-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mag349
-
Ech, ja z moim nie śpię. Znaczy on śpi, a ja leżę koło niego i pilnuję. Po jakims czasie jednak zawsze odnoszę go do łóżeczka :)
-
Ja też tylko na chwilę. Podczytuje Was jak mogę, ale boję się spuścić mojego Ssaczka z oczu. W nocy dwa razy spał ze mną, bo miał taką czkawę, że bałam się go kłaść do łóżeczka. Dziś rano po jedzonku mi zwymiotował, a potem, po innych karmieniach ulewał dość mocno. Teraz niby ok, ale obserwuję go czały czas, bo się boję. A jak go noszę do odbicia, to bez względu na to, ile czasu to robię to i tak nie odbija mu się. A potem dostaje czkawkę i znów ulewa :(
-
Kingusia - Kornelka jest bossska :) A jakie ma pucki fajne :) Ewik - ja tez walczę drugi dzień. Różnica taka, że u mnie mleczka malutko, tyle co nic prawie, więc męczymy się z Emilkiem oboje!
-
Hey hey! Moje dziecię przespało w nocy jednym ciągiem ponad 6 godzin. Ale to dlatego, że w dzień spał tylko 2 godzinki wczoraj, taki był marudny. Za to jak się obudził ten mały głód... U nas tez nie było kupki od wczoraj rana, emil pręży się i napina ciągle i nic mu nie idzie. Na szczęście bączki puszcza normalnie :)
-
No, mojego Ssaczka to ja bym w ogóle bez opieki nie zostawiła, bez względu na to, czy leży na brzuszku czy nie :) Dziś znów bidus jakis niespokojny i popłakuje co chwilę. Aż mi go szkoda i jak on płacze to mi też chce się płakać.
-
Fajnie dziewczynki, że wyjaśniłyście sobie tą ostatnią wymiane zdań. :) Słuchajcie, a takie Maleństwa to można kłaść na brzuszku? Bo jak ostatnio była i nas położna to mi nie kazała :|
-
lamponinkaMonika ale swietnie ze masz grzeczniutka Emily , naprawde zaskakuje mamusie . A ta wydzielina co pisalas wczesniej nadal sie wytwarza . Kejranko u Ciebie tez widze ze zadowolona jestes z coreczki -super. Gratuluje odpadniecia pepuszka . Mag a jaki antybiotyk bierzesz ze nie mozesz dostawiac do piersi , z reguly tak dobieraja lekarze antybiotyk by moc karmic,mam nadzieje ze przez ten czas pobudzasz piersi do produkcji .Moja jeszcze nie spi od kapieli podsypia i sie budzi , teraz z nia jest starsza corcia . Ale powinna w koncu zasnac . Mag moze masz namiary na jakis dobry film . Lamponinko - biorę Nystatynę i Zinnat (nie wiem jak się pisze). I o ile przy tym pierwszym pozwolono mi karmić, to juz przy tym drugim nie. Na szczęście już koniec kuracji i bedziemy próbować. Powiem Wam szczerze, że nie lubię jak Emilek cały dzień i noc wisi mi na cycu, ale brakuje mi tej bliskości, która się przy tym wytwarza :) Piersi oczywiście pobudzam cały czas, pytanie tylko, czy Mały będzie jeszcze chciał ssać, skoro flaszka to taka łatwizna dla Niego :) Co do filmów, to niestety sama mam braki ostatnio. Co chcemy coś sobie obejrzeć, to Emilek marudzi, a jak w końcu zaśnie to padamy Mały cwaniaczek Jedyne co niedawno oglądałam i w miarę mi się podobało (na HBO trafiłam) to "Dochodzenie" ("Surveillance"). Chociaz jakoś opinie w necie ma niezbyt ciekawe :) A oto moje dwutygodniowe szczęście:
