-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Tuśka
-
No już nie przesadzaj z tą wielką dup..., co widziałam, to widziałam i swoje wiem ale najważniejsze, że ty sie dobrze czujesz w swojej skórze. Acha zapomniałam cik pogratulować pogodzenia z przyjaciółką - super!!!!
-
Moja droga - gratuluję tych 7 kilosów!!! - tylko z czego ty je zrzuciłaś, bo za bardzo nie wiem? Teraz pewnie wyglądasz jak chudzielec ;-))))))
-
Naproxen- na recepte od neurologa na migreny (a dokładniej to Pabi-naproxen). Co do silesi to chyba otwarta jest - zawsze w niedziele jest otwarte. Szukasz kiecki na wesele? Masz juz cos upatrzonego?
-
leczysz się piwkiem ? kurcze ja jakoś od paru dni wogóle nie mam ochoty na piwo ;-(((
-
Cześć Sówko! Ja jednym okiem patrzyłam na sopot i w sumie to nic mi się specjalnie nie podobało - jakos nie przepadam za taką muzyką. A głowa mnie juz nie boli, bo wzięłam naproxen - pomaga od razu ;-)))
-
pudło - wg. tabeli wychodzi córka , a mam syna ;-)))
-
Witam sobotnio ;-) Mateusz już spi, mieliśmy dziś dzień pełen wrażeń ;-))) Bylismy na pokazach akrobacji samolotowych - super wrażenia Po pokazach moje dziecko zaliczyło kulki, a na koniec spotkanie z koniem. Mateusz niestety nie był chęny do zdjęć z samolotami i innymi ciekawostkami, dopiero jak kupilismy mu balona to mozna było cokolwiek oglądać, robic zdjęcia itd. Fotki w galerii ;-) O 15 wróciliśmy do domu, obiad i znowu na dwór - tym razem do parku. Wrócilismy po 17, Mateusz juz zmierzły i zmęczony, bo nic nie spał w ciągu dnia, udało mi się go przetrzymać ("Teletubisie" górą ) do 18.30, potem kąpiel i spać. Zasnął w ciągu 20 sekund;-))) A mnie teraz boli głowa, chyba za dużo na świeżym powietrzu byłam , muszę zaaplikowac sobie tabletki, bo do jutra będzie mnie boleć jak nic nie wezmę. Na razie tyle, czekam, aż któraś z was się pojawi ;-)))
-
Dziewczyny ja juz zmykam, idę się myć i lulu do łóżka. Bolą mnie oczy i kręgosłup, musze odpocząć już. Papapapa, spokojnej nocy!!!!
-
basica31Tuśkaano zmieniłam nastrój, bo juz nie jest taki do bani jak wczoraj ;-) Chyba przeboleję to, że nie stać mnie na kupno mieszkania, a tym bardziej domu puscialm dzisoaj lotto na 9 mln euro jaik wygram kupie ci dom:36_4_9: dzękuję Ci bardzo Kochan jesteś! Mi wystarczy taki amłay domek nie więcej niż 100 m2, Sówce też kup!!!!:36_4_9:
-
ano zmieniłam nastrój, bo juz nie jest taki do bani jak wczoraj ;-) Chyba przeboleję to, że nie stać mnie na kupno mieszkania, a tym bardziej domu
-
ja też się nie chce kłócić i nie mam takiego zamiaru, ale to jest forum i każda z nas ma prawo do swojego zdania i ja je właśnie wyraziłam.
-
basica31Tusiu a ja mysle ze kazda mama czuje te sprawy inaczej ja bylam w zlobku od 1 roku bo tatus jakos nie chcial pomagac mamie a ona musiala wrocic do pracy inaczeh stracilaby ja( a sama utrzymywala dom) wiec ja jestem wychowana na zlobku i na przedszkolu i nie wiem czy dlatego czy nie ale nigdy nie mialam pretensji do mamy ze nie byla ze mna np do 4 roku zycia wrecz przeciwnie od nije nauczylam sie ze jak sama musze sobie radzic i dam sobie rady chocby nie wiem co Basiu ja nie naeguję posyłania dzieci do żlobka jeżeli się pracuje i nie ma sie kto nimi zająć w domu!!! Jestem w takiej sytuacji jak najbardziej za złobkiem! Ja zanegowałam tylko stwierdzienie "robienia krzywdy dziecku będąc z nim w domu"
-
Odchodząc od tematu złobków - była dziś u nas koleżanka z synem (2,5 roku) i sie razem z mateuszem tak fajnie bawili, że aż było miło popatrzeć. Jeden drugiego cały czas naśladował i wogóle ładnie się bawili. I tak patrzyłysmy na nich i doszłyśmy do wniosków, że dobrze, że nie mamy blixniaków, albo dzieci z małą różnicą wieku, bo byśmy chyba oszlały, a oni mieszkanie roznieśli ;-)
-
dobranoc Guniu, spokojnej nocy i kolorowych snów!
