Kasia837
Użytkownik-
Postów
67 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kasia837
-
Fajny Twój Julian. Strasznie szybko nam dzieciaki rosną:-)
-
Właśnie dopiłam zimną kawę i zjadłam kaszę mannę i dopadła mnie taka myśl, że ekspozycja na gluten jest cudowna. Codziennie gotuję troszkę kaszy manny. Młoda zjada łyżeczkę, a do reszty dolewam mleka i jest dla mnie. Po prostu uwielbiam od dziecka! Tak jak jajecznicę i jajka na miękko mogłabym jeść codziennie. Mama mówi, że to jedyna kasza jaką jadłam jako małe dziecko. Ktoś jeszcze ma takie dziwne smaki z dzieciństwa?
-
E no to bez jaj. W takim bym nie posadziła małej.
-
Gosia89 nawet nie zwróciłam na niego wcześniej uwagi. Na mój gust niczym się nie różnią. MamaRobercika zależy w jakim krzesełku. Ja kupuje takie z wysokim rozkładanym oparciem. Mała spokojnie stabilnie siedzi w takiej pozycji z lekko pochylonym oparciem, tak jak w wózku czy foteliku. A tak na prawdę wszystko zależy od dziecka. Jedno spokojnie będzie siedzieć w 6 czy 7 miesiącu, a inne nie da rady w 9.
-
Ja w tym tygodniu kupiję krzesełko. Upatrzyłam Ricikids belo.
-
Magdness nasivin jak najbardziej możesz zamówić. Ja go lubię dla takich dzieciaków i też mam na wszelki wypadek. Nie dziwię się, że nawrzucałaś do koszyka pół apteki jak już robisz zamówienie. Przecież nie będziesz za chwilę znowu zamawiać kaszek, a one się nie zepsują. Nam jest łatwiej bo na ogół darmowa i szybka dostawa. Ja dużo rzeczy zamawiam z Gemini.
-
Aniola 4 dni! Zazdroszczę. Ja nie wiem kiedy ostatnio miałam godzinę dla siebie :-(
-
Magdness kawał człowieka z Twojego Harrego. Ola jest miesiąc starsza i waży 6kg.
-
Babeczqa85 wczoraj był spokojny dzień. Dwa razy byłyśmy na długich spacerach i spała. W domu też były drzemki. Nie wiem co ją wczoraj ugryzło. Już dawno nie było takich krzyków. Nie wiem czy zębolki nie będą powoli szły.
-
Babeczqa85 nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę tego usypiania. U nas dalej lipa ze spaniem . Na nic nie mam czasu i jestem totalnie niewyspana, zmęczona i sfrustrowana. Wczoraj postanowiłam sobie chwilę poleżeć w wannie. Pierwszy raz odkąd mieszkamy w tym domu(czyli już ponad pół roku). I co? I mała postanowiła zrobić dziką awanturę i darła się mężowi w niebogłosy. Szlag trafił mój relaks:-( Z jedzeniem też będzie u nas wesoło. Próbowałam ostatnio dać małej mój rozmrożony pokarm butelką. Nic z tego. Pluła i odwracała głowę. W ogóle nie chciała butelki złapać. Chciałam ją trochę przyzwyczajać bo za miesiąc chciałbym dać chociaż na noc jakąś kaszkę lub mm. Dawniej czasem dostawała mój pokarm butelką i ładnie piła, ale już ze 2 miesiące jej nie dawałam. A z łyżeczką idzie nieźle. Zjada po pare łyżeczek warzyw z odrobiną glutenu. Czasem tylko problem z kupą po tym jedzeniu.
-
Nie chodzi o to, żeby coś zaniedbać czy ignorować. Rodzice zawsze najlepiej znają dziecko i są w stanie zauważyć pewne rzeczy, których lekarz może w krótkim kontakcie z dzieckiem nawet nie wyłapać, ale trzeba podchodzić do tematu na spokojnie. Moja też miała różne momenty. Na początku układała się mocno asymetrycznie i skręcała się na prawą stronę. Później jak uczyła się operować rękami to zupełnie ignorowała prawą stronę ciała i pracowała tylko lewą ręką. Jak zaczęła podnosić nogi rotowała prawą nogę w stawie biodrowym i stopa cały czas była w ustawieniu koślawym. Dzieci mają różne etapy i czasem trzeba po prostu tyle, żeby rodzic zwrócił uwagę i zachęcał dziecko do poprawnego ruchu, a czasem trzeba mu dać czas, aż samo wszystko powoli ogarnie. Jeśli coś niepokoi to jasne, że trzeba pokazać swojemu lekarzowi, ale to nie znaczy, że ze wszytskim trzeba latać do fizjoterapeuty. Gosia89 też mnie to zawsze fascynuje. Paracetamol w kolorze czerwonym o smaku truskawki dla małego niemowlaka na przykład. Pomijając to, że jest obrzydliwy w smaku i koło truskawki nawet nie siedział to podstawowe pytanie- po co.
-
Kati8 mnie strasznie wkurza wysyłanie dzieci do miliona specjalistów tylko dlatego, że są wcześniakami (i to dużymi wcześniakami jak u Was). Jak się nic nie dzieje to tylko niepotrzebny stres dla dzieci, rodziców i generowanie kolejek. A jak się nic z dzieckiem nie dzieje, to nie ma sensu. Nie da się też dzieci rehabilitować na zapas, albo na wszelki wypadek. U nas to ostatnio strasznie modne. Trzeba latać na rehabilitację, bo się krzywo położyło, bo to, bo tamto. A dzieci przede wszystkim potrzebują czasu. Zwłaszcza wcześniaki.