-
Aga - ja też trzymam kciuki. Widziałam już przelotem na blogu, ale nie miałam czasu napisać :) My sobie walczymy jeszcze z pępuchem, ale spokojnie - mamy czas. Do cyca będę dostawiać dopiero od poniedziałku, bo muszę wybrać do końca antybiotyki, zobaczymy co z tego wyniknie, ale jestem dobrej mysli :) Mojego Ssaczka męczą chyba kolki. A do tej pory taki był spokojniutki i kochaniutki. Ale damy sobie radę i z kolkami. Jeden jego usmiech (nawet taki nieświadomy, choc wcale na nieświadomy nie wygląda) wynagradza mi wszystko! :):):)
-
O Karmi akurat nie słyszałam. Muszę poszukać czegoś na ten temat, zanim spróbuje. W każdym razie dziękuję za podpowiedzi - będziemy się starać :)
-
U nas nocka nieprzespana, mi udało się uszczknąć jakieś 2 godzinki, a Malutki płakał i płakał - nie wiem czemu. I uspokajał sie tylko na moim ramieniu. Ale już w łóżku ze mną spać nie chciał. Nie wydaje mi się, żeby go coś bolało, nie mam pojęcia od czego tak mógł się zachowywać. Dziś od rana to samo. Właśnie dziadek próbuje go zająć, żebym mogła zjeść. Dziewczyny, ja tam próbuję się porwać z motyką na słońce. Jutro kończę kurację antybiotykową i od poniedziałku będę próbowała Emilka przystawiać do cyca. Może jestem nadmierną optymistką, ale wiem, że czasem się udaje. Jak dla mnie warto spróbować. Tylko chyba będę musiała przez kapturki. Piersi sobie ładnie wygoiłam, cały czas mleczko odciągam (nie jest go wiele, ale jednak jest), zaopatrzyłam się w masć z lanoliną, piję duużo (między innymi herbatkę na laktację), a szwy mi się ładnie podgoiły, więc chyba nawet będziemy mogli próbować karmić się na leżąco, a nie tylko w jednej niewygodnej pozycji. Jeden mi sie co prawda trochę papra, ale wczoraj byłam u gina i zalecił okłady z kwasu bornego, więc i tego powinnam się szybko pozbyć. Pytanie tylko, czy Emilek będzie chciał cyca, ale się nie dowiem, póki nie będziemy próbować :) Trzymajcie kciuki, żebyśmy dali radę. Lecę do mojego Ssaczka :)
-
Ulka 31pochwalę Wam się strojem dla Kacperka na chrzciny jest niekąpletny bo jeszcze jest koszula i kamizelka ale już coś widać Ulcia - ale słodziaczek :) Ja tam o chrzcinach na razie nie myślę nawet. Czekam na wiosnę :) A tu mój śpiący Ssaczek (jakiś wydłużony ma nosek i główkę ) i Ssaczek w podróży po swój akt urodzenia :)
-
Dzięki dziewczyny! Tak pytam, bo ja Emilka zwykle ubieram w kaftanik z długim rękawkiem (ewentualnie body) i skarpetki albo półspiochy (to jak go pieluchuję) i leży sobie w cienkim rożku lub kocyku. Tylko czasem mam wrazenie, że jest mu za gorąco, a w domu mam 25 stopni, mimo zakręconych kaloryferów. Co do bujaczka to chyba posłucham Was i zaopatrzę się w ten co ma Marmi i Kejranka :) Dzięki wielkie za opinie :)
-
Dziewczyny - mam 2 pytanka: 1- jaki leżaczek - bijaczek możecie mi polecić? 2- jak ubrana, opatulone trzymacie Wasze dzieciaczki w domu? I jaką macie temperaturę? Z góry dzięku za odpowiedzi!
