Skocz do zawartości
Forum

Lutówki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

Już wiem o co chodzi z paskiem, po 8 miesiącach używania zorientowałam się, że on jest :p
dziękuje za wszystkie rady dziewczyny będziemy próbować coś zmienić.
Jolcik co masz na myśli mówiąc, że mała jest wymagająca? ja mam synka Edzia to też moje pierwsze dziecko.
Czy Wasze maluchy w ciągu dnia bawią się trochę same, czy cały czas jesteście przy nich ? mój Edek ma takie dni, że nie chce leżeć ani na macie ani na łóżku ani bujaku najlepiej na rączkach, a przecież najważniejsze żeby leżał bo musi ćwiczyć. Czasami nie mam siły jedyne wytchnienie kiedy ma dżemki...do tego od miesiąca zaczął się budzić w nocy średnio co godzinę :( jest kp.

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny ...nadrobiłam zaległosci ...☺... na odparzenia polecam maść Linomag ...
Martita12...jak mały sie buja to znaczy ze za niedługo ruszy z raczkowaniem bo fizjoterapeutka mi mówiła ze taka jest kolej najpierw bujanie na kolanach i rączkach (umiejetnosc utrzymywania równowagi) a potem czworakowanie...moj Fil sie nie buja jeszcze ...podnosi tylko dupke albo na rączkach...o jednym i drugim jeszcze mowy nie ma ☺ ale i na niego przyjdzie jeszcze czas ☺

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Mamusie miło znów się czyta forum ruszyło... witam nowe mamusie :-) ... u nas Alicja super pelza, podpiera się na łokciu a drugą ręką ciagnie i tak sobie dojdzie wszędzie gdzie chce, maly silacz bo ostatnio przesuwa krzesło razem z bratem :-)...tez teraz w nocy pobudki częste co 2-godZ i ja spać nie mogę a rano jak zombi. Na odparzenia to dziewczyny dobrze piszą bephanthen najlepszy a ja dostałam z Francji Mithosyl cos jak sudocrem i tez jest fajny. Mamusie jakie zupki gotujecie maleństwom?

http://www.suwaczki.com/tickers/w57v3a3f9e6dcexa.png

Odnośnik do komentarza

joanna no mam nadzieję, że ruszy ale ogólnie to już dość długo się buja :) no ale nic trzeba być cierpliwym, człowiek ma taką naturę żeby chciał już od razu zaraz :)

róża ja dość mało gotuje, ale ogólnie to było już mięso z królika, indyka, kurczaka, cielęcina czyli bardziej mięso i warzywa taka bardziej gęsta zupka, jak jesteśmy u teściowej mieszka niedaleko to ona nam dużo gotuje :) a jak nam się nie chce gotować to słoiczki jemy...

Jolcik Edek ma też 4 zęby, a czasem ogólnie jęczy ale to raczej nie zęby i pół dnia na rękach, nie mam czasem siły, bolą mnie plecy i wogóle marzę o tym żeby poleżeć i pogapić się w ściane....

Cinka 10 kg wow! to dobrze bo myślałam, że tylko mój Edek tylko taki ciężki, jak Twoje plecy ?

Wogóle dziewczyny to skąd jesteście ?

Odnośnik do komentarza

Jak tu ruszyło forum - super!
Mój Mikołaj też ponad 10 kg waży, ale już na szczęście stanął z wagą, bo pięknie raczkuje, staje, a nawet się puszcza wiec pewnie niedługo będzie chciał ruszyć :-)
Pieluchy u nas tylko z lidla - mam sklep pod nosem, super chłonne, nie śmierdzą, dobra cena i nie odparzają, więc nie szukam innych pieluch :-)
Na odparzenia jak Kalae pisze nadmanganian potasu - ja czasem też smaruję tormentiolem

