Skocz do zawartości
Forum

Megan

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Megan

  1. Starletko, sił na ten dzień. Reniu, miłego buszowania
  2. Witam, i miłego dnia wszystkim życzę U nas 16 stopni i szaruga za oknem, chyba jestem jedna z niewielu, których to nie martwi
  3. Hej Po wizycie wieści następujące: Streptococcus agalactiae jest aktywny ale najważniejsze, że o tym wiemy. Jakby wody odeszły, to mam szybko jechać do szpitala. Na wadze +11kg, (1 zszedł jak zeszła opuchlizna), także w porównaniu z poprzednimi ciążami, gdzie tyłam po 18 jest super. Ciśnienie wzorowe (110/70) Szyjka jeszcze jest, ale już miękka, główka bardzo nisko i to potwierdziło moje odczucia dzisiejsze-po raz pierwszy miałam wrażenie, że brzuch tak bardzo mi się obniżył, że ciężko mi chodzić, tak strasznie mi ta główka na dół uciska. Normalnie wiem, ze to głupie, ale czasem boję sie kucnąć, bo mam wrażenie, że Mały mi po prostu wypadnie Generalnie pani dr wymiarami się nie przeraziła, powiedziała, że póki co są ok. I stwierdziła, że ma wrażenie, że może jednak urodzę przed terminem a dzięki temu Mały nie będzie aż tak duży jakby się mogło zapowiadać. Zobaczymy. Dokumentację szpitalną mam już założoną i teraz pozostało tylko czekać. Jak się nic nie wydarzy, to na wizytę idę za 10 dni. Teraz tylko bardzo proszę o marcówkowe kciuki żebym na czas dojechała do szpitala i żeby było miejsce, bo w tym szpitalu z tym jest rożnie (dziś właśnie koleżanka mi powiedziała, że jej znajoma rodziła i 3 kobiety rodziły na IP a ona po porodzie leżała na porodówce, bo nie było miejsc w salach ) Puszek, no to dobre wieści Aniu, goń deprechę i niech stosunki z M sie unormują. Reniu, super, że Tosię nie boli i nie ma już strupków. Oby teraz ładnie się wszystko goiło. A na film zabiorę dzieci jak wrócą, o ile zdażę W sumie to czasami chciałabym urodzić, póki ich nie ma, najchętniej w weekend Ale podejrzewam, że Mały ma kompletnie w nosie co ja bym "chciała" i wyjdzie kiedy się mu spodoba Starletko, cieszę się, że z Dominikiem lepiej A co Cię boli...?
  4. Puszku, moje dzieci były najpierw u Dziadków w Krk a teraz z moją siostrą i jej dziećmi a ich równolatkami (i nie tylko) w górach. Oni w sumie przyzwyczajeni do bycia beze mnie, Piotrek pierwszy raz był sam kilka dni poza domem jak miał 2 latka, więc jemu to niestraszne, bardziej sie bałam o Tosię, która co prawda wiele czasu spędza beze mnie, ale teraz była u Dziadków, których rzadko widuje i jest z ciocia, z którą tez nie ma kontaktu na codzień, ale bardzo dobrze sobie radzi
  5. Zapomniałam dodać "też" trwał za krótko Tyle, że mi wody odeszły na jakieś 3 godziny przed urodzeniem Piotrka, więc zagrożenie było większe.
  6. Ita, ja przy Piotrusiu dostałam antybiotyk, ale poród trwał za krótko, żeby mógł zadziałać, dlatego Piotrek też potem dostał. Umyłam szafy, trochę roboty było, teraz czekam aż przeschną i będę układać rzeczy dzieci.
