Skocz do zawartości
Forum

Mamy z Śląska i okolic


Rekomendowane odpowiedzi

No i holter już mnie "gryzie" :/ Też miałam małe przeboje, bo się okazało, ze u kardiologa dziś nikogo nie będzie. Musiałam nabiegać się trochę po schodach tam i z powrotem, w końcu z łaską pani przyszła i mi założyła...ale rura jedna niemiła taka, ze szok! Jak mnie "przecierała" pod te styki, to myślałam, ze musi zedrzeć naskórek i dostać się do skóry właściwej :O Tarła jak ziemniaki na placki, brrr....

Arisa, myślałam, że napisałam, ale widocznie mi umknęło - piękne to Twoje kociaki ^^

Afirmacja, z tymi lekarzami, to szkoda słów czasem... Nie dojdziesz ładu składu...

No w końcu Marysia się pokazała :) Jak tam po imprezce zakrapianej kawą i sokiem porzeczkowym?
Oj domki, mieszkania... Nie chcemy właśnie teraz za bardzo brać kredytu, bo jedziemy na jednej wypłacie - męża. Nie mam zasiłków żadnych i pewnie jak będziemy z kredytem, to to też nie jest brane pod uwagę... Ale namawiają nas dookoła - moja mama, już od dawna. Żebyśmy nie czekali, szkoda ładować komuś w kieszeń to, co można by było dawać na kredyt, ze oni nam pomogę na ile dadzą radę. Mnie to w 50% przekonywało, Łukasza nie. Ale ostatnio ktoś mu w pracy mówił, żeby się nie zastanawiał za długo, bo do końca roku jest ten dodatek "Rodzina na swoim" i dobrze by się było załapać. I to mu dało trochę bardziej do myślenia, a mnie przekonało już na 80%... Bo przez te 6 czy 8 lat, jak by nam odsetki państwo płaciło, to by było rozwiązanie - zawsze to mniej do płacenia - nawet niech czynsz w mieszkaniu będzie 500zł, 600zł kredytu (bez tych odsetek) to daje 1100, czyli prawie to, co płacimy teraz (trochę więcej, bo do tego jeszcze opłaty, ale to zawsze świadomość, ze jest się na swoim...). Tylko strach jest skierowany bardziej na stronę tego zobowiązania przez 20-30 lat...że niby się jest na swoim, ale tak w rzeczywistości, to na swoim się będzie dopiero, jak się kredyt spłaci... Nie wiem, co robić...rozglądam się za mieszkaniem jakimś, ale widzę, ze ceny chyb podskoczyły trochę...
Marysiu, ale Ty mieszkasz chyba z kimś (rodzice?), a nie wynajmujesz? To też różnica jednak jest

Hehe...alergię na Was :D Nieee, na Was nie :* I już mi chyba przeszło ;)

Ja tam już na mojego pod tym względem nie narzekam. Zawsze mogło by być lepiej, ale i tak w porównaniu z tym, jaki był kiedyś, to nie ma co gadać (chodzi o bałaganienie).

Daisy, wszystko w swoim czasie, wierzę że w końcu Ci się uda :*

Mąż wrócił, też idę odgrzać krokiety (bo zostało z wczoraj), Markowi omleta usmażę. Mam jakiś taki humor nie bardzo, chyba przez ta sprawę z wyjazdem do Czech i pewnym podejściem mojego męża...Ehh...

Trzymajcie się ciepło dziewczynki, postaram się wpaść jeszcze wieczorem, choć nie obiecuję, bo rano jutro muszę się zerwać i przed 8 być u lekarza na bilans z Markiem (co mi się wcale nie uśmiecha).
Buziole :*

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

Ulla
cześć dziewczyny czy istnieje szansa na to bym dołączyła do waszego grona - od 4 lat mieszkam w Sosnowcu i powiem szczerze, że bywają dni że mi tu samotnie

Ulla Witaj ::): Pisz duzo :D:D:D

A ja kochane narzekac jakos nie chce choc wiem ze i tak to robie perfekcyjnie.

Mam za to do Was pytanie :D:D:D

Czy uważacie ze przyjaźń miedzy kobietą a mężczyzną istnieje???

