-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez goskasos
-
jezu dziewczyny, sorki że tak się nie odzywałam, ale natchnienia nie miałam, i "odebrałam" pare porodów:)) żartuję, ale rzeczywiście przez ostatni tydzien działo się na mojej sali tyle, że nie mialam nawet czasu ani głowy żeby tu wejśc i poczytać, a co dopiero pisać. Ale od poczatku... Nie wypuścili mnie ze szpitala , we wtorek minie trzy tygodnie jak jestem tu ciurkiem, i chyba już nie wypuszczą. Tydzien temu mialam krwawienie, więc chyba podjęli decyzję że zostanę, chociaż narazie nie jest to oficjalnie jeszcze powiedziane. Przenieśli mnie na patologię ciąży (ale to chyba już pisałam) no i tu się dopiero zaczęło. W mojej obecności już sześciu dziewczynom odeszły wody, zabierali je na blok porodowy, czekałyśmy wtedy z niecierpliwością na wieści, nigdy w tak krotkim czasie nie zostałam tyle razy ciocią :)))) Na ich miejsce przychodzą nowe dziewczyny i tak się to kręci - nie nudzi mi się tu w ogóle, chociaż tęsknie za domem ale to już inna sprawa. Ze mną i Martusią wszystko ok jak narazie, chociaż wydaje mi sie trochę mała - w piątek miałam USG i wyszła 1500g - liczyłam że będzie więcej. I wydaje mi się, ze jak mnie przyjmowali ponad 2 tygodnie temu do szpitala i jak ją ważyli to też było 1500g - ale pokroić się za to nie dam, nie jestem pewna. Lekarze mówią że wszystko jest ok, że są granice błędu, że każdy człowiek może inaczej zmierzyć albo dziecko jest w trochę innym położeniu - może byc mnóstwo rzeczy i ta waga jest bardziej orientacyjna. Czytam Was od 20 - miałam do nadrobienia 6 stron i dopiero teraz doszłam do postów blumchen i filipki że mnie widza online :))) Dziewczyny, dziękuje za pamięć, ale mam nadzieje że zrozumiecie mnie, że nie zawsze mam ochotę chociażby otworzyć kompa, a co dopiero czytać i pisać... Przepraszam jeszcze raz. A jakby coś się zaczęło u mnie wykluwać to napewno się o tym dowiecie ;)))
-
mamaola jak ja Cię dobrze rozumiem. Mam dokładnie takie same odczucia.. u mnie dochodzi jeszcze to, ze do tej pory udawało mi się na te 2-3 papierosy dziennie wymknąć z sali - teraz jest tragedia. Pilnują mnie strasznie, dzisiaj mój ulubiony mlody lekarz (w moim wieku) na obchodzie powiedział że mnie pasami przywiąże jak siostry mu powiedzą że wyszłam gdzies poza oddzial. Poza tym identycznie jak Ty nic nie mam dla dziecka - mam tylko ciuszki i to jeszcze trzeba je posegregować, poprać i poprasować. Reszta w lesie, nie mam łóżeczka, wózka, nie mówiąc o kosmetykach - nie mam po prostu kiedy kupić, a zakupy na allegro odkladam jak zło konieczne - moj mąż na internet kręci nosem i czekamy na okazję żeby pojechać razem i wszystko kupić. Tak samo dobija mnie dieta cukrzycowa, samotność i ciągłe leżenie, a także to pilnowanie przez personel. Czuję sie jak gnojek który wymyka sie ukradkiem na papierosa, i wcale mi się to nie podoba. Jeszcze parę dni temu było ok, i mowiłam że mogę leżeć do końca, i zmienilo się diametralnie - tym bardziej że przenieśli mnie na inny oddział (na ten z którego kiedys mnie wypisano i wpadłam w histerię:))) Jak to czlowiekowi potrafi się zmienić, nie??? :)))) A z przyjemniejszych rzeczy to muszę się pochwalic że moja fryzjerka, a chrześnica mojego męża, notabene moja przyjaciółka z którą etapy życia przechodzimy wspólnie (w tym samym czasie zaszlyśmy w pierwszą ciążę, poroniłyśmy, w drugą zaszłysmy z różnicą dwóch miesięcy) urodziła właśnie wczoraj zdrową i piękną córeczkę. Rodzila 3 godziny tylko a dodam że to jej pierwsza ciąża i jest bardzo drobna. Jest trochę obolała ale szczęśliwa :))) guga ja myślę że szuflada jest przydatna - takich zakamarków nigdy dośc. Poza tym ja będę zamawiać łóżeczko z wyjmowanymi szczebelkami, jakoś nie znalazłam opuszczanego boku z szufladą. Ale może źle szukałam :)
