-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Aniołek Łysego
-
patusia ja jakoś wolę drugą zmianę... wszyscy mi się dziwą Oli fajnie czytać takie pełne optymizmu posty życzę udanej pogody jutro idę się położyć... jakoś tak humoru nie mam... szkoda że łóżko puste
-
ja zaniedługo też do pracki... zdrówka wszystkim chorowitkom życzę... martusia dziś mój kacper też płakał jak dawałam go babci... jakoś ostatnio mu się coraz częściej to zdarza... i próbujemy z teściówką kombinować że idę z nim na plac i jak jest zajęty zabawą to się z nim żegnam i mówię że do pracy idę... w tedy prawie w ogóle nie zwraca na mnie uwagi... taki okres... mam nadzieję że szybko minie.... starletka siłek! a tu dla przypomnienia :) mój mały szkrab :) kacper na kasztany, żołędzie i orzechy mówi "ogonki"... nie wiem skąd mu się to wzięło wszystkim mamusiom życzę miłego dnia :) i spokojnego poniedziałku...
-
anulka... do kawki się przyłączę :) kacper już jakby bez gorączki... zobaczymy co będzie dalej... patusia a ja znów druga zmiana kacper się nauczył panie janie i chodzi i śpiewa
-
dobry wieczór kacper znów z gorączką... zaczynam się denerwować... nefre czekam na dobre wieści! inuś współczuję kuzynce...
-
gajunia przesłodka... ja @ na dniach mam mieć... a kacper już po gorączce... po godzinie miał 37.4 i po dwóch już normalnie 36.6... idę go umyć i potem prasowanie...
-
inuś siłek! straszna rzecz... agnieszka spokojnych nocek! kacper wstał z gorączką 37,8 mam nadzieję że to tylko chwilowe...
-
katia cieszę się że wik zadowolony z łóżka
-
asiu ja też bym się położyła... i jakoś tak nie mogę... justynka niech ząbki szybko i bezboleśnie wychodzą... kacper śpi... z tatem przepalamy dziś po raz pierwszy w piecach... zadymione wszystko że hej... bo piece ciągnąć nie chciały na początku no ale już prawie wszystko wywietrzone...
-
witam niedzielnie patusiu dobrze że z Natalką już lepiej Asiu niech katarek szybko znika... i niech Piotruś szybko wraca do dzieci i zabawy Moniq... no ciut twoja szwagierka mało rozgarnięta chyba ale i tacy ludzie są cieszę się że wieczór był udany a my byliśmy u M. Kacperek dostał prezent od taty :) samolot, śmigłowiec i ciuchcię... takie do rozkręcania i skręcania poza tym było bardzo miło... straszny wiatr dzisiaj hula... normalnie niby tylko 20 minut na dworze a już mnie głwoa boli... i w ogóle to nie wiem co sobie na głowę kupić bo mam płaszczyk i jakoś nic mi do niego nie pasuje idę przygotować młodego do drzemki bo już ziewa...
-
witam : ja mam doświadczenie w przepuklinie... sama miałam już dwa razy... właśnie pachwinową prawostronna jak miałam 6 lat i pępkową w wieku około 12 lat... teraz już na operację przepukliny lekarze mówią "zabieg" trwa ok. 30 minut... nie jest specjalnie jakoś cięzka... myslę że wszystko będzie ok wiadomo że strach zawsze jest ale na pewno skończy się dobrze... tylko jak takiemu dzidziusiowi wytłumaczyć to wszystko...
-
inuś popłakałam się! trzymam kciuki mocno za Julkę... z całych sił życzę jej zdrówka! i zdrówko ślę też dla was!
