Skocz do zawartości
Forum

Samotna siostra szuka miłości


Gość Calineczka27

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Calineczka27

Witam, zastanawiam się od dawna w jaki sposób mam wesprzeć swoją siostrę w poszukiwaniu szczęścia i miłości u odpowiedniego mężczyzny. Wydaje się, że to nie moja sprawa, ale czuję że powinnam coś jej doradzić. Wykorzystałam już wszystkie znane mi argumenty, porady które przyszły mi do głowy gdy prosiła o pomoc i nie umiem zrobić nic więcej... postaram się jakoś nakreślić sytuację. Jestem niewiele starsza od siostry. Mam już męża który, co okazuje się mieć w tej historii pewne znaczenie, jest i był jedynym mężczyzną w moim życiu. Zawsze byłam skupiona na kształceniu i rozwijaniu swoich pasji, a gdy przyszedł czas pojawił się mąż. Miałam wówczas raptem 20 lat i głębokie przeświadczenie, że to właśnie on jest dla mnie tym jedynym. Potem cztery lata chodzenia ze sobą i ślub po studiach, trójka dzieci w krótkim czasie. Jesteśmy cholernie szczęśliwi, choć bywa ciężko jak to w normalnym życiu... siostra do tej pory cały czas prezentuje postawę usilnego poszukiwania faceta dla siebie. Uznała że ja mam, więc ona musi teraz, już i coś jest z nią nie tak, że jest sama. Czuje ciśnienie, rodzina podgaduje... Jest to tak uparta i zdesperowana postawa, że aż dziw bierze jak bardzo ona sama wyparła to wszystko w swoim myśleniu. Widać że czuje rozpacz. Jest bardzo ładna, często gdy widzi mnie wzdycha że jest brzydka, a po prostu jesteśmy zupełnie inne... i teraz gwóźdź wszystkiego - siostra ma dziesiątki adoratorów. DZIESIĄTKI. Kiedyś zaczęliśmy to z mężem liczyć i spisywać, chcąc jej udowodnić że mężczyźni ją WIDZĄ. Po 30 straciliśmy wątek... siostra nie na wszystkich zwraca uwagę. Niektórzy jej się nie podobają, inni mają "drewniane poczucie humoru", ale było kilku takich których dopuściła bliżej. Pojawiła się nadzieja na ciąg dalszy z happy endem... a oni, po kilku tygodniach czy miesiącach (maks. 3) nagle mieli natłok pracy do wykonania, nie przychodzili na spotkania... więc siostra jeździła do nich. Do Wrocławia, do Poznania, do Krakowa, czasem co weekend. Była niewidzialna wtedy. Wracała zawsze rozgoryczona i czasem zapłakana. Z kilkoma z tych facetów zdążyła nawet wyskoczyć w góry na kilka dni (i tu mam 100% pewności że za blisko ich fizycznie nie dopuściła, mamy podobne zasady i to dla nas za wcześnie). Po prosu pojawia się moment zwrotny, gdy pan zainteresowany przestaje być zainteresowany i zaczyna unikać, napisze raz na dwa dni wiadomość o treści "co tam?" lub odmawia spotkań, zawsze z jakiegoś powodu. Siostra jest nerwowa, ma silny (czasem chyba za silny) charakter, ale ma też dużo zalet i żal patrzeć na to, że tak wartościowa, inteligentna dziewczyna, w dodatku atrakcyjna i aktywna w wielu przestrzeniach płacze z samotności. Trzydziestka za 3 lata, mama również zaczyna podpowiadac i radzić... doszło do tego, że przy każdej rozmowie i jakimś lekko cięższym temacie siostra na nas krzyczy, zaszyla się w mieszkaniu ze swoją współlokatorką i jej psem (toksyczna zależność, w ktorej silny charakter siostry słabnie, tamta ją ośmiesza, urąga jej często) a o rozmowie z psychologiem słyszeć nie chce i wybucha. Czy ktoś może podpowiedzieć, o czym i jak rozmawiać? Jak pomóc? Ja sama od lat zmagam się z przewlekłymi zaburzeniami na tle depresyjno-nerwicowym. Nie chcę tego dla siostry. Proszę o radę... 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...