-
Cześc dziewczynki:) Chwilkę nic nie pisłam, chociaż czytałam regularnie co piszecie. Jakos mało miałam do powiedzenia, a jeszcze wczoraj, kiedy postanowilam troche z Wami popisac, to moje współlokatorki zabraly mi laptopa na caly dzien i miałyśmy seanse filmowe :) W konsekwencji było bardzo miło więc nie narzekam:) Dzisiaj zostałam przeniesiona na inny oddział ( na ten z ktorego 2 tygodnie mnie zabrano bo mam za małą ciążę) i znowu musiałam się rozstać z osobami, z którymi zdążyłam się zżyć. Ale nie było już takiej histerii jak ostatnio. Z takich ciekawszych rzeczy z życia szpitalnego, to ostatniej nocy (okolo 24) przywieziono nam dziewczynę ze skurczami w 27tc, podłaczyli ją pod kroplówki ale nie udało się uspokoić skurczów i rozwarcia, i po półtorej godzinie pojechała na blok porodowy. Urodziła chłopca 950 gram, który o dziwo samodzielnie oddycha, stan stabilny ale jednak trochę poleży w inkubatorze. Cały oddział trzymał kciuki za nią i za maleństwo, i udalo się. Więc wszystkie mamy dobre humorki :) filipka, kasiawawa - super dzieciaczki :) chyba w fajnym wieku są, takie mądrale małe:) A Zośka zagilaniec to w ogóle moja faworyta :) Ciotka Gośka ją mocno tuli :) Małego Kasi zresztą też :) Malolatka z całym szacunkiem, nie obraź się, ale milo mnie rozczarowało Twoje zdjęcie. Już tłumaczę dlaczego, i wybacz mi szczerość ale zawsze walę to, co myślę :) Cale opowieści o tym chłopaku w ZK stworzyły mi obraz Ciebie takiej słodkiej, troche "plastikowej" dziewczyny. No i po zobaczeniu zdjęcia jestem tak miło rozczarowana !!! kobieto!!!nie daj dyrygować sobą osobom, które nie są tego warte. Wiadomo że związek to kompromis, ale znajdź wartościowego człowieka który będzie na Ciebie zasługiwał. Życzę Ci żeby to była ta osoba ktorą już "usidliłaś" i nie będziesz musiała szukać więcej, i okazał się godnym Ciebie facetem. No to się nawymądrzałam :) adria, śliczny brzusio i sliczne zdjęcie, prawde mówiąc zazdroszczę takich fajnych zdjęć, ja nie zdążyłam ich zrobić a w szpitalnej scenerii to już nie to samo :)
-
guga no co Ty... za co miałam się obrazić??? :)) Ta dziewczyna wyszła już ze szpitala, okazało się że wszystko z nią w porządku (miała wcześniej jakiś zabieg jednodniowy i teraz po dwóch tygodniach trafiła z krwawieniem). Poobserwowali ją chwilę i wszystko okazało się ok więc wypisali ją dzisiaj i już nie ma tym zaprzątnietej głowy, więc spokojnie możesz dzwonić. Uważam że im więcej opinii uslyszysz o psiaku i metodach postępowania tym lepiej, będziesz po prostu o tych parę słow mądrzejsza. agatcha, miłych chwil z mężem życzę, ja marzę żeby wrocić do domu, przytulić się jak glupia nastolatka i w takiej pozycji obejrzeć jakiś fajny film:) Ja mam zamiar kupić fridę, naczytałam się dużo o tym i mamy się rozpływają nad jej zaletami. A co do monitora tętna to uważam to za dośc dobrą inwestycję, spokój nie ma żadnej ceny. Ja mam dośc małe mieszkanie i nie mam powodu żeby kupować nianię. Ale jeśli ktoś już kupuje elektroniczną nianię to uważam, że nieglupim pomysłem jest dołożyć pare złotych i mieć ten monitor oddechu. A co do fotelika to wybrałam Maxi Cosi City, jest trochę tańszy od Cabriofixa a niewiele się różni.
