Skocz do zawartości
Forum

Jijana

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jijana

  1. Ja dziś byłam u gina, ale tylko po to, żeby mi pobrał gbs. Natomiast wczoraj przy ćwiczeniach z balonikiem wyszło mi kawałek czegoś, to wyglądało na czop, dzisiaj tuż przed wizytą kolejny kawałek. Lekarz potwierdził, że czop odeszedl, także i u mnie zaczyna się coś dziać w kierunku porodu, choć wiadomo, że bez czopa można jeszcze chodzić długo. Szyjka długa, rozwarta na jeden palec. Goga no oby to szybki poród był ;) każda kobieta powinna mieć taki poród. Matka natura źle to wymyśliła,ze to tak boli i się baby tyle męczą.
  2. Katerose, faktycznie dawno Cię u nas nie było, gratuluje urodzenia dzidziusia, chowajcie się zdrowo, karmcie do syta i niech kruszynka rośnie jak na drożdżach ;)
  3. Lewatywę do zrobienia w domu kupiłam za poprzednia ciąża, ale że jako nigdy tego nie robilam, ani sama ani nikt mi robił, to nie wiedziałam od czego zacząć, jakoś mi to nie pasowało, w rezultacie pojechałam do porodu bez lewatywy, w szpitalu też mi nie zrobili i niby byłam w toalecie, ale i tak poszło na łóżko :/ nie wiem czemu, ale myślałam, że dam radę powstrzymać Dlatego pytam jak to było z Wami... Zapytam w szpitalu (jeśli będzie czas) czy mi zrobią, wolę chyba jednak to, niż robienie pod siebie :/
  4. Bąbowa, ja miałam tak ostatnio, swędziało mnie wszystko od stóp po czubek głowy, było to na tyle kłopotliwe, że właśnie nie mogłam nawet spać. Myślałam o tej cholestazie, ale nagle przeszło, a trwało tak intensywnie ze 3 dni. Przeszło o dziwo. W tamtych momentach sobie wyobrażałam jak to niedźwiedzie ocierają się o drzewa tak intensywnie i tak chciałam być takim niedźwiedziem.... eh no nie ważne Magda, zdrówka dla syna, dzieciom szybko przechodzą choroby, więc miejmy nadzieję, że i Twojemu się choroba odwidzi szybko, a Ty nie zdążysz nic złapać. Okinawa, niezły poranek.... nie do pozazdroszczenia :P MamuśkaF, ja niby czekam na ten poród głównie ze względu na to, że nie chcę, żeby dziecko urosło do "gigantycznych" rozmiarów. A z drugiej strony to właśnie od wczoraj zaczęłam ćwiczyć z balonikiem. Dziecko ma obwód główki średnio około 33 cm w obwodzie, mi póki co udaje się "urodzić" balonik wielkości 19 cm. Trochę mi brakuje, ja bym może i wypchnęła większy, ale boję się, że mi się trochę uszkodzi skóra i jeśli by mnie "złapał" poród tego samego dnia, to nie chciałabym rodzić mając już rankę tam, bo mogłoby to boleć jeszcze bardziej. Goga, też dzisiaj byłam na urodzinach u mamy, też obiad i tort, także pękam :P Mama tylko skwitowała na koniec, że chyba za dużo zjadłam, bo mi brzuch wywaliło :P heh... taki tam żarcik... :P eh Jako, że poruszamy tu bardzo intymne szczegóły naszego życia, to mam pytanie do tych które już urodziły teraz czy tam wcześniej. Jak sobie poradziłyście z tematem kału przy porodzie. Miałyście lewatywę? Jeśli tak, to czy w domu czy w szpitalu? I czy same o nią poprosiłyście czy Was zapytano? Czy może miałyście to gdzieś i niech się dzieje wola nieba?? Przyznaję, że dla mnie to dosyć krępujące oddawanie stolca przy porodzie, a jak wiemy nie jesteśmy w stanie tego kontrolować. I wiem, że położne przy porodzie już nie jedno widziały, że dla nich to normalne... W pierwszej ciąży chodziłam do szkoły rodzenia i właśnie nic tam babki nie wspominały jak rozwiązywać ten "problem", jedynie się dowiedziałam, że lewatywy przed porodem "się już rutynowo nie robi", tylko co z tego, jak to moim zdaniem trochę utrudnia sytuację i rodzącej (bo dla szarego obywatela nie jest normalnym robienie pod siebie i to w obecności osób trzecich) i personelu (bo muszą latać i to sprzątać... wiadomo, żadna przyjemność). Jak to było u Was??
