Skocz do zawartości
Forum

Czerwcowe maluszki 2018


Gość Szczesliwa mama2016

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Anecia80

Ha ha dobrze powiedziane ;-)
No piekną wagę ma już Twoja dzidzia .
współczuję kolejnych komplikacji., ale u Ciebie to już naprawdę wychodzi że już bliziutko.Trochę wręcz zazdroszczę bo już ledwo się turlam a gdzie do końca.ehh

Odnośnik do komentarza

Mi się napinal i robił twardy brzuch,w ogóle takie napięcie mięśni :) Niestety już teraz czuję skurcze krzyżowe,na razie przewidujace wiec słabe ale z pierwszą córka tez mnie tak bolało i przy porodzie myślałam że zejde przez ten krzyż :)
W tygodniu będzie u mnie stolarz bo fronty kuchenne ma dowieźć których zapomnieli dać z lakierni to zapytam ile by wziął za te łóżko i aby zrobił z grubszym materacem.

Odnośnik do komentarza
Gość Marja89

No ja mam takie bóle opasujące jakby w dole brzucha i schodzą na plecy, tak jakbym miała zaraz dostać okres. Ale może to wcale nie są skurcze, póki co sporadycznie się to zdarza więc nie panikuję ;) ja mam 33tydzien i 5 dzień.

Odnośnik do komentarza

Martusia, Tobie rzeczywiście niewiele zostało więc spokojnie, dasz radę. Zazdroszczę ładnej wagi, ja marzę cały czas o "bezpiecznych" 2 kg. Niestety nasz maluszek za mało przybiera na wadze i w 31tc i 6 dni miał ok. 1670. Teraz będę mieć wizytę w 34 tc, mam nadzieję że chociaż do 1900 podrośnie bo grozi mi szpital i wcześniejsze rozwiązanie :/
Te wysuwane łóżeczka średnio się sprawdzają, bratowa miała takie dla córek ale był problem z wysuwaniem tego dolnego, miała na kółkach.

Odnośnik do komentarza
Gość Anecia80

Czyli moja mała nie taka mała, bo dokładnie w 31t i 6d miała 2 kg
Ale wiecie ja się znowu obawiam czegoś innego, że bedzie bardzo duża. Syna urodziłam 4250 i to było straszne:poród sn a później dochodzenie do siebie...tragedia, otarłam się o depresję ehh.
W takim wypadku jednak wolałabym cc..wiem maruda ze mnie, ale czasem strach mnie nachodzi nic nie poradzę

Odnośnik do komentarza

Jestem i ja;) opuchnięta i zmęczona,bo od rana do 18 w szkole,ale teraz leżę ładnie i zgaga coraz większa...;)

Anecia,mój pierworodny miał równo 3500g,jak na moje warunki waga była ok. Miesiąc wcześniej żona kuzyna (budowa podobna do mojej) urodziła syna ważącego 4400g(miał mieć wg usg ok 3600g,więc nawet o cc nie pomyśleli,tylko dziwili się,czemu się dziewczyna męczy ponad dobę z porodem..). Może Twoja nie będzie duża,ja zawsze myślę o błędach w pomiarach usg...

Angelika,też myślałam o takim wysuwanym łóżeczku. Starszy syn ma takie normalne dla dzieci z brw,jest możliwość albo pojemnika na pościel do tego modelu na dół,albo właśnie wysuwanego drugiego łóżka niżej. Nie wiem właśnie jak się to sprawuje w praktyce...ale ja chyba jeszcze poczekam ze sprawdzaniem tego.

Martusia,u mnie skurcze były takie jakie miałam podczas pierwszego dnia okresu zawsze-skurcz i ból od kolan w górę,dolna część brzucha i plecy. Takie same dokładnie miałam w 1szej fazie porodu,więc nie byłam zdziwiona (do 7 cm rozwarcia bolało jak zwykle,potem już bardziej).

Hehe,mi dzisiaj dziewczyny na uczelni powiedziały,że co mnie widzą,to brzuch większy;) nic dziwnego,widzimy się raz na 2-3 tygodnie,a my rośniemy :)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Marja ta waga mieści się niby w dolnej granicy normy ale u nas problem w tym, że jest za mały przyrost od poprzedniej wizyty i jest podejrzenie hipotrofii. Córkę też urodziłam malutką, niecałe 1900 w 36 tc.
Anecia wg tabeli 2 kg to taki 60 centyl więc może akurat córka będzie mniejsza od syna.

