Skocz do zawartości
Forum

Clostilbegyt? Opinie


Rekomendowane odpowiedzi

Coś mi nie działa odpowiadanie na laptopie...

Hopefull trzymaj się, naprawdę ciężki rok za Tobą, na szczęście już się kończy i w nowym na pewno będzie lepiej.

Ech życie to jest niesprawiedliwe 😞 dopiero co odezwała się do mnie po prawie 20 latach znajoma z podstawówki i okazało się że w wakacje dokonała aborcji, bo wpadli i jej facet ją "zmusił". Nie chcę oceniać i powtarzać banałów, ale straszne są te dwie skrajności...

Ewel, Ola no to będziemy podobnie testować! Oby owocne było to sylwestrowe testowanie, bo to chyba akurat tak wypada.

Fikumiku, Beti94, trzymam kciuki żebyście mogły się pochwalić za tydzień dwoma kreskami 🙂

Klaudia, witamy 🙂 a nie robiłaś chociażby badań tarczycy? To chyba taka podstawa, bo przy zaburzeniach płód może się źle rozwijać, ja musiałam zbić TSH poniżej 2,5 przed staraniem o dziecko.

Hania, rozumiem z ciążą mnogą, mam podobnie 😄 byłoby ciężko ale ludzie dają radę, raz a porządnie 😄

Drop sto lat! 

Malina, nowa gin zapowiada się dobrze, fajnie że nie ogranicza ilości cykli, czytałam że czasem już po 3 każą zrobić przerwę a 3 to tak mało! I bez cyrku z receptą, no ale to ewidentnie poprzedni lekarz jakiś dziwny...

 

Odnośnik do komentarza
Gość Fikumiku

Elph no właśnie moja i na początku powiedziała że 3 cykle z CLO, a potem inseminacja. Chociaż ostatnio zapytała o nasz wiek i powiedziała że jeszcze mamy czas i wszystko będziemy ustalać w czasie wizyt. Więc liczę jednak po cichu na więcej cykli z CLO 🙂

Odnośnik do komentarza

Hopefull kochana wiem, co przeżywasz... 🖤🖤🖤Szkoda, że nie mieszkasz rzut beretem to bym wpadła i Cię serdecznie przytuliła... 💗💗 

Myślami jesteśmy WSZYSTKIE razem z Tobą 💙 i będziemy czekały tu na Ciebie, wojowniczko.. 💚💚💚

Odnośnik do komentarza

Malina, 15.12 mam wizytę odnośnie ewentualnych ustaleń na nowy rok.. ciężko stwierdzić, kiedy będę mogła zacząć starania.. a w zasadzie to procedurę.. po usunięciu jajowodu, nie wiem jak będzie wyglądała moja owulacja, możliwe ze będzie to co drugi miesiąc.. ale czekam na nowy rok!!

Elph to prawda, ze życie jest niesprawiedliwe, wiekszosc z nas dba o siebie, przyjmuje witaminy, trzyma dietę, nie pije alkoholu, etc.. i nadal nic.. a inne kobiety, maja to gdzieś, zachodzą i rodzą zdrowe dzieci.. albo co gorsza dokonują aborcji zdrowych dzieci.. Ręce opadają ;( 

Końcówka roku na naszej grupie, jest dość smutna.. dlatego czekamy na pozytywne wieści!!!  

Odnośnik do komentarza
Gość Hopefull

Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję 🖤💔

Każde doświadczenie nas czegoś uczy. Wierzę w to, że tak jak napisała Katarina jest po prostu jeszcze jeden zakręt, a także w słowa Drop, że razem tu przyszłyśmy i razem z tego wyjdziemy. Serce rozbiło mi się na milion kawałków, ale spokojnie, poskładam je. 
Nie będę się stąd ulatniała, chcę zobaczyć świąteczny cud i cieszyć się Waszym szczęściem. Chcę być z Wami przy Waszych radościach, ale też smutkach. Tak robią przyjaciele. Chcę być przy Was a reszta się ułoży.

