-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Iszpan
-
No tak, dziewczyny na wychowawczym/macierzyńskim zapomniały juz do czego suszarka służy... Rzeczywiście mógł to byc dobry sposób na kolkę, u mnie egzamin zdawał termofor i espunisan. Nie chciałabym już tego przechodzić... fatalne doświadczenie...
-
Jeżeli można wierzyc w jakąkolwiek szczepionkę, Ja wierzę w te szczepionki skojarzone, są naprawdę dobrze wyważone no i kłuć nie trzeba tyle... Co do ospy, Beniamin miał ją w kalendarzu szczepień. Przed szczepieniem rozmawiałam z pediatrą nad sensem jej podania (ostatecznie sądzę, że większość z nas ospe przeszła) a ona powiedziała, że szczepienia nie tylko chronią przede wszystkim przed powikłaniami po chrobie, ale w skali populacji pozwalają wyeliminować jakąś chorobę... zaszczepiłam... ale cieszę się, żże następne szczepienie tak szybko nie nastąpi. Niecierpię widoku igły i szczykawki...
-
u12lawyszło że on sobie wyciąga odpowiednią rzecz z szuflady,biegnie do przedpokoju i ze słodkim"no to pa"chowa za szafę,odsawiłam i miał tam całkiem sporą kolekcję,niedługo zostały by mi same noże:Uśmiech::Uśmiech::Uśmiech: Mój Beniamin przeszedł dziś samego siebie. Pomijając fakt, że kibelek stał się dla niego taką samą atrakcją jak plac zabaw (potrafi spędzać tam mnóstwo czasu!) wydarzył się ciekawy incydent. Otóż... Beniamin wpadł do sedesu... tak nogami... pionowo...A było tak... mama siiii, więc lecimy... dumna mama sadza synka na podkładce, kilka kropel i zaczyna się myszkowanie po wc: papier, kwiatki suszki, szczotka... wzięłam go po próbie protestu... po pięciu minutach: mama siiiiii! scenariusz się powtarza, ale w związku z tym, że nigdy nie wiadomo biegałam tak kilka razy w końcu zostawiłam go tam, co się ostatecznie może stać... chciałam łyka kawy złapać... biorę filiżankę i słyszę: mama! mama! poznaję głos wzywający pomocy (ale nie paniczny) idę sprawdzić, co niemożliwego się stało, a tam Beniamin w sedesie! Mały chciał się dostać do włącznika wentylatorka, wykombinował więc sobie, że stanie na sedesie, nie przewidział, że tam dziura czy co?
-
Ja jeszcze przed spacerem, właśnie wróciłam z pracywięc wymaszerujemy, Beniamin mnie dobije, potem ja wrócę pół żywa i wtedy mam już w nosie jego nastroje...serio, jak jestem zmęczona jego chimery na mnie nie wpływają... więc wrócimy dam kolację i padnę a on jak znam życie będzie biegał... oczywiście przy bajkach wieczornych to ja ziewam a nie on, oczy mi się zamykają więc by ułatwić sobie życie mówię z pamięci... Co do obcinania włosów... mam siostrę bliźniaczkę, kiedyś (głęboka komuna) rodzice zabrali się za remont. Malowali min. okna i parapety olejnicą, żeby nie było przeciągów zamykali kolejno drzwi, więc my z siostrą zamknęłyśmy się w naszym pokoju i poobcinałyśmy sobie grzywki. Żeby rodzice się nie zorientowali wyrzucałyśmy pukle włosów przez okno... wszystko przyklejało się do świeżo wymalowanej ramy i parapetu.... ot taka byłam sprytna!
