-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez avalka
-
:) To jak zajedziesz daj znac:) nawet nie wiem czy tam mają tylko wózki czy cos innego też. Ja szukam jakiejś dobrej używki:):) A sposoby to wiesz metoda prób i błędów... poza tym tak na logike zrzęda na niego nie podziała, a seksowna opalona kobieta na pewno (hmm...no w sumie mam nadzieje że nie każda:P) Jak moge spytac z jakiej dzielnicy jestes??
-
Dorota witaj, ja tez jestem z poznania:) coprawda nie kupuje wózka nowego ale słyszałam że duży wybór jest w Komornikach, jest tam jakas hurtownia, chyba na slonecznej. Ale sama tam nie byłam, wiem tylko ze słyszenia:)
-
Witajcie w nowym tygodniu:) Masakra jaka parówka:) Ja nie wiem dlaczego musze siedziec w tym miescie jak inni są np nad morzem... Ale nie ma co narzekac. Więc Paulina rozwieje Twoją ciekawosc:) Wrócił:) W ogole jakie eski wczesniej że "się stęsknił" i że "czasem musi być źle żeby potem mogło byc dobrze":) Jeszcze oczywiscie musial z kumplem od razu przyjsc, a ja pełen profesjonalizm:) Oczu ze mnie nie spuszczał. I był przeporwornie zazdrosny... Ale raczej tak pozytywnie. W każdym razie jak usłyszałam z błyskiem w oku tekst "ty masz czaaaaarne włosy" to Ci powiem że bylo warto:) potem kumpel poszedł sobie (swoja drogą kurcze co za brak wyczucia chyba widzial ze ma już sobie pojsc a siedzial i siedział...) a my spędzilismy uroczo reszte dnia:) I jaki się kochliwy chłopak zrobił...;P 9 ( a ja na to jak na lato:)) bylismy potem nad jeziorkiem, poźniej na starym rynku mecz oglądac a jeszcze pozniej oglądalismy filmik w domku:) I weź nie mów że wstyd sie rozebrac:) Ja sobie powtarzam że za rok to juz na 10000% będe w idealnej formie a P sie smieje że nie bo musi synka zrobić:P Ale wiadomo że kobiety mają racje:) Maleństwo ja również jestem bardzo ciekawa twoich wrażeń:) ale no przeciez jak zobaczysz Monisię to muszą być jak najlepsze. Kleopatra Dobrze, że miło spędziłas niedziele, mam nadzieje, ze przynajmniej lubisz tą swoją prace, bo bez tego tak się męczyc to chyba już zupełnie nie warto... A tak poza tym, to wiecie wczoraj nad tym jeziorkiem gadałam z jakas inną cięzarną i nie mogła mi uwierzyc patrząc na mój brzuś że to polowa 7 miesiąca....:/ Powiem Wam też że na własne oczy widziałam jak dziewczyna która chyba ma termin lada dzien bo już brzuszek nisko i baaardzo duży sobie fajki palila. I jakos tak dziwnie. Oczywiscie nie moja sprawa i nie mam zamiaru nikogo oceniać ale kurcze tak publicznie to jednak mogła sie opanować... Okropnie to wygląda... Na szczescie ja nigdy nie paliłam wiec ten problem z glowy. Zimnego piffka jedynie bardzo mi sie chce:) Paulina co do urodzin to trudno mi radzic... Ale myślę, że w taki upał to raczej na slodko... Jakas sałatka owocowa jak najbardziej. Inne sałatki w sumie też ale jakos nie wyobrazam sobie wsuwać mięska w taka pogodę.