  5. Tak, u mnie brzuch też twardy non stop i jedynie rano jest jako tako z twardością. Nie wiem czy to normalne, ale ruchy wyczuwam, więc póki co się nie niepokoję. Wczoraj ostatecznie się spakowałam do szpitala, torba pęka w szwach, ale chyba niczego nie zapomniałam. A przynajmniej mam takie wrażenie :P Jutro czeka mnie jeszcze wizyta, ale raczej bez USG, tylko Gbs mi pobiorą, więc się nie spodziewam żadnych rewelacji. Jedynie to może jeszcze o szyjkę zapytam, czy może coś tam się już zaczęło z nią dziać.
  6. Magdalena, faktycznie kruszynka, a pokarm się pojawi, nie martw się. Może masz jeszcze tą siarę i nie ma mleka jeszcze. A żołądek takiej kruszynki w pierwszych dobach jest wielkości ziarenka groszku zielonego, także tego ;) będzie dobrze, jak masz zamiar karmić, to chyba wystarczy konsekwentnie dostawiać. I chyba warto też sprawdzić wędzidełko u malutkiej, czy tam wszystko okej :)
  7. MamuskaF, faktycznie niezły klusek ;) Porodówki zamknięte? W całym mieście? Nie wiem ile ich tam macie, ale przecież któraś z Lublinianek na pewno urodzi w trakcie tego tygodnia i co by miała robić?? :O zaciskanie nóg chyba na wiele się nie zdaje w takiej sytuacji. Macie jakąś alternatywę??
  8. O kurza stopa! Liath gratulacje!! Dużo zdrówka, odpoczywajcie! Aż strach zaglądać na to forum, bo co dzień któraś rodzi i taki wewnętrzny stres i presję odczuwam, żeby tez już się do roboty zabrać :P
  9. Magdalena gratulacje!!! Jak dojdziesz do siebie to napisz jak poszło, bo jak ostatnio do nas pisałaś, to nawet boli nie miałaś jeszcze. Zdrówka!!
  10. Magdalena, to trzymamy kciuki, żeby się okazało, że to poród po prostu i żeby szybko i sprawnie Ci poszło i żebyś zdążyła dojechać :) Koniec świata to już nie wiem który, ale kiedyś w końcu nadejdzie ten prawdziwy, więc trzeba być przygotowanym! Wiecie, z tymi końcami, to tak trochę jak z próbnymi alarmami pożarowymi w szkole, trzeba ćwiczyć reakcję na tego typu wiadomości :P
  11. Wyczytalam, że jutro (1.02.2019) ma być koniec świata (znowu) tak więc zdąży któraś jeszcze urodzić przed apokalipsą? ;) Mnie przynajmniej bóle porodowe ominą, za to moja kuzynka dziś urodziła córeczkę (termin miała na jakoś za tydzień mniej więcej) także zdążyła zostać styczniową mamusią ;)
  12. Monik, dobrze, że siostra akceptuje i nie jest zazdrosna o młodszego, to najważniejsze, że rozumie co i jak, że nowego członka rodziny macie teraz. Co do bycia styczniową mamą, to ja się już chyba nie wyrobię, a przynajmniej nic na to nie wskazuje :P
  13. Keira, na pewno dziecko masz tam w środku?? Albo czy na pewno tylko jedno? z opisu masakra, weź już lepiej uródź, bo zaraz pekniesz na pół :P U mnie tak jak i u Magdy, jakoś nie tupta ten moj M... Może powinnam oddać jego buty do kowala, co by podpułkownik i byłoby cokolwiek słychać :P ten mój to jakoś nie zdaje sobie sprawy jak "super" jest być w ciąży, że tu cię boli, tu coś strzyka, tu zadyszka, tam omdlenie, tętno zwiększone, masa zwiększona i jest w samej końcówce ciężko strasznie. A jeszcze jak ktoś cały pierwszy trymestr wymiotuje to już w ogóle przechlapane i