Kurcze bo mnie to meczy... Jak nie wiem co. Licze na wasze opinie i zdanie na ten temat, a ja potem Wam napisze o co mi chodzi :D:D:D

Odnośnik do komentarza

Ulla witaj :)

Królik czy Ty przypadkiem nie chciałaś rodzić u nas w szpitalu na Raciborskiej?

pbmarys a ja uważam, że nie ma czegoś takiego. Wydaje mi się, że zawsze któraś ze stron prędzej czy później zacznie się zastanawiać "co by było gdyby" i mimo, że może nigdy do niczego nie dojść to wydaje mi się, że taki związek nigdy nie jest taki sam jak między osobami tej samej płci. Ale to tylko moje zdanie poparte doświadczeniem ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/ukdy9vvjer34y26l.png
Kiedy zapadnie zmierzch cienie otocz

Odnośnik do komentarza

Witam wieczornie
Piękna dziś pogoda to spacerowalismy, potem wzięło mnie na gotowanie,robienie sałatki,sprzątanie..:uff:
Teraz ide dziewczynki kąpać,na kolacje mają naleśniki i potem do łóżka spać-mam nadzieje,że szybko padną.

Pózniej na spokojnie doczytam:wink:

Odnośnik do komentarza

Marysiu, moim zdaniem taka przyjaźń istnieje i jest nawet lepsza, jak przyjaźń między dwoma kobietami - nie ma w niej zazdrości, zawiści i innych elementów, które występują u nas - kobiet. Miałam przyjaciół w męskim gronie, nawet powiem, ze tylko w tym gronie, bo z kobietami właśnie nie mogłam za dużo gadać (zbyt mało wspólnych tematów). Moje przyjaźnie jednak kończyły się w różny sposób...najdłużej znałam się z kolesiem, z którym "chodziłam", jak miałam lat 15. To krótki "związek" był, bo ja wprost odpowiadałam "Nie" kiedy pytał, czy go kocham. Z początku był zły - strzelił focha i nie odzywał się, ale dość szybko docenił to, ze byłam z nim szczera i nie wmawiałam mu czegoś, czego nie czuję tylko dlatego, żeby "było dobrze". Długo się przyjaźniliśmy. Ja mu zawsze mogłam się zwierzyć z sercowych rozterek, on mnie ze swoich, bo płeć przeciwna bardziej może nawet zrozumieć zachowanie partnera - może coś wyjaśnić. Skończyło się całkiem niedawno, kiedy bardzo szczerze powiedziałam mu, co myślę o jego dość nietypowej sytuacji życiowej. Jak przedszkolak usunął mnie i zablokował na FB, zignorował na gg i tak się to skończyło.
Drugi mój przyjaciel mieszkał z nami jakiś czas temu przez niecałe dwa miesiące (na początku tego roku). Ściągnęliśmy go ze Szczecina, gdzie wyjechał za nieszczęśliwie skończoną miłością swojego życia i potem nie miał do czego wracać na Śląsk, bo wszystko postawił na jedną kartę, a laska okazała się ostatnią suką (przed czym go ostrzegaliśmy, ale jak to zakochany nie słuchał). Nigdy między nami nie wystąpiły żadne reakcje chemiczne, nigdy nic nie iskrzyło, choć mieszkaliśmy pod jednym dachem, a gdyby się uprzeć, to mąż jeździł do pracy, no nie? Ale koniec też był kiepski - genialny człowiek grzał w mikrofali metalowy garnek, co w skutkach było takie, ze przetopiła się wewnętrzna strona drzwiczek... Powiedziałam mu, że pretensji do niego nie mamy, ale mikrofalę tą może sobie zabrać, a my chcemy po prostu nową - taką samą, albo zwrot kasy. Tylko że on nie pracuje nigdzie na stałe, dorabia gdzie popadnie - przestał się odzywać, bo (jak twierdzi) głupio mu było, ze nie ma dla nas pieniędzy... Jednak przez jego milczenie stracił wiele z mojego życia również - był czas, ze go potrzebowałam, np po śmierci naszego psiaka... A jego nie było. Rozumiem, własne problemy, ale przyjaciel pomimo swoich zawsze znajdzie czas na wysłuchanie swojego przyjaciela... Nie umiem go usprawiedliwić nawet tym, ze faktycznie mogło mu być głupio. Zawiodłam się na nim i tyle. Ale reasumując - ja wierzę w taką przyjaźń i ze nie ma podtekstów erotycznych (oczywiście nie zawsze - zależy na kogo się trafi i jaką ma się samemu psychikę).