-
Wiesz, ja wszystko rozumiem, może naprawde az za dobrze, ale zobaczysz przyjdzie taki dzien ze sama powiesz ze on nie jest tego wart. i naprawde jak ma zapomniec o Tobie i dziecku bo przestaniesz sie odzywac to tylko świadczy o tym, że jest szczeniakiem i gnojkiem a Ty i Twoja fasolka zasługujecie na cos wiecej. Będziesz sie upokarzac tylko po to by nie zapomniał, no sama pomyśl?? Myślę, że byliscie ze sobą bardzo krotko... Może nie do konca zdązyłas go poznac. Inaczej zachowuje sie czlowiek jak wszsystko jest dobrze a inaczej jak sie okazuje że jego życie ma sie zmienic o 180 stopni... I niestety chyba wychodzi co za typek z niego:/ Taki przyszły tatus to naprawde nie tatuś.... I nie mów że czegos nie przezyjesz... Bo owszem będzie ciężko. Powiem nawet że będzie w h*j ciężko ale przeżyjesz bo masz dla kogo!!! Jesli masz na tyle dobry kontakt z jego mamą to ja bym chyba powiedziala co i jak. on nie jest fair wobec Ciebie wiec nie powinnas miec skrupolow i się meczyc jeszcze z udawaniem że wszystko jest w porządku. Zakładam że jego mama Cię lubi, poza tym kobieta kobietę inaczej rozumie... w koncu tez byla w ciązy... Może mu przemówi do rozumu. może nie, ale warto byś miała w niej jakies wsparcie a nie że ten koles robi co mu wygodnie i jeszcze go nawet nikt nie skrytykuje a Ty sie prosisz i żebrzesz o to co ci sie należy, czyli zainetersowanie, uwagę i wsparcie!!! A co do brzuszka to mój zaczynało byc widac jakos kolo 20 tc. może nawet poźniej, ale różnie to bardzo z tym jest. tez jestem (raczej byłam) szczupła i brzuś jest malutki... Nie nastawiaj sie bo co organizm to różnice. i weź bądz teraz egoistką. Nie stawiaj kolesia jako pępek Twojego świata bo na to nie zasługuje, a naprawde Tobie i maluchowi teraz potrzeba spokoju. A co do twojego ojca to wiele jest takich przypadkow że cały czas nie mozesz na kogos liczyc a potem jak przychodzi kruszyna na swiat to potrafi zawładnąc sercem kazdego. Myślę że Twoja tak zdobedzie serce swojego dziadka:)
-
Nie jestes nienormalna. To on tu jest nienormalny. Jak mozna mówic ze sie kocha, zrobic dzidziusia i sie wypiąć?? No sama pomysl co z niego za człowiek... Może najlepiej bedzie jak przestaniesz na jakis czas sie z nim spotykac, przestaniesz pisac, prosic i w ogole... Moze to mu pomoże po prostu pomyślec o ile jest do tego zdolny... Przykro mi naprawde:(
-
Dziewczyno, przede wszystkim masz po co wstawać z łóżka:) Rośnie w Tobie fasolinka, dla której przez kilka najbliższych lat będziesz najważniejszą istotą na świecie. musisz nauczyc ją życia i pokazać jej świat. Sama mam kłopoty w związku chociaz u mnie na początku ciazy było tak, że jak były 2 kreseczki to u niego megaradośc a u mnie płacz... Nie był to płacz z rozpaczy tylko z tego że już niczego nie da sie zmienic, że "klamka zapadła" Teraz niestety jemu sie kolegow zachcialo bardziej niż czegokolwiek i wiem jak bardzo teraz potrzebujesz swojego mężczyzny. Widac że albo ten Twój jest w szoku (i czego ci życze się zmieni) albo niestety wypnie się na Was (bo jednak dziecko to duuuuuużo zamieszania, także ciąza a on zdaje sie tego nie widziec). Ja walczyłam o swoj związek do czasu. Teraz już nie walcze, czekam na jego ruch. Po wielu tygodniach płaczu jestem przygotowana na to, że moge byc samotną mamą dla mojej coreczki. Warto walczyc, ale do pewnego momentu. Pamiętaj o tym. Trzymam kciuki by wszystko się potoczyło jak najlepiej. A karte ciąży mozesz miec założoną może za pare tygodni. Takie realia... Tule mocno i pisz jak cos, chocby na priv, zawsze lżej jak mozna sie wygadac:)
-