http://www.suwaczki.com/tickers/rolo3e5ezp5zik75.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny. Czytam Was praktycznie od samego początku. Nie wiem w sumie dlaczego jestem takim tchórzem i nigdy do Was nie napisałam. Jak już chciałam się odezwac to okazało się, że już nikt tutaj nie pisze bo przeniosły się rozmowy na fb- a ja nie mam tam konta. Trochę o mnie. Jestem mężatką już prawie od 2ch lat i szczęśliwą mamusia małej Księżniczki :) Urodziła się 03.02 siłami natury bez żadnego znieczulenia. Ma na imie Martusia. Jest pogodna dziewczynka. Już raczkuje, pieknie siada, nawet chodzi jak się ją trzyma pod paszkami :) No ale nie zawsze było kolorowo- ciężki poród, brak pokarmu- moje poczucie winy że się nie udaje.. potem ciężkie kolki i ciągły płacz i noszenie na rękach i tak prawie do 5miesiaca. Teraz wreszcie jest fajnie :) Mam nadzieje, ze jeszcze mnie przygarniecie- tęsknilo mi się za Wami! Baaaardzo brakowało różnych porad i tego czytania. Buziaki :*

Odnośnik do komentarza

~Kingaa
Hej dziewczyny. Czytam Was praktycznie od samego początku. Nie wiem w sumie dlaczego jestem takim tchórzem i nigdy do Was nie napisałam. Jak już chciałam się odezwac to okazało się, że już nikt tutaj nie pisze bo przeniosły się rozmowy na fb- a ja nie mam tam konta. Trochę o mnie. Jestem mężatką już prawie od 2ch lat i szczęśliwą mamusia małej Księżniczki :) Urodziła się 03.02 siłami natury bez żadnego znieczulenia. Ma na imie Martusia. Jest pogodna dziewczynka. Już raczkuje, pieknie siada, nawet chodzi jak się ją trzyma pod paszkami :) No ale nie zawsze było kolorowo- ciężki poród, brak pokarmu- moje poczucie winy że się nie udaje.. potem ciężkie kolki i ciągły płacz i noszenie na rękach i tak prawie do 5miesiaca. Teraz wreszcie jest fajnie :) Mam nadzieje, ze jeszcze mnie przygarniecie- tęsknilo mi się za Wami! Baaaardzo brakowało różnych porad i tego czytania. Buziaki :*

Kinga szkoda że nie chciałaś z nami tutaj pogawędzić :) Jak widzisz zawiązały się tutaj świetne przyjaźnie i na pewno byłoby miło gdybyś do nas dołączyła. Ja też poród naturalny, bez znieczulenia, dodatkowo wywoływany oksytocyną 2 tygodnie po terminie :/ Było mega ciężko, trauma i w ogóle. Pokarmu miałam mało, Karol dodatkowo miał E.coli w moczu więc leżałam z nim ponad tydzień w szpitalu bez odwiedzin ... Na prawdę było ciężko ... Ale dziś jest pięknie i nie mogę się nacieszyć moim małym Śmieszkiem :)

https://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5egrm8fd7r.png

https://www.suwaczki.com/tickers/860ivcqgtujhjx0j.png

Odnośnik do komentarza

A no widzisz mimka. Jestem tchórzem.. I teraz tego żałuję, więc jak tylko zobaczyłam, że forum nadal żyje postanowiłam wreszcie się odezwać :) Ja też miałam ciężki poród, ponad 17h męczarni, gdzieś w trakcie zatrzymała się akcja porodowa- też oksytocyna.. Najgorszy koszmar i niezła trauma. Po porodzie też koszmar-zero wsparcia w szpitalu.. Przez dłuższy czas nie mogłam dojść do siebie- jakoś mnie nie cieszyło macierzyństwo-nie tak sobie to wszystko wyobrażałam.. No ale teraz jest cudownie.. Nie wyobrażam sobie życia bez Martuni. Co prawda zaczął się okres ząbkowania i nie zawsze jest kolorowo ale i tak to najpiękniejsze chwile. Mamy już dwa śliczne ząbki-jedyneczki na dole.. No i też ważymy ponad 10kg :)

