Skocz do zawartości
Forum

Cesarka


Rekomendowane odpowiedzi

Może miała jakieś dodatkowe wskazania. Choć oczywiście wciąż pokutuje już dawno nieaktualny pogląd, że jak raz cc, to zawsze cc. Polecam te strony o naturalnych porodach. Ja źle wspominam rekonwalescencje po cc. Oczywiście jak piszecie - są plusy i minusy. Jak ktoś ma wskazania, to nie ma co się wahać. To kobieta musi podjąć decyzję, bo ona będzie żyła z jej konsekwencjami. Nie teściowa, sąsiadka czy położna.

Adam 01.07.2014
Łucja 05.05.2016

Odnośnik do komentarza

Jeszcze odnosnie tych cięć.
Jak lezalam po porodzie juz to byla babka co byla przygotowywana do 4 cesarki. Pierwsza miala bo dziecko posladkowo, duga cc bo przenoszone dziecko 2 tyg. Trzecia cc bo juz nie chceli ryzykowac z zastrzezeniem ze to ostanie. I ze ma nie zachodzic w nastepna ciaze. I co? 4 ciaza i 4 cc to juz lekarze bardzo zle o niej mowili ze jest nie powazna, ze macica peknie tyle cięc i inne....nie wiem jak tam dalej z nia bylo bo wyszlam do domy. Ale klientka nie mowiac brzydko czy cos byla raczej z takiego "patologicznego" spoleczenstwa. Ciekawe czy 5 sobie nie zrobi?!
Nawiazujac do tych cc jak widac mozna miec wiecej!!! Moj lekarz mowi ze maxymalnie 3 i w dyzych odstepach czasu zeby zdazylo sie wszystko zablźnic.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

I ja cos dodam od siebie.
W mojej miejscowości jest dziewczyna, raptem 28 lat. Ma szostke dzieci, z czego szóste urodziło sie niedawno. Nie byloby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, ze miala szesc cesarek... po trzecim cc, lekarz napomknal ze warto sie zabezpieczyć, zeby uniknac kolejnej ciazy, bo na pewno tez by była rozwiazana poprzez cc, a to nie służy ani matce, ani dziecku. Dziewczyna chyba średnio obeznana w kwestii antykoncepcji, bo skoro po trzecim dziecku nie wziela do glowy slow lekarza....to sorry. Nie obeznana również pod katem zagrożenia zdrowia lub zycia swojego i bobasa.
No i podobnie jak w poprzednim poscie koleżanki Cantedeskii, moja znajoma również ze środowiska patologicznego. Przy trzech ostatnich ciazach nie chodzila na wizyty kontrolne,nie robila badan, po porodzie nie wpuscila poloznej do domu.
Tak wiec założenie ze trzy cc i koniec u niej sie nie sprawdzilo, bo zachodziła w ciaze bez problemu i donosiła kazda jak trzeba. Na szczęście. Tylko przykre jest to, ze mimo uświadamia jej i jej partnera również, oboje podjeli takie ryzyko. Jak dla mnie szczyt nieodpowiedzialnosci. Tym bardziej ze medycyna oferuje teraz wachlarz zabezpieczeń. Do wyboru, do koloru. Kwestia konsultacji z lekarzem.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny!
Ja niestety w drugiej ciąży bede miała już na 90% cesarke z powodu łożyska przodujacego ;(
Pierwszy dzidziuś przyszedł na świat sn w sierpniu 2014.. poród dosyć ciężki z powodu wielkości dziecka 2h parcia.. ale jakoś przeżyliśmy ;) lekarze mieli naszykowana sale na cc.. prędzej zostałam poinformowana o tym ze jak nie damy rady urodzić bedzie cc. Co mnie konpletnie przerazilo. Na szczęście nam sie udało. Teraz niestety czeka mnie cc i jestem kompletnie przerażona samym faktem rozcinania/operacji i wyciągania ze mnie małego cudu.
Powiem Wam tak - tez jestem mało odporna na ból i bałam sie porodu sn ale nie bylo aż tak źle mimo ciężkiego porodu.. wydaje mi sie ze jest to kwestia nastawienia psychicznego (duzo siedzi w naszych głowach) i wsparcia partnera (mój był przy porodzie)
Chodziłam na szkole rodzenia i tam położne nastawily nas bardzo pozytywnie - pocierpimy.. pobili ale dostaniemy za to nagrodę jaka jest dzidziuś.
Czesto słyszałam od moich "koleżanek" ze placa swoim ginekokogom za zaświadczenie zeby rodziły przez cc bo boja sie ze - brzydko powiem - im cipki porozrywa.
Na koniec tyle ze rozumiem cc ze wskazaniami tak jak jest niestety teraz w moim przypadku.. ale nie rozumiem tego ze niektóre matki decydują sie z powodu jakiegoś widzi misie i z jakiejś mody na cc.

