Megan

Starletka, u nas czasem muszla, czasem nocnik. Jeśli siusiu, to nocnik, bo robimy na stojąco. Jak kupka, to najczęściej muszla, ale tez rożnie bywa.

Agusiax, hej :)

Renia, miłego spacerku!!!

Ania Serena, miałam o jedzeniu napisać to, co Renia

No i co...? Zjadłam śniadanie i dalej jestem głodna...

karola, a z ciekawości, jak się dziecko zaczyna ruszać, albo coś gadać, to słyszysz dokładnie co się dzieje? Bo moja kuzynka miała Philipsa i było słychać tylko niezidentyfikowane dźwieki a w naszej słychać dokładnie wszystko idealnie.

Serena, spokojnie, Maciuś zacznie jeść coraz wiecej. A pokarm tak łatwo chyba nie zanika ;) Ja pasztetu nie jadłam, bo do kupnych to nie wiadomo co wrzucają. No, chyba, że masz domowy... Nianie mamy Switel BAby CAre BC 107, ale nie mogę nigdzie znaleźć w necie. Może już tego modelu nie ma. Znalazłam inny z podobnymi funkcjami www.DLAMALUCHA.eu - SWITEL Elektroniczna niania BCE 25 Starletka, niech was choroby omijają szerokim łukiem!

karolawitam :)NATKA RENIA WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!! zapomnialam wam napisac ze Szymek wczoraj wysrał biedronke w całosci Karola, biedronkę? Znaczy... owada...?

Witam Reniu, Natko, moc imieninowych serdeczności!!! U mnie noc jak zwykle za krótka, Piotrek przyszedł do nas raz, ale go dość stanowczo odprowadziłam do pokoju i już tam na szczęście został. Poza tym Piotrek ma początki kataru, przypuściłam atak lekowy i mam nadzieję, ze na tym sie skończy, humor ma ok, więc ogólnego przeziębienia nie ma chyba. Ale z racji dzisiejszej pogody - zimno - zostaniemy chyba w domku... Ania, oby tydzień szybko minął. Pokażesz włoski? Ann, dobrze, że chociaż dziś będziesz miała lżej. Starletka, nie smutaj. Moze jednak sie uda. A jeśli nie...? We wszystkim można znaleźć jakieś plusy ;) Neta, Dziubala, hej :)

Jest późno, więc kopiuję swoja wypowiedź z wątku o wychowywaniu: Dziewczyny, chciałam Wam polecić 2 bardzo fajne książki, trzeciej (a raczej pierwszej) z serii ("Wyzwoleni rodzice, wyzwolone dzieci" tez ponoć b. dpbra) nie czytałam, ale sie przymierzam. Dużo mi dały, być może już je znacie: Adele Faber i Elaine Mazlish "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" oraz "Rodzeństwo bez rywalizacji"

Spóźniłam się 8 minut, ale mimo to najserdeczniejsze życzenia!!!

Dziubala, cieszę sie,że u Maciusia sie wyjaśniło, oby kolki szybko minęły!!! Nuchna, mnie tez lekarka mówiła, że absolutnie nie rumianek. Mam nadzieje,z e lekarz jutro coś doradzi. Trusia, oby udało sie szybko dogadać z D. Sliffka, mam nadzieje, ze kuracja uodparniająca przyniesie efekty! Ann, życzę, żeby udało sie choć troszkę zlikwidować debet senny. Ita, bardzo poniewczasie, ale gratuluję egzaminu! Wrócisz do nas kiedyś...? Siula, nasza chałupka ma 230m, 170 mieszkalnej (reszta to garaż, kotłownia i pomieszczenie gospodarcze) Tata ma 20-metrowy pokój z małą łazienką. Zdjęć nie wstawiam, bo nie mam takich dobrych, obejmujących cały dom, muszę zrobić. Padam moje dzieci dopiero zasnęły Niestety chyba wczorajsze popołudnie-wieczór ich ostro rozregulowały, Postaram sie ich przywrócić do pionu w tygodniu. Nie będzie łatwo, bo nie mam cały czas pani Eli (choruje) a Ł nie ma środa - czwartek, bo jedzie do Poznania, ale DR. Dobranoc!

Ann, o rety :Smutny: A Małgosia może Cię wesprzeć w tym tygodniu...?

