Skocz do zawartości
Forum

Kwietniówki 2015


Rekomendowane odpowiedzi

Sandra26
A wiec moja historia wyglądała tak...
6 dni po terminie czyli 16 miałam się zgłosić do szpitala na IP. W poniedziałek zaczął odchodzic mi czop. I tak codziennie po trochu. We czwartek tego 16 go między 10 a 12 miałam jechać z narzeczonym do szpitala. Wstaje o 7 do toalety (brzuch mnie bolał, myślałam, że aż tak siku mi się chce ) patrze a tam czop odchodzi z krwią. No ale myślę se, że to normalne a poza tym przecież później będę w szpitalu to powiem. Mój facet pojechał na chwile do pracy i przez 10 miał wrócić. Leżę sobie w łóżku, brzuch boli jak na okres do tego bóle krzyżowe i skurcze średnio co 6 minut. Właśnie jak miałam skurcz to akurat przy tym były te bóle krzyżowe. Pomyślałam sobie, że to może jeszcze nie to bo nie boli aż tak. Przyjeżdżamy na IP a lekarz mi mówi, że mam 4 cm rozwarcia. Zabrali mnie na porodowke, kazali chodzić, prysznic i skakanie na piłce. Później z bolu jedynie co umiałam to przybrać pozycję pół siedząca. Na 7 cm rozwarcia odeszło trochę wód (ok 14.25 , później 8 cm i coraz większy ból. O 15. 20 bóle parę i wtedy myślałam, że umrę z bólu. A o 16. 47 urodziła się Maja. Dla mnie to był ból nie do opisania. Nigdy więcej mimo że mam cudowna córeczkę.

Sandra też tak mówiłam po pierwszym dziecku teraz czekam na drugą córkę, niestety nie ma innego sposobu... Pamięć o tym bólu się z czasem zaciera... Nie chciałam was straszyć ja wiem co mnie czeka niestety...

Odnośnik do komentarza

Angela28Tak, mój Staś to kruszynka, chociaż zdarzały się mniejsze dzieciaczki - to już w ogóle strach się do takiego maleństwa dotknąć ;-) Ale rozwija się prawidłowo, przybrał raptem pół kilo, ale robi się taki długaśny, już wyrósł ze śpiochów 56. Jada z piersi, ale praktycznie tylko przez kapturki i odciągnięty pokarm z butli.
Ja nie wiem czemu moje dziecko takie "niecycowe". Te jego miny przy przystawianiu są rzeczywiście komiczne. Dziś na przykład, nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam... mały smarkulec pokazał mi środkowy palec podczas przymusowego ssania :-D Na szczęście mężowi udało się zdjęcie zrobić - kiedyś mu to zdjęcie pokażę i mam nadzieję zawstydzę, he, he, he. Pokażę Wam tę desperację jak ściągnę na kompa :-)

veryhappyCudo!!! Staś już zakochany po jego małe różowiutkie uszka ;-)

http://fajnamama.pl/suwaczki/6toabre.png

Odnośnik do komentarza

Hej,
Ja chyba kapituluje. Jestem w szpitalu, zgłosiłam się bo się bałam, że mi wody odeszły... błąd. Leżę na patologii ciąży ze świetnymi wynikami. :( jutro zacznie się 41 tc a w tym szpitalu, w którym leżę poród wywołują dopiero 41+5 albo 41 + 6. Masakra totalna, zapowiada się ciekawy tydzień. :( a jutro mój mąż ma urodziny i tak bardzo chciałam mu synka na urodziny urodzić. :(
Najlepsze jest to, że w ostatnim szpitalu stwierdzili rozwarcie na 1cm, w tym szpitalu po 2 badaniach każdy lekarz mówi: zero rozwarcia- nie zanosi się wcale. :)