Odnośnik do komentarza

~Ona1989
Słusznie zauważyłaś, że wszystko siedzi w naszej głowie. Dla mnie poród od najmłodszych lat był najgorszym i najbardziej upokarzającym przeżyciem. Można popękać (jeśli cię źle zszyją co się często u nas zdarza rana boli bardziej niż po cc), można się wypróżnić na łóżku, siedzisz z rozwalonymi nogami przy kilku osobach. To nie jest zbyt komfortowa sytuacja., nie mówiąc już o bólu. Wiele kobiet, tak jak Ty boją się cc, więc dlaczego tak trudno jest zrozumieć kobietom, że równie mocno może przerażać poród siłami natury? To jest diagnozowane jako choroba, czyli tokofobia. Od lat borykam się z problemami neurologicznymi i silną nerwica, a kilka lat temu również depresją. Kobieta w silnym stresie, panicznie bojąca się porodu może zaszkodzić sobie i dziecku, jeśli opanowana paniką nie będzie w stanie racjonalnie myśleć i współpracować z lekarzem i położną. Poród nie powinien być traumatycznym przeżyciem, bo trudniej też wtedy o prawidłowe podejście do dziecka. Czy mój strach ma mnie skreślić z bycia matką i posiadania pełnej rodziny. Marzę o dziecku, ale każdy człowiek ma swoje problemy. Uszanujmy to. To nie zawsze jest "widzi mi się" kobiety, której wygodniej rodzić przez cc. Nie kategoryzujmy, bo to bardzo krzywdzące.

Odnośnik do komentarza

Cześć,
podpisuję się pod tym, co wyraziła Justyna92. Ostatnio na każdym kroku odczuwam terror laktacyjny i reżim rodzenia sn. Pierwszą ciążę miałam zakonczoną cc ze względów medycznych. Jednak jeśli nawet miałabym się zapożyczyć i opłacić na lewo zabieg, to i tak bym się zdecydowała na cięcie. Dziewczyny, są różne sytuacje i nie można narzucać komuś jedynie słusznego kierunki.
Zanim urodziłam straciłam 3 ciąże. Dodatkowo mam sąsiadkę, której lekarze nie chcieli zrobić cc i po kilku godzinach męczarni doszło do powikłań. Teraz jest mamą dziecka z porażeniem mózgowym. Moja koleżanka ma taką traumę po porodzie sn, że nigdy nie zdecyduje się na drugie dziecko.

Jak byłam w ciąży wiedziałam jakie zagrożenia niesie dla kobiety zabieg. Jednak świadomie wolałam cierpieć i dłużej do siebie dochodzić, a niżeli narazić na ryzyko moje dziecko. No bo nigdy nie wiadomo jak się rozwinie poród i czy trafimy na mądrych i odpowiedzialnych lekarzy. Wystarczy poczytać o powikłaniach okołoporodowych i błędach lekarskich.

Teraz też szykuję się porodu i nie biorę pod uwagę innego rozwiązania niż cc. Dziwię się tylko, że duża część osób uważa swoje zdanie za jedyni słuszne i tak piętnuje inne kobiety za dokonywanie świadomych wyborów.

