Skocz do zawartości
Forum

Wymioty przed snem


villanelle

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

serdecznie dziękuję za pomoc, którą już od Pań dostałam. Rady są po prostu na miarę złota i nie wiem, co bym bez Was zrobiła. Tytuł i miejsce tematu nie są przypadkowe i wydaje mi się, że mogę tu znaleźć pomoc, która pomoże nam i córeczce pozbyć się ich na dobre.

Chodzi o wymioty przed snem. Zawsze raz i zawsze krótko po położeniu córeczki spać, czyli wyjściu mnie lub męża z pokoju Lilii. Długo obserwowaliśmy i szukaliśmy przyczyny tego dziwnego zachowania, któro ostatnio się nasiliło. Schemat ten nie powiela się regularnie co dziennie, choć ostatnio prawie codziennie.

Otóż doszliśmy do wniosku, że córeczka wymiotuje tylko wtedy gdy pozostaje położona tak jak zwykle czyli po wieczornej kąpieli i pielęgnacji mąż kładzie Lilę spać. Odkąd skończyła roczek nie miała problemu z zasypianiem samodzielnie we własnym łóżeczku. Zawsze żegnałam się z nią dając całusa, a mąż razem z córeczką gasił światło, kładł ją i dawał buziaka po czym wychodził z pokoju. I tak było przez prawie rok.

Później Lila weszła w okres, gdy umiała wymiotować na zawołanie np. jak chciała coś czego nie mogła, a my jej tłumaczyliśmy, że tego nie wolno i dlaczego wpadała w taki szał z próbami wymiotowania. Oczywiście trzeba było ją powstrzymywać, bo wkładała sobie paluszki do gardła.

No i w końcu dzień, w którym została popołudniem z babciami. Nie wiemy co się wtedy dokładnie stało, bo babcie się pokłóciły, Lila była w szoku a wszystko było w otoczce tego, że jedna z babć próbowała położyć Lilę spać - oczywiście burząc cały rytuał choć prosiliśmy ją, żeby nie kładła Lilii spać, bo wrócimy o tej porze i sami to zrobimy. Wówczas Lila zwymiotowała i od tamtej pory robi to coraz częściej. Do tego doszła niechęć do kładzenia się spać. Wymyśla w kółko, że chce się jej siku do toalety albo do nocnika, że chce się jej pić i mówi na łóżeczko "nie, nie". Już jak przychodzi czas kąpieli protestuje i mówi "nie". Pomocy stara się szukać u mnie. Nie pomagają tlumaczenia, że wszystkie dzieci idą spać w swoich domach, że nikogo nie ma już na placu zabaw, że jest ciemno. Pokazaliśmy Lilii, że rybka na MiniMini też śpi po wieczorynce itd.

Nie wiemy już jak przemóc ten stan, który przez te wymioty szkodzi Lilii ponieważ mało przybiera na wadze wymiotując 4 razy w tygodniu całą kolację. Jak zostaję przy jej łóżeczku jest w porządku. Mała zasypia i nie wymiotuje, ale muszę siedzieć dopóki nie zaśnie, a zdarza się jej sprawdzać czy ciągle siedzę po ciemku obok nawet po 25min. Byliśmy już z tym u pediatry, miała robione badania i nic nie wyszło. Dlatego jesteśmy pewni, że wymioty wywoływane wymuszonym kaszlem zaraz po opuszeniu przez nas pokoju są spowodowane czymś co Lilii utkwiło w pamięci. Niestety nie jest nam jeszcze w stanie powiedzieć (mówi raczej pojedyncze wyrazy, a jak chce coś więcej to się tak w sobie wysila żeby nam tak duuużo powiedzieć i nic nie wychodzi), co to takiego, a my nie jesteśmy w stanie jej w tym pomóc :(

Proszę o jakiekolwiek rady i z góry dziękuję.

http://lb1f.lilypie.com/fgOAp2.png
http://lbyf.lilypie.com/ys5vp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BPo8p2.png

Odnośnik do komentarza

Droga Mamo,

wymioty Pani córeczki są dramatyczną prośbą o Pani lub męża obecność podczas usypiania. Prawdopodobnie Lilii potrzebuje teraz większego poczucia bezpieczeństwa i bliskości z Państwem. Proszę to jej dać, tj. być przy niej gdy zasypia...

