Skocz do zawartości
Forum

I tymestr - poronienia, brak echa zarodka, pusty pęcherzyk


Rekomendowane odpowiedzi

Marcelinka na juz coś czułam nosem :I love you1:
trzymam kciuki kochana i śmigaj do gina :smile_move:
a nos to pierwszy dawał znaki :wink:
ja pewno będe szła odrazu żeby wykluczyć CP, a potem zeby zobaczyć serduszko...kurcze niech dzwonią z tymi wynikami bo padam....niech bezie zero...

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj będą dzwonić z wynikami?

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

Ula a przy ostatniej @ ile Ci spadła beta?

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

No to jest szansa, że z @ wszystko wypłynęło.

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny ,chciałam Wam opisac moją historię...Długo z mężem staraliśmy się o dziecko, minął rok, potem drugi, i nic... Mierzyłam temperaturę, były testy owulacyjne...i malejąca nadzieja. Chciałam się poddac, miałam dosc, stwierdziłam że poczekamy jeszcze i będziemy życ na luzie, tak niby się starac ale bez paniki. I wtedy zaskoczyło, w grudniu 2009 roku zaszłam w wymarzoną ciążę, gdy zaczęłam trzeci miesiąc kupowałam ubranka, pieluszki, kosmetyki dla dziecka. Pewnego wieczoru (17 marca 2010) dostałam skurczy, takich lekkich, zgodnie z zaleceniem lekarza wzięłam lek rozkurczający i przeszło. Rano obudziłam się w kałuży krwi, potem szpital i słowa gina robiącego USG - przykro mi ,ale nic już nie możemy zrobic, czekamy na zabieg:(
Długo nie mogłam patrzec na wózki dziecięce, aż we wrześniu 2010 znów spóźniał mi się @, cała ciąża zleciała na wiecznym bieganiu do lekarza, byłam najbardziej spanikowaną pacjentką w przychodni....drżałam o zdrowie i życie mojej córki aż wzięłam ją w ramiona po porodzie...
Teraz jest cudowną, pełną energii półtoraroczną dziewczynką i kocham ją nad życie.

Chciałam poprzez moją historię udowodnic Wam że wiara czyni cuda i że nigdy ale to nigdy nie można przestac walczyc, bo nagroda jaka nas czeka na mecie jest bezcenna!!!:36_2_25:

http://s4.suwaczek.com/201106214965.png
http://s3.suwaczek.com/20141206734453.png

Odnośnik do komentarza

asiaroza dzięki takim historią wiemy, że warto walczyć. Każda z Was jeśli opowiada o tym, że można dodaje nam sił.
Dziękuję za to, że jesteście i że chcecie się dzielić z nami waszym życiem.

Ula będzie dobrze czuję to w kościach :) Od dzisiaj zero jest najpiękniejszą najbardziej wyczekiwaną cyfrą :)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3vfxmw58pivoz.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrp0xqpkr6k7dxtk.png
aniołek w niebie- 04.11.2012 - 8 tc

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny jak się czułyście po łyżeczkowaniu macicy bo ja miałam krwawienie przez 1 dzień teraz nic zupełnie czasem lekkie plamienie , a lekarz mówił że krwawienie powinno być do 2 tygodni martwię się że ze mną coś nie tak,

jestem 6 dni po zabiegu boje się ze mnie zle wyczyścili 14 stycznia idę do ginekologa wtedy też odbiorę badanie histopatologiczne

mam strasznego doła, patrzę na ostatnie zdjęcie USG tak gdzie biło jeszcze serduszko...a potem kolejne gdzie dzidzia już nie żyła, czuje bol, strasznie płaczę jak pomyślę o dziecku ...

mam taki żal , smutek tak strasznie cierpię nie wiem co ze sobą zrobić.
Wiem że dla mnie najlepszym lekarstwem bedzie następna ciaża ale boje się ze cieżko mi bedzie w nią zajść, Mam tyłozgiecie macicy i tak się zastanawiam moze przez to to poronienie

wiem ze jak znowu bedę w ciaży bedę się strasznie bała ze sytuacjA się powtórzy.