Witam się nad niedzielnym śniadankiem i kubeczkiem gorącej kawy:) Sama sie dziwie że taki upał a ja kawke popijam... Dziewczyny zaraz zaczne trzęść majtami-pierwsza sierpniowka urodziła... czy Wy wiecie co to oznacza???????? Tak, meczyk był wczoraj faktycznie calkiem całkiem:):) I szczerze mówiąc juz od kilku dni myslalam że Niemcy wygrają i jeszcze ośmiornica też tak małze zjadała:) Co oczywiscie nie znaczy że im kibicowałam... Dzis za to stawiam na Hiszpanie. Paulina zdaje się ze miałas wczoraj pyszny obiadek:) Tym co jadą na wakacje życze.... troszke chłodu (chyba nigdy takie wakacyjne zyczenia nie były tak mile widziane:)) i przede wszystkim sporo wypoczynku:) Za rok na wakacjach z prawie rocznymi bobasami będziemy miały co robić, więc korzystajcie z lenistwa poki się da:) A dzis mój P. wraca :) Włoski czarne są. Opalenizna lekka tez:) Paznokcie pomalowane:) no to zobaczymy jak sie dzien rozwinie...a zapowiada sie dobrze bo mial wrocic kolo polnocy a on juz w drodze:)
-
A tam, oni są nienormalni po prostu. Mówisz kasioleqq że u Ciebie mecze:) u mnie jest tak, że to ja jestem kibic, on wcale... ale teraz dla potrzeb sytuacji (bo wszyscy cudni koledzy o tym non stop gadają) to normalnie udaje że go to bawi:) a ja mam ubaw po pachy.... Wczoraj jak wrocilam z tych niby urodzin to ten moj siedzial w domu przy kompie z kolegą i gadali o wczorajszym meczu w siate wiec po prostu padłam na łopatki... Ja tam sie opalam na balkonie... oczywiscie wszystko z umiarem, krem z filtrem i w ogole... Ja Wam to tu obiecuje... Jak ten moj wroci w niedziele (a ja ide do kumpeli do pubu meczyk finałowy oglądac) to zastanie w domu, seksowną, czarnowłosą opaloną,ciężarną!!!!!!! No nie ma bata... Ja mu dam nauczkę;P
-
a swoja drogą taki "namolny adorator" się czasem przydaje:):) Mi też by sie taki przydał... bym sie przynajmniej dowartosciowala ;)
-
jak tak czytam co my piszemy to naprawde mam tylko takie wnioski że faceci to pop.... gatunek dwunożnych:) Mojemu też by pewnie w jajkach skręciło... jak kiedys byliśmy w poznaniu nad malt a(nad takim fajnym jeziorkiem) w knajpce gdzie kiedys pracowałam i spotkalam kumpla w pracy i dałam mu buzi w policzek to była afera conajmniej jakbym tam nago na stole tańczyła.... nic, wiesz, pozostaje mi wierzyc że ten mój pojedzie, zabawi sie przy piwie, może sie pochoruje, z nadmiaru alkoholu, wroci do domu i zmądrzeje jak obiecuje, a jak nie to ja już mu powiedzialam że moja cierpliwosc i wyrozumialosc jest na granicy wytrzymalosci i że dla dziecka na siłe nie bede związku budowac wiec zobaczymy, mysle ze najblizsze dni i tygodnie beda decydujące czy moje dziecko bedzie miało w domu oboje rodzicow czy tylko mamusie... Ale mamusia jest rozgarnieta baba i jak cos to da rade:):) ps.. gdyby sie okazało że jednak zostane samotną matką i zapomne o tym, że sobie dam rade, to weź mi przyopomnij :)
-
Nie wiesz, myśle że nie zdradzi. raczej martwi mnie czy naparwde ostatnio jego koledzy nie są wazniejsi niż ja... moj problem polega na tym, nie na innej kobiecie... Bo widzisz, on ostatnio mnostwo pracuje... Ja tez chcialabym isc do pracy ale niestety nie moge wiec siedze w domu, czekam i mu dogadzam generalnie... a on jak juz ma wolne wybiera ich... i to mnie boli:( a on na to, że za 3 miesiące bedziemy ze sobą spedzac 200% czasu:( A moja mściwość nie wiem czy polega na tym, że jakby cos to i ja bym go zdradziła... Chyba nie... Raczej na tym by to polegało, że byłabym taka jakl lubi najbardziej i jeszcze lepsza... ale już nie dla niego... Rozumiesz na zasadzie "patrz chlopie co miałes, mogłes miec dalej tylko dla siebie, a teraz tylko popatrzec możesz i pomarzyc" I tyczy sie to zachowania i wyglądu... oczywiscie nie twierdze że jestem niezastapiona ale mam swoje atuty i umiem je wykorzystac:) i powiem Ci że jesli naprawde inna baba mu sie w glowie pojawi to jest idiotą totalnym, a ja nie chce być z idiotą:) Kurcze...chyba mi się skromność odłączyła;P mój też jest o mnie zazdrosny:) nawet wczoraj w tej klotni mi to wykrzyczał:) tylko, że moj to taki zamkniety w sobie typek i niestety mało ktore uczucia pokazuje na zewn....
