-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez justa83
-
Ja już po kąpieli. Na razie wszystko po staremu. Nadal mam mdłości, spuchnięte palce u rąk i ogólnie kiepskie samopoczucie. Brzuch mi się napina raczej bezboleśnie, ale jak dotknę się po bokach to boli (ale raczej to z powodu rozciągniętych mięśni, bo ostatnio brzuch mi dość mocno opadł). Mam wrażenie, że mała prawie się nie rusza. Co jakiś czas się przeciągnie i to wszystko. Jeśli nic się nie poprawi to po południu pojadę z mężem na oddział dla świętego spokoju.
-
Idę wskoczyć do wanny. Odezwę się za jakiś czas. Paulina będzie miała oksy podaną dzisiaj. Bardzo się deberwuje
-
Mama225 a na kiedy miałaś termin? I jak córcia będzie miała na imię? Pytam bo do naszej listy chciałabym Cię dopisać
-
Ania no i mówisz i masz - kolejna Wrześniówka wypakuje się w poniedziałek. Mama225 gratuluję :)
-
Avalka ta data jakoś tak fajnie wygląda. Kolejno cyferki się ustawiają - 08.09.10, ale zdecydowanie wolę dzisiejszą datę
-
No chyba czuję lekką presję :)
-
Avalka jak się u mnie nic nie ruszy to prawdopodobnie 09.09. będą wywwoływać mi poród, więc zapraszam :) Jak bym miała wybrać datę to chyba postawiłabym na 08.09.10r. Selene gratuluję kolejnego tygodnia! Już bliziutko do końca :)
-
Hej! Witam się jeszcze w dwupaku, ale wcale nie wykluczone, że w końcu się zacznie. Noc miałam koszmarną. Miałam mdłości od wczorajszego wieczora. Wstałam o 6:00 razem z mężem i myślałam, że pawia puszczę. Przed 8:00 zrobiłam sobie śniadanie i dopiero wtedy zasnęłam. Ręce mi spuchły (tak jakoś dziwnie bolą). Dziś czuję się naprawdę koszmarnie. Klaudusia piękna ta kołyska. Normalnie centrum rozrywki :) Ania bardzo ładna pościel i łóżeczko chyba też fajowe, bo widzę, że ma takie grube szczebelki. Idź Ty kobieto spać wreszcie!!! Avalka dzięki za info. Czyli dwa bobasy dzisiaj powitamy, a może jeszcze mój dojdzie, bo kurcze jak na razie tylko ja przenosiłam tą ciążę, a wszystkie przed terminem rodzą :/
-
Ja też się żegnam. Do jutra! Nie przewiduję u siebie nocnych niespodzianek i wizyt na porodówce :)
-
Paulina odpisała, że jutro po obchodzie powinna się czegoś dowiedzieć i wtedy da znać.
-
Wiadomość od Maleństwa: "Hej! Dobrze się czuję, ale noga nadal spuchnięta. Dziś miałam mieć konsultację z chirurgiem, niestety do tej pory nie przyszedł. Tak więc nadal nie wiem co będzie ze mną. Jutro rano na obchodzie zapytam kiedy mnie wypiszą" Pisze też, że tęskni za forum i wrześniówkami. Przesyła pozdrowienia :) Napisałam też do Pauliny, ale nie odpisuje.
-
Bejbik na pewno wiele nerwów Cię ta cała sytuacja kosztowała. Brzuszek na pewno za jakiś czas się wstąpi. Co do drugiej dzidzi to niestety wiele rodziców ma ten sam problem - pieniądze! Ja sobie tego nie wyobrażam. WOW dostanę 1000zł becikowego. W naszym kraju nie ma warunków do rodzenia dzieci. My teraz ledwo wiążemy koniec z końcem, bo jeszcze duży kredyt spłacamy. Do tego z ZUSu śmieszne pieniądze. A tam... szkoda gadać.
-
Zawijka jutro ściskamy kciuki. Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę. Na PW wysłałam Ci nr tel. Proszę napisz tylko, że wszystko ok, żebyśmy się nie martwiły.