jedynie drugi trymestr zostaje jako taki w miarę spokojny. Dla niego to po prostu brzuch urósł, ale wszystko inne jest tak samo i żadne dolegliwości nam, ciężarówkom, nie dolegają... Jak się staram mu wyjaśnić jakie to uczucie, to myśli, że przesadzam i wymyślam i mówi, że on to by chciał być w takiej ciąży i sobie w domu posiedzieć.... Eh MagdaJ, w sumie u Ciebie z tymi przeciwciałami, to dość zrozumiałe, że Zaspę wybierasz. Ja się jeszcze waham. Pewnie jakby mnie teraz dopadło, to bym na Zaspę pojechała (też mam najblizej). Wszystko zależy ile będę mieć czasu na rozmyślania, jak już się cała akcja zacznie :P
  14. Bąbowa, to super, że już jedna z FB urodziła, w sumie to już chyba 5 z nas po porodzie ;) MagdaJ, ja słyszałam, że od stycznia już na uniwersytet trzeba biegać zamiast na kliniczną (a w zamyśle miało być od września 2018, ale coś im chyba nie wyszło). No mniejsza o to, czytałam właśnie ostatnio o trójmiejskich porodówkach i każda ma plusy i minusy. Zaspa niby po remoncie (sąsiadka mi doniosła) i niby każda sala porodowa z osobna łazienka teraz jest, oprócz tego oddział neonatologii po remoncie i w ogóle super, tyle ja osobiście mam niemiłe doświadczenia po tym szpitalu i tak nie wiem. Uniwersytet medyczny wiadomo - wszystko nówka sztuka, też sale porodowe z łazienkami, tyle, że ekipa cała z klinicznej, a tu opinię słyszałam średnie albo nawet gorzej, sama z resztą miałam niemiły epizod z nimi we wrześniu ubiegłego roku, a i Ty coś chyba niepochlebnego o nich tu pisałaś. No i Wojewódzki, ponoć mają nowego ordynatora (albo jakąś inną ważną personę zarządzająca) i mają w składzie anastezjologa na stałe na oddziale porodówki, więc niby tu istnieje największa szansa na znieczulenie zoo, za to warunki tego szpitala pozostawiają wiele do życzenia, bo nie wiem czy tam się coś zmieniło od 40 lat... No i te Kartuzy, ponoć wszystko super miło, i położne i lekarze... Tyle, że szanse na zoo wynoszą minus 100% gdzies tak w przybliżeniu :/ Goga, to dobrze, że Ci nic nie dolega, mierz to ciśnienie i już się niczym nie martw ;) najważniejsze, że możesz oczekiwać porodu spokojnie w domu wśród najbliższych.
  15. Kryśka, super wieści! Nie było się zatem czym martwić (łatwo powiedzieć ;) ) Z tym ustawieniem dziecka to moje jest wygięte jakoś i głową na dole zaczyna się jakieś 2cm nad linią majtek, kręgosłup idzie po lewej stronie jakby po łuku, więc zadek też tak mniej więcej po srodku/ po lewej u góry pod żebrami. Czyli powinno kopać kończynami po prawej i często tak jest, ale zadkiem się wypycha (nogami odbija od prawej strony) i wtedy mam krzywy brzuch uwypuklony bardziej z lewej. I nie żebym tak wszystko wiedziala, bo umiem wymacać :P za każdym razem pytam lekarza jak dziecko jest ustawione i od kilku tygodni raczej nie zmienia pozycji. Czy przy wstawianiu się głowy (tak myślę, że to to) odczuwacie kłujący ból? Ja mam to coraz częściej i wtedy za bardzo nawet chodzić nie mogę, muszę chwilę przeczekać, po chwili ból mija i mogę iść dalej. Też tak macie? Wiecie co powoduje taki ból? To to słynne wstawianie się głowy czy coś innego??