Wszystkim życzę miłych wspomnień z porodów, a przede wszystkim zdrowiutkich dzieciaczków :-)

http://fajnamama.pl/suwaczki/42dmq3o.png

Odnośnik do komentarza

Jak pisałam wyżej: każdy musi sam podjąć decyzję, bo sam będzie żył z jej konsekwencjami.

Ja bym się nie zdecydowała na operację brzuszną bez wyraźnych wskazań medycznych. Teraz po jednym cięciu tym bardziej odradzam, jeśli nie ma prawdziwej przyczyny. Nerwicę czy lęk (nie strach) uważam za powód jak najbardziej medyczny. Ale powiedzmy sobie szczerze, że często powody są dużo bardziej błahe. Mimo to nigdy nikomu bym nie wmawiała, że jego decyzja jest zła, nawet jeśli się z nią nie zgadzam. Natomiast przekonanie, że poród przez cięcie jest bezpieczniejszy czy lepszy dla matki albo dziecka jest błędne. Jest masa zestawień o liczbie powikłań. Bezpośrednio po porodzie, ale też później - np. zaburzenia sensoryczne u dzieci czy porażenie splotu barkowego. Każdy poród niesie ryzyko. Dziecko znajomych zostało przypadkowo nacięte skalpelem podczas cc, a siostra cioteczna ma niedowład ręki przez źle odebrany poród sn. Konsekwencje decyzji zawsze spadną na matkę czy jej dziecko, więc wybór powinien być dobrze przemyślany.

Adam 01.07.2014
Łucja 05.05.2016

Odnośnik do komentarza

~aga_1604
Ja po cesarce wstałam z łóżka w ten sam dzień, po ok 10 godz. I troche mnie szwy ciagnely, ale bylo ok.
Na drugi dzień moglam wszystko robic przy maluszku.
Mi sie wydaje , ze to zalezy tez od tego jak lekarz zaszyje .

Zazdroszczę Ci. Ja tak źle przeszłam cc, że przestałam marzyć o dużej rodzinie :( Po około 3 godzinach od cesarki dopadł mnie tak potworny ból, że mimo kroplówek które ładowali we mnie bez przerwy dosłownie wyłam. Na drugi dzień przy wstawaniu z łóżka prawie zemdlałam z bólu. Nie sądziłam, że w ogóle taki ból może istnieć. Przez tydzień przy poruszaniu się bolało nie do zniesienia. Dzieckiem zajmował się mój mąż i teściowa.
Ale mimo wszystko nie zdecydowałabym się na poród siłami natury. Nawet mój lekarz stwierdził, że nie urodziłabym naturalnie z moją odpornością na ból, bo nawet nie był w stanie mnie zbadać ginekologicznie, bo za bardzo prężyłam się i unosiłam się na fotelu z bólu.

Odnośnik do komentarza

Witam Mamy. Nie sądziłam, że będę się tak długo źle czuć po cesarce. Wiadomo, że nie było tragedii, ale ból czułam długo. Wiecie co było chyba najgorsze?? Może to będzie śmieszne, ale wtedy to była masakra. Momenty w szpitalu po porodzie, jak musiałam wstać z łóżka, ponieważ musiałam z niego zeskakiwać i wspinać się z powrotem. Łóżko było wysokie ( nie dało się go obniżyć), a ja niska babka jestem. :-)

Odnośnik do komentarza

Widzę, że wiele kobiet boi się rodzić naturalnie, a niestety zarazem zapomina, że nie musi rodzić w szpitalu, w którym tak naprawdę poród jest bardziej bolesny z powodu różnych zabiegów.
Jak wiele z was rodziło w szpitalu bez żadnych interwencji medycznych (oksytocyna, amniotomia czy epizjotomia)?
Narzekacie bardzo na poród naturalny i chwalicie cesarkę (mimo, że to poważna operacja), nie rozumiejąc że większy ból sprawia chociażby rodzenie na leżąco.
Jak masz lęk przed porodem i bólem, to po pierwsze nie rodź w szpitalu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...