Skocz do zawartości
Forum

Jak zachęcić 15-latka do pracy nad sobą?


Rekomendowane odpowiedzi

Niestety nie jest to taka łatwa sprawa, szczególnie w dobie internetu i komórki. Młodzież przeżywa okres buntu. Mam córkę w tym wieku- nie jest lekko. Przez pewien okres pomagała metoda finansowa: za szóstkę płaciłam 10 zł, za piątkę 5 zł, czwórka wyjściowa, za trójkę potrącałam 3 zł, za dwójkę 5 zł a za jedynkę 10 zł. W tamtym roku chciała sobie na coś uzbierać to nawet się uczyła, a w tym roku to zaczyna na minus wychodzić mimo że średnia 3,9 miała.

http://www.suwaczki.com/tickers/8599dqk3p95p53lm.png]Tekst linka[/url][/url]]Tekst linka[/url]http://www.suwaczki.com/tickers/klz98ribqbkijq4m.png]Tekst linka[/url][url=[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/f2w

Odnośnik do komentarza

Ja miałam 2 córki, dorastanie to naprawdę trudna sprawa, jak nie pozwolisz na wiele głupot to się panna zaraz obrazi,jak pozwolisz na wszystko co w danej chwili wymyśli, to skończyć się może fatalnie, ale po latach Ci dziecko powie, że byłaś matką miałaś przynajmniej do 18 prawo pozwalać lub nie i teraz też jesteś winna..Ze starszą było wiele kłopotów i niezbyt dobrze wyszła.a swoich pomysłach , więc każdy Ci powie słuchaj matki i nie przegrasz..

http://kikgel.com.pl/wp-content/themes/kik/img/b_activon.jpg

Odnośnik do komentarza

Może źle myślę ale bez wsparcia ze strony rodziców dziecka samej się Pani nie uda...
sama jestem mamą 14-letniego chłopca. Mój syn praktycznie nigdzie nie wychodzi, rzadko, spędza czas w komputerze i komórce na zmiane zz tabletem (chociaż musi się tym dzielić z 5-letnim bratem). Nagradzanie czy kary pieniężne u nas nie wchodzą w grę bo uważam że to zły pomysł, dziecko się uczy dla siebie i swojej przyszłości i ma to rozumieć a nie dla kasy.
U nas zasady są proste.
Syn przychodzi ze szkoły, je obiad, godzinę gra. Potem ma wyłączyc komputer/tablet lub oddać bratu a sam ma odrabiac lekcje i póki tego nie zrobi nie siada do komputera.
Odrobi to siada. Po godzinie czy dwóch jak ma się uczyć do klasówki to to robi.
Bywały szlabany kilkudniowe na komputer i telefon i zawsze się sprawdza.
Mam nadzieję że znajdzie Pani sposób by zachęcić dzieciaka do nauki i trzymam kciuki.
Powodzenia.

Życie jest piękne:-)

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem, to rodzice niby by chcieli,żeby było dobrze,szczególnie ojciec, ale niestety nie chcieli, albo nie umieli od początku stworzyć dobrej jasnej sytuacji.Zgadzam się z Panią ,że trzeba jasno określić warunki w jakich działamy.Niestety matka wnuka a moja córka wprowadziła tylko chaos i zdenerwowanie nigdy nie było wiadomo co wolno a co nie. Dzieciak do 3 klasy podstawowej zdawał z nagrodą. Pilny,zdolny,ciekawy, gaduła.Niestety mama tylko oczekiwała , że sam ze wszystkim sobie poradzi. Nie chciała sprawdzać prac domowych, itd.Zajmowała się pracą,a w wolnych chwilach seriale,i portale internetowe , a dzieciak sam miotał się po swoim pokoju raz odrabiał lekcje, a innym razem nie.Ojciec dużo pracuje i w zasadzie nie ma zdania, gdyż jest całkowicie podporządkowany żonie. W rezultacie oboje tworzą zwarty szyk przeciwko synowi i jeszcze oczywiście przeciw mnie , bo oni wiedzą lepiej.Co można powiedzieć o rodzicach,którzy idą do szkoły w lutym na wezwanie dopiero dyrektora,a syn był w drugiej gimnazjum.Nie chcę za dużo pisać, ale gdyby ktoś pisał książkę jak z dziećmi postępować nie należy to pewnie ze 100 przykładów by się znalazło. Nigdy nie byłam zwolenniczką bicia, bo trzeba rozmawiać, dać przykład i oczywiście wymagać.Córka była innego zdania.Nie uczymy się dla kasy, ani też coś za coś.Np. dziś dostał piątkę, więc siedzi w komputerze 5 godzin i nie przygotuje się na jutro, a następnego dnia wynik to 2 pały i zadyma gotowa. Naprawdę dużo zależy od rodziców i właściwego podejścia do dziecka,bo przecież każde jest inne. Muszę dużo rozmawiać wskazywać efekty w życiu póżniejszym, które będą udziałem obecnych zaniedbań. Szukam, różnych argumentów i ostatnio zgodziliśmy się z wnukiem, że nie da się postawić domu bez fundamentu. Przecież szkoła podstawowa i gimnazjum to fundament, bez którego ani rusz w szkole średniej i póżniej na na studiach..Zaczynam być dobrej myśli i wspierać młodego człowieka , bo życie faktycznie jest piękne, ale trzeba nad sobą pracować.Potrzebny do życia jest też śmiech i żart,aktywność fizyczna,książka czasem i krzyżówka. Jest Wiktor Junior i Wiktor Gimnazjalista ,które kupuję i sama też czytam,aby być bliżej problemów młodzieżowych, gdyż ktoś powinien rozumieć i pomagać powoli wchodzić w dalsze mądre życie.