-
monika4 Kuba obciął sobie pukiel włosów, nie wiem jak bo był pilnowany -
-
Ula...No cóż... ucieczki można przewidzieć, więc jak chccę iśc w prawo idę w lewo, wtedy Beniamin pójdzie, gdzie ja chcę... to oczywiście żart... on zawsze wynalazł kierunek niezgodny z moim azymutem... ale spokojnie, podobno z tego wyrastają... Mój Beniamin już czyni postępy, zaczyna się bać, że mu odejdę... brzmi sadystycznie ale działa! Co do nocnika... cóż, nauka trafienia w nasze oczekiwania jest rzeczywiście wyjątkowo trudna tym bardziej dla niespełna dwulatka, który bądź co bądź żyje we własnym świecie... w końcu i tak się nauczą! Gaba! Super oklaski, czekamy na relację z dalszych dni... Ja tak sobie stukam, Beniamin grzecznie siedzi na kolanach, nagle czuję znajomy zapach... to mój krem wsmarowany w rajstopy Beniamina! Idę coś z tym zrobić!
-
Ja dzielę plany Anulki
-
Rekine, niemiłe przeżycie! Tym razem będzie lepiej... drugi poród latwiejszy!
-
No gdzieś się te dzici muszą pomieścić, Zuzanna ważyła 3480, Beniamin 3680.
-
monika4 najgorzej jest wieczorem, kiedy wszelkimi sposobami próbuje nie zasnąć i woła co chwilę: siku do nocnika!!! i wysadzam go po kilka razy, raz mi nawet tak zasnął,dzisiaj Kubusiek podbił sobie oko, nawet nikt nie zauważył jak i kiedy, bo nie zapłakał ani nie przyleciał z prośbą: pociałować, na pytania jak to się stało - udawał głuchego, poza tym ulubioną zabawą Kuby jast oblewanie wszystkiego wodą, piciem i mycie wrrrrrrrrrr, jak nie chcę mu dać do psikawki to zaraz ze łzami w oczach - mówi: prosię najać, nie be rozjewał, chciałem napić i jak za którymś razem ustąpię, to on natychmiast leje na wszystko, nie pomagają kary, tłumaczenia i nic Dlaczego śmieszą nas sprawy "najtragiczniejsze"? Obsikane mieszkanie, latanie ze szmatką dookoła, bo dziecko bawiło się sikawką? Moje dzieci wczoraj były tak nakręcone, że myślałam, że nigdy nie zasną. Dopiero, gdy zdecydowanie położyłam ich do łóżka bez szmeru usnęły. Najgorsze jest to, że mam mnóstwo pracy... kiedy ja to zrobię???? Co do nocnikowania też celebruję jedynie chwile, kiedy ja jestem w domu, nój mąż sobie nie radzi z ogarnięciem domu, dziecka i nocnika...
-
Mojej Zuzi nic się w buzi nie zmieniło... wszystko dobrze, podobnie z palcem...
-
Co do czekania też mam wprawę... Z Beniaminem miałam termin na 28 czerwca... urodził się 18 lipca!
-
Monika... twoje so funny rozbroiły mnie... ja tu walczę z dziecięcym uporem a tobie do śmiechu... dzisiaj na spacerze Beniamin wlazł do kałuży po same kolana! Szedł sobie grzecznie przy wózeczku, na każdą wodę palcem kiwał "o ne, o ne!" i wybrał sobie z nienacka tą najwkększą i najgłębszą, dobrze, że go za kaptur złapałam, bo by się cały wykąpał! Potem odkrył, że buty szurają, więc szurał, szurał i szurał... Powiedzcie mi moje miłe panie czy zawsze potraficie być konsekwentne? Ja się wlaśnie załamalam, bo wszłam na jedno z naszych for, na temat ssania kciuka i uświadomiłam sobie, że tego nawyku nie mogłam zwalczyć u mojej Zuzy! Nie, dziś zdecydowany dół... Nie to co u Guni... takie sukcesy nocnikowe!!!!
-
Co do ciągłego wyciągania... musiałybyście widzieć jak przez sen za palcem można nią wodzić... istny cyrk! Ale nie zniechęcam... Próbujcie... wszystkiego!
