam sobie, żebym miała tu zostać na stałe. W tamtym roku odwiedziła mnie siostra z mężem. Jakoś uzbierali na bilet, więc nie jest to niemożliwe :) Byli prawie 3 tygodnie i im się bardzo podobało. No ale właśnie, oni tylko przyjechali na wakacje, co innego pozwiedzać fajne miejsca, a co innego mieszkać tu cały czas. Ale tak sobie nieraz myślę...znalazłam się tu nie bez przyczyny. Może gdybyśmy nadal mieszkali w Polsce to nasze życie zupełnie inaczej by się potoczyło. A tak, mam rodzinę, zobaczyłam kawałek świata, poznałam paru fajnych ludzi...jakby nie było zawsze to jakieś doświadczenie. Mogę Wam kiedyś wrzucić jakieś foty z Buenos jak chcecie :)
-
No przykro, ale co poradzić, inna kultura, właściwie zupełnie inny świat - jednak to jest całkiem inny kontynent i wszystko się różni.
-
Jerek ma różową ścianę w pokoju ;) Wynajmujemy mieszkanie i taki kolor już tu był. Trzeba będzie kiedyś przemalować :) Właśnie nie, do kościoła mało kto tu chodzi. Rodzina Crisa to w ogóle, choć twierdzą, że są wierzący itd. ale nie praktykują. Pewnie są ludzie, którzy chodzą, bo przecież kościoły są (choć znacznie mniej niż u nas), ale akurat rodzina Crisa do zbyt gorliwych nie należy. Nikt z rodziny nie chodzi do spowiedzi czy komunii.
-
Wiesz, Święta mają takie same jak my, w sensie Wielkanoc i Boże Narodzenie jest, z tym, że oni praktycznie wcale tego nie obchodzą. Nie przywiązują takiej wagi jak u nas po prostu. Nie ma opłatka, nie ma iluś tam potraw na stole, nie ma pasterki, o to mi chodziło.
-
Gosia - U mnie w pierwszej ciąży też wychodziła dziewczynka, a mam chłopca ;)
-
Nic się nie martw Gosia, Święta miną szybko. A z dzidzią będzie wszystko dobrze, zobaczysz :) A ja Wam zazdroszczę tych prawdziwych Świąt, nawet i bez życzeń przy stole, bo tutaj Boże Narodzenie i Wielkanoc to jakaś porażka. Opłatka nie znają wcale, nie mają żadnych tradycji, w dodatku w Święta jest zwykle upał nie do wytrzymania, wszystko na opak. W Wielkanoc chyba nawet jeszcze gorzej, bo dla nich to dzień jak co dzień, żadnych jajek, święcenia wody, nic. Nie mają też Święta Zmarłych. Nikt nie chodzi na groby ze zniczami, no dużo by jeszcze wymieniać. Jest zupełnie inaczej.
-
Gosia - My idziemy na łatwiznę i ciasta nie robimy ;) Tu w Argentynie mają takie bardzo popularne danie co się zwie empanadas, to są takie jakby pieczone pierogi z różnym nadzieniem. No i tutaj w każdym sklepie można kupić gotowe ciasto na te empanadas i my właśnie tego ciasta używamy do pierogów hehe, nie smakuje jak u mamy, ale cóż, zawsze to jakaś namiastka :)
-
A ja nigdy gęsi nie próbowałam :) U mnie dziś pierogi, bo robiliśmy wczoraj wieczorem z Crisem i sobie właśnie odsmażyłam. Jerek jeszcze śpi, cisza, spokój.................. ;)
-
Natalia - Oj, takiej batalii to ja żadnej z Was nie życzę :) Oby się każdej z nas miło, przyjemnie, łatwo i jak najdłużej karmiło, o! :) I nawet jeśli miałyby to być tylko 3 miesiące, to przecież to są te 3 najważniejsze miesiące :) Wiecie, ja tak trochę tymi swoimi opowieściami wystraszyłam swego czasu Crisa siostrę jak się spodziewała dziecka hehe, a tymczasem u niej zero problemów. Od 7 miesięcy karmi piersią, choć ostatnio wróciła do pracy i powoli zaczyna się przerzucać na karmienie mieszane. Ale naprawdę dziecko jest jak anioł, od zawsze ładnie jadła, mleka zawsze pod dostatkiem, żadnych kryzysów, zastojów, tylko oczywiście ból na samym początku, ale to standard chyba. Więc nigdy nie wiadomo jak będzie, oby jak najlepiej :)
-
MalagaaaDziewczyny w ogóle powiem wam i pewnie Ania i inne mamy sie zgodzą że Karmiąc piersią widząc jak maluszek rośnie tylko dzięki Tobie , żyje dzięki Twojemu pokarmowi to jest coś wspaniałego , to uczucie że jest tak bezbronny że wszystko zależy od Ciebie i do tego masz możliwość sama go wykarmić , jak dla mnie to wspaniała świadomość i uczucie , pamietam jak Kacper miał 2 tyg poszliśmy na pierwszy bilans i pani doktor tak mi gratulowała że przybrał ponad kilogram myslałam że będe fruwać bo wiedziałam że jestem dobrą mamą i jestem w stanie sama wykarmić dzieciątko ;) co prawda karmiłam krótko bo 3 miesiące i pogodziłam sie z tym ale i tak wspaniałe uczucie i przezycie ;) Masz rację