Skocz do zawartości
Forum

Dylemat pracowy...


Rekomendowane odpowiedzi

Mieszkam i pracuję za granicą. Ostatnie 1,5 roku pracowałam fizycznie po 180-230 h miesięcznie.. Pomijam przepracowanie i bóle pleców jakie mam po tych nastu miesiącach pracy, ale teraz jestem w 10tygodniu ciąży i przyznam się szczerze, że nie znoszę tego pierwszego trymestru najlepiej. Mam okropne mdłości i zgagę cokolwiek bym nie zjadła i nieważne ile. Czasem tak bardzo mnie to męczy, że w nocy nie śpię a potem ledwo na oczy patrzę w pracy.. Samopoczucie mam kiepskie, jestem przemęczona i obolała, od dwóch tygodni jestem na duphastonie bo plamiłam, teraz jest wszystko dobrze i dziecko ma się rownież dobrze, ale ja nie.. Chciałabym odpocząć, zregenerowac sily i poczuc sie lepiej ale obawiam sie krytyki w pracy...? Co Wy o tym sądzicie?

http://www.suwaczki.com/tickers/3jgxyx8d3dkpav99.png

Odnośnik do komentarza

Moj lekarz jak tylko dowiedzial sie ze pracuje fizycznie, od razu zabronil mi wracac do pracy. Bylam wtedy w 6tyg i rowniez bralam duphaston. Krytyka w pracy sie nie przejmuj! To Twoje dziecko i teraz powinno byc najwazniejsze! W trakcie ciazy pracodawca i tak nie ma prawa Cie zwolnic, dlatego ja bym sie nie zastanawiala, poszlabym na zwolnienie i zadbala o siebie i malenstwo:)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09kyyng0nxq.png

http://www.suwaczki.com/tickers/eoc9h00ct7ltb3wh.png

Odnośnik do komentarza

Ja chciałam zgrywać kozaka i pracować jak najdłużej,bo ciąża to nie choroba.Nic mi się poważnego nie działo,ale 8 godz głównie przed komputerem,siedząc,nad głową wylot klimy (kilka mies wcześniej miałam poważne problemy z układem moczowym-permanentne zapalenia,krwiomocz;plus,po raz pierwszy w życiu,angina i powikłania),stres (nowe zasady,firma została przejęta przez Amerykanów)...
Cieszę się,że poszłam po rozum do głowy i odpoczęłam od tego:)
Powiedzmy,sobie szczerze-już nigdy więcej nie będzie można tak odpocząć :) a pracodawca,jak znam życie,nie podziękuje Ci za Twoje poświęcenie i pracę do dnia porodu...

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Zastanów się co jest dla ciebie ważniejsze. Jeśli chcesz pracować to porozmawiaj z przełożonym o zmniejszeniu ilości godzin oraz wyznaczeniu może jakichś lżejszych obowiązków? I co z tego, że będą gadać? To twoje życie, twoje dziecko, twoje zdrowie, a nie współpracowników.

Co do zwolnienia lekarskiego to zależy od kraju. Nie wszędzie można iść na płatne zwolnienie przez niemal całą ciążę, nie wszędzie też jest ochrona prawna kobiet w ciąży. Najlepiej dowiedz się jak to wszystko funkcjonuje w tym kraju, w którym mieszkasz.

Odnośnik do komentarza

ja też chciałam zgrywać kozaka i pracować, tylko że ja pracuję na produkcji.. chciałam wytrzymać dwa miesiące, polecieć na upragniony urlop a dopiero po powrocie pójść na pierwszą wizytę do lekarza. Ale moje kozactwo szybko się skończyło, dźwiganie 300-350 części, każda po 8kg spowodowało straszne bóle w podbrzuszu a w efekcie wylądowałam na 7 dni w szpitalu, urlop odwołany, pieniążki przepadły... i tak się skończyło :( obiecałam sobie, że kiedyś jak znowu będę w ciąży i nadal będę pracować na ty samym zakładzie to od razu idę na zwolnienie...