-
Guga, zadzwoń teraz, ona jest na sali i nie śpi. Powiedz co powiedzieli Ci Twoi lekarze i po prostu skonsultuj z nią, zawsze może da Ci jakiś inny pomysł. Nie jestem pewna czy za miesiąc będzie pamiętać :) W każdym razie ona czeka na Twój telefon :) Po krótce powiedziała że same leki to nie wszystko, i że da Ci pare wskazówek jak postępować. Powodzenia :)
-
guga, własnie przywieźli mi na salę z powrotem tę dziewczynę, behawiorystkę od psów. I zapytałam czy możesz do niej zadzwonić i powiedzieć parę słów o swoim tofiku, i powiesz jaką diagnoze postawili Ci lekarze u Ciebie. POwiedziała że bez problemu możesz zadzwonić i postara Ci się coś poradzić. jak jestes zainteresowana to wyslę Ci prywatna wiadomością jej numer. Odpisz :)
-
adria, dziękuję za żczyenia :) domniemam że to 1 ciąża, więc tak wpisałam, jak się mylę to daj znać i poprawimy :))) małolatka, ta powódź to jakaś masakra, ja nie mogę sobie tego wyobrazić, po prostu nie mieści się to w mojej głowie. Kilka lat temu byłam u znajomego w Klodzku i pokazał mi linię narysowaną na jego budynku dokąd była woda podczas tej największej powodzi pare lat wcześniej. 3 piętra bloku pod wodą - do mnie to po prostu nie dociera. Gdybym nie leżała w szpitalu to bylibyśmy pewnie w Starym Sączu w odwiedzinach u rodziny męża, oni też są pod wodą, dzwonią i zdają relacje że mają wszystko pozalewane. Nie wiem czy już pisałam, w szpitalu będę do konca tygodnia, a co do dalszego pobytu to zobaczymy. Szczerze porozmawiałam z lekarką która chciała mnie juz wczoraj wypisać i powiedziałam że wcale nie chcę do domu iść. Dobrze mi w szpitalu, niczego mi nie brakuje a najwazniejsze że czuję się bezpiecznie w razie czego. A tak to znowu stres, poleżę w domu 48 godzin i znowu z krwawieniem wrócę do szpitala w środku nocy?? JEden fajny mlody doktor smiał się że muszę mieć w domu jakieś złe fluidy albo złośliwe żyły wodne i dlatego tak sie dzieje :)) Tak więc podjęłyśmy decyzję z panią doktor że do niedzieli leżę a później będziemy gadać, tym bardziej że mąż chce pojechać na 2-3 dni do rodziny w Starym Sączu a ja nie chcę zostać sama bez opieki.
-
adria, witaj i pisz dużo:))) Napisz na kiedy masz termin, która to Twoja ciąża i płeć jesli juz znasz, to dopiszę Cię na listę dziewczyn naszego forum. agatcha, mnie sie chyba bardziej podoba Mikado. Chociaż obydwa są w podobnym stylu i tak naprawde to Twoj wybór musi być karola podobno przy dużej wadzie wzroku podczas porodu może sie odkleić siatkówka i mogą być dość duże komplikacje, więc czym prędzej powiedz to lekarzowi i niech podejmie jakieś decyzje w tym kierunku. Nic bliżej nie wiem, ale leżaly ze mną dziewczyny na sali z tym samym problemem i mialy cesarkę. małolatka zgadzam się że to będzie najlepszy sprawdzian dla Waszego związku. Ja nie moge seksu uprawiac już od 6 tygodni, radzimy sobie innymi sposobami jak tylko możemy. I szczerze Ci powiem że mój mąż, o ile to było kiedyś dla niego bardzo ważne i mieliśmy często rozmowy ze jemu jest za mało, to w ostatnim czasie od kiedy mamy zakaz kochania się to jest wyrozumiały. Wie że to jest przejściowe, nie naciska jakoś przesadnie na częstość, wręcz ja zaczęłam mieć wątpliwości czy on jeszcze w ogóle tęskni. On mnie uspokaja że to wróci do normy po porodzie (i pologu oczywiście), i że narazie sa ważniejsze sprawy, i da się przezyć. Jeżeli Twój facet tego nie zrozumie, to znaczy że nie zalezy mu aż tak bardzo na Tobie, tylko raczej na wszelkich uciechach i bardziej imprezowym życiu. A Tobie priorytety już chyba się zmieniły, nie mówiąc co będzie po porodzie jak w końcu przytulisz Maleństwo. wtedy wszystko odejdzie na drugi plan. Obiecuję Ci :))))
-
filipka, wedle życzenia od czasu do czasu coś piszę :) iwonka, strasznie mi przykro z powodu szwagierki, najważniejsze to podtrzymać ich na duchu żeby się nie załamywali i pracowali nad kolejnym. Wózek fajny i cena jest bardzo fajna :) mamaola pliiiiiiiiiiisssssssssssssss daj sałatki trochę... ja leżąc w tym szpitalu mam taki niedosyt i chcicę na różnego rodzaju sałatki i takie mniej typowe jedzenie. Aż mi ślina poleciała i zazdroszcze wyżerki:) a ja tak naprawdę zaczęłam jadać na diecie cukrzycowej wszystko, ale w rozsądnych ilościach. Stwierdziłam że jak po szpitalnym posiłku cukrzycowym potrafię mieć cukier 213, a po obiedzie przyniesionym przez męża z domu (ziemniaki, mielony, marchewka z groszkiem) mam 112. Tak więc ograniczam jedynie ilości a nie rodzaj produktu, chociaż i tak nie jem jakoś dużo. Oczywiście nie pozwalam sobie na Colę czy cos w tym guscie, mówię raczej o normalniejszych i zdrowszych produktach :) Myślę że z Twoja dzidzią będzie wszystko ok i bedziesz mogla dzisiaj z czystym sumieniem i w dobrym humorku przyjąć gości :)
-