Odnośnik do komentarza
Gość makowa pani

Hej dziewczyny, dawno nie pisałam :| Termin miałam na 17, poszłam na badania do poradni i... Okazało się że mam skurcze, których nie czuję jako " ból", tylko czuje jak brzuch twardnieje. Po ktg pora na USG. Przemiły dr pomierzył synka i mówi, że duży dzidziuś. Wiedziałam, że do malych nie należy, tym bardziej że umojej ginki już miał 3700. Teraz ma 4000 z hakiem, jak z wynikiem wróciłam do mojej dr to powiedziała, że wolałaby żebym została na patologii ciąży. Byliśmy z mężem przygotowani na taką ewentualność, miałam przy sobie skierowanie na porodówkę. P. Dr dopisała na nim " makrosomia płodu":(. Położna zmierzyła mi miednice i brzuch, cos popisala, ale nic nie powiedziała, wiec sie ja pytam co jest grane, bo już nie wiem o co chodzi. Ona mówi, ze na konsultacji sie dowiemy co dr zadecyduje. I ...oczywiście bałam się tego co zaraz usłyszę...
Niestety, jeśli do jutra nie urodzę normalnie, to w poniedziałek czeka mnie cc:( Całą ciążę ćwiczyłam do porodu naturalnego, przeczytałam milion gazet, stron i kilka książek, aby jak najlepiej przygotować się do porodu i co?!?! Na naturalny poród się nie zapowiada, skurcze są, ale w dalszym ciągu "bezbolesne", rozwarcia nic, szyjka dluga, czop nie odszedl, a "maly" daje o sobie znac przeciagajac sie. Jemu jest u mnie chyba fantastycznie. Ciężko mi sie przestawić na cc, chciałam rodzić naturalnie, próbuję sobie to tłumaczyć, że skoro tak dr zadecydowała, to tak będzie najlepiej dla mojego synka i dla mnie. Narazie niecierpliwie czekam i ogarnia mnie lekki strach... W końcu wszystko miało wyglądać inaczej:(

Odnośnik do komentarza

Makowa Pani wiem, że to głupio zabrzmi, ale ja Ci naprawdę zazdroszczę. Wkrótce będzie decyzja, raczej bym jej nie kwestionowała, tym bardziej, że naturalny poród przy takim sporawym bobasku jest dużym ryzykiem. Więc nastaw się po prostu na to, że jutro będziesz trzymać Twojego Małego Leniuszka na rękach. :)

Sandra jeszcze raz gratuluję. :)

Odnośnik do komentarza

Sandranie nerwusiaj. Nawet jak coś z bioderkami rzeczywiście jest, to pochodzicie na rehabilitacje i będzie dobrze. Natomiast jak masz możliwość to umów się nawet wcześniej, prywatnie do lekarza, żeby sprawdzić sprawę. Ja tak zrobiłam jak mnie po tygodniu postraszono, że u małego za długo utrzymuje się żółtaczka fizjologiczna i że konsekwencje mogą być groźne. Poleciałam do pediatry prywatnie, ale było warto bo miał troszkę więcej czasu dla maluszka i dla mnie, żeby mi wszystko od a do zet wyjaśnić, uspokoić i powiedzieć kogo mam słuchać , a kogo nie.
Zdrówka i spokoju dla Was!

http://fajnamama.pl/suwaczki/6toabre.png

Odnośnik do komentarza

Właśnie najgorsze jak trafi się pediatra, który tak lubi człowieka straszyć. Z jednej strony dobrze że bada dziecko i szuka nieprawidłowości ale czasem lubią tak rzucić jakąś chorobą bo coś zauważą, potem człowiek odchodzi od zmysłów, szuka potwierdzenia i słyszy, że tamten lekarz niepoważny....
U nas morfologia ok, ale żółtaczka jeszcze jest. Mam małą wybudzać na karmienia co 1,5-2 godz. i o ile w dzień ok to w nocy nie mogę jej dobudzić i nie chce ssac. Karmie kapturkiem z lewej a z prawej piersi często udaje się bez kapturka. Czasem mała wcina a potem jak ją odkładam to zauważam, że masa mleczka wycieka gdzieś z boku albo po policzku dziecka, bo koszula mokra cala...i w sumie niewiem ile ona zjada tak na prawde...
Czekamy jeszcze na wyniki testów przesiewowych pocieszam się, że jakby było źle to już by zadzwonili...

http://fajnamama.pl/suwaczki/xl0y2rx.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...