Skocz do zawartości
Forum

avalka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez avalka

  1. Coś zamarł ten wątek już na samym starcie, co słychać dziewczyny?? Agula, a u Ciebie jak się sprawy mają? coś się poprawia? trzymam kciuki by tak było! My w piątek będziemy w komplecie, przez niecały tydzień po miesiącu i paru dniach rozłąki, przyznaje że liczę dni i mam wielkie nadzieje na cudną majówkę:)
  2. Scooby doo to psiak odważny Raczej nie jest on poważny… Wielce dzielny, sprytny jakże Urodziwy jest on także!! Słodka mordka, łapy cztery Inteligencja jak u pantery  On i jego zespół zdolny Może nieco jest frywolny… Chociaż to nie ma znaczenia Godni wszyscy uwielbienia!! W mig rozwiązują wszelkie trudności A na małych buziach uśmiech wtedy gosci.
  3. avalka

    I konkurs wiosenny Endo

    Dekalog ubranek idealnych. 1. Powinny być w miarę możliwości luźne by nie krępować ruchów małej istotki! 2. Nie powinny mieć zameczków ani guziczków w niewłaściwych miejscach, by nie uciskać małego ciałka! 3. Powinny się rozpinać tak by przewinąć małą pupunię bez problemów! 4. Powinny być wykonane z delikatnej bawełny by skórka małego dziecka nie pociła się. Naturalnie znaczy się dobrze:) 5. Kolorowe i wzorzyste?? Ależ tak!! Niech małe oczka się cieszą przy ubieraniu :) 6. Preferujemy szeleczki i inne podobne rozwiązania, dzięki którym małe ciałko może swobodnie rosnąć i korzystać z ubranka dłuższy czas! 7. Ubranka powinny być solidne i wytrzymałe. Także wiosną kiedy to wychodzimy a dwór, brudzimy się i przewracamy. Małe ciałko i mały rozumek musi się dobrze rozwijać! Nie zabraniajmy dziecku zabaw i nie martwmy się o zniszczone ciuchy. Dlatego kupujmy ciuszki dobrej jakości! 8. Plamy po marchewce? też nie powinny nam spędzać snu z powiek. Patrz punkt 7. ubranka dobrej jakości łatwiej uprać. Ważne to zdecydowanie przy pierwszych posiłkach małego szkraba! 9. Każdy młody rodzic niestety patrzy na cenę. Asortyment dziecięcy nie należy do najtańszych dlatego cena ubranek nie powinna być za bardzo wygórowana. Mały człowieczek w końcu potrzebuje tylu rzeczy:) 10. W miarę możliwości powinny sprawiać radość małemu szkrabowi. Może kolor ulubiony, może motyw z bajki? Małe radości potrafią tak bardzo cieszyć:) Obserwujmy dzieci i wybierajmy dla nich to co najlepsze i najpiękniejsze:) Jestem pewna, że każdy rodzic wie, co jest dla jego dzieciątka najlepsze i tymi zasadami kieruje się robiąc zakupy. Moja córeczka uwielbia ze mną oglądać ciuszki, ma już swoje upodobania, mimo iż nie skończyła jeszcze 2 latek:) Lubi się też przebierać i stroić:) Myślę, że duża w tym zasługa tego, że kupujemy ciuszki rozważnie szukając w nich naszych priorytetów:)
  4. Nasz czas wolny? Piękna sprawa!!! Oto bowiem jest zabawa, Raz na dworku, czasem w domu Nie nudzi się wtedy nikomu.Piłka jest królową na dworze, Zdążyć za nią nikt nie może. Turla się, kręci i szybko ucieka A Laury buzia uśmiechem urzeka Gdy radosna jest córunia, Cieszy się serce mamuni i tatunia Piaskownice też lubimy Kopiemy piach, babeczki lepimy… Na zjeżdżalni zaś zjeżdżamy, Uśmiech znowu piękny mamy W domu klocki nas radują, Budowle pięknie z nami budują Kredkami malujemy często w zeszycie Będzie pamiątka na całe życie… Kochamy oglądać wspólnie zwierzaki Lubimy wszystkie, najbardziej kociaki Wieczorem książeczkę jakąś czytamy I do snu grzecznie się układamy Po tylu frajdach dnia całego Słodko śpimy do dnia następnego. Chyba każda mama chciałaby spędzać ze swoim dzieckiem więcej czasu. Gdy jest z nami mały, chłonny wiedzy i zabawy mały człowiek to doba zdaje się być po prostu za krótka. U mnie jest podobnie, może tym bardziej, że w dni robocze mamy dla siebie zaledwie 3 godzinki dziennie. Ależ jakie te godzinki są intensywne:) Gdy sprzyja pogoda wychodzimy na plac zabaw. Dopiero odkrywamy jego możliwości, bo to nasz "pierwszy sezon". Zdecydowanie najbardziej córcia lubi zjeżdżalnię i piaskownicę (zajączek się spisał i przyniósł odpowiedni sprzęt:)). Często zwyczajnie spacerujemy, bez pośpiechu... Naszą maleńką trasę