Odnośnik do komentarza

~Kingaa
Hej dziewczyny. Czytam Was praktycznie od samego początku. Nie wiem w sumie dlaczego jestem takim tchórzem i nigdy do Was nie napisałam. Jak już chciałam się odezwac to okazało się, że już nikt tutaj nie pisze bo przeniosły się rozmowy na fb- a ja nie mam tam konta. Trochę o mnie. Jestem mężatką już prawie od 2ch lat i szczęśliwą mamusia małej Księżniczki :) Urodziła się 03.02 siłami natury bez żadnego znieczulenia. Ma na imie Martusia. Jest pogodna dziewczynka. Już raczkuje, pieknie siada, nawet chodzi jak się ją trzyma pod paszkami :) No ale nie zawsze było kolorowo- ciężki poród, brak pokarmu- moje poczucie winy że się nie udaje.. potem ciężkie kolki i ciągły płacz i noszenie na rękach i tak prawie do 5miesiaca. Teraz wreszcie jest fajnie :) Mam nadzieje, ze jeszcze mnie przygarniecie- tęsknilo mi się za Wami! Baaaardzo brakowało różnych porad i tego czytania. Buziaki :*

Hej Kinga..
Mama mnie też nazwała Martusia :) teraz już rzadko spotykane imię :) Nie martw się, ja też obserwowałam jedno forum pół ciąży, a potem dziewczyny uciekły, dużo osób chyba tak robi bo jednak łatwiej jest poczytać co u kogoś niż się odezwać no i wygodniej hehe
Ja całe życie tak jak pewnie inne młode mamy bałam się porodu, mam problem z biodrem i kiedyś lekarz wspominał,że przez to mogę mieć CC, jak już byłam w ciązy zweryfikowałam to i okazało się, że jednak mogę rodzić sn. Jednak tak się uczepiłam tej myśli CC że załatwiłam sobie zaświadczenie od ortopedy o tym że nie mogę SN znalazłam ginekologa który ogólnie uważa że CC jest bezpieczniejszy dla kobiet (swoją drogą myślałam że tacy nie istnieją) on wypisał mi skierowanie na podstawie zaświadczenia od ortopedy i miałam CC.
Dużo ludzi mnie straszyło, że to gorsza opcja, że będzie ciężko, że gorzej karmić, gorzej dojść do siebie i gorzej schudnąć, no ale ja byłam zdecydowana. Oprócz strachu wszystko poszło dobrze, Edzia mi wyjęli w ciągu 40 minut, weszłam i wyszłam, na sali porodowej po ok 3 godzinach mogłam się już podnieść i chodzić, zero dużego bólu, wszystko się ładnie zagoiło, karmiłam choć nie było od razu różowo..bardzo szybko wróciłam do swojej wagi, więc w moim przypadku nie sprawdziło się to czym mnie straszyli..Przez pierwsze 3 dni jednak byłam chyba w szoku i patrzyłam na Edzia chociaż jakoś euforia mnie nie ogarniała to się działo jakby obok, aż mama mnie zapytała, czy się cieszę...po ok 3 dniach w szpitalu okazało się, że ma żółtaczkę, więc naświetlania i przedłużenie pobytu w szpitalu. Niby nic wielkiego się nie stało, ale ja codziennie w tym szpitalu płakałam, jak mój mąż przychodził płakałam, jak wychodził płakałam jak robili badania małemu i okazywało się, że jeszcze nie wychodzimy płakałam, nie mogłam się opanować, w szpitalu byliśmy tydzień, teraz sobie myślę co to jest tydzień, nawet zastanawiam się, czy to był napewno tylko tydzień, ale wtedy wydawało mi się, że to trwa z miesiąc.. burza hormonów, teraz dokładnie rozumiem to stwierdzenie :)