http://kikgel.com.pl/wp-content/themes/kik/img/b_activon.jpg

Odnośnik do komentarza

Jest Pani mądrą kobietą i wspaniałą babcią!
I upartą więc proszę walczyć o to aby chłopiec miał przed sobą fajną przyszłość i studia:)
Ja mam taki swój zwyczaj że mój syn na każdą okazję (urodziny, dzień dziecka itp) dostaje ode mnie oprócz jakiegoś tam prezentu jedną książkę. Bo czytanie to większy zasób słów i 5 z ortografii:). Książki różne od Opowieści z Narnii po 101 najpiękniejszych miast Europy.
Chciałabym żeby syn poszedł na studia i znalazł dobrą pracę i my mamy mu to umożliwić ale najpierw to on musi chcieć.
Kiedy byliśmy na wczasach na jedenj z wycieczek po wyspie poznalismy fajną przewodniczkę -Polkę. syn był zafascynowany jej wiedzą i jej pracą. Wtedy tłumaczyłam mu że i on może kiedyś mieć taką pracę ale trzeba się uczyć , pójść na studia, uczyć się języka. Ma Pani rację, trzeba dzieciom dużo tłumaczyć i pokazywać przykłady by to co mówimy nnie wydało mu się tylko jakąś tam teorią....

Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki.

Życie jest piękne:-)

Odnośnik do komentarza

ja też mam syna który w tym roku skończy 15 lat i żadnych problemów wychowawczych uczy się bardzo dobrze bo chce pójść do dobrego liceum a potem na studia sam zna wartość wiedzy ponieważ od małego miał przekazywane te wartości teraz to procentuje, priorytety mu się nie zmieniają z czego jesteśmy bardzo zadowoleni i on o tym wie co dzień mówimy mu o tym że jesteśmy z niego dumni to jest ważne dla młodego człowieka cieszymy się z jego sukcesów i wspieramy a on chętnie pracuje na kolejne wiec babciu.happy jeśli twój wnuk ma w sobie chociaż małe ziarenko tych wartości to trzeba je rozsiać chwaląc go za każdy nawet najmniejszy sukces pomagać w nauce w granicach rozsądku np odpytując przed klasówką czy wyszukując jakieś ciekawe materiały do nauki a czas na komputer i telefon można pogodzić z tym na naukę trzeba tylko zrobić odpowiedni grafik i trzymać się go

Odnośnik do komentarza

Nawiązując do 2 ostatnich wypowiedzi, uważam postępowanie za bardzo mądre i skuteczne, dobrze by było gdyby wszystkie rzekomo trudne nastolatki miały takich wspaniałych rodziców. Przecież nasze dzieci nie rodzą się złe,często właśnie nasze błędy czy po prostu niewiedza lub lekkomyślność wywołują problemy. Uważam , że inteligentna osoba dorosła jest w stanie znależć odpowiednie argumenty aby nastolatek osiągał sukcesy w miarę swoich możliwości. Ja mimo, ze nie jestem jakby stroną bo to już wnuk, własnie nie poddaję się . Cieszę się, że rozmawiamy i powoli młody człowiek dostrzega sens swojej pracy.Zauważyliśmy w kraju ,że wiele ludzi ciągle narzeka i krytykuje ,np. rząd , wiec powiedziałam wnukowi ,że wszystko zaczyna się od leniwego ucznia, potem kiepskiego pracownika,itd. Dziękuję za słowa wsparcia i serdecznie pozdrawiam.