Odnośnik do komentarza

Cześć! Jak Wam mija niedziela?
U nas słonecznie i ciepło ale my siedzimy w domu. Mnie męczą mdłości i piję rumianek, a synek mi się rozchorował i gorączkuje od wczoraj. Dostał kolejny czopek i czekam aż mu temperatura spadnie, bo dobija do 40 :/ Także ciężko.

https://www.suwaczki.com/tickers/1usaanli21un7ohr.png
https://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5englt40xe.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) ja miałam weekend bez córy bo moi rodzice zabrali ją do rodziny na wieś. Fizycznie odpoczęłam ale psychicznie strasznie jestem wymęczona, ciągle tylko myślałam czy z nią wszystko w porządku, matki to jednak dziwne stworzenia.
Mae współczuję choroby synka i mdłości, ech wszystko na raz jak na złość:/
U mnie dziś 35t5d, jest mi już tak źle w tej ciąży że marzę o porodzie...a tu nic a nic się nie zapowiada:)

Odnośnik do komentarza

Witam i ja:) wróciłam do domu,po drodze kupiłam duuużo lodów i jak odpocznę trochę,to je zjem:) i pójdę z synkiem na spacer,może uda się też męża wyciągnąć.

Mae,zdrówka dla synka i oby Tobie szybko minęły mdłości.

Happy,rozumiem Cię-jak wczoraj wróciłam z uczelni,synka nie było w domu,bo pojechał z moimi rodzicami na imieniny dziadka,i nie mogłam się doczekać kiedy wróci (choć odkąd wróciłam do jego powrotu minęły 2 godziny..;)
Masz jeszcze troszkę czasu,wytrzymaj ze 2 tygodnie:)
Ja się nie obrażę jak urodzę tak dzień po wyznaczonym terminie,bo mam na 23.06 i w ten dzień mam ostatni egzamin:)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Ja mam termin na 26.06,w czwartek dowiem się jaka mała jest duża. Nie mogę się juz doczekać tej wizyty.Ciocia Piotrka z anglii pyta czy chcemy kosz Mojżesza i chciałabym aby kupiła mi jeszcze trochę ubranek bo tam w tych wielopakach wychodzi trochę taniej a gatunkowo fajne.
My wszystko po córce oddaliśmy i nic do nas nie wróciło.... Myślałam że jak będziemy mieli drugie to będzie takie samo podejście w stosunku do nas ale się przeliczylam niestety

Odnośnik do komentarza

U nas weekend straszny... w sobotę jechaliśmy na ostatnie wyjście przed porodem- od miesiąca planowany grill u przyjaciółki. Mieliśmy stłuczkę.. Pani z impetem w nas uderzyła jak skręcaliśmy, nie zatrzymała się na drodze podporządkowanej. Uderzenie skupiło się głównie na tylnych drzwiach, trochę na moich. aż nie chce myśleć co by było gdyby uderzyła 30cm bliżej:( z auta wyszłam sama, ale przez fotel kierowcy, bo drzwi się zakleszczyły. Z tylnych drzwi prawie nic nie zostało, dziura była na wylot do środka, szyba wybita. Zabrali mnie do szpitala na badanie na wszelki wypadek, akurat dyżur miał mój lekarz. Nie było konieczności skierowania do szpitala (bo w moim remont i nie przyjmują na tzw. leżenie), jestem w kontakcie z lekarzem i jakby się cokolwiek działo to jutro może mnie przebadać przed pacjentami, albo prosto do szpitala w razie krwawień i bardziej niepokojących objawów.
Jeszcze chyba nigdy tak się nie bałam... Uderzenie było z boku, rzuciło mnie na drzwi, jestem trochę poobijana, stłuczenia i siniaki zaczęły wychodzić dopiero wczoraj. Nerwowo obserwuje brzuch i ruchy małej. Chyba dla pewności pojadę jutro na tą wizytę, niech lekarz sprawdzi co ujściem i serduszkiem.
Co za czas...

Odnośnik do komentarza

Happy to chyba juz w końcówce tak jest, że ma się dość. U mnie dzis 36+5 i też coraz ciężej czw-sb trochę poszalałam, dużo chodziłam, ogarniałam i sadziłam kwiatki na balkonie, także wczoraj tryb leżący bardziej.

Martusia współczuję przeżyć- niestety nigdy nie wiesz co Cię na drodze spotka. Ja nadal jeżdżę, ale wolniej i ostrożniej, choć co to da jak ktoś w Ciebie może wjechać jak w Waszym przypadku...Oby nic niepokojącego nie wystąpiło.

Mae zdrówka dla Was;-)

Angelika niestety jak to mówią umiesz liczyć licz na siebie. Ja też miałam śmieszną sytuację w rodzinie. Męża kuzyna żona pisała, że ona mi ciuszki pożyczy. Na początku przystałam na to, ale potem w rozmowie z męża siostrą wyszło, że ona jej dała mnóstwo ciuchów z zastrzeżeniem, że te ciuszki wracają jak ktoś z jej rodzeństwa będzie miał bobasa, a ona mi chciała pożyczyć. Więcej dostałam od znajomych tak naprawdę. Ja nie będę nikomu dawać ciuszków, bo będziemy chcieli mieć kolejne, a potem nie odzyskam tak jak co niektórzy. Potem już jak nie będziemy planować kolejnego to jak najbardziej oddam nie będę taka:-)