jaką mamy do pokonania między domem a żłobkiem zdarza nam się robić w godzinę:) Ale cóż począć skoro musimy obejrzeć każdy kwiatek, drzewko... No i przywitać spacerujące pieski oczywiście! Gdy za oknem aura nie sprzyja to naturalnie zostają domowe atrakcje. Tu też czeka na nas szereg możliwości...Najbardziej córeczka lubi oglądać zwierzaki, dlatego włączamy youtube lub oglądamy książki ze zdjęciami czworonogów. Rysujemy, czytamy, budujemy wieże z klocków. Jak to po prostu na dziecko przystało. Laura jest bardzo spragniona obecności mamy, bo choć lubi swój żłobeczek to jednak mama "jest najfajniejsza" dlatego też w miarę możliwości razem gotujemy i sprzątamy (choć czasem efekt bywa zupełnie odwrotny:P). Najbardziej oczywiście czekamy na weekendy. Wtedy mamy pole do popisu. Uwielbiamy rodzinne podróże dlatego często zwiedzamy okolicę. Gdy wycieczka ma charakter bardziej rekreacyjny niż poznawczy to Laura najchętniej biega za piłeczką. A jaka magia w jej oczach się pojawia gdy widzi bańki mydlane:) Bezcenny widok! Osobiście doczekać się nie mogę prawdziwie ciepłych dni, kiedy pojedziemy nad jezioro i córcia się popluska w basenie. W tym roku jeszcze nie było okazji a pamiętam z zeszłego lata jak wielką atrakcją był dla niej. Laura to słodki przytulasek dlatego zwykłe przytulenie to u nas codzienność. A wszystkie możliwe czynności staramy się wykonywać z radością. I tak śpiewamy, wygłupiamy się i robimy te wszystkie zwyczajne rzeczy, które są zupełnie niezwykłe:) bo wykonujemy je RAZEM
  5. dobrze dziewczynki że mężowie przyjechali, my niestety same, tylko fb nas utrzymuje w kontakcie ciągłym, i telefon oczywiście
  6. A u nas sprawa zwierzaczkowa wygląda jeszcze inaczej. Laura, mimo że skonczyla juz półtora roku nie ma ulubionej bajeczki do czytania. Na każda książeczke którą jej czytam reaguje podobnie. Oczywiscie, że jej sie podoba, to bez wątpienia:) jednak dużo, dużo bardziej woli oglądać książeczki i tu furorę robią obrazki ze zwierzątkami. Wszelkie encyklopedie zwięrząt, serie z cyklu " W lesie" czy "Na podwórku" zajmują ją bez reszty. Kocha też nasz kalendarz roku 2012, który "wyposażony" jest w kocie zdjęcia. Laura to prawdziwa fanka zwierzątek. Najbardziej kocha pieski, które może spotkać na spacerze, jednak właściwie każdy czworonóg sprawia jej przeogromą frajdę, oczywiście włącznie z naszą domową kotką która cierpliwie znosi jej delikatne zaczepki. Rzadko oglądamy telewizję, z racji tego, że Laura chodzi do żłobka. Jednak gdy może wybierać to większą radość sprawiają jej wszelkie przyrodnicze programy, przegrywają one już w przedbiegach z wszelkimi bajeczkami. A dlaczego dzieci uwielbiają zwierzęta? Są cieplutkie, przyjemne w dotyku (nie bez powodu istnieje hipoterapia czy dogoterapia). Na miłość i uśmiech odpowiadają bezwarunkowo. Na swój sposób można na nich polegać. No i są tak wielką atrakcją na zwykłym spacerze. O wypadzie do zoo nie wspomnę:) Zwierzaki są potrzebne, starsze dzieci dzięki nim uczą się sumienności i odpowiedzialności. Jestem pewna, że jak Laura będzie starsza to w naszym domu zagości jakiś słodki psiak, którego moja córeczka pokocha całym sercem i będzie o niego bardzo dbać jak o wiernego przyjaciela.
  7. Witajcie, jeśli można to się przyłącze. jestem słomianą wdowa od niecałego tyogdnia, ale bede pewnie jeszcze wiele tygodni. mój chłop pojechał za granice do pracy a my zostałysmy same. próbuje sie nauczyć zyć sama bo choć wszystkie normalne czynności nie stanowią jakiegoś wielkiego problemu (mieszkam w dużym mieście itd wiec wszystko pod nosem) to pusty dom wieczorem jak na razie mnie przytłacza... Laura chodzi do żłobka, ja do pracy, więc obowiązków jest sporo, ale to akurat dobrze. Może na razie tak mówie bo nie musiałam stawiać czoła jakimś wielkim rzeczom. Chociaz mieszkamy same wiec w sumie czasem każdy dzien to wyczyn. Na szczęście moja córcia to naprawde supergrzeczna dziewczynka (tfu tfu, żebym ie wykrakała) gdyby nie te wieczory i noce to byloby duzo duzo łatwiej
  8. do mnie przyszła wczoraj:)
  9. avalka

