Skocz do zawartości
Forum

Nacinanie podczas porodu


Rekomendowane odpowiedzi

Proszę was o radę w sprawie nacinania podczas porodu. Robiłam wywiad z lekarzami i ich zdania są podzielone.
Jedni twierdzą, iż nacinanie nie jest konieczne, że kiedyś się tego nie stosowało i nie było problemów, że odpowiedni kąt kobiety rodzącej (byleby nie leżała podczas porodu płasko jak do spania) zapobiega pękaniu, że większość lekarzy nacina pacjentki po to by sobie ułatwić aniżeli to konieczne.
Drudzy natomiast twierdzą, iż to konieczne, ponieważ pęknięcie może doprowadzić do silnego krwotoku i uszkodzenia, że nacięcie przyspiesza poród.

Sama nie wiem co na ten temat myśleć. Osobiście nie chciałabym się dać nacinać ale skąd mam wiedzieć czy w ten sposób nie wyrządzę sobie krzywdy albo nie daj Bóg maleństwu.
Jakie są wasze doświadczenia na ten temat ??

http://suwaczki.maluchy.pl/li-26909.png

Odnośnik do komentarza

Ja całą ciąże byłam na bank pewna że nie zgodze się na nacinanie krocza.
Byłsm temu przeciwna.
Teraz bedąc w 9 miesiącu wiem że jeśli bedzie taka konieczność chce by mnie nacieli.
Duzo się naczytalam na ten temat i nasluchałam.
Wole by lekarze fachowo mnie nacieli niz miala bym peknać nie tak jak powinno... (niby jak samo peknie szybciej się goi ale jak zauważyłaś zdania lekarzy są podzielone...)

Mam nadzieje że nie będzie wogóle takiej potrzeby ale jesli ma to ulatwic mi poród i bedzie taka potrzeba (a nie że natna bo tak) to nie mam nic przeciwko....

no a jak to bedzie w rzeczywistości..zobaczymy

Odnośnik do komentarza

wiesz co roznie z tym jest ja mialam duza dziewczynke i naciecie bylo konieczne chyba ale i tak guzik dalo bo popekalo mi wszystko i jeszcze ciachneli to juz w ogole szycia bylo ze hej .ale moja szwagierka pare dni temu rodzila i dziewucha tez 4100 miala (moja 4200)i obylo sie bez ciecia i nie peklo nic ale tu to byla zasluga poloznej miala ze soba prywatna polozna ktora tak ja wlasnie rozmasowala krocze ze sama sie rozciagnela i jeszcze naciagneli przy porodzie samym jak glowka szla i poszlo i dziewczyna jak przyszlam do niej po paru godzinach nie wierzylam oczom na pupie siedziala jakby nigdy nic az spytalam czy cesarki nie miala.tak wiec mysle ze duzo zalezy od doswiadczenia i checi lekarza i poloznej wlasnie kwestia checi .ale rutyna zabija wszystko i czesto jest ze chlastaja za przeproszeniem czy trzeba czy nie trzeba a potem na du...nie mozna usiasc i jak w moim przypadku po 3 miesiace dochodzi sie do siebie.a masz prawo zabronic nacinania krocza to od ciebie zalezy i oni powinni sie martwic jak to zorganizowac.ale ja w tej kwestii juz sie nie wypowiadam.wiem z doswiadczenia ze tylko checi potrzeba dogadac sie moze mozna zlekarzem i polozna ?a krwotoki zdarzaja sie czy naciecie bylo czy nie to od wielu czynnikow zalezy czytalam tez duzo na ten temat i wszedzie pisza ze na swiecie odchodzi sie od nacinania tylko u nas sredniowiecze choc co ja pisze w sredniowieczu na pewno nie cieli kobiety rodzily same.i w domach.a do tego teraz tez jest taka moda do porodow w domu ogladalm nawet w tv taki porod fajna sprawa pod warunkiem ze wszystko jest ok.pozdrawiam i zycze porodu bez nacinania

Odnośnik do komentarza
Gość patrycja`81

witam:usmiech:
w Szwecji nacinanie krocza jest tylko wtedy kiedy jest koniecznosc-i cale szczescie:)
ja nie byla nacinana,leciutko peklam od strony wewnetrznej-od 34 tygodnia masowalam swoje krocze regularnie 10min cztery razy w tygodniu(przed samym porodem sobie odpuscilam-i stad pekniecie)-uelastycznia bardzo ten olejek krocze:) polecam:)
a tu link :(ja kupowalam sobie w szwecji wiec nie wiem gdzie mozna kupic w pl)
http://www.weleda.com.pl/?m=1002020
pozdrawiam:usmiech:

Odnośnik do komentarza

Ja nie chciałam nacinania, całą ciąże cwiczyłam, po to zeby mnie nie nacieli. Niestety połozna zignorowała moją prośbe i mnie nacieła. Popekałam i tak, bo dziecko wyciagali ze mnie na szybko, mała cała "wyszła" podczas jednego skurczu. Nacieto mnie przed skurczem, wiec bolał strasznie. Właśnie chciałam trzasnac położną, ale zaczął sie skurcz...:Śmiech:
Zszywania było mnóstwo, ale co zauważyłam, najbardziej bolało zszywanie tego naciecia. Tam gdzie popękałam nic mnie nie bolało, za to, to co nacieli, goiło sie strasznie brzydko i wciaz czuje, jak mnie tam ciagnie cos. Poza tym mineło juz 7 miesiecy, bólu wynikajacego z porodu stricte juz nie pamietam, a wciaz pamietam ból nacinania... i ta chec "strzelenia" położnej...:Histeria:

Odnośnik do komentarza

Ja na temat nacinania krocza nie mialam zdania ale podczas porodu zaczelam pekac i polozna zadecydowala o nacieciu U mnie prawdopodobnie bylo to spowodowane szybko postepujacym porodem wszystko trwalo 3 godz.
No ale niestety przez 2 tygodnie nie moglam wstawac z lozka wdalami sie infekcja i nie obylo sie bez antybiotyku ale po nim jak reka odjol
Pozdrawiam i mam nadzije ze sie obedzie bez popekania i nacinania:36_15_44:

Unfortunately, my daydreams about being skinny are always interrupted by the sound of my own chewing.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-57644.png

Odnośnik do komentarza

Każdy poród jest inny, i co innego boli haha
Przy pierwszym nie czułam nacinania, za to czułam strasznie zszywanie to fakt, wolałam żeby to się już więcej nie powtórzyło, a przy drugim, czułam jak nacina, bolało choć przecież nie tak mocno jak skurcze dało sie przeżyć, ale potem "łyżeczkowanie" ludzie koszmar nie z tej ziemi, poród to psikus w porównaniu do łyżeczkowania,a jeszcze źle mnie wyczyścili i po tygodniu wypadł mi worek owodniowy, przeżyłam koszmar, no ale warto było bo w końcu mamy przecudne córeczki :)

http://www.suwaczek.pl/cache/c7e4f39e1c.png
http://www.suwaczek.pl/cache/3a7a007a43.png
http://s2.pierwszezabki.pl/004/004452980.png

Odnośnik do komentarza

ja powiem tak
wolalabym byc nacieta niz peknac i tak tez bylo
nacieli mnie i nawet niewiedzialam ze to bylo zrobione dowiedzialam sie jak juz bylo po porodzie i bylam szyta...a dlaczego??bo coreczka miala duza glowke i wogole byla o wiewle wieksz aniz na to wskazywalo...male rozwarcie porod trwal 12 bitych h..:)i wcale nieboli:) takiemoje zdanie...jak niebedziesz o tym myslec niebedzie bolu..jedni mowia ze porod boli drudzy ze niechca radzic wogole
a mnie bolalo strasznie bo mialam bole krzyzowe ale dalam rade bo jak to sie mowi wszytsko idzie wytrzymac:)
powodzenia

http://www.suwaczek.pl/cache/66190808a7.png

Odnośnik do komentarza

patrycja`81
witam:usmiech:
w Szwecji nacinanie krocza jest tylko wtedy kiedy jest koniecznosc-i cale szczescie:)
ja nie byla nacinana,leciutko peklam od strony wewnetrznej-od 34 tygodnia masowalam swoje krocze regularnie 10min cztery razy w tygodniu(przed samym porodem sobie odpuscilam-i stad pekniecie)-uelastycznia bardzo ten olejek krocze:) polecam:)
a tu link :(ja kupowalam sobie w szwecji wiec nie wiem gdzie mozna kupic w pl)
http://www.weleda.com.pl/?m=1002020
pozdrawiam:usmiech:


Swietny pomysl z tym masazem szkoda ze nie wiedzialam wczesniej

Unfortunately, my daydreams about being skinny are always interrupted by the sound of my own chewing.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-57644.png

Odnośnik do komentarza

Ja cwiczylam cala ciaze ale i tak musiano naciac. Jak juz tutaj ktos pisal - lepsze kontrolowane naciecie niz niekontrolowane pekniecie.

Ja zostalam nacieta, po tygodniu od porodu nie czulam juz nic ( wczesniej szwy troszke ciagnely ).Mam kolezanke ktora nie pozwolila sie naciac i pekla tak ze potrzebna pozniej była plastyka odbytu.