-
paulina0022No i sobie przypomiałam znowu i humor na cały dzien mam juz do bani :(:(:(:(:(:!!!!!! Mam wrażenie ze nikomu na tym swiecie na mnei nie zalezy....:( Przepraszam, nie chcialam:( poniekąd moja wina...:(
-
:( smutne... ale jak sama widzisz nie trzeba wyjazdu by czegos probowac na boku:( Ja rok temu też byłam tylko z kumpelami przez tydzien nad morzem... Moze jestem naiwna ale mysle ze jednak chodzi o to, żeby sobie pochlac itd... a jak sie jakas niebrzydka i chętna znajdzie to uważam że rownie dobrze tu może sie znaleźć. A przeciez do kaloryfera go nie przywiąże...:/ Zreszta oni są prosci... jak pieski (kurcze jaka ze mnie wstretna baba wychodzi) im dluższa smycz dasz tym chetniej będą wracac. Wiesz, wiem że na pewno w tym momencie nie chodzi o żadną inną. Wiem z kim tam jedzie i w ogole. i naprawde ja bym tych kolesi jak to mowie "kijem nie ruszyła". Myśle też sobie że jak bedzie chcial odejsc to ogolnie droga wolna. Wiele kobiet samotnie wychowuje dzieci i daja rade więc jak cos to czemu ja mialabym nie dac rady? W każdym razie wiem, że jak sie rozstaniemy to on tego pożałuje. bo drugiej takiej zakochanej i durnej jak ja nie znajdzie... jak bede zrzędzic to też to sie skonczy ale on bedzie mnie wspominał za rok czy 5 lat jako gderliwa babę, a jak bede ok to bedzie żałował... a ja mściwa jestem:P A co do tego alkoholu i w ogole to jakies pare miesiecy temu moj P wyszedł z domu wrócił poźno, nieco podchmielony powtarzajac "że chce tylko mnie, tylko mnie pragnie i potrzebuje itd i tak w kółko" a potem sie dowiedzialam od znajomych, że wylądował na jakies domówce i jakies 2 laski chcialy go do pokoiku zaciągnąc a on sie nie dał....
-
A ja mysle że jakby tych jego kumpli jakas zechciala to musialaby byc slepa, glucha i głupia. A jak sie taka znajdzie to śmiem liczyc że ten moj ma lepszy gust.... A jak go taka zadowoli to bardzo prosze:/ Żeby mu wczoraj dopiec, odstawiłam się jak tylko mogłam najlepiej i powiedzialam że ide na stary rynek bo "znajomy ma urodziny" a tak naprawde siedzialam u kumpeli gadając z nią i farbując jej wlosy o 23ej.... Ale oczywiscie prawdy to on nie zna... Robie w koncu w weekend wlosy na czarno. Postanowione, przynajmniej jak przyjedzie nie bedzie mial swiadomosci jak mi bylo zle bez niego. Do tego nienawidze zasypiac sama. Mam wrazenie że jak mu to "używanie życia" nie przejdzie to odejde od niego jeszcze przed porodem...;( i chociaz wcale tego nie chce to chyba byłabym gotowa to zrobic, bo już mi sie nie chce męczyc, poruszac tego samego tematu po raz setny i wychodzic na zrzęde:/
-
Dzien dobry. Dziekuje Wam dziewczyny za rady dotyczące tej mojej felernej nogi:/ Zobacze jak bedzie w weekend, najwyzej pojade do szpitala, albo poczekam do wtorku bo we wtorek mam wizyte u gin i zobacze co powie a jak mnie oleje to we wtorek wieczorem juz na bank bede gdzies na izbie... Paulina super ze synus tak ładnie rośnie:) Nic tylko sie cieszyc. No i jak lekarz był wyjątkowo miły to juz w ogole święto lasu:):) A ja Wam powiem, że jest mi dzis smutno:( Bo P. wyjeżdza na weekend z kolegami nad morze:( Podobno to ostatni taki jego wypad ale to wcale nie zmienia faktu, że jest mi przykro:( I wczoraj nie moglam sie opanowac i była znowu awantura:( On ma mnie ostatnio tylko za grubą gderającą babę. Buuuuu........ Ja nie wiem, ale czasem mam wrazenie że w jednym momencie kocham go nad wszystko i nienawidze najbardziej na swiecie:(
-