http://www.suwaczki.com/tickers/w4sqrjjg7djrpmjx.png

Odnośnik do komentarza

marzenko mi tu lekarze mówili że najepiej jak najszybciej bo organizm jest w facie- ciąża-oczywiście jeżeli jesteś na to gotowa psychicznia- a ja chciałam jak najszybciej...w sumie nie myślałam tak bardzo o mnie tylko jak o moim mężu....jak widziałam jak cierpi to chciałam jak najszybciej dla niego żeby nie myślał o stracie tylko o nowym zyciu...
a co do krwawienia to ja nie miałam łyżeczkowania tylko wywoływane. i ja po poronieniu plamiłam chyba z 2 dni i tyle....pamiętaj że każdy organizm jest inny. może tówj poprostu szybciej się zregenerował? albo zrobili to 'łagodniej' i nie ponaruszali tak tkanek?
a z tym tyłozgięciem to nie sądzę...ja ma przesunięcie macicy po wypadku i jakoś nigdy nie pomyśląłam że to może być przyczynna. dziecko było na tyle małe że to nie powinno mieć wpływu :36_3_15:
ja zdjęci z usg kartę ciąży pochowałam w szafie i do tego nie wracam....boje się rozdrapywania ran....ale boli nadal

Odnośnik do komentarza

boju to już 3 rok leci.....pierwszy rok spokojnie, w 2 wyszła cysta i pcos, próby leczenia no i ostatnie pół roku mi minęło na ciążach i poronieniach....jak tam pomyślę ile to juz czasu.....
ja tez chce naj najszybciej tylko że ta beta po pozamaciczej tak powoli mi spada że jestem zmuszona do czekania.....oby już niedługo kochana będziemy zaciążone :36_3_15:

Odnośnik do komentarza

marzena powiem ci coś co powiedziała mi moja siostra jak jej powiedziałam o poronieniu.
Moja sis stara się z mężem o dziecko 8 lat, u jej męża zdiagnozowano brak plemników w nasieniu i naturalne poczęcie jest niemożliwe. Prawie 2 lata inseminacji w szpitalu na Polnej i nic... miała wszystkie zabiegi i wszystkie badania, jest zdrowa, a szwagier ma tylko nasienie w jądrach więc przy każdej próbie ma biopsje z jąderek.
Do czego zmierzam, powiedziała mi, głowa do góry, ważne, że możesz zajść w ciąże, coś się skopało na poziomie komórkowym i stąd poronienie, ale możesz być w ciąży, ja nie mogę, tylko in vitro na które nie ma gwarancji, ale ty możesz, bądź silna i zaczynaj kolejne staranka.
Wiedziała, że mnie to boli, ale nie ma co się użalać i rozpamiętywać. Schowaj głęboko te zdjęcia przyjdzie czas, kiedy będziesz silniejsza. Życie toczy się dalej, zbierz siły i walcz o swoje maleństwo.Twój Anołek jest już w niebie, może urodziłby się chory? Tego nie wiesz, natura wie co robi.

Ps: tez mam tyłozgięcie, dowiedziałam się o tym na kontroli po poronieniu, ginka była zaskoczona tym, że nie wiem o tym, a skąd ja mam wiedzieć skoro nikt mi wcześniej nie powiedział?
Podobno to nic szczególnego prawie taka cecha jak leworęczność :)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3vfxmw58pivoz.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrp0xqpkr6k7dxtk.png
aniołek w niebie- 04.11.2012 - 8 tc

Odnośnik do komentarza

Marzena Marcelina dobrze mówi :) raczej Marceliny siostra....ja jak poroniłam to po 2 latach bezowocnych starań chociaż wiedziałam że mogę zajść w ciąże i to nie że poroniłam bo organizm za słaby- po prostu coś się zatrzymało ale mój organizm przez 4 tyg nie dawał żadnych znaków- nawet worek płodowy urósł (tyle że w nim nic) co mi daje nadzieję że jak znowu się uda to będzie dobrze :)
jak zaszłam 2 raz i beta doszła do 10 tyś (czyli koło 7tyg) więc wiem że gdyby nie było jajowodzie to było by z tego dzidzi więc MOGĘ zajść i ty też MOŻESZ zajść!!
powiem ci że bardziej mnie bolało jak w test uparcie pokazywał 1 kreskę....czułam się jak uszkodzone auto....jakby coś było popsute....ale zaszłam i zajdę znowu tak samo jak TY Marzenko:36_3_15:

Odnośnik do komentarza

ulala: dziękuję ja też wierzę w to że bedę jeszcze kiedyś w ciaży.