    Wrzesień 2012

    Wrzesien to cudny miesiąc na rodzenie dzieci:) Po przeczytaniu paru postów trzymam za Was wszystkie kciuki bardzo mocno i wierzę, że za te pare miesięcy będziecie tulić piękne, zdrowe bobasy:) Samych przyjemności na czas ciąży od wrześniówki 2010:*
  10. Jak się pozbyć strachu "porodowego" ?? Hmm..chyba tak do końca to niestety niemożliwe... Ale z pewnością jest parę sposobów by "jakoś" to wszystko oswoić. Po pierwsze dobry ginekolog. Taki któremu ufamy. Zaufanie w tej sytuacji to podstawa, organizm w błogosławionym stanie potrafi płatać różne figle... A stres nie jest wskazany jak wiadomo... Po drugie szpital. Wybrany wcześniej koniecznie. Polecam osobiście wycieczkę na oddział "położniczo-porodowo-noworodkowy". Ja w swoim dostałam listę rzeczy jakie mam spakować i dzięki temu czułam się dużo bardziej komfortowo. Samą torbę też warto spakować w miarę wcześnie. Nigdy nie wiadomo co i kiedy może się zdarzyć, a poczucie przygotowania na "punkt zero" to duża zaleta. Niemniej jednak wszystko w dzisiejszych czasach można kupić, mąż może dowieźć w razie potrzeby więc bez zbędnego stresu:) Wspomniany mąż, mama, siostra czy kto nam się zamarzy może być przy porodzie. I tą opcję warto rozważyć. Wg mnie wspólne rodzenie jest dużo łatwiejsze, bardzo zbliża i daje poczucie pewnej swobody i bezpieczeństwa. Jak wspominam mój poród to przypomina mi się narzeczony u mego boku liczący oddechy przypominające zdmuchiwanie świeczki. Choć położna jaka mi towarzyszyła była cudownym człowiekiem to jego wizualizacja okazała się niezastąpiona:) Każdy jednak jest inny i należy się zastanowić czy może jednak te chwile chcemy przeżywać samemu...? Popierając przedmówczynie powtórzę po nich, że: nie oglądać filmów na YouTube, nie wierzyć przesądom, dogadzać sobie i wypoczywać na zapas:) Czas oczekiwania może być naprawdę piękny i nie warto zaprzątać sobie głowy głupotami. To czas nasz i fasolek, należy nam się przez te 9 miesięcy cały świat u stóp bo rodzi się w nas nowe życie... A podstawowe rady jakie dałabym przyjaciółce-ciężarówce to przede wszystkim zaleźć grupę wsparcia... Nie od dziś wiadomo, że razem raźniej i łatwiej. Można poszukać w szkole rodzenia bądź choćby tu na parentingu:) Choć to inne "instytucje" to obydwie niezmiernie pomocne. Sama gdy byłam w ciąży na odpowiednim "terminowym" wątku znalazłam grono cudownych dziewczyn (i tu buziaki dla Was moje kochane Wrześnióweczki 2010), które niejednokrotnie wysłuchały mnie, doradziły, wsparły i przywołały do przysłowiowego pionu (a było trzeba czasem przywołać bo burza hormonów to niełatwa sprawa)... Kto lepiej zrozumie narzekanie na spuchnięte kostki, na zgagę czy na właśnie lęk przedporodowy niż inna ciężarówka?? NIKT!!! Te relacje zawiązane w ciąży, tu na forum zaowocowały myślę prawdziwymi przyjaźniami, które teraz są równie cenne i równie pomocne... I po ostatnie to odrobina trzeźwego realizmu... Odkąd świat istnieje kobiety rodzą dzieci. Mimo bólu dały radę nasze mamy, babcie, przyjaciółki czy sąsiadki... Damy więc radę i my... Przecież już nie ma innego wyjścia:) Powiedziało się "a" to musi być i "b". Nikt za nas na świat dzieciątka nie wyda. Będzie bolało, bo to nieuniknione, ale WARTO. I tak należy myśleć. Bo ten moment bólu (największego jaki w swym życiu przeżyłam swoją drogą) był początkiem macierzyństwa, które choć nie jest łatwe jest po prostu piękne, cudowne i niezwykłe.
  11. avalka