-
jejuśku co to tutaj się dzieje! dziewczyny nie dajcie się jesieni! i nerwom i stresom! anulka jak przeczytałam twojego posta od razu pomyślałam o nerwicy... kobitko nasza kochana siłek dużo ślę na te wszystkie przeciwności i kłopotki a co do majuni to myślę że mimo wszystko badania mógłby lekarz zalecić... bo to już za długo moim zdaniem się ciągnie... i ciągle te antybiotyki... a przecież one osłabiają organizm na jedno działają lecząc a na inne mogą zadziałać odwrotnie i chyba zawsze trzeba je baaardzo dokładnie dobrać... ale to tylko takie moje przemyslenia... patusiu zdrówka dla natalki... oby szybko przeszło... ja postanowilam że za tydzień choćby nie wiem co się działo to do pracy w sobotę nie idę... już mam dość prawie 200 h przepracowałam we wrześniu kacper ma jakiś kryzys siuśkowy od kilku dni... nie chce na kibelek siadać... w nocy śpi dalej bez pampka ale w dzień jest słabiutko i tylko z rana przy dobrym humorze sika na kibelek a tak to pampers bo nie ma szans na niezesikanie ciuchów... bunt mamy
-
dzień dobry cóż tu dziś tak pusto? ja niedługo do pracy ale tylko od 12.10 do 18.20... kacperek bawi się baolnem :) byliśmy w sklepie i przy okazji na fajnym spacerze... zbieraliśmy kasztany i żołędzie... ostatnio próbuje jakoś dojść do ładu i składu w domu... ale ciąglę ktoś do mnie przychodzi... ja nie wiem co tym ludziom nagle się tak przypomniało o mnie i żeby jeszcze się zapowiedzieli czy coś... a tu nieeee. i zawsze mnie w piżamie zastają wieczorkiem postaram się podczytać więcej... inuś my oczka solą przemywaliśmy... i czystą przegotowaną wodą myliśmy jak ropiały kacprowi... miłej i spokojnej soboty
-
dzień dobry... u nas od rana telefony z zyczeniami... i przyjść ma koleżanka i babcia... a ja nic nie zrobilam jeszcze dziękujemy za zyczenia...
-
witam po bilansie : 90 cm i 12,6 kg... kacper pani doktor zaśpiewał... nie pokazał oczka bo się zawstydził ale założył sobie sam buta na koniec i powiedział "dodzenia panim" :) pani doktor była zadowolona co do bicia to kacper nie bije... za to wrzeszczy... jak się wqrzy to tak się drze jakbym go katowała ale dajemy radę mówiąc do niego "dlaczego krzyczysz? po co krzyczysz?" i jak się uspokaja w tedy rozmawiam do niego... anulka ehhh jejku ale się masz! trzymam kciuki... u nas kara w łazience by nie zdała egzaminu... kacper siedząc tam włazi do wanny albo próbuje wejść do pralki... na pewno by się nie nudził krany też odkręca i robi "plum plum" U nas z fochów i złego zachowania jest kładzenie się (w domku to ujdzie, ale jak coś Piotrusiowi nie pasi na ulicy to też sie kładzie ), nie krzyczy, nie rzuca się, leży lub siedzi obrażony (autentyczna mina FOCH ) też tak mamy ręka na rękę i nic się nieodzywa ani nie reaguje trzymam kciuki za jutrzejszy debiu piotrusia uciekam do pracki... miłego popołudnia
-
dzwoniłam do przychodni... nie ma żadnego problemu w tym ze przyjdziemy dzień wcześniej... aniu napisz jak będzie po wizycie
-
a widzicie... to ja muszę zadzwonić bo babka w recepcji nic nie pwiedziała jak powiedziałam ze kacper z 1.10... albo może nie usłyszała... dzięki za podpowidź bo byśmy może na marne jechali... a tak to najpierw zadzwonię...