Mysle ze najlepiej poddac sie decyzjom lekarz ai poloznej, w koncu to Oni widza co"tam" sie dzieje.Nie ma sie co upierac. Kazda z nas jest inna,jedna peknie i super sie zagoi, inna peknie i beda problemy.To samo z nacieciem.

Mnie po nacieciu bylo duuuzo latwiej rodzic, nie czulam juz takiego nacisku i nie bolalo juz tak jak przed nacieciem. Samo naciecie nie boli bo wykonywane jest podczas skurczu ( w 99 % ) - mnei akurat bolalo bo nie bylo czasu czekac nz skurcz gdyz zaczelo mi paralizowac rece. Bol pamietam ale nei bylo to dla mnie traumatyczne przezycie.

Jest tez cos co mnie wkurza w temacie nacinania - wiele przeciwniczek nacinania twierdzi ze polozne robia to dla swojej wygody, po to by szybko mogly isc na kawusie itp. Krew mnie zalewa jak slysze cos takiego zwlaszcza ze wiem jak wyglada praca poloznej. Swoja droga jesli juz tak sie rzucac to przyspieszenie porodu jest dobre dla obu stron bo rodzaca krocej sie meczy a polozna moze isc na ta nieszczesna kawe.

Wierzcie mi wiele porodow odbywa sie bez nacinania i zalezy to od rozmiarow maluszka i predyspozycji organizmu rodzacej a razcej rozciagliwosci skory, niestety nie kazda z nas ma takie szczesie.Nacinanie to nie rutyna.
Mysle tez ze powinno sie brac pod uwage to ze np stan zapalny moze wdac sie zarowno w pekniecie jak i naciecie itp. Komplikacje o jakich pisza czasem dziewczyny to nie sa kazdorazowe przypadki. Jednego bedzie bolalo naciecie innego pekniecie. Mnie jednak ta plastyka odbytu bardziej przekonuje i przy kolejnym porodzie na pewno nie bede sie rzucac jesli przyjdzie potrzeba nacinania.

Szczęsliwa mama

Odnośnik do komentarza

Witajcie mamy :)
bardzo sie ciesze ze ktos poruszyl ten temat. ja oczywiscie zostalam nacieta podczas porodu. nie bolalo ani szycie ani nacinanie... ale czy powinni to zrobic? nie wiem... tak czy siak dosyc szybko szwy sie rozpuscily i wszystko ladnie zagoilo... dluzej bolaly inne czesci ciala niz sama rana... glownie chodzi mi o odbyt bo w tym rejoni zrobil mi sie mega sinior krwiak... ale teraz nie ma problemu z niczym... jedyny minus to zakaz siadania przez 2 tygodnie... ale mozna sie przyzwyczaic :P
tez jestem zdania ze lepiej naciac niz peknac od pepka po kosc ogonowa... ale nie wiem czy jest to koniecznosc za kazdym razem... tak czy siak trzeba komus zaufac przy porodzie - niech tna i kluja - byle dziecko bylo zdrowe - no nie??
pozdrawiam

http://suwaczki.maluchy.pl/li-12696.png
http://www.suwaczek.pl/cache/ee7d08d77b.png

Odnośnik do komentarza

Antalis Mikołaja rodziłam w niedzielę. Była cisza i deficyt lekarzy i pielęgniarek. Pani połozna obecna na dyżurze była bardzo nieszczęśliwa i najwyraźniej wbrew temu co piszesz chciała się mnie pozbyć jak najszybciej.
Dostałam wszystkie mozliwe przyspieszacze, czopki, dolargany, przecięła mnie po skurczu, kładła sie na brzuch wyciskając dziecko. Niech krew Cię nie zalewa, ale w moim przypadku właśnie tak było. Połozna ewidentnie chciała posadzic dupsko na stołku i napić sie w spokoju kawy...Dodam tylko, że przeciwniczka nacinania nie jestem. Wiem że mi ułatwiło to porody.

Odnośnik do komentarza

Anulka wiem ze i takie przypadki sie zdarzaja - chodzilo mi raczej o uogolnianiu i wrzucaniu wszystkich do jednego wora.Niestety wiem jak wiele pacjentek nie ma szacunku dla poloznych, na jednym z forum wyczytalam ( i tutaj cytat) "to położne są dla nas a nie odwrotnie... i to one mają nad nami skakać".
A ja jestem pewna ze wiekszosc poloznych nie nacina TYLKO dla swojej wygody.