Afirmacja, owszem - to ja chciałam tam rodzić, ale chyba nic z tego nie będzie, ze względu na przepowiedzianą cesarkę...Chyba, że w tym szpitalu podejmą się próby odebrania porodu sn, który może się okazać kłopotliwy... A wątpię, więc najprawdopodobniej będę skazana na nasz nieszczęsny szpital...:/

Arisa - szybko dzieciaki kładziesz :D Marek to idzie spać razem z Rybką Mini Mini xD Słucha czytanek Rybki i idzie spać (bo przed staram się kąpiel i te sprawy, chyba że się nie kąpie w ten dzień, to jeszcze ząbki, piżamka, paciorek i spać :) ). A ostatnio to rozbiło się to jakoś i chodzi spać nawet przed 22...bo jeszcze chce, żeby mu poczytać, a jeszcze jedną, jeszcze jedną...i tak schodzi, a widzę, ze nawet mu się ziewacz nie włącza xD

Jeju, gadaliśmy z mężem o tym mieszkaniu i nie wiem, czy do końca roku nie kupimy czegoś. Jutro pogadam z mamą, propos tego kredytu, czy nadal aktualna jest ich pomoc...(my sami nie dostaniemy, bo nie ma zdolności, a poza tym mama kiedyś się oferowała, ze jak będzie nam ciężko, to możemy na nich liczyć, bo mąż jak haruje cały miesiąc i robi nadgodziny, to zarobi nawet 2800, ale jak jest przestój, to weźmie 2000, a dwa razy zdarzyło mu się być na L4 (wypadek w pracy), to dostał 1600...). Boję się trochę tej decyzji...

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

Hej
Jeszcze nie nadrobiłam wszystkiego...wczoraj padłam..
Poza tym nocke miałam do bani,Wera non stop się budziła(zęby).

Ulla witaj.
pbmarys pamietam,pamietam...tylko jakos brakuje mi czasu...
Dziś postaram się pomierzyć-sorki za zwłoke:frown:

Odnośnik do komentarza

Siema laski :happy:

Jestem wykończona tym tygodniem, a gdzie jeszcze 2 dni?.Dzisiaj idę na łatwiznę i na obiad S podjedzie i kupi po prostu kebaby ;-) mam wolne od gotowania:oczko:

Arisa ja mieszkałam na Brackiej , to jest na przeciw tego dużego Kościoła( Św.Tomasza) , także w niedzielę w lato miałam masze i śpiewy w domu dobrze słyszane ;-)

Wracając do przyjaciół to my z D przyjaźnimy się 7 lat i w ciągu tego czasu nie pokłóciliśmy się,ani razu ;-)

http://davf.daisypath.com/2hwIp1.png

Odnośnik do komentarza

Także w mysl zwiazana z moim pytaniem :D

Jest taka historia ze moj facet ma kolezanke/przyjaciolke " ta kolezanka kiedys sie w Nim podkochiwala" dluga historia, laska pisala do mnie twierdzac ze miedzy Nim a Nia jest tylko przyjazn prawdziwa przyjazn, natomiast moj facet twierdzi ze "kocha ja jak siostre" -> ale dla Niego przyjazn miedzy kobieta a mezczyzna nie istnieje!!!!!
Chcac nie chca, kiedys ta laska napisala do mnie ze mnie traktuje jak "wirtualna" (pisalismy na NK) przyjaciólke, lecz po 2 tygodniach od tak stwierdzila ze jestem dziwna, ze zwariowalam, ze jej nie rozumiem, ze sie martwilam ( miala podejrzenie powaznej choroby) bla bla i ze S traktuje jak NALEPSZEGO PRZYJACIELA i ze on bedzie o wszystkim wiedzial , Nawet nakazala mu usunac z mojego telefonu jej nr!!!!! A na sam koniec mi napisala
Ze gdyby nie odleglosc jaka ich dzieli to Ona by mu dała wszystko i by byli razem... No ale jest problem bo ja jestem... I dzieci...
Na odczepnego juz bylam tak zla ze jej napisalam ze ma sobie go wziasc -> bo jak pisala ze mna na Nk to cały czas dopytywala sie co u mojego faceta!!!!! Dlaczego mnie skoro sie przyjaznia??

