Skocz do zawartości
Forum

Kryzys w małżeństwie


Rekomendowane odpowiedzi

Dzina, bardzo dobre postanowienie, zaprocentuje w przyszłości....mój mąż dużo pomagał w domu i teraz też mi pomaga, mój brat też wyręcza mamę, jak się da, więc się śmieję z niego, że kiedyś żona będzie miała pożytek...ale on się nie zraża, lubi to...jak synek się przyzwyczai, też tak będzie robił. Będziesz miała wtedy lżej, w przyszłości.

Odnośnik do komentarza

Tak sobie teraz myślę, jak kiedyś się stereotypowo wychowywało dzieci. Moja szwagierka pomagała w domu ile mogła a mąż z racji tego, że jego tata umarł gdy ten był mały był we wszystkim wyręczany. U mnie w domu było podobnie. Ja i siostra musiałyśmy pomagać mamie w domu za to brat jako chłopak miał więcej swobody i mógł z tatą majsterkować. Zawsze chce mi się śmiać z taty gdy woła mame i pyta się jakie rzeczy ma rano ubrać (jeśli mama nie wyciągnie mu czystych gatków to nie zmieni:))Moja teściowa też tak uważa, ciągle mi mówi, że powinnam mężowi kupić koszule, spodnie albo swetr, a ja zawsze odpowiadam, że jeśli będzie potrzebować to sam pójdzie na zakupy. I zobaczcie robiły tak nasze babcie, mamy a potem narzekają, że synowie nie pomagają im czy swoim żoną.
Tak mnie wzięło na rozmyślania:)

http://www.suwaczki.com/tickers/1usaj44j6npfr40t.png

http://www.suwaczki.com/tickers/6qw2s8fwoxc2zo6y.png

Odnośnik do komentarza

Dzina, to u mnie podobnie...też mam siostrę i dużo młodszego brata. My bardzo dużo pomagałyśmy, naprawdę tak uważam, były też inne czasy, trudniejsze, to fakt. Brat też pomaga, nie powiem, ale wydaje mi się, że już nie musi tyle, co my, sytuacja też jest znacznie lepsza.
Ale mój mąż też raczej nigdy nic nie potrzebuje, ja wiem, że trzeba kupić koszulę czy sweter, to też kupuję. Nie lubi się stroić do pracy, choć chodzi w koszulach....niedawno mnie zaskoczył, stwierdził, że kupi sobie 2-3 nowe. Ucieszyłam się. To chyba mężczyźni już trochę tak mają.

Odnośnik do komentarza

Jedno co bardzo lubię w moim mężu to to, że zawsze mnie wspiera i we mnie wierzy. Nie robi mi awantury gdy kupię kolejną torebkę, buty lub bluzkę. Zapytałam się ostatnio co mi kupi na walentynki to stwierdził, że co tylko będę chciała. Od niedawna zastanawiam się nad skorzystaniem z dotacji z urzędu pracy na otwarcie własnej działalności i mąż bardzo mnie wspiera. Bardzo to w nim kocham:)

http://www.suwaczki.com/tickers/1usaj44j6npfr40t.png

http://www.suwaczki.com/tickers/6qw2s8fwoxc2zo6y.png

Odnośnik do komentarza

u mnie w domu był podział obowiązków na damskie i męskie, bo wychowałam się na wsi i mój brat zawsze pomagał i pomaga w pracach fizycznych na podwórku, a my w mniejszych, domowych, a mąż wychował się w mieście, ale dobrze się wychował, bo potrafi sam sobie uprasować rzeczy itd:) najbardziej podoba mi się to, że jak wrzuca rzeczy do kosza na pranie, to spodnie i koszuli i bluzy są zawsze przekręcone na drugą stronę, w kieszeniach nic nie ma, po prostu przygotowane do prania:) co do ciuchów, to czasem coś mu kupię, ale zazwyczaj sam robi sobie zakupy, bo nie wszytsko, co mnie się podoba, podoba się jemu.

