Skocz do zawartości
Forum

Marcóweczki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

Betty, co za historia. Kurcze, dobrze że masz to już za sobą. Ja to często mówię i przekonałam się w wielu przypadkach, że jeżeli kobieta nie ma dziecka z danym mężczyzną to znaczy że nie jest on jej pisany. Kilka moich koleżanek po zakończeniu swoich starych związków bardzo szybko zachodziło w ciążę mimo że z wcześniejszymi partnerami lata się nie udawało.

Odnośnik do komentarza

Ernesto, współczuję :( jednak, żeby się zmienić, to potrzeba dużo czasu i chęci, tu najwyraźniej chęci nie było :( przykro mi. Ale jak to mówią, tego kwiatu jest pół światu, a Paulinka zasługuje na szczęśliwą mamę :)
Sylwia, ja dziś idę do fryzjera, a w sobotę na pedicure :D też chcę ściąć porządnie włosy :) trochę mi szkoda, za każdym razem jak ścinałam, to chciałam mieć długie z powrotem, ale mam już średnio ładne końcówki, a przez to że tak lecą to i tak rzadko chodzę w rozpuszczonych. No i też w sobotę pojem, bo mam wesele :D
Niuska super Wam tam :) a pogoda na pewno się poprawi, to poleżakujecie ;)
U nas noce są w kartkę - wczoraj było całkiem nieźle, dziś znowu co 2h się budziła. I Olija -nie sądzę, żeby to było od tego, że się nie najada, choć je dużo częściej niż kiedyś. Myślę, że to przejściowe. I moja też się rzuca na cyca prawie zawsze. Ja bym na Twoim miejscu poczekała i nie brała do siebie gadania ;) jeśli już, to zapytać kogoś, kto się zna - lekarza czy doradcę laktacyjnego.

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6io4p2e2irzwe.png

https://www.suwaczki.com/tickers/zpbn6iyesqoui9t8.png

Odnośnik do komentarza

maddalena82
Tangoya
maddalena82
Kalae-dzisiaj rozmawiałam ze swoją przyjaciółką-lekarką i matką dwóch maluchów o wprowadzeniu glutenu do diety. I mówiła mi że wg najnowszy zaleceń pediatrycznych i u dzieci kp i mm powinno się wprowadzać małe ilości glutenu pomiędzy 4-6 mż. Ona swoim dzieciom podawała właśnie kaszę mannę -na ok 60 ml wody 3/4 łyżeczki kaszki (2-3 g) i tak przez ok dwa miesiące. Jak nic się nie działo to potem już zwiększała porcję i podawała gluten w innych postaciach. Ale najpierw wprowadzała do diety warzywa. Ja też mam taki zamiar -od wczoraj Mateusz dostaje marchewkę,potem zacznie próbować jakiś innych warzywek a jak się przyzwyczai to za jakieś 2-3 tygodnie zacznę dawać mu gluten.

maddalena, a Twj Mateuszek którego marca się urodził?

No właśnie miałam Was juz dawno zapytać czy będziecie podawać kaszki. Do mnie zupełnie nie przemawiają - ani z mlekiem, ani bez bo w składzie każdej jest cukier lub coś podobnego. Starszakowi nie podawałam z ogóle kaszek...
Kalae, kleik faktycznie też jest bardzo przetworzony ale przynajmniej w składzie prosty (tylko ryż) i na zapchanie coby noc przespać dla nas był najlepszy :)))


Mateusz jest z 7 marca. A Bartuś? Dobrze pamiętam że Twój Starszak też miała skazę białkową?Jak jest teraz?Jak jej rozszerzałaś dietę? Z tym suchym za uszkami to też tak nam mówiła dermatolożka i faktycznie Mateusz przy skazie miał mega suche i paskudne za uszami,czasami to nawet pękała mu skórka do krwi:(teraz jest znacznie lepiej ale nadal to bardzo wrażliwe miejsce.
Ernesto a Twoja Paulinka też miała zmiany skórne?
A co do kaszek to ja też chcę wypróbować te z Holla-w porównaniu z innymi na rynku skład jest niezły.