-
Widzę, że Zosiula szczęśliwa aż poszalała z smsami :) Bo ja też dostałam info :) Wpadłam na chwilkę i zmykam, bo Emilek dziś niespokojny jakiś. Od rana nie chce spać i popłakuje co chwilę, a mi smutno, bo nie wiem co się dzieje :( Kinga, Zosia - w końcu i Wy się doczekałyście! Jeszcze raz moje wielkie gratulacje!!!! :):):):)
-
Ja też przeczytałam tak jak być powinno :) Byłam dziś na tym smutnym pogrzebie, trochę zmarzłam, bo półtora godz. stałam na dworze, aż mnie blizna zaczeła ciągnąć Strasznie mi żal mojej kumpelki. No i się spieszyłam bardzo z powrotem do mojego Ssaczka (miałam jeszcze zakupy dla niego zrobić, ale w biegu kupiłam tylko pare rzeczy). co prawda Ssaczek grzecznie spał (śpi nadal ), ale Tatuś miał być z powrotem w pracy, a wszystko się trochę przedłuzyło, bo nie spodziewałam się, ze pogrzeb będzie trwał tak długo. Dziś w nocy mój Emilek wstał tylko 2 razy. Co z tego, skoro i tak ciągle do niego latamy? Po weekendzie zaczynamy werandowanie, a potem spacerki nareszcie :) Kinga, Zosia - nadal nie piszczam kciuków :)
-
AnkaA26 - współczuję, bo bardzo dobrze wiem, co czujesz. Może sprónuj jednak z kapturkami? U mnie co prawda nie zdały one egzaminu, bo Mały przez nie tak samo ranił mi piersi, ale może u Ciebie się sprawdzą?! Poza tym podobno dobrze jest smarować piersi lanoliną. Podobno pomaga. Osobiście nie próbowałam, bo dopiero teraz o tym usłyszałam, ale jak tylko skończę z antybiotykami to nie omieszkam spróbować :) A dziś u mnie taki mały sukces: po okładzie z liści kapusty udało mi się odciagnąć trochę mleczka z jednego cycocha. Co prawda niewiele bardzo, ale biorąc pod uwagę, że do tej pory nie dawało się odciągnąć nic... :)
-
No i martwią mnie jeszcze trochę te moje bóle głowy. Takie dziwne są, punktowe. Jakby coś mnie uciskało, zawsze w jednym miejscu. Może to jeszcze pozostałośći po zzo? Dziewczyny, czy Wasze dzieciaczki też wydają takie dziwne odgłosy przez sen? Mój ostatnio cały czas chrząka i chrumka (chociaz nosek i gardziołko ma czyste), czasem wydaje jakieś dzwięki jak z horroru W nocy aż się przestraszyć można Dziś to nawet nie słyszałam jak płakał, choć spię koło jego łóżeczka, nieprzytomna byłam i nic do mnie nie docierało. Na szczęście Tatus czuwał całą noc :) A to mój Miluś :)
-
lamponinkaMag ja sie zastanawiam czemu jeszcze nie wzielas antybiotyku , jak sie doczekasz ropni na piersi to potem bedziesz podwojnie cierpiala wizyty u chirurga , zakladanie i zmienianie saczkow , jezeli przypisuja antybiotyk nalezy go zarzyc natychmiast przy takiej temperaturze .Juz pewnie bys sie lepiej czula i nie miala temperatury . Kuruj sie kochana ,jezeli lekarz zapisuje antybiotyk to z pewnoscia nie szkodzi malenstwu.Wiec nie zwlekaj i bierz lekarstwo . . Własnie biorę te antybiotyki od wczoraj. Głupotę zrobiłam, że posłuchałam teściowej pielęgniarki i znajomej położnej. Ale taką wodę z mózgu mi zrobiły, że uległam. Tak już bym miała kurację antybiotykową za sobą, ale trudno. Co prawda w nocy nadal 39 stopni, ale dziś moje piersi mają się o wiele lepiej, przynajmniej nie pala zywym ogniem :) Może coś jeszcze ze mnie będzie. Plus tego taki, że przynajmniej dzis zjem cos normalnego, bo mimo że nie karmiłam Ssaczka ostatnio, to diety nie zarzuciłam. Dziś coś zjem, a od jitra wracam na dietkę. Poza tym masuję cycochy, ugniatam i cały czas się łudzę, że jeszcze coś z tego mojego karmienia będzie. Brodawki mi się