Mam do Was pytanie, czy któraś z Was czekała na poronienie? Lub miała wywoływane? Czekam na TEN moment i straszne jest to czekanie. Nie wiem kiedy i czego się mogę spodziewać, jak to jest i co się będzie ze mną działo. Czy ktoś Was byłby w stanie podzielić się swoim niezwykle trudnym doświadczeniem? 
 

Odnośnik do komentarza
Gość Fikumiku
2 godziny temu, Gość Beti94 napisał:

Dziewczyny mam straszne bóle podbrzusza, czuję jakby miało mi rozerwać macicę. To trwa już od 3 dni. Ginekolog powiedział, że mam poczekać z testem i najwyżej później się umówić 😐

Wczoraj wieczorem czułam jakby mi rozpychalo brzuch, A dzisiaj to już ból typowo miesiaczkowy,dosyć mocny. Nie zdziwię się jak dostanę @ przed czasem 😏

Odnośnik do komentarza

Hopefull, dostaniesz dopochwowo 3 tabletki, w odstępach 3 godzinnych. Przeważnie na początku dają od razu dwie i obserwują jak się wszystko rozkręci. Jak poczujesz bóle podbrzusza to dostaniesz przeciwbólowe. Zresztą położne są w takich momentach nieocenione.

Macica zacznie się obkurczać i jajo ronić. Czasami trwa to dzień a czasami kilka godzin. Potem jest łyżeczkowanie i po kilku godzinach obserwacji wrócisz do domu. Po wczesnoporonnych tabletkach przez 3 miesiące nie będziesz mogła się starać o zajście w ciążę.

Przepraszam, jeśli napisałam to bez emocji, ale wierz mi, Jesteś silna i przyjmiesz to na klatę. ❤️❤️❤️ 

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, nie wiem czy jest tu jeszcze ktoś kto mnie pamięta. Udzielałam się tu mniej więcej do lutego. Później przestałam brać clo bo pęcherzyki rosły i bez tego. Ta cała sytuacja z pandemią jakoś wyhamowała nasze starania (ciężej było umówić się na wizyty, niepewny czas w pracy itd). Chodziłam tylko kontrolnie bo mam endometriozę. Jakoś we wrześniu mój gin powiedział mi, że już nie ma pomysłu w którym kierunku iść i da mi namiary na lekarza w klinice. Razem z partnerem uznaliśmy, że chwilowo odpuszczamy bo nie damy rady teraz jeździć. Skupiliśmy się na pracy, leczeniu psa, planowaniu remontu itd. W połowie listopada zaczęły boleć mnie piersi, zaczęły robić się nabrzmiałe (miałam tak przy torbielach endometrialnych) zaczęłam mysleć o wizycie u gin, no i oczywiście kłucie w prawym jajniku (wiecznie tam robią się torbiele) zajrzałam w kalendarzyk żeby umówić się po miesiączce która miała być WCZORAJ. Wypierałam z głowy myśl o ciąży bo rozczarowania cholernie bolą... ale nie wytrzymałam i w weekend zrobiłam test. Piękne wyraźne dwie kreski. Za dwa dni poszłam na betę i wynik 11690. Tak więc, dziewczyny tylko spokój i zero stresu może nam pomóc!

Mój lekarz był przeszczęśliwy jak zobaczył wynik, powiedział, że to nagroda za cierpliwość! Staraliśmy się 3lata. 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Patka93 napisał:

Hej dziewczyny, nie wiem czy jest tu jeszcze ktoś kto mnie pamięta. Udzielałam się tu mniej więcej do lutego. Później przestałam brać clo bo pęcherzyki rosły i bez tego. Ta cała sytuacja z pandemią jakoś wyhamowała nasze starania (ciężej było umówić się na wizyty, niepewny czas w pracy itd). Chodziłam tylko kontrolnie bo mam endometriozę. Jakoś we wrześniu mój gin powiedział mi, że już nie ma pomysłu w którym kierunku iść i da mi namiary na lekarza w klinice. Razem z partnerem uznaliśmy, że chwilowo odpuszczamy bo nie damy rady teraz jeździć. Skupiliśmy się na pracy, leczeniu psa, planowaniu remontu itd. W połowie listopada zaczęły boleć mnie piersi, zaczęły robić się nabrzmiałe (miałam tak przy torbielach endometrialnych) zaczęłam mysleć o wizycie u gin, no i oczywiście kłucie w prawym jajniku (wiecznie tam robią się torbiele) zajrzałam w kalendarzyk żeby umówić się po miesiączce która miała być WCZORAJ. Wypierałam z głowy myśl o ciąży bo rozczarowania cholernie bolą... ale nie wytrzymałam i w weekend zrobiłam test. Piękne wyraźne dwie kreski. Za dwa dni poszłam na betę i wynik 11690. Tak więc, dziewczyny tylko spokój i zero stresu może nam pomóc!

Mój lekarz był przeszczęśliwy jak zobaczył wynik, powiedział, że to nagroda za cierpliwość! Staraliśmy się 3lata. 

Jeju jakie cudowne wieści. Gratulacje kochana 😍😍😍rosnijcie zdrowo 

Odnośnik do komentarza
Gość Czinusia
5 godzin temu, Gość Hopefull napisał:

Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję 🖤💔

Każde doświadczenie nas czegoś uczy. Wierzę w to, że tak jak napisała Katarina jest po prostu jeszcze jeden zakręt, a także w słowa Drop, że razem tu przyszłyśmy i razem z tego wyjdziemy. Serce rozbiło mi się na milion kawałków, ale spokojnie, poskładam je. 
Nie będę się stąd ulatniała, chcę zobaczyć świąteczny cud i cieszyć się Waszym szczęściem. Chcę być z Wami przy Waszych radościach, ale też smutkach. Tak robią przyjaciele. Chcę być przy Was a reszta się ułoży.

Mam do Was pytanie, czy któraś z Was czekała na poronienie? Lub miała wywoływane? Czekam na TEN moment i straszne jest to czekanie. Nie wiem kiedy i czego się mogę spodziewać, jak to jest i co się będzie ze mną działo. Czy ktoś Was byłby w stanie podzielić się swoim niezwykle trudnym doświadczeniem? 
 

Bardzo mi przykro 😞 ja też to przeżyłam miałam wywoływane poronienie ale później i tak zabieg bo endometrium było za duże trzymaj się 

Odnośnik do komentarza

Hopefull ja czekałam na poronienie samoistne. Moja lekarka stwierdziła, że tak będzie dla mnie lepiej. A druga sprawa był to początek pandemii i nie chciałam iść do szpitala o być tam sama. Wolałam, żeby mąż mógł być przy mnie. Poronienie miało się zacząć do 2 tyg. Faktycznie po 2tyg zaczęłam krwawić. Normalnie jak okres. Myślałam, że to tyle.. niestety okazało się,że troche inaczej to wyglądało.. nie chcę tu nikogo straszyc ale uważam, że lepiej być przygotowanym.. U mnie zaczęło się poźnym wieczorem bólem brzucha. Zaczęło się tak jak ból na okres. Położyłam się żeby to przespać.. Zaczęło się dużo silniejsze krwawienie i skurcze macicy. Silne skurcze na 30 sekund i minuta przerwy.. i tak cały czas.. Nie byłam w stanie wstać z łóżka.. Mąż był akuratw pracy do 3 w nocy. Tak się męczyłam od 23 do prawie 4 rano zanim przyjechał. Miałam przy łóżku tylko przeciwbólowe, no-spę w kuchni na parterze do której nie byłam w stanie zejść.. Jak mąż przyjechał wzięłam 2 no-spy max i 2 przeciwbólowe. Powiedziałam, że jak nie przejdzie mi za 20 min to jedziemy do szpitala, bo już momentami odlatywałam, nie miałam siły na więcej. Na szczęście po no-spie 15 min i przeszło. Teraz wiem, że gdybym wzięła tabletki od razu pewnie bym się tak nie męczyła no ale nie byłam w stanie wstać z łóżka. Rano "wszystko" ze mnie wyszło w toalecie.  Jak chcesz o coś zapytać to smiało. 

