Skocz do zawartości
Forum

Mama z dzieckiem na ulicy


Gość karolcia0509

Rekomendowane odpowiedzi

Sprawa Karolci jest nietypowa. Dziewczyna nam tu mataczy delikatnie mówiąc. Po co, nie wiemy. Tu już nie chodzi o pokazanie jaka to ona jest poszkodowana, ale trąci nam to wyłudzeniem pieniędzy od obcych.
Dotarliśmy do jej rodziny. Wiemy, że ma sporo bliskich, którzy chcą i mogą jej pomóc, ale nawet nie próbuje z tego skorzystać, bo do nich nie dzwoni.
Jako moderatorzy dołożyliśmy wszelkich starań, by dotrzeć do prawdy i w razie konieczności zorganizować pomoc wśród obcych ludzi. Ale najpierw zaczyna się od rodziny.
W każdym razie od członka rodziny dostaliśmy informację, że najbliższa rodzina się nią zajęła.

Odnośnik do komentarza
Gość emilianka

Od początku ta sprawa mi trochę "śmierdziała", ale nie chciałam nikogo z góry osądzać, by nie urazić.
Kurcze - dziewczyna zamiast zwrócić się o pomoc do rodziny czy właściwych instytucji, prosi o pomoc tutaj, a później "wyjeżdża" na nas, że jej nikt nie pomaga...
Choćby dziwne było dla mnie to, że jej 3 miesięczne dziecko od 2 dni nie jadło. Przecież by się zapłakało. Zresztą, która odpowiedzialna matka, pozwoliłaby na to? Gdybym faktycznie znalazła się w takiej sytuacji, poszłabym gdziekolwiek prosić o jedzenie dla dziecka.
Może była w zatargu z rodziną? Tego nie wiem. Ale dla dobra dziecka trzeba czasem schować w kieszeń wstyd, dumę, wszelkie żale i urazy i myśleć przede wszystkim o dziecku! Nie wiem jak podła musiałaby być jej rodzina by odmówić jej pomocy.
Już mnie też zastanawia ile prawdy jest w tym co napisała i tak jak faktycznie ktoś wyżej napisał - co z jej drugim dzieckiem... A może to, że policja zaproponowała jej izbę wytrzeźwień, nie było bezpodstawne.
Postawa takich ludzi powoduje, że człowiek nie wie już komu pomagać, a komu nie.
Drodzy Moderatorzy, dobrze, że jesteście tacy jacy jesteście, że drążyliście temat i doszliście do prawdy.
Ja swego czasu, jak z rodzicami mieszkałam, miałam w niedalekim sąsiedztwie rodzinę alkoholików. 6 dzieci. Matka nie pracowała, ojciec co chwilę łapał się różnej roboty. Żyli jak żyli ale na alkohol zawsze mieli. Pomoc z mopsu dostawali. Ba! Nawet ciuszki dla dzieci pielęgniarka im załatwiała z jakichś ośrodków pomocy. Co robiła ich mamuśka? Stała w niedalekiej miejscowości na targu i sprzedawała je po 2 zł. A dzieciaki wyrastały na taką małą patologię - same sobą się zajmowały całe dnie. Wypuszczali je na podwórko i "róbta co chceta"... Szkoda mi tych dzieci zawsze było.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...