Skocz do zawartości
Forum

askasam

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez askasam

  1. magda*MWitam. Opiszę naszą sytuację z dzieckiem i może znajdzie się ktoś, kto miał podobne problemy i je rozwiązał... Parę miesięcy temu byliśmy już z córką w poradni psychologiczno- pedagogicznej i na jakiś czas pomogło... Córka ma skończone 4 lata (w listopadzie). Od września chodzi do przedszkola. W zimę borykaliśmy się z czapkami, które musiały być" mocno zawiązane i prosto", z kurtkami, z których musiały być równo powyciągane rękawki itp. W poradni byliśmy również z problemem histerycznych płaczów i wymuszania (córka potrafiła sama przejść na drugi koniec pokoju i z płaczem, tupaniem iść na czworaka, wyciągać ręce i wymuszać, żebym to ja po nią przyszła i przytuliła- nie ustępowaliśmy). W skrócie uzyskaliśmy poradę aby nagradzać nawet najmniejsze dobre, pogodne zachowania (córka otrzymywała żółte buźki, za 5 buziek dostawała niespodziankę) i za takie histerie dawać czerwone buźki. Pomogła konsekwencja, jakoś z tego wybrnęliśmy... Jak minęła zima teraz córka zaczęła z poprawianiem majtek (muszą być baardzo wysoko i wciągała majteczki w tyłek- ale gdy opowiadaliśmy córce, że tyłeczek jest czerwony i będzie musiała pójść do szpitala, to przestała wciągać je w tyłek ale żeby były wysoko pozostało), to samo ze skarpetkami, naciąga je bardzo mocno, potrafi kilkanaście razy je poprawiać i i tak wszystko kończy się płaczem bo zawsze są źle i nierówno (zdarza się również, że np. skarpetki mają być bardzo luźno w palcach). Podobnie jest w wycieraniem rąk po myciu. Zaczęła powstrzymywać sikanie, aby jak najmniej w ciągu dnia się podciągać i myć ręce. Próbowaliśmy po dobroci z tego wybrnąć (jak chciała tak poprawialiśmy), tylko jak człowiek widzi, że co by nie zrobił to i tak będzie źle i kończy się płaczem to ręce opadają... próbowaliśmy lekceważyć, nie reagowaliśmy, że jest źle, ze trzeba poprawić ale to też na nic. Brakuje już nam sił, córka widać też jest nerwowo wykończona, sama sobie nie radzi z tym, że tak się nakręciła. Więcej w ciągu dnia płacze niż jest pogodna. Bardzo prosimy o jakąś poradę co możemy zrobić, żeby było w końcu lepiej a nie coraz gorzej. Każdy poranek to koszmar- nie dajemy już rady. Czytałam już o dysfunkcji sensorycznej (czy jakoś tak), nerwicy natręctw ale są rzeczy, które mi nie pasują do zachowania córki. Bardziej to mi wygląda na jakiś problem emocjonalny (córka do tej pory nie zaakceptowała przedszkola, każdego ranka płacze przy pożegnaniu w przedszkolu), dodatkowo ogólnie jest bardzo nerwowym dzieckiem (urodziła się z porażeniem splotu barkowego po bardzo ciężkim porodzie). Nie wiem... Tak gdybam... Jeśli miał ktoś podobne przejścia z dzieckiem, to bardzo proszę o porady. Pozdrawiam. Magda Witam Ze mną był podobny problem. Pani psycholog stwierdziła wtedy,że to dlatego,że byłam do okresu przedszkolnego pod opieką jednej osoby- mamy.Mama była nadgorliwa- ubranko musiało być równiutko, żadnych podwiniętych rękawków pod kurtka, żadnych poprzekręcanych rajstop bo też wpadałam w histerię. Aha i też urodziłam się porażeniem splotu barkowego. .Do tego sytuacja niepewności- bo świat dziecka się zmienia- idzie do przedszkola i już nie jest w centrum uwagi .Nie jest łatwo- wszelkie rady pani psycholog spełzały na niczym. Ja po prostu wyrosłam ale dopiero w zerówce.
  2. Matko Boska! Jak można być taką analfabetką! naciągłam nogawkę, wkrutce,beszczelnie, piepszysz. Ech, gdybym ja sprzedawała na allegro, napisałabym,że tym, którzy ojczystego języka nie znają w stopniu komunikatywnym- nie oferuję swoich usług.Mam takie niejasne wrażenie,że ten analfabetyzm ściśle wiąże się z mierną kondycją intelektualną. Paniusia może utyła i teraz nie włazi w ten rozmiar. A swoją drogą- 45 złoty to nie jest duża kasa, więc naprawdę nie ma o co robić afery.A jeśli paniusia ma obiekcje zawsze może kupić w normalnym sklepie.Dziwi mnie,że jej się chce dla takiej kasy wydzwaniać i burzyć Ci spokój. Z debilem nie wygrasz, więc może zaoferuj jej coś jeszcze,że np jej to wyślesz a ona opłaci tylko koszty przesyłki
  3. radość sercaU nas to a priori jest tak, że idziesz do przychodni na szczepienie i panie same wyjmują szczepionke swoją, mówią tylko ile sie należy. Mogłabym niby spróbować przyjśc ze swoją, ale człowiek odpuszcza... wiesz jak jest... Zaraz byłby jakiś foch zapewne. A u mnie- jak najbardziej można ze swoją szczepionką.Ale pani mi powiedziała,że u nich jest taniej o jakieś 40 zł niż w aptece.I rzeczywiście- sprawdziłam.Ale ludzie często przychodzą ze swoimi bo zwyczajnie tych ich- tańszych brakuje jak ludzie zwąchali,że jest tanio:)
  4. askasam

    tesciowa..:)))