małolatka, tu masz pare aukcji z nosidlami. www_e-graco_pl GONDOLA NOSIDLO KOSYCOT GRACO HIT (1033727191) - Aukcje internetowe Allegro NosidĹo i gondola do wĂłzka (1038789667) - Aukcje internetowe Allegro GONDOLA, nosidĹo jak NOWA (1040109540) - Aukcje internetowe Allegro myslę że coś wybierzesz i bedzie to mniejszy wydatek niż chociażby używana spacerówka
-
Witam mamusie i brzusie ;))) guga, dzięki za pamięć, ja cały czas Was podczytuję, ale nie mam za dużo do powiedzenia bo nic nowego u mnie sie nie dzieje. Caly czas jestem w szpitalu, bede tu napewno do końca tygodnia, a później zobaczymy. I trzymam kciuki za pieska. małolatka, ten wózek od siosrty, z tego co slyszę, rozklada się calkowicie na płasko. I wtedy potrzeba Ci takiego nosidła (są nawet na allegro w różnych cenach), najlepiej z twardszym dnem żeby przewozić noworodka i niemowlaka. Takie rozwiązanie mają wózki graco, tylko tam wszystko kupujesz w komplecie. Ale zgadzam się że ten wózek jest raczej dla dzieci od około roku. Tak jak doświadczone mamusie już u nas pisały, ze po jakimś czasie, jak dziecko zaczyna już dreptać, to mamusie zmieniają wózki na takie składane i lekkie spacerówki bo są wygodniejsze. Ale dla malucha powinno być coś bardziej stabilnego, a przede wszystkim powinno mieć lepszą amortyzację. Może właśnie na allegro uda Ci się znaleźć używany wozek z gondolą. Znalazłam Ci na szybko link, naprawdę można czasem coś znaleźć. UĹťYWANY WĂZEK WIELOFUNKCYJNY OKAZJA!!!!!! (1036068183) - Aukcje internetowe Allegro
-
Ja do szpitala kupię paczkę (97 sztuk - jumbo pack) papmpersa 2-5kg. Jak będę wychodzic i dziecko nie będzie jeszcze duże to dokupię jeszcze jedną paczkę 1, ewentualnie juz wtedy zacznę 2 (czyli 3-6kg). więc kupie pampersy, najwyżej zmienie na huggies. O Bella happy, zdaniem koleżanek, mam zapomnieć na wstępie już :)
-
witam mamuśki :)) Dziekuję za słowa otuchy i tak naprawdę to sama nie chcę za bardzo stąd wychodzić. a jak to wszystko się potoczy to zobaczymy. Ja i tak jestem dobrej myśli. karola strasznie mi żal Twojej psiny, trzymam cały czas kciuki żeby już wszystko się unormowało i wrócił do zdrowia. Moj mąż ma 3 dzieci z pierwszego małżenstwa (prawie dorosłe - 17, 21 i 24 lata). Mam z nimi bardzo dobry kontakt i prawdę mówiąc od kiedy znamy się z moim mężem to jego relacje z dziećmi bardzo sie poprawiły. Wcześniej był z kobietą której nie zależało na dobrych relacjach z dziećmi i rzadko bywali odwiedzić dzieci, ktore mieszkają w górach z babcią (byłą teściową mojego męża). u niego była troche inna sytuacja, życie mu sie zawaliło jak żona oznajmiła że odchodzi od niego i dzieci (najmlodsze dziecko miało wtedy 2 latka) i poszła się bawić. Bawi się do tej pory, nie trzeźwieje nawet na jeden dzień. wyjechał wtedy do warszawy w poszukiwaniu pracy i tak już został. Ale dzieci się nie wypiera, czasami tylko szarośc dnia codziennego się wdziera w nasze życie i łapiemy sie na tym że już miesiąc nie widzieliśmy dzieciaków. Wtedy ja go za łeb i jedziemy do nich. Musze powiedzieć że mam z nimi lepszy kontakt niz sam tatuś, powiedzieli mi że popalają papierosy i mam ich "kryć" jakby co :))) 21-letni syn powiedział, że będzie pierwszym gościem jak Martusia sie urodzi, przyjedzie i będzie bujał i bawił :) chcieli brata, ale ostatecznie na siostrzyczkę też się zgodzili, raczej nie mieli wyjścia :) Małolatka, reasumując cały mój wywód, nie jestem za tym, żeby ograniczać ojcu prawa do dziecka, całkowicie zgadzam się też żeby wychować je raczej w przekonaniu że tatus jest dobry itd, ale nie zmienia to faktu że alimenty absolutnie ci się należą. W końcu obydwoje jesteście dorośli, i Ty do końca życia będziesz znosić konsekwencje tej chwili przyjemności, tak samo on powinien się poczuć. Nikt nie każe Wam być razem, może do siebie nie pasujecie, ale od faceta też należy wymagać rozumu, powinien wiedzieć skąd się biorą dzieci i wziąć za nie później całkowitą odpowiedzialność. Ja złożyłabym sprawę do sądu, jak on chce to niech robi testy na ojcostwo, to już nie Twój problem (no chyba że nie jesteś pewna czy on jest ojcem). Ale miejmy nadzieję że opamięta się, że tylko potrzebuje trochę więcej czasu jak piszą dziewczyny. A jego obecną kobietą się nie przejmuj, z tego co rozumiem stalo się to wszystko zanim oni zaczęli być razem, i nic tak naprawdę do Ciebie nie powinna mieć. sadza absolutnie pytanie nie było glupie. Miałam ten sam dylemat, ale stwierdziłam że jakos w trakcie naucze się co do czego się zakłada. Dobrze że poruszyłaś ten temat :) kasiawawa, też jestem za tym zebyś pochwaliła się wózkiem jaki kupiłaś :)) babsi pierwsze pytanie lekarza na izbie przyjęć albo na obchodzie szpitalnym jest takie, czy mam skurcze i czy brzuch twardnieje. Nie lekceważ tego, idź do lekarza bo to może byc całkiem poważne przepowiedzenie porodu. A w szpitalu zawsze mają papawerynke i inne metody na podtrzymanie ciąży i w odpowiednim czasie wszystko da się załagodzić.
