Skocz do zawartości
Forum

Kwietnióweczki 2016


Gość Agataaaaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Witam w piatek 13go. Poki co Emi spi to ja korzystam i udalo mi sie zjesc w spokoju sniadanie:)

W nocy tak sie jej ulalo - taki chlust pod cisnieniem prosto na mnie i obudzilo mnie to a bylo juz ok godziny po jedzeniu ehh biedna moja niunia.

Ulewanie i placz mam nadzieje, ze kiedys minie. Bo jak tak duzo placze to mnie to wykancza i nie potrafie sie nia cieszyc w 100%...

Odnośnik do komentarza

Ataa
Dlaczego to co czuje do męża jest duzo silniejsze niz to co do dziecka? Dlaczego moj mozg nie rozumie ze to krew z krwi itd? Ja myślalam ze on bedzie najważniejszy ze to bedzie instynktowne... a on jest taki bezbronny i nieswuadomy a ja mimo to potrafie sie na niego gniewac :( jak mam to zmienić?

ataa nie wiem czy to cie pocieszy, ale nie jestes osamotniona z tym uczuciem. Ja mam dokladnie tak samo. Moje uczucia do meza sa silniejsze niz do dziecka...

Tymon Jan ur 04.04.2016

Odnośnik do komentarza

Ataa, myślę że śpiworek może być dobrym rozwiązaniem.
Co do Twojego nastawienia to myśleę, że nawet podświadomie przechodzisz coś w rodzaju mentalnej żałoby zacswoim dawnym, życiem.Tęsknota za tym co bezpowrotnie minęło.Wcale nie bezpowrotnie zobaczysz, mówię to z autopsji, na wszystko będzie jeszcze czas.Ten czas daj sobie na otrzaskanie się z nową rzeczywistością.Nie masz co myśleć w ten sposób " taka piękna pogoda z chęcià wsiadłabym na rower i z włosem rozwianym wybrała się na spontaniczną przejażdzkę a muszę tu tkwić z tym małym ssakiem uczepionym piersi, które nie są takie jak wcześniej!" To Cię dodatkowo demotywuje, zacznij być tu i teraz.Ja wiem, że to cholernie trudne bo dopiero teraz spłynęła na mnie ta łaska.Wcześniej robiąc coś już w głowie miałam zzereg i bych rzeczy do zrobienia, już w myślach wybiegałam do przodu.Nic mi się przez to nie udawało z tych planów zrealizować i buuuu frustracja i wqrw!Teraz jak karmię to karmię, jak usypiam to usypiam liczy się tylko to nic innego nie biorę pid uwagę.Konczę i jak mi się uda realizuje dalszy plan, jeśli nic z tego nie wychodzi to trudno, jutro przecież też jest dzień ;) Kochana będzie dobrze, wszystko mija nawet najdłuższa żmija!!!

Helenka❤️Ziemowit❤️Jagódka❤️

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, z tym pizornie silniejszym uczuciem do męza, piszę nie bez kozery pozornym bo tak wam się wydaje jedynie.Mąż jest wciąz nośnikiem przeszłości, waszego dawnego i wspaniałego życia, on nie przeszedł takiej transformacji.Dziecko to jest novun, coś czego jeszcze do końca nie oswoiłyście.To normalne, wszystko przyjdzie z czasem.Również piszę z autopsji ;)