-
MOja Zuza ma prawie 10 lat i nadal pociąga ją paluszek! Szczególne gdy zasypia... od najmłodszego próbowalismy ją odzwyczaić: gorzkie lakiery, rękawiczki, sznurowane rękawy, bandażowanie... zasypiała bez problemu, budziła się z palcem w buzi... pewnej nocy byłam świadkiem (miała wtedy ok. 4-5 lat) jak zębami przez sen rozszarpywała rękaw... wygryzła dziurkę, wepchnęła paluszek i spała. Miałam nadzieję, że odzwyczai się na obozach, wycieczkach (przecież to wstyd!) ale gdzie tam... zgryz ma wzorowy, z palcem też się nic nie dzieje... nie mam pojęcia jak ona to robi i nie poradzę jak odzwyczaić, bo mi nic nie wyszło...z tego odzwyczajania
-
Jak bumerang powraca kącik poświęcony TEŚCIOWEJ
Iszpan odpowiedział(a) na nuchna temat w Ankiety, sondy
Nie dziewczyny... nie jest tak źle... czasem mi tylko smutno jak koleżanki opowiadają jak babcie pomagają, dorzucają do opłat za wczasy, kupują prezenty dzieciom... ale to tylko czasem... ja mogę być dumna i z siebie i z dzieci i z męża, a że ktoś nie chce cieszyć się naszym szczęściem to jego problem... GRATULUJę WSPANIAłYCH RELACJI! -
w takim razie aneta współczuję... a tymczasowo babcia, ciocia? Jakoś trzeba się ratować! Czuję ten ból, bo mój M chce wracać do pracy we wrześniu a już dzisiaj wiem, że żłobek Beniamina nie przyjmie..
-
Z tymi pyłkami to wina M, już dwa tygodnie temu wysyłałam go z Beniaminem do lekarza, żeby wypisała recepty na leki... cóż nie było czasu... no i się rozwinęło... recepyt załatwiła Zuza (u nas dla dzieci przewlekle chorych wystarczy zostawić kartkę, żeby Pnia doktor wypisała) dzisiaj przespana noc! Grzecha, cóż za szelmowski nastrój! Monika wpisała sobie: "do bani" więc poprawię jej humor... czy wasze dzieci mają zwyczaj zasypiać z "ukochaną zabawką"? nie pytam o kocyk, smoczek czy przytulankę, pytam o zabawkę, która jest hitem (dla waszego malucha) właśnie w ostatnich dniach. Beniamin uwielbia bawić się mikserem (prawdziwym, wyłączonym) zgadnijcie z czym spał? Tak, właśnie z nim... najgorsze jest to, że zaciągnął do łóżka cały komplet z miską włącznie!
-
Tej... ale ten Piotruś mądry!!!! Gratulacje dla mamy... ciężka praca z tym wychowaniem. Mój Beniamin nie w formie... zaatakowały go pyłki chyba. Dundle w nosie do pasa, temperatura pomiędzy 35 a 36 (więc chyba oslabienie) i tak buczy, że nic nie można zrobić... masakra!
-
Jak bumerang powraca kącik poświęcony TEŚCIOWEJ
Iszpan odpowiedział(a) na nuchna temat w Ankiety, sondy
No ja niewiele napiszę, bo nie utrzymuję kontaktów z rodziną... nie zaakceptowali naszego małżeństwa... long story... chociaż jesteśmy już 11 lat po ślubie... -
Ja ma termometre Brauna do mierzenia temperatury w uchu, sprawnie, szbko mierzy temperaturkę moojemy wiercipięcie...
-
Nie bój się pytać wśród najbliższego otoczenia! Dobrze znane sąsiadki, koleżanki. Ja z niepewnością w głosie zapytałam na jednej imprezie domowej koleżanek, czy znają kogoś do opieki nad Beniaminem. "Zgłosiła" się koleżanka, która mieszka niedaleko na jednym osiedlu, ma synka 2 miesiące młodszego od Beniamina, ale mi to odpowiada, chłopcy się świetnie dogadują, razem bawią...jestem bardzo zadowolona!
-
Twoja postawa jest naprawdę godna szczerego podziwu! Tak trzymaj! Wszystko będzie dobrze!
-
No hej!!!!
-
Ale dziewczyny macie fajnie... w ciąży być... super sprawa... no i ten niecierpliwy ostatni miesiąc, dłuży się wam?