    Tylko mama...

    Witam, dość spontanicznie postanowiłam poprosić o radę, mam nadzieję, że uda mi sie jak najlepiej opisać mój problem. Wiem, że jest on efektem tego jak wyglądał miniony rok, jednak chciałabym wszystko naprawić. Jestem mamą szesnastomiesięcznej dziewczynki. Gdy skończyl mi się urlop macierzyński Laura zaczęła chodzić do żłobka. Z niczym nie było najmniejszych problemów. Chętnie tam chodziła, chetnie przebywała z nami czy z kimkolwiek innym. Życie jednak poukładało się tak, że we wrześniu nastąpiła zmiana żłobka. W związku z tm, że nie było jej tam trzeba zawozić bo mieści on sie pod domem wszystkie obowiązki nad dzieckiem przejęłam ja. Laura chodzi za mną krok w krok. Nie chce przebywać na rękach u nikogo innego, choć do żłobka chodzi chetnie i nie spotkałam sie z najmniejszym marudzeniem ani skargami opiekunek na jej zachowanie. Cudowne uśmiechnięte dziecko, najmniej problemowe z jakim się spotkały. Niestety Laura źle reaguje na inne osoby niż opiekunki, w tym na swojego tate. Narzeczony dużo pracował(niekiery 20 godzin na dobe) i ich kontakt był niestety ograniczony właściwie do minimum, dziś np gdy zostali sami w domu (ja jestem w pracy) Laura płacze gdy widzi go na "dzien dobry". On z racji tego że jest strasznym cholerykiem nie umie chyba znaleźć w sobie wystarczającej ilości spokoju by "ogarnąć" sytuacje. Bardzo mi zalezy by ich konatkty uległy poprawie. Jak mogę się zachować w tej sytuacji by tata-choleryk i nerwus (choć dobry człowiek) zaskarbił sobie "przychylność" dziecka. Problem wydaje się być błahy pewnie jednak narzeczony twierdzi że Laura sprawia mu swoim zachowaniem ogromną przykrość. Przy okazji (w nerwach) ja jestem obwiniana, że jest jak jest (wiem, z pewnością częściowo moja wina jednak przecież ktoś musiał dzieckiem się zająć). Nasz związek zaczyna na tym bardzo cierpieć, mimo iż się kochamy. On po prostu zniechęca się jej płaczem (czy nawet histerią bo chyba tak to można nazwać). Dodam że Laura jest dzieckiem przysypiającym całe noce w swoim pokoju i łóżeczku, zjada wszystko najpiękniej jak sobie można wymarzyć. Nasz jedyny problem to sytuacja "Laura-tata" i ewentualnie inni ludzie, którymi za bardzo się nie przejmuje. Wiem, że gniew narzeczonego na pewno nie pomaga całej sytuacji a wszystkiemu przeszkadza jednak mam nadzieje, że być może jakieś moje zachowanie może pomóc całej sytuacji. I o takie wskazówki serecznie proszę, dziękuje też za uwagę w czytaniu tych moich wypocin, ktore pewnie mało składne. Pozdrawiam.
