Skocz do zawartości
Forum

Czerwcowe maluszki 2018


Gość Szczesliwa mama2016

Rekomendowane odpowiedzi

Noszę okulary, jestem krótkowidzem, ale moj ginekolog nic nie wspominal o konsultacji okulistycznej.. szczerze to już mam po dziurki w nosie jeżdżenia po lekarzach... jutro mam wizytę u diabetologa, chciałam jechać sama, ale mąż nie chce żebym już gdziekolwiek sama jeździła i kombinuje, żeby ktoś ze mną pojechał, bo sam będzie w pracy. Hm, dla mnie to tylko 20km, mam na 7.15 więc w upale nie pojadę, czuję się chyba na siłach na samotną wyprawę. Fakt, od wczoraj dziwnie się czuję, w brzuchu mam jakieś uciski podobne jak przy jelitówce. I straszne zmęczenie, chyba przez nocne wstawanie daje mi się we znaki..

Odnośnik do komentarza
Gość Angelika 1245

Mąż ma rację,jak możesz to jedz z kimś,ja ostatnio sama się wybrałam z córką autobusem na miasto.Ja wracaliśmy to zrobiło mi się słabo,wyszłam z autobusu i 10min siedziałam na przystanku.Ja byłam na zakupach,kupiłam czapeczki i niedrapki,dokupilam tez dwie pieluchy flanelowe bo nie chciałam flanel ale na liście do szpitala są to niech już im będzie ze będę miała. Przeginaja w tych szpitalach niektórych,mąż się śmieje że dwie walizki to będzie mało.
Przyszły materiały,są śliczne :)

Odnośnik do komentarza

Kelis,byłam w Enelmedzie na Szczytnickiej(mamy pakiet zdrowotny z pracy,więc mam to za darno); auto zostawiłam w pasażu grunwaldzkim i przeszłam się kawałek spokojnie:) jestem już w domu,muszę chwilę ochłonąć po atrakcjach i jadę po syna do przedszkola.
Oczywiście lekki światłowstręt był i leciutko rozmazany obraz,ale po ponad 3 godz od zakropienia mogłam prowadzić faktycznie. Tylko że wsiadam do auta,a ono zdechło...dzwonię do męża,a on mi mówi,że musi jechać do mechanika,bo się w tym aucie akumulator rozłącza i mi (z lekka ślepej,na ciemnym parkingu w centrum handlowym,że w ciąży i z planami na zakupy jeszcze w hurtowni dziecięcej) każe otwierać maskę i próbuje mi mówić który kabelek mam sprawdzać...ubrudziłam się strasznie,wkurzyłam na niego i pokłóciłam z nim (bo wiedział,że jadę daleko do lekarza,a on blisko do pracy i wziął nasz nowy sprawny samochód,a mi o tych problemach z drugim autem nie powiedział),w hurtowni nie byłam... ubiję go jak wróci z pracy,a na pewno tym nowym nie będzie jeździł,skoro jest taki mądry.

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Ola
No to współczuję ten niewątpliwie "przyjemnej" przygody. Oj też bym mężowi nagadała za taką akcję...

Kelis
Ja też z Wrocławia :) Nie dokładnie w tej chwili, ale już za pół roku tam znów wrócę. Tęsknie za tym miastem mimo jego wad.
A z ciekawości w którym szpitalu chcesz rodzić? Bo pamiętam, że na Borowskiej były różne braki, ale może się coś zmieniło.

Martusia
To niby krótka wyprawa autem, ale się zastanów. Jak masz opcję z kimś jechać to może tak lepiej. Szczególnie jak się nie wysypiasz.