Odnośnik do komentarza

Dzina
Jedno co bardzo lubię w moim mężu to to, że zawsze mnie wspiera i we mnie wierzy. Nie robi mi awantury gdy kupię kolejną torebkę, buty lub bluzkę. Zapytałam się ostatnio co mi kupi na walentynki to stwierdził, że co tylko będę chciała. Od niedawna zastanawiam się nad skorzystaniem z dotacji z urzędu pracy na otwarcie własnej działalności i mąż bardzo mnie wspiera. Bardzo to w nim kocham:)

i w sumie o to chodzi w małżeństwie by się wspierać nawzajem

Odnośnik do komentarza
Gość joanna 19

Razem 13 lat i jesteśmy jak włoskie małżeństwo bo kłócimy się ostro ale nie prowadzi to do rozwodu . Nie pracuję ale nie chcę się zamknąć w domu i usługiwać bo w końcu mąż ma sprawne rączki. Też na początku teściowa miała pretensje ale się nie dałam,

Odnośnik do komentarza

z moim nie ma problemu zawsze ze sobą rozmawiamy na bieżąco
a co do ciebie Kasiu - trudno jest zmusić kogoś bliskiego jeżeli wcześniej nie stosowało się tego typu sposobów na rozmowę - może zwyczajnie warto mówić wprost o rzeczach które nas bolą i reagować odpowiednio do reakcji osoby bliskiej z pełnymi konsekwencjami

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Dokładnie,trudno powiedzieć...każdy jest inny-ja Np nie wyobrażam sobie siedzieć 24/7 w domu (choć teraz jestem na macierzyńskim i trudno mi sobie wyobrazić powrót do pracy,ale czuję,że to się zmieni wraz z wiekiem małego).Nawet teraz raz na jakiś czas biorę małego w auto i do miasta,do znajomych,na zakupy.Ale rozumiem też mamy,które spełniają się w roli pani domu.

A bycie ze sobą ze wzgl na dzieci to wg mnie porażka-tylko krzywdzi się nie tylko partnera,ale i niestety dzieci.Moi dziadkowie tak chyba mieli-wiadomo,w ich umysłach słowo "rozwód" nie istnieje.Każdy w rodzinie wie,że na pewno to oni będą się odzywać na święta wielkanocne i Bożego Narodzenia,reszta roku albo kilkutygodniowe milczenie,albo dogryzanie sobie (taka wojna podjazdowa),albo rzucanie nożami (wtedy ktoś z rodziny wsiada w auto i ja Np pomykałam do nich 50 km w celu uspokojenia sytuacji..).I po co to komu...?

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza
Gość joanna 19

Ja nie pracuję bo tak mi się w życiu ułożyło ale już w domu wariuję i może cokolwiek znajdę jak najmłodszy pójdzie do przedszkola. Wykorzystuję każdą chwilę aby wyjść z domu, mąż mnie chce wyręczać bo myśli że w ten sposób pomoże a ja narzakam że trzyma mnie na uwięzi:). Nasi rodzice też pochodzą z rodzin nie tolerujących rozwody, a ja kilka lat temu byłam o krok od złożenia separacji ale wtedy miałam 2 dzieci a teraz jest czworo.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem,może nie powinnam się tu wypowiadać,bo zyjemy "w wolnym związku":)ale z tego,co czytam,czy to zalegalizowany,czy nie-problemy te same...
Ja akurat tego się boję-że po włożeniu obrączki na palec coś się popsuje (głupie to,wiem..).A co jakiś czas wraca temat ślubu i wiem,że tylko skończymy remont,urządzimy się i będzie znowu poważna rozmowa..Zaręczyliśmy się ponad 3 lata temu,ponad rok temu byliśmy o krok od załatwiania sali,i o to tak się pożarliśmy,że teraz boję się nawet pomyśleć o planowaniu tego.
Oj,wyżaliłam się,sorry.. :/
W każdym razie podziwiam Was,że podjęłyście taką ważną decyzję :)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...