http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09kyyng0nxq.png

http://www.suwaczki.com/tickers/eoc9h00ct7ltb3wh.png

Odnośnik do komentarza

Cóż, ja dziś się dowiedziałam nawet nie od przełożonego bezpośredniego, że kobieta w pracy to jednak problem.... 3 miesiące temu powiedziałam im, że jestem w ciaży i że prędzej czy później będą musieli znaleźć kogoś na moje miejsce i że chcę jeszcze przeszkolić tę osobę. Nikogo do tej pory nie znaleźli i rzucają kąśliwe uwagi właśnie takiego typu. Mam to gdzieś - miałam szybko wracać do pracy, ale widzę, że w ogóle się nie opłaca, mało tego - nie motywują w żadnym wypadku, żeby do nich wracać... Żal.

Odnośnik do komentarza

MałgosiaK-jakbym czytała o sobie...
Poinformowałam szefową o ciąży,wiedziała o konieczności znalezienia zastępstwa i przeszkolenia dziewczyny,a przeciągała to jak mogła...Pytała mnie,kiedy zamierzam iść na L4,ja odp,że zależy od tego,jak się będę czuła (nie jestem w stanie przewidzieć takich rzeczy,żadna z nas nie jest..),więc wywnioskowała,że będę pracować jak najdłużej,czyli do listopada co najmniej (!)-nie wiem do tej pory,skąd takie wnioski...(termin miałam na 17.12).
Pracuję w takim dziale,że wiem,że z pkt widzenia firmy ciąże są "niepożądane",ale jestem też pracownikiem i kobietą...Szefowa oczywiście była "niezadowolona",że poszłam na L4 już w sierpniu;o uwagach typu "Olu,podobno była kolejka w biurze,to co się stało?" nie wspomnę...(kolejka do ciąży -tak początkowo ustaliłyśmy z koleżankami,żeby nie iść na zwolnienia na raz.Zostałam ja i jedna koleżanka;ona się rozwiodła,potem wrócili do siebie,później kupiła mieszkanie i nadal odwlekała decyzję o ciąży,bo chciała zebrać trochę kasy i jeszcze ustabilizować tarczycę...i mimo,że miała wcześniej niż ja zajść,postanowiłam,że ja już więcej na nią nie czekam-zwłaszcza,że sama zaczęłam mieć problemy zdrowotne,i dodatkowo jestem starsza od koleżanki...Zaszłyśmy w ciążę obie,ona miała termin miesiąc po mnie,urodziła w dzień mojego terminu,a ja 4 dni później :)

Obawiam się powrotu do pracy,z różnych względów.Ale po urodzeniu dziecka są już inne priorytety,raczej nie będę się tak przejmować i przeżywać jak wcześniej.

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

U mnie właśnie podobnie - dział taki, że ciąże nie są zbyt mile widziane, ja jestem pierwsza, ale tak jak mówisz - priorytety się zmieniają. Początkowo myślałam, że szybko wrócę do pracy, żeby nie stwarzać problemów, ale teraz gdy widzę, że ja cała jestem problemem, to nie wydaje mi się to już takie ważne. My chciałyśmy być uczciwe wobec firmy i pracować tak długo jak się da, ale oni chyba myślą, że babeczki w ciąży mogą pracować do ostatniej godziny chyba. Mój kolega z naprzeciwka żartuje: jasne, Gośka, postawimy Ci tutaj wannę, nalejemy wody a poród odbierzemy według tutorialu youtube :D chwile odpoczniesz i wracasz przed komputer... Dobrze, że on ma dystans (facet!).

