Skocz do zawartości
Forum

Tuśka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tuśka

  1. Asiu kochana - jak dobrze, że się odezwałaś i to jakim długaśnym postem :)))) ja mam lenia w pracy, nie chce mi się nic, nie potrafię się skupić, perspektywa weekendu już mnie ogarnęła - jedziemy jutro ze znajomymi na narty :)))) a dziś po południu na piwo z ekipą z pracy :) Co do remontu to u nas nie jest problemem kucie ścian, żeby sciągnąć frmaugi, bo akurat wszędzie przy drzwiach mam sciany tzw. "papier-gips" i framugi się rozcina i bardzo łatwo demontuje (tak twierdzą fachowcy, a co się okaże to zobaczymy). Panowie, którzy będa nam to robic twierdzą, że w jeden dzień się ze wszystkim uporaja - czyli ściagną stare framugi, założą nowe, założą drzwi, podocinają ościeżnice (bo mam akurat szafy zabudowane zaraz przy drzwiach i te nowe będą szersze). Jak już będą drzwi - to wtedy będziemy malować . Kolor jeszcze nie wybrany, ale będzie to coś jasnego (beż itp.) bo teraz mam ciemne (takie jakby ciemna "kawa z mlekiem") i jest mi juz za ciemno i znudził mi się ten kolor. A przy okazji odswieżymy i przemalujemy przedpokój. Kolor tez jeszcze nie wybrany :) Asiu - oj biedna Oliwka - co ją tak rozożyło? Ważne, że przechodzi szybciutko :) Ty jeszcze pracy nie dostałas, a juz badania i szkolenie BHP robisz? Hmmm dziwne ... Ale skoro Cię wysłali na nie to znaczy, że zaraz dostaniesz tę pracę :) My z M tez ostatnio wojny toczymy - więc nie martw się, chyba wszyscy tak mają. Sielanka to tylko w pierwszych miesiącach znajomości jest, a u małżeństw z takim stażem jak nasze to standard, ze nie jest kolorowo. Kiedys słyszałam taką teorię, że pierwszy kryzys przychodzi po 3 latach małżeństwa, kolejny po 7 latach (my tyle akurat mamy), a potem to juz nie pamiętam kiedy :) I w sumie u większości moich znajomych z dłuższym stażem ten 7 letni prawie zawsze wtystępuje Dobra, na razie uciekam, bo nie mogę przecież pół dnia spędzic na forum Jak dam radę, to odezwę się później:) I czekam na pozostałe koleżanki!!!!!!!
  2. Haloooooooooooooooo czy ktoś tu jeszcze czasami zagląda?????
  3. Dzień dobry, a raczej dobry wieczór :) Ja dziś trochę wymęczona jestem - cały dzień w delegacji w Krakowie byłam - szkoda tylko, że czasu było brak na pochodzenie po mieście. Zresztą pomimo słońca zimo było, więc jedyny spacer jaki miałyśmy to z biura na dworzec :) Martek - trzymam kciuki za pomyślne badania Szymka i oby dał się zbadać pomimo tej "niechęci" do lekarzy.
  4. Cześć dziewczynki pamięta mnie ktoś jeszcze? przepraszam, że się tak długo nie odzywałam, postaram się nadrobić wszystkie zaległości. Sówko - i jak się Oli czuje? Postawiłaś mu te bańki? To naprawdę dobra rzecz i podobno pomaga - piszę podobo, bo nigdy nie stawiałam i nie miałam stawianych, ale nasz pediatra polecał (jakby dziecko dało sobie je postawić). Mam nadzieję, że Oli wraca do zdrowia i jest juz lepiej. Martek - super Ci się udalo z kardiologiem - a z ciekawości pytam - co takiego sie dzieje Szymkowi, że musicie iśc do kardiologa? Karola - szkoda, że u Was nie ma takich terminów jak u Martek ;( Jak się wogóle czuje Basieńka? Asia, Deva, Gunia!!!! - lata świetlne Was nie "widziałam" - co się dzieje???? U mnie nic nowego ;( Młody buntownik rośnie w domu, nie bardzo chce znowu do przedszkola chodzić (po tych feriach tak się rozleniwił). Planujemy w domu mały remoncik - tzn. przemalować ściany w pokoju i na przepokoju oraz wymienić wszytkie (aż 3!!! hehehe) drzwi wewnętrzne wraz z framugami. Jeździliśmy więc popoludniami po róznych firmach i szukaliśmy, wybieraliśmy i wczoraj juz klamka zapadła - zamówienie złozone - czas realizacji ok 5 tygodni... więc najpierw nowe drzwi, a potem malowanko. W sobotę - jak pogoda dopisze - może się jeszcze wybierzemy na narty do Wisły - jeżeli będą jeszcze warunki narciarskie, a póki co są :)) Takie ostatki sezonu :) Na razie tyle, pozdrawiam Was ciepło i życzę miłego dnia!!!