http://kikgel.com.pl/wp-content/themes/kik/img/b_activon.jpg

Odnośnik do komentarza

ja ma dorastającą córkę , w tym roku skończy 16 lat, i mimo nastoletnich "wybryków" wie ze zawsze może do nas przyjść i pogadać.......... nigdy nie oczekiwałam od niej ze powie mi wszystko ale wie ze jestem

Nie mam wielkich problemow z nauka mimo ze spędza dużo czasu ze znajomymi, czy tez z telefonem w ręce lub przed komputerem, ostatnio miała 2 tygodnie testów w szkole i na ten czas sama z siebie "pogoniła" znajomych i chłopaka. Egzaminy się skończyły wróciło życie towarzyskie.

Mimo ze moje 2 córka ma 9 lat to już powoli wprowadzamy podobne zasady jeśli chodzi o szkole itp kiedy tylko zaczęła szkole były jasne zasady co kiedy wolno i należy zrobić. Obecnie to ona nas pilnuje żebyśmy pomogli jej w lekcjach, potrafi za mną do toalety wejść żebym jej lekcje sprawdziła.

Dla mnie najważniejsze jest nie zapomnieć jak to było samemu być nastolatkiem, a nad obowiązkowością dziecka pracuje się od wczesnych lat żeby miało to efekt.

http://www.suwaczek.pl/cache/81f6d70ef3.png
http://www.suwaczek.pl/cache/b444194b7a.pnghttp://www.suwaczek.pl/cache/de95d1bd24.png

Odnośnik do komentarza

songo144
w dzisiejszych czasach wychodzi na to ze trzeba mu za to płacić...

nie zgodzę się z tobą chociaż wiem ze niektórzy tak robią ale ja uważam że to poważny błąd i do niczego dobrego nie doprowadzi
najlepszą zapłatą za dobrą naukę w dzieciństwie są lepsze perspektywy na przyszłość i powodzenie w dorosłym życiu

Odnośnik do komentarza

Też mam 15latka w domu. Sukces można osiagnąc, drobnymi krokami, nie gderaniem, bo nastolatki tego nie lubią, nie zastraszaniem, nie proszeniem, błaganiem itd. Pogadać szczerze i zapytać czemu się nie uczy? może najnormalniej w świecie nie czuje takiej potrzeby, nie uważa , ze to jest potrzebne. pogadac od serca, wspierać, kochać, otaczać miłością i nie nalegać, przeczekać, ale uświadamiać, ze to nie prowadzi do niczego, nie zdasz, nie będziesz miał tych samych kupli w klasie, ale nawet jeśli nie zdasz, to trudno, świat się nie zawali. Bo sie nie zawali prawda? spróbować może złapac kontakt, popytać co wnuczek lubi, z kim się spotyka, co lubią jego koledzy, czym się interesuje, moz ema kłopoty z jakimś przedmiotem i zero motywacji, może potrzebuję zajęć dodatkowych w szkole, może trzeba porozmawiać z wychowawcą, z rodzicami dziecka tez.Spróbować znaleźć coś w zamian komputera, co wnuczek lubi, czymś go zainteresowac, zaproponować. No i konsekwencja. Spróbować powolutku ułożyć jakiś " grafik" wspólnie z dzieckiem iść na kompromisy, ale stanowczo trzymać sie ustaleń, - od 15ej uczysz się a ja ci pomagam, jak nie ja to organizuję pomoc, a potem masz wolne. tak mi sie wydaje i z domu i z pracy ( i tu i tu mam nastolatków),że stałe ustalenia, schematy są potrzebne, ale tez motywowanie, chwalenie, docenianie nawet małych sukcesów jest drogą do sukcesu, tez ciekawe propozycje spędzanai czasu wolnego, jak dziecko odnajdzie swoje pasje, zarazi sie czymś to już z górki. u mnie wygląda to tak w domu, ze po szkole odpoczynek, obiad, o 16ej młodszy 11 latek zaczyna lekcje, 15 latek o 17ej, potem czas wolny w sensie, ze czytają, graja w gry itp, ale też jednym z naszych ustaleń jest np w soboty generalne porządki w swoim pokoju, spacer z siostrą, co zresztą lubią. MNIEJ więcej trzymamy sie schematu, Do tego harcerstwo, to ich świat i mądry sposób na zabawę , pasje itd. oczywiście, też graja w gry i tez często uważam, ze za długo, ale jest czas i na inne rzeczy. miłościa i sprytem a moze z pomoc a rodziców chłopca osiągnie Pani sukces.Powodzenia.