-
Guniu - ja rozumiem posłanie dziecka do żlobka jeżeli sie pracuje, szuka pracy, itd - masz rację trzeba mylseć o swojej przyszłości i emeryturze. Ale teoria, że krzywdzisz dziecko, bo siedzisz z nim sama w domu jest dla mnie nie do przyjęcia. W tym wieku dziecku jest potrzebny kontakt z innymi dziećmi, ale jak go będzie miał pół roku czy nawet rok później - mam na myśłi wysłanie do przedszkola to żadna krzywda mu się nie stanie. Pewnie jest tak, że dziecko szybciej się przystosowuje do żłobka niz do przedzkla, ale tak rozumując powinnyśmy nasze dzici oddać do żłobka juz w wieku 7 m-cy - bo wtedy jeszcze szybciej się przystosują. Sorki, ale takie jest moje zdanie.
-
Gunia_Gbasica31Guniu ja tez dam Julke jak bedzie miala 2 i pol i w sumie z jednej strony znajac od kuchnia wiem ze tak naprawde wszystko zalezy od fajnych przedszkolanek ktore naprawde kochaja dzieciaki i maja powolanie do tego zawodu a z drugiej strony wiem ze zlobek to poczatek potem bedzie szkola w ktorej jest terza tyke przemocy liceukm gdzie panuje wysig szczurow wiec niestety zaczyna sie powoli przecinanie pepowinyBasiu moj Piotrus bedzie miec 2 latka i 5 miesiecy wiec chyba wystarczajao duzy juz jest, zreszta nie posylajac go zrobie tez mu krzywde (chodzi o to ile dziecko moze siedziec tylko z mama szczegolnie w sezonie jesienno-zimowym i liczyc na to ze moze spotka jakies dziecko na spacerku) Guniu - ja nie uważam, żebyś robiła dziecku krzywde nie posyłając go do żlobka. Ja osobiście jestem zdania, że jeżeli ma z kim zosatać w domu, to nich jeszcze "posiedzi" w domu i posłac dopiero do przedszkola.
-
mnie też przerażają te dylematy złobkowe - ale mam koleżanke, która posłała niespełna 2 latka do żlobka i jest bardzo zadowolona - synek zaczął się szybciej rozwijać, zrobił sie bardziej komunkatywny, choc na początku tez płakał i chorował, a teraz jest juz ok (ma 2,5 roku)
-
Dobry wieczór, jestem i ja, melduję się na posterunku ;-) Basiu - witaj po urlopie! Sówko - wywyłam do Ciebie MOC, która odpędzi te wszystkie kłopoty, które Cie ostatnio spotykają!!!
