Cześć dziewczyny!
Wczoraj tak "wskoczyłam" tu na chwilkę i nawet się nie przedstawiłam Tym, którzy mnie nie znają Jestem Tuśka (przeszłam z "noworodka"), mam prawie 19 miesięcznego synka Mateusza, mieszkam i pracuję w Katowicach. To tak ogólnie Wczoraj stwierdziłam, że Mateusz chyba zaczyna przechodzić bunt dwulatka - tak jak się teraz zachowuje - przechodzi samego siebie. Jak tylko jest coś nie po jego myśli to zaczyna krzyczeć, wściekać się, tupać nogami, rzucać na podłogę - normalnie w szoku jestem - taki grzeczny był, a teraz jakby diabełek w niego wstąpił Zastanawiamy się z M jak długo to może potrwać??? A tak pozatym to u nas ok, po ostatnich dłuuuugich chorobach (a właściwie jednej cały czas się ciągnącej) póki co jest cisza i spokój - w przyszłym tygodniu idziemy do kontroli do laryngologa - zobaczymy co powie - aż się boję (cały czas mam cichą nadzieję, że ten drenaż uszu nie będzie potrzebny...) Oki, to na razie tylke, jestem na "posterunku" i obserwuję, przy okazji uczę się nowego forum ;-)))