-
Babeczqa85 Ola tak zaczęła się tak mocno rozwijać ruchowo gdzieś od 15-16 tygodnia, więc może i u was się niedługo zacznie. MamaRobercika no nie wiem bo jak dla mnie to opisujesz normalnych rodziców i normalne dzieci. Jak ktoś mówi, że jego dzieci śpią od noworodka całe noce same w pokoiku, nigdy nie płaczą, nigdy nie oglądają bajek, nigdy nie jadły słodyczy... to znaczy, że mocno mijają się z prawdą;-) Idealne dzieci idealnych rodziców nie istnieją. Życie. A co do męża to ja też się wkurzam jak go dużo nie ma w domu. Już dawno zauważyłam też, że on po prostu nie rozumie mojej strasznej potrzeby wyjścia z domu bez dziecka chociaż na chwilę. I w sumie to się nie dziwię. Trzeba zaznać macierzyństwa, nie sypiać od kilku miesięcy i 'walczyć' o możliwość wyjścia do toalety na siku kiedy dziecko jest nieodkładalne przez cały dzień, żeby to zrozumieć.
-
Misia21 a Ty gdzie się podziewasz? Napisz co u Was. Michasia to już pewnie szaleje i raczkuje.
-
U nas wczoraj po południu jak zwykle po szczepieniach zaczęła się maruda i ból nóżek. Szybko dałam czopek i pomogło. Tylko całą noc było przytulanie, ale nawet nie walczyłam z tym. Babeczqa85 u nas szaleństwo na brzuszku. Macha witkami, kręci się w kółko, próbuje pełzać (ale jeszcze nie wychodzi za bardzo) i przekręca się na plecki. Na plecach to w ogóle wariactwo. Zostawiam ją na macie, a za chwile już leży w drugą stronę głową, kręci się na boki i nogi cały czas w górze.
-
To widzę, że jednak u większości z nas przy kp to wygląda podobnie ze spaniem-trochę w łóżeczku trochę w łóżku
-
My dzisiaj po szczepieniu więc szykuję się na kilka dni mardzenia i kłopotów z jedzeniem. Ale już mamy spokój na najbliższy czas ze szczepieniami. MamaRobercika uwierz nam, że jest depresyjnie. I nie chodzi o temperaturę, bo jak dla mnie to może być i 8 stopni i jest ok, ale leje, leje, leje.... ponuro, mgła i syf z kominów
-
Magdness na początku było trudno. Moja Ola też potrafiła baaardzo długo ssać, ale mimo wszystko twardo siedziałam przy karmieniu. Ale wiadomo, że każde dziecko jest inne. Ja próbowałam kilku smoczków ale Lovi dynamiczny to jedyny który jej pasuje.
-
Sofik83 i właśnie dlatego ja od początku karmiłam na siedząco. Wtedy karmisz, kładziesz się (z dzieckiem lub bez;-) i nie ma tematu piersi jako smoczka
-
Jakoś nigdy się nie przekonałam do chusty jak widziałam jak znajome z nimi walczą, dzieci się wkurzały.... Nosidło bardzo lubi, ale w domu raczej nie korzystamy.
-
Ja dzisiaj dałam radę 'przetrzymać' małą w koszu do 3:30, a potem już wylądowała z nami w łóżku bo za bardzo się kręciła i wybudzała się. Często tak jest, że pierwszą część nocy się uda, a potem muszę ją przytulać, żeby spała. U nas przynajmniej nie ma problemu z wiszeniem na piersi. 10-15 minut i zjedzone. Może też ułatwia sprawę to, że nie karmię w łóżku na leżąco.
-
Liath ja też nie chciałam bujać na rękach i miałam plan, że nigdy nie będę spać z dzieckiem, ale niestety życie nas zweryfikowało. Przez kolki było noszenie, bujanie, noszenie.... a potem to już nie tak łatwo usnąć bez tego. Czasem w nocy po karmieniu jak jest senna próbuję ją uśpić w koszyku. Kręci się strasznie, macha głową i nie może usnąć. Potrafi tak półtorej godziny wojować (a je co 2-3 godziny). Nie pomaga dotykanie, głaskanie, szumiś, itp. Jak ją wezmę do łóżka i przytulę to zasypia w ułamku sekundy. Z jednej strony bardzo nie chcę z nią spać i jest cudownie jak śpi w swoim koszyku, a z drugiej czasem się zastanawiam czy powinnam z nią walczyć jeśli tak potrzebuje bliskości.
-
Kaja1982 a najlepsze w nich jest to usztywnienie u góry. Cały czas widzisz dziecko i jest swobony przepływ powietrza.
-
Wiem, że dziecko powinno swobodnie wkładać łapki do buzi ale czasem młodej na to nie pozwalam. Jak się bawi krótko po karmieniu i trochę za głęboko pogmera wszystkimi paluszkami naraz to kończy się zwrotem jedzonka.
-
Cześć dziewczyny. Ale się rozpisałyście od wczoraj. Magdness wybór koloru to jedyny problem jaki miałam z chustą;-) faktycznie wszystkie są ładne. Babeczqa85 ja się próbuję zebrać do nauki zasypiania w łóżeczku, ale nie mogę jakoś znaleźć siły do tego:-( U Borysa w ogóle dobrze Ci idzie z usypianiem od dawna. U nas teraz lepiej bo na ogół jak jest śpiąca usypia w kilka-kilkanaście minut, ale przytulona na rękach. I najlepiej jak mama chodzi po schodach. Z łóżeczkiem będzie straszna walka. Staram się, żeby w nim jak najwięcej spała, ale muszę ją odłożyć jak już mocno zaśnie. Wiem, że nie powinno tak być, ale co zrobić. I tak jest postęp, bo jeszcze niedawno wieczorne usypianie kończyło się często godzinnym płaczem na rękach:-(