Zgadza się. Mój Starszak też miała skazę. Była ma Bebilonie |Pepti. Normą były oliwkowe kupy. Rozszerzałam dietę normalnie, ale byłam bardzo nastawiona na bio. Oczywiście wszystko bez laktozy. Na początku do zupek, obiadków dodawałam oliwę. Potem, ok.7mż spróbowałam z masłem i było ok. Czasami, już jak była starsza to dawałam dosłownie do spróbowania np. odrobinę twarogu. I było niby wszysko ok, a ok.10-11mca nawrót alergii i dostała okropnych suchych plam na łokciach, plecach, torsie. Byliśmy u alergologa, bałam się że to azs. Odstawiliśmy wszystko i od początku wprowadzałam jedzenie od warzyw itp. Przeszło. Ze skazą pożegnalismy się na dobre ok.1,5roczku. Teraz nie ma żadnej alergii (tfu tfu)
Bartuś urodził sie 15marca
Odnośnik do komentarza

betty1982
Ernesto Sylwia jesteście dzielne Pamietajcie ze po burzy przychodzi spokój... Moje życie runelo kiedys w ciągu miesiąca Najpierw operacja przy okazji dowiedziałam się o endometriozie i Hashimoto Po powrocie ze szpitala mąż przyznał się ze ma kochankę i to koniec W ciągu kilku dni straciłam dom który razem wykonczylismy oszczędności moje i rodziców których nie odzyskalam a musialam sie wyprowadzic Wspomnienia bo zbyt wiele uslyszalam Plany na przyszlosc bo wszystko bylo wiazane z tamtym zyciem Kochanego psa Zaufanie do ludzi Trochę znajomych itd A wydawało mi się ze jesteśmy idealna para nie klocilismy sie nikt nie mógł uwierzyć W ciągu kilku tygodni zamieszkała w podobno naszym domu małolatka ze swoją córeczką zanim dostalismy rozwod urodzil mu sie synek Plotki huczaly ze moj byly strasznie pragnal miec dzieci a ja nie moge miec i dlatego mnie zostawil Zaczelam w to wierzyc przeciez przez kilka lat nie udalo nam sie a ta kretynka jeszcze spacerowala obok mojego domu z dziecmi bo musialam zamieszkac kilkaset metrow od nich Byłam zalamana i naprawdę nie chciałam zyc... Przetrwalam... Teraz mam nowy dom prześliczna coreczke cudownego męża i wspaniałego ojca dla Małej:-)

Betty fajnie, że opisałaś swoją historie, choc pewnie wracanie do tamtych wydarzeń nie jest dla Ciebie przyjemne, to na pewno lżej zrobiło sie naszym dziewczynom, bo koniec podnosi na duchu. Nie zgodzę się ze stwierdzenie, że faceci to świnie. Czasami kobiety też odchodzą w nieładny sposób. Leżałam w szpitalu z dziewczyną, która była w ciąży z kolegą z pracy swojego męża.. Co prawda byli już w trakcie rozwodu, ale ona miała mega stres przed rozprawą, bo mąż nie wiedział o ciąży, a w 7mc cięzko jest brzuszek ukryć... Dodam tylko, że nowy TŻ miał żonę. Łatwo byłoby ją związać i podpalić na stosie, ale to nie jest zła dziewczyna. Opowiadała, że jej mąż nie interesował się niczym poza piwkiem po pracy i PS przed TV, a ten teraźniejszy był duuzo od niej starszy i zupełnie inne podejście do życia. Takich historii jest mnóstwo, bo różnie układa się życie ale o ile łatwiej byłoby to wszystko znieść gdyby nie liczne rzesze obserwatorów i komentatorów. Betty, widać nie eks małżonek był dla Ciebie pisany ale pewnie czułabyś się mniej upokorzona gdyby nie to, że stałaś się pożywka dla osiedlowych piranii.