Natalia, dokładnie tak jest :) Mnie nasz pediatra, jak również mój ginekolog też gratulowali karmienia piersią, a młody rósł w oczach i nigdy nie chorował :) Dlatego ja tak o to karmienie walczyłam, mimo tych wszystkich problemów, które się po drodze pojawiały, bo już Wam pisałam, że początki mieliśmy niełatwe. Swego czasu już było więcej butli niż cyca, czyli prosta droga do zakończenia cyckowania, ale nie dałam się, choć nawet moja własna mama mówiła mi, żebym sobie dała spokój, po co się męczyć, jak ja jej tak codziennie wiadomości pełne żalu na nk wysyłałam, że ja już nie dam rady, że młody się drze przy cycku, że wisi godzinami, że mnie boli niemiłosiernie, albo że wypije z cyca, a potem i tak ryk i jeszcze z butli doprawi, a mi jest smutno, bo mleko wiem, że mam, bo ściągam i widzę, że jest dużo. Eh, bywało różnie. Szczerze przyznam, że boję się powtórki z rozrywki, ale póki co staram się o tym nie myśleć :)
-
Gosia - No tak dzień mi się zaczął jak co dzień, w nie najlepszym humorze, bez powodu, ot tak, od jakiegoś już czasu wstaję po prostu zła ;) I faktycznie z rana jakoś nie czułam, że będzie mi się dziś chciało pisać, ale przeszło, więc jestem :) A, i jeszcze chciałam dodać odnośnie karmienia piersią, że połowa sukcesu to pozytywne nastawienie :) Naprawdę :) Więc proszę sobie codziennie wmawiać, że będziecie karmić i już, a jakieś tam rzeczy typu małe piersi, wklęsłe brodawki to żadne przeszkody, trzeba w siebie uwierzyć i już :) I problemy się jakieś na pewno pojawią, nie twierdzę, że nie, bez nich nie ma życia hehe, ale trzeba być dobrej myśli i zaufać matce naturze :)
-
Uuu, a ja dopiero 19 listopada, a USG początkiem grudnia. To się naczekam. No ale mam fimiki z obu dotychczasowych USG, więc w każdej chwili mogę sobie na bobasa zerknąć :) Agata - Fajnie z tym USG, miła niespodzianka :)
-
Kofiak - Hehe, no będę się gibać, a co Z Jerkiem też byłam na paru koncertach (właściwie to dwóch, jeden w maju, drugi w czerwcu, a rodziłam we wrześniu, czyli brzuch jeszcze wtedy nie był jakiś giga). Ten pierwszy koncert to był taki bardziej kameralny, w nielicznym gronie, wszyscy sobie ładnie siedzieli przy stolikach itd. No a drugi to już był taki koncert z prawdziwego zdarzenia i tam były miejsca siedzące na balkonie, ale był wstęp wzbroniony. No i chłopak siostry Crisa (bo on też z nią wtedy na tym koncercie był) zagadał do ochrony, że ja ciężarna i czy mogę sobie usiąść hehe, no i mnie wpuścili razem z Crisem. Czułam się jak królowa sama na tym balkonie :) No i na obu koncertach Jerek mi w brzuchu tańcował :) Tym razem też pewnie sobie gdzieś przycupnę, bo w 34 tygodniu to ja raczej nie ustoję na koncercie, trzeba będzie gdzieś zadek usadzić :) Gosia - Ja przy Jeremiaszu kupiłam zestaw Avent - o ile dobrze pamiętam to taki ZESTAW STARTOWY AVENT BUTELKI BUTELKA 260ml 260 (2710635143) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. 2 małe butelki, 2 duże butelki, 6 smoczków do butelek, smoczek uspokajający i szczotka do czyszczenia butelek. Oprócz tego kupiłam na allegro używany laktator Avent w bardzo dobrym stanie i w paczce dostałam też kilka sztuk butelek, już nie pamiętam ile, ale w sumie miałam tego wystarczająco dużo i mleko ściągałam do butelek po prostu i przechowywałam w zamrażalniku. Ja jak najbardziej mam zamiar znów karmić piersią, bo to super sprawa jest i ja to uwielbiałam robić :) No może nie przez pierwsze 2 miesiące jak mnie mały potwór gryzł hehe, ale potem już było fajnie :) I tak samo jak Inka, ja chcę najdłużej jak się da, zobaczymy jak to wyjdzie :) Inka - Mlekotok w szpitalu?? :) Hehe, ja to w szpitalu miałam kilka kropelek może :) Dopiero w domu się rozkręciło :)
-
Kofiak - Kciuki zaciśnięte, obyś jednak nie musiała czekać do maja :) A co do malowania to ja bym chciała w kuchni machnąć, bo jedna ścianka jest koloru bordowego jak w salonie i wygląda już nieciekawie, no i pokój Jerka, bo tam z kolei jedna ściana jest koloru różowego hehe. No cóż, mieszkanie nie nasze, tylko wynajmowane, więc kolory są jakie są. Doris - Ja w ciąży z Jerkiem dniami i nocami siedziałam na allegro. Można dostać oczopląsu :) Teraz już rzadko zaglądam, bo wszystko chciałabym kupić hehe.