Odnośnik do komentarza

Małgosia,też pracujesz w sporej firmie?;)
Ja mam szefową-wydawałoby się,że zrozumie..ale ona po 40stce,dzieci brak,zrozumienia w związku z tym też.Robi problem,jak dziecko koleżanki jest chore,jak koleżanka chce iść na rozpoczęcie roku szkolnego czy jakąś uroczystość w szkole..Żenada-zwłaszcza dla mnie,jak pomyślę,że jednym z priorytetów w naszej korpo jest "work-life balance" i rodzina pracownika (zajmuję się m
in.komunikacją,w tym tymi priorytetami firmy...).

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Ola2710 - tak, pracuję w dużej, zachodniej firmie IT. Zdawałoby się, że jest prorodzinna, ale cóż, jedynie w odniesieniu do panów. Z nimi nie ma problemu, bo taki nie pójdzie Ci na urlop macierzyński, a jak pójdzie to na 2 tygodnie. Najlepsze jest to, że wielu pracownikom tej firmy urodziły się dzieci calkiem niedawno, albo też oczekują dziecka. Jestem ciekawa, czy do wszystkich trafiają takie uwagi. Najlepsze jest to, że człowiek, wg którego "baba" w firmie to problem, sam został ojcem miesiąc temu (!), ciekawe, czy jego dziewczyna również musiała znosić jego żarty. Cóż, zastanawiam się spod którego pługa wyszedł ten człowiek i z której zagrody... Człowiek ze wsi może wyjść, ale wieś z człowieka już niekoniecznie...

Odnośnik do komentarza

Ponarzekałyśmy sobie;)ale taka niestety jest rzeczywistość:/
Mój M.jest na kiierowniczym stanowisku w mniejszej firmie,ale wykonują usługi dla jednego molocha motoryzacyjnego i też miał takie zapędy,by denerwować sw,jak np kobieta musi iść na L4,bo jej dziecko zachorowało.Niby rozumiałam,że teraz on ma przez to problemy,bo nie ma kim pracować (a na zatrudnienie nowych nikt wyżej zgody nie wyraża...),ale pokazywałam mu też drugą stronę medalu.Odkąd mamy dziecko,jakoś złagodniał w tej kwestii...ale jak widać nie wszyscy tak mają