  7. Hej Nareszcie jest czym oddychać, jakaś normalna temperatura, wiaterek i słońce za oknem, od razu mam więcej werwy do roboty Szafy skończone, dzis czeka mnie mycie i układanie w nich i jak zdążę to muszę poodkurzać bo to co sie dzieje w domu to Do gin na 16.45 a wcześniej muszę odebrać wynik posiewu w kierunku Streptococcus agalactiae. Miałam to świństwo przy piotrusiu, teraz trzeba sprawdzic, czy jest aktywne czy nie. Puszek, trzymam kciuki za Twoją wizytę! Starletko, jak Dominik? Zdrówka dla niego! Reniu, ja sie wybierałam z dziecmi na ten film ale jeszcze nie dotarłam. A myslisz, że moja Tosia za mała jeszcze? Czy ma szansę jej się podobać? Ann Moja siostra zdała mi relację, że dzieci moje ok, bardzo dobrze im jest i tez w miarę dobrze się sprawują. Ciesze się, bo to pierwszy pobyt Tosia poza domem bez nas i jeszcze taki długi (dzis mija tydzień) ale świetnie sobie radzi i myślę, że to tezdobry trening przed przedszkolem (teraz jest wsród dzieci i musi sie w tym odnaleźć). miłego dnia!
  8. Ita, ja przynajmniej będę miała samochód. Ale i tak wolałabym nie mieć takich atrakcji Puszek, nr do Ann się nie zmienił O której masz jutro wizytę?
  9. Hej, wyprawiłam Tatę, zawiozłam nianię na dworzec, wracając zrobiłam w Makro zakupy i skompletowałam dla dzieci wyprawki do przedszkola, jeszcze parę drobiazgów i będą przygotowani. Puszku, ja czuję się ok, teraz będę do wieczora usiłowała przetrwać upał, skurcze raczej mnie nie męczą a jeśli są, to niebolesne, więc sie póki co nie przejmuję. Mam wrażenie, że trochę mi sie brzuch obniżył, ale nie jestem pewna. Zobaczymy co powie pani dr jutro na wizycie. A Ty rzeczywiście wkroczyłaś w okres intensywnego oczekiwania, więc proszę sie tu meldować regularnie Czy masz do którejś z nas telefon? Starletko U mnie ostatnio Piotrek miał 2 dni gorączke, troche pokasływał i nic poza tym. Nawet u lekarza z nim nie byłam, po dwóch dniach przeszło, tylko kaszel został ale i ten w ciągu tygodnia sie wyciszył (ale dawałam wziewy). Mam nadzieję, że i u Was nic poważnego nie będzie, daj znac po lekarzu! Ita, dzięki, kochana. A jak u Was? Ja trochę zestresowana jestem bo w poniedziałek za tydzień zostaję sama z dziećmi - pani jeszcze nie będzie a Ł w pracy. Jak mnie w ciągu dnia skurcze złapią, to nie wiem, co będzie, muszę się upewnić, czy kuzyn, który mieszka 200m od nas będzie w ciągu dnia w domu. Torbę dopakowałam, jeszcze tylko sobie uświadomiłam, że warto jednak smoczek kupić, załatwię to jutro wracając od gin. miłego dnia!
  10. Witajcie! Dziś wczesne pobudka, bo Ł do pracy po dwóch tygodniach (jakoś mi szkoda... mimo, że niewiele byliśmy razem, bo każdy robił swoje, to fajnie było, ze był w domu), mój Tata na kolejny kurs, który prowadzi, a ja obiecałam odwieźć naszą nianię do Warszawy na dworzec, bo wyjeżdża na kilka dni. Czuję się jak przekręcona przez maszynkę, ale DR. Właśnie przeczytałam, że jeszcze dziś 31 stopni u nas a od jutra ma być ochłodzenie do około 23-25, mam nadzieję, że to juz będzie koniec tej kanikuły, bo mam serdecznie dość. A pozytyw taki, że dziś wreszcie mają skończyć szafy! Uf... Miłego dnia wszystkim!
  11. Starletko, bardzo dziękuję! Jak czuje się Dominik? U nas popołudnie koszmarne, upał, duchota, wilgoć... potem przeszła burza, na chwile zrobiło się chłodniej ale teraz duchota powraca niestety Spokojnej nocy wszystkim!
  12. Puszku, u mnie kanikuła straszliwa, w cieniu 32 stopnie, do tego straszna wilgoć i duchota, pakuję siei jestem tak mokra, jakbym spod prysznica wyszła. Najchetniej rozebrałabym się do samej bielizny... Normalnie aż mi się płakać chce, pocieszam sie, że to juz musi być końcówka takiej koszmarnej pogody. Aniu, dziękuję. A czemu jesteś smutna...?
