MamaRobercika
Użytkownik-
Postów
27 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MamaRobercika
-
Anielica trzymam kciuki byś dała radę jeszcze tydzień i maluszek siedział w brzuszku. Współczuję Ci bardzo rozstania ale czasem tak jest lepiej. Samotne mamy to naprawdę silne i dzielne babki. Dasz radę. Ja sobie tak przypomniałam że jak z synem zaczęłam rodzić po tabletkach które mi dali a okazało się że rozwarcie się nie robi to mi położna w brzuch jakieś zastrzyki dała na zastopowanie skurczy, no niestety już nie podziałały na mnie te zastrzyki, potem anastezjolog i oksy. Ale skoro mi wtedy coś tam dali na te skurcze to teraz pewnie jakby co to też bym dostała takie zastrzyki. Zastanawiam się po prostu czy jakby dziecko się urodziło a nie dostało tych sterydów to czy miało by szanse przeżyć, w sensie jaki mają cel te sterydy. 8 listopada mam wizytę i chyba położnej o to zapytam jak to u nich tu wygląda. Jestem dobrej myśli bo pewnie jakby co to by już dali te sterydy więc pewnie jeszcze nie grozi mi przedwczesny poród aż tak bardzo. Albo założyli z góry że jak kazali leżeć to ja będę leżeć a leżąc normalnie utrzymam ciąże. Misia21 słodka ta Twoja Michasia i super że już oddycha samodzielnie, chyba te sterydy są po to by dziecko szybciej zaczęło samo oddychać. Tak mi się wydaje. A jak laktacja? kati8 nie zazdroszczę, ja póki co nie puchne, ciśnienie super, w ciąży mam lepsze niż przed, cukier chyba też ok bo nie dzwonili.
-
Anielica widzę że u Ciebie też nie ciekawie, jedziemy na podobnym wózku, chyba u mnie tak źle nie jest nawet, a nie da się chociaż z pracy zrezygnować? Żeby Cię partner też trochę odciążył np te zakupy robił. Ty też gdzieś za granicą jesteś tak? Bo ja już sama nie wiem. skreloza. Jak u Ciebie wygląda ich pomoc gdy ich wezwiesz? podają jakieś leki czy coś? kati8 ja jeszcze nie spakowana, połowy rzeczy nie mam bo jeszcze w pl są, mama czeka na ostatnią paczkę z ubraniami i ma wysłać. Choć myślę żeby spakować już to co mam, wybrać jakieś ubranka z tych co są. zamiast rożka zawsze kocyk mogę wziąść. A muszę wkoncu laktator umyć i wyparzyć żeby był już czysty bo nawet tego nie zrobiłam, niby jest czysty ale wiecie jak to jest, wszystko trzeba umyć i wyparzyć za nim się uzyje przy noworodku. Agata magda z tymi facetami to siedem światów czasem jak coś palną to tylko przez łeb patelnia walnąć Mnie dziś zaczął interesować temat tych sterydów na płuca, nie wiem czy tu wogole to podają ale jeśli to do którego tygodnia to się wogóle podaje. Czytam sobie co tydzień w aplikacjach jak tam się Laura rozwija i już od jakiegoś czasu płuca produkują ten cały sutduflant czy jak to się nazywa tylko jeszcze zbyt mało. Ciekawi mnie kiedy płuca dzieci produkują go wystarczająco dużo bo przecież w donoszonej ciąży nie daje się żadnych sterydów wiec kiedyś musi być taki moment że się ich nie podaje i wszystko jest ok.
-
Mąż przyszedł i pyta się jak się czuje bo może bym mu dzis poszła w pracy pomoc, przynajmniej odkurzyć. Spytałam czy sobie żarty ze mnie robi, jak ja leżę i modlę się by te bole nie wróciły bo już miałam dzwonić żeby mnie do szpitala wiózł bo rodzić będę. Rozśmieszył mnie tym. Naprawdę przez chwilę mi przeszło przez myśl że to już.