No i teraz powinnam wyciagnac wnioski i sa takie ze oni sie kochaja, jest tam jakas przyjazn ale ja jestem zawada.... :uff:

Ja np. Wiem ze w moim zwiazku sie nie układa (juz ponad rok) bo nie ma tej podstawowej rzeczy przyjazni, zaufania itp itd. A nie mam jej bo moj facet stwierdzil ze przyjazni miedzy kobieta a mezczyzna nie ma. to jak dla mnie: skoro w zwiazku nie ma przyjazni to tez nie ma miłosci... Jakby nie patrzec. Prawda?????

Odnośnik do komentarza

u mnie natomiast jest tak ze cale zycie mialam super przyjaciółke od urodzenia sie znamy, mieszkalismy na jednym podworku, razem sie wychowywalismy, potem ona sie przeprowadzila pare blokow dalej, nadal mieszkalismy na jednej ulicy, ja do niej przychodzilam, wiele razy sobie pomagalysmy... Potem ona sie przeprowadzila gdzie indziej ok 1 km ode mnie, dalej chodzilam, gadalismy i rozmawialysmy :) Wiele razem przeszlysmy!
Jak zaczelam chodzic z moim obecnym facetem , nasze drogi sie no troszke rozeszly, dopiero okolo roku pozniej, jak lezalam w szpitalu ( z Róża) tak na spokojnie obie pisałysmy i doszlysmy do wniosku ze nasza przyjazn wisi na wlosku, głownie z powodu mojego faceta- zazdrosnika nasze drogi sie rozeszly, no i trzeba ja ratowac... Przez jakis czas bylo dobrze, ale mojemu facetowi cos znow nie pasuje....
:ehhhhhh:
Teraz jak urodzilam Sylwka, poprosilam ja by zostala matką chrzestną - jednoczesnie w głowie pokazala mi sie iskierka nadziei ze przez malutkiego nasza przyjazn ożyje. I mialam racje. Choc nie do konca. Bo moj facet nie moze zrozumiec ze ja tez potrzebuje wolnego czasu. Takze dosc czesto po kryjomu sie spotykamy i plotkujemy.
Nie robie nic zlego :D
Ale nie powiem tez nie umiem/umialam sie dogadac z innymi kobietami ::(: takze nie jestem dziwakiem :D co nie Króliku ???

Odnośnik do komentarza

Oj Marysiu, pokręcone to wszystko trochę. A mąż wprost Ci powiedział, ze nie jesteś jego "przyjaciółką"? Może warto na nim wymóc poważną rozmowę (niekoniecznie o temacie tamtej laski). Ja z moim Łukaszem przyjaźnimy się i mówimy sobie wszystko (co zdaniem niektórych też nie powinno tak być, bo że przed mężem trzeba mieć "sekrety" - ja ich nie mam i z tego, co widzę, on przede mną też nie...)

Arisa, współczuję ząbkowania, choć nie znam tego problemu (odpukać, bo jeszcze jeden ząbkujący przede mną!) - Marek nie miał żadnych przebojów odnośnie wychodzących ząbków.

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

A teraz ostatnia moja przyjazn!!!! Mimo zakazu " oczywiscie mozna sie domyslec kogo" utrzymujemy kontakt!!!!
To moj przybrany brat.. jest ode mnie starszy rok, a jest u mnie w rodzinie od 11 lat!!! nasza przyjazn jest juz 9 lat ::): i jakos nie mam zamiaru psuc tego bo ktos inny tak chce. Czasem wszyscy mi mowia ze to z Nim powinnam byc - bo sie rozumiemy bez słow. Wiecie nie mamy zadnego pokrewienstwa, bo byl u nas w rodzinie zastepczej i poprostu traktuje go jak brata, jak najlepszego kumpla. Z rodzenstwem sie tak kiedys nie umialam dogadac jak z Nim. choc nie mowie ze teraz tez tak jest.
Dla mnie przyjaźn miedzy kobietą a mezczyzna istnieje :D:D:D:D

Serio! :36_1_22:

do Niego mam wieksze zaufanie :36_1_22: niz do mojego "egoisty" faceta:Real mad:

chyba juz rozwikłalam swoj kłopot! ::):