Helenka❤️Ziemowit❤️Jagódka❤️

Odnośnik do komentarza

Nat:*
Ataa, anawee oprócz wszystkiego co napisała Nat, chciałbym Cię zapewnić, że to powoli zacznie mijać. Jakieś dwa tygodnie temu złapałam się na tym, że jak mój synek płacze, ale tak wiesz, full histeria, to mój mąż i rodzice lecą do niego, bo im go szkoda, a mnie po prostu wkur... :( I jakoś mi przeszło, całe szczęście. W nocy zawsze było mi trudniej, brak snu to dla mnie spore wyzwanie, kilka razy mama (jak jeszcze u mnie była) wpadała do sypialni mnie obudzić, bo dziecko płacze, a ja nic, zero kontaktu. Teraz już jest dobrze, szybciej się przebudzam, to i on nie zdąży się bardzo rozpłakać, ja jestem spokojna to i on jest. I też jeszcze nie umiem wyobrazić sobie, że kiedyś będę mogła gdzieś wyjść, coś zrobić. Jestem też osobą, która wszystko planuje i jest mi ciężko kiedy coś idzie nie tak, a przy dziecku ciągle tak jest. Uczucia do męża - u mnie jest z tym inaczej, zaraz po porodzie poczułam się bardzo opuszczona przez niego, tzn. wziął wolne i cały tydzień się mną zajmował, gotował, serwował, sprzątał i kupował, ale dziecka praktycznie nie dotknął, może ze dwa razy podał mi go na przewijak, bo bał się dotykać takie małe dziecko (dodam, że mówmy o mężczyźnie po 40, który ma już dziecko!). No i zostawił mnie samą w sypialni na piętrze, a sam spędzał czas w salonie na dole, zaglądał tylko zapytać czy czegoś mi nie trzeba. No i siedziałam tam sama, zajmowałam się dzieckiem, chociaż też się bałam, no i płakałam z bezsilności, bolącego krocza, krwawiących sutków. A on nie przytulił mnie nawet raz. Najdziwniejsze jest to, że nikt nigdy w życiu nie spodziewałby się po nim takiego zachowania, on po prostu taki nie jest i nie rozumiem co się stało. Niejedno razem przeżyliśmy i zawsze był blisko. Nie gadam z nim o tym, bo i tak nie zrozumie, ale nigdy mu tego nie wybaczę, nie wiem więc jak mamy dalej żyć. A piszę to wszystko po to, bo wydaje mi się, że oprócz problemów z karmieniem również to przyczyniło się do przytłumienia moich uczuć do synka. Widzicie dziewczyny, wy macie wrażenie, że bardziej kochacie mężów i to odbija się na dziecku, a na moim odbija się to, że kawałek mojej miłości odeszło wraz z tym pierwszym tygodniem. Problem jest w nas, nie w dzieciach, więc wszystko się ułoży, każdy nauczy się miłości w swoim czasie. Zauważcie też, że akurat my dużo myślałyśmy przed porodem jak to będzie z tym instynktem i w ogóle... Może za dużo myślimy.
Anawee wierzę, że twojemu maluszkowi nic nie jest, ale to ty spędzasz z nim najwięcej czasu, więc znasz go najlepiej. Dobrze, że robicie te badania. Powodzenia:*

Tymon Franciszek ❤ 10.04.2016

Odnośnik do komentarza

Anawee, ja też ogromną nadzieję że Wasz synek to typ grzecznego, nieupierdliwego maluszka :*

Powiem Wam na koniec jeszcze, że w tej chwili kryzysu rozważałam przyklejenie smoczka taśmą do twarzy...Widzicie nikt nie jest doskonały ;) Oczywiście nie mogłam potem na siebie patrzeć po takich myślach.

Helenka❤️Ziemowit❤️Jagódka❤️

Odnośnik do komentarza

Ataa ja tez nie odcoagam nadmiaru pokarmu tylko jak np spi dluzej niz 3h to mi twarnieje i chyba nie moze pociagnac to go zachecam wciskam troszke mleczka na usta. Tez nie mam co 3h twardej tylko pelna. Mi sie zdaje ze to pozniej mi tak lecialo nawet przed kapiela bo tyle mleka wiec chyba wszystko przede mna jeszcze.