Odnośnik do komentarza

Witam was moje kochane :) Nie nie jeszcze nie urodziłam. :) Moja królewna bedzie na swiecie w srode 26 pazdziernika:) Bedzie cc.... Jak na tą chwile szykuje sie duża dziewczynka. ok 4 kg wiadomo +/-. Jak zaczną sie wczesniej skórcze to odrazu mam jechac na ip. Piszę tylko,żeby sie pochwalic. :) Jestem taka szczesliwaWszystko już jest gotowe już może wychodzic. :** Dziekuje za każde trzymane kciuki i za pamiec. Całuje:**

http://www.suwaczki.com/tickers/km5s8ribsbwki7my.png

Odnośnik do komentarza

Martita12 mnie od zawsze podobało się to imię:) Zawsze wiedziałam, że córka będzie mieć na imię Martunia..

Misia-gratulacje! Jeszcze chwilka i bedziesz mieć swojego maluszka:)
Trzymamy kciuki, żebyś szybko doszła do siebie i razem z maleństwem wróciła do domku :)

Ja też nie narzekam- mogę sprzątać, gotować, korzystać z toalety a Martusia na czworaka za mną:)
Ma wielką frajdę jak za mną podąża i co mnie dogoni to ja idę w inne miejsce żeby coś innego zrobić a ona mnie goni :)

Dziewczyny, co polecacie na potówki? Martusia została z teściową 1dzien bo byliśmy na weselu i ta ja przegrzała- na rajstopki założyła jej jeszcze skarpetki! (jakby -30 na dworze bylo) i ma na brzuszku i plecach straszne potówki.. Kapiemy ja w krochmalu i emolium, smaruje balsamem emolium ale już zaraz tydzień i nadal są. Co prawda mniej ale teraz się zrobiła taka szorstka skóra w tych miejscach.. Macie z tym jakieś doświadczenia?

Odnośnik do komentarza

Jolcik, brak słów po prostu.. Jeszcze ona nie czuje się winna- Bo Martunia miała zimne nóżki!! No kurde.. A potem dziecko dostało okropne potówki i się musi meczyc przez jej głupotę.. Wiem, że nie chciała źle ale czy one zawsze muszą być najmądrzejsze i robić wszystko po swojemu?!
Krochmal mało działa właśnie.. walka trwa tydzień i nadal sa.. Co prawda teraz wyglądają jak taka kaszka i jest szorstka skóra :/ Od urodzenia dziecko nigdy nie miało potówek, nawet w największe upały.. wystarczyła jedna doba z babcią.. :/

Odnośnik do komentarza

I nas potówki takie delikatne kiedyś wystąpiły i szybko znikły po krochmalu. Także niestety nie pomogę. A propos teściowej to też to przerabiałam. Na początku każdej wizyty sprawdzała czy mała ma zimne stópki i rączki. Dodam, że temperatura w naszym mieszkaniu jest optymalna ok. 22 stopni. Teraz na szczęście nie odwiedza nas tak często. W ogóle temat teściowej to temat rzeka ;)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, może to tak głupio zabrzmiało, ale ja jestem wdzięczna, że teściowa się nią zajęła. Doceniam jej zaangażowanie itd.. Problemem jedynie jest to, że mnie nie posłuchała- zrobiła wszystko po swojemu i Martusia cierpi. Wiem, że nie chciała źle.. :) Byliśmy u lekarza wczoraj i okazało się, że oprócz potówek mamy jakąś alergie.. pytanie na co- bo niczego nowego zarówno do jedzenia jak i w pielęgnacji nie używaliśmy. Dostaliśmy maść ze sterydem i dzisiaj jest lepiej.. Brak słów na to wszystko.. Ale jak się człowiek trochę wygada (nawet tutaj na forum) to od razu lepiej i lżej na sercu.. A chyba właśnie o to chodzi, prawda? :)
Trzymajcie się cieplutko :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...