Szczęsliwa mama

Odnośnik do komentarza
Gość patrycja`81

antalis
Anulka wiem ze i takie przypadki sie zdarzaja - chodzilo mi raczej o uogolnianiu i wrzucaniu wszystkich do jednego wora.Niestety wiem jak wiele pacjentek nie ma szacunku dla poloznych, na jednym z forum wyczytalam ( i tutaj cytat) "to położne są dla nas a nie odwrotnie... i to one mają nad nami skakać".
A ja jestem pewna ze wiekszosc poloznych nie nacina TYLKO dla swojej wygody.

nie wiem w jakim kontekscie znalazlas ow cytat,ale tu wklejony nie brzmi jako brak szacunku-
ja mialam fantastyczna polozne podczas porodu wiec nie narzekam:)one byly dla mnie :)"i skakaly"- poprostu swietnie wykonaly swoja robote:)

Odnośnik do komentarza

patrycja`81
antalis
Anulka wiem ze i takie przypadki sie zdarzaja - chodzilo mi raczej o uogolnianiu i wrzucaniu wszystkich do jednego wora.Niestety wiem jak wiele pacjentek nie ma szacunku dla poloznych, na jednym z forum wyczytalam ( i tutaj cytat) "to położne są dla nas a nie odwrotnie... i to one mają nad nami skakać".
A ja jestem pewna ze wiekszosc poloznych nie nacina TYLKO dla swojej wygody.

nie wiem w jakim kontekscie znalazlas ow cytat,ale tu wklejony nie brzmi jako brak szacunku-
ja mialam fantastyczna polozne podczas porodu wiec nie narzekam:)one byly dla mnie :)"i skakaly"- poprostu swietnie wykonaly swoja robote:)
ja też uważam, że połozna jest dla nas a nie my dla niej...w końcu taki jej zawód by nam pomagac w tych trudnych chwilach...

Odnośnik do komentarza

Oczywiście, że dla nas
Pediatra dla naszych dzieci
laryngolog dla naszych uszu

i działa to w obie strony
w wielu przypadkach położne dostają dodatkowe pieniądze po to aby poświęcić nam swój czas i pomoc nam rodzić.

Ja taką położną miałam przy dwóch porodach.
Komfort psychiczny duży - aczkolwiek nie wiem jak by to wszystko wyglądało gdybym jej nie miała.
Być może położne z dyżury byłyby przy mnie albo wpadały zajrzec i sprawdzić co słychac.

ale tu mowa o nacinaniu krocza :japan:

Odnośnik do komentarza

Anulka ale o troche innym podejsciu pisalam.
Patrycja wlasnie - brak szacunku, wiele kobiet uwaza ze polozna to sluzaca ktora ma spelniac kazda zachcianke ( nawet nie zwiazana z ich praca ) itp.Tamta zacytowana wypowiedz mowila nawet o tym ze ma sprzatac nasze odchody a nas nie powinno to interesowac.Pamietajmy ze czesto na caly oddzial jest 1 czy dwie polozne a one maja tylko 2 rece.

Chodzi o to ze polozne sa dla nas a my dla nich, one bez nas bylyby bez pracy a my bez nich nie dalybysmy rady urodzic same.Wspolpracujmy a nie miejmy poloznych za wrogow, traktujmy je tak jak same chcialybysmy byc traktowane i nie zakladajmy ze polozna chce nam zrobic krzywde nacinajac krocze lub robiac co innego.

Mysle ze powinnysmy oddac sie w rece poloznych i lekarzy i ich doswiadczeniu.Przykre wypadki zdarzaja sie zawsze czy to po nacieciu czy peknieciu ale czesto nie jest to wina poloznych a naszych organizmow bo np rana ciezko sie goi itp.

Jak juz pisalam moja siostra jest polozna, slysze co czasem opowiada, sa kobiety ktore winia polozne za to ze porod boli :o_noo:

Ale to tylko moje zdanie.Tak czy siak zycze szzcesliwie zakonczonych porodow jakie one by nie byly.

P.S.Moja siostra ma w swoich statystykach najwiecej porodow bez pekniec i nacinania :)
Ale jej sie chce, ma swieta cierpliwosc do burczacych pacjentek i wiedze ktora pozwala na jak najmniej inwazyjny porod.

Szczęsliwa mama

Odnośnik do komentarza

U mnie nacięcie było ale małe i tylko dlatego że córcia wychodziła z rączka przy buźce i się zklinowała.
Miałam tylko 3 szwy i na pupie siadałam bez problemu na drugi dzień.
Fakt że masowałam i ćwiczyłam krocze i to dało super wyniki.
Dużo zależy też od lekarza.
Ja miałam takiego który jest przeciwnikiem nacinania i robi to tylko kiedy nie ma wyjścia.
Co do położnej się nie wypowiem bo mój poród od początku do końca prowadził mój ginekolog i składam ręce do Boga że tak było.

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/200708194565.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20070310060114.png

http://pierwszezabki.pl/s/suwaczek_8898396.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...