Skocz do zawartości
Forum

Toksoplazmoza, ciąża i kot


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Całe życie ma styczność z kotami, surowym mięsem i regularnie pracuję w ogródku, więc ze spokojem zrobiłam badania na toxo i ZONK!:

IgG - 0,2 Ul/ml
IgM - 0,080 Index (nie mam zakresów na wynikach, ale oba wyniki są ujemne :( )

Czy to możliwe, że badanie jest błędne i nigdy nie zaraziłam się toxo?!

Nie chcę wyrzucać mojego ukochanego kota na 7 miesięcy! :(((

HELP!

www.hu--hu.blogspot.com

http://www.suwaczki.com/tickers/ijpbpx9ikp8f8f0a.png

Odnośnik do komentarza

znajoma , która ma koty również miała wynik ujemy ale z tego co wiem powiedział jej -zarażenie może nastąpić w każdej chwili; choroba może przejść bezobjawowo i pozostać nie wykryta, ale ryzyko ciężkich uszkodzeń płodu lub jego śmierci jest duże; niezbędna stała kontrola lekarza-ginekologa i badania kontrolne co sześć tygodni lub przynajmniej raz na trymestr.

http://s2.suwaczek.com/200506164670.png
http://s3.suwaczek.com/200807055472.png
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/d7fddd7b.gif

Odnośnik do komentarza

Witaj Wichajster

Przedewszystkim gratulacje faolki
Wydaje mi sie ze nie masz co wyzucac kotow z domu Nie powinny one jednak polowac i nie powinnas czyscic po nich kuwet To tak zapobiegawczo. Surowe mieso surowo wzbronione noze deski dokladnie myc

To prawda ze umieralnosc plodu jest duza i uszkodzenia plodu powazne. Jednak sa leki ktore jezeli dojdzie do zarazenia toxo nie pozwalaja przejsc na plod
Ja w czasie ciazy zarazilam sie toxo bylam leczona od 7 tygodnia a teraz mam prawie 3 letnia coreczke ktora poza opozniona mowa (ktora moze miec kazde dziecko) jest zdrowiutka

Unfortunately, my daydreams about being skinny are always interrupted by the sound of my own chewing.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-57644.png

Odnośnik do komentarza

hej Wichajster, gratulacje Fasolki.

Mieszkam w Danii i u nas tez nikt nie kaze kotow z domow wyrzucac. Doradzaja jedynie niesprzatanie kuwety, lub robienie tego w rekawiczkach.

Toxo nigdy nie przewidzisz. Ja nigdy nie mialam kota (zawsze mialam psy), a ogrod mam dopiero od roku, na dodatek nie wiele w nim robie i okazalo sie, ze mam antyciala Toxo.
Masz po porstu farta :)

Daj zyc kotom :) powodzenia

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny! Mogę wam troszke przyblizyć temat Toxo. bo ostatnio przeżyłam z tym sporo stresu...
A więc tak... Przed staraniami o dzidzię zgodnie z zaleceniami postanowiłam zrobic wyniki na Toxo, ponieważ mieszkam z kotem, lubie popracowac w ogródku, a o zakażenie nie trudno. Tak wiec zrobiłam wyniki i wyszło
IgM ujemny
IgG 119.
Po konsultacji z gin okazało się, że w życiu musiałam przejść to diabelstow. No i z radością rozpoczęliśmy starania o dzidzię. Zaszłam w ciążę i w związku z tym zmianiłam ginekologa, poniewż chciałam takiego co by w szpitalu był ;) Kiedy spytał mnie o badania Toxo pokazałam mu wyniki z Toxo, a on, że cieszyć się mogę dopiero gdy przeciwciała IgG będą spadać lub utzymywać się na stałym poziomie. Mina mi zrzędła. Zaczęłam się ciut martwić. Poszłam na powtórne badania (dodam, że na toxo to robi się prywatnie:( ) i co się okazało?? IgG wzrosło ze 119 na 170!!! Cholera dostałam pietra nie na żarty. Przewertowałam net wzdłuż i wszerz, naczytałam się o Toxo chyba wszystkiego. Już byłam przygotowana na branie antybiotyków całą ciążę. Na wizycie lekarz powiedział, że mam zrobić awidność Toxo, czyli badanie, które wykaże na ile stare są przeciwciała IgG. jeśli awidność wyskoka to dobrze, jeśli niska to Toxo do leczenia. Z wielkim strachem pojechałam na badania. wiecie co , bałam się przeczytać wyniku! Ale na szczęście awidność wysoka. Kamień z serca mi spadł. Choć gin nie widział jeszcze wyników. Strachu najadłam się co nie miara!
No, ale jak poszpracie troszkę w necie to przeczytacie, że wcale nie kot stanowi główne zagrożenie dla ciężarnej. Cysty Toxo mogą znajdować się w surowym mięsie wieprzowym, ziemii, odchodach kotów, które są zarażone. Koty, które nie wychpodzą z domu, majaą codziennie zmieniane kuwety, nie jedzą surowego mięska nie stanowią zagrożenia dla ciężarnej. ja osobiście staje w obronie milusińskich.
Aha, jeśli w życiu chorowało się na Toxo, podczas ciąży nie ma zagrożenia dla płodu. Przeciwciała chronią maleństwo. Kobiety, które nigdy nie chorowały (Igm ujemne i IgG ujemne) muszą bardzo uważać.
Pozdrawiam:)

