-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mag349
-
A ja pojechałam z Tatą na zakupy i wiecie co? Mam dość! Nie dość, ze nie mogę włożyć (włożyć, nie mówię nawet o zapinaniu) butów, to jeszcze kozaczek zaczął mi pękać z boku. A to jedyne jakie mam. Niech ta zima się już kończy, bo zostanę całkiem na boso. :(
-
Ja się już jakiś czas golę na ślepo. Ale za to się potem nie oglądam, zeby się nie podłamać Ale ja w sumie przyzwyczajona z moim kiepskim zwrokiem i beznadziejnym śwuatłem w łazience Kejranko - poczekam, poczekam. Zobaczysz, ze będziesz przede mną. Ja nawet nie zaczęlam się pakowac Ale moze chociaz listę sobie jutro zrobię, zeby w razie czego nie pominąc czegoś ważnego :) Ula - witajcie wreszcie w domku :)
-
Kejrankamag349Witajcie wieczorkowa porą. Trochę porobiłam przy remoncie, nawet się nie zmęczyłam, tylko brzuchol mi przeszkadzał, bo np. mam problem, zeby cos podnieść z podłogi :) Potem Tatko wszystko posprzątał. Mały się dziś nie chciał ruszać, ale jak popracowałam, a potem usiadłam to zaczął dokazywać na szczęście :) Teraz fachowcy mogę przychodzić w poniedziałek na przygotowaną chatkę. A my po materiały będziemy musieli jechac Ja siedze już od jakichś 2-3 godzin, bo jednak na spuchniętych nóziorach całego dnia nie dałam rady, i teraz mi się zaczęły takie skurczybyczki, że aż mnie skręca. Chyba trzeba prysznic wziąć, nospę i do łóżeczka. A nie przeforsowałam się na pewno.oj Magda ty uważaj Kochana na siebie przy tym remoncie bo masz jeszcze czas na porodówkę, jejku bierz nospę i odpoczywaj :))) W sumie to kończę już 37 tydzień jakby co to moge rodzić :) Ale chcę dociągnąc do końca remontu. Zresztą mam umowe z Emilkiem, że wytrzymujemy do następnej wizyty (mam 16), bo musimy się z panem doktorem umówić na cięcie Ja myślę Kejranko, że nie będzie tak pusto u nas jak już się wszystkie rozpakują i jakoś w miarę sobie unormują i poukładają to nowe zycie. Jedynie co to tematy nam się trochę zmieną :)
-
Witajcie wieczorkowa porą. Trochę porobiłam przy remoncie, nawet się nie zmęczyłam, tylko brzuchol mi przeszkadzał, bo np. mam problem, zeby cos podnieść z podłogi :) Potem Tatko wszystko posprzątał. Mały się dziś nie chciał ruszać, ale jak popracowałam, a potem usiadłam to zaczął dokazywać na szczęście :) Teraz fachowcy mogę przychodzić w poniedziałek na przygotowaną chatkę. A my po materiały będziemy musieli jechac Ja siedze już od jakichś 2-3 godzin, bo jednak na spuchniętych nóziorach całego dnia nie dałam rady, i teraz mi się zaczęły takie skurczybyczki, że aż mnie skręca. Chyba trzeba prysznic wziąć, nospę i do łóżeczka. A nie przeforsowałam się na pewno.