-
Cześć dziewczyny! Nie było mnie jeden wieczór a tu tyle nowości! Malinko - witaj spowrotem na pokładzie!!! Ja wczoraj tak jak się domysliłyście zrobiłam sobie wolny wieczór od kompa, sprawdziłam tylko pocztę, gg i n-k i wyłączyłam komputer. M był zdziwiony, ale zadowolony ;-))) Byliśmy wczoraj z Mateuszem na bilnasie 2 latka i na szczepieniu - horror - moje dziecko na widok lekarza dostaje baiałej gorączki, lekarz nie był w stanie go przekupić ani zabawkami, ani naklejkami, ani żadnymi innymi argumentami i nie mógł go zbadac, bo tak się darł i wyrywał, że ledwo go utrzymałam, a na szczepieniu juz był spokojny, zapłakał tylko w momencie wbicia igły. Wyszlam z przychodni caa mokra i spocona, mam nadzieję, że szybko z lekarzami się nie zobaczymy. Co do mówienia, to powiem wam, że mateusz się tak rozkręcił, że wszystko powtarza (nie wolno wogóle przy nim zaklnąc, bo zaraz powtarza), w domu buzia mu się nie zamyka, cały czas cos mówi, juz też czasami do niego mówimy, żeby się na chwile "uciszył" bo juz głowa boli. Ale to mówienie to jeszcze tylko w domu, przy obcych taki rozmowny nie jest. A najlepiej jak wchodzi do sklemu i mowi np. "pino tata, pino" - czyli piwo dla taty A tak wogóle to mam zły nastrój, bo chcieliśmy jak najszybciej zrobic Mateuszowi pokój, ale wcześniej musimy pozbyc się mebli i ich zawartości z sypialni - no i zamówiliśmy szafkę u gościa, który robił nam juz na wymiar komodę , miał to zrobic w ciągu 2 tygodni i zadzwonił wczoraj, że nie da rady teraz, dopiero za miesiąc, bo się nie wyrobi i jeszcze na urlop wyjeżdza - buuuuuuuuuu , a już chiałam robic przemeblowanie I wogóle jestem zła, bo chcę większe mieszkanie!!! Wczoraj oglądałam oferty mieszkań w Katowicach i się załamałam - na głupie 3 pokoje potrzebowałabym jakis 250.000-300.000 zł i kredyt na 20 parę lat. Załamka Oki to ja zaczynam dzień pracy, nie smęcę już, miłego dnia Wasm zyczę! ps. gdzie jest Basia i Wisienka i Kata????
-
Masz rację, teżtrzeba dziecku kupic cos nowego i we wszystkim zachować umiar. Sówko - ja się powoli zbieram do sapnia - ostatnio stanowczo za długo siedzę przed komputerem wieczorami, a rano jestem niewyspana. Jutro cięzki dzień przed nami (lekarz i szczepienie) więc musze psychicznie sił nabrać ;-) Spoojnej nocy i kolorowych snów Ci zyczę.
-
ja nie twierdzę, że młodsza ma chodzic tylko w uzywanych ubrankach, nowych tez sporo ma, ale postaw się w takiej sytuacji - masz dwoje dzieci - rok po roku, urodzonych prawie o tej samej prze roku , masz szafę pękającą od ciuszków, a tu ktos ci przynosi kolejne, bo dzicko musi miec nowe. Ja osobiście nie chciałabym dostawać tylko prezentów "ubraniowych" dla dziecka.
-
oczywiście, że młodsza ma też nowe ubrania, ale i tak więcej ma po starszej siostrze - bo przeciez nie będą wyrzucać lub oddawać komus innemu sami mając drugie małe dziecko, tym bardziej, że z kasą się nie przelewa. Dobranoc Guniu , spokojnej nocy ;-)
-
ja wiem ,że ubrań nigdy za duzo, ale dla drugiej córki - rok po roku to juz naprawdę nie wiem co kupic, bo ona ma wszystko po starszej :36_2_49:
-
ja też nie wiem, co mam kupować, a czekają mnie jeszcze w październiku 1 urodziny drugiej córki mojego brata
-
Poradźcie mi, bo mam problem z prezentem na 2 urodziny dla córki mojego brata ;-( Mateusz dostał od nich książkę z sobą w roli główenej - ze swoimi zdjęciami, i w teksie "wpisane" o Mateuszu - taką o przygodach zwierzątek, do tego zabawki do piachu, pidżamka, majtki, skarpetki. I teraz Zuzia ma urodziny (za 2 tygodnie) zastanawiałm się co jej kupić , mój M jest chrzestnym Kupiłam w końcu takie coś: miarke wzrostu naklejaną na ścianę, drzwi itp, z bohaterami z Kubusia Puchatka, szczoteczkę elektryczną do zębów i książeczkę o przygodach kotki Zuzi. Jak myślicie spodoba się taki prezent? Ja juz nie wiem, co mam jej kupować, bo ciuszków ma od groma, zabawek tez i w koncu wymyśliłam takie rzeczy.