  5. dorotea72dorota19791a ja mysle ze wszystkie zdjecia sa swietneA ja myślę że nie jest do końca tak jak piszesz, niewiele jest zdjęć zdjęć oryginalnych - większość zwyczajnie przedstawia matki z dziećmi i tyle! Niestety na te ciekawe mało kto głosuje... Dorotea72 zgadzam się z Tobą w 100% - Pomimo tego, iż tematyka konkursu jest jasna i wyraźna mało jest zdjęć oryginalnych, ciekawych - tych mających w sobie "to coś" nawiązujące do tematu dosłownie kilka ;(
  6. Dzień dobry :))) Poranna kawka dla wszytkich śpiochów i nie tylko Karola - jak tam Basieńka? Trzydniówka czy jednak cos innego? Zdrówka i buziaczki dla maleńkiej :) Sówko - i jak sprawa z kredytem? Udało się??? Tylko tyle na razie napiszę, bo praca zaczyna wrzeć, odezwę się później. Miłego, słonecznego dnia wszytkim oraz dużo radości!!!!
  7. Mam chwilkę, więc wpadam :) Ferie się udały, było bardzo fajnie. Pierwsze kroki na nartach postawione, uczylismy się całą trójką, więc było wesoło. Mateusz cały czas z instruktorami jeździł - nie powiem, żeby się nauczył jeździć, ale "liznął" temat, nie bał się, podobało mu się. Myślę, że za rok będzie już sam jeździł, teraz jeszcze troszkę za mały jest na to. My z M dwa dni uczyliśmy się z instruktorem, a potem juz sami próbowlismy. Nie było źle - pierwsze kroki były ok ;) Nie śmigamy jeszcze z dużych górek, ale był taki zamiar, żeby w przedostatni dzień wyskoczyć ze znajomymi na większą górkę - niestety przyszła odwilż i juz nie pojeździliśmy, bo na stoku była woda :( Trudno za rok spróbujemy. Ogólnie był fajnie, odpoczęliśmy, troszkę poimprezowaliśmy ze znajomymi i było ok :))) Niestety jutro juz do pracy - ehhhh jak mi się nie chce, tym bardziej, że będę miała mnóstwo zaległej roboty i bieżącej oczywiście. Do bani... :( Wrzuciłam do galerii kilka zdjęć, na większości zdjęc, które zrobiliśmy jest Mateusz i M - bo ja jak zwykle byłam fotografem i nie miał mnie kto uwieczniać (a M robi fatalne zdjęcia - a to zamazane, a to poruszone, a to z takiego daleka , że nic nie widać). Na razie uciekam i jak dam radę to napiszę jeszcze wieczorkiem, teraz idę smarzyć naleśniki na kolację.
  8. Heloooołłłł :))) Wróciliśmy - cali, nie połamani, prawie zdrowi (nie licząc lejących się katarów mojego i M). Wieczorkiem napiszę Wam więcej, w każdym bądź razie - było fajnie, wszyscy zadowoleni, fotki powrzucam później. Buziaki dla wszystkich, do wieczora, paaaa
  9. nikogo niet , czyżbyście się nadal wszystkie tuliły ? My jakoś specjalnie nie obchodzilismy wczorajszego "święta" (piszę w cudzysłowie, bo to dla mnie nie jest żadne święto tylko skomercjalizowany przez amerykanów dzień). Kiedyś, w zamierzchej przeszłości (lata świetlne temu) jak byliśmy jeszcze młodzi, piękni i niezaślubieni jakis kwiatek się trafił, czekoladka itp, a teraz to już nie robimy sobie żadnych prezentów. No moze oprócz tego, że staramy się być dla siebie bardziej mili, uśmiechnięci, nie czepialscy itd, itp. - hehe para zramolałych staruszków :) Karola - widzę, że się placek przyjął u Ciebie w domku :))) Cieszę się :)) Ja teoretycznie powinnam zacząć pakowanie.... teoretycznie, bo praktycznie to na razie tylko pranie zrobiłam (czeka w pralce na rozwiesznie) i jakies drobne zakupy wracając z pracy. Jutro będę wszystko pakować, w srodę rano jakby co tez mogę dokończyć.