-
filipka, nie wypuscili mnie, niestety pokrwawilam znowu w nocy i to dość obficie więc pewnie trochę jeszcze poleżę. Najadłam się strachu, bo juz wszystko było ok, i tu nagle przebudziłam się w nocy i czuję jak leci mi coś, tak jak przy okresie jak większy skrxep wyślizgnie sie i czuć takie "plum". Poszlam do kibelka, usiadłam i wtedy zrobiłam jeszcze wieksze plum. Przy tym dużo krwi poleciało, przestraszyłam sie że to może ten słynny czop wyleciał, więc alarm podniosłam, pielęgniarki się zbiegły, wózkiem wywioxly z toalety momentalnie na USg, i okazało się że wszystko w porzadku jest. Po prostu krwawilam. Pytam lekarza skąd te krwawienia, bo leżę cały czas w sali w łózku, wstaję jedynie do toalety, żadnego wysiłku a tu aż taki krwotok?? On powiedział że to normalne dla łożyska przodujacego i że tak moze być już do konca. To mnie pocieszył...bylam pewna ze troche ogarnę ciuszki czy układanie w szafie jak trafie do domu, a tu nic. Ale dumna jestem (i lekarze tez) że dotrwaliśmy juz do 30 tygodnia, i mówią że juz teraz tylko z górki :)) Czytam co macie zrobione a co nie, i serce mi pęka bo ja nie mam zrobionego dosłownie NIC... nawet jeśli chodzi o posprzątanie mieszkania to nie weszlo w grę, miałam większe sprzątanie na święta robić i przecież trafilam wtedy do szpitala, więc jest totalny syf w domu. Niby moj mąż odkurzył, ale o tłuszczu ze smażenia na ścianie w kuchni nie pomyslał (tak chlopy juz mają) i znając życie to aż kapie. Nie mówiąc już o okurzeniu ścian, czy posprzątaniu w szafach i segregacji ciuchów. I coś czuję, że trzeba bedzie zatrudnic jakąś panią do sprzątnięcia całego mieszkania i umycia okien. Ale myślę o tym jak juz urodzę (ewentualnie będe znała termin) żeby mąż nie zdążył nabrudzić zanim wrócimy ze szpitala :)
-
blumchen, sorki, dopiero teraz doczytałam że zadałaś mi pytanie o cc :) Tak, o ile nic wcześniej się nie wydarzy, a niestety łożysko przodujące jest zagrożeniem wcześniejszego porodu, to bedę umówiona na cc w 35-37 tygodniu. wg moich wyliczeń może to nastąpić nawet w czerwcu, chociaż z tego co wiem będą robić wszystko żeby dotrzymać do 37tygodnia (to będzie początek lipca). Wtedy uważają ciążę za donoszoną, chociaż oczywiście będzie to zależne od wyników badań bezpośrednio przed planowanym rozwiązaniem. Już w 24 tygodniu dostałam sterydy na rozwinięcie płuc, więc lekarze tak jakby asekurują się trochę :)
-
dzięki za dobre słowa dziewczyny... blumchen, średnio raz na tydzień, nawet leżąc w szpitalu krwawienia sie pojawiają. ale podobno taka uroda mojego łożyska (inne dziewczyny potrafią zaplamić tylko raz na ciążę). Najważniejsze że z moim Malenstwem wszystko ok przy okazji, kopie jak szalona a wczoraj w nocy po calych tych przeżyciach podłączyli mi ktg i moje dziecko mialo jak nigdy tętno dochodzące do 180. Normalnie do tej pory rzadko przekraczała 150. Jednak emocje udzielają się, a my nawet nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo. Tak że dziewczynki - spokojnie żyć z dnia na dzien, nie zażynać się fizycznie ani psychicznie, wszystko zdążycie zrobić. A jeśloi