Boli mnie to że ja tak bardzo chciałam tego dziecka 4 razy robiłam HCG i tak pięknie wzrastało nawet nie o 114 5 tylko znacznie szybciej, lekarz mówił ze piekna ,zdrowa ciaża że wszytsko wporzadku taka byłam szcześliwa , a tu kontrolne usg i serduszko biło , słyszałam widziałam już nóżki , rączki ...a za 4 dni znowu usg bo pojawił się ból brzucha i okazuje się że ciaża obumarla, lekarz stwierdził 4 mm rzyzierność karkowa czyli dziecko chore ...

ale dziewczyny boje się strasznie ze jak zajdę w ciaże to bedę miała dalej chore dziecko...
mam 25 lat , on 30 ,jestem zdrowa , mój M ma jedno jądro, ponieważ po urodzeniu miał 1 wyciete, lekarz mówi ze to nie ma żadnego wpływu ze plemniki są silne bo robił badania.

mysle ze ten strach zawsze juz zostanie...

bedę się modlić za nas , oby nam się udało być w ciaży.Kiedyś marzyłam o 3 dzieciach a teraz marzę tylko o jednym. Pragnę być matką i chcę chodziaż jedno dzieciątko mieć

http://www.suwaczki.com/tickers/w4sqrjjg7djrpmjx.png

Odnośnik do komentarza

może komuś pomoże ten wiersz mi dużo dał, a otrzymałam go od koleżanki z forum.

"Kochana mamo...
...wiem, że mnie nie widzisz, nie słyszysz i nie możesz dotknąć.
Ale ja jestem...istnieję ...w Twoim życiu, snach, Twoim sercu...Istnieję.
Kiedy byłem tam na dole ,w Twoim ciepłym brzuchu godzinami
zastanawiałem się, jak to będzie kiedy będę już przy Tobie, w tym miejscu o którym opowiadałaś, gładząc się po brzuchu wieczorami... kiedy chyba nie mogłaś zasnąć.
Ja wsłuchany w Twoje opowieści i kojący głos, chłonąłem każde
słowo ,każdą informację, a potem cichutko, że by Cię nie obudzić, kiedy wreszcie zasypiałaś...marzyłem.
Wyobrażałem sobie te wszystkie cudowne miejsca i Ciebie, jak wyglądasz...
Patrzyłem na swoje dziwne nóżki i rączki u których nie wiem czemu
było po dziesięć palców, i zastanawiałem się czy jestem do Ciebie podobny.
Chyba nie - pomyślałem ; bo Ty pewnie jesteś piękna, a ja taki dziwny..
pomarszczony...no i po co mi te dziesięć palców?
A potem się wszystko jednego dnia zmieniło.
Płakałaś głośno głaszcząc brzuch i już nie było opowieści.
"To nie może być prawda" -mówiłaś godzinami. Słuchałem teraz jak płaczesz, krzyczysz, prosisz i błagasz..
A ja nie wiedziałem o co i dlaczego?
Chciałem Cię bardzo pocieszyć więc wywracałem fikołki, żebyś
poczuła, że ja tu jestem i Cię kocham.
Ale wtedy ty płakałaś jeszcze bardziej.
A potem nadszedł ten straszny dzień.
Zobaczyłem, że ktoś świeci mi po oczach, straszne światło wpadło w głąb Ciebie.
I nagłe wszystko zrobiło się czarne.
A mnie coś wyciągnęło. I zrobiło się cicho. Ktoś trzymał mnie na rękach, ale to nie byłaś Ty.
A potem usnąłem i kiedy otworzyłem oczy, wszystko
wokoło mnie zalewał błękit we wszystkich odcieniach.
Byłem ten sam, mały pomarszczony, z
dziesięcioma palcami u rąk.
Ale Ciebie nigdzie nie było.
Obok mnie siedział mały rudy chłopczyk.
Witaj ; powiedział i uśmiechnął się do mnie.
Gdzie moja mama? - zapytałem.
On wtedy opowiedział mi wszystko. Że nie każde
dziecko trafia do swoich rodziców.
Że to nie ma związku z tym jak bardzo mnie chcieli i kochali, że teraz tu jest moje miejsce, pośród innych małych Aniołków.
Że będzie mi teraz Ciebie Mamo, brakowało, ale musimy oboje nauczyć się żyć bez siebie.
I musiałem nauczyć się tak żyć. Nie, nie było mi łatwo.
Płakałem tak jak Ty. I cierpiałem tak jak Ty.
Ale jest mi tu naprawdę dobrze.
Mam tu wielu przyjaciół, wiele zabawy i radości.
Ale nie szalejemy całymi dniami na łące, mamo. Pomagamy
starszym ludziom przeprowadzić ich na spotkanie tu w niebie. Znajdujemy ich rodziny, mężów, dzieci, żeby mogli się spotkać tu w niebie.
Możesz być ze mnie dumna, mamo.
Jestem grzecznym Aniołkiem, naprawdę. No...czasami tylko
robimy sobie psikusy i troszkę rozrabiamy..
Wiesz kiedy się tu znalazłem jeden Aniołek ,mój Przyjaciel, wytłumaczył mi że nie mogę się skontaktować z Tobą osobiście.
Czasem tylko wolno mi pojawić się w Twoich snach ...nic więcej.
Ostatnio jednak zacząłem się robić przeźroczysty. I skrzydełka mi
nie działają tak jak kiedyś. Mój Przyjaciel popatrzył na mnie smutny i...zabrał mnie na ziemię.
Usiedliśmy na białym krzyżu i nagle Cię zobaczyłem.
Wiedziałem że to Ty. Poznałem Twój głos. Stałaś tam w deszczu i płakałaś.
Powtarzałaś że bardzo cierpisz...tęsknisz...
Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i
powiedział że musimy coś z tym zrobić, bo nie możesz tak dalej cierpieć. Musisz żyć, bo wobec Ciebie jest jeszcze wiele planów.
Bo są gdzieś dzieci którym musisz pomóc przejść przez życie i otoczyć je miłością tak wielką, jak tą która powoduje teraz Twój wielki ból.
Więc piszę, mamo ten list. Pierwszy i ostatni.
Musisz wziąć się w garść, uśmiechać ,żyć. Ja Cię bardzo mocno kocham
i wiem że to z mojego powodu płaczesz ale tak nie można.
Każda Twoja łza powoduje, że moje skrzydełka znikają.
Kiedy Ty się poddasz, ja też zniknę.
Tu na górze istnieję dzięki Tobie i Twoim myślom o mnie.
Ale tylko tym dobrym myślom.
Mamo uśmiechaj się częściej.
Każdy Twój uśmiech to dla mnie radosna chwila.
Dzięki Tobie mogę jeszcze zrobić tyle dobrego.
Proszę, mamo, żyj dalej. Nie jesteś sama ...pamiętaj o tym.
Nie smuć się bo smutek powoduje, że znikam.
Pamiętaj, że ja jestem cały czas przy Tobie.
Kocham Cię mamo..."