  13. Puszku, to super Ja pakuję torbe i myślę sobie, że wezmę jedną małą z rzeczami tylko do porodu - czyli koszulka, koszula na zmianę, pierwsze ubranko dla małego etc. A resztę spakuję do drugiej torby i już. Badania mam w aucie i cały czas już wożę je ze sobą. Miłej niedzieli
  14. Ale pustki... Ale to dobrze, znaczy, że rodzinne weekendy u Was U nas leniwie, ja dzis samopoczucie srednie, więc się ruszam jak mucha w smole. Obejrzałam juz prasując dwa filmy i pewnie zaraz załącze jakis trzeci, bo sterta jeszcze niemała a na nic innego nie mam dziś siły. Puuuuuszek, odezwij się! Justys, udanej wyprawy zatem i czekam na piękne zdjęcia po Waszym powrocie
  15. Witajcie ja dziś znów spuchnięta od rana, nogi i ręce bolą strasznie i nic mi się nie chce a torba na podłodze stoi i patrzy na mnie wymownie... Puszku, a Ty jak się masz? miłego dnia i sił na dzisiejszy upał wszystkim!
  16. Justys, a ja chyba przegapiłam dokąd się wybieracie i na jak długo... W każdym razie udanej wyprawy!!! No i nie spakowałam torby bo okazało się, że muszę jeszcze parę rzeczy swoich wyprać i wyprasować. pralka własnie kończy pranie, jutro prasowanie i muszę juz te torbe mieć, bo jestem w coraz większym stresie...
  17. Hej U nas leniwy dzień i mnie się dziś wydaje cały czas, że jest sobota Poprasowałam, zrobiłam zakupy, zrobiłam obiad a za chwilę idę pakować torbę. Dziubala, tak, teraz też brzuszek większy, na razie 2 cm wyszło na usg i jak porównuję z usg Tosi z tego czasu, to wymiary są bardzo podobne. Udanego weekendu i czekam na śliczne fotki po powrocie Reniu, Ann, Starletko, dziękuję No to idę zabierać się za pakowanie. Do skilkania
  18. Witajcie Wczoraj miałam jakiś kryzys wieczorny, pomyślałam sobie i prawie się popłakałam że mam juz serdecznie dosć upałów, lało się ze mnie ciurkiem cały dzień, wieczorem złapałam doła - chyba mnie dopada przedporodowy stres - martwię się, czy zdążę dojechać do szpitala, zaczynam znów bać się samego porodu, chociaż liczę na szybki ale jednak powoli zaczynam przypominać sobie jak bardzo bolesny był poród Tosi, boję sie jak sobie dam radę jak się narodziny zbiegną z pierwszymi dniami Tosi w przedszkolu a Ł nie będzie mógł wziąc wolnego no i jakoś tak mi się uzbierało... Dziś lepiej trochę, rano włączyłam sobie film i zabrałam się za prasowanie (wczoraj wieczorem "machnęłam" pierwszą partię). Efekt jest taki, że wszystkie ubranka mam poprasowane już i zamknięte w wielkim pudle z Ikei (do komody przełożę dopiero we wtorek, bo jeszcze w pon mają kończyć szafy i będzie dużo kurzu). Wszystkie rzeczy do torby też już mam gotowe, tylko muszę ja spakowac, nie chcę tego robic zbyt wczesnie, by ubranka tam nie zatęchły, ale mysle, że najdalej na początku przyszłego tygodnia ją dopakuję. Zastanawiam się też, czy nie wygodniej wziać 2 mniejsze - jedna ze swoimi rzeczami a drugą z rzeczami Maluszka. Puszek, a Ty jak zrobiłaś? Wszystko do jednej? Reniu, super, że rana tak ładnie się goi, oby jak najszybciej wszystkie ślady zniknęły. A Tosię może czekanie zmęczyło...? Puszku, no to super, żę taka przygotowana juz jesteś, ja jeszcze musze wyciągnać i odczyscic koszyk na kółkach, w którym mały będzie na początku, dokupic rozek, bo mam dwa różowe tylko i jakos tak w szpitalu to obciach troche chyba i wyprać wkład do fotelika. Reszta w zasadzie jest. Ann, dzieci u Dziadków chyba bardzo dobrze, pisze