przez pierwszy miesiąc życia dziecko będzie mialo żółte ściany, a nie jak sobie wymarzyłyście fioletowe, to nic się nie stanie. wszystko powolutku zdążycie zrobić. guga, ja juz jakiś czas temu pisałam, że nie będę narazie kupwać pościeli. Raczej kocyki, otulaki, rożki itp. Dopiero po remoncie (ktory z tego co widze przypadnie po urodzeniu dziecka) jak wstawimy łózeczko to bedę kupować pościele. A na początek do spania posłuży wygodna gondola od wózka i moje łózko. Ale pościel fajna, widzialam ją już wcześniej i podobala mi się, najbardziej piaskowa (ale ja jestem zboczona na punkcie beżu i ecru do tego stopnia, ze jak zrobiłam salon to można była rzygać beżem, musiałam przelamać czerwonokrwistymi dodatkami :)))
-
filipka, może jutro pojdę do domku, chociaż dobrze mi tu prawde mowiąc, i jestem pod okiem lekarzy więc czuję się bezpiecznie. A w domu zawsze bardziej sie stresuję, poza tym tez nie za dużo będę mogla zrobić, bo muszę leżeć a mój mąż (jak na zlość) bardzo tego przestrzega :) A ja dzisiaj jestem zdołowana. Obok mnie na łóżku od tygodnia leżała dziewczyna w 24tyg. z nogami do góry, bo sączyły jej się wody. I dzisiaj w nocy urodziła...niestety dzidzia była za mała (490g) i nie przeżyła :((( mam doła jak stąd do Krakowa :((
-
Małolatka, dziwne zachowanie siostry, tym bardziej wykształconego pedagoga. Masz rację, nie ma co gdybać i nie takie błędy ludzie w życiu popełniają. Może jesteś młoda, ale chyba już na tyle dorosła żeby urodzić dziecko, a sytuacja życiowa nie zawsze pozwala żyć nam tak, jakbyśmy chcieli. Jest wiele osób w gorszej sytuacji niż Ty, rodza mając 15 lat, nieskończoną szkołę i wtedy na kogo liczyć jak nie na rodziców?? Wiem że łatwo jest dawać rady, a to co przeżyłaś to tylko Ty wiesz, ale uważam że powinnaś trzymać się tego co wyrobiłaś sobie i wypracowałaś we własnej głowie. Dużo sił musiałaś włożyć w to, żeby się nie załamać w takiej sytuacji, że w koncu poukładałaś sobie plany przynajmniej na najbliższą przyszłość i życzę Ci z całego serca tego, żebyś realizowała krok po kroczku powolutku swoje cele. Z biegiem czasu będzie coraz łatwiej, dziecko będzie starsze, może Twoja mama będzie mogla posiedzieć trochę z dzieckiem a Ty pójdziesz do jakiejś pracy...różnie może się ulożyć, ale pamiętaj że zawsze połową sukcesu jest Twoje pozytywne myślenie. Dzicku potrzebna jest przede wszystkim kochająca mama, która nie siedzi załamana w depresji, tylko poświęci mu cały swój czas. I uśmiech Twojego synka wynagrodzi Ci wtedy te wszystkie trudy przez które musisz przechodzić teraz. A siostra...? Zakładam się, że prędzej czy później przyjdzie i przeprosi Cię za te wszystkie słowa. A jesli nie, to masz jeszcze czworo innego rodzenstwa a ona nie jest godna Twojej uwagi. Wtedy będziecie sobie po prostu żyć każda swoim życiem... A z tego co widze to ona miala do wszystkiech pretensje, do mamy za wychowanie 6 dzieci też, więc chyba należy po prostu usiąść z mamą i wzajemnie się pocieszyć. Napewno wam obydwu zrobi się dużo lepiej, i może to będzie kolejny krok do ocieplenia stosunkow z mamą...?