http://www.suwaczki.com/tickers/w4sqrjjg7djrpmjx.png

Odnośnik do komentarza

marzena1666
ulala: dziękuję ja też wierzę w to że bedę jeszcze kiedyś w ciaży.

Boli mnie to że ja tak bardzo chciałam tego dziecka 4 razy robiłam HCG i tak pięknie wzrastało nawet nie o 114 5 tylko znacznie szybciej, lekarz mówił ze piekna ,zdrowa ciaża że wszytsko wporzadku taka byłam szcześliwa , a tu kontrolne usg i serduszko biło , słyszałam widziałam już nóżki , rączki ...a za 4 dni znowu usg bo pojawił się ból brzucha i okazuje się że ciaża obumarla, lekarz stwierdził 4 mm rzyzierność karkowa czyli dziecko chore ...

ale dziewczyny boje się strasznie ze jak zajdę w ciaże to bedę miała dalej chore dziecko...
mam 25 lat , on 30 ,jestem zdrowa , mój M ma jedno jądro, ponieważ po urodzeniu miał 1 wyciete, lekarz mówi ze to nie ma żadnego wpływu ze plemniki są silne bo robił badania.

mysle ze ten strach zawsze juz zostanie...

bedę się modlić za nas , oby nam się udało być w ciaży.Kiedyś marzyłam o 3 dzieciach a teraz marzę tylko o jednym. Pragnę być matką i chcę chodziaż jedno dzieciątko mieć

Kochana każdy się boi czy będzie miał dziecko zdrowe czy nie... nie daj się czarnym myślom... zajdziecie i będziecie miały piękne zdrowe dzieci! zobaczysz! nie ma tak że jak jedno dziecko miałaś chore to reszta też będzie! przykładów na to znam mnóstwo! czasem pierwsze zdrowe, reszta chora. czasem pierwsze chore a 5 dalsza zdrowa. znam nawet przypadek gdzie chorzy psychicznie rodzice mają 4 dzieci z tą samą chorobą (upośledzeniem) a jedna córka genialna! nie ma co się zastanawiać. będzie dobrze i tyle. musi! ja też za Was trzymam kciuki i modle się. i każdymi Waszymi kreseczkami na teście cieszę się jakby to był mój test ;* będzie dobrze! MUSI BYĆ DOBRZE!!
a wiersz niesamowity... trafia w samo sedno...

http://lpmf.lilypie.com/Jsnbp1.png
http://lpmf.lilypie.com/MOF7p1.png
http://davf.daisypath.com/X2iYp1.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...