https://www.suwaczki.com/tickers/atdc2n0a20fycap9.png

Odnośnik do komentarza

Już się nigdzie nie ruszam z domu. Dość przygód.. o dziwo zachowałam spokój podczas całej sytuacji, jak zobaczyłam samochód to trochę mną wstrząsnęło. Mąż był bardzo spanikowany, pilnuje mnie teraz bardzo. Szczerze to teraz złapałam straszną potrzebę, żeby ciągle był przy mnie.
Lekarz mówił, że nawet za 2 tygodnie może już zacząć się coś dziać. Czułam, że wytrzymały z Małą do terminu, ale po tych przebojach może się pojawić trochę wcześniej. Chciałabym ją mieć na rękach najszybciej jak to będzie dla niej bezpieczne, żeby mieć pewność, że wszystko z nią ok...
Nie chce bawić się w czarownicę, ale coś było w tej sobocie, miałam jakieś dziwne przeczucia, po drodze mówiłam mężowi, że mam że sobą kartę ciąży i badania w torebce jak coś, na dodatek od piątku byliśmy z "w konflikcie" i atmosfera była między nami byle jaka. I dziwnym trafem torba i większość rzeczy leżały przez miesiąc w sypialni, a akurat w piątek ją spakowałam.
Cóż, dla pewności zadzwonię do lekarza i poproszę, żeby jutro przyszedł wcześniej i zbadał mnie przed pacjentkami.

Odnośnik do komentarza

Martusia najważniejsze, że nic Wam się nie stało. Ale ja też dla spokoju ducha poszłabym do lekarza się przebadac. My mieliśmy weekend wyjazdowy, więc już na wszelki wypadek się spakowalam. I już każdy wyjazd poza miejsce zamieszkania z torbą.
Co do ciuszków, po synku oddałam wszystkie rzeczy brązowej, za to ja dostałam całe mnóstwo od koleżanek. Z tym, że ja zamierzam je zwrócić, nie są moją własnością przecież. Wydaje mi się to naturalne. Jedna zastrzegla , że nie chce żeby oddawać, więc te zostawię i komuś oddam.
Ja mam wizytę jutro, już nie mogę się doczekać.

https://www.suwaczki.com/tickers/w4sqhgqsnqy5ljln.png

Odnośnik do komentarza
Gość Marja89

Martusia
Na pewno z dzieckiem wszystko dobrze tylko najgorszy jest w takich przypadkach niestety stres a tego nie da się uniknąć i nawet po wypadku wyciszyć:/ jasne, jutro obowiązkowo wizyta to na pewno się uspokoisz.
Co do ubranek to ja mam wszystko po siostrze i umówiłam się że to co się zniszczy to nie oddaje a ładniejsze do zwrotu kiedyś bo będą planować kolejne dziecko. Ale wiadomo siostra to najbliższa osoba :)
Mae
Jak tam synek?
Kelis
Też mam jutro wizytę i nie mogę się doczekać ;)

Odnośnik do komentarza

Martusia trzymam kciuki za Was,pij meliske i spróbuj się zrelaksować a jutro do lekarza
Ja tez siostrze oddałam dla synka
ubranka i wszystko co miałam, pieluszki,ubranka, zabawki,posciele,kupiłam jej przewijak z szafką ...a ona co jej nie potrzebne to wystawiła na olx i niby byłyśmy umówione ze odda mi ale ciągle się podmawiala że jej mąż chce wszystko sprzedać itp.... To w końcu pogadalam z mężem i stwierdziliśmy że nie chcemy od nich nic i kupimy sobie sami. Ale już więcej nic nie dostaną, ostatnio się podmawiała o fotelik rowerowy i powiedziałam ze jej pozycze ale mąż mnie okrzyczal i jednak powiem że nie,bo zostawiam na 2 dziecko. Dodam że nie mają ciężkiej sytuacji finansowej,mają też dużo miejsca do przechowywania wiec to nie jest kwestia że nie mają gdzie trzymać. Przykro mi było, ale chociaż wiem jak jest na przyszłość.

Odnośnik do komentarza

Martusia
Bardzo współczuję Ci tych przejść. Mam nadzieję, że jutro na wizycie wszystko okaże się w porządku i odetchniesz.

Marja89
A dzięki za pamięć. Dzisiaj synek jest w domu, ale póki co tylko lekki stan podgorączkowy i jest w dobrej formie, więc obserwujemy. Zobaczymy jak wieczorem. Jak nie będzie gorączki to jutro już pójdzie do przedszkola.

My ubranka najmniejsze oddaliśmy znajomym dwa lata temu. Nie pytałam ich, czy nam jeszcze oddadzą je i kupiłam na wszelki wypadek nowe. Teraz się z nimi zobaczymy za kilka dni. Jeżeli sami zaproponują oddanie ubranek to chętnie przyjmę, ale sama nic nie będę wspominać.

https://www.suwaczki.com/tickers/1usaanli21un7ohr.png
https://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5englt40xe.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...