-
Jestem dziewczynki, jestem. POdglądam was regularnie, ale nie mam za bardzo co pisać, więc nie wychylam się. Jak przyjdzie co do czego to dlugością postów i wymądrzaniem się przebiję większość z Was :))) filipka ja cukrzycówa napewno Cię nie zlinczuję:) Sama jadam mało cukrzycowo, raczej normalne rzeczy które jadałam wcześniej, ale w dość mocno okrojonych ilościach. Jakoś sama z siebie przestałam jeść ogromne porcje, porcje szpitalne pewnie też mi w tym pomogły. W szpitalu w zależności od zmiany salowych dostawałam cukrzycowe albo normalne śniadanie. Uwielbiam zupy mleczne które są absolutnie zabronione, ale co fajniejsza salowa puszczała oczko i mi zostawiała talerz. I zzawsze godzinę później miałam cukier 100-110. Któregoś dnia spałam jak przynieśli śniadanie, i dostało mi się cukrzycowe (wędlina, chleb razowy i pomidor), i cukier miałam 203. Więc już mam taki mętlik w głowie że nie chce mi się nawet o tym myśleć, i po prostu nie daję się zwariować. Jem normalne rzeczy, schabowe czy kotlety z piersi z kurczaka z marchewką z groszkiem są na porządku dziennym i jakoś lepiej mi to robi niż chleb razowy :) mamaola dzięki za przepis na chlebek, napewno spróbuję upiec jak już tylko będę mogła stać na nogach. Narazie leżenie tylko wchodzi w rachubę. natalia, próbowałam z wodoodpornym markerem jak tylko wyjmowałam ciuszki z siatek, i po proaniu nie było ani śladu, chyba lepszym pomysłem jest ta nitka wszyta gdzieś od lewej strony. A tak a propos ubranek to już zebrałam 2 wielkie wory ciuszków. Wczoraj właśnie dostałam dwie kolejne torby, w których najwięcej było śpioszków i bielizny 50-56-62. Tak że odpadły mi chyba zakupy ciuszkowe w Tesco, na które cały czas nie dotarłam ze względu na leżenie w szpitalu, i zostały tylko grubsze rzeczy do kupienia. I to też odłożę na trochę później, bo kuzynka zapowiedziała że ma dla mnie jakieś wanienki, kocyki, rożki i przewijaki. Więc myślę że resztę dokupimy po wyjściu z Martusią ze szpitala, nochyba że będzie coś potrzebne na gwałt to trzeba będzie zorganizowac wyjazd do sklepu. guga ostatnio na mojej sali leżała kobitka która jest behawiorystką od zwierząt (szczególnie psów). Smiałam się, bo godzine po obudzeniu się z narkozy juz odbierała telefony od klientów bo piesek się zaparl w przedpokoju i nie chce iść na spacerek albo cos w tym stylu :) Rozmawiałyśmy trochę i powiedziałam jej o Twoim spanielku, ale nie wiedzialam wtedy o jego nowym wyskoku i mówiłam o poprzednim. Powiedziała że niestety, jedynym wyjśćiem jest w tym momencie oddanie pieska, bo spaniele są dość charakternymi myśliwskimi psami i małe szanse żeby złagodniał. Bedzie się to tylko pogłębiać. Poza tym ryzyko przy noworodku jest zbyt duże biorąc pod uwagę, że łapie za rękę już znanego domownika. Nie ma sensu usypiać zdrowego psa, ale znalezienie mu nowego domu jest najlepszym rozwiązaniem. Przykro mi strasznie :(
-
Witajcie mamusie:) Jeszcze raz dziękuję wszystkim za słowa otuchy. Piszę bo jestem po USG i musze się podzielic nowinami. Marta waży równe 1000g (+ - 15% oczywiście), i dostała 8 na 8 możliwych punktów w teście Manninga. Sprawdzałam o co chodzi z tym testem, sprawdza on profil biofizyczny płodu - dziecko dostaje po 2 punkty za czynność serca, napięcie mięśniowe, ruchy płodu ruchy oddechowe i ilość plynu owodniowego. Normalnie ten test wykonywany jest w skali 10pkt, ale mi zrobili skalę 8punktową bo nie podłączali KTG i nie brali pod uwagę jednego parametru. Oprócz tego wszystkie narządy wykształcone prawidlowo: wątroba, nerki, serce, płuca itp Jeśli chodzi o torbę do szpitala to powinna być spakowana, uwierzcie mi że nikt nie ma głowy do pakowanbia jej na szybko. A za pierwszym razem to o połowie potrzebnych rzeczy się w ogóle nawet nie myśli. Napiszę może to co ja mam przygotowane w torbie, może komus pomoże: - co najmniej 2 koszule nocne - piżamę (lub cienki dres) na dzien, żeby nie leżeć pod koldrą bo się można udusić - szlafrok - skarpetki - kosmetyki do mycia - chusteczki nawilżone (najlepiej dziecięce) żeby odświeżyć się jak nie można wstać - kubek, herbata, kawa, cukier, sól, sztućce - książki, krzyżówki, laptopy i inne podobne dla zabicia czasu :) Resztę na bieżąco przynosi mi mąż, ale w przypadku niektórych z Was jak mąż wyjeżdża to często okazuje się że czekanie parę godzin (nir mówiąc o paru