prawie zagoiły, gorsza sprawa, że dziś nic mi z nich nie poleciało, ale będziemy próbować :) Ale Was tam zasypało Lamponinko. Zima na całego. Myślałby kto, ze to prawie połowa marca. Anulka -ale sliczności :) Zosia, Kinga - trzymam kciuki mocno :) Mój Ssaczek spi, ale jakis dziś niespokojny. Pręży się i napina i chyba bidok nie może kupki zrobić. Masowałam mu brzuszek, ale nic nie dało oprócz tego, że zaczął się uśmiechać. Nie pomogło też zginanie nóżek, co zawsze śwoetnie działało na niego. Ale teraz przed spaniem dużo zjadł, więc mam nadzieję, że go to ruszy trochę :)
-
Kicia - ja mam dokładnie to samo. Już od paru dni podaję Małemu butlę, a i tak wcześniej musiałam go dokarmiać. Z temp. ostatnio na pogotowiu, bo taka słaba byłam. Też dostałam antybiotyk, ale go nie wzięłam. Tyle że widzę, że raczej mnie to nie ominie, bo wczoraj było trochę lepiej, a dzis znów ponad 38. Pokarmu jeszcze troche mam (mimo że pare dni już nie karmię), ale takie ilości że tylko usiąść i płakać (wcześniej nie było wiele więcej), mimo że od paru dni Małego nie przystawiałam. Też się czuje przez to jak wyrodna matka, ale co mam zrobić. Nie chcę się już tym dołować, mimo że wszyscy na mnie najeżdżają. Wygląda na to, ze od dziś trzeba zacząć brać ten antybiotyk. Idę się położyć, bo znów mi słabo. Ps. U mnie jeszcze dochodzi to, że nawet przez kapturki Emilek mnie rani, a jak zaczyna lecieć krew, to od razu wypluwa i nie chce jeść. A odciągnąć się nie da ani kropli!
-
Kicia - gratuluję i witam kolejne Maleństwo na świecie :) Bardzo Wam dziękuję dziewczyny. Ogarnęłam z wierzchu mieszkanko i poprałam i już mi lepiej jak nie potykam się o różne rzeczy. Pewnie jak Ł. wróci z pracy to znów zacznie mi rozrzucać wszystko :) A zaraz teściowa przychodzi. Niestety, trochę się przeliczyłam z moimi siłami na sprzatanie, nie doszłam do siebie jeszcze na tyle, na ile bym chciała i proste czynności wywołują u mnie zadyszkę i w ogóle tak się męczę, że zaraz jestem cała mokra. Emilka nakarmiłam i połozyłam (od poczatku oczymy go spać w swoim łóżeczku), a ja stukam w klawiaturę, bo Mały źle śpi jak w domu jest za cicho A przy sprzątaniu dałam go do pokoju dzidka, ale jakoś nie bardzo mu się podobało, bo cały czas płakał bidok (a zwykle płacze tylko jak jest głodny). ale potem się okazało, ze walnął takiego kupala jakiego świat nie widział i mu to po prostu przeszkadzało :) W ogóle jego łóżeczko stoi w rogu pokoju i czasem jak go przebieram to zapomnę zarzucić mu tetry na siusiaka (zwłaszcza jak jestem zaspana) i dzięki temu mam już piękne grafiti na 2 świeżo pomalowanych ścianach Angela - no, my to się mamy. Na szczęście nasze Maleństwa nam wszystko wynagradzają :) Ja bym już bardzo chciała wyjśc z Maluszkiem na spacerek, ale jeszcze się wstrzymam. Na weekend zacznę go werandować, a potem zobaczymy :) A w ogóle wiecie co? Wszyscy mi odradzali używanie oliwki, od położnych w szpitalu, pań doktor, teściowej, położnej co była u nas na zwiadach. Aż się wczoraj zapytałam tej lekarki co bylusmy i niej co ona o tym myśli. I powiedziała, że ona nie jest przeciwnikiem oliwek, że decyzja należy do nas, tylko jesli chcemy to nie poleca Johnsona, ewentualnie Bambino (w szpitalu mi powiedzieli, że Bambino gorsze niż Johnson) i wczoraj pierwszy raz natłuścilismy Emilkowi całe nóżki i dziś juz ta skórka wygląda o wiele lepiej. Więc chyba naprawde najlepiej słuchac własnego instynktu.
