Skocz do zawartości
Forum

Czerwcowe maluszki 2016


Gość Dżastaa

Rekomendowane odpowiedzi

Ale chyba nikt nie jest w stanie kontrolować całą noc jak śpi :) ja w sumie lubię spać na lewym boku, ale czasami przewracam się na prawy bok i raczej nieświadomie. Mój lekarz powiedział, że to jest zalecane, ale że nie zna sytuacji żeby dziecku coś stało się od spania na prawym. Poza tym kiedy uciska się tą żyłę organizm sam źle się czuje i podświadomie zmienia się pozycję.

http://www.suwaczek.pl/cache/0b0360c712.png

Odnośnik do komentarza

Tą główna żyłą dostarczamy dziecku krew i tlen, no i fakt raczej ciężko udusić dziecko w brzuchu, ale ja zawsze lubiłam spac na brzuchu i ciągnie mnie nie świadomie do tej pozycji, kilka dni temu obudziłam sie i leżałam prawie całkiem na brzuchu. a ta poduszka hamuje prawe kolano by nie leżało na materacu i w ten sposób nie obkreca sie biodro ani tułów. No ale wiecej powiedzieć bede mogła najwczesniej jutro

http://www.suwaczek.pl/cache/0636c7f1be.png

Odnośnik do komentarza

Ja się wiercę jak owsik :)ale z lewa na prawo. Na plecach nie śpię a na brzuchu nigdy. Poduszki powietrzne przeszkadzają :D no, a na brzuchu to jest już niebezpieczne. Mam nadzieję że na to pomoże poduszka. Chyba że dasz ją za plecy i położysz się na lewym skraju łóżka. Każda próba położenia się na brzuchu skończy się na ziemi, to Cię oduczy :D

http://www.suwaczek.pl/cache/0b0360c712.png

Odnośnik do komentarza

czarownicavip
Odnośnie porodu rodzinnego mąż byl ze mną i miałam ta satysfakcję ze caly czas byl przy mnie a potem przy malej opowiadal mi później co i jak chyba nie wspomina go jako traumę tylko smieje sie.dla własnej wygody jesli wasi mężczyźni nie maja nic przeciwko to weźcie ich ze soba

A rodziłaś w pozycji leżącej? W tej można uniknąć bezpośrednich widoków. Ja skłaniam się do raczej pionowych. A to już ciężej ukryć co nie co :)myślę, że w razie czego wyślę go na korytarz. Zawsze to raźniej gdy jest ktoś kto może powiedzieć"nie" zamiast nas, kiedy nie mamy siły walczyć o swoje

http://www.suwaczek.pl/cache/0b0360c712.png

Odnośnik do komentarza

Moj ostatnio wziął wolne i poszedł ze mną na konsultacje bo zna mnie i wie że "czasami" nie dociera do mnie to co inni mówia, zapominam poprostu, nie potrafie zapamiętac i przekazać informacji. Kiedyś lekarz na wizycie mi mówił ze mam brac magnez to po kilku dniach sobie przypomniałam o tym:(. Wiec tymbardziej w czasie porodu nie będzie nic do mnie docierało, wiec potrzebuje mój dyktafon:).Musze sie go zapytac czy chce uczestniczyć i by jego decyzja była jego decyzją a nie to że ja go bede potrzebować.

http://www.suwaczek.pl/cache/0636c7f1be.png

Odnośnik do komentarza

Rozwazamy porod rodzinny, tzn maz rozwaza, ja nie mam wyboru :) a on nie bardzo czuje sie na silach, ja nie naciskam.
Po dniach otwartych w szpitalu podjal na razie decyzje ze chce byc ze mna na sali przedporodowej, bo w sumie tam bedzie bardziej potrzebny gdybym np chciala poskakac na pilce albo wziac prysznic. Na sale porodowa zabieraja dopiero na koncowke i tam jest caly potrzebny personel, wiec rola osoby towarzyszacej jest juz mniejsza. Ja wolalabym zeby tez tam byl ale decyzje zostawiam jemu.

Odnośnik do komentarza

Mój mąż był ze mną przy porodzie i nie chciałabym rodzić sama. Oczywiście nic na siłę jakbym wiedziała z góry że nie da rady to bym go na siłę nie zmuszała ale nie miałam na szczęście takiego problemu. Mąż jest bardzo przydatny może obetrzeć czoło podać coś do picia w razie potrzeby zawołać kogoś z personelu jakby coś było nie tak bo przecież czasem jest kilka porodów na raz. Mój zawiózł mnie w nocy bo wody mi odeszły ale nie było żadnego skurczu. Ja poszłam spać po ktg on pojechał do domu kazali mu się wyspać. Rano pojechał oddać krew żeby dostać dodatków dzień wolny w pracy. Hehe ... A potem prosto do mnie do szpitala i jakoś nie fiknął mi przy łóżku. Jakichś złych wspomnień tez nie ma także nie ma ich co oszczędzać my też się męczymy.

Odnośnik do komentarza

W wiekszosci porodowek w krakowie dni otwarte sa raz na miesiac, nie wiem jak w innych miastach, warto sie zorientowac.
Na pewno warto tez isc i pozwiedzac, zwlaszcza jak rodzi sie pierwszy raz. Wiemy przynajmniej gdzie jest recepcja I nocna izba przyjec, jak wygladaja sale noworodkow, przedporodowe, porodowe, poporodowa itp.

Odnośnik do komentarza

Jola ...karmienie piersią bezcenne :) Mój Mąż to wszystko załatwi ale w szkole rodzenia samego go nie widzę :)ma stres żeby ze mną pojść, jeszcze bardziej jest zielony ode mnie;) także szacunek dla Małżonka. Jak poród wygląda dokładnie tzn fazy, najwyraźniej też nie wiem;) ignorantka ze mnie straszna, naprawdę ta szkoła rodzenia to w moim przypadku chyba jest niezbędna:) na dni otwarte też się przejdziemy może juz po tym wszystkim przestanę się czuć jak dziecko we mgle...

Odnośnik do komentarza

MajaAndFilipek
czarownicavip
Odnośnie porodu rodzinnego mąż byl ze mną i miałam ta satysfakcję ze caly czas byl przy mnie a potem przy malej opowiadal mi później co i jak chyba nie wspomina go jako traumę tylko smieje sie.dla własnej wygody jesli wasi mężczyźni nie maja nic przeciwko to weźcie ich ze soba

A rodziłaś w pozycji leżącej? W tej można uniknąć bezpośrednich widoków. Ja skłaniam się do raczej pionowych. A to już ciężej ukryć co nie co :)myślę, że w razie czego wyślę go na korytarz. Zawsze to raźniej gdy jest ktoś kto może powiedzieć"nie" zamiast nas, kiedy nie mamy siły walczyć o swoje
.

Tak w pozycji póllezacej ale byl caly czas kolo mnie wiec nigdy szczegółowo nie dopytywalam czy dokladnie mnie widział od tamtej strony i jakos wstrętu do mnie nie ma

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...