Zazdroszczę troszkę umiejętności szycia. Ja mam jakąś maszynę i jako samouk coś kombinowałam, ale zdecydowanie więcej robię na drutach i szydełku.
Chyba jednak poproszę rodziców o przysłanie mi otulacza bambusowego, kilku pieluch tetrowych i laktatora ręcznego.
Mam laktator elektryczny ale on się bardzo różnie spisywał, nieraz nic nie mogłam uciągnąć, a ręcznym ładnie szło. Zresztą ręczny laktator używałam jeszcze po powrocie z pracy, żeby sobie na przerwach ściągać mleko. Ale się już zepsuł, ciągle uszczelka wypada.

https://www.suwaczki.com/tickers/1usaanli21un7ohr.png
https://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5englt40xe.png

Odnośnik do komentarza
Gość Angelika 1245

A ja uszylam rozek i na ostatnim szwie mi maszyna poszła. Cos stuknelo,żarówka nie dziala i teraz co chwile stuka i sie zacina :/
Wkurzylam sie,rozek wyszedl nawet spoko ale musze teraz kogos znalezc kto mi spojrzy i naprawi. Chyba ja zachwalilam france jedną:)
Dodalabym zdjecie ale nie wiem jak

Odnośnik do komentarza

Już po kłótni z mężem jestem,nie zabiłam dziada;)
Trzeba się skupic na przyjemnych rzeczach,nie na nerwach. Jutro kawka z koleżanką,dziś przyszła paczka z gemini z rzeczami głównie dla maluszka-jakbym poprała i wyprasowała,to byłabym gotowa;) (nie licząc takiego drobiazgu jak łóżeczko,ale to nawet jak wybiorę,to mąż jest w stanie kupić/złożyć).
I ważne,że z oczami ok:)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Xyza oddział wiecznie przepełniony, więc kto wie, może niedługo i łóżko trzeba będzie spakować:D
Ola super, że z oczami wszystko dobrze. Nie dziwię się, że się wkurzyłas , sama na Twoim miejscu miałabym ochotę mu przyfasolic, ale dobrze że go oszczedzilas, jeszcze się przyda :D
Mae no proszę, zatem wracaj czym prędzej :) a rodzic zamierzam na Kamienskiego.
Martusia zależy czy czujesz się na siłach jechać do sama. Nie dziwię Ci się, że nie chcesz takiego nianczenia, bo ja też lubię liczyć sama na siebie, ale teraz jednak trzeba mierzyć siły na zamiary. Widocznie gin uznał, że nie ma potrzeby konsultacji u okulisty. Sama chętnie bym sobie darowala :/

https://www.suwaczki.com/tickers/w4sqhgqsnqy5ljln.png

Odnośnik do komentarza

No co szpital to różnie: u mnie są dla dziecka do zabrania tylko chusteczki, pampersy, rożek i pieluchy tetrowe. Za to mi się do kabinówki nie zmieściło wszystko to do Zosi dopakowałam. Najgorsze te podkłady i podpaski wielkie...kazali wziąć 3opakowania, a i tak wzięłam dwa. Będę jak rumun na tej porodówce-załączam zdjęcie.

Ola dobrze, że z oczami ok. Ja też ostatnio mam przeboje z autem jak nie jakiś dziwny spadek mocy, to wyciek paliwa jak byłam u rodziców 80km od Opola i też stres mnie dopadł.

Moja szwagierka i sąsiadka rodziły na Borowskiej i chwaliły ten szpital, ale to dobre parę lat temu. Ja pochodzę z okolic Strzelina także do Wrocka też rzut beretem był;-)

monthly_2018_04/czerwcowe-maluszki-2018_66938.jpg

https://www.suwaczki.com/tickers/atdc2n0a20fycap9.png

Odnośnik do komentarza

Mój gin jakoś w pierwszej ciąży też mnie nie wysyłał na konsultacje okulistuczne (a wada znacząco mi się nie pogorszyła,miałam może -2, teraz mam -2.25 i -2.5). Sam powiedział,że przy tak niewielkiej wadzie nic się nie powinno dziać,ale mam wrażenie,że jestem już wg niego chyba za stara na ciążę,więc wysyła mnie gdzie może;) ale może lepiej dmuchać na zimne...