  10. Jestem, choć widzę, że przez cały dzień nikt się nie odezwał ;( Asiu - jak tam dietka dzisiaj przy tłustym czwartku? Dajesz radę? choc ja osobiście uważam, że żadna dieta nie jest Ci potrzebna, nie wiem z czego Ty chcesz chudnąć :) Mam prośbę - przyslij mi na maila zdjęcia ze spotkania :) Jak juz zamieszkacie na stałe w PL to może uda nam się częściej spotykac i robic sobie jakies fajne weekednowe wypady :) Karola - ale macie z ta sierścią - brrr, tez bym nie zniosła patrząc jak moje dziecko wcina chrupka z dodatkami. Fajnie, że kasę dostaniesz, zawsze te dodatkowe pieniądze się przydadzą :)) A miałam się zapytac - jak tam przesyłka z pampersami? Gdzie Ty to wszystko pomieścisz??? Agula7777- jezli można spytac - to gdzie Ty się przeprowadzasz i pakujesz - bo jakos nie jestem w temacie? Sówko - gdzie się ukrywasz??? ja dziś wymęczona jestem, wczorajszy wyjazd przesunął się na godz. 5.10, wstałam o 4.20, a do domu wróciłam o 20. Zmęczona zasnęłam 21 :) Dzisiaj jeszcze zasuwam do przedszkola na zebranie na 17. Oby do przyszłej środy... urlop ... nareszcie :))))))))
  11. Dzień dobry :) wpadam się tylko przywitać, podczytałam co naskrobałyście, ale sama nic więcej nie napiszę, bo nie mam teraz czasu odezwę się później, jak "obrobię" papierzyska zalegające wokół mnie.....
  12. Witam, witam :) Karola - dobry ten kawał, uśmiałam się i puściłam dalej :))) ja jak zwykle zapracowana, ale malutką chwilkę na forum znalazłam. Czytam w miarę na bieżąco, ale z pisaniem to u mnie ostatnio kruchutko - przepraszam. Jutro wczesnym rankiem (a raczej nocą - hehe) o 5.30 jadę do Warszawy służbowo - ehh nie chce mi się, nie dość, że cały dzień na nogach, późno wrócę, to jeszcze nie jadę pociągiem tylko z szefem autem... (a on baaardzo szybko jeździ,czego ja nie lubię). W czwartek natomiast mam zebranie w przedszkolu - zobaczymy co ciekawego panie będą mówić. No i muszę kończyc, bo mnie wzywają zawodowo - narka - paaaaaa
  13. Witam niedzielnie :) Asiu - fajnie, ze już wróciliście, szkoda tylko, że z choróbskami. Oby jkan najszybciej minęly. A jak tam po imprezce ze stęknionymi znajomymi? Izek - włąsnie mi uświadomiłaś, że tłusty czwartek jest juz tuż tuż... i że napadało w nocy śniegu - bo jeszcze za okno nie wygladałam - leniuchuję w łóżku ;))) Agula7777 - witam, witam sąsiadkę z okolic :) i zapraszam do pisania z nami Deva - zdrówka życzę - zatoki nieciekawa sprawa, niedoleczone się ciągną i ciągną... A zamiankę auta tez masz kiepską - z kombika na seicento :(( a kiedy Twoje oddzadzą? A tak pozatym to widzę, że u Ciebie spokoju nie ma - cały czas cos się dzieje, a sprawa mężulka cięgnie się i ciągnie. Sił więc Ci zyczę do udźwignięcia tego wszystkiego. Sówko - gdzie jesteś? jak tam po tygodniu nowej pracy??? Odezwij się! Karola - a Ty gdzie się podziewasz????Wszystko u Was w porządku? Guniu - a co z Tobą? w tym roku chyba Cię nie widzieliśmy... daj jakiś znak, co u Ciebie? Ja obiecywałam w piatek, że się