  12. My chrzciny mieliśmy rok temu w grudniu. Córcia dostała spacerówkę, kolczyki. Do tego smoczek w podobnym stylu jak ten smoczek AMOR chrzest łyżeczka grzechotka grawer (1963533013) - Aukcje internetowe Allegro reszta to były głównie pieniądze. fajnym i niedrogim pomysłem są takie sztućce, które pokazywał ktoś na naszym wątku Gerlach Sztućce dla dzieci dziecka A PETIT 4 cz. (1956405814) - Aukcje internetowe Allegro może dałoby sie je dodatkowo wygrawerować... Oczywiście wszelkie zabawki też są mile widziane, dla nieco większego malucha który jeszcze nie ma sanek to też myśle że to fajny prezent, zwłaszcza o tej porze roku:)
  13. Ja miałam gondolke używaną. Model kupiony z przypadku zupełnie okazał się strzałem w dziesiątke. Wiedziałam że bede chciała przejsć jak najszybciej na spacerówke ze względu na piętro na jakim mieszkam i brak windy i stosowanie spacerówki z modelu 3w1 byłoby nie do ujechania... Tak więc kupiłam 3w1 nowalex za bagatela 100zł:) po czym po pół roku kupiłam nową spacerówkę hauck. Myśle że miejsce w jakim mieszkamy i sposób w jaki podróżujemy z dzieckiem ma kluczowe znaczenie i zależnie od tego warto podjąć odpowiednie decyzje:)
  14. avalka

    Wrześniówki 2010

    jak ten czas leci:) już jesteśmy w dziale "maluszki" okręs niemowlęctwa zakończony:)
  15. "Od serca dla dziecka" to sens całego macierzyństwa. Bo macierzyństwem jest oddanie dziecku swojego serca, umysłu, ciała, które już nie raz ze zmęczenia odmawia posłuszeństwa. Jako mama jednak się nie poddaję i nie narzekam często (jedynie niekiedy:)), a dalej ofiarowuję mojej córeczce wszystko to, co uważam za najlepsze i najbardziej wartościowe. Wychowuję ją bo kocham ją ponad wszystko, staram sie by każde "dzień dobry" i każde "dobranoc" przepełnione było miłością. I nie ma w tym nic wyjątkowego. Ot po prostu jestem jedną z milionów mam:) "Od serca dla dziecka" płynie rzeka wypełniona troską, opieką, uwagą, bliskością, wszystkim tym co chcemy dać najbliższej osobie, zrodzonej z miłości. A jeden uśmiech dziecka sprawia, że ta "rzeka" płynie coraz to bardziej wartkim strumieniem napędzając siłę jaką jest rodzina, niczym najlepsze paliwo świata:)
  16. avalka

    wrześnióweczki 2011

    Dziewczynki, przepraszam, że Wam się wcinam w wątek ale jak moja mała była taka maleńka jak Wasze bobasy też miała problem z kupkami. Moja położna doradziła by patyczek jak do Uszu zanudzyć w mydlinach takich dość stężonych. I tym można bezpieczniej wymusić wypróżnienie niż termometrem, nie ma ryzyka że rtęć wypłynie, z kolei jeśli watka Wam zostanie w pupie to nie ma się czym martwić bo wyjdzie razem z kupką. hmm...wiem zawiłe troszke. Ale może komuś posłuży taka wiedza:) Tymczasem trzymam kciuki za wyniki i mamuś i dzieciaczków i uciekam, choć bardzo tu u Was sympatycznie:)
  17. avalka