Odnośnik do komentarza

Patka93 - to cudowna wiadomosc!!! 😊 gratulacje!!! Rośnijcie zdrowo 🙂 

Helios, Inez - bardzo Wam dziękuję, choć domyślam się, że było to dla Was trudne 🖤 tym samym przepraszam te z Was, którym było cieżko o tym czytać. 
Tego nie da się delikatnie przekazać ale dokładnie o to pytałam bo chcę być przygotowana na wszystko. Dziękuję. Jestem spokojna. Dzisiaj miałam test na covid, a w czwartek idę do szpitala. No chyba, że w międzyczasie zacznę ronić sama (co wolałabym). Profesor powiedział mi, że 2 tygodnie po zabiegu mam się u niego pojawić na kontroli, czekamy na okres i... działamy dalej! 😊 no chyba że coś będzie nie tak ale no kuźwa bez jaj! 🙂 dodał też, że kiedyś się „odczekiwało” a teraz już nie, chyba że kontrolne badanie wskaże, że endometrium potrzebuje więcej czasu. Ufam mu bardzo, od razu wszystko wiedział, trafiał we wszystkim bezbłędnie choc za tym ostatnim razem tak bardzo miałam nadzieje ze sie myli.
Kochane moje niebawem wracam do gry! 🙂 z taką siłą, że każdej z Was dam jej filiżankę 😊

 

Odnośnik do komentarza

czytając bardzo si e wzruszyłam ale i pojawił się uśmiech. Że mimo tego wsyztsko co nas spotyka /spotka trzeba otrząsnąć się i walczyć dalej

Hope - dajesz nadzieje na wszystko.  masz tę MOC ! myślę że tez dajesz dużo pozytywnych emocji poprzez swoje słowa.

 

Patka - pięknie ! ogromne gratulacje i rośnijcie zdrowo

 

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, Gość Hopefull napisał:

Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję 🖤💔

Każde doświadczenie nas czegoś uczy. Wierzę w to, że tak jak napisała Katarina jest po prostu jeszcze jeden zakręt, a także w słowa Drop, że razem tu przyszłyśmy i razem z tego wyjdziemy. Serce rozbiło mi się na milion kawałków, ale spokojnie, poskładam je. 
Nie będę się stąd ulatniała, chcę zobaczyć świąteczny cud i cieszyć się Waszym szczęściem. Chcę być z Wami przy Waszych radościach, ale też smutkach. Tak robią przyjaciele. Chcę być przy Was a reszta się ułoży.

Mam do Was pytanie, czy któraś z Was czekała na poronienie? Lub miała wywoływane? Czekam na TEN moment i straszne jest to czekanie. Nie wiem kiedy i czego się mogę spodziewać, jak to jest i co się będzie ze mną działo. Czy ktoś Was byłby w stanie podzielić się swoim niezwykle trudnym doświadczeniem? 
 

Hopeful ja na wizycie u lekarza w 12 tc dowiedziałam się że serce dziecka przestało bić. Nie zdecydowałam się na czekanie w domu na poronienie. To było dla mnie za trudne ... Tego samego dnia pojechałam do szpitala - miałam zakładany dopochwowo cytotec plus tez pod język cytotec. Poronienie się zaczęło po paru godzinach - ból jak miesiączkowy a potem mocniejszy i dostałam ketonal to juz bólu nie czułam. Krwawiłam ale to nie było aż tak bardzo mocno. Lekarz dobrze mnie poprowadził i nie robiliśmy łyżeczkowania. Potem juz w domu krwawiłam i musiałam jeździć na kontrole. Po 43 dniach pojawił sie normalny okres i od razu, od pierwszego cyklu rozpoczęłam starania. 
Przytulam mocno kochana!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...