wieczorem odezwę, ale nie udało się - przepraszam. Popołudniu pojechaliśmy do wypozyczalni sprzętu narciarskiego, wybraliśmy sobie sprzęt dla całej naszej trójki, dla młodego dodatkowo kask, zarezerwowalismy na czas wyjazdu. Potem skoczyliśmy na pifko do znajomych, a jak wróciliśmy do domu to zasnąłam "w opakowaniu" z Mateuszem. Jak już wstalam to M wyłączył kompa i sam spał, więc już nie włączałam go. Wczoraj też cały dzień na wysokich obrotach - rano zabrałam się za odgruzowywanie domu, ale zdązyam jedynie posprzątac pokój Mateusza i kuchnię i 2 prania bo zadzwonili znajomi, żebyśmy pojechali na sanki na taką dużą górkę. No i pojechaliśmy :) Ponad 2 godziny szalonej jazdy na sankach i dupolotach i własnych tyłkach. Potem odstawiliśmy młodego do babci - miał obiecane, że zostanie u niej na noc - z czego się baaaardzo cieszył. A my pojechaliśmy do domu, zostawiliśmy auto i tramwajem do kina na "Sherlocka Holmsa" sie udaliśmy. Po kinie na pizzę i piwko :)) A dziś od rana wyleguję się w łózku, czytam książkę, siedzę prze kompie , M właśnie cos na śniadanie sobie robi - ja zjadłam juz prawie pół tabliczki białej czekolady i jakoś nie chce mi się jeść :)))) Ok. 12 odbieramy młodego od babci i znowu ze znajomymi na górkę jedziemy poszaleć :))) Powiem Wam, że przydał mi się taki weekend, bo ostatnio jestem zmęczona psychicznie i fizycznie pracą i nie mogę doczekac się urlopu, żeby odpocząć od tego wszystkiego. To tyle, rozpisałam się, miłej i słonecznej niedzieli wszystkim życzę
  14. pustawo, to ostatnio pustawo, ja sama tez nie mam weny do pisania, ale obiecuję, że wieczorem odezwę się i napiszę dużo więcej. Deva- miło Cię znowu "widzieć" - fajnie, że się odezwałaś :))) więcej naprawdę wieczorkiem, nie mam teraz czasu Pozdrowionka i buziaki dla wszystkich!!
  15. Cześć dziewczynki :) Nasze spotkanie było bardzo udane, ja również dziękuję wszytkim uczestniczkom za przemiły dzień I tak jak Sówka pisała mamy nadzieję, że nastepnym razem będzie nas więcej :)))
  16. Wielkie gratulacje !!!!!!! Zapas pieluch i chusteczek na rok masz zagwaratowany - super:))) cieszę się, że mogłam pomóc swoimi codziennymi głosikami :)
  17. Karola - wejdź na prv. :))) Fotki zrobimy, oczywiście i na pewno wrzucimy :)))
  18. jestem, jestem, ale wiesz... w pracy jestem... a tak wogóle to jutro wielkie spotaknie z Asią i Sówką :))) Ojjj będzie się działo
  19. Karola - zczęsliwy dzień powiadasz?? Zdradź szczegóły jak już będziez mogła, a póki co powodzenia w totku!! Co do zakupów, to masz rację, teraz już bardzo dużo rzeczy narciarskich na wyprzedażach, albo końcówki zostały. Ja mam juz wzytko na wyjazd, M jeszcze tylko musi spodnie dokupic, ale ma zamówione w sklepie (skończył się akurat jego rozmiar i ściagają z innego sklepu z Częstochowy), Mateusz też prawie wyposażony, kominiarka zamówiona na allegro: KOMINIARKA dla MALUCHA,ciepły, miękki MICROPOLAR (890825749) - Aukcje internetowe Allegro zostało jeszcze mu tylko kask kupić.