-
O matko, o matko!!!!!!!!!!!!! Ale się podjarałam! Cris mi właśnie przysłał linka Anneke van Giersbergen 15 marca Anneke van Giersbergen będzie mieć koncert w Buenos! Ajjj, ja z brzuchem 34-tygodniowym pognam na koncercik Ale czad! Ja już ją 2 razy widziałam tu w Buenos, raz jako support Anathemy, a raz na koncercie akustycznym z Dannym z Anathemy, a teraz chyba to będzie jej solo koncert. Ja ją KOCHAM po prostu, gdybym była facetem to chyba bym się z nią ożeniła hehe. Ma przecudwony głos, jest mega utalentowana i jest tak fajna, sympatyczna na scenie :) Anneke van Giersbergen & Agua de Annique - Wonder (official music video) - YouTube
-
Agata - Hahaha, dobry pomysł, dorysuję mu gębę, przynajmniej będzie z niego jakiś pożytek No nic, ja też lecę. Idziemy z Jerkiem jeść galaretkę, a potem kładę gada na drzemkę :)
-
No brzuch mam nisko, fakt, taka piłka ;) Z Jerkiem też mi rósł po całości, a tym razem zupełnie inaczej. Wtedy to aż tak od biustu rosłam, a teraz sam brzuch, czary mary jakieś :) Ale spoko, wszystko się jeszcze wyrówna hehe. Doris - To się obłowisz :) Fajnie z takimi prezentami :) Ja jak się Jerek rodził to nie miałam na co liczyć, bo był pierwszym bobasem w rodzinie (tutaj, bo w Polsce mój brat ma córkę) i nawet nie miałam od kogo dostać takich rzeczy. Teraz za to będę miała sporo po nim, więc też fajnie :) Co do płci to u mnie też nie potwierdzone. Niby coś tam widać, ale gin nie chciał dać 100% pewności :) Stwierdził, że WYGLĄDA to na chłopaka hehe, ale będziemy potwierdzać dopiero początkiem grudnia. Co do butelek jeszcze to jak już musiałam dać (bo u nas królował cyc) to korzystałam głównie z małych, mało kiedy Jerek chciał pić więcej niż to 120 ml. A do dużych ściągałam pokarm, nieraz i z jednego cyca było 250 ml
-
Obiecana fota: I to z rana, na wieczór to dopiero będzie balon. I chyba jakieś boczki mi zaczynają wyłazić hehe. Dziś pępek spiczasty, o matko. I jeszcze muzyczka dla Was :) Ostatnio słucham nowej płyty Wolverine wręcz nałogowo :) Wolverine - What Remains (Lyrics) - YouTube Co do butelek to ja tym razem znów kupię Avent, bo tutaj w Argentynie to właściwie tylko ta marka króluje. Nigdy nie widziałam Tommee Tippee, a szkoda.
-
Maritta - Powiem Crisowi o Twojej propozycji Może zmieni zdanie Natalia - Będzie co ma być i tak będzie najpiękniejsze i najsłodsze, bo Twoje :) Ja pewnie, gdyby teraz była u nas dziewczynka, to dałabym już sobie spokój i stanęłoby na dwójce. Wyszło inaczej (najprawdopodobniej) i kusi mnie spróbować jeszcze raz, ale to temat na inny czas, teraz zdecydowanie za wcześnie zastanawiać się nad tym :) Może trzecia uda się dziewczynka, a jak nie to będę miała trzech synów i też super hehe. Będę jeszcze nad Crisem pracować, a nuż zmieni zdanie :)
-
Gosia - Dziękuję :) Ale budujące są takie słowa :) Ja zawsze byłam chuda, całe życie - odkąd pamiętam i tak mi już zostało :)