-
Angela - ja tez trzęsienia ziemi nie przeżyłam, ale myślę, ze takie tąpnięcie to pewnie podobne jest do takiego słabego trzęsienia. Co do wody z bąbelkami to też nie pomogę, bo ja podobnie jak Kinga raczej tylko niezgazowaną. Gazowaną też sporadycznie, bo tak samo wykańczała mi gardziołko :) Trzymam się tylko z dala od wszelkich smakowych chemicznych paskudztw (znaczy od tych wód smakowych niby). Zdołałam się ogarnąć, pranko się pierze (byle szybko, bo porzebna mi duża micha na powkładanie gratów), zapakowałam słodkości dla Ł. Teraz sobie chwile odpoczywam przy herbatce :) Właśnie dzwoniła teściowa, że przyśle teścia do pomocy przy robocie I żeby było zabawniej powiedziała mi, że jak ona miała takie skurcze i twardnienia brzucha to leżała na podtrzymaniu :|
-
Angela - masz fajne podejście do życia. A tak poza tym to denerwują mnie teksty typu "powinnas szaleć". Co to w ogóle znaczy powinnaś? Zresztą dla każdego to szaleństwo będzie oznaczało co innego, nie dla każdego są to niekończące się imprezy i balowanie po nocach. Ja się przyznam, że na macierzyństwo nawróciłam się nagle. Wcześnie uważałam, ze nie chcę mieć dzieci i że w ogóle ich nawet nie lubię (ale to było wmówione sobie przeze mnie, bo byłam przekonana, ze nie mogę mieć dzieci - tak więc było łatwiej). Trudniej było przekonać mojego Ł., ale jak w tamtym roku urodziła jego siostra to wiedziałam, ze to idealny moment i że musze to wykorzystać. Bo jak nie teraz to kiedy? Mój Ł. już jest po 30, ja tuż przed. Mamy wygodne życie, więc czym będziemy starsi tym trudniej byłoby nam się zdecydować na rezygnację z tej wygody. I tak się ciesze, że po paru intensywnych miesiącach nam się udało - szczerze mówiąc, nie wierzyłam, ze i ja doczekam tego cudu :) Zjadłam śniadanko, teraz trochę odpocznę, bo potem czeka nas zrywanie tapet i kasetonów. A ja będe musiała trochę w szafach poprzebierac i powyrzucać co nieco. Od rana męcza mnie bóle krzyża, ale wzięłam nospę więc pewnie trochę odpiszczą. Nocka znów nie przespana. Tym razem nie przez bóle, po prostu zwykła okropna bezsenność. O trzeciej rano jeszcze leżałam. Z braku lepszego zajęcia wymyślałam jak, gdzie i co ustawimy w naszym pokoju po remoncie i wychodzi mi, że za chiny się tam ze wszystkim nie zmieścimy. Potem trochę zasnęłam, ale rano było u nas takie tąpnięcie jakiego jeszcze w zyciu nie czułam (mieszkam w zaglębiu miedziowym, w okolicy mam hutę i kopalnię). Oczywiście jak jak zwierzątko obudziłam się chwilę przed (zawsze, powinni mnie chyba wykorzystywac jako alarm przed trzęsieniami ziemi ), poszłam na siku i jak mi się kibelek zaczął trząśc to ne wiedziałam co się dzieje. Myślałm najpierw, ze to w głowie mi się kręci Ale naprawde było tak mocno, ze aż się kaloryfera musiałam przytrzymać. Kiedyś nam się ten blok zawali, już i tak jest popękany cały od piwnic. Teraz za to mnie głowa boli - z tego niewyspania! Zmykam, może zdąże zajrzec wieczorkiem. Miłej soboty wszystkim i oby przemęczone mamusie się w końcu rozpakowały :)
-
zosia_samosia - ja tam się z góry nie nastawiam ile będe karmić. Oczywiście chciałabym jak najdłużej będę mogła, ale też w granicach rozsadku. U mnie to wygląda tak, że starsze osoby mówią, zeby karmić jak najdłużej, młode chcą się jak najszybciej pozbyć "kłopotu". Smutne to, ale prawdziwe. Przykład: bratowa mojej przyjaciółki, która urodziła w styczniu. Koło dziecka wszystko robi mąż, ona się nim wcale nie zajmuje. Karmią tylko sztucznie, bo ona po jednej próbie przystawienia dziecka do piersi stwierdziła, że mały pić z cyca nie umie. Wszystko na temat. Co do zakładania rodzin, to u nas na odwrót. Jesteśmy jedynymi z nielicznych (w takim wieku zwłaszcza), którzy jeszcze dzieci nie mają :)
-
No, ja własnie korzystam z jedzenia póki mogę. Znaczy nie obżeram się na potęgę, choć apetyt mam całkiem niezły. Wiem, ze nie ma co przesadzać tez w drugą stronę i nie chcę po porodzie wykluczać wielu produktów ze swojego jedzonka, ale nie mam też zamiaru obżerać się pizzą, tymi różnymi potrawami smażonymi na oleju, czy czipsami. A teraz jeszcze sobie na takie zachcianki pozwalam :) Już nawet Ł. zapowiedziałam, ze nawyki żywieniowe w naszym domku muszą się zmienić :) Niech dziecko bierze przykład z rodziców. Ale ok, bo już za daleko wybiegłam w przyszłość Karteczkę zrobiłam, przy okazji przyozdobiłam 2 drewniane ramki na zdjęcia co miały być na wyrzucenie Brzucholek mnie ciągle boli. Zauważyłam, ze nospa pomaga mi średnia na 2 godziny. Ja chyba po niedzieli spakuję się w końcu, bo jakies mam przeczucia... Ae chciałabym dopilnować tego remontu. Bo jak zostawię samych chłopaków na gospodarstwie to już widze co oni mi zrobią z tego pokoju. Ech... Cały dzień walczyłam ze snem, a coś czuję, że w nocy znów będzie kiepsko ze mną.
