Trudne pytania przedszkolaka?

[nikawa]

Mój wytrwale czeka i drąży temat...
Często wraca do niedopowiedzianych tematów.

[Bettyy]

mój też drąży temat aż zrozumie albo wymyśli nowe pytania
ale właśnie często też wraca do tych samych pytań szczególnie do tych fasolek ...

[nikawa]

Bettyy, to ja już wolę odpowiadać na pytania dotyczące fasolek, niż śmierci. Wolę rozmawiać o życiu.
Dziś odprowadzałam synka do przedszkola i znowu pytał o śmierć, o tym co po niej. konkretnie zapytał, czy kiedyś będziemy razem w niebie? I czy będziemy tam na siebie patrzeć? Ale jak to się stanie? Nawet zapytał o anioła, ale nie pamiętam tego pytania.
Poprosiłam, żeby zadał te pytania również katechetce. Jestem ciekawa, co ona mu powie...
A propo fasolek jest fajna książka "Horror! czyli skąd się biorą dzieci?" G. Kasdepkę i jeszcze "Skąd się biorą dzieci?" M. Brykczyński
Fajne książeczki :) polecam. Bardzo lubię twórczość tych autorów.

[Ulla]

oj tak - śmierć to ciekawy temat dla dzieci - gorzej jak np. pierwsze spotkania z księdzem rozpoczyna on od wyjaśnienia dzieciom że ich rodzice też kiedyś umrą - nie uważam to za potrzebną wiedzę dla dzieci, dla których rodzice są całym światem

[Bettyy]

O rety to u was tak ksiądz zaczął ?!
Dziecko jak sobie coś wbije do głowy to trudno potem z tego wybrnąć ...

[Ulla]

no niestety - chciał być cool a wyszło dla niektórych dzieci strasznie

[Gość joanna 19]

Mojemu synowi wyjaśniałam ostatnio że jak będzie dorosły to prawdopodobnie już z nami nie bądzie mieszkał tylko w swoim domu i ze swoją rodziną. Bo pytał czy jak oni urosną to będzie w domu trzech tatusiów czyli tata on i brat, myślał że zawsze będziemy mieszkać razem. W ogóle pytał niedawno która siostra będzie jego żoną.

[Margeritka]

to dobrze, że o siostrę pytał, a nie chciał się żenić z mamusią, bo i takie przypadki znam:)

[nikawa]

Margeritko, mój synek bardzo długo mówił, że się chce mną żenić. A jak tata był w delegacji, to mówil, że on będzie mężem dla mnie :)
Jak już wyjaśniałam mu po raz kolejny, że z mamą żenić się nie można, to pojawiła się siostra. Co jakiś czas pyta, bo może przepisy sie zmieniły, i jednak z mamą może się żenić? A jak nie z nią, to może z siostrą? ;) Miał też chwilową fazę na sąsiadkę, ale jak mu powiedziała, że musi pomyśleć, bo ona już jednego kandydata ma w przedszkolu, to się do niej zniechęcił. A w ubiegłym tygodniu temat wrócił. Zapytał tatę, czy może się ożenić z Mileną? (I tu mamusię wprawił w osłupienie, bo nie znam dziewczynki. Ponoć z jego nowej grupy przedszkolnej. Muszę pójść na rekonesans, jak Maleńka wyzdrowieje, to pojedziemy dzieciakom przeczytać bajkę i poznam ową kandydatkę ;)

[Ulla]

hehehe miłości przedszkolne - cudo

[Gość fruzia]

uśmiałam się - skąd ja to znam ;)