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37gu1ro0g5qk2z.png
http://www.suwaczki.com/tickers/ug37hdge1lxlr0j5.png

Odnośnik do komentarza

Aaneczka86
Mam dwa kochane koty i nie zamierzam się ich pozbyć. TOXO nie przechodziłam i nie mam. Kuwetę sprząta mąż :)

ja tez w czasie ciąży miałam 2 koty i jakoś zarażona nie byłam, pewnie, ze dla pewności to mąż zajmował sie kuwetą.
Wydaje mi sie, ze problem kotów i toxo jest nieco demonizowany. równie dobrze można zarazić się przez surowe mięso.
a kiedyś znajoma miała kota, zaszła w ciążę i gin powiedziął jej , że dla pewnopści wszelkiej nich pozbędzie się kota, bo może zagrozić ciąży...??? chyba bym prędzej zmieniał ginekologa..

Odnośnik do komentarza

Yvone

a kiedyś znajoma miała kota, zaszła w ciążę i gin powiedziął jej , że dla pewnopści wszelkiej nich pozbędzie się kota, bo może zagrozić ciąży...??? chyba bym prędzej zmieniał ginekologa..

Gdyby mi tak moja pani gin powiedziała, to też bym zmieniła ginekologa :) Ludzie mają jakieś stereotypy dot. kotów w ciąży.
Lepiej uważać na niedopieczone mięso.

http://fajnamama.pl/suwaczki/pt68lw1.png

http://www.suwaczek.pl/cache/aab79c2901.png

Odnośnik do komentarza

nie tylko w czasie ciąży ale później też i przy dziecku. u nas ogólnie to było główne pytanie co zrobimy z kotami jak się dziecko urodzi.. bo przecież koty i dzieci w jednym domu to zagrożenie dla dziecka..jak dla mnie szok!

Odnośnik do komentarza

Yvone
nie tylko w czasie ciąży ale później też i przy dziecku. u nas ogólnie to było główne pytanie co zrobimy z kotami jak się dziecko urodzi.. bo przecież koty i dzieci w jednym domu to zagrożenie dla dziecka..jak dla mnie szok!

Yvone u nas tak samo pytania typu "a co z kotami jak się dziecko urodzi?"
Wierzę, że nasze dziecię po rodzicach odziedziczy miłość do kotków :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/pt68lw1.png

http://www.suwaczek.pl/cache/aab79c2901.png

Odnośnik do komentarza

jeśli mogę powiedzieć z doświadczenia, to moja córcia uwielbia kota i od pierwszych chwil przy kotach leżała, spała, bawiła sie. teraz jak tylko zobaczy kota, to radocha taka i śmiga za kotem i woła na kota tita. a kot, przez 11 miesięcy nigdy nie zachował się w sposób jakkolwiek niebezpieczny dla dziecka. powiem więcej. wobec dziecka jest bardziej cierpliwy i więcej zniesie niż od nas.