-
dzień dobry kolejny zalatany dzień przede mną... nie cierpię takich tygodni no ale dam radę... postaram się później pochwalić wymiarami kacpra bo dziś idziemy na bilans... sama jestem ciekawa tego mojego chudzielca inka dziewczynki przesłodziutkie po prostu mineralka anulka taka kasa... ehhhhh szkoda słów... idę przyszykować młodemu ciuchy jakieś do lekarza
-
przed chwilą wpdałam do domu... szybkie jedzenie... i praca... martusia uwierz mi że bym chciała... ale teraz rozsądek ponad wszystko... justyś to ci babol narozrabiał... żeby mu tam się tylko nic nie porobiło... a i swędzieć i boleć go musi jak tak szaleje asiu współczuję szefa... ludzie czasem są beznadziejni oki spadam bo dziewczyny będą czekać miłego dzionka
-
dzień dobry patusiu super zdjęcia! boisko też fajnie wygląda... przechodziłam tamtędy ostatnio... a urodziny w przedszkolu super :) świetnie panie się angażują... i jak niektóre mówią każde dziecko zapamiętują już na dłuuuugie lata ja już zaczynam sprzątać chociaż po wczorajszym intensywnym dniu... idzie mi to opornie...
-
witam wieczrnie ann posyłam resztki wolnego czasu anulka jak maluchy? gorączki już nie ma? dziewczyny nie wiem czy wam pisałam ale od 1.08.2009 roku mam umowę na czas nieokreślony w pracy... strasznie mnie to cieszy bo teraz mogę być pewna że pracę mam na dłużej niż dwa lata... M. zapowiedział że jak tylko wróci to zabierze się za mnie i n pewno przytyję jakieś 13 kg w 9 miesięcy no ale to żarty martusia gratuluję pedałującego bartusia.. mój kacper jakoś jakby nie chciał załapać o co chodzi w jeździe na rowerze... cwaniak daje nogi na ramę i czeka aż go będę pchać naszym małym dzisiejszym solenizantom agnieszka jestem tego samego zdania odnośnie żlobka... jednak u nas ciężko... i kacper dopiero do przedszkola pójdzie... ale widzę jak codziennie mi mówi "do dzieci!" jak tylko powiem że idziemy na spacer... jedno tylko męczy mnie... że nie mogę go dać np do prywatnego żłobka na te kilka godzin zeby pobrykał... on tak bardzo chciałby się bawić z innymi dziećmi, uwielbia chodzić na place zabaw... tam przygląda się starszym dzieciom... koleżanka ma dwóch synków to tylko chodzi mi mówi "idziemy do kuby i tomi" oki idę spać po wylaniu małego smutku...
-
dzień dobry poniedziałkowo patusiu mineralko śliczne focisze! ja niedlugo wybywam... od poniedziałku się zaczyna muszę jeszcze poczekać aż będą rejestrowac w przychodni bo kacperka na bilans dwulatka muszę no i M. ma dzwonić... moniq wasz apel poszedł dalej... szkoda takich dzieciaczków i na dodatek od razu płaczę i dziękuję bogu że kacperek jest zdrowy... i proszę żeby taki zawsze był... anulka jak gorączka? starletka natala już chodzi na basen? mam nadzieję że nic nie załapala?
-
Prośba o modlitwę za Jasia - Agnieszki z lutówek 2010...
Aniołek Łysego odpowiedział(a) na rorita temat w Kącik zadumy
...[*]... -
dobry wieczór... my niedawno przyszliśmy ze spacerku... już zimne wieczory jak nie wiem co... no ale przy moim ruchliwym dziecku nie da się zmarznąć... anulka kurcze nie ciekawie z tą gorączką... strasznie długo to trwa... nie dziwię się że humoru brak... zdrówka! teraz kompiel... ja szybko zmywam i robię kaszę i zaraz spanko...
-
witam popołudniowo... olimpia piękne zdjęcia... uśmiech Olisi cudaśny a z karolkiem po prostu czarujące zdjęcie patusiu dobrze że z rączką lepiej... zuza czarująca :) świetnia poradziła sobie ze świeczką kacperek śpi... po długim spacerku i zabawie z dziećmi u koleżanki :) ja odpoczywam ciut ... może położę się koło niego... co do przepisów w zk to miesiąc temu to nie mieliśmy problemu z trzema dodatkowymi widzeniami... a teraz jest problem z drugim.... ale M. nie chce się tam kłócić żeby sobie oceny nie popsuć bo ma bardzo dobrą... i mógłby tylko zaszkodzić sobie...