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Sylma,wyglądałam podobnie przy pierwszym porodzie;) jeszcze się naczytałam,że rożek wziąć,laktator itp-i niepotrzebnie. Teraz biorę tylko małą paczkę pampersów,smoczek,chusteczki nawilżane i z 1-2 tetry dla małego. Podkłady na oddziale też mieli (co prawda dają 3-4 dziennie,początkowo może to być mało,ale zawsze ktoś może dowieźć...). Teraz będę wychodzić z założenia,że niezdrowo tak wszystko w szpitalnych bakteriach "obtaczać",im mniej tam zabiorę ze sobą,tym dla wszystkich lepiej:)
Strzelin/Wiązów,te tereny?ze Strzelina mam suknię ślubną,a w Wiązowie robiliśmy szlachetną paczkę,to też lekko tereny kojarzę:)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Ola rożek, podkłady i podpaski mam w spisie szpitalnym. Brałam co kazali, ale ciuchy dla dziecka są opcjonalne, więc nie biorę- nie będe potem odkażać tego. Innymi spisamj się nie sugerowałam zbytnio, bo są ich tysiące. Laktatora nie kupiłam jeszcze, bo stwierdziłam, że na początku nie będę często wychodzić a jak młoda będzie na mm to już w ogóle zbędny. Dokładnie te tereny bardziej po lewej jadąc do Strzelina od strony Wiązowa;-)

Mnie przynajmniej wada wzroku ominęła póki co...

https://www.suwaczki.com/tickers/atdc2n0a20fycap9.png

Odnośnik do komentarza

Śliczny rożek:) mój kunszt na razie ograniczył się do kokardki:D ale chciałam próbę zrobić tylko :)
Mąż mnie tak ubezwłasnowolnił, że moi rodzice specjalnie jadą po mnie 30km żeby zabrać mnie do lekarza... dzisiaj akurat czuję się dobrze i chętnie sama bym się wybrała, ale cóż... wykorzystam to, bo mój tata wie gdzie jest sklep tapicerski, a potrzebuję trochę watoliny do wypełnienia organizera na łóżeczko, który dziś mam zamiar popełnić na maszynie:) przy okazji posprawdza mi czy dobrze w ogóle tą maszynę ustawiłam:)
Ja mieszkam teraz w okolicy Bielska-Białej. Jestem zszokowana śląska służbą zdrowia, bo póki co trafiam na super ludzi, wszystko bezproblemowo da się załatwić. Nawet w zwykłym ośrodku zdrowia:) A mam porównanie z Małopolską, tzn. ciężko porównać życzliwość i chęć pomocy z wiecznym zmęczeniem i "nie da się":D

Odnośnik do komentarza

MartusiaM ciesz się że mąż dba o Ciebie! Jak uszyjesz organizer to i rożek dalabys rade :)
Sylma mówi ze najfajniesze a nie najładniejsze :) Jeździł tam ze znajomymi na koncerty hip hopowe bo lubi.Mi ten materiał w ptaszki w połączeniu z tym kremowym bardzo mi się spodobał i zamierzam uszyć z nich wszystko do łóżeczka :) Dzisiaj się biorę na matę podłogowa :) Maszyna cudem się naprawila i chyba uszyje, ale i tak musi ktoś ją dopiescic,naoliwic bo pierwszej młodości juz nie jest :)

Odnośnik do komentarza

Angelika w tej ciąży to ja nawet czytać ze zrozumieniem nie umiem...Fajne- niejedną imprezkę się tam zaliczyło i moja przyjaciółka miała panieński:-)

Ja żałuję, że nie potrafię tak jak Wy szyć. Może kiedyś się nauczę jeszcze. Kiedyś mówię mojej babci, że zdolności manualne mam po mojej ś.p.Mamie, a babcia do mnie:"ale Twoja mama pięknie szyła"...ja robię biżuterię, dekoracje florystyczne, a z szyciem jakoś się boję zacząć. Dlatego moją wyprawkę zleciłam szwagierce, która profesjonalnie to robi, ale materiały wszystkie ja dobierałam, w większości jest tak jak miało być. Załączam foto;-) na górnym rogal i kokon, na dolnym od góry organizer, maskotka pieluchy muślinowe i girlanda, kocyki i prześcieradła<3

monthly_2018_04/czerwcowe-maluszki-2018_66947.jpg

monthly_2018_04/czerwcowe-maluszki-2018_66948.jpg

https://www.suwaczki.com/tickers/atdc2n0a20fycap9.png

Odnośnik do komentarza

Sylma gdyby nie mąż to chyba tez bym nie szyla. To on powiedział abym kupiła maszynę i próbowała.Ja twierdziłam ze sama nie dam rady ale na szczęście jest internet i chyba wszystkiego można nauczyć się samemu :)
Śliczną masz wyprawkę,Lubie takie neutralne materiały :) Wczoraj kupiłam czapeczki i córka zapytała czy będzie miała w końcu brata czy siostrę bo wszystko biało szare :) I jedna różowa wzięłam dla jej spokojnej główki :P