  16. Eh Goga, czyli znowu odpoczywasz od swoich "potworków" ;) ;) Ty to wiesz, jak się ustawić żartuję sobie oczywiście, dobrze, że poddałaś się obserwacji, skoro lekarze Cię do tego namawiali. A tak swoją drogą to jest aż taka duża różnica w ciśnieniu? Bo te 120/80 to takie książkowe ciśnienie wręcz, a tu tylko trochę wyższe. Nie wzięli pod uwagę, że może się zmeczyłaś, albo, że towarzyszy Ci stres i to dlatego? A może nawet błąd w pomiarach albo pani pielęgniarki albo samego urządzenia? Trochę to takie dziwne i że straszą jakimś nadciśnieniem i innymi rzucawkami... Daj znać co im tam wyszło z tych badań, bom bardzo ciekawa ;)
  17. Z tego co kiedyś tam czytałam, to nie można senesu :/ ale może przy takiej końcówce to już nie zaszkodzi? Ale to pewnie trzebaby było lekarza zapytać. Bąbowa, jak tam na FB? Ktoś już urodził?
  18. A tak, są jeszcze czopki glicerynowe fakt... Na mnie nie podziałały, ale w szpitalu też je dają, jak ktoś ma problemy z wypróżnianiem.
  19. Już spieszę z pomocą jeśli chodzi o problem z wypróżnieniem. Można zażywać preparaty z laktulozą w skladzie, to środek delikatnie przeczyszczający bezpieczny w naszym stanie. W aptece są różne do dostania, w sensie pod różnymi nazwami, ja pierwsza butelkę kupiłam o nazwie Duphalac. Potem jakaś inna firma, ale też pomogła. Jest to specyfik w formie syropu, jak dla mnie to było jak słodki olej... Trochę fuj, ale liczy się efekt, a efekt przyszedł dopiero po dwóch dniach zażywania. No w każdym razie polecam. Ja dzisiaj chciałam zaszaleć w kuchni. "Zaszaleć" czyli przygotować obiad wcześniej niz na ostatni moment :P ale nie dałam rady, zrobiło mi się goraco, czarno przed oczami, oblał mnie zimny pot, musiałam usiąść, ale nie pomogło i ostatkiem sił dotoczylam się do łóżka. Jakaś masakra, już chcę urodzić.... Dzisiaj kurier dostarczył mi moje zamówione buteleczki z mleczkiem dla małej do szpitala i jednorazowe smoczki, więc pozostaje mi się spakować i mogę jechać do szpitala. Nooo dobra, brakuje mi jeszcze wody do picia, ale to kupię dzisiaj koniecznie i bezwzględnie. A w ogóle to z tym moim karmieniem piersią... Mam mini dylemat, bo ogólnie to jestem nastawiona na mm, ale tak sobie myślę, że w szpitalu to chyba spróbuje jakoś się przemeczyć z tym karmieniem, a przynajmniej, żeby tą siarę podać, bo to ponoć najzdrowsze dla dzieciaczka. Jak po dwóch dobach jej się waga nie zatrzyma, albo nie zacznie przybierać, to wtedy już na 100% podam mm, żeby wyjść ze szpitala.
  20. Monik, gratulacje!! Już coraz więcej z nas rodzi. Ja to wczoraj myślałam, że urodzę, tak mnie brzuch bolał, już nawet nastawiłam się na liczenie skurczów i czasu pomiędzy nimi, no ale niestety falstart, bo po jakimś czasie ból przechodziły. Dziś u nas tyle śniegu napadało, że chyba w końcu się wybierzemy na sanki z młodym, pierwszy raz tej zimy ;)
  21. O kurczę Angelka, gratulacje!!! Kolejna dołączyła do grona matek z płaskim brzuchem ;) Jerba, o masakra... Strasznie współczuję, mam nadzieję, że do porodu się wykurujecie jakoś. Dobrze, że M masz dzielnego i się zajmuję wszystkim.