-
Bo ja do tej szkoły chodzę z zasiłku. Tzn takie tutejsze bezrobocie wysłało mnie na kurs, mogłabym nie chodzić ale by mi poprostu odjeli z zasiłku za dni w które nie byłam na tych zajęciach. Bo tu trzeba mieć 100% frekwencji. Na zasiłku nie można być chorym czy iść do lekarza. Znaczy w praktyce mozna ale nie płacą za te dni. Powiem Ci szczerze że nie przypuszczałam że w 7 mies ciazy będą mnie na jakieś kursy wysyłać, nawet mi ostatnio ofertę pracy wysłali do piekarni. Co wydalo mi się jeszcze bardziej zabawne bo kto normalny zatrudni ciężarna. Ale na zajęciach nie robić nic ciężkiego tylko sobie siedzę wiec narazie na nie uczęszczam. Jak bym urodziła to już bym nie musiała bo wtedy już bym na mscuszynskim byla.
-
Przestało boleć, trochę minęło za nim te leki zaczęły działać, między czasie leżalam we wannie bo jakoś mnie w niej mniej bolało. Uff naszczęście przeszło, już mnie panika zaczęła ogarniać.
-
Szkołę mam do 19 listopada najwyżej nie zdążę ukończyć kursu. Dziś akurat wolne. Dalej mnie pobolewa choć już nie aż tak bardzo. Kręgosłup też trochę odzuwam. Póki co jest ok, myślę że to może przepowiadajace tylko, skurczy wsumie jako tako nie mam. To raczej niezidentyfikowany ból tak wsumie jak na okres.
-
Dziewczyny, kąpiel to dobry pomysł? Przed terminem zalecali przy przepowiadajacych a teraz to nie wiem. Magdness oni nie lubią jak się sami leczymy ale też nas nie leczą. Nie powiem bo popieram ich w tym żeby nie przepisywać na wszystko antybiotyków i ogólnie. Ale tez do pewnego stopnia. Koleżanka z zapaleniem płuc chodziła a oni ja na basen wysłali. Okej na katar i przeziębienie nie powinno się antybiotyku brać ale zapalenie płuc to już poważna sprawa a oni nawet zbadać nie chcą i twierdzą że samo przejdzie. A leczą dopiero jak jest się w stanie krytycznym i później zadowoleni z siebie że uratowali czlowieka ale nie patrzą na to że ten człowiek od paru miesięcy chodził i błagał o pomoc. Z żoną brata mojego męża tak było i to Islandka że chodziła z bólami głowy do lekarza i ogólnie ze słabym poczuciem a Ci ja z kwitkiem odsylali i paracetamolem cudownym lekiem na wszystko, wystarczyło zrobić tomografie. Jak dostała wylewu to teraz są dumni z siebie bo ja uratowali i żyje. A jakby inaczej do tego podeszli to by jej ratować nie musieli.
-
Dobra, łykłam co miałam i leżę. Już więcej nic nie zrobię.
-
A może i nospe też wezmę, agatt. przypomniałaś mi że jeszcze nospa pomoże a mam 2 opakowania.
-
Czekolad wczoraj zaczęłam 29 więc to mnie już nie martwi, 28 mam skończony, chyba bym ich tam pozabijała, wiem że powstrzymać to oni porodu nie będą i liczę się z tym ale jakby nie chcieli ratować to bym nim tam piekło wyrządziła. Dzwoniłam już do męża żeby w razie czego był dziś nastawiony na wcześniejszy powrót z pracy. Jeszcze tą Luteine połknęłam z rozmachu zamiast zaaplikowac dowcipnie, ale na wszelki wypadek wzięłam druga już w dobry otwór bo tak ponoć lepiej się wchłania. Przez moment się nasilało ale teraz jakby coraz mniej mnie boli. Magnez sobie jeszcze dodatkowo wezmę. Już dziś brałam ale wiem że w pl dziewczyny w szpitalach w takich momentach dostają kroplowki magnezowe wiec chyba większa ilość jest wskazana.
-
ból się nasilił teraz to już jak na okres, biorę luteine. może to tylko Laura się kręci i się tam coś rozciąga ale już wolę na wszelki wypadek wziąść.
-
Pochwaliłam dzień przed zachodem słońca. Teraz mam takie uczucie jakbym zaraz okres dostać miała. Nie wiem czy wiecie o czym mówię bo każda z nas odczuwa to inaczej ale ja tak mam zawsze na 1-2 dni przed miesiączka że nie boli mnie brzuch jakoś bardzo. Ale czuje taki dziwny dyskomfort że czuje że zaraz go dostanę i latam co chwilę sprawdzić czy dostałam. Możliwe że to to spojenie lonowe znowu daje o sobie znać bo pachwiny też bolą. Albo Laura się przekreca. Leżę i zastanawiam się czy nie wziąść Luteiny która mam w razie "w".