Może to być rytuał czytania bajeczek, wieczornych pogaduszek przy poduszce, przytulania się, może potrzebne jest światełko?

W każdym razie Lila desperacko pragnie kogoś bliskiego gdy udaje się do krainy snu i potrzebuje pewności, że jest ktoś blisko niej.

Jeśli dobrze zrozumiałam Lila ma dwa lata więc jeszcze jest za malutka by opowiedzieć co czuje i myśli gdy zostaje sama w pokoju...Dlatego warto jej teraz dać to czego potrzebuje...Gdy wymioty ustaną, można powolutku ograniczać swój pobyt w pokoju, ale myślę, że sam całus to za mało dla niej na ten moment i warto przed snem pobyć z nią dłużej np. na czas jednej bajeczki lub chwili przytulania.

pozdrawiam
Joanna B.

Odnośnik do komentarza

Serdecznie dziękuję za radę, do której z resztą zastosowaliśmy się i już od tygodnia Lila nie wymiotuje. Początkowo zostawał z nią mąż, ponieważ mnie tak czy inaczej nie chciała wypuścić z pokoju przez co tworzyło się błędne koło, bo musiałam nawet w środku nocy się odzywać. Od kiedy jednak mąż zaczął z nią rozmawiać przed snem, opowiadał co się wydarzyło przyjemnego zaczęliśmy powolutku wracać do dawnych przyzwyczajeń i córeczka już nie boi się dać mi buziaka na dobranoc, choć jeszcze nie ma tego samego entuzjazmu co kiedyś, gdy z radością szła spać.

Na szczęście już od paru dni sukcesywnie znów zasypia sama, choć się nam biedactwo rozchorowało wczoraj i dla jej spokoju i poczucia bezpieczeństwa przesiadywałam nad ranem przy jej łóżeczku, by mogła spokojnie zasnąć.

Jeszcze raz dziękuję!

http://lb1f.lilypie.com/fgOAp2.png
http://lbyf.lilypie.com/ys5vp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BPo8p2.png

Odnośnik do komentarza

Chciałabym się zapytać jak radzić sobie z wymuszaniem wszystkie przez córeczkę właśnie wymiotowaniem. Ostatnio stało się to nagminne, bo Lila widzi, że nas te wymioty niepokoją, więc jest to dla niej najlepsza karta przetargowa. Jeśli chce coś osiągnąć to będzie prowokować wymioty aż do skutku np. chce zabawkę, którą bawi się inne dziecko rozpłacze się, mówi "nie nie nie" aż w końcu prowokuje wymioty. Na nic tłumaczenia, że jak się drugie dziecko skończy bawić to będzie mogła wtedy skorzystać z zabawki czy też propozycje i zachęty, żeby się przyłączyła do zabawy. Podobnie wykorzystuje wymioty kiedy się jej czegoś zabrania np. bicia babci czy dotykania kuchenki. Jak się jej tłumaczy, że tak nie wolno, bo to boli albo że jest niebezpieczne i się poparzy to zaczyna się próba wymiotowania połączona z płaczem. Wczoraj rozwiązała sobie buta w foteliku samochodowym podczas jazdy i ten sam schemat, żeby jej zawiązać, gdy tymczasem siedzę z przodu i nie mogę się do niej odwracać w trakcie jazdy. Wytłumaczyłam, że zawiążemy bucika jak się zatrzymamy. Popłakała popróbowała wymiotować i w końcu się uspokoiła, ale trwało to ponad 30 min. Nie miała czym zwymiotować, bo była przed kolacją, ale jakby się to zdarzyło po kolacji to z pewnością by się jej udało.

Jest nam trudno, ponieważ martwimy się o te wymioty. Wcześniej była grzeczniejsza i jakby więcej rozumiała. Wiedziała, że kuchenki się nie dotyka i sama kiwała paluszkiem, że nie wolno dotykać piekarnika i mówiła "go" czyli gorące. Teraz zupełnie się to zmieniło, jakby chciała złamać wszystkie zasady na raz. Odkąd nauczyła się wymiotować na zawołanie jesteśmy bezsilni.

http://lb1f.lilypie.com/fgOAp2.png
http://lbyf.lilypie.com/ys5vp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BPo8p2.png

Odnośnik do komentarza

Witam,

Państwa córeczka jest bardzo mądrą osóbką i odkryła bardzo skuteczny choć mało zdrowy sposób na zdobycie Państwa uwagi i zaprezentowanie swoich potrzeb.