    Ja nie dostaję w ogóle prezentów od teściowej ani na święta ( tu akurat żaden z synów nie dostaje- dostają wnuki) ani na urodziny czy imieniny.W zeszłym roku była taka sytuacja,że była u nas i skumała to wyjęła z torebki czekoladę i mi wręczyła.Ona generalnie żadnej z synowych nie robi prezentów, no chyba,że się ją na imprezę zaprosi. A moja mama kupuję nam prawie takiej samej wartości prezenty.
  5. Nie wiedziałam.Wiem,że często rodzice szczepią dziecko przeciw pneumokokom po trzecim roku życia bo wtedy wystarczy jedna dawka i jest taniej. Ja płaciłam dwa lata temu 300 zł.
  6. Witaj Z doświadczenia powiem,że na pewno przeciw pneumokokom.Moja córcia bardzo chorowała, ciągle przeziębienia, zapalenia gardła, anginy.Aż w końcu poprosiłam lekarza o skierowanie na wymaz z gardła i nosa. W wynikach wyszło mnóstwo tych pneumonia streptococus,że dostałam wyniki z komentarzem,żeby koniecznie zaszczepić.Wiadomo,że co drugie przedszkolne dziecko ma tego wirusa w nosi lub w gardle. Warto też zaszczepić przeciw meningokokom.Ta bakteria wywołuje nawet poważniejsze choroby niż pneumokoki, np sepsę i zapalenie opon mózgowych.Zalecane jest,żeby szczepić dzieci do piątego roku życia i młodzież.
  7. Aniuta zagłosowałam na rozchachanego golasa.Ma taki ślad na czole jak moja córcia:).Teraz już mniej widoczny.
  8. askasam

    tesciowa..:)))

    Moja teściowa może nie jest religijna i nie wychowała synów na religijnych, tylko na takich,którzy co niedziela biegają do kościoła. a to zupełnie rózne rzeczy.Sama też oczywiście biega. A po kościele- można żonę zbluzgać,wlać dziecku.Piszę tu o braciach mego męża.Do kościoła pierwsi, byli też ministrantami- ale oszukiwać ubezpieczyciela, kraść czy brać łapówki to przecież nie jest grzech. Podobnie moja teściowa- do kościoła chodzi,żeby ją sąsiedzi widzieli i żeby ona mogła sobie oblukać sąsiadów a potem obgadać.Najlepiej z którymś z synków pojechać bo ma 5 km do kościoła.I można sąsiadom pokazać jakimi brykami synkowie ją wożą. W wakacje, kiedy jesteśmy w domu na wsi, przychodzi do nas,żeby ją zawieżć do kościoła.Mój M tak się przejął,że jeździ z nią, moim teściem ( ten to dopiero pozer) i naszą córeczką.Na początku jeździłam z nimi ale kiedy zobaczyłam jak mój religijny i rodzinny teść siada sobie dalej i nie przyznaje się do nas a moja teściowa bierze moją córeczkę za rękę i pcha się przed ołtarz,żeby ją było widać i kiwa palcem na mojego męża,żeby też podszedł to stwierdziłam,że ja w tym żenującym przedstawieniu nie będę brać udziału. I teraz jestem matką dającą zły przykład dziecku.Co innego tatuś- czyli synek.Uświadomiłam jej ostatnio,że mieszkamy 50 m od kościoła i mój mąż przez rok był tylko raz w kościele- bo tam go nikt nie zna i nie ma się komu pokazać. A przed nią pokazuje jaki to religijny. Któregoś razu teściowa wybierała się kościoła więc pytam jakie to święto- a ona: eee.....wianeczki.Jakie? - pytam. Co to za święto? No nie znasz wianeczków? Ech, a to Oktawa Bożego Ciała była:)
  9. JoaśMy też zapraszamy do głosowanie. Moje ukochane zdjęcie zgłosiliśmy:) Joaś zdjęcie rzeczywiście slodkie:) głos oddany.
  10. bartol78wojenkaaskasam serduszko pofrunęło ...rzeczywiście ...pełnia szczęścia zapraszam do nas może się spodobamy i serduszko otrzymamy serduszko od WIktorka poszło, moze mozesz u nas?;) zagłosowałam na samotnego odkrywcę:)
  11. wojenkaaskasam serduszko pofrunęło ...rzeczywiście ...pełnia szczęścia zapraszam do nas może się spodobamy i serduszko otrzymamy Wojenko na taka odstawioną gwiazdę szkoda nie zagłosować.Głos oddany:)
  12. IwciaProszę o NIE przysyłanie mi maili typu: "Zagłosuj na mnie a ja się zrewanżuję"!!!!!!!!!!!!!!!! To jest konkurs!!!!!! A takie: "mam wolne serduszko - mogę się wymienić" są żenujące i nic Wam nie pomogą. Mam nadzieję, że nie zaczniecie handlować głosami. Życzę wszystkim uczciwych wygranych!!!!! To jeszcze nic.Ja dostałam maila,żeby "wymienić się serduszkami".Zagłosowałam, bo zdjęcie było niezłe.Ale właścicielka zdjęcia napisała,że ja "niby zagłosowałam" a ona dobrze wie ile miało głosów jej zdjęcie i kłamię,że głosowałam.Jak głupia wdałam się w tłumaczenia mailowe,że jednak zagłosowałam. Wiem teraz jedno- po raz pierwszy wzięlam udział w takim konkursie.I PO RAZ OSTATNI. Pozdrawiam uczestników.
  13. No cóż, uważam,że aborcja, niezależnie od trymestru jest zabiciem własnego dziecka. Ale jestem w stanie zrozumieć kobiety poddające się temu zabiegowi- są sytuacje i rozterki o jakich pewnie nam się nawet nie śniło. Znam kobietę, która dopuściła się ok dziewięciu skrobanek traktując to jako środek antykoncepcyjny.Lekarz, który robił jej ostatnią- dziewiątą skrobankę stwierdził,że nikt nie podejmie się dziesiątej bo jest zagrożenie wypadnięcia macicy. W sytuacji gdy przydarzy się niechciana ciąża jestem za pigułką wczesnoporonną MAP.Zażywa się ją 72 godziny po stosunku.Ale zdaje się,że w Polsce jest ona niedostępna. Z pewnością aborcja nie jest dobrą rzeczą ale trzeba pamiętać,że nie wszystko jest tylko czarne i białe i czasem, będąc pod ścianą trzeba wybrać mniejsze zło. Oczywiście w sytuacjach skrajnych jak gwałt,zagrożenie życia matki, trwale uszkodzony płód lub ciąża u dziecka absolutnie nikt nie może mieć rozterek.
  14. brzozak, qulczka, xmikusx- głosiki oddane:))
  15. askasam