Odnośnik do komentarza

Ja mam dużo szarych ubranek dla Małej, uwielbiam ten kolor A na dodatek jest uniwersalny:)
Moja mama szydełkiem, robi cudne serwetki, ale w dzisiejszych czasach to trochę niedoceniana sztuka moim zdaniem... W dobie różnych tanich maszynowych wzorów.
Zawsze miałam niestandardowe rozmiary - sukienki z zamkiem na plecach wywijały się, zamek się marszczył, a jeansy najczesciej byly za dlugie. Moim marzeniem było być niezależnym, zresztą w każdej dziedzinie życia (To nie do końca dobra cecha dążenie do absolutnej niezależności i samodzielności, dostrzegam liczne minusy szczególnie teraz) :P i chciałam móc kupić sobie co tylko chcę, A później ewentualnie przerobić pod siebie. Z czasem odwiedzając hurtownie z materiałami, kupując np. materiały do pracy na stroje dzieciom, pomyślałam jak super musi być móc sobie stworzyć spodnie, sukienki czy spódnice we wzór który mi się podoba, a nie taki który jest akurat w sklepie. Żałuję, że wcześniej jako dziecko nie siadałam do maszyny taty, choć nieraz się przyglądałam:) bo bakcyla do szydełkowania niestety nie przejęłam, nie mam cierpliwości aż takiej:D

Odnośnik do komentarza

Uszylam matę do zabawy,prosta, bawełniana ze zdejmowanym pokrowcem do prania. Ja siedziałam przy maszynie a córka korzystała ze ma luzik i bałaganu narobila :) Jak posprzątam to zrobię zdjęcie tej maty,jeszcze mąż obiecał ze zrobi stojak drewniany na zabawki a jak facet obieca to zrobi,nie trzeba mu co pół roku przypominać :D
dałam gąbkę 1cm do środka i jest idealna,nie za miękka, zabawki się nie przywracają a przyjemnie się siedzi :)
MartusiaM ja też uwielbiam szary :) Mam wszystko szaro-biale w mieszkaniu,myślę że ten kolor jest uniwersalny :) Starsza córkę tez staram się nie ubierać na różowo za bardzo,chociaż ona ma fazę różu i jest ciężko :) Wszystko musi być różowe, ewentualnie fiolet :)
Ja też zawsze chciałam być niezależna,nie umiałam prosić o pomoc, do tej pory mąż mi wspomina jak wracałam z pracy 3km pieszo zamiast zadzwonić po niego a ja tak mam po prostu. Nie lubię też nic pożyczać, to już ostateczność dla mnie :)

Odnośnik do komentarza

Angelika, to mamy podobnie:) z tym pożyczaniem też w sedno:)
Taaa.. ja męża prosiłam o dokręcenie nóg w stole, bo cały chodzi, a chciałam coś ruszyć z szyciem, ale faktycznie mocy prawnej musi dostać... na zakupy spożywcze też muszę poczekać do wieczora, choć odkłada je już od wczoraj, bo zapomniał, że się z kolegą na rower i umówił. Jak się wkurzę to pojadę sama. Bo właśnie dobrze wie, że nie umiem prosić o pomoc, nie pozwala mi jeździć samej, a nie ma czasu na podstawowe rzeczy. Już pomijając obiecaną wizytę w sklepie tapicerskim... gąbkę do przybornika chyba z materaca spod jego tyłka muszę wyciąć to może zauważy..:) chyba powinnam mu jutro ugotować obiad z tego co jest w domu- kefir pod pierzynką z światła lodówki:D może taka sugestia pomoze uświadomić, że nasza lodówka nie jest samozapełnialna:) ech...czasem mam wrażenie, że to ja jestem w ciąży i wszystko co z nią związane to tylko moja sprawa, łącznie z moim przymusowym uziemieniem w domu, a szanowny małż dalej wiedzie i wiódł będzie żywot kawalera z niezliczoną ilością czasu dla siebie...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...