Dzieci próbują uzyskać to w różny sposób: płaczem, krzykiem, biciem, kopaniem, gryzieniem a czasem wywoływaniem wymiotów.

Można rzecz, że Państwa reakcja na jej wymioty dały jej informację zwrotną, że to jest najskuteczniejsza i najlepsza metoda uzyskania tego co chce- czyli zainteresowania i uwagi.
Dzieci szybko uczą się pewnych strategii i niestety bywa, że długo trwa ich wygaszanie...zależy to od temperamentu dziecka i zachowań rodzica.

Co to oznacza dla Państwa?

By wygasić jej wymioty warto uzbroić się w cierpliwość i pewność, że nic jej nie zagraża, że to pewna strategia dziecka, które w ten sposób próbuje Państwu coś zakomunikować...że teraz jest dobry czas by pokazać dziecku, że są inne sposoby na uzyskanie Państwa uwagi i że czasami tej uwagi może nie dostać i też wszystko jest w porządku.

Pytanie czego ona potrzebuje w danej chwili? I na ile Państwo mogą na to odpowiedzieć?

Każda sytuacja jest inna i dlatego ta sama strategia-tj.wymioty, może oznaczać, że dziewczynka raz potrzebuje bezpieczeństwa i bliskości- jak w sytuacji zasypiania, innym razem kontaktu, jeszcze innym razem uwagi lub zmiany sytuacji jak w samochodzie- gdzie jadąc z tyłu nudziła się i ten bucik był pretekstem by Pani poświęciła jej uwagę a nie kierowaniu, z kolei w sytuacji zabawki- samodecydowania o sobie lub autonomii.

Państwa zadaniem jest za każdym razem odgadnąć czego potrzebuje Państwa córka i czy oraz w jaki sposób mogą Państwo pomóc jej zaspokoić potrzebę.

Czasami pokazanie dziecku, że rozumiemy jego potrzebę ale nie możemy teraz jej zrealizować już jest formą jej zaspokojenia.
Czasami nie jesteśmy wstanie spełnić oczekiwań dziecka bo sami chcemy zaspokoić swoje potrzeby np. w sytuacji samochodu- Pani kieruje i potrzebuje spokojnie i bezpiecznie dojechać do domu,
w sytuacji bicia babci- Pani chce by wszyscy w pokoju czuli sie bepziecznie i dobrze,
w sytuacji wyrywania zabawki- Pani chce zadbac o dobre samopoczucie wszystkich w piaskownicy, itd. spokojne poinformowanie o tym dziecka i poproszenie o współprace z reguły skutkuje, bo dzieci chcą pomagać dorosłym, współpracować tylko muszą się tego nauczyć...

W sytuacjach konfliktu najważniejsza jest empatia i komunikacja z dzieckiem.
Co to oznacza?
Zanim dziewczynka wywoła wymioty albo jeśli już je sprowokuje Pani ze spokojem i pewnością, że nic złego się nie dzieje skupia się na potrzebach dziecka- czego ona potrzebuje??? Mówi jej Pani o tym. Następnie mówi jej Pani o tym czy i jak może jej pomóc albo podaje alternatywę.

Przykładowo w sytuacji jazdy samochodem:

Kochanie, co się stało? Rozwiązałaś sobie bucika? - pauza- Nie lubisz gdy bucik jest rozwiązany? -pauza-Chciałabyś by był taki sam jak drugi? -długa pauza-Lubisz mieć zawiązane buciki?-długa pauza- Ja też lubię gdy masz zawiązane buciki--dłuuga pauza- Co my tu zrobimy, co? Bardzo chciałabym Ci zawiązać tego bucika wiesz, oj bardzo bardzo i bardzo chce tez bezpiecznie dojechać do domu, a Ty? - pauza...Chciałabyś juz być w domku?--pauza- Gdy dojedziemy do domu to co będziemy robić?może...itd.

Jak zauważyła Pani- cała rozmowa składała się z części poświęconej rozpoznaniu potrzeb dziecka i skupieniu uwagi na nim. Warto w trakcie rozmowy przekierować uwagę dziecka na inne sprawy...

Życzę inwencji twórczej;-)

pozdrawiam
Joanna B.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...