Dziekuje Kochane ::): :mylove::mylove:

Odnośnik do komentarza

Królik
Oj Marysiu, pokręcone to wszystko trochę. A mąż wprost Ci powiedział, ze nie jesteś jego "przyjaciółką"? Może warto na nim wymóc poważną rozmowę (niekoniecznie o temacie tamtej laski). Ja z moim Łukaszem przyjaźnimy się i mówimy sobie wszystko (co zdaniem niektórych też nie powinno tak być, bo że przed mężem trzeba mieć "sekrety" - ja ich nie mam i z tego, co widzę, on przede mną też nie...)

Arisa, współczuję ząbkowania, choć nie znam tego problemu (odpukać, bo jeszcze jeden ząbkujący przede mną!) - Marek nie miał żadnych przebojów odnośnie wychodzących ząbków.

Króliku Na szczescie nie wpakowalam sie jeszcze w żadne małżenstwa !!! To tylko moj facet nie chce z Nim slubu bo ma dlugi - ktorych ja nie chce za niego splacac :D
jest mi dobrze tak, ale mysle o rozstaniu bo naprawde nie dogadujemy sie!!! :le:

A to o kogo on nie jest zazdrosny to Ci odpowiem tylko tyle ze o swoja kumpele nie jest zazdrosny, a z mojej strony to o wszystkich jest zazdrosc, łacznie z tym ze nawet sama na spokojnie nie moge pogadac z własną mamą przez telefon czy wyjsc na 30 minut z psem bo od razu dzwoni gdzie sie włocze. Takze robi ze mnie idiotke ::(:

Odnośnik do komentarza

pbmarys wygląda na to, że Twój facet mierzy wszystkich swoją miarą, bo skoro nie ma do Ciebie zaufania może sam ma coś na sumieniu? Ludzie czasem mówią, że nie są szczęśliwi w związku i trwają w nim tylko dla dobra dzieci. Moim zdaniem dla nich jest lepszy widok szczęśliwych rodziców nawet osobno niż gdyby mieli się ciągle kłócić, bo jaki to daje dzieciakom przykład i wzór na tworzenie szczęśliwej rodziny?? Oczywiście uważam, że rozstanie to ostateczność i należy walczyć o związek, ale jeśli wszystko zawodzi po co się męczyć?

Królik powiem Ci, że teraz jakąś "moda" jest na te cesarki, jak nie kobiety same sobie ich życzą to lekarz z byle powodu twierdzi, że są wskazania. Ja jak już leżałam na porodówce mówię położnej, że wg ostatniego USG mała ma mieć między 4110 a 4300, a ona do mnie z pretensjami: Taka wąska miednica a takie wielkie dziecko i lekarz nie zalecił cesarki?! A mój poród wyglądał tak: O 00:40 odeszły mi wody, nie miałam wcześniej żadnych skurczy, nawet tych BH, do samego końca nic mnie nie bolało, więc wsiadamy w auto i jedziemy, dalej nic, 5 minut od szpitala pierwszy skurcz, szykowałam się, że następny za jakieś co najmniej 7-10 minut, a tu 3 i następny. Lekka panika, bo do szpitala kawałek a tu już takie częste skurcze. Na miejscu mnie przebadali i mówią, że to trochę potrwa jeszcze i tak szybko nie urodzę, a o 2:55 już było po wszystkim. Czyli cały poród trwał 2 godziny. I po co mi by była ta cesarka? Ale jak spojrzałam później na listę to było 11 cc i tylko 4 sn, więc chyba kroją jak leci.

Co do kredytu na mieszkanie to też się nad tym zastanawiamy, może byśmy kupili mieszkanie bezczynszowe? Ale nie zagłębialiśmy się w temat, bo nie bardzo chcemy się na tyle lat zadłużać. Dziś masz niby pewną pracę, ale co będzie jutro? Tego nie wie nikt.

