Skocz do zawartości
Forum

Problemy z przełykaniem


mamamiłego

Rekomendowane odpowiedzi

Witam drogie mamy. Jeśli coś źle opisałam z góry przepraszam ale pierwszy raz jestem na forum. Mam problem z 8 miesięcznym dzieckiem. Nie umie przełykać stałych pojarmów jeśli nie jest to papka zmiksowana dosłownie na mus. Jeśli podaje mu skrobanego banana to zje dopóki nie pojawi sie tam grudka. Jak bedzie choć minimalna od razu ma odruch wymiotny. Jestem troche przerażona jak słyszę jak mamy podają dzieciom w tym miesiącu juz chlebek itp do samodzielnego memlania i dzieci połykają bez problemu. Jak go nauczyć przełykać posiłki z minimalnymi grudkami z którymi juz dawno powinien sobie bez problemu radzić? Dodam ze jest karmiony mm. Za 2 tyg skończy 8 mc. Rozwija sie prawidłowo juz prawie chodzi. Proszę o jakieś sugestie mamusie innych dzieci. To moje pierwsze dziecko i nie mam doświadczenia.

Odnośnik do komentarza

Mamamiłego, jak tam z jedzeniem u Twojego synka? Sporo czasu mięło- jest już lepiej? Bardzo rzadko tu bywam więc dopiero teraz wpadło mi w oko Twoje pytanie a i moderatorkom pewnie gdzieś umknęło.
Dzieci przyzwyczajają się czasem do nowości opornie, Twój synek przywykł do jedzenia o gładkiej konsystencji i trochę czasu musi minąć zanim się przyzwyczai do innego jedzenia. Nie rezygnuj z podawania pokarmów o grudkowej konsystencji, na początku niech tych grudeczek będzie mało z czasem więcej, synek mimo odruchów wymiotnych w końcu się przyzwyczai połykać takie pokarmy. A może spróbuj mu podać do ręki ugotowany (bardzo miękki) kawałeczek marchewki czy brokuła (kalafiora, ziemniaki) niech synek sobie go memla, ssie aż zje. Może taka metoda i taki pokarm bardziej mu będą odpowiadać. Mam jednak nadzieję że teraz gdy synek ma ok. 10 miesięcy problemy o których pisałaś są już za Wami.

Odnośnik do komentarza

witam, dosc smieszna sytuacja nastąpiła ;)trzy dni temu jeszcze się krztusił. wkurzyłam sie i pojechałam dzisiaj do lekarza po skierowanie do logopedy i go od razu zarejestrowałam. Dosłownie smieszna sytuacja bo jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki od wczoraj je male kawałeczki. heheh To było dość irytujące patrząc na to że moja kuzynka ma dziecko w tym samym wieku a on wcinał śledzie w occie na święta.... a z tą marchewką rozgotowaną to spróbuje ;) dziękuje za odpowiedz i wsparcie :) mamamiłego

Odnośnik do komentarza

Dzieci w różnym tempie dojrzewają do tego samego. Widać to najlepiej na przykładzie chodzenia, odsmoczkowania czy odpampersowania. U jednych dzieci przychodzi to naturalnie, a u innych trwa to parę miesięcy dłużej niż u rówieśników. Podobnie jest z jedzeniem. Jedne dzieci szybko dostosowują się do nowych konsystencji, a inne potrzebują ciut więcej czasu. Jeśli maluch krztusi się przy grudkach, to trzeba mu dać więcej czasu, żeby się nauczył połykania, a żeby się nie zraził do jedzenia, to czasem lepiej odpuścić na tydzień-dwa, a potem znów zrobić próbę. Z czasem wszystkie maluszki załapują inną konsystencję jedzenia, tylko nie każde w tym samym czasie będzie tak jadło. Głowa do góry, nie ma się co oglądać na inne mamy, trzeba słuchać swojego dziecka :)

Odnośnik do komentarza

Mimo wsyztsko bylismy u logopedy zobaczyc przy okazji czy się dobrze rozwija. wsyztsko jest wporzadku natomiast Miły zacząl jesc ciut wieksze kawałki ale problem jest z suchymi rzeczami typu chleb bułka. Logopeda powiedziała ze on połykać umie tylko nie rozumie że trzeba suche kawałki memlać, żuć (trudno to nazwać gryzieniem) na dziąsłach gdzie mają być trzonowe zęby. On myśli ze każdą rzecz jaką weźmie do buzi z jedzenia mozna łatwo połknąć i stąd zakrztuszenia. Zaczynamy więc wsyztsko od początku, pani Logopeda powideedziała żeby wkładać mu w gaze kawałek jabłuszka i wkładać w dziąsła tam gdzie trzonowe zeby uczył się żuć. Aktualnie ma 10 miesiecy. Jest dzieckiem bardzo ruchliwym i rowniez z tego powodu ze tak powiem "nie ma czasu na jedzenie", trzeba go wyciszać zeby zjadł bo wsyztsko go interesuje, nie posiedzi chwilki zeby zjesc. Samo jedzenie go nie fascynuje. Je tylko tyle ile trzeba.

Odnośnik do komentarza
Gość MonikaMama

Witaj. Ja miałam ten sam kłopot z synkiem. Chodziłam od pediatry do pediatry słysząc że dzieci tak mają wyrośnie z tego itp. Przy jedzeniu krztusi się a nawet zdarzało sie mu wymiotować. Problem się rozwiązał po wizycie u neurologopedy. Po 2 tygodniach maskowania buzi problem trwający prawie 1.5 roku zniknął. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...