-
Dziewczyny - mój Emilek tez ma takie krostki. Wczoraj lekarka powiedziała nam, że to normalne u noworodków i żeby się nie martwić. Dzieciaczki mają delikatną skórkę i może ją podrażnic praktycznie wszystko (nawet zetknięcie z milutkim materiałem), stąd wychodzą te krostki. I same zejdą, ale można je kremować dodatkowo. U nas pojawiają sie i znikają, a smarujemy na przemian albo olatum (oliatum? - nigdy nie wiem)kremikiem, albo bephantenem - ale też kremem, nie maścią. A tez Wam się tak łuszczy skórka na ciele i Waszych dzieciaczków? Bo Emilkowi bardzo! Poza tym cały czas walczymy z kikutkiem i spuchniętym oczkiem. Ssaczek lubi sobie pakować paluszki do oczu i drapać, zwłaszcza przy jedzeniu. Albo podpiera się z dwóch stron jak stary i sobie wzdycha jak ciągnie butle - wtedy tak komicznie wygląda, że ie moge wytrzymac
-
Witajcie Dziewczynki! Ja kompletnie niewyspana, ale staram się nastawiać pozytywnie, bo już za dużo wszystkiego i się wykończe. Codziennie ryczę, bo wszystko za bardzo biorę do siebie. To chyba hormony nie? Bo ja nigdy taka nie byłam. Ale wkurza mnie jak każdy na mnie najeżdza, że ciągle coś źle robię. I tylko słyszę "nie tak, zrób tak...". Muszę być w paru miejscach jednoczesnie i robić milion rzeczy. Czepiają się np. czemu nic nie jadłam, jak ja siedziałam cały dzień z Małym przy cycu. Kiedy cos przy nim robię, to zaraz się zaczyna, że jednoczesnie (bo tak wychodzi) powinnam prasować pieluchy, sprzątać, jeśc, prać i w ogóle. Nie powiem, że Ł. mi nie pomaga, bo dużo robi przy Małym. Wstaje do niego w nocy ciągle (ja przy okazji też), przewija go i robi mu jedzonko. Kąpiemy go razem. Tyle że jak to zrobi to siada sobie przed kompem albo tv, ale gdzies wyskoczy się przewietrzyc. A ja jak już ida mi się Emilka odłozyc na chwilę to muszę sprzatać, prać, i robić milion rzeczy w domu, bo nikt ego za mnie nie zrobi. Poza tym mój ojciec ma swoje przyzwyczajenia, a Ł. jest troche roztrzepany i raczej jest bałaganiarzem (u ojca ma wszystko swoje miejsce), więc muszę jeszcze po nim ciągle zbierac i przestawiac, żeby uniknąc zadrażnień. A to wszystko wykańcza mnie psychicznie, zwłaszcza że tak prawde mowiąc nie doszłam jeszcze całkiem do siebie po tym porodzie, chocby dlatego że cały czas coś się ze mną dzieje! Ale ok - wyżaliłam się i już mi lepiej! Precz z dołami i czarnymi myslami!!! Wiecie, to nie do uwierzenia jak mój Ssaczek szybko rośnie. Już nie mieści się w czapeczkę, w której tydzień temu przyjechaliśmy ze szpitala. A jaki jest silny! Jak cos złapie to nie ma siły mu tego zabrać. Jak dać mu troche luzu, to się przeciąga, przewala na boki, czasem nawet na brzuszek sie obkręci. Odpycha nóżkami i podjeżdża w górę. Jak go trzymam na ramieniu do odbicia to unosi główkę, a wczoraj wspiął mi się na ramię. Łapał mnie swoimi chwytnymi łapkami i sie podciagał do góry jak małpka Strach pomyslec, ze on nie ma jeszcze 2 tygodni A jak mi zasypia na rękach po jedzeniu i tak sie wtula i słodko uśmiecha, to nie mam sumienia go odkładac do łóżeczka. Wolę go tak trzymac i na niego patrzeć, bo wiem, ze takie chwile nie potrwaja długo, a potem się nigdy więcej nie powtórzą :) Muszę mu nowe fotki porobić to coś wrzucę:)