Odnośnik do komentarza

Bettyy
Powiem Wam (tylko nie bijcie !!!) Nie lubię kotów ,ale od już dłuższego czasu mamy 2 koty i mój synek bardzo za nimi przepada a ja chociaż w ciąży jakoś obaw nie mam ... Może dlatego że nie przywiązywała do tego zbytniej uwagi ...

to jak to się stało, ze masz koty skoro ich nie lubisz??;)
a swoją drogą, to nikt nie zamierza Cię bić. masz prawo czegoś nie lubić i już. ja nie lubię szczurów i nie chciałabym być bita z tego powodu;)

Odnośnik do komentarza

wichajster
Witam,

Całe życie ma styczność z kotami, surowym mięsem i regularnie pracuję w ogródku, więc ze spokojem zrobiłam badania na toxo i ZONK!:

IgG - 0,2 Ul/ml
IgM - 0,080 Index (nie mam zakresów na wynikach, ale oba wyniki są ujemne :( )

Czy to możliwe, że badanie jest błędne i nigdy nie zaraziłam się toxo?!

Nie chcę wyrzucać mojego ukochanego kota na 7 miesięcy! :(((

HELP!

Od małego żadne zwierzę mi nie umkneło. Każde przytulałam, głaskałam, brałam na ręce. Tez nie przeszłam toxo.

Przez cała ciążę miałam styczność z naszym kotem i kotem teściowej. Tylko nie ogarniałam im kuwety. Nie próbowałam też surowego mięsa np do kotletów, i generalnie starałam się bardzo higienicznie do kontaktów z mięsem podchodzić. Nie zaraziłam się!

Robi się co semestr wyniki, aby sprawdzić czy wszystko ok.

U nas kotka się w domu sprawdziła. Od początku trzymała się z daleka a teraz jest naszej córki ulubionym zwierzątkiem. Może z nią robić co chce, a ona dzielnie to znosi i jak tylko małe łapki ją puszczą to ucieka.
Za to kot mojej teściowej już kilka razy ją zaatakował bo była za głośno...

http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=klz9zbmhoxtthaf0
30.09.2009- dwie kreseczki
15.10.2009- pierwsze USG :)))

26.11.2009- nasze drugie USG
25.12.2009- pierwszy kopniak!
18.01.2010- pokazała co między nóżkami, a raczej czego nie ma ;)
02.06.2010- przyszła na świat Oleńka

http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=qb3ci09k2g5vriic

Odnośnik do komentarza

Ja tez mam w domku kotkę ale nasza jest tak wyszkolona że swoje potrzeby załatwia na dworze :D zawsze po tym jaj jej dam jeśc albo ją pogłaszcze to myje ręce. Nam nie kazali pozbywać się kota tylko porostu bardziej uważać. Wiadomo zero surowego i niedopieczonego mięsa. Mogę przytoczyć historię mojej koleżanki z pracy- zaszła w ciąże, a że jest ze wsi to zrobiła badania i wyszło że przechodziła toxo dawno dawno temu i tak jak juz dziewczyny pisały- przeciwciała chroniły mamą dzidzie i nie musiała brać żadnych leków :) więc głowa do góry!!

Odnośnik do komentarza

Bettyy
Powiem Wam (tylko nie bijcie !!!)

Bettyy nikt nie będzie Cię bił :)

Yvone wszystkie koty są wyjątkowe i przecudowne !

Mam nadzieję, że zaakceptują naszą dziecinę :) ale już teraz coś wyczuwają, bo moja jedna kotka uwielbiała spać u mnie na brzuchu i od pewnego czasu przestała, szybciej ode mnie wiedziała, że jestem w ciąży :) teraz nawet nie przechodzi przez brzuch. Ahh jakie zwierzaki są mądre :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/pt68lw1.png

http://www.suwaczek.pl/cache/aab79c2901.png

Odnośnik do komentarza

a pewnie , że wszystkie!!:)
a moje koty uwielbiały mój brzuch ciążowy, a już jak dzidza zaczęła kopać to odpędzić ich nie mogłam. tylko leżały i mruczały, jeden z jedne , drugi z drugiej a dzidzia szaleństwo w brzuchu. ja mogłam mówić głaskać, pukać w brzuch i nic, a kot tylko przyszedł zaraz było szaleństwo;)
a raz Frug tak spokojnie leżał z łepetynkiem na brzuchu i nagle dostał kopala- spojrzał na mnie oburzony, prychnął, oblizał sie i dalej poległ;)
a jak wróciłyśmy do domku to traktowały maleństwo jakby stały element domu. a Carmen nasza jak mała tylko zapłacze to pogania, żeby do niej pójść.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...