Żyjemy w kraju absurdów... Ł pojechał niedawno po swojego stryja na lotnisko. Zadzwonił do mnie stamtąd klnąc na czym świat stoi, że już 5 raz objeżdża lotnisko, bo nie ma miejsca do zaparkowania nigdzie i dodatkowo już 2 razy zaczepiła go policja, bo spaliła sie żarówka w reflektorze. Po 15 minutach zadzwonił, że za 7 okrążeniem znalazł miejsce za 20 złotych a dodatkowo dostał w końcu mandat 100 zł za brak światła. Tłumaczę mu, że wg mojej wiedzy nie mają prawa za brak światła karać mandatem a on mi na to, że powiedzieli mu, że widza go już 3 raz i spokojnie miał czas żeby to naprawić Ł im powiedział, ze widza go 3 raz, bo jeździ w kółko nie mając gdzie zaparkować i zapytał jak miał zmienić żarówkę nie mogąc zatrzymać auta, ale powiedzieli, że nie ich problem...

Tasiku, tez sie zastanawiałam.

Ja również mogę polecić, bo rodziłam tam oboje, choć wiem, że bez lekarza prowadzącego, bądź wynajętej położnej w zasadzie chyba marne szanse, żeby się tam dostać :( Pierwsze dziecko rodziłam z wynajętą położna i było rewelacyjnie. Tosię rodziłam bez "swojej" położnej i na ogólnej sali. Też było w porzadku, choć, rzecz jasna, mniej komfortowo no i np. trudno było skorzystać z wanny, co bardzo mi ulżyło przy Piotrku. Po porodzie opieka w zasadzie bez zarzutu, mimo ogromnego obłożenia.

Dreadka, to dobry znajomy mojej lekarki (pracowała tam zanim przeniosła sie do Warszawy), prowadził ciążę mojej siostry, bardzo go sobie chwaliła i wielu koleżankom poleciła ;)

Serena, kochana, naprawdę nie każda mama musi od razu wpadać w euforię... To jest wspaniałe, ale tez przecież trudne dla wszystkich emocjonalnie, szczególnie dla Ciebie i Oskarka, wydarzenie... Będzie super, zobaczysz, ale daj sobie troszkę czasu. I nie obwiniaj się, bo dajesz z siebie dzieciom z pewnością ile tylko możesz. Zadbaj troszkę o siebie, o swój wypoczynek i sen, to jest strasznie ważne, a T zaprzęgnij do pomocy. Ściskam

ok, dziękuję :) Mam takie jedno naczynie do mikrofali specjalnie, z reszta przywiezione przez siostrę męża właśnie z Francji, to spróbuję, bo brzmi zachęcająco :)

Małgosiu, bardzo Ci dziękuję :) Tak właśnie zrobię, bo nie przypuszczam, żeby Olkusz różnił sie czymś od innych teflonowych naczyń ;) Mąż skruszony powiedział, że pojedzie do sklepu i przeczyta na jakiejś innej patelni, ale nie będę go już męczyć ;)

Bardzo szybkie, tanie i proste ciasto :) Składniki: - 3 szklanki maki - 4 jajka - 10 dag drożdży świeżych - 1 szklanka cukru - niepełna kostka margaryny lub kostka masła - bakalie (opcjonalnie) - aromat waniliowy lub inny wedle uznania Wykonanie: Mąkę zmieszać z rozkruszonymi drożdżami, dodać jajka, margarynę, zapach, zagnieść, zrobić kulkę, spłaszczyć, wsadzić do miski i zalać zimną wodą. Jak wypłynie połączyć z cukrem i ew. bakaliami. Piec około 45 minut (aż będzie rumiane) w temp. około 175-180 stopni. Smacznego!

Ann, oby Uliśce nic sie nie rozwinęło! Karola Chorobom mówimy NIE. Życzę, żeby chłopcy szybko wyzdrowieli! Szaszłyki mniam.

Składniki: - 30 dag maki - 30 dag cukru - kostka margaryny (25 dag) - 4 jajka - 1 lub 2 saszetki cukru waniliowego - kopiasta łyżeczka proszku do pieczenia - owoce (jabłka, śliwki, truskawki, co kto lubi) Wykonanie: Margarynę rozpuszczamy i studzimy. Cukier mieszamy z 1 saszetka cukru waniliowego i ucieramy razem z jajkami do białości (ja wszystko robię mikserem), potem stopniowo dodajemy po łyżce maki wymieszanej z proszkiem do pieczenia i stopionej margaryny. Całość wylewamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia lub wysmarowaną tłuszczem i posypaną bułką tartą. Na wierzch układamy owoce - połówki śliwek, lub truskawki lub kawałki jabłek. Jabłka i śliwki można posypać cynamonem. Pieczemy aż sie zrumieni u mnie zwykle jest to około 45-50 minut w temperaturze 175 stopni. Po upieczeniu posypujemy jeszcze ciepłe cukrem waniliowym lub ostudzone cukrem pudrem. Smacznego (ja właśnie wyjęłam z pieca )

O matko, nie mogę, głodna się robię...

monikouette, a da sie to zrobić w piekarniku...? Bo nie mam takiej formy do mikrofali...