-
Niestety jeśli beta spadła to nie ma żadnych wątpliwości i ciąża obumarła tak jak wcześniej zostało to ocenione przez lekarza prowadzącego. Bardzo mi przykro. Trzymaj się.
-
Kasia837 tak dziś czuje się o wiele lepiej, najważniejsze jest to że nie mam od rana żadnych skurczy, nic mnie dziś nie "ciągnie" i nie boli. Laura się rusza normalnie jak zwykle wiec jest dobrze. Chyba najbardziej to mnie przeraża to uczucie parcia jak się pojawia. Aga785 kurczę nie dobrze że niedostępna, a może w innym mieście poszukasz. Kali tak wiem że w 1 ciąży też miałam podobnie i nawet po terminie urodziłam ale ciąża ciąży nie równa. Wtedy czop odpadł w 33tc i zrobiło sie rozwarcie a nie w 27. Mniej mnie to martwiło bo już tak naprawdę nie wiele mi brakowało do porodu i syn był bezpieczny pod względem zdrowotntm i nawet wtedy nie wiedziałam jakie oni tu mają podejście wiec cały czas myślałam że nic się nie stanie, zwłaszcza że na wszystko mówili że to normalne. A teraz córka jeszcze nie jest dokonca bezpieczna. Staram się o tym nie myśleć ale nie da się. Już i tak jest lepiej niż było bo po magicznym 28tc nie mam ochoty ryczeć calymi dniami tylko mam jakąś nadzieję. Wiecie mnie nie stresowało to że mogę wcześniej urodzić że to rozwarcie mam itd. tylko mnie stresowało to że jeśli zacznę rodzić to oni nic nie zrobią że nawet nie będą ratować córki. Ta presja że ja muszę utrzymać ciążę bo inaczej ją stracę mnie dobijała. Te ich chore procedury są strasznie nie sprawiedliwe a czasem wręcz okrutne tym bardziej że wiem że takie wcześniaki potrafią później rozwijać się normalnie wystarczy odpowiednia opieka i sprzęt a oni tutaj sprzęt mają i mogli by ratować. Przykre jest to że życie tylu dzieci zależy od od tego jaki nastrój ma dziś lekarz dyzurujacy czy uzna on że warto ratować czy stwierdzi że tego dziecka nie warto i tu to jest całkowicie legalne. Ale i tak cieszę się że dostałam zwolnienie lekarskie że chociaż do pracy nie muszę chodzić że nie musiałam się zwalniać z niej bo było by ciężko bez wypłaty.
-
Magdness nie jestem pewna ale chyba kiedyś już jedna mama pisała w ciąży bliźniaczej, ale skończyło się chyba na kilku wpisach gdzies tam na samym początku. Albo poprostu ciąża mi już tak mózg zezarła że zaczynam mieć urojone wspomnienia.
-
Misia21 gratulacje <3 jejku wchodzę a tu takie wieści to chyba przez to że tak intensywnie wszystkie o Tobie myślałyśmy w ostatnich dniach. Życzę wam teraz dużo zdrówka zwłaszcza Michasi oraz Tobie dużo wytrwałości i ciocie czekają na fotkę kruszynki.<br /> Witam nowe Styczniowe mamy choć nie wiadomo czy my Styczniowe będziemy. U mnie bez zmian, bóle brzucha, skurcze i głównie leże, przez ostatni tydzień mi strasznie nerwy puszczały, powiedziano mi że ratują wcześniaki po 28tc i czekałam jak na zbawienie na to by skończyć 28tc, dziś właśnie zaczynam 29tc i jakoś mi zrobiło się lżej. Do tego wszystkiego zrobiła mi się dziura w zębie zaraz przy dziąśle, w 8, już się umówiłam na 7 listopada żeby ją wyrwać, leczyć się nie opłaca a boje się że wda się jakieś zakażenie i dopiero będzie wtedy cyrk bo może dzidzi wtedy zaszkodzić a też nie wiadomo czy wtedy mi go dentysta wyrwie bo zaczynam 3 trymestr więc uznałam że lepiej pozbyć się kłopotu już teraz.
-
Tak, były to dni płodne.