-
Dobry wieczór! Bejbik nie mogę oczu oderwać od tej Twojej córci. Jest cudowna. Ja za ciążą na pewno będę tęsknić, bo nawet dziś jeszcze przed porodem nie mogę narzekać. Praktycznie żadnych dolegliwości nie miałam, dopiero teraz troszkę krocze ciśnie, ale już się przyzwyczaiłam. No i kocham mój okrągły brzuszek. Mam nadzieję, że za jakiś czas znów się pojawi :) Co do wagi to Ci powiem, że mnie zszokowałaś. Dwa tygodnie wystarczyły, żebyś wróciła do swojej wagi. Ja będę się starać, ale niestety jestem "słodka dupka" i jeśli nie będzie przeciwwskazań to nie odmówię sobie słodkości :) Co do gier to ja raczej męski typ jestem :) Jak sama nie mam jakiejś fajnej gry przygodowej albo ekonomicznej to rozsiadam się obok męża i robię za nawigatora - coś w stylu "uważaj na piątej wróg" albo "z lewej zbliża się nieprzyjaciel". Teraz też gramy co wieczór do północy, bo za chwilkę już nie będzie czasu albo sił.
-
Padam na twarz. Zjemy obiadek i kładę sie na mały odpoczynek. Później zajrzę. Miłego popołudnia!
-
Hej Ale się dziś nabiegałam. Byłam w ZUSie, w Tesco, w Lidlu (mają cudowne croissanty... palce lizać) i po bilet miesięczny dla mężyka. Teraz chwilka odpoczynku bo dopiero pizze wstawiłam do piekarnika. Sosy takie ostre mi wyszły, że cierpię teraz ze zgagą. Ciekawe co lekarz Pauliny powie. Pewnie ma zmianę popołudniową. Musimy uzbroić się w cierpliwość.
-
Selene dzięki za smsa. Już zapisałam Twój numer. A co do tego pstryknięcia, to Twoje wyjaśnienia są chyba trafne :) Ja bym na to nie wpadła. Uciekam do ZUSu. Odezwę sie później
-
Selene już wysłałam Ci na PW mój numer. Dawaj znać w razie akcji :)
-
Hej dziewczynki! Melduję się z dzieciorkiem w brzuchu. Coś uciska, coś pobolewa, ale żadnych rewelacji. Ania powiem Ci, że trochę byłam przerażona tą wizytą u fryzjera, bo mój mąż ostatnio miał krótkie włosy w wieku 13 lat, a wtedy jeszcze się nie znaliśmy. Nie potrafiłam sobie go wyobrazić w krótkich. Jedno dobre było to, że wybraliśmy świetnego fryzjera (jakiegoś mistrza), który naprawdę trafnie dobrał fryzurę. Andzia mój mąż już trochę wyluzował. Ostatnie dwa tygodnie był trochę spięty (w końcu miałam urodzić przed terminem), a teraz już wyluzował. Za to dziś twierdzi, że to już pora, bo mu się całą noc porody śniły. Oby miał rację :) Avalka ja nadal czop chyba posiadam, bo nie zauważyłam jak dotąd nic. Wczoraj lekarz stwierdził, że czop jest na miejscu, więc raczej w całości. Co do rewolucji w brzuszku, to mi też często burczy, ale zauważyłam coś jeszcze bardzo dziwnego. Jak siedzę i mała się rusza to czasami coś mi tam pstryknie głośno w okolicy mostka. Dziwne to, bo nie da się tego z niczym porównać. Myślałam, że to moja wyobraźnia działa, ale mąż też to słyszał i aż zaniemówił :) Gogi pakuj torbę, bo nie znasz dnia ani godziny :) Pół godzinki i z głowy, a przynajmniej spokojniejsza będziesz. EWELKA rzeczywiście zdarza się też tak, że porody kończą się niezaplanowaną cesarką, ale powiem Ci, że jak dla mnie to chyba lepsze rozwiązanie niż kleszcze. Niestety jak już dzidzia zdąży się wstawić w kanał rodny to pozostają tylko kleszcze. Wrrr... Jak na razie wieści od Pauliny i Maleństwa nie mam. Musimy poczekać. Dam znać jak któraś się odezwie. Teraz idę się trochę ogarnąć bo dziś zwolnienie do ZUS-u muszę zawieźć. Avalka u mnie w Zusie panie są bardzo miłe, ale rzeczywiście, żeby coś załatwić to trzeba nerwów stracić. Ostatnio jak pytałam o tacierzyński to mi powiedziały, że dopiero po macierzyńskim mąż może wziąć. Nie chciałam się już z nimi kłócić, więc tylko przytaknęłam :)
-
Dziewczynki przekazuję Wam pozdrowienia od Pauliny. Jutro rano powinno się coś wyjaśnić. Na tą chwilę ponoć ciśnienie się poprawiło i ktg też w porządku. Tak więc trzymajmy dale kciuki oby jutro było więcej dobrych wiadomości :) Mineralka ja to tego mojego przystojniaka mogłabym zmolestować i to już, ale widzę, że on ma opory :) Nie mówi tego, ale chyba boi się mi krzywdę zrobić. No cóż, poczekam jeszcze, ale zmuszę go w końcu byle tylko oksytocyny nie dostać :) Ania kciuki zaciśnięte będą mocno. Będę się starać Cię wyprzedzić, ale pewnie bez rezultatu. Dziś raczej już mi się nie zapowiada na jakiekolwiek rewolucje. Jeszcze trudniej będzie Zawijkę pokonać :) Dobranoc...