-
zoskaanusiaelblagDziewczyny ja jadę do szpitala. Bo mam skurczę co 8 minut i chyba wody mi się sączą. Mam nadzieję, że już jutro będzie po wszystkim Trzymajcie sie1) Lowiusiam 2) Marmi 3) Kejranka 4) Italy 5) Martitaolivia 6) Esterabs 7) Anusiaelblag 8) Angelaa89 9) Ankaa26 10) Ewik784 no Anusia - z 7 miejsca odrazu na podium to powodzenia !!! i czekamy na Ciebie i Twoje Maleństwo na forum Zosiu - bo siódemka to magiczna i szczęśliwa liczba :) Co do wanienki to też jej niestety na zywo nie widziałam. Ja mam co prawda najzwyklejsza tradycyjną (spadkową oczywiście), ale u mnie tez kiepsko z miejscem. I się nad ta składana zastanawiałam, tyle, że na oko boję się, ze... może się składac nie wtedy kiedy trzeba
-
A mnie znów boli ząb. Albo to dziąsło, albo cos tam jeszcze innego. I nóżki mam takie spuchnięte, ze nie mogę wytrzymać, a prawie cały czas leżałam. I tak mi w nie gorąco, ża az mokre mam. Jak chodze to ślady mokre zostawiam jak po kąpieli. Wiem, wiem - mam dziś dzień na narzekanie, ale nic na to nie poradze. Musze sobie tak czasem posmęcić. Jutro mój Ł. ma urodzinki, a jak przyjdzie po pracy to zamiast je świętowac będziemy zrywac tapety. I kasetony. I meble będą musieli odsuwać. Jakos nie widzę, zeby mój Tato to robił, zwłaszcza że ostatnio kiepsko się czuje, ale nie mamy kogo więcej wziąć. Idę zrobic karteczkę urodzinową dla mojego Ł. Jak mi wyjdzie coś ładnego, to może choć jak się napatrzę to ukoi trochę moje zmysły :) Może sobie kawkę z mlekiem zrobię i kawałek ciasta zjem na pocieszenie. Biegunka już chyba ustąpiła - a gdyby nie to kibelek mam za ścianą
-
Ja tam bym mogła już urodzić, bo coraz gorzej się czuję i w ogóle. No, nie jest dobrze. Jak by ze mną już ustalił datę tej cesarki, to może byłabym spokojniejsza. Denerwuje mnie to zawszieszenie w prózni, ze nie wiem, czy będę miała datę ustaloną z góry, czy będe czekać do porodu i dopiero wtedy mnie potną. A z drugiej strony nie mogę jeszcze urodzić, bo w poniedziałek zaczynamy remont, który potrwa conajmniej 3 dni. Zosiu - podziwiam, ze nie masz jeszcze wszystkiego co niezbędne. Ja dokupiłam szybciutko to, czego mi brakowało, jak tylko zaczęłam mieć takie częste skurcze. Kombinezonika nie mam, ale tez nie mam zamiaru go kupować na tą zimę. Ani tam żadnych woreczków na pieluszki. Z listy Twoich prezentów jedyna rzecz jaka by mi się przydała to nawilżacz powietrza. Laktator mam jakiś, a reszta uważam, że jest dla mnie zbędna. Natomisat co do zabawek... Ostatnio od teściowej dostałam karuzelkę taką na łóżeczko z maskotkami. I teraz mam dylemat, bo ja Małemu nie chciałam nic takiego kupować. Ja przez takie coś nabawiłam się zeza, a mojej siostry Maluchy jak były małe to też miały takie karuzelki, ale szybko się okazywało, że tez zezowali zawsze na jedna wybraną zabawkę, więc karuzelka szybko znikała z łożeczka. Dlatego ja nie chcialam jej używać. Ale zobaczę. Może jak synek będzie ciut większy to podejmę jakąś próbę.
