Skocz do zawartości
Forum

Aborcja - brak uczuć


Rekomendowane odpowiedzi

Przepraszam, jeśli zdublowałam temat, ale wyszukiwarka u mnie nie działa (przynajmniej ta w górnym prawym rogu).
Ostatnio przeglądałam strony związane z tematyką książki, nad którą pracuję, odnośnie do rodzicielstwa (miłość ojca i matki). I natknęłam się na strony o tematyce aborcyjnej. Na jednej z nich znalazłam wypowiedzi kobiet, co bardzo mnie zainteresowało, bo zastanawiałam się, czy aborcja zawsze jest dla kobiety decyzją ciężką, a jeśli nawet nie w danej chwili ciężką, to powracającą po czasie (refleksja)?
Przeczytałam wypowiedź Julii i nieco mnie ona zaskoczyła, a może nawet zasmuciła. Nie oceniam kobiet decydujących się na aborcję (nie czuję, bym miała do tego prawo), ale pomyślałam, że wypowiedzi w takim tonie raczej nie przemówią do wahających się, czy aborcja na życzenie powinna być legalna. Jednak nie tylko to jest dla mnie problematyczne. Zakładając, że wypowiedzi na tej stronie (w tym wypowiedź Julii) są autentyczne, to rodzi się pytanie, czy jesteśmy w stanie zrozumieć (nie chodzi o akceptację), że kobiety mogą nie czuć jakiegokolwiek związki z istnieniem, które noszą pod sercem? Proszę zwrócić uwagę: "Jakie uczucia ci towarzyszyły? spokojna, odciążona, czułam ulgę, szczęśliwa, pewna Przed zabiegiem byłam zła, smutna i bałam się. Po zabiegu poczułam ulgę, jestem znów szczęśliwa. " W wypowiedziach kobiet, które znam, a które miały aborcję jeszcze w czasach słusznie minionych, również przeważały dobre uczucia - żadna po dziś dzień nie ma (lub udaje, że nie ma) wyrzutów sumienia, ani wspomnień o dziecku, które zostało usunięte. Mają kolejne, tamtych jakby nie było. Oczywiście w tym temacie nie patrzę na kobiety, które sytuacja zmusiła do zabiegu (choroba, trudna sytuacja finansowa, zagrożenie życia, gwałt, lęk o własne życie), ale o takich, które rozpoczęły współżycie, nim były gotowe na wzięcie odpowiedzialności za jego skutki.
Jestem ciekawa Waszych opinii i odczuć, czy jesteście w stanie pojąć, że matka nosząca dziecko pod sercem może nie przypisywać mu cech ludzkich, nie żywić do niego jakichkolwiek uczuć i po zabiegu zapomnieć o sprawie? I nie jest to kobieta z zaburzeniami psychicznymi, bo takie rzeczywiście mogą nie czuć czegokolwiek, ale "zdrowe kobiety", które - jak wspomniana już Julia - usunęły dziecko na życzenie, ale później może chcą lub na pewno będą miały dziecko. Będę wdzięczna za odpowiedzi, choć temat ciężki i bolesny. Ściskam Was serdecznie!

Aniołowa rodzinka pozdrawia!
http://www.suwaczki.com/tickers/wff2jw4z5sam6zal.png
http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwe6ydi0p526n8.png

Odnośnik do komentarza

Sam temat aborcji jest bardzo trudny. Niby prawo (przynajmniej w Polsce) dopuszcza ją tylko w różnych określonych sytuacjach, ale wiadomo że istnieje podziemie aborcyjne i są kobiety które usunęły ciąże bo po prostu "przydarzyła" im się w takim momencie życia że nie były na nią gotowe. Bez względu na to jakie pobudki kierują kobietą która decyduje się na aborcję to nigdy bym nie przypuszczała że można tak o niej po prostu zapomnieć i tak lekko do niej podejść jak cytowana przez Ciebie dziewczyna. To straszne. Tak jakby ta dziewczyna nie zdawała sobie sprawy że właśnie zabiła człowieka, że istotka która była w niej była odczuwającym, żywym człowiekiem. Niektórzy chyba nie wiedzą jak wygląda aborcja, że dziecko jest w łonie matki rozrywane, rozszarpywane na kawałki i dopiero wtedy wyciągane z niej. Ja bym chyba nigdy nie pozbyła się wyrzutów sumienia.