Dzien dobry dziewczyny:) Paulina oczywiscie czekamy na wiesci z wizyty:) Mineralka szczerze zazdroszcze prawie calej wyprawki:) ja to tak ze spokojem, po troszku, nie mam jeszcze łóżeczka, wózka, no i wlasnie tych kosmetycznych spraw. teraz jestem na etapie smoczkow i butelek, pozniej chyba wanienka;) Bejbik myślę, że nie powinno być problemu z ta porodówką. trzymam kciuki by było jak sobie wyobrażasz:) Ja myśle ze moj P. nie bedzie mi zaglądał między nogi:) cały czas mu powtarzam że ma mnie trzymac za reke i do mnie mówic i mnie wspierac. On z kolei żartuje, że będzie na porodowce tvn turbo oglądał a skonczy z 2 minuty przed finałem:) Co do wychowania to my też dużo o tym rozmawialismy i P. ma stracha że będę jedna z tych mamuś które pozwalają dziecku na wszystko jak to tylko popłacze (hmm..może on tak myśli dlatego że jak sama płacze to chce cos wymusic?????-chociaz wcale tak nie jest, płacze by sobie ulżyc po prostu). A ja absolutnie nie, oczywiscie dziecko stanie się pępkiem naszego świata ale wolałabym mu na każdym kroku tego nie okazywac. Trzeba odmawiac chocby dla zachowania zdrowego rozsądku. Myślę, że kopot będzie jak mała będzie miała kilkanascie lat bo on bedzie wszystkich jej kolegów odganiał:) (oczywiscie zakładając że wytrzymamy ze sobą tyle czasu) no i ja chcialabym Laurę uświadamiac od małego czym jest seks, skąd się biorą dzieci itd.... Chcialabym by dowiadywała się tego wszystkiego ode mnie, bo będę jej mówić jak ważna jest przy tym miłość dwojga ludzi... A on uważa że jak jej nagadam to bedzie chciala w wieku 12 lat już ;P Poza tym widze, że rozpętałam prawdziwą dyskusję strachu porodowo-połogowego:) I w tym wszystkim jestem ciekawa jak długo będziemy takie odważne:) Mam nadzieje że do konca!!! Wiecie uwielbiam patrzec jak mi sie brzusiak rusza... No po prostu widok taki że jestem rozbawiona na 100%. Ostatnio stwierdzilam, że ta moja córcia to taka "mała menda" bo cały dzien sie leni, a jak mama idzie spac to ona zaczyna brykac:P:P A potem mama spac nie może:) Kurcze, już nie wiem co mam zrobic z tą moja stopą, boli coraz mocniej:(:(:(:(:(
-
Paulina zobaczymy jak to bedzie z dochodzeniem do siebie... Bo ja generalnie mam do pewnych rzcezy słomiany zapał i sama podziwiam sie w temacie że pilnuje tego smarowania się oliwka itd bo normalnie jakbym kupila jakis kosmetyk to po tygodniu regularnego stosowania byłby uzywany coraz rzadziej az w koncu w ogole...:/ A co do kg to akurat sobie mowie że kilogramy mozna zrzucic. Gorzej z rozstepami czy cellulitem. A moje pośladki widze traca jędrnośc:(:( buuuuuuuuuuuuuuuuu Jak sie przyjrzeć to porobiły mi sie takie kreseczki delikatne jakby rozstepy tylko wlasnie jasniejsze niz skora odrobina a nie takie typowe sine czy wiśniowe wrecz (odpukac w puste i niemalowane żeby nie zapeszyc:P) A z tą rana to mam nadzieje, że trafisz na jakiegos sensownego lekarza i że zrobi tak bys miała lepiej niż teraz... Podobno i tak się zdarza. Kwestia fachowca po prostu i dobrej ręki. tylko, że ja niestety coraz mniej wierze w naszych lekarzy:(
-
Paulina no tak w koncu zabaczymy co mamy pod brzuszkiem:) jakie to miłe przeżycie:):) Ja jestem ciekawa ile mi zejdzie po porodzie od razu... ale najpierw to jeszcze ile dodatkowych kg bedzie mi dane nosic... Eh... u mnie jednak zamiast coli i lodow brzoskwinie:) nie chce mi sie do sklepu isc a P. jedzie z bydgoszczy wiec nie mam kogo posłać po smakołyki... W sumie taki budyń też by styknął:) Tylko że mi się ciągle zimnego chce...