    konkursowy problem

    Witam Mam problem również konkursowy. Otóż nie widzę serduszek do klikania w konkursie fotograficznym mimo,że nie oddałam dziś głosu.Własciwie to ostatni głos oddałam jakieś 20 godzin temu.
  16. brzozakaskasam - pełnia szczęścia , tinka_20 -Hanusia malusia Gosia67 Malwinka w piaskownicy głosiki oddane, prosimy o rewanż Brzozak dziękuję.Nie wiem co się dzieje ale nie widzę serduszka przy Twym zdjęciu a dziś jeszcze nie głosowałam.Czy Wam też się tak zdarza dziewczyny?
  17. Ja jestem chętna na jutro bo dziś już oddałam trzy głosy:(( Dziękuję Ale superaśna kamizelka!
  18. qlczakaskasamWitajcie Jeśli podoba Wam się fotkę proszę o głos:) Zagłosuj na moje zdjęcieNa pewno możecie liczyć na rewanż:) Pozdrawiam To ja się chętnie wymienię Askasam poleciał głosik na małpkę i córeczkę w kąpieli qlczak, wybacz, oddam głos dopiero jutro bo dziś już nie mogę:(((
  19. Smart, niestety muszę się Tobą zgodzić. Takie są realia klas integracyjnych. Jestem zaskoczona opiniami nauczycielek.Dziewczyny- Wy albo nie widzicie albo nie wiecie co się w waszych klasach dzieje.Dzieciaki z klas integracyjnych są wyśmiewane i nazywane Downami przez kolegów z klas równoległych ale tzw."normalnych". Fakt,że w klasie integracyjnej jest dwóch nauczycieli w niczym nie pomaga.Jeden nauczyciel wspomagający zwyczajnie nie daje sobie rady z piątką albo więcej dzieci "specjalnych".Nie wyobrażam sobie jak jest w stanie realizować z nimi jakiś program,skoro każde z tych dzieci wymaga innego podejścia i metod pracy.Do tego jak pracować kiedy tu musi się odbywać "normalna" lekcja? Ktoś na tym traci z pewnością.Dzieci niepełnosprawne- bo widziałam niejednokrotnie jak pracują z nimi nauczyciele.Dzieci sprawne- bo nie mogą się skupić w sytuacji gdy w jednej klasie odbywają się dwie rózne lekcje.
  20. Olinka masz serducho ode mnie:)I dzięki za głos.
  21. Witajcie Jeśli podoba Wam się fotkę proszę o głos:) Zagłosuj na moje zdjęcie Na pewno możecie liczyć na rewanż:) Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...