chyba, bo wczoraj nie dzwonili, więc i jak nie odzywałam się, by nie czuli się przez mnie jakoś "sprawdzani". Dostałam tylko slicznego MMS-a na którym widzę usmiechnięte buźki dzieci, więc myślę, że jest naprawdę ok. Ja przyznam, że tęsknię za nimi, choc wcale nie znaczy to, że marzę, by jutro byli w domu Pewnie zrozumiesz o co mi chodzi. Brakuje mi małych łapek na szyi i soczystych całusków, nie mam się za bardzo do kogo przytulic, ale wiem, że jakby byli w domu teraz to byłabym szybko zmęczona, zaczęłaby się irytacja etc. Więc jest dobrze, jak jest póki co Miłego dnia! Wracam do mojej deski, by poprasować to, co zaległe od dawna, tylko muszę się do bielizny rozebrać bo inaczej nie dam rady
  19. Dziubala, większy brzuszek to o tyle niedobrze, że wtedy dzidziuś może utknąć w kanale po wyjściu główki (bo kanał szerokością dostosowuje się właśnie do głowy) i może to grozić porażeniem splotu ramiennego, czyli tym, co ma Wituś MalejMoni. Dlatego już przy Tosi, gdzie różnica na usg wychodziła pod koniec 4cm lekarka u mnie zastanawiała się nad cesarką. Ja się staram nie myśleć za dużo bo i tak nie przewidzę co będzie. Zdaję się w pełni na decyzję mojej dr, bo mam do niej pełne zaufanie a wiem, że nie będzie pochopnie podejmować decyzji ale też na pewno nie będzie ryzykować tym, że dzidziusiowi może się coś stać.
  20. Hej, na usg wyszła Kluska - 2999.87, czyli w zasadzie 3 kg na miesiąc przed terminem... Brzuch większy od głowy, rzecz jasna. Poza tym wszystko ok. Nadal jest chłopcem Zobaczymy co na wymiary powie pani dr we wtorek.
  21. Witam i miłego popołudnia wszystkim życzę! Ja za chwilę zmykam na usg. Zdam relację wieczorem. Do sklikania
  22. Puszku, pisałam wyżej, że białka nie ma na szczęście
  23. Dziubala, super z wyjazdem A pokażesz jakieś fotki na boku?
  24. Witajcie Na początek moja za Puszka i Julitkę, by droga do ich spotkania była szybka i jak najmniej bolesna! Za Tosię Reni, by buzia szybko się zagoiła! Za spokojne powroty do "codzienności" po urlopach! Wczoraj miałam kłopoty z wejściem na stronę wieczorem. Dziekuje za kciuki, wyniki ok, białka w moczu nie ma, znaczy jest to zwykłe zatrzymanie wody. I dobrze Reniu, oby policzek Tosi szybciutko się zagoił! Dzielna z niej dziewczynka Puszku, super wieści po wizycie! Trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie Sekundko, spokojnego powrotu do codzienności. Nie chcę Cię martwic, ale moje dzieci nieustannie z sobą walczą Doszło do tego, że ja z swoim ciażowym zmęczeniu, obolałości i zniecierpliwieniu odliczam godziny do czasu kiedy wyjadą na wakacje... Wiem, że będę bardzo tęsknić, pierwszy raz zostaję bez nich obojga i na tak długo (aż 11 dni!) ale z drugiej strony nie marzę o niczym innym jak o paru dniach ciszy i spokoju, by jakoś się wewnętrznie wyciszyć i przygotować no i mieć czas i siły na przygotowania ubranek, łóżeczka, torby etc. Ruszam do ostatecznego pakowania dzieci.
  25. Puszek, wyniki będę mogła podejrzeć w internecie dzis wieczorem moze, odbieram jutro. Białka się obawiam przez to puchnięcie, bo obrzęknięte mam nie tylko nogi, ale też ręce i twarz i nie schodzi po nocy. Ale cisnienie ok, jak pisałam, więc liczę, ze to jednak tylko woda. Za Twoją wizytę trzymam kciuki, Ł był ze mną w ciągu 3 ciąż raz na usg przy Piotrku. Przy Tosi ani razu, teraz też nie. Ani u gin ani na usg
×
×
  • Dodaj nową pozycję...