-
Kasioleqq głowa do góry, przynajmniej mniej nerwów stracisz niż my tutaj co się w styczniu dowiadywałysmy o ciązy:) samo gromadzenie nie jest takie złe:) gorzej że niestety wszystko kosztuje... ale chyba masz co nieco po synku, prawda?? Dorota u mnie już odmalowane:) ale kącika jeszcze nie mam, bo musze tego mojego zapracowanego mężczyzne poprosic by ciutke meble przestawił a wtedy wypiore ciuszki co mam i juz poukladam jak należy:)
-
doorotaavalkadorota nie tyle, że się negatywnie nastawiam, tylko po prostu jak myślę o tym czego sie boję to bardziej połogu niż porodu. I tego znoszenia i wnoszenia wózka na 4 pietro...:/ Chcialabym ogólnie jak najszybciej wrocic do formy pod wzgledem fizycznym i zorganizowac że tak powiem sobie zycie od nowa z maleństwem, na tyle dobrze by wszyscy byli zadowoleni:):) Ja aktualnie myślę o Lutyckiej i chyba na tym stanie:) Myslałam też długo o Raszei ale jakos cos do tej Lutyckiej mnie ciągnie:) Polna też w razie koniecznosci, w każdym innym przypadku absolutnie nie:) Św. rodzina to też fajna opcja, duzo dobrego slyszałam o tym szpitalu. Minusem dla mnie jest to, ze nigdy tam nie byłam nawet u nikogo na wizycie i jest po prostu dla mnie zagadką a wolałabym trafic w chociaz lekko znajome ściany:):)Avalka dla mnie każdy szpital w Poznaniu jest wielką zagadką, nigdy w żadnym nie byłam wieć przy wyborze akurat tego sugerowałam się opiniami znajomych:) Jakiś miesiąc temu byłam na izbie przyjęć na Polnej, mąż musiał mnie szybko zawieżć na pogotowie a tylko tam znał drogę:), ale jak wiadomo ten szpital odpada, chociaż ogólne wrażenie sprawił dobre. Co do Lutyckiej i Raszei to złych opinii nie słyszałam. Ja też jako pacjent nie byłam nigdzie, ale chociaz gdzies w odwiedzinach... i pare lat temu na Lutyckiej na izbie:) a co do św rodziny to nawet nie wiem jak z zewnątrz wygląda:) ale też słyszałam że tam tak przyjaźnie jest... A powiedz w takim razie Twoj uraz do Polnej wynika z obiegowych opinii czy z wlasnych doswiadczen teraz z izby przyjec??