Arisa współczuję tego ząbkowania, jestem ciekawa jak to u nas będzie.

http://www.suwaczki.com/tickers/ukdy9vvjer34y26l.png
Kiedy zapadnie zmierzch cienie otocz

Odnośnik do komentarza

Marysiu, co do małżeństwa, to wywnioskowałam to na podstawie suwaczków ("znamy się" i "jesteśmy ze sobą" - sądziłam, zę to rocznica ślubu :P) Przepraszam za niedociągnięcie :)
Oczywiście wybór należy do Ciebie, najważniejsze, zebyś Ty z dziećmi była szczęśliwa. Tak, jak napisała Afirmacja - najważniejszy jest zdrowy związek - nic na siłę. Ale piszesz, zę "powinnaś" z tamtym być. A czy znasz jego zdanie w tym temacie? czy wiesz, że on podobnie myśli? Żeby to nie wyszło właśnie na "klęskę przyjaźni damsko męskiej", gdzie z jednej strony pojawia się uczucie inne niż "przyjaźń", co drugą stronę odstrasza...dalsza przyjaźń nie jest już możliwa a takim przypadku, bo zawsze "niesmak pozostanie". Dpbrze to przemyśl.

Afirmacja, zazdroszczę takiego porodu :D Marzenie chyba większości kobiet (które nie zakładają z góry, ze najlepiej zrobić cesarkę i mieć problem z głowy).
Jeśli chodzi o kredyt, to generalnie wiesz, strach zawsze będzie, ale czy warto wynajmować całe życie mieszkania? Jak lud koczowniczy? Jeśli masz swoje meble, to przy przeprowadzce niszczeją (u nas już po jednym przewiezieniu widać ślady transportu - jeszcze jedna przeprowadzką może i zniosą, ale kolejna nie wróży nic dobrego...). A w końcu ładujesz komuś w kieszeń kasę...a tak byś mogła to w kredycie spłacać. Są plusy i minusy. Myślisz, ze ja się nie boje? Jak cholera! Ale trzeba się na coś zdecydować. A jak by była możliwość wziąć kredyt "Rodzina na swoim" to nie ma się nad czym zastanawiać (a to jest do końca roku tylko). Przez 8 lat będą nam spłacać odsetki. Wiec mam 8 lat na wychowanie dzieci i znalezienie innej pracy (nie wiem, czy opisywałam, dlaczego nie chcę wracać do zakładu - a btw - sosnowiczanki pewnie go znają - SEGU :P). Ale sprawa jest o tyle skomplikowana, ze nam samym żadnego kredytu nie dadzą. Mąż musiał by brać go z moja mamą, a mama ma dom, więc nie wiem, jak będą patrzeć na to przy udzieleniu tego kredytu z dofinansowaniem....

Byliśmy z Markiem dziś na bilansie i pani doktor oglądała mu siusiaka i odciągnęła napletek, który pękł w 4 miejscach. Nic niepokojącego, bo miał stulejkę fizjologiczną i teraz tylko kazała przemywać rivanolem naciągać napletek, żeby nie zrósł się ponownie. Nie wiem tylko, jak mocno obciągać mu napletek - aż się żołądź pokaże, czy mniej? Mamusie synusiów - POMOCY!

A ja sie na dziś żegnam, bo padam, a jeszcze muszę w jednym temacie odpisać i na maila...a oczy mi się zamykają :(

Dobranoc

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

Królik ja jestem bardzo zadowolona z porodu. Wcześniej tak mnie wszyscy nastawiali mówiąc: Co NAJMNIEJ te 8 godzin będziesz rodzić, a tu taki ekspres, chociaż dziecko nie małe. My też wynajmowaliśmy mieszkanie, ale męża babcia ma duże, trzypokojowe mieszkanie w bloku i stwierdziła, że nie jest w stanie sama sobie go opłacić i żebyśmy do niej przyszli. Chcieliśmy dobrze dla niej a wyszliśmy na tym tragicznie, bo babsko zdziera od nas kasę jak obcy, do tego wszystkiego się czepia, atmosfera okropna. A najgorsze, że też wpychamy do jej kieszeni nic z tego nie mając, bo mieszkanie nigdy męża nie będzie, więc jak babcia się straci pójdziemy nie wiem gdzie, pewnie znowu wynajmować. Chociaż złożyliśmy wniosek na mieszkanie z tbs, tylko na nie też się minimum te trzy lata czeka.

http://www.suwaczki.com/tickers/ukdy9vvjer34y26l.png
Kiedy zapadnie zmierzch cienie otocz

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...