Co do planowania, hmm ja niby tez lubie ale nauuczylam sie zeby tego nie robic. A uwierzcie jak moja corka przestala byc karmiona miala 10 mies to wyciagnelam slubne winko i majac w glowie ze za 2 mies postaramy soe o kolejne to wypilam bo niby tak za mna chodzilo, posmakowalam i jednak to nie za tym tesknilam pozniej maz kupil mi piwko i tez nic juz mnie to nie krecilo. Jak jezdzilismy.na zakupy sami to sie smialismy czy zakrecamy do lasu tak jak.kiedys;D to jednak.zwyciezyla corka i szybko.sklep i z powrotem do niej a seks grzecznie w lozku. Samochod bez corki pusty bez spiewania itd teraz jedziemy do kliniki i to samo.uczucie a mi juz teskno za corka bo.zostala w domu. Mam nadzieje, ze tez ti kiedys poczujecie. Moze przerosly Was pieluchy itd mnie czasem tez a od.poniedzialku bedzie ti samo.ale nie zaluje.
Co.do meza mimo.ze corka byla dla mnie miloscia.nad.zycie to z nim tez silna wiez a teraz mam wrazenie ze.on.znajduje czas na swoje podstawowe potrzeby a ja musze kombinowac jak.wyjsc zmoenic glupia podpaske. Teraz po 2 porodzie mnie.denerwuje.

Co do wydatkow sa przy 2 dzieci i nas nawet stac ale jak ja slysze co moj.maz.wymysla w domu taras, w ogrodzie cos i jeszcze.cos.to wczoraj przy tesciowej nie wytrzymalam.i gadam.ze ma.przestac bo ja ur 2 dziecko i mam inne plany co do wydatkow a taras moze poczekac kilka lat. To.mnie.denerwuje u niego taki lekkoduch sie zrobil.

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37zbmhdhinvpti.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5egao88507.png

Odnośnik do komentarza

Anawee przykro mi ze sie tak czujesz, ale ulzylo mi ze nie jestem sama.
Nat jakos nie do konca przyznam Ci racje. Mnie męczy monotonnosc tych samych czynnosci. To ze czas przy tym tak wolno plynie. Z dawnym zyciem nie żegnam sie tylko je kontynuuje na wyższym levelu. I chyba bardziej chodzi o to ze ten nadmiar nowości i trosk mnie przytlacza. Za duzo na raz. O rowerze to myślę juz tylko w kayegoriach z siedzonkuem dla dziecka i pierwszego rowwrku. Wiem ze ten czas musze twraz przetrwac i nauczyc sie rozumiec Roberta. Widze postepy. A noc to tez moja wina bo ja jestem nieprzytomna i nie odbieram swiadomie. Przez to byc moze wkradaja sie nerwy i do mnie i do niego.

Odnośnik do komentarza

nie ujelabym tego lepiej niż Nat, bycie tu i teraz, takie jak bycie naszych maleństwo to w tym okresie konieczność.

Dziewczyny, nie planujecie dnia, a jeśli to niezbędne stawiajcie sobie małe cele, dając spory margines czasu. Jeśli nie uda się ich osiągnąć, trudno, to nie porażka...
Angażujcie tatusiów, poradzą sobie ze wszystkim, choćby nie wiem jak mocno się przed tym wzbraniali...

Nie porównujcie siły uczuc do dziecka z tym co czujecie do partnerów. To inna kategoria i jakość...

Ataazastanawiam się co mogłoby sprawić abyś szybciej odnalazła się w nowej rzeczywistości. Moze Twoja codziennosc powinna wygladac inaczej, jest mnóstwo sposobów na aktywne spędzanie czasu z maleństwem,w dużym mieście na pewno znajdziesz ich wiele.
Nie ograniczaj się do spacerów po pobliżu domu. Spotykaj się ze znajomymi,najlepiej tymi,którzy mają dzieci w zbliżonym wieku.
Nie zamykaj się w czterech ścianach,widać że to Ci nie sluzy.
Spędzajcie jak najwięcej czasu we troje,jako rodzina...

miszka :*
Nie zostawiaj tego tak,musicie to z mężem przerobić,inaczej ta rana będzie się jątrzyc zamiast zabliznic.
Porozmawiaj z nim o swoich uczuciach i o tym jak bardzo Cię rozczarował.
Byłam w podobnej sytuacji. Ślubny po narodzinach córki przyleciał do PL i świętował ze znajomymi narodziny dziecka,prawie go nie widziałam a nawet jeśli,to nie miałam siły i ochoty na niego patrzeć. Od tamtego momentu było między nami coraz gorzej...Nie musiało tak być..Nie pozwalałam sobie na słabość,a wtedy rozmowa o uczuciach dla mnie nią była. Mąż mi to kiedyś wypominal,powiedział ze nie zdawał sobie z wielu rzeczy sprawy przez co nie miał szans na naprawę błędów gdy był jeszcze na to czas....
Daj swojemu mężowi szanse..