dniach) na sól czy wodę mineralną urasta do wagi wielkiego problemu. Lepiej naprawdę wszystko mieć wcześniej. No to się znowu nawymądrzałam :)) Ale humorek mam dzisiaj o niebo lepszy, bo wczoraj płakalam cały dzień. A to wszystko przez to, że jak przyjmowali mnie w czwartek do szpitala to na oddziale ginekologii (gdzie zawsze leżałam) nie bylo miejsc, i położyli mnie na patologii ciąży. No i okazało się to dla mnie strzalem w dziesiątkę. Leżalo nas na sali 5 dziewczyn, mniej więcej w tym samym wieku, i tak dobrałyśmy się wszystkie, że potrafilyśmy siedzieć pół nocy i gadać. Wesolo bylo u nas na sali tak, że nawet polożne przychodziły posiedzieć i pośmiać się. I po 4 dniach leżenia na tak fajnej sali lekarz na porannym obchodzie mi mówi, że na ginekologii zwolniły się miejsca i przeniosą mnie na inny oddzial. Powiedziałam że oczywiście rozumiem, bo tu na patologii i bloku porodowym potrzebne jest miejsce dla rodzących, ale jak przyszło co do czego i polożna po godzinie przyszła po mnie, to wpadlam w histerię, zalałam się łzami, az sama zdziwilam się swoją reakcją. Jeszcze dwie godziny później łzy same płynęły do oczu. No aż takiego ataku łez i nastroju nie miałam do tej pory. Dzisiaj sie z tego śmieję, ale wczoraj do śmiechu mi nie bylo :))) kasia, lista uzupełniona :) blumchen fajne te staniki. Powiedz mi czy one sa z fiszbinami?? albo czy Otto ma w katalogu biustonosze do karmienia z fiszbinami?? I czy wysyłają je do Polski?? znowu mam problem ze stroną w języku niemieckim, i sama nic nie znajdę pomimo wielkich chęci :)
-
babsi opcja podziękowania uaktywni ci sie dopiero po napisaniu 20 postów, więc już niedługo :)) bedziesz ją miała pod każdym postem, napewno zauważysz ;)
-
Witam mamusie i brzusie:)) Cieszę sie że większości z Was udał się weekend majowy. Ja nadal leżę w szpitalu, dzisiaj miałam kolejne krwawienie więc chyba nie wyjdę w najbliższym czasie, a tak bardzo iczyłam. Całe szczęście że to krwawienie pojawiło się w szpitalu, to położne przestaly sobie podśmiechujki robić że pewnie latam po domu i okna myję. Mają przykład że leżąc też można krwawić, chyba taka moja uroda i uroda mojego łożyska. Poza tym Martusia jest zdrowa i ruchliwa, mam nadzieję że mi ją jakoś niedługo zmierzą i zważą, to będę wiedziała więcej. Ostatnio była malutka - mniejsza o tydzień niż powinna, ale to podobno normalne przy łożysku przodującym. No i dowiedziałam się, że jedna z przyczyn łożyska przodującego może być łyżeczkowanie w przeszłości. Mogą powstać wtedy zrosty, które są odpowiedzialne za złe zagnieżdżenie łożyska. Chcę wierzyć że to jest przyczyna, zawsze jakoś łatwiej zrozumieć cały ten bałagan, jak znajdzie się sprawcę:) Przepraszam że rzadko się udzielam, ale jakoś nastroju nie mam na pisanie, ale podglądam Was regularnie. Tylko jakoś mało do powiedzenia mam w ostatnim czasie... Ale dziękuję wszystkim za miłe słowa otuchy. Nadal jestem niepoprawną optymistką i wiem że to wszystko zakończy się happy endem, ale momentami bywa ciężko wyleżeć. Saradaria witaj, dopisałam Cię już do naszej listy, więc nie masz drogi odwrotu, musisz z nami zostać i dużo pisać :))) Załączam oczywiście zaktualizowaną listę, tylko małolatka nadal nie ujawnia się z terminem porodu :) MAŁOLATKA DO RAPORTU !!! :)
-
Cześć mamusie i brzusie :) Wiecie co, mam ochotę kląć na cały głos. No to nasiedziałam się w domku. Wstałam dzisiaj rano i chlusnęłam krwią do kibelka. Przestraszyłam się, bo do tej pory miałam normalne strużki krwi, a dzisiaj poleciał mi wielki skrzep. Ale okazalo się że z Martusią wszystko ok, i położyli mnie znowu do szpitala. A taką miałam ochotę zrobić sobie te placuszki.... eeeech iwonka aż mi się łezka zakręciła z powodu kroliczka. Karm go kochana buteleczką żeby się wzmocnił. Ja kiedys mialam malutkiego kotka, i w zoologicznym kupiłam mleko jakieś specjalne dla takich maluchow. Może jak masz jakiś sklep zoologiczny w pobliżu to zapytaj czym najlepiej karmić takiego malucha. Trzymam za niego mocno kciuki, niech okaże się silny i wszystkim pokaże na co go stać. mamaola chyba zacznę się modlić żeby tej wytrwalości jeszcze trochę otrzymać, bo naprawdę coraz mniej jej u mnie.
-
kasieńko, dzieki, już teraz kumam wszystko :))))
-
z wagą to w miare rozumiem, ale czemu ona się różni przy jakichś centylach...? Co to w ogóle są te centyle? :)))