-
margaretkaMag ja gdzieś czytałam że jak się wymiotuje to szyjka się skraca czy rozwiera ale nie wiem czy to prawda, może masz już jakieś oznaki zbliżającego się porodu, biegunke można mieć nawet dwa tyg. przed porodem, połż się i odpocznij może herbate bez cukru wypij :) U mnie chyba nie. Jak są takie wymioty to z bólu. Często tak miałam właśnie przy okresie. I taką mam malutką nadzieję, ze może po ciąży mi się to zmieni :) A co do biegunki to zauważyłam u mnie taką prawidłowość, że jeśli jednego dnia się nie załatwię, to w nocy lub kolejnego dnia własnie mam biegunkę. Nie wiem, ale tak chyba sobie mój organizm radzi z oczyszczaniem się. Czuję się przeżuta i wypluta. I bezsilna niczym szmaciana laleczka! Za to nospa mi trochę pomogła na bóle brzuszka.
-
A ja mam znów biegunkę :( Ja się chyba wykończę!! Jak nie urok, to......
-
annulkaaa ok:) ale tego druku tez nie mam;( bo u mnie to olewali i nigdy nie dawali;( wiec musze to szybko zalatwic... a mowi sie ze nie potrzeba bo nieubezpieczone pacjentki tez maja za darmo, ale z drugiesj str na wszytkich listach do szpitali kaza miec... Ano każą, bo takie jest niedoinformowanie. A róznica polega na tym, że oni bodajże powinni tam inny kod wpisać, bo wtedy ubezpieczenie płaci kto inny. Tak jest z kobietami w ciąży i dziećmi do 18 roku zycia. Moja siostra mi to tłumaczyła, ale oczywiście nie pamiętam dokładnie. Jakby co to się jej dopytan. W każdym razie nikt nie ma prawa odmówić Ci przyjęcia do szpitala czy do lekarza :)
-
Anulkaa - legitymacje ubezp. nie sa już potrzebne. Wystarczy Ci druczek RMUA z zakładu pracy. Pomijając już fakt, ze w ogóle ciężarne nie potrzebują ubezpieczenia.
-
Dzień Dobry! Ja tylko się przywitać, bo dzisiaj to ja miałam jakąś okropną noc. Oprócz wstawania milion razy na siku tak mnie bolał brzuch okresowo, ze nie mogłam wytrzymac z bólu. Myślałam, ze będę znów wymiotować, ale jakoś dałam radę. Tyle, że bardzo mało spałam. Śniła mi się Mama i był to zły sen. I śniły mi się włosy - musze zaraz sprawdzić, co to znaczy. Dzisiaj pogrzeb, ale ja jednak nie idę. Nie mam siły po tej nocy, a i mam wrażenie, ze bez tych atrakcji bym już nie dała rady wytrzymać godzinę stać w lodowatej kaplicy, a potem jeszcze na cmentarzu.
-
Lamponinko - jaka piękna Czarnulka :):):) Czyli w Twoim wypadku sprawdził się ten zabobon, że jak ma się zgagę, to Dzidzia ma dużo włosków :) Ogarnij spokojnie zamieszanie i odpocznijcie, a my sobie spokojnie poczekamy na więcej foteczek :) Dobranoc :)
-
A ja też przyszłam Wam powiedziec dobranoc! Czytam Was cały dzionek, ale jakoś nie mój nastrój dziś na udzielanie się. Buziaki Kochane!