Kiedyś udręczony życiowymi niepowodzeniami mężczyzna, nie widząc juz żadnych dla siebie pozytywów udał się do pewnego jezuity. A ten go wysłuchawszy polecił, aby napisał w centralnym miejscu w domu wielkimi literami "nie zawsze tak będzie!" Po pewnym czasie karta sie odwróciła, i powoli dla owego mężczyzny zaczęło wychodzić słońce. Wrócił wtedy cały happy mówiąć "ojcze, faktycznie. Nareszcie zaczynam być szczęsliwy" na co jezuita bardzo się ucieszył ale spokojnym głosem poradził, aby ten nie zdejmował napisu ze ściany bo... nie zawsze tak będzie

Odnośnik do komentarza

Tangoya, masz rację, powinnam była napisać, że czasami ludzie to świnie ;)
Fajna opowiastka z tym jezuitą. Mądre to :) ja do tej pory miałam w większości z górki w życiu, więc ponieważ "nie zawsze tak będzie", to czujnie czekam, kiedy będę mieć pod górkę, żeby być gotową, oczywiście jednocześnie bardzo dziękując Bogu za to, jak jest i czerpiąc z tych szczęśliwych chwil jak najwięcej :)

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6io4p2e2irzwe.png

https://www.suwaczki.com/tickers/zpbn6iyesqoui9t8.png

Odnośnik do komentarza

nati91
Tangoya, masz rację, powinnam była napisać, że czasami ludzie to świnie ;)
Fajna opowiastka z tym jezuitą. Mądre to :) ja do tej pory miałam w większości z górki w życiu, więc ponieważ "nie zawsze tak będzie", to czujnie czekam, kiedy będę mieć pod górkę, żeby być gotową, oczywiście jednocześnie bardzo dziękując Bogu za to, jak jest i czerpiąc z tych szczęśliwych chwil jak najwięcej :)

Nati, byleby nie pisać o tych świniach na ścianie, bo nie byłoby to budujące :DDD
To też nie chodzi o to, zeby jak jest dobrze, to drżeć z niepokju że za moment się to skończy, tylko aby mieć świadomość, że w zyciu po prostu juz tak jest, że są i dobre i złe chwile
Odnośnik do komentarza

Ja co prawda nie miałam takich przeżyć jak wy tu opisujecie, ale miałam kilka beznadziejnych w tamtym momencie sytuacji, i jedno jest w moim przekonaniu pewne 'nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło' tylko czasem to na to dobre trzeba długo czekać.

Odnośnik do komentarza

betty1982
kurde byłyśmy dziś popołudniu na szczepieniu trzecia dawka 5 w 1 plus pneumokoki. Mała zaczęła mi kaszleć i budzi mi się co chwilę z płaczem, nie ma gorączki. Zaczynam się martwić...

Oh biedna. U nas kaszlu nie bylo ale budzenie z placzem tak:-( biedne dzieciaczki, ktos je kluje i potem odreagowuja. Obserwuj Mala i w razie czego jedz sprawdz czy wszystko w porzadku

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72309.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Jola - Tosia w poniedziałek kończy 5 miesięcy, ja myślę jak na razie podać coś glutenowego i myślałam podawać w butelce. Z tego co pamiętam to moja siostra długo na noc piła kasze manne z butelki. Co do innych rzeczy raz próbowałam już z marchewką, ale jakoś wolałabym aby siedziała. Ogólnie to od skończonego 17 tygodnia można rozszerzać diete. I nie ma już tego podziału na kp i mm, choć WHO poleca wyłącznie kp do 6mc tylko nie wiem czy skończonego czy zaczętego.

Ja myślałam na mleku swoim lub na wodzie tą kaszkę robić.
A kp to to nie wiem ile będę, myślałam też o odciąganiu później.

Wczoraj już odciągnęłam porcje na dzisiejszą noc nawet wyszło 130 ml, może byłoby więcej ale już mi się nie chciało, bo oczywiście znów musiałam butelkę z mm podać.