☆☆☆Marcelek ☆☆☆
☆25.04.2016 godz.7:27☆
☆52cm, 3620g☆

Odnośnik do komentarza
Gość Czarna23789

Też się czuję dziś do d...
Ja z kolei skupiam sie na dziecku a męża bym odstawiła. (przecież i tak 5,5 dni w tyg radze sobie bez niego). Dzis w nocy znów przyjedzie. Jutro dużo spraw do załatwienia i mam dziwne przeczucie że będzie tak jak tydzień temu. I nawet nie mam ochoty sie starać by bylo lepiej.
Mój mąż po porodzie byl bardzo blisko, bardzo wspieral i pomagal. A teraz czuje sie jakby to było lata temu...
I jak pomyśle ze będzie chciał się przytulić, pocałować itd to już jestem zła.
I to też jest chore.
Eh, idę zaraz z maluszkiem na dlugi spacer mózg przewietrzyć póki nie pada.

Mam nadzieje że minie jeszcze trochę czasu i będę taka jak dawniej.

Odnośnik do komentarza

Wiecie kiedy i jak poczułam jak bardzo kocham mojego pierworodnego? Gdy nieŚlubny wyszedł z nim na spacer, nie było ich już jakiś czas, spojrzałam na puste łóżeczko i poczułam coś co da się porównać do uczucia ogromnej pustki, wyrwy w sercu, do tego dziwny niepokój. Straszne uczucie, totalnie irracjonalne. Minęło 11 lat a ja czuję to samo, gdy któreś z młodych mocuje poza domem. Nie potrafię wejść do ich pokoi bo rozwala mnie to uczucie gdy widzę puste łóżka...

☆☆☆Marcelek ☆☆☆
☆25.04.2016 godz.7:27☆
☆52cm, 3620g☆

Odnośnik do komentarza

Heltinne ja tu mam jedna koleżankę z dzieckiem ktora moglaby sie ze mna spotkac ale mieszka daleko i mimo zze jej dziecko skonczylo juz rok to ona poruszz sie znim tylki w ppbluzu domu. Innych kolezanek nie mam. Nie w poblizu poza tym te ewentualne pracuja i mie maja czasu. Mąż jest caly czas dla nas poza praca. Ogarnia obowiazki i tym akurat nie musze sie martwic. Nie planuje dnia. Mam luz na nieporzadek. Radze sobie z jego marudzeniem w dzien. Na spacer wyszlabym ale przerwy gdy nie karmię to 15-30 min. Jak karmie to rozmawiam z mama lub z Wami pisze.

Odnośnik do komentarza

A ja mam troche takie uczucia jak nat pisala. Obawiam sie ze troche obwiniam malego i teskniw za starym zyciem. Teraz juz mniej od momentu jak kiedys przeczytalam jak melly napisala, ze patrzy na synka i mysli ze.juz nigdy nie bedzie taki malutki. I ja tez patrze teraz na mojego i mysle ciesz sie tym co teraz bo on NIGDY nie bedzie juz taki jak teraz. Martwi mnie tylko to ze nie bede mogla sie nim dlugo cieszyc. Rok szybko zleci trzeba zapisac do zlobka... plakac mi sie chce.