-
KejrankaMag Monicka pisała że Estera niema dostepu do neta teraz ale że u niej wszystko ok :)) i że jakby coś się działo to ona da nam przez Monikę znać :)))a dzisiaj na NK widzałam że jakaś dziewczyna z naszego forum wstawiła fortki synka ale niemogę skojarzyć imienia i zazwiska z nickiem na forum, mały nazywa się Franek i tak się zastanawiam czy to nie Salme25, widziałyście może??? Oo, to dobrze wiedzieć - o Esterce znaczy :) O tych fotkach o których mówisz to nic nie wiem. To chyba ktoś, kogo nie mam w kontaktach. Ale ja pozniej do Was dołączyłam i cześć osób z listy już się wtedy nie udzielała, więc nie znam wszystkich :)
-
Każdej z nas chyba będzie brakowało brzuszka. Znaczy tych ruchów z jego wnętrza :) Bo za samym brzuszkiem to ja tam tęsknić nie będę. Wręcz przeciwnie - będę bardzo szczęśliwa jeśli uda mi się go pozbyć
-
K@chna - witajcie w domku :) Fajnie Was poczytać. Coraz więcej Mamuś ze swoimi Maluszkami. Ja jeszcze poczekam, ale aż tak mi się nie spieszy. :) W każdym razie najgorsze masz już za sobą, a teraz w domku, to już będzie tylko lepiej. A wieści przekazywałam z przyjemnością :) Marta - w takim razie pozdrów od nas Madzię i przekaż, ze my tu wszystkie cały cas kciuki trzymamy i ze o niej nie zapomniałyśmy. Dobrze, ze Bartuś taki duży, nawet jak rozwiążą Madzię wczesniej to chyba nie będzie żadnego problemu. No i dobrze, że psychicznie daje radę, tylko pewnie tęskni za Szymusiem swoim. Dziewczyny - ja tam sobie wkręcam ostatnio, że przed porodem, to mi hormony szaleją Bo jak przez prawie całą ciążę miałam piękną czystą cerę, tak teraz mnie wysypało, ze masakra. A jeszcze prośba do mamuś już rozpakowanych, ale tych po cc. Piszcie o tym jak najwięcej, bo musze się jakoś nastawić na to, co mnie czeka. A nie wie ktoś co z Esterką? Bo znów coś zamilkła.
-
kwiatuszek9876Lamponinko gratulację . Uważaj bo dziewczynki z imieniem Gabrysia to urwisy jak :) Wiem po sobie i znam jeszcze jedną dziewczynę co też ma Gabrysia i też urwis :)))Macie pozdrowienia od Madzi . Niestety jeszcze zostaje w szpitalu bo się lekarzowi nie podobaja niektóre wyniki i to że ja nadal ten brzuch swędzi. Bartuś rośniej jak waży już 3700 :))) Jeszcze tydzień lekarz chce żeby lerzała i później ją rozwiążą jeśli oczywiście sam nie będzie chciał wyjść . Może nawet wogóle Magda nie pójdzie do domku . Ależ oni męcza tą naszą Madzię. Nie wiem, czy nie lepiej byłoby, gdyby ją rozwiązali szybciej. Ale w końcu to lekarze i pewnie wiedzą lepiej. A powiedz Martusia, jak Madzia to znosi psychicznie. Daje jakoś radę?
-
MonicaNo dziewczyny co sie z WAmi dzieje, zawsze mam duzo do nadrabiania w czytaniu forum a dzis takie pustki, co wy na porodowkach jestescie? A, no własnie! Mi się pisać nie chce, bo sobie pracuję, ale zaglądam co chwilę, żeby poczytać, a tu cisza. Kejranko - to chyba faktycznie pogoda tak wpływa. Oby jutro było lepiej. Po południu mi sie tak Emilek szarpał w brzuchu, ze już się wystraszyłam, że coś mu się stało. Ale przeszło na szczęście. Nawet dziś jakoś mniej skurczy. Anusia - psinka śliczna. Ja jednak podziękuję, bo dopiero niedawno musieliśmy uspić mojego kochanego :( Ale tak to jest z szczeniakami, zanim go nauczysz co i jak mija trochę czasu. Ciasto mi wyszło oczywiście, ale bardzo słodkie. Zapamiętac na przyszłość - mniej cukru, więcej fanty
-
Ale pusto i cicho się na forum zrobiło. Ja piekę ciacho. I nadal mi źle!
-
Kejrankamag349A ja się właśnie dowiedziałam, że dziś rano zmarł teść mojej siostry. Dosłownie wszystko identycznie jak z Mamą :(Mag strasznie mi przykro, jejku wspułczuję ci ciągle jakieś złe wieści, niby to nie twoja rodzina ale jakoś takie złe informacje człowieka dołują :((( No właśnie! I niby nie moja rodzina, ale my od ponad 10 lat (znaczy od kiedy moja siostra wyszła za mąż) wszelkie imprezy rodzinne, święta, uroczystości , czy nawet zwykłe grile itp. spędzaliśmy razem, mimo, ze jej teściowie byli po rozwodzie. No, jakoś tak się człowiek przywiązuje. :( Ide robić obiad, bo szyję kartkę recznie. Papier mam gruby i już mi palec odpada, bo nie mam nawet naparstka. I czekam na malarza, bo ma mi wycenić robociznę za pokój.