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Dla wielu pracodwaców kobieta w ciąży to problem. Ja mam dwoje dzieci i z obiema ciążami miałam problemy. W pierwszym przypadku, jak się okazało, że od 7 miesiąca mam się oszczędzać i powiedziałam kierownikowi, że muszę iść na zwolnienie, bo grozi mi wcześniejszy poród, odpowiedział, że dziecko jest najważniejsze i to jego problem by zorganizować zastępstwo na moje miejsce. W drugim przypadku problemy zaczęły się wcześniej, a kierownikiem była już kobieta i już tak łatwo nie było. Wiedziała, że planuję drugie dziecko, ale jak jej powiedziałam o ciąży zadowolona nie była. Jak zaczęły się problemy i musiałm iść na zwolnienie, to mi powiedziała, że mam znaleźć sobie zastępstwo na czas zwolnienia. Jak się okazało, że już do porodu nie wrócę, to zorganizowała pracę, by mnie zastąpić, ale po powrocie z macierzyńskiego łatwego życia w pracy nie miałam. Chociaż teraz już traktuje mnie normalnie, ale pewnie do czasu, gdy się dowie, że spodziewam się kolejnego dziecka. Na razie nie mam problemów w ciąży, więc też nic nie mówię, bo obawiam się zwolnienia, a jeszcze nie jestem w okresie ochronnym. Nie pracuję fizycznie, tylko umysłowo, więc mogę sobie na ten manewr pozwolić. Jednak gdybym w ciąży miała jakieś problemy, to bez zastanowienia się poszłabym na zwolnienie, a inni niech myślą co chcą.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny wyszlam z zalozenia ze czym bardziej czlowiek sie stara tym bardziej sie od niego wymaga i nie docenia sie tego co pracownik robi dla firmy. Poprostu dla pracodawcy to norma. Nikt mi nie podziekowal ze przyszlam z goraczka 39 stopni do pracy bo wiedzialam ze punkt musi zostac otwarty a nie ma komu otworzyc. Nikt nie podziekuje kobiecie w ciazy ze chodzi tak dlugo do pracy jak moze mimo ze moglaby pojsc na zwolnienie i olac czy maja na zastepstwo kogos czy nie. Bo nie musi informowac z wyprzedzeniem. Z drugiej strony rozumiem szefostwo nie raz zostaja na lodzie ,nie maja drugiego pracownika lub trzeba szkolic kogos na to miejsce. Jakbym miala firme wiadomo ze dbam o wlasne interesy wiec na poczatku moglabym sie wkurzyc "co ja zrobie" ale wszystko da sie ogarnac. I napewno nie dalabym odczuc kobiecie ze przez nia mam klopoty. Ale to wszystko zalezy od tego jakimi ludzmi jestesmy ,czy szefowa doszla sama do wszystkiego czy dano jej ta firme (np firemka rodzinna) ,jak byla wychowywana,to wszystko ma znaczenie. Czesto tez faceci wiecej maja tej empatii niz kobiety ,kobiety strasznie sa zawistne. U mnie w pracy szewowa jest naprawde super ,wyrozumiala nawet pomoze(jesli chodzi o ciaze -cieszy sie razem z nami ,a sporo jest tych mam) ,wiadomo ze liczy kase ale na tym polega biznes. Wiadomo ze tez by wolala zebym pracowala jak najdluzej ale nie okazywala mi wrogosci z tego powodu. Mialam tez kiedys szefowa w innej pracy ktora byla zla na dziewczyne ze zaszla w ciaze i odrazu jej zapowiedziala ze starci prace po macierzynskim. Dopiero zlagodniala gdy ta dziewczyna poronila. Eh sa ludzie i ludziska.

Basia-dlaczego nie ejstes w okresie ochronnym?

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlclb15ksjtmsj.png

Odnośnik do komentarza

Pewnie Basia jest w bardzo wczesnej ciąży - stąd jeszcze brak okresu ochronnego.

Monika,ja mam w domu kolekcję niewykorzystanych L4-dostawałam,ale nie oddawałam pracodawcy,tylko szłam mu na rękę i zamiast 5 dni chorobowego byłam 2-3 dni na urlopie (albo i wcale...).Co miałam w zamian?Jedynie ciągłe pretensje o to,że "znowu jestem chora" (!)-trudno,żebym nie była,jak chodziłam do pracy z gorączką,na antybiotykach,i nie było kiedy tego doleczyć...Nie ma co,ja już w ten sposób nie igram ze swoim zdrowiem.

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Wiem, macie racje - poltora roku ganialam na kazde zawołanie a w piatek szef mi powiedzial, ze ma duzo oso ktorymi moze mnie zastapic wiec moge isc na wolne.. Troche bylo mi przykro bo czy to weekend czy 5 rano w pobiedzialek a czasem 22 ze cos pilnie trzeba i zawsze dzwonil do mnie bym mu tylek ratowala, a teraz ze on ma innych ludzi:( ok... Wiec jutro musze porozmawiac z lekarka i tyle, koniec wyrzutów sumienia..

http://www.suwaczki.com/tickers/3jgxyx8d3dkpav99.png

Odnośnik do komentarza

To zależy czy lekarz da Ci L4 z kodem B (ciążowym) lub zaświadczenie o ciąży.Wcześnie Ci Monika lekarz dał-ja spotkałam się z tym,że lekarze dopiero od 8-10 tyg ciąży dają te dokumenty (bo serduszka jeszcze nie słychać,nie wiadomo czy ciąża się rozwinie itp);mi nawet dr założyła kartę ciąży dopiero na drugiej wizycie...na 1szej byłam w 6 tc i nie chciała mi założyć jeszcze...

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...