Bartuś 14.04.2016 r. :-*

http://www.suwaczki.com/tickers/zem36iye9v5ivesn.png

Odnośnik do komentarza

Co do mojego meza. Tez mam w sobie zal za to ze dzien po porodzie poszedl do pracy zamiast byc z nami. Wprawdzie tylko jeden dzien zeby pokonczyc sprawy a pozniej mial 7 dni urlopu ale to byl najtrudniejszy dla mnie dzien. Ech a proby rozmowy na ten temat sie koncza zdaniem to mam sie zwolnic z roboty albo maja mnie wyrzucic bo cos nie zrobione. Do bani. Zal zostanie

Bartuś 14.04.2016 r. :-*

http://www.suwaczki.com/tickers/zem36iye9v5ivesn.png

Odnośnik do komentarza

Heltinne dziękuję za wsparcie:* Wiem, masz rację, powinnam z nim o tym porozmawiać, ale czuję, że nie jestem gotowa, bo nawet gdyby jakimś cudem zamiast zwyczajowego "ciężko cię zadowolić" lub "ciągle się czepiasz" zrozumiał i przeprosił, to ja i tak mam to gdzieś, nie jest w stanie cofnąć czasu ani mi tego wynagrodzić. Póki co czerpię dziką satysfakcję z chamskich odzywek w stylu: on do dziecka "dlaczego płaczesz u tatusia?", a ja na to "bo cię widzi drugi raz w życiu";) Poprawia mi to humor, choć wiem, że jest złe same w sobie. Pewnie z czasem trochę zapomnę, ale jak pisze malaga, żal zostanie.

Tymon Franciszek ❤ 10.04.2016

Odnośnik do komentarza

Ataa Anawee nie róbcie sobie wyrzutów. Mówią że po urodzeniu kobiety zalewa fala wzruszenia, a ja to byłam szczęśliwa że to się nareszcie skończyło. Miłośc i instynkt macierzyński nie zawsze jest od razu, czasem trzeba na niego trochę poczekac, ale o tym się nie mówi, bo jak to tak, przecież to nie wypada.
Zauważyłam, że mamy karmiące piersią za jakąś straszną porażkę uznają podanie dziecku mm... co najmniej jakby mu miało zaszkodzic, a przecież tak nie jest!
Ja wczoraj wypożyczyłam elektryczny laktator i będę próbowała dziś odciągac, zobaczymy jak mi pójdzie.
Ataa czy w weekend albo wieczorem nie możesz zostawic dzidziusia mężowi i wyjśc na spacer, czy do koleżanki ? Ja po tygodniu siedzenia w domu mało nie oszalałam, i musiałam wyskoczyc na godzinkę do koleżanki niedaleko, psychicznie bardzo dobrze mi to zrobiło. Nawet jak karmisz piersią, to spróbuj przygotowac porcję na wieczór i niech mąż nakarmi.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjg1g1k9nhx.png

Odnośnik do komentarza

Anna to jest dobry pomysl, owszem ale takie osoby z ktorymi mogei chce rozmawiać to moja pezyjaciolka która mieszka 300km stad i urodzila w marcu syna ale nie mowilam Wam bo nie chxialam nikogo stresować ze jej syn mimo super wynikow w ciąży okazalo sie ze ma zespół downa i prawdopodobnie bedzie głuchoniemy. A druga osoba ktora jest moim przyjacielem i Ktora chce soedzac czas to maz. I 5min z nim nie zamienię na żadną koleżankę. Taka jestem ze zamknelam sie na ludzi.. ja nie mam potrzeby zostania bez dziecka, ja tylko chce by w koncu zasnal!

Odnośnik do komentarza

Ataa przed dzieckiem nie ukryjesz emocji, pomysł ze Twój synek właśnie brakiem snu, płaczem czy niepokojem może reagować na Twoje frustracje. Nie wiem czy dobrze pamiętam ze pisałaś ze bardzo często synek domaga się jedzenia, wydaje mi się to trochę dziwne, może skontaktuj się z doradczynia laktacyjna, być może jest jakiś problem którego na pierwszy rzut oka nie widać i dlatego mały tak często domaga się przystawienia

Odnośnik do komentarza

Ataa, ok, rozumiem, więc marzysz żeby syn w końcu zasnął, i wtedy będziesz mogła pobyc z mężem. To ja mam dla Ciebie 2 propozycje: zostaw mężowi odciągnięte mleko i wyskocz na godzinkę na rower ( o ile jesteś już w stanie usiąśc na siodełku ;))) i / albo spróbuj małemu podac mm na wieczór, tak jak to robi Magda2600. Mały się naje do syta i pójdzie pięknie spac, a Ty będziesz miec wieczór z mężem. Wiem że bardzo chcesz karmic tylko kp, tylko musisz wziąc pod uwagę, że Twoja złośc i frustracja też się na nim odbija, i wydaje mi się, że bardziej mu szkodzi, niż podanie na wieczór mm...
Przemyśl sprawę.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjg1g1k9nhx.png