  20. Witam się w ten zimny, wietrzny, zamieciowy dzień :) Karola - o kure, to miałaś trudną i poważną rozmowę z dzieckiem. Wierzę, że musiało być Ci bardzo ciężko podczas i po tych rozmowach, na pewno nie jest przyjemne usłyszeć od dziecka takie słowa, ale najważniejsze, że doszliście do porozumienia i Olek juz tak nie myśli i nie czuje się źle. Izek - bardzo się cieszę, że po zabiegu jest wszystko w porządku i wogóle, że poukładało się u Was ;)) A u was w przedszkolu na bal przebierańców mogą przyjśc rodzice i dziadkowie? U nas nie było takiej mozliwości - dzieci się same bawiły przez caly dzień. Pytasz gdzie się podziewają dziewczyny - wiem tyle, że Sówka i Agusia nie mają netu, a Asia jest w Polsce i tez ma ograniczony dostęp. Niestety reszta dziewczyn nie odzywa się od jakiegos czasu, ale liczę na to, że się odezwą. Czekamy tu na Was!!! U nas dziś zawieje i zamiecie, rano tak wiało, że jak szłam z Mateuszem do przedszkola, to w pewnym miejscu pomiędzy blokami (tam jest zawsze przeciąg) tak wiało nam prosto w twarz, że nie umieliśmy iść ;((( Mateusz przestraszony tym co się dzieje, gdybym go nie trzymała za rękę to by się przewrócił z tego wiatru. Musiałam go wziąśc na ręce, bo inaczej byśmy nie doszli - masakra jednym słowem A tak pozatym to jest ok, kompletujemy sobie powoli garderobę na wyjazd w góry, wczoraj kupiliśmy młodemy zajebiste buty, bo miał tylko jedną parę zimowych - fakt, że "niezniszczalne", nigdy dotąd mu nie przemokły, nie było z nimi żadnych problemów, ale kurde dziecko przecież powinno miec drugą parę na zmianę w razie czego. Ja też poszalałam i kupiłam sobie rękawice i spodnie narciarskie. W sumie spory jednorazowy wydatek, ale takie zakupy to się na lata robi przecież :)
  21. Karola - wielkie dzięki podzwonię, podowiaduję się co i jak. Mamy jeszcze trochę czasu więc na spokojnie wszytko sobie dogramy:)
  22. Anulka - na pewno nie będziemy próbowali sami uczyć syna, bo się na tym nie znamy ;( Będziemy równiez stawiać pierwsze kroki na nartach i też mamy zamiar dla nas wynająć instruktora. A Twój syn świetnie sobie radził! Po 3 godzinach juz sam zjeżdżał - super :)))) Foty świetne! W tym roku też wybieracie się na narty?
  23. Dzięki wielkie za info :)))) Dla Mateusza jak najbardziej chcemy wziąść instruktora dziecięcego, bo my tez nigdy nie jeździlismy i mamy zamiar się dopiero uczyć. Jedziemy ze znajomymi, gdzie kumpela jeździ, jaj mąż i 13 letni syn nie jeżdżą i tez się bądą uczyć - też weźmiemy więc dla nas dorosłych instruktora. Co do sprzętu to własnie zastanawiamy się, czy pożyczać tu u nas, czy na miejscu - bo jak się okaże, że młody wogole nie stanie na nartach - będzie się bał albo miał mega humory -(bo przeciez siłą go nie zmuszę) - to czy nie lepiej jemu na miejscu wypożyczyć? O kasku wiem, że jest obowiązkowy, kominiarkę kupimy :) Jedziemy do Wisły w terminie 17-24.02. Myślisz, że może byc na miejscu problem z wolnymi instruktorami? Słyszałam, że na każdym stoku jest zawsze dużo osób się tym zajmujących i nie ma większego problemu. Ale jakbys była taka miła i kochana to możesz się porientowac co z tymi instruktorami w Wiśle, z jakiej firmy najlepiej brać itd :)))))
  24. Dziękuję Wam za opowiedzi :)) Pojedziemy w góry, zaproponujemy młodemu na poczatek naukę z instruktorem - sami raczej nie będziemy go uczyć, bo też jeszcze nigdy nie jeździeliśmy i za bardzo się nie znamy. W każdym bądź razie nic na siłę - nie będzie chciał, nie da rady to spróbujemy za rok.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...