Odnośnik do komentarza

moim zdaniem nie da się bez jakiegokolwiek spojrzenia wstecz, moim zdaniem to emocje, które zostają w człowieku, a tego typu informacje mogą być prawdziwe, ale nie muszą - w Internecie każdy moze się zalogować na jakiś serwis i pisać co chce, nie wiemy, czy te cytowane wypowiedzi są prawdziwe czy nie stoją za nimi jakieś środowiska, którym zależy na aborcji i zatrudniają osoby działające jak trolle na forum. ale różnie bywa. czasem kobiety cieszą się, że poroniły, a inne płaczą...

Odnośnik do komentarza

Bardzo dziękuję za Wasze wypowiedzi.

Margeritka
nie wiemy, czy te cytowane wypowiedzi są prawdziwe czy nie stoją za nimi jakieś środowiska, którym zależy na aborcji i zatrudniają osoby działające jak trolle na forum.

Dziękuję za tę uwagę. Od kiedy śledzę strony internetowe o tematyce związanej z moimi zainteresowaniami i pracą, to coraz częściej zauważam niewiarygodne skrajności, które faktycznie przypominają oszustwo. Nie wiem, czy to po prostu internetowe cwaniaczki, czy już zaawansowana i zakrojona na szeroką skalę propaganda uprawiana przez obie strony. Przykre, bo w tym wszystkim zapominamy o dziecku, o kobiecie i o problemie.
adasaga3
Tak jakby ta dziewczyna nie zdawała sobie sprawy że właśnie zabiła człowieka, że istotka która była w niej była odczuwającym, żywym człowiekiem.

Znam wiele kobiet, które nie uznają poczęcia za moment, kiedy kobieta pod sercem nosi dziecko. Nie wchodzę tu kwestie naukowe, filozoficzne i teologiczne, ale o sferę emocjonalną (psychiczną) człowieka. Nawet jeśli kobieta naukowo rozumie, że z życiem mamy do czynienia już w momencie poczęcia, to nie musi jeszcze tego odczuwać - często to, co podpowiada rozum nie jest tożsame z tym, co podpowiada serce. Tu mamy przedziwny przypadek, kiedy rozumiem mówi: życie, a serce mówi: to NIC. Dlatego temat aborcji jest dla mnie niezwykle trudny, niepojęty wręcz i nie wiem, czy w ogóle jest rozwiązywalny...

Aniołowa rodzinka pozdrawia!
http://www.suwaczki.com/tickers/wff2jw4z5sam6zal.png
http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwe6ydi0p526n8.png

Odnośnik do komentarza

ja uważam, że interent to niebezpieczne źródło, nigdy nie wiesz, kto siedzi po drugiej stronie i jakimi intencjami się kieruje. a co do aborcji ostatnio interesowałam się tym, że kobiety chore na raka chcą rodzić dzieci i okazuje się, że tylko w Polsce jest ich dużo, mają swój program Boskie Mamy - kobiety chore na raka nie chcą przerywać ciąży, podobno w Polsce wiele kobiet chce urodzić, nawet jak chorują na raka, w Europie i USA podobno nie ma takich programów dla kobiet, czyli co to znaczy, że tam nie ma kobiet z rakiem będących w ciąży? chyba nie ma tam za dużo takich, które w chcą donosić ciążę

Odnośnik do komentarza

Ja trochę inaczej podchodzę do tego tematu...niepopularnie...

Dla mnie liczy się to, czy kobieta, która nosi w sobie zarodek/dziecko (każdy ma inne zdanie) chce i może wychować to dziecko, lub też ma pomysł na to co zrobić, żeby jego życie nie było pełne cierpienia (może chce oddać do adopcji, jeśli nie może się nim zająć po urodzeniu, może tata się nim zajmie i będzie je kochał). Bo jak nie chcesz dziecka, ale go masz, to zadajesz mu całe życie cierpienie psychiczne - znam takie przypadku i nie mówcie, ze Wy również nie widziałyście takie historie. Dlatego jestem za aborcją.
Natomiast myślę, ze po aborcji kobieta cierpi, tylko dla mnie to jest jakby "wybór mniejszego zła"....