-
Byłam taka głodna po tych zajęciach że poszłam i kupilam sobie pizzę w Dominoss, zjadłam prawie całą dużą. 3 kawałki zostały dla Roberta żeby zjadł jak wróci z przedszkola. Laurze też smakowała. Wiem że dziecko nie czuje zapachu ale jak tam siedziałam i czekałam to skakała jak szalona nwm czy to też z głodu czy z emocji.
-
Kali zapomniałam Ci pogratulować, chyba... Ja swoją grupę znam od zawsze a męża nie i on też nie wie jaka ma, ale najważniejsze że ja jestem dodatnia i mam ten cały antygen D. My dzisiaj mamy dzień jak codzień, ja mam strasznego lenia, schowalabym się pod kołdrę i nie wychodziła. Misia dawaj znać co u Ciebie. Jak tam u was wyprawka?
-
Kasia837 też bardzo źle sypiam czasem mam wrażenie że powinnam spać na stojąco, na każdym boku niewygodnie, poduszka też już nic nie daje, ciekawe jest to że właśnie i u mnie kanapa wydaje się najwygodniejsza.
-
to musisz do niego iść po nowe skierowanie, ja pamiętam że poprzednim razem miałam tylko glukoza napisane u siebie to mi pobrali krew tylko nadczo, teraz miałam wpisaną jakąś długą nazwę po islandzku w tłumaczeniu test tolerancji glukozy i teraz już miałam pobieraną krew 3 razy i piłam glukozę choć nie wiem ile gram. za 3 razem mi zrobiła siniaka który do dziś boli.
-
Wydaje mi się że można mieć 2 karty, nie ma zakazu chodzenia sobie dodatkowo do lekarza prywatnie. A jak spyta o passer to byłaś w szpitalu przez np skurcze mocne, zauważyli na IP że się skraca i założyli. I tyle, to Ty jesteś w ciąży nie on i to Twoje dziecko i jemu nic do tego. Czy tam nawet jak sobie poszłaś do innego lekarza i on tak zdecydował że ma być passer to też nic mu do tego.
-
Ja w lindex lubię kupować choć faktycznie ceny spore nawet u mnie. Często poluje na wyprzedaże, u mnie jest taki wieszak z ostatnimi sztukami na 70% zniżki i tam często patrzę żeby coś kupić. Ostatnio Laurze wypatrzyłam leginsy za na polskie 9zł co prawda większy rozmiar ale lada moment i będzie w nich chodzić. Ja z f&f nie jestem dokonca zadowolona jakościowo, większe rozmiary szybko się niszczą ale takie malutkie co ubiera się kilka razy to ok.
-
Też miałam kilka ubrań z pepco przy synu i nie byłam z nich zadowolona, ale fakt są tanie, jeszcze te najmniejsze rozmiary ujda bo na chwile ale już większe rozmiary gdzie dziecko troszkę w nich chodzi to dla mnie strata pieniędzy bo kilka prań i ścierka, inwestując w coś droższego i lepszego jakościowo tak naprawdę się oszczędza bo jest na dłużej nie niszczy się a jeszcze potem można sprzedać za pół ceny. Ja widziałam takie malutkie ubranka nawet roz 44 w f&f u siebie, w pl też jest ten sklep i chyba w Tesco o ile się nie mylę. Roz 50 jest np w h&m lub lindex. Ja patrzyłam też na allegro i są fajne ubranka po parę złotych w tych rozmiarach.
-
hej mama nikolki fajnie że się odezwałaś :) Kali mi przy synu też każdy mówił żebym 62 kupowała że po co mi 56 bo to na krótko starcza a 50 to pewnie nawet nie ubiorę a jednak syn trochę chodził w tym 56. Nie wyobrażam go sobie w rozmiarze 62 jak się urodził. Niby ten rozmiar 50 byl na chwile ale na tej samej zasadzie może kupimy już 74 bo będzie na dłużej. Wiadomo jak ktoś ma trochę mniej pieniędzy na ta wyprawkę to kupuje by na dłużej było, też nie kupowałam tych małych ubrań dużo, jak braknie to ubiorę większe i podwine rękawki czy nogawki i też będzie. zakupułam też trochę używanych ubrań żeby troszkę oszczędzić na tej wyprawce, bo jednak to się tak wydaje ale sporo na to idzie.