Odnośnik do komentarza

Tak emocje bardzo sie odbijaja na dzieciach. Przy corce jak sie poklocilam z tesciowa oczywiscie nie przy dziecku ale plakalam ze zlosci itd to pozniej corka plakala i tak wtedy pamietam ze gadalam mezowi ze jak strace pokarm to im nie wybacze odrazu powiedzial zerp klotni. Teraz tez jak jestem zla na niego to mowie czy musi mi cisnienie podnosic skoro karmie?

Ale ja nie o tym. Synek musi miec operacje raczki;( niestety jechalismy na 3 min konsultacji i za miesiac usg i jak zrobia opis to automatycznie wizyta jak nie to pozniej tydzien. Takze do dupy. Powiedzial, ze to nie naczyniak i to sie nie wchlania ze trzeba usunac operacyjnie. Eh szkoda mi synka i znowu jak przy corce poczulam zagrozenie ze musze go przed wszystkimi chronic, wiem ze to glupie, ale co chwila gdzies termin do lekarza a oprocz tego szczepienia a nie wspomne o chrzcie i bilansie 2 latka corki, takze spokoj moze dopiero po 3 dawce szczepienia pazdziernik lub jesli pozniej operacja to wtedy czyli pstryk przy tym.wszystkim i juz moj synus urosnie. Eh szkoda ze drugoe dziecko i tez maraton mimo ze w terminie.

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37zbmhdhinvpti.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5egao88507.png

Odnośnik do komentarza

Ataa popieram to co radzi Anna Popełnij to przestepstwo i podaj Robertowi 90 a nawet 120 ml mm. Pozwól jemu się wyspać a sobie odpocząć psychicznie,wykorzystaj ten czas na siebie najlepiej jak potrafisz.
Ja skorzystałam z tego dobrodziejstwa 2 razy i nie zaluje, apracuje cały czas nad uregulowaniem laktacji.
Dobrze radzi Bbbb, sama to chciałam napisać
Miszka nie wbijaj w męża szpilek, bo będzie jak jeż...Nie warto bi się sama o te szpilek poklujesz.
Teraz potrzebujecie bliskości , kompromisu i wzajemnego zrozumienia a jesteście na dobrej drodze by się od siebie oddalić. ..

malaga mój Ślubny był z nami tylko ze 3 godziny po porodzie, potem załatwiał sprawy zw. z autem (musieliśmy go zostawić w połowie drogi do szpitala, drzwi się zablokowały ze wszystkimi rzeczami i pieniedzmiw środku, mieliśmy tylko mój tel, dlatego mąż tez jechał ambulansem).
Wieczorem pojechał w trasę. Nie miał urlopu ale nie mam żalu o to. Rodzilismy razem, udało się :) wcześniej robiłam mu wyrzuty, że b.liczy się praca ale zrozumiałam ze on nie ma wyboru, to było zbyt skomplikowane.
Ty też nie miej żalu do swojego, napewno wolałby być z Wami, a nie w robocie...Przecież nie poszedł w tym czasie np.na piwo z kumplami...

☆☆☆Marcelek ☆☆☆
☆25.04.2016 godz.7:27☆
☆52cm, 3620g☆

Odnośnik do komentarza

Melly przykro mi z powodu problemu z rączka u Wojtusia. Bidus malusi....Nie można z tym zaczekac dluzej? Moja młoda miała taka dziwna narosl obok uszka, nie dało się tego podwiązać trzeba było zrobić zabieg. Ale czekaliśmy z tym 7 lat, aż to lepiej zniesie

☆☆☆Marcelek ☆☆☆
☆25.04.2016 godz.7:27☆
☆52cm, 3620g☆

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...