-
Paulina ile to połogowego optymizmu w Tobie:):) daj mi troszke:p kurcze, wiesz, mnie nawet same podpaski giganty przerażają:/ zawsze śmigałam z tamponem nie wiedząc że w ogole mam okres ( jak bralam anty.... bo przed to umierałam z bólu albo czułam się jak brzydko mowiąc naćpana po wzięciu zbyt dużej dawki tabletek przeciwbolowych) Poza tym obiecałam P, że dojde do siebie sprzed ciąży jak najszybciej:) zresztą sobie też. a słowo kochana to droższe pieniędzy jak mówią:) Pesto a przynajmniej cos, co ja tak nazywam, to mielone, czosnek, bazylia wlasciwie bez innych przypraw, do tego ugotowany makaronik wymieszane razem na patelni, czyli jak to moja mama mowi "danie z jednego gara" . Kleopatra no mebelki są boskie... niestety trzeba tez myslec o $$:( takie to nasze życie jest smutne, Ja sobie powtarzam że my wychowalismy sie bez wielu tych gadżetow ktore są teraz i wyrośliśmy na fajnych ludzi:) wiadomo, ze chcialibysmy dac naszym dzidziom co najlepsze i najladniejsze ale przeciez nie to jest najwazniejsze...i chcialabym by moja córka też tak myślała za iles tam lat:) Kasioleqq teraz nie masz pewnie rachuby w kwestii ile przytyłas od poczatku ciązy:) a co do mebelkow to chyba faktycznie lepiej komplet. chociaz taki wydatek ja odpuszczam, kupuje tylko łóżeczko na razie i robie przemeblowanie malutkie w domciu. wyniose częsc rzeczy do piwnicy zeby to co najwazniejsze sie pomiesciło, a o mebelkach dziecięcych pomyśle jak malutka będzie już małym starszaczkiem. Mam megaochote na loda... a potem popić colą...:/
-
dorota nie tyle, że się negatywnie nastawiam, tylko po prostu jak myślę o tym czego sie boję to bardziej połogu niż porodu. I tego znoszenia i wnoszenia wózka na 4 pietro...:/ Chcialabym ogólnie jak najszybciej wrocic do formy pod wzgledem fizycznym i zorganizowac że tak powiem sobie zycie od nowa z maleństwem, na tyle dobrze by wszyscy byli zadowoleni:):) Ja aktualnie myślę o Lutyckiej i chyba na tym stanie:) Myslałam też długo o Raszei ale jakos cos do tej Lutyckiej mnie ciągnie:) Polna też w razie koniecznosci, w każdym innym przypadku absolutnie nie:) Św. rodzina to też fajna opcja, duzo dobrego slyszałam o tym szpitalu. Minusem dla mnie jest to, ze nigdy tam nie byłam nawet u nikogo na wizycie i jest po prostu dla mnie zagadką a wolałabym trafic w chociaz lekko znajome ściany:):)
-
Jak miło wejsc na nasze forum a tu znow nas więcej:):) Witam Dorota, tym bardziej mi milo, że masz termin taki jak ja i też jestes z poznania:):) Wiec pierwsze zasadnicze pytanie-gdzie planujesz rodzic??:) Dobrze że wszystko w porządku a dzidzia zdrowo rośnie. A z wyprawką na pewno zdąrzysz na czas, nic się nie martw:) Piszecie tu o tych facetach i porodach i ja jednak też myśle że warto byśmy same nie były. Nie dosc że to wyjątkowy moment z punktu widzenia przyjscia na świat dziecka to jeszcze po prostu trudny moment dla nas więc jak znajdzie sie ktos bliski to tylko może być lepiej. Chociaz ludzie mają różne charaktery i różnie przeżywają złe chwile... Ja mówie P. że ma sie nie zdziwic jak bede go wyzywac, przeklinac i co nie tylko. Mówie mu tez że ma mnie cały czas trzymac za reke i kłamac nawet że "już z gorki", że " dzielna jestem" albo cos. Niby takie zwykle słowa, ale potrzebne, nawet wypowiadane po raz setny. I może jestem zbyt optymistycznie nastawiona ale bardziej boje się połogu niż porodu. Jestem przygotowana na ból jakiego w życiu nie zaznałam, ale nawet jesli ma trwać to kilkadziesiąt godzin to jest