http://fajnamama.pl/suwaczki/7zx85kc.pnghttp://emotikona.pl/gify/pic/10zyrafa.gif

Odnośnik do komentarza

Można się tylko cieszyć, że są jeszcze fajni rodzice potrafią i chcą być dla swojej rodziny przykładem, ale ja trafiłam widocznie na dość tępych z przykrością stwierdzam. Jak może młody człowiek normalnie funkcjonować ,jeżeli matka jedynaka ma czas na wszystko oprócz własnego syna . Telewizja ,komputer, portale randkowe dziecko się zwraca o pomoc i słyszy nie przeszkadzaj, zajmij się czymś ,ciągle wyjeżdża na niby szkolenia i praktycznie wszystko bezczelnie zostało zwalone na dziadków. Moje miłe panie ,są takie mamy które przez 10 lat małżeństwa chodzą sobie na randki korzystając z tego, że mąż dłużej pracuje , a dom praktycznie leży odłogiem. A potem dobry bajer dla mężusia i życie płynie a za niedbalstwo płacą dzieci. Najgorsze z tego jest to, że ten kto odkryje prawdę bywa wrogiem.

http://kikgel.com.pl/wp-content/themes/kik/img/b_activon.jpg

Odnośnik do komentarza

Staram się, żeby dzieciak nie zmarnował młodego życia,gdyż jest zdolny, ale bez pracy własnej cud się nie stanie. Pracuje więc ostatnio, ale sam przyznał ,że parę działów zaniedbał z ważnego przedmiotu i teraz jest problem.Rodzice nie mają zamiaru wspomagać dodatkowymi lekcjami, gdyż są tacy jak wcześniej pisałam.Zainteresowani sobą i inwestycją w którą się wpakowali na własne życzenie, więc teraz tak jak i wcześniej dla dzieciaka nie ma ani funduszy ani chęci pomocy , bo na pewno gdzieś się dostanie.do szkoły.Więc emeryci do dzieła i trzeba zorganizować może kilka dodatkowych lekcji. Pozostałe przedmioty nie są takie złe. Dodam,że dodatkowo przez trzy lata od 3 do 5 klasy podstawowej opłacaliśmy naukę muzyki na keyboardzie wynik bardzo dobry, ma dobry słuch. Dalej nie kontynuował na innym instrumencie, gdyż marzy o informatyce, ale gra dla siebie i dla rodziny chociażby kolędy i inne utwory też. Będę pisała ,jeżeli coś się uda. Dziękuję Wszystkim za słowa wsparcia.Zycie jest piękne. Pozdrawiam.

edit:

Mam bardzo fajne hobby, ale napiszę o tym innym razem. Pozdrawiam

http://kikgel.com.pl/wp-content/themes/kik/img/b_activon.jpg

Odnośnik do komentarza

Miałam napisać o swoim hobby.Jest nim pszczelarstwo. Praca związana z hodowlą pszczół, uzyskiwanie jak najlepszego miodu,pilne obserwowanie przyrody.Jest to bardzo rozległy temat. Ponadto w wolnej chwili rowerek trochę dla wnuków no i dla siebie w celu jakiej takiej kondycji. Od kilku lat jesteśmy na rajdzie rowerowym, około 35 km do przejechania. Jak będzie zainteresowanie to chętnie coś jeszcze napiszę. Pozdrawiam.Uwielbiam czytać, a ostatnio coraz częściej korzystam z internetu, jeżdżę samochodem i żałuję tylko tego, życie tak szybko nam ucieka.