-
U mnie rana goi się bardzo dobrze,aż sama jestem zdziwiona :) Właśnie mój Ssaczek zasypia, miał dziś emocjonujący dzień, bo byliśmy z nim w miasteczku, gdzie się rodził, żeby załatwić akt urodzenia, wstapiliśmy do rodzinki, żeby Ssaczka nakarmić i z powrotem do nas, żeby zdażyć do lekarza. Ale chociaż sobie pospał w autku, wyspał się chyba za wszystkie czasy, a teraz buszuje :) U lekarza w porządku, Emilek zdrowiutki, nic mu nie dolega. Na wadze też ładnie przybiera, mimo sztucznego karmienia i to dobieranego bez lekarza. I chociaż lekarka mnie nie negowała. Przecież to nie jest tak, że ja nie chcę karmić. W końcu walczymy o ten pokarm od Emilczek 3 doby, bo wcześniej wcale nie miałam. A i tak miałam go za mało. Emilek nie najadał się po opróżnieniu 2 piersi, i tak musiałam go dokarmiać. Teraz jak przeszliśmy na butlę, to próbowałam odciągać, ale z jednej piersi to tylko kilka kropel zawsze poleciało, z drugiej nic w ogóle. Żadne próby nic nie dają. Picie dużej ilości wody też nie pomaga, ani żadne inne rzeczy. Wiem, że nie powinnam się tym tak zamartwiac, ale nie umiem inaczej. Nawet sobie nie wyobrażałam, że nie uda mi się karmić piersią. Samopoczucie od tego wcale mi się nie poprawia. A do tego w czwartek czeka mnie kolejny pogrzeb. Tym bardziej smutny, że to pogrzeb młodej osoby. Zmarł narzeczony mojej przyjaciółki. W maju mieli brać slub... Dziwne jest to zycie :(
-
No wiecie!! Co to za propozycja, zeby ginekolog brał się za Zosię? U nas z cycochamu niewesoło. Niestety nabawiłam się na jednym zapalenia sutka i dostałam antybiotyki, których jeszcze nie brałam (robię tylko okłady rożne i smaruję maścią), bo chciałam karmić Małego z drugiej piersi. Niestety prawie nie mam pokarmu (mimo prób ściągania i w ogóle robienie co się da), na dodatek Emilek mi też drugą pierś tak poranił, że jak tylko zaczyna ssać to leci mi krew i Mały od razu wypluwa. Nie wiem już co robić, jutro idziemy do lekarza i zobaczymy. Moja temp. nie spada praktycznie poniżej 38 i paru kresek, a nawet 39. I tym sposobem Mały cały czas na butli, a ja czuję się jak wyrodna matka. A każdy ma tysiąc mądrych rad, których do niczego nie da się podpiąć :(
-
Dziewczyny ja jeszcze z jednym pytaniem. Sorry, że tak zanidzam, ale nie mam kogo pytać? Czy Wasze dzieciaczki też mają tak często czkawkę i ulewają? Mój się najada, nosimy go, ale nigdy mu się nie odbija. Potem idzie spać, a jak wstaje to ulewa. Nie wiem czy to normalne?