Odnośnik do komentarza

Sylwia921125
Tangoya jakbym zaczela opowiadac radnemu o mojej sytuacji rodzinnej to albo by pomyslal, ze jestem z jakiejs meliny i patologii albo kazalby isc do psychiatry. W naszej dziurze to sie chyba do konca zycia nie doczekam na mieszkanie :/
Dziękuję Wam dziewczyny. Wy wiecie, że jesteście wielkie :)
Mi codziennie M przypominal o ćwiczeniach. Bral Martynke i moglam spokojnie ćwiczyć.
Ja na poprawę humoru jutro ide zrobic paznokcie a w piatek wlosy. Chyba zetne je porządnie bo sie strasznie sypia. Macie jakies dobre sposoby na wzmocnienie? ?
W sobotę 70-tka ciotki, ale taka z pompą bo bedzie dj i jej rodzina z Austrii :D znowu pojem.
Niuska fajna z Was rodzinka :)
Ernesto musimy byc silne bo mamy dla kogo :) ja codziennie jak klade Mala na noc do łóżeczka to dziękuję Bogu za to, ze mi ja dal i ze ona mi daje mnóstwo sil.
Dobranoc mamusie :)

Mam nadzieje ze wyjdziesz z tej sytuacji i bedzie dobrze:-)
Wlosy tez mi sie sypia, zaczelam wiazac, nawet do spania a i tak wszedzie moje wlosy widac. Kupilam witaminy dla karmiacych ale ciagle zapominam je brac. Kiedys bym nigdy nie zapomniala... Ah ten mozg:P
Fajna imprezka:-) podobnie jak u mnie. Babcia organizuje 90tke. Ok 35 osob, w hotelu, orkiestra, fotograf. Moja babcia szaleje:-)
Mala spi a ja chyba gary pozmywam zamiast forum poczytac
Do pozniej, milego dnia

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72309.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Izabel82
Lilijka jest marudna, do południa jest ok jeszcze jest wyspana po nocy a potem już coraz trudniej, zależy też czy przykima na cycu, często nawet na jedzeniu nie może się skupić dwa lyki rozgladanie i tak kilka razy to potem jej się beknie bo się powietrza nalyka, nie nadążam za jej potrzebami czasem :)

Twarde zawodniki te dzieciaki

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72309.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

betty1982
Ernesto Sylwia jesteście dzielne Pamietajcie ze po burzy przychodzi spokój... Moje życie runelo kiedys w ciągu miesiąca Najpierw operacja przy okazji dowiedziałam się o endometriozie i Hashimoto Po powrocie ze szpitala mąż przyznał się ze ma kochankę i to koniec W ciągu kilku dni straciłam dom który razem wykonczylismy oszczędności moje i rodziców których nie odzyskalam a musialam sie wyprowadzic Wspomnienia bo zbyt wiele uslyszalam Plany na przyszlosc bo wszystko bylo wiazane z tamtym zyciem Kochanego psa Zaufanie do ludzi Trochę znajomych itd A wydawało mi się ze jesteśmy idealna para nie klocilismy sie nikt nie mógł uwierzyć W ciągu kilku tygodni zamieszkała w podobno naszym domu małolatka ze swoją córeczką zanim dostalismy rozwod urodzil mu sie synek Plotki huczaly ze moj byly strasznie pragnal miec dzieci a ja nie moge miec i dlatego mnie zostawil Zaczelam w to wierzyc przeciez przez kilka lat nie udalo nam sie a ta kretynka jeszcze spacerowala obok mojego domu z dziecmi bo musialam zamieszkac kilkaset metrow od nich Byłam zalamana i naprawdę nie chciałam zyc... Przetrwalam... Teraz mam nowy dom prześliczna coreczke cudownego męża i wspaniałego ojca dla Małej:-)

Jakbym czytala scenariusz jakiejs telenoweli! Przykro mi ze musialas przejsc przez tyle okropnych wydarzen i ciesze sie ze tak to sie wszystko dobrze skonczylo:-) brawo!

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72309.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza
Gość Lilijka87

Jola jeszcze nie rozszerzam, tylko się przygotowuje. Myślę by zacząć na tydzień przed skończeniem przez Anie 6 miesięcy. Wrócimy z nad morza, a P. Będzie mieć jeszcze wolne.
Kalae wg who chodzi o skończony 6 miesiąc życia.
Kaszki już mam, łyżeczki, kubek doidy i bidon też :)

Izabel to ci mała robi trening cierpliwości!

Niuska życzę słońca!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...