PS. Przepraszam za OffTop

http://kikgel.com.pl/wp-content/themes/kik/img/b_activon.jpg

Odnośnik do komentarza

Nigdy nie sądziłam, że będę zajmowała się właśnie pszczołami.Ale robił to ktoś z rodziny i temat był dość bliski,niestety żądlenie nie było przyjemne.Najpierw była praca przy miodobraniu, natomiast to co dzieje się w ulu wcale mnie nie interesowało.Byłą praca zawodowa, 2 córki , tak że wcześniej nawet nie było za wiele możliwości. Brat podarował nam parę uli i dopiero w 1995 r, poważnie zajęłam się zdobywaniem wiedzy pszczelarskiej. Jest to temat rozległy, gdyż tyle się dzieje obecnie w świecie przyrody, a może nie tyle dzieje się samoistnie co człowiek niszczy i niby w dobrej wierze poprawia. Nagminnie wycinane są piękne lipy i akacje, środki ochrony roślin, nie zawsze przyjazne owadom, dochodzą jeszcze rośliny modyfikowane genetycznie. Nigdy nie ma pewności, czy zazimowane rodziny przeżyją. Z niecierpliwością czekamy na wiosnę. Powiem tylko, że m-ce od maja do sierpnia to czas wytężonej pracy. Trzeba jak najlepiej zaplanować,co będziemy robić, ale jesteśmy jakby uzależnieni od warunków atmosferycznych.Przypada pora kwitnienia np. rzepaku a tu leje jak z cebra i jest chłodno..
Ciekawa jest też biologia rodziny pszczelej, harmonia prac tych małych istot często zadziwia.

http://kikgel.com.pl/wp-content/themes/kik/img/b_activon.jpg

Odnośnik do komentarza

Ja mam 13stoletniego syna, i już od niemal roku próbuję inaczej z nim rozmawiać ;)
Staram się przypomnieć sobie, co siedziało mi w głowie, jak miałam 13ście lat, i nie jednokrotnie nasze myśli się pokrywają, bo weryfikuję je z synem.
Ale muszę przyznać, że takie rozmowy, to są lekcje ogromnej pokory, cierpliwości i miłości do dziecka :)
Serdecznie pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza

babcia.happy
Nigdy nie sądziłam, że będę zajmowała się właśnie pszczołami.Ale robił to ktoś z rodziny i temat był dość bliski,niestety żądlenie nie było przyjemne.Najpierw była praca przy miodobraniu, natomiast to co dzieje się w ulu wcale mnie nie interesowało.Byłą praca zawodowa, 2 córki , tak że wcześniej nawet nie było za wiele możliwości. Brat podarował nam parę uli i dopiero w 1995 r, poważnie zajęłam się zdobywaniem wiedzy pszczelarskiej. Jest to temat rozległy, gdyż tyle się dzieje obecnie w świecie przyrody, a może nie tyle dzieje się samoistnie co człowiek niszczy i niby w dobrej wierze poprawia. Nagminnie wycinane są piękne lipy i akacje, środki ochrony roślin, nie zawsze przyjazne owadom, dochodzą jeszcze rośliny modyfikowane genetycznie. Nigdy nie ma pewności, czy zazimowane rodziny przeżyją. Z niecierpliwością czekamy na wiosnę. Powiem tylko, że m-ce od maja do sierpnia to czas wytężonej pracy. Trzeba jak najlepiej zaplanować,co będziemy robić, ale jesteśmy jakby uzależnieni od warunków atmosferycznych.Przypada pora kwitnienia np. rzepaku a tu leje jak z cebra i jest chłodno..
Ciekawa jest też biologia rodziny pszczelej, harmonia prac tych małych istot często zadziwia.

mi ten temat też jest bliski tzn zagrożenia jakie czyhają dziś na pszczoły i nie tylko na nie to plaga współczesnych czasów i dopóki człowiek się nie opamięta to nic dobrego z tego nie będzie

Odnośnik do komentarza

Wracając do dzieci i wnuków wydaje mi się, że potrzeba własnie dużo miłości i wyrozumienia.Czasy mamy takie a nie inne. Jak opowiadam swoim wnukom, że pamiętam czasy lampy naftowej, czytanie z przyjemnością , zabawy na powietrzu, naturalne jedzenie,owoce prosto z krzaka to brzmi jak bajka.Ale wtedy nawet telewizja była luksusem. Był natomiast czas na rozmowy, słuchałam opowiadań rodziców, itd. Dziś rodzice nie mają łatwego życia i dzieci również. Tyle jest pokus, złych przykładów,że bez pomocy bliskich łatwo się zagubić.Tak jak panie piszą zawsze chociaż trudna rozmowa, ale zawsze do czegoś powoli doprowadzi, nawet jeśli nie od razu. Widzę, że pochwały są potrzebne, czasem takie nawet z humorem. Niestety stanowczość też musi być, ale jakoś trzeba to wyważyć, bo niestety psychika młodych jest jeszcze słaba.Jedno zdanie o pszczołach, długą mamy zimę,aż nudno i one też wolałyby wylecieć.Wracając do miodów, które oferuje handel to zgroza co człowiek potrafi. Trzeba bardzo dokładnie czytać etykiety, szczególnie małym drukiem.

http://kikgel.com.pl/wp-content/themes/kik/img/b_activon.jpg

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...