to "tylko kilkadziesiąt godzin". A połóg?? te tygodnie męki, zmęczenia, bólu, krwawienia, niewyspania, możliwej depresji, problemów z karmieniem, zmiana stylu zycia o 180 stopni i dostosowanie sie do nowej sytuacji i przyszłych kłopotów wychowawczych... Nie żebyscie myslaly że żałuje że jestem w ciązy:) po prostu gdzies tam boje sie tego jak bardzo moje życie się zmieni i na ile bede umiala sobie z tym poradzic, zwlaszcza w tych pierwszych tygodniach które są fizycznie bardzo trudne:( Mi siara nie leci poki co w ogole. Kupiłam dzis smoczki dla Lauruszki. Musze sie wziąc za obiadek. Planuje zrobic pesto z czosnkiem i bazylią. Jakos tak mnie naszło już wczoraj:) Paulina bardzo ładny nowy podpisik:)
-
Witaj, mnie karte ciązy założono dopiero ok 10 tygodnia. Na usg robionym prywatnie po raz pierwszy lekarz orzekł, że to 4/5 tc i było widać pęcherzyk ciążowy, ale zarodka jeszcze nie. Warto iść do kogos innego i się skonsultowac w tej sytuacji:) Daj znać co i jak:) Co do chłopaka to mam nadzieje że to wersja lepsza i że po prostu jest w szoku i sie ogarnie:) Chociaz na pewno szkoda, że zostawil Cię z tym samą nawet na chwilę, nie powinien tak postapic. Staraj się byc spokojna dla siebie i maleństwa. Dbaj o Was:)
-
Dzien dobry dziewczyny:) Dzięki wszystkim za dobre słowa:) Kleopatra ja nie mam żadnych kłopotów ze skurczami , nadal nie moge narzekac na nic w sumie. Bywam senna co wynika z niskiego ciśnienia i ten ból w stopie prawej... Ze stopą mam wrażenie ze to nie jest spawa dla gin, ale myśle też że jak pojde do rodzinnego to jak go znam i tak mnie do gin odesle. Nie wiem jak u Was jest ze stopami, ale ten bol nie jest taki "tępy, ociężały" jakby wynikal z tego ze po prostu nóżka musi za duzo nosic... To ból w jednym konkretnym miejscu w sródstopiu i jak dotykam tylko w tym miejscu to boli:( Powiem gin jak bede u niego... poza tym to w ogole nie czuje że jestem w ciązy... Paulina ty już jeden porod przezyłas i dałas rade, wiec mysle że teraz bedzie lepiej i lżej:) Oczywiscie decyzja należy do Ciebie, ale ja też nie dałabym sie kroić bez potrzeby. I mam szczerze nadzieje że potrzeby nie będzie:) Na początku sama wmawiałam P że bedzie przy porodzie mówiąc coś w stylu, że "sama nie rodze i mam to w d...." Poźniej miałam faze zwątpienia i wyszło, że on chce byc przy tym. Wiec teraz znów wrociłam już w zartach to fazy nr 1 i nadal gadam na żarty głupoty i na powaznie mówie czego będe od niego wtedy oczekiwać i że ma sie nie zdziwic tym czy czymś innym. Boje sie tylko, że fizjologia go przestraszy do tego stopnia, że nasze życie seksualne po połogu nie wroci w ogóle... Tu mam jedynie wiare że tak nie będzie:) Musiałam mu też uświadomić że trzeba rodzić łózysko:) Wiec teraz chłopak sie wyedukował:) PS. Masz pyyyyyyyszny obiadek...mniam mniam i.... kochanego synusia Bartusia:) gogi Nie wiem na ile w tym prawda, ale często ciężarne przybieraja więcej kg podczas upałów... Możesz nie zauważać opuchlizny a jednak wody w organizmie zatrzymuje sie wiecej. Ja np też ostatni kg przybrałam nadspodziewanie szybko i mam wrażenie że poniekąd własnie z tego to wynika... a to, że dzidzia sobie rośnie to też oczywiscie inna sprawa:) Wicia witaj w klubie tych wiecznie się kłócących:) Wstyd sie przyznac ale moj to przy ostatniej awanturze pozdejmował wszystkie nasze wspolne zdjecia ze scian...;/ na szczescie wiszą znowu:) Biankawitam serdecznie i miło, że jestes:) Opowiedz nam cos o sobie i o swoim maluszku oczywiscie też.