  22. Kryśka, głowa do góry, tak jak piszą dziewczyny, może to nic poważnego, ale wolą dmuchać na zimne. Teraz takie czasy, że jeśli chodzi o dzieci i ich zdrowie, to lekarze sprawdzają wszystko po 100 razy i się upewniają czy wszystko w porządku, po to tylko, żeby ich nikt nie oskarżył o jakieś niedopatrzenie czy inny błąd w sztuce lekarskiej. A masą się nie przejmuj! Teraz straciło dzieciątko, ale nadrobi w trymiga. Mój też dużo stracił przez 2 doby, a jak zaczął tyć, to końca nie widać :) Podobno noworodek ma 2 tygodnie na dojście do wagi urodzeniowej. Więc spokojnie, karm regularnie, możesz też się wspomóc mm zanim laktacja się na dobre nie rozkręci, ale to z położnymi pogadaj, to n pewno powiedzą co i jak robić. Nie martw się, jestescie w dobrych rękach :)
  23. Widzę, że mamusie coraz to lepsze opcje wymyślają, chyba bym parskła śmiechem, jakby mi moją oznajmiła, żeby to ona zamiast M była przy porodzie. Magdalena, ja też zaliczyłam upadek tydzień temu, na moje nieszczęście była przy tym moja babcia. Upadłam na kolana, więc nie bylo opcji, żeby coś się stało z ciążą. Ale ale... Babcia jak zwykle wie lepiej "Jezu, Krysia, olaboga, nic Ci nie jest? Bo wiesz... Możesz PORONIĆ!" "Ale babciu, w 36 tyg nie da się porobić, co najwyżej bym urodziła przed terminem, z czego z resztą bym się ucieszyła nawet" "no nie gadaj takich głupot nawet, to nie jest fajnie tak PORONIĆ..." I gadaj tu z taką :P Nie mniej jednak trzeba uważać, bo jak urodzimy teraz to pół biedy, ale jak nogę czy rękę złamiemy to już gorzej niestety. Mój dzień był miły i spokojny do czasu obiadu. Znowu się pożarłam z M o.... Makaron.... Tia... No właśnie... Właściwie to nie o makaron chodziło, ale makaron był iskrą, która razpaliła awanturę na całego. Karolcia, zazdroszczę możliwości szybszego porodu. Kijowo, że ze względu na cukrzycę tylko, ale Ty i tak mówiłaś, że wyniki w normie, słodyczy praktycznie nie jadasz, więc to pewnie taka cukrzyca na czas ciąży ;) MamuskaF, będziesz mieć pewnie babyshower! Super sprawa ^^ moje koleżanki jakoś się nie zreflektowały do czegoś takiego, albo po prostu spotkania w babskim gronie już niekoniecznie o tematyce mojego brzucha i nowego obywatela w środku. No cóż, ostatnio mi jakoś w ogóle nie po drodze z nimi i mimo, że się nie kłócimy czy coś, to mam wrażenie, że nasza znajomość się rozluźniła właśnie też przez tą moją ciążę między innymi.
  24. No to super wiadomość z tym wypoczynkowym ^^ Jutro miała nas odwiedzić mama M ze względu na miniony dzień babci, ale stety czy niestety domowy szpital właśnie powstał u nas. Ja niby z choroby już wychodzę, ale wszystko się ciągnie, bo przecież w ciąży to się mogę czosnkiem zapchać co najwyżej, M jakieś gripexy bierze, nad młodym ciąży widmo katarka plus (strasznie go nie lubi) i tym samym wizyta odwołana. Na polepszenie humorów upiekłam murzynka (każdy pretekst dobry) a teściowa przyjedzie już po porodzie na bardzo spóźniony, ale za to już podwójny dzień babci ;)
  25. A jak tak o tych wolnych i urlopach mowa, to może wiecie, bo już zdurniałam. Czy w roku 2019, w naszej sytuacji, gdzie siedzimy na L4 i nie mamy zamiaru postawić nogi w naszym zakładzie pracy aż do roku 2020 co najmniej, nabywamy prawo do urlopu wypoczynkowego za ten rok? Wg mnie to chyba tak, bo teoretycznie istnieje taka możliwość, żeby pomiędzy zwolnieniem L4 a urodzeniem dziecka jeszcze moc iść do pracy i świadczyć usługi jako pracownik, a wtedy to na pewno by się wypoczynkowy należał. Tylko co w przypadku jak jest ciągłość tych zwolnień a na końcu urlop macierzyński/rodzicielki itd?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...