Odnośnik do komentarza

Etyka pokazuje, że da się uzasadnić argumenty zarówno za aborcją, jak i przeciw niej, dlatego ja nie opowiadam się kategorycznie za jedną lub drugą opcją. Rozumiem potrzebę aborcji w przypadku gwałtu, zagrożenia zdrowia i życia matki oraz rozumiem też, że niekochane i krzywdzone dziecko jest najgorszym, na co pozwoliła sobie ludzkość. Z jednej strony lepiej jest, by kobieta była zdrowa i szczęśliwa, z drugiej, dlaczego dziecko ma płacić za komfort psychiczny kobiety i jej zdrowie. Dlatego w przypadku aborcji na życzenie jestem jak najbardziej przeciwna. Kobieta, która decyduje się na współżycie musi wiedzieć, jakie mogą być tego konsekwencje, jeśli chciała "robić dzieci", ale nie chce ponosić konsekwencji tej "robótki", to nikt nie przekona mnie, że dziecko - nowy człowiek - ma odpowiadać za jej widzimisię. Zawsze można oddać dziecko do adopcji, a nie je zabijać.
Natomiast - zgodnie z tematem - propaganda głoszona przez środowiska pro-aborcyjne, zgodnie z którą kobiety są szczęśliwe po zamordowaniu dziecka i nie ponoszą jakichkolwiek konsekwencji psychiczno-fizycznych, jak cytowana pani, strzelają w stopę tym, którym naprawdę zależy na uświadomieniu naszemu społeczeństwu istoty i ważności aborcji. To jest duży problem.

Aniołowa rodzinka pozdrawia!
http://www.suwaczki.com/tickers/wff2jw4z5sam6zal.png
http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwe6ydi0p526n8.png

Odnośnik do komentarza

[quote="Aniołowie"] Dlatego w przypadku aborcji na życzenie jestem jak najbardziej przeciwna. Kobieta, która decyduje się na współżycie musi wiedzieć, jakie mogą być tego konsekwencje, jeśli chciała "robić dzieci", ale nie chce ponosić konsekwencji tej "robótki", to nikt nie przekona mnie, że dziecko - nowy człowiek - ma odpowiadać za jej widzimisię. .[\quote]

"Widzimisię" to jest pogląd, jak każdy inny, Tobie widzi się coś innego :)

Odnośnik do komentarza

es_ze

"Widzimisię" to jest pogląd, jak każdy inny, Tobie widzi się coś innego :)

Pogląd? Pogląd jak każdy inny? Upodobanie bez liczenia się z innymi jest czymś diametralnie różnym od poglądu (uzasadnionego).

Mnie nie widzi się coś innego, ponieważ NIE MOŻNA relatywizować zła, w żaden sposób nie da się tego uzasadnić, by nie dojść do zła ontycznego - nawet w przypadku kary śmierci czy zemsty, która na pierwszy rzut oka wydaje się uzasadniona, na jej końcu znajduje się zło i to zło należy zdefiniować.

Aniołowa rodzinka pozdrawia!
http://www.suwaczki.com/tickers/wff2jw4z5sam6zal.png
http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwe6ydi0p526n8.png

Odnośnik do komentarza

No i dobrze że masz taką ocenę sytuacji, to jest forum dla rodziców :)
Jak jesteś w ciąży to nie zastanawiaj się nad tym tak dotkliwie, rozwijając taki dziwny temat, bo dajesz się tylko wkręcać w dziwne dyskusje, tylko powitaj się w jeden z grup na "9 miesięcy, ciąża" - widzę że już pozytywnie zaczęłaś myśleć o swojej sytuacji - gratuluję :)

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się bardzo prawdopodobne, że niektóre kobiety nie mają złych odczuć po aborcji. Ja na szczęście nigdy nie znalazłam się w tej sytuacji, jednak z perspektywy całkiem młodej osoby potrafię sobie wyobrazić uczucie ulgi po zabiegu. Nie każdy jest gotowy na ciążę i nie każdy powinien mieć dziecko, szczególnie te kobiety, które nie mają instynktu macierzyńskiego i które zwyczajnie dziecka nie chcą. Pewnie gdybym zaszła w ciążę jako nastolatka sama zdecydowałabym się na aborcję, bo to byłaby rozsądna opcja i dla mnie, i dla tego potencjalnego dziecka, któremu nie mogłabym zapewnić godnych warunków.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...