-
Ja już się żegnam, bo po ostatniej nieprzespanej nocy muszę zregenerować siły. Dziś położę się wcześniej koło mojego przystojniaka :) Dobrej nocy...
-
Bejbik czytam co piszesz i zazdraszczam :) Już chyba najgorszy moment masz za sobą. Jeszcze trochę formalności, a potem to już tylko uroki macierzyństwa. Ja to pewnie będę podpytywać co i jak, bo w sprawach formalnych nie jestem obeznana. Mam nadzieję, że nastąpi to już niedługo, choć jak na razie widzę, że tylko ja mam zamiar przenosić ciążę :/ Masz piękną córcie - często podglądam ją na nk :)
-
Agatkaaa ja myślałam, że Ty już rodzisz bo się nie odzywałaś :)
-
Witam Was wieczorową porą. Aniu oczywiście słowa dotrzymałam (w połowie na razie) bo właśnie wróciliśmy z mężem od fryzjera. Wygląda cudownie :) Naprawdę nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobrze. Z tym zdjęciem poczekam jeszcze troszkę, żeby sam się oswoił i wtedy jakieś wkleję :) Poza tym niestety nic się nie ruszyło u mnie. Było trochę bólu w ciągu dnia, a teraz przeszło. Trochę plamię, ale to na pewno przez badanie. Teraz jestem spokojniejsza jak już wiem, że do przyszłego czwartku dzidzia będzie ze mną. Paulina trzymamy mocno kciuki. Wszystko na pewno będzie dobrze bo inaczej być nie może :) Już jutro zobaczysz swoje maleństwo :)
-
Hej! Avalka gratuluję kolejnego tygodnia i dziękuję za gratki :) Możesz już rodzić !!! Zawijka cudowne wieści nam przynosisz. Trzymam za Ciebie kciuki i jestem pewna, że wszystko gładko pójdzie. Ja już po ktg i nawet na wizytę się załapałam :) A więc: rozwarcie 2,5cm, skurcze jakieś tam są i mam czas do 09.09.2010. Jeśli nic się nie wydarzy to w przyszły czwartek mam się zgłosić do lekarza. Jednak mam jakieś takie wrażenie, że jednak nie dotrwam do tego terminu, bo jak wyszłam od lekarza tak do teraz kurczę się dość intensywnie i dość boleśnie. Może jednak do północy się rozpakuję :) Widzę, że dziś jest dzień wizyt lekarskich. Na szczęście póki co widzę, że każda swoją przebiegła pomyślnie. Teraz czekamy na wieści od Pauliny. Jak się okazało jeszcze do 10-go września mogę być na zwolnieniu i macierzyński mi nie leci :) Dziś napisała do mnie Maleństwo: "Ja nadal leżę. Biorę tabletki, nogę smaruję maścią, dają mi zastrzyki przeciwzakrzepowe. Na szczęście nie jest to zakrzepica żył. Co tam na forum? Brakuje mi Was! Pozdrowienia dla Mam i brzuszków" Oczywiście odpisałam, że trzymamy za nią mocno kciuki, myślimy o niej i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. Spadam teraz do miasta, a jak wróce to się odezwę o ile po drodze nie podskoczę do szpitala urodzić małego szkraba :)