    Wózki

    u nas w wersji głębokiej w 100% sprawdził się nowalex model focus, dużo tańszy niż roan marita a posiada chyba wszystkie jego zalety. zima w miejskim terenie, nierowne chodniki, zaspy nic nie było nam straszne... Niestety ze względów mieszkaniowych szukalismy szybko lekkiego wózka spacerówki, bo wiadomo, że kazda gondolka troszke waży. dostalismy wózek arti city i nie polecam na dłuższe uzytkowanie. przypomina zabawke dla lalek bardziej. Aktualnie jedzie do nas hauck city jogger, jestem nastawiona bardzo pozytywnie do tego wózeczka, mam nadzieje że się sprawdzi:)
  18. avalka

    wrześnióweczki 2011

    jako ubiegłoroczna wrześniówka czytam Was czasem z sentymentem i widzę, że zaczęłyście rozpakowywanie dużo szybciej niz my rok temu... Mimo obaw jakie macie i strachu wsystko będie dobrze:) jestem tego pewna, porody choć może nie wszystkie będą czystą przyjemnością zostaną Wam wynagrodzone Waszymi maluszkami. Zobaczycie, ani sie obejrzycie i będziecię planowały roczkowe przyjęcia jak my teraz... Wszystkiego najlepszego, dużo sily na te ostatnie dni i co najważniejsze zdrowych bobasków:)
  19. Ja również życzę Tobie i wszystkim kwietnióweczkom, które dołączą pewnie za niedługo wszystkiego najlepszego, spokoju i radosci na czas ciązy, bezbolesnych rozwiązań i slodkich zdrowych bobasków:) trzymam kciuki i gratuluje:) Oby wszystko bylo jak najlepiej:)
  20. avalka

    wrześnióweczki 2011

    Witam, pozdrawiam Was serdecznie i wzorem koleżanki polecam Wam ciuszki po mojej córci, możemy ponegocjować cenę http://parenting.pl/sprzedam/17473-cieple-ubranka-dla-jesienno-zimowej-dziewczynki.html wszystkiego dobrego na ten upalny czas dla Was...
  21. avalka

    Wrześniówki 2010

    Afirmacja nas lato też rok temu nie oszczędzało:) a Wam już teraz wiosna daje popalić... trudno znaleźć dobre rozwiązanie, jedyne to chyba przepękać w miare możliwości i ratować się wiatrakami jak Kleo napisała. Potem będzie lepiej:) trzymam kciuki:)
  22. Piekny Staś:) Oby połóg szybko minął i wszystko wróciło do normalności:)
  23. W zeszłym roku rodzilam w Poznaniu i poród rodzinny bezpłatny. położna i lekarz nieopłaceni a naprawde cudowni:) Nie płaciłam za żadne udogodnienia i jedynym wynalazkiem był fotel z masażem na pilota. Niestety sala dość mała, brak wc czy prysznica w trakcie porodu. Piłki na żądanie:)
  24. U nas jeśli o chodzi o smarowanie pupki to absolutnie nie. Pupka była lekko pudrowana jak były kupki "ząbkujące" bo te odparzały, poza tym chusteczki nawilżające i to wszystko. Pupcia jak z obrazka, ani zaczerwienienia, ani odparzenia:) Kąpiemy mniej więcej co 3 dni, używamy w tym celu bambino. Po kąpieli w miejsca fałdek skórnych bambino oliwka i żadnych potówek, żadnych problemów skórnych. Moim skromnym zdaniem lepiej zastosować opcję "minimum kosmetyków-minimum chemii" skóra łatwo się przyzwyczaja, a potem tylko same problemy. jak będziemy potrzebować emolientów to z pewnością po nie sięgnę ale bez takiej opinii lekarskiej na pewno nie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...