Ach Ci lekarze... Rozumy posiadali. Mój ostatnio dał mi wykład w formie reprymendy albo sama nie wiem co to miało być, ale dostałam regularny ochrzan za wszystkie Polki, ze u nas to ciemnogród jesli chodzi o planowanie rodziny, ze to nie to co na ZACHODZIE, bo tam jak kobieta chce mieć dziecko, to idzie najpierw do lekarza, robi badania, uzupełnia jakieś niedobory witamin, bierze kwas foliowy itp itd, że przez takie zachowanie (nieodpowiedzialnych Polek) rodzą się dzieci chore, z wadami i innymi, bo jesteśmy NIEDOUCZONE i same sobie szkodzimy. O i już....
Ja z pierwszym dzieckiem chciałam się wyrobić do 30, jednak mój partner nie za bardzo w ogóle chciał, niby w zartach rozmawialiśmy o dzieciach, ale on tego na pewno na poważnie nie brał. No i pod wpływem chwili, raz się nie zabezpieczylismy i ... Zaskoczyło od razu jak się okazało ja byłam szczęśliwa, on załamany, ale dałam mu wybór, ze jesli nie chce, to nie musi w tym wszystkim ze mną uczestniczyć. Został. Jak się dziecko urodziło, to tatuś się zakochał bez pamięci i ta miłość twa do dziś :) teraz druga ciąża, też było "spontanicznie"... Coś w stylu "a chodź zrobimy siostrę dla naszego jedynka" i znowu... Ciąża. Aż oczom nie wierzyłam. Jeszcze raz może się zdarzyć, ze za pierwszym razem można zajść w ciążę, ale w drugi taki przypadek to uwierzyć nie mogłam, bo tyle się słyszy, ze ludzie mają problemy, miesiącami i latami się starają, a nam się znowu udało za pierwszym razem. Takim sposobem bede mama po raz drugi mając 30 lat na karku. W sumie wyszło po mojej myśli